Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Strefy mieszkalne

8 sie 2022, o 18:59

Asari nie sprawiała wrażenie kogoś, kto nie umiał sobie radzić na Omedzie, mimo to, przez ułamek sekundy pozwoliła, aby okoliczności ją zaskoczyły. Zreflektowała się szybko, uświadamiając sobie, że nie ma do czynienia z tym, z kim oczekiwała się spotkać w loży. Kąciki jej szkarłatnych ust wykrzywiły się w paskudny uśmiech, kiedy spojrzała na Marshalla. Tego rzekomo prawdziwego. Dostrzegł w jej oczach, że absolutnie nie wierzy w jego zapewnienia.
- Jasne, jasne. A ja jestem Aria T'Lock. Do usług - ukłoniła się, wręcz dworsko zamiatając rękoma. Ani jednak na moment nie straciła gardy, cały czas miała na oku mężczyznę, przelotnie, orientowała się także w pozycji Östberg. Jak słusznie Widmo zauważyło, asari obracała się w kierunku wyjścia, w którym stanęła zagradzając potencjalną drogę ucieczki. Prychnęła.
- Nie pierdol. Wiem, jak wygląda Marshall Hearrow, Ty, kochanieńki, nie masz z nic nic wspólnego - zapewnienia Marshalla, potraktowała jak naprawdę przedni żart. Jej perlisty śmiech, trochę zagłuszyły rzucające się sobie do gardeł na scenie varreny, a także okrzyki tłumów.
Dłonie asari zatrzymały się w pół drogi do pistoletu, wyczuła najprawdopodobniej, ze Emilia może szybko wymierzyć w jej plecy co stawiało nieznajomą w kiepskiej sytuacji. A ona nie lubiła być w tak niekorzystnym centrum uwagi.
- Mhm. Powiedzmy, że wam wierzę, jaką jednak mam pewność, że to Wy nie jesteście zakłamanymi oszustami, którzy będą próbować ze mnie wydusić informację podając się za kogoś, kim nie są, no? - spojrzała to na jedno, to na drugie, oczekując tu i teraz przekonywujących dowodów.
Niedbałym gestem, odsłoniła tatuaż na nadgarstku i podniosła rękę do światła, aby oboje zobaczyli.
- Skoro jesteś Marshallem, co on znaczy? - test? A może prowokacja? Ciężko było powiedzieć. W momencie, w którym rozległy się oklaski dla pierwszego zwycięzcy, rzuciła się do wyjścia. Emilia była jednak szybsza, sprowadzając asari na ziemię. Ta szarpnęła się, Widmo trzymało ją jednak w kleszczach. Duże, ciemne oczy, wbiły się w kobietę. Gdyby wzrok mógł zabijać... Cóż. Nie mógł.
- Czego chcecie!? Kim jesteście, na Boginię!?
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

9 sie 2022, o 14:23

Nieistotne było to, co chciała wywołać ta kobieta. Próbowała różnych sztuczek czy kłamstewek, jednocześnie jasno wyrażając swój absolutny brak wiary w ich stwierdzenie, że to tu jest prawdziwy Hearrow. Głośno odetchnęła, gdy konwersacja dalej trwała, a ta obserwowała wyjście.
- T'loak.- poprawiła ją z minimalnym, ironicznym uśmiechem. Najwidoczniej Arią nie była, skoro nie znała jej nazwiska. Cóż za rewolucyjne odkrycie. Może gdyby była w nieco luźniejszej sytuacji, to nawet parsknęłaby delikatnym śmiechem, ale była w tym momencie zbyt...zajęta.
Była nawet gotowa, by nieco głębiej elaborować nad historią, jaka wiąże się z ich przybyciem tutaj, ale nagle salwy braw wybrzmiały, a ich rozmówczyni uznała to za najlepszą szansę, by zwiać. Niestety i Emilia i Marshall przewidzieli taki rozwój spraw, i dlatego właśnie Widmo prawie od razu złapało ją za fraki, podcięło, i przewaliwszy na ziemię, spróbowała odebrać jej omniklucz i upewnić się, że nie jest uzbrojona (poza pistoletem, który już widziała, oczywiście).
- Gdzie się wybierasz?- prychnęła lekko wywyższającym się tonem, tak, jakby chciała przez to powiedzieć "niezła próba".- Chcemy wszystkich informacji, jakie masz na temat "twojego" Hearrowa. Jego imię to Nico de Silva.

Jeśli przejęła omniklucz kobiety, to zamierzała przekazać go Hearrowowi, by w międzyczasie spróbował go złamać i sprawdzić czy kobieta ma z De Silvą jakiś niedawny kontakt.
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

9 sie 2022, o 16:21

Hearrow przewrócił oczami. Nie miał zamiaru teraz wdawać się w głębsze dyskusje na temat tego kto jest bardziej Hearrowem niż on sam. Zaczynał zastanawiać się nawet nad absurdem zastanej sytuacji, ale nie miało to większego sensu. Ciekawe czy gdyby wpisał tu i teraz swoje imię i nazwisko w extranet to by coś pomogło.
- Bo co? Bo ci się tak przedstawił? - zapytał Marshall ale nie oczekiwał odpowiedzi na to pytanie. W zasadzie sam nie wiedział co Nico miał na myśli i jaki miał plan kradnąc akurat jego tożsamość, ale niewiele to zmieniało. Ich zadaniem było znaleźć Da Silvę i przede wszystkim odzyskać swoje "ja". Do podporucznika dotarło jak łatwo jest podszywać się pod kogoś, ale udowodnienie, że jest się tą osobą, za którą się człowiek podaje już nie jest takie proste. Zwłaszcza jeśli ktoś ma zupełne inne co to tego wyobrażenie.
Hearrow nie spuszczając asari z celownika spojrzał na tatuaż, który teraz odsłoniła. Przeniósł wzrok na Widmo i w tym samym momencie rozległa się wrzawa za ich plecami. Asari jakimś cudem wywnioskowała, że będzie to idealna okazja do tego aby spróbować ucieczki i Arrow nie mógł się nadziwić, jak wpadła na to, że to dobry pomysł.
Kiedy leżała już na ziemi Marshall wsunął pistolet w zaczep i oparł się o ścianę obserwując uważnie obie kobiety.
- Pani najwyraźniej się gdzieś spieszy - mruknął przenosząc wzrok na ring pod nimi. Rozpoczynała się kolejna walka, ale Arrow przeczesał tylko wzrokiem publikę i spojrzał znów na asari.
- Liczyłem na to, że ty nam powiesz co on oznacza - wskazał palcem na swoje przedramię dając do zrozumienia, że chodzi mu o tatuaż. - Możemy kulturalnie wypić drinka, obstawić walki i porozmawiać jak dorośli ludzie. Koleś skradł mi tożsamość, nie wiem z jakiego powodu. Jest byłym żołnierzem, narobił długów i uciekł zostawiając wszystko za sobą. Łącznie z dziewczyną. Do dziewczyny, ktoś strzelał i ledwo uszła z życiem, więc jeśli z "twoim" Hearrowem łączy cię coś więcej i nie chcesz skończyć z kulką w potylicy to może jednak postaramy się porozmawiać?
Usiadł na kanapie i poczekał aż Ostberg poradzi sobie z asari, co nie było jakimś szczególnym wyzwaniem dla Widma.
- Powiesz nam co Nico robi na Omedze, co znaczy ten tatuaż i co cię z nim łączy - uśmiechnął się najbardziej szczerze jak potrafił. Nie chciał zastraszać asari, zresztą nigdy nie potrafił tego robić, a wydawało mu się, że w porówaniu z Emilią to on jest grzeczną owieczką. - Możemy to zrobić tutaj albo głównej kwaterze Przymierza jak wolisz.
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

17 sie 2022, o 16:36

Odpięcie omni-klucza właścicielce nie stwarzało większych problemów, spacyfikowana i przygwożdżona do brudnej posadzki niewiele mogła zrobić. Wśród kontaktów na jej omni, znajdował się Nico vel Marshall. Z Hearrowem kontaktowała się niespełna godzinę temu, ich wymiana wiadomości była pikantna. Z wyraźnym podtekstem. Po obejrzeniu walk, planowali powrót do hotelu do apartamentu mężczyzny. Barwnie rozpisywał się, co jej zrobi. Asari nie pozostawała dłużna w łóżkowych fantazjach. Miał do niej dołączyć po pierwszej połowie, kiedy załatwi interesy. Był tutaj. Musiał. Najprawdopodobniej na którejś z loży.
- Nie znam żadnego Nico de Silvy - syknęła, idąc w zaparta, iż moja racja jest najmojsza.
Zarzuciła głową, przenosząc uwagę oraz spojrzenie na mężczyznę. Z jakiegoś powodu, dotąd bardziej przyglądała się kobiecie niż w jej oczach marnej kopii Hearrowa.
- A Ty niby co zrobiłeś, kochanieńki? Też mi się tylko przedstawiłeś i założyłeś, że ja wspaniałomyślnie uwierzę w Twoje słowa. Nie znam Cię. Nie wiem kim jesteś, czego tu szukasz, czego chcesz ode mnie czy od Hearrowa. Powiem więc raz. Posłuchaj mnie uważnie. P-i-e-r-d-o-l s-i-ę - przeliterowała, a usta asari wykrzywiły się w paskudnym uśmiechu.
Wśród radosnej wrzawy, dało się wychwycić siarczyste, krogańkie przekleństwo. Ktoś właśnie przegrał nie małą sumę kredytów, stawiając na złego varrena. Obsługa, zabierała truchła z areny, doczyszczała ją. Tłum, niecierpliwił się przed kolejną walką, tabela zaktualizowała pierwszych zwycięzców, a komentator przypominał, że jeszcze nie jest za późno, aby obstawić walkę finału.
Asari skrzywiła się na wspomnienie o drinku.
- Masz Ty w ogóle jakieś dowody na poparcie swoich słów, co? Może to Ty podajesz się za kogoś, kim nie jesteś i próbujesz położyć łapę na rzeczach, które nie są Twoje? Masz mnie za idiotkę? Uprzedzając pytanie, ja Ciebie za głąba jak najbardziej - nie musiał dziękować za podzielenie się swoją obiektywną opinią.
Ryknęła perlistym, głośnym śmiechem. Nie mogła się uspokoić, długo zanosiła się chichotem, aż przysłowiowa łezka uciekła z kącika jej oka.
- Człowieku, skądś Ty się urwał? Grozisz mi Przymierzem, serio? SERIO? Przymierzem na Omedze? A to Ci dobre! Niby gdzie tutaj mają swoją kwaterę, że oddasz mnie w ich ręce panie władzo? No gdzie? - popatrzyła się na Marshalla z jednej strony z fascynacją, z drugiej z totalną pogardą.
- Współczuje partnera. Jesteś pewna, że wiesz z kim pracujesz? Mogę Ci zaproponować lepsze warunki od ręki - rzuciła w międzyczasie wcale nie konspiracyjnym szeptem do Emili.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

20 sie 2022, o 00:02

Propozycja, którą otrzymała, spowodowała delikatne i bardzo ciche parsknięcie śmiechem. Nawet jej nie rozpatrywała, to byłby największy regres społeczny, jaki mogłaby zaliczyć w życiu. Emilia Östberg - od symbolu galaktycznej sprawiedliwości, po jakiegoś żenującego karka. Była ponad tym. Zresztą, patrząc po zdolności samoobrony tej kobiety, pracowałaby z totalnymi amatorami.
- Są organizacje gorsze niż Przymierze.- rzuciła z minimalnie ostrym uśmiechem. Nie miała najlepszego zdania o głównej organizacji reprezentującej Ludzkość, ale nie o to tu chodziło. Nie zamierzała chwalić się na lewo i prawo, że jest Widmem, ale jednocześnie jej autorytet, status i prezencja mogłyby budzić jakiś strach w osobach nieco bardziej obawiających się prawa. Asari taką nie była, dlatego Emilia, przeglądając omniklucz, zastanawiała się nad tym, czy to nie jest moment, w którym należy się tej kobiety pozbyć...lecz wpadła na inny pomysł. Była z De Silvą przynajmniej trochę (na tyle, by się przespać, najwidoczniej) blisko, więc mogła być użytecznym narzędziem.
- Jest tu.- obróciła głowę w kierunku Hearrowa.- Miej się na baczności i wypatruj. Ja rozmówię się z panną.- oznajmiła, zerkając jeszcze raz na Asari, i zmieniając ton na odrobinę bardziej konwersacyjny, a mniej chłodny. Na swoim omnikluczu odpaliła pobrane przez siebie akta Nico De Silvy. Zerknęła wpierw, czy nie ma tam aby czegoś zbyt istotnego, by pokazać nieznajomej, ale nie wydawało jej się, by tak było. Wiedziała, że to dosyć mocny dowód - wszystkie znaczniki i potwierdzenia, że są to pliki Przymierza, były zbyt trudne (lub może nawet niemożliwe, jeśli cyberochrona Przymierza była tak dobra, jak Emilia by sobie życzyła) do podrobienia. Po krótkim zerknięciu, pokazała je (poprzez po prostu wyświetlenie na omni) Asari.
- Dam ci szansę, byś wywnioskowała co chcesz sama.- oznajmiła krótko.- De Silva to oszust i złodziej tożsamości, oraz, jak widzisz, dezerter. Wygląda na to, że oszukiwał też i ciebie, co nieco...komplikuje sprawy.- odkaszlnęła głośno, przyglądając się czujnie reakcji Asari. Jeśli zaczęłaby robić coś złego, to była w gotowości, by znowu ją obezwładnić, lub może nawet i pozbawić przytomności.- Oszukał swoją partnerkę z Cytadeli, skradł sprzęt Przymierza i dokonał dezercji. Najprawdopodobniej cieszy się teraz z tego, że przesłuchujemy ciebie, a nie jego.- a to, że był podejrzewany o udział w zamachu, zostawiła już dla siebie. Liczyła tu na zagraniu na złości i wybuchowości tej kobiety. Może uda jej się nakręcić ją przeciwko Nico i użyć jej do wyszukania go.- Nie mam zamiaru straszyć cię Przymierzem, które chuja tu znaczy, więc po prostu zastanów się, czy warto kryć kogoś takiego.- i, choć tego nie powiedziała, tak w głowie miała też słowa "i za niego zginąć". Może i jej rozmówczyni o tym nie wiedziała, ale Emilia była gotowa pozbawić ją życia, gdyby stanowiła problem. Ot, kolejny "cywil", jeśli tak można było ją w ogóle nazwać w tym bezprawnym pierdolniku.
Marshall Hearrow
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:41
Miano: Marshall "Arrow" Hearrow
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 56.600
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

20 sie 2022, o 22:38

Hearrow westchnął. Domyślał się, że osobnicy mieszkający na codzień na Omedzie musieli być specyficznie, ale ta asari przechodziła już granice jego cierpliwości. Przewrócił oczami i spojrzał na Ostberg jakby szukał w niej ratunku. Na szczęście Widmo przejęło pałeczkę w tym dziwnym przesłuchaniu, a Marshall zaczął większą uwagę poświęcać przeczesywaniu wzrokiem tłumów.
- Wyszukaj sobie w Extranecie moje imię i nazwisko - rzucił mimochodem wcale nie licząc na to, że asari uzna to za godne sprawdzenia. Doszedł do wniosku, że pokazywanie jej swojego ID i tak do niczego nie doprowadzi, zawsze mogła mu narzucić - o ironio - sfałszowanie tożsamości. Zresztą, czy tego właśnie nie zrobić De Silva?
- Możemy też grzecznie tu poczekać aż Nico zjawi się w swojej/mojej loży - powiedział zdając sobie sprawę, że to nie jest wcale taki głupi plan, pod warunkiem, że nie wiedział o ich obecności. Skąd zresztą mógł wiedzieć?
Zostawił zatem rozmowę z asari Ostberg. Przesuwał wolno spojrzeniem każdy rząd po kolei szukając znajomej twarzy. Osoba po osobie, kroganie, ludzie, turianie... Zadziwiające było to jak taka prymitywna rozrywka potrafi przyciągnąć za osobistości i jak wiele ich było. Doskonale wiedział, że jeśli Nico pojawi się na miejscu to raczej, zgodnie z ich założeniem powinien kierować się w stronę loży. Arrow skupił swoją uwagę na wejściu na trybuny, szukając przy okazji innych możliwych dróg dojścia i wyjścia stąd. Skoro Emilia twierdziła, że Nico tu jest, prędzej czy później musi rzucić mi się w oczy.
- Co z tym tatuażem?
OUTFIT -- UNIFORM -- ARMOR -- VOICE -- MAIN THEMEObrazekObrazekObrazek-Problem nie jest problemem. Problemem jest twoje podejście do problemu-Bonusy:
+20% do obrażeń od broni
+30% do obrażeń w walce wręcz
+1PA do ataku wręcz
20% szans na podpalenie przeciwnika przy ataku omni-ostrzem
+5% szansa na strzał krytyczny
+20% do pancerza
+1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni
Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12108
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Strefy mieszkalne

13 wrz 2022, o 08:20

Östberg dostrzegła cień zrozumienia w oczach niebieskoskórej, kiedy ta napomknęła o innych organizacjach rozumianych jako inne opcje. Były takie, z którymi nikt nie chciał mieć do czynienia. Także we wspomnieniach.
Akta nadesłane przez Przymierze nie zawierały danych wrażliwych. Był to zlepek informacji, zbiór tego, co udało się ustalić na temat De Silvy. Jego życiorys, przebieg służby, powiązania i kontakty. Wzbogacone o raport z miejsca zdarzenia w porcie kosmicznym, stanowiły pełen obraz jakim człowiekiem był Nico. Absolutnie nie mającym zbyt wiele wspólnego z tożsamością, z której korzystał na Omedze.
Początkowo niechętnie, asari w końcu w swej łaskawości spojrzała na wyświetlone w omni-kluczu dane. Z każdą kolejną stroną, jej mina stawała się coraz bardziej nietęga. Szok i niedowierzanie, które odbiły się w ciemnych oczach niebieskoskórej, szybko zastąpił wkurw. Prychnęła, odrzucając głowę niczym rozjuszone zwierzę.
- A to skurwiel - stwierdziła elokwentnie, lecz Emilia nie potrzebowała lepszego dowodu. Uwierzyła im, dzięki czemu stała się chętniejsza na zmianę frontu. Zranione, kobiece serce, najprawdopodobniej domagało się zemsty, którą mogli jej podsunąć niemalże na srebrnej tacy.
- W co on sobie pogrywa? Układa się tutaj z szychami, z którymi liczą się ludzie Arii. Gdyby tylko wiedzieli, że to pies Przymierza, a całą swoją... legendę buduje na kłamstwie, wyleciały pierwszą, lepszą śluzą na odpady kosmiczne - ton jej głosu zdradzał, iż absolutnie nie miałaby nic przeciwko takiemu obrotowi spraw.
- Tatuaż, o który pyta... - zaczęła, gestem głowy wskazując na Marshalla. Przez cały ten czas, mówiła do Emilli konsekwentnie ignorując mężczyznę.
- To znak przynależności do gangu. Daje Ci pewne przywileje, choćby to, że siedzimy tu teraz i rozmawiamy... - kontynuowała, ważąc każde słowo, którym dzieliła się z nimi.
Drzwi do loży otworzył się z cichym sykiem. Stanął w nich De Silva, wchodząc jak do siebie. Marshall miał sposobność stanąć oko w oko z członkiem, który nie tylko chciał być nim, lecz także do niego się upodabniał; podobna, zadbana fryzura, kilkudniowy zarost, skórzana kurtka, która zniknęła z jego szafki w koszarach Przymierza już jakiś czas temu. Był podobne wzrostu, chodził podobnie zgarbiony. Jego oczy, rozszerzyły się, zdając sobie sprawę, z kim ma do czynienia. Że była to pułapka.
W oka mgnieniu, rzucił się do ucieczki. Pędził przed siebie, potykając się na schodach. Omijając innych, idących po surowych szczeblach do góry. Miał przewagę. Znał to miejsce, lecz zbagatelizował jedno. Determinacje Hearrowa. Na tyłach kolejnej, nielegalnej walki, w ferworze odgłosów rozrywanego mięsa oraz gruchotanych kości, Marshall powalił De Silvę na ziemię korzystając z dobrodziejstwa arsenału, niemalże pod nogi Östberg.
Nico wyrywał się, nie zamierzał od tak przełknąć gorycz porażki. Musieli go porządnie związać, unieruchomić i aby nie sprawiał kłopotów, pozbawić przytomności. Z drobną pomocą asari, przetransportowano zbiega korytarzami serwisowymi do lądowiska, gdzie czekała na nich podstawiona przez Przymierze jednostka. Omni-klucz De Silvy dał dostęp oficerom polowym do dokładnego przeszukania dziupli mężczyzny, a także zgromadzenie materiału dowodowego, aby postawić go w stan oskarżenia. A Marshalla oczyścić z zarzutów pod jego adresem na koszt Nico. Brakowało już tylko ich zeznań, aby domknąć sprawę do końca.

Wróć do „Dystrykt Gozu”