https://cytadela.eu/images/sesje/waga-intencji.png[/imgw]
Waga Intencji
Mistrz Gry: Hawk
Gracze: Emilia Östberg
“Stars hide your fires; let not light see my black and deep desires:
The eyes wink at the hand; yet let that be which the eye fears, when it is done, to see”
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Gdy Emilia powróciła na Cytadelę, stację dalej przepełniały odniesione przez nią w ostatnim czasie rany. Informacja o przydzielonej jej, następnej misji była jedynie enigmatyczną wiadomością przesłaną na jej omni-klucz przez Irissę. Więcej informacji miała otrzymać od Deriusa, którego nie widziała od ostatniego tygodnia - co najmniej, biorąc pod uwagę to, że mężczyzna zniknął po ich powrocie z Virmiru, by zaleczyć własne obrażenia i odpocząć po ich przejściu z nietypowymi krabami.
Chwilę po przydzieleniu jej nowego rozkazu, Östberg otrzymała kolejny komunikat - tym razem wysłany przez Kryika, który najwyraźniej też dostał wiadomość i mógł zaoferować jej szczegóły. Nadal był przydzielony do obserwowania jej powrotu do służby, mogła więc szykować się na kolejną misję z jego udziałem.
Derius Kryik pisze:Jak myślisz, tym razem ciepło, czy zimno?
Wiadomość z pytaniem o potencjalny klimat, w który planowała ich wysłać Irissa, może sugerowała, że Kryik nie wiedział zbyt wiele - ale miejsce, w którym mieli się spotkać, nie należało do zbyt standardowych. Gdy zjawiła się w odpowiedniej lokalizacji o danej godzinie, zastała przed sobą różowy, krzykliwy neon "Czaru Asari" - klubu dla dżentelmenów.
Ochroniarz skinął ku niej głową, gdy podała mu swoje nazwisko - odnalazł je na sporządzonej liście i uchylił przed nią drzwi, wpuszczając ją do fioletowego świata przesyconego agresywną, energetyczną muzyką wypełniającą pomieszczenie.
Wychodząc do sali głównej, przez chwilę mogła mieć wrażenie znalezienia się na Omedze. Stanowiska, na których połyskiwały naoliwione, niebieskie ciała asari, przykryte były gęstym, fioletowym dymem. Środek pomieszczenia wypełniał bar, wokół którego zgromadzeni byli żądni alkoholu mężczyźni, spoglądający na umiejscowione ponad ladą tancerki. Ich odziane w skąpy lateks ciała wiły się w rytmach muzyki, jakby świat wokół nich był jedynie tym dymem, który przykrywał ich twarze.
Niełatwo odnalazła Deriusa. Loże były schowane, rozłożone na różne poziomy, jakby były małymi ka
psułami na trybunach wokół stadionu. Młoda, gibka asari mrugnęła do niej porozumiewawczo, gdy wyminęła ją w schodach, dostrzegając machanie ręką znajomego towarzysza w górze.
-
No nareszcie - uśmiechnął się do niej pod nosem, gdy wkroczyła do małej loży. Przeznaczona na co najmniej cztery osoby, oferowała im wiele miejsca i odrobinę wygłuszenia muzyki, a brak oczu lub uszu wokół dawał im też prywatność. -
Uznałem, że po ostatnim razie przyda ci się trochę rozrywki - dodał z rozbawieniem, sięgając ku niej dzierżonym w dłoni datapadem, w którym tkwiło menu w lokalu. Sam trzymał w wolnej dłoni zielonego, jaskrawego w kolorze drinka, najwyraźniej nie czekając na nią z zamówieniem.
-
Odżyłaś? - zagadnął, gdy umościła się na skórzanym siedzeniu. Jego ramię podrygiwało lekko z drugim, zwiastując zaleczenie.