Dzielnica mieszkaniowa położona na niższych poziomach stacji, do której w łatwy sposób można dostać się przy pomocy promu. Słynie z tego, że na jej terenie umieszczona jest Klinika Omegi. Dzielnica ta objęta jest strefą kwarantanny z powodu nieznanej plagi, która dziesiątkuje populację.
Jedynym sposobem na dostanie się do dystryktu Gozu jest przejście przez dystrykt Doru lub Kima.

Rebecca Dagan
Awatar użytkownika
Posty: 605
Rejestracja: 22 maja 2013, o 18:42
Miano: Rebecca Dagan
Wiek: 24
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Podporucznik Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.290
Medals:

Uliczki Dystryktu Gozu

26 lis 2014, o 11:42

W sytuacjach gwałtownych zmian okoliczności Rebecca nie była szczególnie elokwentna. Ba, te resztkowe zdolności oratorskie, jakie posiadała na co dzień, pryskały jak mydlana bańka sprowadzając się do urywków zdań, których nie potrafiła sformułować inaczej, jak tylko w myślach.
Teraz? Teraz, w tym totalnym chaosie, w jakim się znalazła, wszystko skończyło się na niezbyt eleganckich, mentalnych komentarzach w mowie zarówno powszechnie znanej i lubianej, jak też w języku ojczystym.
Nawet nie próbowała rozumieć, co się dzieje. Liczyło się tylko to, by wyjść stąd całą i zdrową. Nie była bohaterką. Nie była typem człowieka, który, znajdując się w środku rozgardiaszu, będzie pewnie stał na nogach i czekał tylko, aż pozwolą mu coś zrobić, zadziałać, aż trafi się okazja, by czymś się zasłużyć. W okolicznościach przyrody, w jakich właśnie się znalazła, pragnienia Dagan sprowadzały się tylko do jednej, bardzo prostej rzeczy - niech to wszystko się skończy.
I, jak widać, skończyło się. Nie miała pojęcia, w jaki sposób. Rozum podpowiadał jej szturm - szturm na obóz wroga, nieopodal którego się czaili - nie podawał jednak nazwisk. Zresztą, czy to było ważne? Nie, nie było. Ostatnim pytaniem, jakie zadałaby Rebecca po ocknięciu się wreszcie, byłoby pełne zaciekawienia: przepraszam bardzo, czy ktoś z Was, dobrzy ludzie, byłby mi w stanie wyjaśnić, co tu się wydarzyło?
Odeszła stąd szybko. Naprawdę. Tak szybko jak mogła. Mało przytomnie, bez oglądania się za siebie. Gdyby był tłum, który by ją pociągnął, poszłaby wraz z nim, w obecnej sytuacji po prostu zawróciła. Bez zastanowienia, trochę jak maszyna zaprogramowana na powrót do stacji dokującej. Plany na przyszłość? Żadne. To znaczy - żadne konkretne. Wrócić. Po prostu. Nic więcej.
STRÓJ CYWILNY PANCERZ NPC

ObrazekObrazek

+ 17% do obrażeń od mocy technologicznych
- 1,5 PA koszt umiejętności technologicznych
+ 10% do obrażeń przeciw pancerzom, penetracja ścian i osłon
+ 35% tarcz
+ 15% w rzutach na dostęp do baz Przymierza
+ 20% premii technologicznej
Centurion: pozwala zignorować jedno, wybrane trafienie na walkę - swoje lub sąsiadującego sojusznika
+ 20 do wyniku testu na kości [jednorazowo, niewykorzystane].


Wyświetl wiadomość pozafabularną

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

19 lip 2016, o 19:39

Obrazek W sercu szaleństwa

MG: Irene Dubois
Gracze: Szeol Gate, Nexaron Dragonbite, Charles Striker, William Kraiven
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Sza­leństwo jest je­dyną rzeczą, której można zaufać.
Ogłoszenie w extranecie nie mówiło zbyt wiele. Wspominało o prostym w założeniu zadaniu do wykonania i satysfakcjonującej zapłacie, zwłaszcza, że właściwie nie trzeba było zrobić nic poza odebraniem więźnia. Mogło to wydawać się niepokojące, ale nie na tyle, by zrezygnować z oferowanego wynagrodzenia. Może dlatego zlecenie rozprzestrzeniło się dość szybko, zyskując ogromne zainteresowanie w odpowiednich kręgach. Ale więzień do odebrania był jeden, wysłanie więc po niego setki najemników, chętnych na łatwy zarobek, było absurdem. Dlatego właśnie odpowiedź otrzymało tylko kilkoro z nich. Krótka wiadomość, informująca o czasie i miejscu spotkania, przyszła do wybranych cztery dni przed terminem, dając im czas na dotarcie na Omegę. Stąd bowiem mieli startować, po dogadaniu się z pilotem statku i otrzymaniem szczegółowych wskazówek. Dostali także imię i nazwisko - Svea Engman miała czekać na nich w miejscu publicznym, by uniknąć ewentualnych problemów. Znakiem rozpoznawczym miał być rzucający się w oczy kolor włosów.
Punkt spotkania znajdował się na jednym z placów pomiędzy budynkami Gozu. Ktokolwiek nie przyszedł pierwszy, grupa w postaci kobiety i dwóch ochroniarzy - człowieka i turianina - czekała już na miejscu. Svea miała różowe włosy i pionowe wzory wytatuowane na powiekach i policzkach, może trochę na wzór tatuaży asari, ale znacznie bardziej minimalistyczne. Siedziała na wolnej barierce, z nogami skrzyżowanymi w kostkach i rozmawiała cicho z jednym ze swoich ochroniarzy - przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Była szczupła i wysoka, ubrana w jasny pancerz bez żadnych oznaczeń. Towarzyszący jej mężczyzna był odziany cały na czarno, a turianin miał na sobie sfatygowany, brązowy napierśnik. Na pierwszy rzut oka wyglądali jak grupa znajomych, na drugi już trochę mniej. Wszyscy byli chociażby doskonale uzbrojeni, lepiej, niż przeciętni mieszkańcy Omegi, a sama Svea przestawała wyglądać na niegroźną i niewinną, gdy napotkało się jej lodowate spojrzenie.
W okolicy plątali się ludzie, kobieta nie zwracała więc uwagi na każdego przechodnia. Czekała, aż podejdą do niej - była jedyną tu kobietą ze względnie skandynawską urodą, pasującą do nazwiska, no i ze zdecydowanie nienaturalnym kolorem włosów. Czy miała być ich pilotem? Wyprostowała się i przesunęła spojrzeniem po ludziach plączących się po placu, na nikim nie zatrzymując spojrzenia na dłużej. Sprawdziła godzinę. Mieli jeszcze sporo czasu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

19 lip 2016, o 22:48

Ktoś by pomyślał, że po dołączeniu do niesławnej załogi kosmicznych piratów brak zajęcia będzie czymś na co najemnik nie będzie mógł narzekać. Jak się okazało w praktyce nic bardziej mylnego, a ponieważ Nex nie znosił nudy postanowił uruchomić parę starych kontaktów i zobaczyć co się stanie. Po czasie, które w jego odczuciu był wiecznością w końcu trafiło się coś co przykuło jego uwagę. Nie chodziło tutaj przy tym o wysokość zapłaty za jak się zdawało pozornie banalne zadanie. Po prostu w swojej kilkuletniej karierze nie miał jeszcze okazji "bawić się" w konwojenta. Gdy weźmie się zaś pod uwagę, że miał on być tylko jeden, a i tak poszukiwano zewnętrznej pomocy niemal oczywiste zdawało się, że zleceniodawca spodziewał się kłopotów. To akurat w obecnej chwili nie byłoby według niego takie złe.
Krótka wymiana wiadomości wystarczyła aby dostał namiar na osobę, która miała koordynować ich działania. Nie było tego dużo. Imię, nazwisko i po czym rozpoznać kobietę w tłumie. No i oczywiście miejsce na spotkanie. Z braku lepszego zajęcia wsiadł w pierwszy prom i zjawił się przed wyznaczonym czasem.
- Svea Engman? - zapytał podchodząc do kobiety, która pasowała do otrzymanego opisu, a zarazem wyglądała na taką, która nie przyszła tutaj na pogaduszki. Pamiętał przy tym aby wcześniej otworzyć hełm swojego pancerza tak aby i ona mogła potwierdzić jego tożsamość. Pewnie powinien zachować więcej ostrożności biorąc pod uwagę miejsce jakim była Omega nie wspominając nawet o tym, iż cała trójka była uzbrojona, ale i on był w pełnym wyposażeniu, oraz takim stanie, że był gotów zacząć chociażby strzelać do przechodniów dla zabawy. Nex normalnie potrafił panować nad sobą, gdy tego chciał, ale gdy zbyt długo nie miał zajęcia robił się niebezpieczny dla otoczenia.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

20 lip 2016, o 04:33

Praca, praca, praca. To była jego siła napędowa, mało kto bierze urlop na żądanie by brać się od razu za kolejną robotę. Miał nadzieje że szef nie wypieprzy go na krzywy ryj, jakby nie patrzeć stały zarobek oraz dach nad głową były jak najbardziej ogromną podporą w życiu Strikera po wyjściu z więzienia. Cóż na pewno praca na kuchni była lepsze niż dalsze przebywanie w pierdlu na obserwacji tego jak człowiek potrafi zdziczeć oraz utracić resztki człowieczeństwa, na rzecz zanurzenia knagi w odbycie jakiegoś słabego więźnia. Zdarzało mu się bywać na omedze ale nigdy nie samemu, zazwyczaj poruszał się z tutaj z oddziałem "załatwiając" sprawy dla swoje byłego pracodawcy. Więc teraz kiedy przemieszczał się po stacji czuł się trochę mało pewnie siebie, nie to żeby nie lubił takiego klimatu ale nie za bardzo mu się widziało żeby umrzeć w takiej dziurze. Zawsze się bał takiej śmierci, głupiej i nic nie znaczącej.
Kiedy zauważył kontakt zaczął powoli się do nich zbliżać. Jednak co ciekawe nie zaskoczył go wygląd dziewczyny, niestety na tle omegi aż tak bardzo się nie wyróżniała, ale to że pierwszy raz dawna trafił na kogoś kto był jego wzrostu. Naprawdę nie jest to łatwy wyczyn. Szczególnie że większość mężczyzn ma frekwencje spadkową jeśli o to chodzi. Stanął obok mężczyzny.
-Striker.
Skinął głową i odszedł kawałek na bok. Zrobił tak jak go uczono przez lata. Im mniej mówisz i mniej pytasz tym lepiej. Chociaż patrząc przez pryzmat czasu, lepiej czasem było naprawdę było czegoś się dowiedzieć. Może by nie musiał wtedy się kręcić w tak cudownych miejscach. Zdjął z głowy hełm i włożył go sobie pod pachę. Z kieszeni wyjął paczkę papierosów, by jak zawsze jeden z nich wylądował w jego ustach. Oparł się barierkę, odpalił go, a chwilę potem czekał na jakiekolwiek informacje od kontaktu. Chyba że to jeszcze nie wszyscy.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

22 lip 2016, o 03:38

Życie doświadczonego i ponoć szanowanego najemnika, to dość ciekawa przygoda. Przynajmniej życie Szeola, wydaje się być dość.. zaskakującym scenariuszem.
Po ostatnich wydarzeniach, trudno tu mówić o statycznym strzelaniu z karabinu za kredyty. Oczywiście w takiej pracy to codzienność, tak jak wiązanie końca z końcem; przecież to nie tylko zleceniodawcy, ale i hordy wrogów oraz dwa razy tyle niezadowolonych celów... Albo istot z otoczenia. Mimo wszystko, nigdy nie spodziewał się w swoim najbliższym otoczeniu Cerberusa. Tym bardziej nawet nie rozważał możliwości, że jego "rodzina" ma z nimi na pieńku; przy tym, co stało się na ziemi i tu, na Omedze, wszelkie inne zlecenia są po prostu niczym. Rzadko kiedy czuł się tak zagrożony, jak w momencie ataku oddziałów terrorystycznej grupy na placówkę jego rzekomego ojca - niedokończone sprawy to specjalność rodziny Gate, przynajmniej na to wychodzi. Dlatego też jest teraz tutaj, znowu w miejscu, gdzie wychował się w kłamstwie o głowie rodziny, gdzie spotkał swoją przyrodnią siostrę. Tylko teraz, z szumem i złością niedokończonych spraw, żeby podjąć się kolejnego zadania i na chwile uciec od rzeczywistości.
Najbardziej zastanawiającą rzeczą, która trapi najemnika, to właśnie Cerberus; co o nim wiedzą i czy się nim interesują na tyle, żeby go dorwać, a potem zabić. Zupełnie jak ojca.
Witaj życie w strachu i niepewności.

Gdy tylko wrócił na Omegę, przypomniał sobie kilka mało kolorowych wspomnień, z ostatniej "spokojnej" nocy spędzonej tutaj. Skrzywił się lekko, gdy przed oczami pojawiła się wyimaginowana postać Dory. Oczywiście niesmak pozostał - w końcu rozegrały się tu najprawdopodobniej bardzo ważne sprawy dla Szeola, które ostatecznie nie doczekały się finału - który trzeba było go czymś zabić. Na przykład papierosem.
Metaliczny zgrzyt zapalniczki i zapach benzyny, za którym tak przepadał; podstawowa wiedza na temat żywiołów wystarczała, żeby znaleźć swojego faworyta - to ogień połączony z papierosem. Tak, nikotyna ma najlepszy smak - zaraz obok dobrej whisky - na zabicie niesmaku po ludziach. Można pracować.
Spojrzał w omni-klucz i przeczytał raz jeszcze wiadomość od zleceniodawcy; była krótka i treściwa. Właśnie tego oczekiwał od klientów, konkretnych informacji, nie historii wiążącej się ze zleceniem. Niby jest typem osoby, która przypieprzy, a nawet zabije.. jednak z drugiej strony, tej słabszej, potrafił zaangażować się emocjonalnie. To zaś często utrudniało pracę.
Przy wyłączaniu urządzenia okno zmieniło się galerię zdjęć, a dokładniej na zdjęcie Mony i jego matki.
Ta kolejna robota, wydawała się być trochę dziwna i najemnik podchodził do niej z dystansem. Nagroda była obiecująca, bardzo hojna jak na przetransportowanie jakiejś więziennej kupy gówna, z punktu a do punktu b; Szeol po prostu nie mógł oprzeć się wrażeniu - pewnie każda istota rozumna, miałaby podobnie - że w zleceniu tkwi haczyk. Najciekawsze było, jakiego jest on typu; wysoki procent niepowodzenia, możliwość narobienia sobie nieprzyjemnie niebezpiecznych wrogów czy, popadając w zupełną paranoję, może to tylko pułapka Cerberusa? Ostrożności nigdy za wiele.

Stawił się w wyznaczonym miejscu dwadzieścia minut przed upływem czasu. Znał Omegę doskonale, mógł pojawić się tu szybciej, lecz jednak nie śpieszyło mu się bardzo. Ostrożnie wszedł w okolice punktu, w którym miał spotkać się z łącznikiem od zlecenia; najpierw postanowił rozejrzeć się po okolicy i upewnić się, że wszystko jest w porządku. Tarapaty jego domniemanego ojca, mocno odbiły się na jego nerwach, które w ten paranoiczny sposób powoli leczył. Chyba jednak chciał trochę jeszcze pożyć.
Nietrudno było wypatrzeć różowe włosy w tłumie przechodniów, szczególnie, że osoba ta stała, otoczona przez trzech mężczyzn i turianina. Bez wątpienia było to zaplanowane miejsce spotkania.
Wypalił papierosa do końca, niedopałek zaś zmiażdżył pod butem swojego pancerza. Założył hełm i podszedł do grupy.
- Svea Engman? - Popatrzył jeszcze raz w wiadomość, upewniając się, że nie przekręcił imienia ani nazwiska. - Szeol Gate. Jeszcze ktoś?
Przez zaciemnioną szybę hełmu, nie dało się odgadnąć miny najemnika.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

23 lip 2016, o 17:41

Przybycie ponownie na Omegę było dla Willa katorgą. Zwłaszcza w te rejony. Gdyby nie kiepska sytuacja w biznesie na Horyzoncie, nie brałby tej roboty. Niestety nic konkretnego nie było w okolicy, a środki finansowe jakoś trzeba było zyskać na dalszą przyszłość. Zresztą sam opis zlecenia nie był jakiś wygorówany. Dostarczyć więźnia z punktu A do punktu B. Nic prostego mogło by się wydawać, ale pozory mogą mylić. Tym bardziej jeśli chodzi o przemyt z tej stacji. Kraiven nie wnikał o jakiego wieźnia mogło chodzić ani kto był konkretnym zleceniodawcą. Gwizdał na to. Widać musiał sobie zasłużyć na swój los. Tak to argumentował bo zresztą i tak nie zamierzał wtykać nosa w nie swoje sprawy. Ostatnią lekcję sromotnie zebrał z Gozu i nie zamierzał ponownie tego błędu popełniać. Chyba, że...
Jeśli ta robota będzie w jakiś sposób związana z Błękitnymi Słońcami to będzie musiał zmienić podejście do tego zlecenia. Jednakże wszystko zależne jest od tego, jak to wszystko się rozwinie. Przede wszystkim będzie musiał mieć pewność co do swoich przypuszczeń. Na razie zamierzał spotkać się ze swoim mocodawcą i poznać szczegóły. Mimo to podczas marszu przez tą uliczkę, poczuł niesmak i odrazę. Samoczynnie, sięgnął po swój "karabin". Do tej pory pamięta co tu się wydarzyło i jak go potraktowano. Obietnica wciąż go zobowiązywała względem tego miejsca, ale na razie daleko mu było do jej spełnienia.
Gdy tak wspominał dosyć niedawne dzieje, już w oddali zauważył świtę najemników stojących przy kobiecie pasującą do opisu. Z opuszczoną lufą karabinową do dołu, dołączył do nich przystając przy jednym z tych wyższych od niego. Spojrzał na kobietę, po czym oparłszy część broni o swoje lewe ramię, odpowiedział przez hełmofon.
- Kraiven - nic więcej już nie powiedział po przedstawieniu się bo i nie było po co. Jeśli go znała, to dobrze. Jeśli nie, tym lepiej. Nie mniej, wpatrywał się w nią wyczekująco aż przedstawi więcej szczegółów na temat zlecenia, bądź zaprowadzi go do innej ważnej osobistości. Ta tutaj w sumie mogła być tylko pośrednikiem. To by pasowało do jego przypuszczeń. Okażę się zresztą jak to będzie.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

24 lip 2016, o 10:13

Kobieta skinęła głową w odpowiedzi na każde zadane jej pytanie, czyli właściwie jedyne weryfikację jej tożsamości. Uścisnęła silnie każdą podaną jej rękę, ale nie nalegała też na tak bezpośrednie powitanie, jeśli mężczyźni woleli stać profilaktycznie w bezpiecznej odległości, z bronią gotową do strzału. Przyglądała się z rozbawieniem, jak jeden po drugim podchodzą do niej ostrożnie, jakby bali się, że za moment wyskoczy na nich stado krogan i różowowłosa będzie ostatnim, co zobaczą przed śmiercią.
- Fantastycznie, macie imiona i nazwiska - parsknęła śmiechem, gdy na miejscu pojawili się już wszyscy oczekiwani. Miała dość wysoki, ale lekko zachrypnięty głos. Uruchomiła omni-klucz i włączyła skan, który przeprowadziła na każdym ze zgromadzonych. - To super, ale muszę się upewnić, wybaczcie, mam nadzieję że nie urażę waszych uczuć.
Skan nie wykazał żadnych nieprawidłowości - wybrani spośród wielu innych chętnych byli właśnie tymi, których oczekiwała. Jej towarzysze, tudzież ochroniarze, patrzyli na zbiorowisko obojętnie, jakby nie mieli z całą sytuacją absolutnie nic wspólnego. Nawet broni nie mieli dobytej, na plecach jednego wisiał karabin, a drugi miał zabezpieczony pistolet przypięty do biodra.
- Prościej by było, gdybyście wykazali minimum kultury i ściągnęli hełmy z głów, ale najwyraźniej wszyscy boicie się, że jestem śmiertelnie niebezpieczna i kto wie, czy jednym strzałem nie potrafię zabić wszystkich czterech - mrużyła nieco oczy, gdy się uśmiechała, a rysy jej twarzy wyostrzały się wtedy, sprawiając, że uśmiech wydawał się nieco szalony. Ale w tej chwili nie była szalona, tylko po prostu nieco złośliwa. Ona hełmu na głowie nie miała, to o czymś świadczyło. - Możecie wyjąć kije spomiędzy pośladków i powiedzieć coś innego, niż własne nazwisko, ewentualnie moje.
Wyłączyła omni-klucz i oparła ręce na biodrach, mierząc ich spojrzeniem. Przez chwilę się nie odzywała, a jej zielone oczy przeskakiwały z jednego na drugiego mężczyznę, jakby oceniała wybór, który ktoś na górze podjął. Bo ona nie była osobą odpowiedzialną za całą operację, to było dość oczywiste.
- Nie jest najgorzej - mruknęła sama do siebie i zmarszczyła brwi. - Okej, Kraiven, Gate, Striker i człowiek bezimienny, skan twierdzi że Dragonbite. Gotowi na przygodę życia? - W jej głosie zabrzmiał sarkazm. Błysnęła zębami i skinęła głową w bliżej nieokreślonym kierunku. - Będziemy lecieć moim statkiem, odprawa jest w doku, miałam tylko po was wyjść. Nie wiem, co jeszcze mogę wam powiedzieć, na statku jest ekspres do kawy, skrzynka wódki i względnie zjadliwe jedzenie. Nie toleruję włażenia mi do kokpitu i majstrowania bez mojej zgody w maszynowni. Będziemy lecieć niecałe dwie doby, w końcu odbieramy więźnia z Czyśćca, a to nie jest wcale tak blisko. Jakieś pytania do pilota, czy zbieramy się do doku?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

24 lip 2016, o 12:10

Kultura na Omedze? Dobre sobie. Jeśli czegokolwiek można się spodziewać po tym miejscu, to znienacka kulki w głowę. Zwłaszcza od nieznajomego. Co prawda była to kolejna zwyczajna rekrutacja, a jej świta nie wyglądała by miała złe zamiary, ale Kraiven wolał się zbytnio nie odsłaniać. Podanie nazwiska w zupełności wystarczyło. I pomimo jej ciętego humorku, nie miał ochoty na wyluzowanie. Stał dalej wyprostowanie podczas jego skanowania. Jedynie zdjął po jakimś czasie szablę z ramienia by już mu nie ciążyła, chwytając ją ponownie w obie ręce. Kątem oka zerknął również na osobników w pancerzach bez oznaczeń, po czym na stojących obok niego najemników. Tak jak ci pierwsi nie wyróżniali się niczym specjalnym, tak ci drudzy już nie zupełnie. To nie byli przeciętni ludzie do wynajęcia. Czuć był czysty profesjonalizm najemników wyższego szczebla.
Gdy skan się zakończył, wciąż milczał wpatrując się w kobietę. Czekał, aż w końcu podzieli się czymś konkretniejszym niż asortymentem statku. Była kontaktem jak się okazało. W dodatku ich pilotem. Nie musiał na szczęście długo czekać na jakieś szczątkowe szczegóły nawet jeśli nie była to oficjalna odprawa. Z jednego zdania mógł wyłapać już mniej więcej czego można było się spodziewać po tym zleceniu. Oczywiście tak jak przypuszczał, Błękitne Słońca były w to zamieszane. Ba, pewnie to właśnie oni byli mocodawcą. O samym zaś czyścu słyszał nie jedno. Więzienie dla największych degeneratów, psychopatów i szaleńców z całej społeczności galaktycznej. Błękitni robili przysługę, że się nimi zajmowali, ale był prawie pewny, że handlowali nimi na boku. Teraz ktoś zapewne wykupił tak ważnego więźnia, że należało go przetransportować z doborową ochroną. Kraiven zastanowił się na chwilę czy chce pakować się w tego typu zadanie. Nie chciał mieć już nigdy więcej do czynienia z tą organizacją, ale potrzebował kredytów. Miał nadzieję, że zadanie to nie będzie wiązało się z żadną pacyfikacją ludności. Na razie ta myśl mu wystarczyła do momentu odprawy. Odczekał, aż konwersacja dobiegnie końca by podążyć za domniemaną pilotką w stronę doków. Nie było już odwrotu. Teraz podczas zlecenia wszystko się może wydarzyć. Chciał ją mieć jak najszybciej z głowy by powrócić na Horyzont do chłopaków. Plus był chociaż taki, że tak jak szybko przybył na Omegę, tak szybko ją opuści. Za dużo tu wspomnień. Jeszcze czuł odniesione rany po tej nieszczęsnej czystce w Dystrykcie Gozu. Nie zdjął hełmu, ale nawet przez filtry miał wrażenie jakby już teraz wdychał zapach spalonego mięsa.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

24 lip 2016, o 22:09

Ostrożność była czymś całkowicie normalnym w zawodzie najemnika. Było to coś co pozwalało ci przeżyć od wypłaty do wypłaty. Oczywiście nie każdy wyznawał tą zasadę i Nexaron był tego dobrym przykładem. Zgłosił się przecież do tej roboty nie po to aby coś zarobić, a po to aby coś/kogoś zabić i dobrze się przy tym bawić. Jeżeli mógł się wydawać sztywny to tylko z powodu już wspomnianej nudy. Nie poczuł więc aby jego uczucia zostały w jakikolwiek sposób urażone, czy to przez skan, który miał potwierdzić jego tożsamość. Czy to przez słowa ich pilota. Na pewno zaś nie przez fakt, że jego współ-zleceniobiorcy nie zdjęli hełmów przy powitaniu. Ostatecznie i tak wykorzystała skaner do potwierdzenia ich tożsamości, więc nie miało to żadnego znaczenia. Powitania też wydawały się czymś co można było sobie darować. Svea, albo przynajmniej jej przełożeni prześwietlili na pewno każdego z nich nim zdecydowali się zaprosić ich na spotkanie.
- Nic chwilowo co nie byłoby związane ze zleceniem nie przychodzi mi do głowy - powiedział bez większego zastanowienia chcąc w końcu ruszyć w drogę - Wątpię też aby ktoś z pozostałych miał coś do dodania - dodał patrząc po pozostałych.
Nie żeby był do nich uprzedzony, czy coś, ale jak słusznie zauważyła pani pilot wszyscy wydawali się być trochę sztywni. Dwie doby lotu? Ojjjj... Nex czuł, że będzie musiał sporo tej wódki wypić i postarać się przespać większość tego czasu, bo nie będzie nawet do kogo mordy otworzyć. Taka trafiła mu się wesoła gromadka, a ich przewodniczka już zdążyła zaznaczyć, że nie lubi jak przeszkadza się jej w kokpicie.
- O, a jednak mam jedno pytanie... Czy koszt wypitej wódki będzie odliczony od wypłaty? - zapytał ostatecznie o pierwszą bzdurę jaka wpadła mu do głowy, bo i tak jak już wspomniałem nie był tutaj dla kredytów, a krwi, która jak liczył poleje się w czyśćcu.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 lip 2016, o 18:06

Szeol rozglądał się po swoich towarzyszach broni na te kilka dni, za te kilka kredytów. W tym tygodniu będziemy względnie współpracować ze sobą.. a przynajmniej taki jest plan. A potem? Możliwe, że przyjdzie nam się pozabijać w imieniu nawet nie jakiegoś wymyślonego Boga, a szarego zleceniodawcy. Taka jest właśnie rzeczywistość w tej pracy, podła i fałszywa.
Przez przyciemnioną szybę hełmu, nie było widać jak bacznie analizuje osoby, które dzisiaj się tu znalazły. Niewątpliwie są to doświadczeni i utalentowani najemnicy, inaczej nie byliby tu teraz w punkcie zbioru. Za te kredyty i z tą poufnością, na pewno klient oczekuje najwyższego poziomu usługi. A ten nieznajomy ktoś? Zapewne gruba ryba, bogata i pociągająca za sznurki w jakiejś części galaktyki; może pozwolić sobie na wykup więźnia tak znienawidzonego lub cennego dla szerszego grona, że trzeba opłacić - przy najwyższym stopniu poufności, wyselekcjonować, zwerbować i zaprawić do boju - czterech lepszych fachowców do robienia demolki. Zastawiające kto tym wszystkim kieruje, no i po co.
W końcu jego wzrok spoczął na pani kapitan. Była niezła wizualnie i całkiem nietypowa ze względu na makijaż, kolor włosów oraz usposobienie. Szeolowi się to spodobało. Ona sama również musiała mieć niezłe przeszkolenie i doświadczenie w galaktycznej rozróbie, czytaj walkach, misjach oraz wyrzeczeniach ze względu na ścieżkę życiową. Ciekawe jakie tragedie kryły się pod tą zuchwałością.
- Ściągnę ten hełm tylko po to, żeby dać ci buzi - powiedział oschłym głosem, choć w hełmie pojawił się szczery, zwyrodniały uśmiech. Potem jakby nigdy nic dodał: - Wszystko zrozumiałe, możemy lecieć.
Podobało mu się, że jak dotąd żaden grom nie spadł mu na głowę. Chyba jest zbyt przewrażliwiony na punkcie dziedziczenia problemów po ojcu.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

25 lip 2016, o 19:36

Nie wierzył własnym oczom, co to miało być. On naprawdę rozumiał być edgy skurwysynem niebojącym się żadnej operacji ale mimo wszystko warto by było zapytać o kilka ważnych spraw, niż liczyć na to że nastąpi deus ex machina i wszyscy zostaniemy objawieni prawdą na temat naszej misji. Zaciągnął się się silnie papierosem i poprawił hełm pod pachą. Świetny hełm ale strasznie nieporęczny kiedy nie ma się go na głowie. Powolnym krokiem Striker zbliżył się do Svea'i, dogasił papierosa po nogą i sięgnął po następnego.
-Ja mam w sumie kilka pytań.
Odpalił papierosa. Przed rozpoczęciem gradobicia pytań, podał dłoń do eskorty kontaktów z którymi zapewne też będą pracować. Nie żeby miał wielką ochotę z nimi pracować, ale lata pracy nauczyły go że nie ważne jak bardzo masz kogoś w dupie musisz zawsze zachowywać minimalną kulturę.
-Kto jest naszym dowódcą na czas operacji? Czy zapłata będzie z góry czy po wykonaniu zadania? W razie jeśli któryś by z nas zginął podczas misji, kredyty znikają czy są dzielone na resztę najemników?
Zaciągnął się papierosem.
-Ile osób bierze udział w całej operacji? Bo zakładam że na statku czeka reszta, chce to wiedzieć bo będę musiał skonfigurować IFF tak by przypadkiem nie odstrzelić swojego. Wiesz jak jest różnie bywa w ferworze walki z nowo poznanymi towarzyszami.
Wzruszył ramionami i znowu się zaciągnął. Zastanawiał się nad tym jakie pytanie mógłby jeszcze zadać by ułatwić sobie zadanie. I znalazły się jeszcze dwa.
-Zakładając że więźniowi uda się uciec, mamy go wyeliminować czy starać się go złapać żywcem za wszelką cenę i najważniejsze chyba dla mnie, gdzie na terenie statku można palić? Wole to wiedzieć teraz niż skończyć jak facet z historii który odpalił papierosa w magazynie towarów łatwopalnych.
No cóż to by było chyba na tyle. Był gotowy ruszać w drogę by w końcu mógł się zdrzemnąć na pokładzie statku. Zawsze wolał poświęcić czas na sen i koncentrację niż na niepotrzebne stresowanie się, a tym bardziej na alkoholizowanie się. Na to mógł sobie pozwolić po wykonaniu zadania.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

26 lip 2016, o 21:18

Skoro Kraiven się nie odzywał, Svea także go zignorowała. Może nie uświadczył kultury na Omedze w czasie swojego życia, ale kobieta starała się nawiązać jakiś kontakt, a on uparcie się odcinał. Postanowiła się nim nie przejmować, w końcu nie znaleźli się tu po to, by szukać przyjaciół. A ona była tylko pilotem.
- Wódkę mam swoją osobistą, ale jestem gościnna, więc mogę się podzielić - odparła, unosząc głowę w górę, by na niego zerknąć. - Jak to mówią, gość na statku, skrzynka wódki do rosołu.
Zorientowała się jednak, że Nexaron nadal ma hełm na głowie, więc żachnęła się i cofnęła o dwa kroki, by podciągnąć się i usiąść na barierce, na której siedziała przedtem. Skrzyżowała nogi w kostkach i skinęła głową do swoich dwóch dotychczasowych towarzyszy, dając im do zrozumienia, że mogą sobie już iść. Czuła się na tyle pewnie w towarzystwie czterech nowo poznanych najemników, by uznać, że nie potrzebuje ochrony. Pochyliła głowę w bok, przenosząc wzrok na Szeola, a różowe włosy powoli zsunęły się po jej odzianym w pancerz ramieniu.
- Niemożliwe - uśmiechnęła się nieco ironicznie. - Pytanie tylko, czy to, co zobaczę, jak ściągniesz hełm, sprawi, że w ogóle będę tego buzi chciała. Więc dopóki nie zobaczę twojej twarzy, Gate, to wstrzymaj konie.
Uniosła brwi i wyprostowała się, odwracając do ostatniego z najemników. Skinęła głową, dając do zrozumienia, że pytań wysłucha i prawdopodobnie udzieli na nie odpowiedzi. W miarę kolejnych wątpliwości Strikera, miała coraz szerszy uśmiech, tak jakby tylko na to czekała. Może i faktycznie tak było.
- Ktoś tu myśli, alleluja - zaśmiała się głośno, unosząc ręce do góry. Cudem utrzymała się przy tym na barierce. - No więc na terenie statku można palić w mesie. Tam mam podrasowaną klimatyzację. W operacji bierzemy udział my. Nie jestem dobra w liczeniu, ale wydaje mi się, że to w sumie... - wyciągnęła przed siebie jedną dłoń i rozprostowała po kolei wszystkie palce. - Pięć. Skonfiguruj sobie IFF jak chcesz, ewentualnie możesz też użyć oczu, żeby w swojego nie trafić. Zapłata? Pewnie pół na pół. Dowódcy nie macie, bo to nie jest misja bojowa, tylko kurierska, więc możecie się rządzić każdy po trochu, dopóki się nie pozabijacie.
Wyciągnęła papierosy z kieszeni pancerza i odpaliła jednego, wciąż nie schodząc z barierki. Tylko Striker poczuł zapach dymu, gdzieś pomiędzy wiśnią a wanilią, pozostałym powietrze przefiltrowały hełmy.
- Nie wiem co z tym więźniem - wzruszyła ramionami. Gdy zaciągała się, jej głos stawał się nieco niższy, dopóki nie pozbyła się dymu z płuc. - Nie rozmawiałam z nimi o tym jeszcze. Stwierdziłam, że po was wyjdę, bo nudziło mi się w doku, a oni byli drętwi jak jasna cholera. Wyręczyłam jednego z nich. Mało się nie popłakał ze szczęścia, tak bardzo był zajęty nicnierobieniem. Pewnie się cieszycie - wydmuchnęła w górę białą chmurę. - Gate na pewno.
Dopiero teraz zeskoczyła z barierki. Mogła mieć jakieś niecałe metr osiemdziesiąt wzrostu, sporo jak na kobietę, ale przy nich wszystkich i tak nie wyglądała na szczególnie wysoką. Skinęła głową w stronę jednej z uliczek. Skoro byli już wszyscy, mogła zabrać ich do właściwego zleceniodawcy. Ruszyła powoli, nie spiesząc się zanadto.
- To jak, często podejmujecie się randomowych zleceń z extranetu? - spytała, prowadząc ich przed siebie, mimo że wszyscy przecież wiedzieli, jak trafić do doków. - Ja teraz już jestem ostrożniejsza niż kiedyś, kilka razy mi nie zapłacili, a raz zdarzyło mi się trafić na strasznie dziwną sesję zdjęciową. Bawiłam się w najemnika, teraz się przerzuciłam na kurierskie. Tak chyba bezpieczniej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

27 lip 2016, o 23:34

Delikatny zapach wanilii i wiśni, który niósł był niesiony przez delikatną mgiełkę papierosowego dymy sprawił że przez chwilę jakby przeniósł się gdzieś indziej. Za dzieciaka jego matka zawsze piekła tartę wiśniową, która była oblana delikatnym sosem waniliowym. Ten tytoń roztaczał woń dzięki której przez chwilę mógł wrócić do lepszych czasów jego życia. Obiecał sobie że kiedy tylko wróci z misji sam przygotuje ten deser. Odpali piecyk, naleje sobie szklaneczkę whisky i mając całą kuchnie w restauracji tylko dla siebie odda się jednej z niewielu form relaksu które mu pomagały.
Striker westchnął słuchając odpowiedzi Svea'i. Czasami naprawdę żałował że musiał otwierać ryja. Jednak co miał zrobić kiedy jego kompani wpadli w okrutne siły autyzmu oraz jeden w szpony mocnej stulejki umysłowej. Cóż nie jemu było to oceniać, od teraz to byli jego towarzysze broni. Wolał naprawdę pracować z wykwalifikowaną grupą niż z większą grupą żółtodziobów, którzy oprócz wartości mięsa armatniego nie mieli nic więcej do zaoferowania. Poprawił hełm pod swoją pachą.
-To ilu tam ich czeka na statku?
Zapytał, przez chwilę się nawet zastanawiał dlaczego w ogóle wypytywał ją skoro i tak ktoś inny wprowadzi ich dokładnie w opis tej roboty. Ścisnął filtr papierosa, czekając aż mentol rozpłynie się po nim by znowu się zaciągnąć.
-Czy ja wiem czy praca kuriera jest bezpieczniejsza? Jako najemnik przynajmniej dostaniesz kulę w łeb i po robocie.
Spojrzał na nią z góry i spróbował się uśmiechnąć. W jego wypadku to nie wyglądało to najlepiej, zresztą co się dziwić morda zaorana bliznami, większymi lub mniejszymi, oraz śladami poparzeń. Wyglądało to bardziej jak grymas ewentualnie psyk niedźwiedzia, który za chwilę miał rozszarpać swoja ofiarę.
-Bo widzisz, jako kurier z własnym statkiem, który lata gdzieś przez nieznane szlaki galaktyki, nie chciałby skończyć z rozwalonym napędem i z nadzieją czekać na ratunek. Nie wiadomo kto odpowie na sygnał SOS. Tu ot tak na przykład mogą się pojawić łowcy niewolników. Ja jako chłop miałbym to szczęście że co najwyżej trafił bym do jakiejś kopalni albo został bym mięsem armatnim. W twoim wypadku jest duża szansa że trafiłabyś do jakiegoś kurwidołka, gdzie złaknieni cipki marynarze-W tym momencie spojrzał się na Gate'a-zajechaliby cię. No oczywiście pewnie byś była ciągle pod wpływem narkotyków, a gdy już po jakimś czasie zwrócisz się właścicielowi, zostaniesz tylko pustą skorupą zniszczoną psychicznie, a twoje ciało stanie się zwykła kupą mięcha w której skończyło więcej chłopa niż armia przymierza to może łaskawie cię zabiją.-Zaciągnął się solidnie papierosem i przejechał ręką po krótko ściętych włosach.-No ale nie ma co zakładać najgorszego, przecież zawsze wtedy mogła by cię znaleźć nasza wspaniała flota i co najwyżej skończysz w pierdlu.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Szeol Gate
Awatar użytkownika
Posty: 154
Rejestracja: 16 maja 2014, o 16:45
Miano: Szeol Gate
Wiek: 27
Klasa: Szturmowiec.
Rasa: Człowiek.
Zawód: Łowca głów, pilot
Lokalizacja: Dominikana (posiadłość)
Kredyty: 22.020

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

28 lip 2016, o 09:43

Szeol lubił wypić i oj, teraz też bardzo by się napił. Tak chyba wyglądają zalążki alkoholizmu, kiedy po prostu czujesz potrzebę uzupełnienia etanolu w krwiobiegu - żeby zabić stres, strach lub nudę, albo po prostu, żeby lepiej się bawić.
Jakie to wybitne odkrycie, ten alkohol, kiedy jedna substancja ma tak wiele dobrych zastosowań ze złymi powikłaniami. Co zaś ochoty na kilka luf się tyczyło - zalążki zalążkami, ale da się organizmowi odmówić. Mimo wszystko dopiero co skończyła się zbiórka przed zadaniem, więc najcięższe jeszcze przed nim i głupio byłoby być sprawnym tylko w połowie. Zostawało więc napić się po zadaniu, w zaciszu jakiegoś wynajętego pokoju lub odcinającym huku dyskoteki. Byleby bez wizyt zapomnianej dawno rodziny i innych chujowych atrakcji.
- Spokojnie, mamy dwie doby na statku, żeby się sobie przypatrzeć. - Znowu uśmiechnął się pod ukryciem, a następnie odpowiedział brodatemu spojrzeniem zza hełmu. - Czemu tak na mnie spojrzałeś? Minęliśmy się w przejściu, czy byłeś jedną z.. O Boże. - Jego głos przybrał barwę, z której można było prosto wywnioskować, że Szeol uświadomił sobie brutalną prawdę. Kontynuował dalej normalnym tonem. - Jednak kolega co do pracy ma rację. Masz kilka opcji, które czynią twoje porwanie gorszym.
Końskie zaloty w akcie perwersyjnego żartu, najwidoczniej nie każdemu podeszły. Niby najemnicy, a jednak pod pewnymi względami miękkie, wrażliwe cipki. Bohater uciśnionych kobiet i dobrego smaku się znalazł, no oraz jako takiej riposty. Przynajmniej myśli i jest dobry, w rzeczach, które robi na co dzień. W zabijaniu. Inaczej nie znalazłby się tu, czego najemnik był pewien w stu procentach.
Trochę nie zrozumiał co Svea miała na myśli, mówiąc, że Szeol powinien się cieszyć z racji tego, że pani pilot wyszła po nas osobiście. Nie zamierzał zaprzątać sobie tym głowy - pewnie powiedziała to odnośnie jego trywialnego podrywu. Cóż, racja, fajnie było sobie popatrzeć na coś innego, jak mordy zaprawionych w boju najemników i innych mężczyzn - w końcu była to robota dla, przede wszystkim, facetów.
Szedł zaraz obok różowowłosej, ciesząc się z faktu, że nie jest jedynym palaczem w załodze. W razie czego będzie z kim zapalić lub podzielić się papierosami, kiedy tych niefortunnie zabraknie. To zaś zdarzało się zbyt często i nie było przyjemną rzeczą, kiedy nałóg żre cie od środka, bo nie dostarczyłeś mu odpowiedniej ilości nikotyny dziennie lub tygodniowo.
- Jeszcze nigdy nie zawiodłem się na extranetcie. Choć teraz, przy pewnej wyrobionej renomie, pracodawcy sami zgłaszają się z ofertami pracy - na naszym poziomie, mają pewność, że zadanie zostanie wykonane lub, w bardzo ostatecznej opcji, w dobrym smaku spierdolone. Chyba nigdy nie miałem przykrości nie dostać zapłaty.
ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazekObrazek Osiągnięcia postaci, informacje dla MG Wyświetl wiadomość pozafabularną
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

28 lip 2016, o 16:07

Mimo wszystko, chwilę trzeba było jednak poczekać aż ruszą się do doków. Niepotrzebna, zbyteczna można by rzec konwersacja z pilotką. No cóż, może w przeciwieństwie do nich, nie zależało mu na pogłębianiu jakichkolwiek znajomości. Zresztą tanie podrywy można jeszcze zrozumieć, ale bezpośrednie pytania co do zadania? Tak jakby rzeczywiście mogła podzielić się jakimiś konkretnymi informacjami. Aczkolwiek same owe pytania, które zadał najemnik z bródką, były jak najbardziej na miejscu. Szkoda tylko, że niestety zadane do niekonkretnej osoby. Plus był chociaż taki, że facet przechodził do meritum. Kraiven westchnął lekko, niezadowolony tym przeciąganym spotkaniem z prawdopodobnym mocodawcą. Z pozoru bywa cierpliwy, ale w tym przypadku chciał jak najszybciej mieć z głowy odprawę i opuścić tą stację. Drażniła go wiedza o możliwości pracowania dla błękitnych, więc te przypuszczenia chciał jak najszybciej sprecyzować. Wreszcie po krótkim wyczekiwaniu i słuchaniu tej paplaniny, ruszyli do doków. Dopiero teraz przełamał jako takie milczenie. Chyba z tej radości, że się w końcu ruszyli.
- Wtedy kiedy nie masz wyjścia - odpowiedział jej z przekąsem na zadane pytanie względem podejmowania się niesprecyzowanych zadań z extranetu. Nie wypowiedział się z początku o różnicy pracy między kurierem, a najemnikiem bo jak to mówią, każdy jest kowalem własnego losu. Jej decyzje, jej sprawa. Jeśli uważa, że jej obecna praca jest bezpieczniejsza od pracy najemnika, to widać tak musiało być. Nie mniej, nie obyło się bez konkretnego podsumowania tej wizji bezpieczeństwa przez jednego z najemników. Parsknął z zadowolenia, uśmiechając się tym samym na jego odpowiedź. Sama prawda była w tym co powiedział.
- Praca najemnika czasem jest mniej niebezpieczna od bycia kurierem - pozwolił sobie na krótki komentarz skierowany w jej stronę nie spoglądając tym samym na nią. Litość go wzięła by po tych słowach najemnika, nie zaczęła rozmyślać o tym zanadto. Przynajmniej nie w tym momencie. Dlatego też dokończył swój wywód jeszcze krótkim zdaniem - Obie są niewdzięczne i na zmianę co jakiś czas przeplatają się do miana bycia bardziej niebezpieczną - spojrzał na nią by dać jej do zrozumienia, że dla niego nie było różnicy jako kto by pracował. Może i nie była to jakaś tam porada, ale ona sama musiał uznać jaki rodzaj pracy chce obrać w swoim życiu. Każdy z nich miał swoje zdanie co do tej roboty, a także doświadczenia i spostrzeżenia. Krótko mówiąc, każdy miał swój światopogląd. Kraiven pracował jako kurier przez dobry rok, albo pół roku, dostarczając paczki z jednego niebezpiecznego miejsca do drugiego, gdzie było jeszcze gorzej. Potem zaś pracując jako typowy najemnik, nie potrafił już rozróżnić czy było gorzej czy też lepiej. Wiedział na pewno, że koniec końców śmierć czaiła się za każdym rogiem uliczek. Czy to idąc na bój czy też idąc przekazać jakieś ważne informacje. Tudzież durną paczkę z nieznaną zawartością, na którą łasiły się pozostałe gangi.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

28 lip 2016, o 19:49

Czy Stiker rzeczywiście był jedynym myślącym wśród najemników ciężko było ocenić na podstawie tych paru krótkich wypowiedzi. Na pewno jednak nie przywiązywał uwagi do szczegółów, albo zwyczajnie był niecierpliwy. Obie z tych cech mogły się źle wpłynąć na ich szanse przeżycia w przypadku napotkania jakiś nieoczekiwanych okoliczności. Żeby jednak nie dać się ponieść fantazji skupmy się na konkretach. Jak pani pilot zaznaczyła na samym wstępie odprawa miała nastąpić w dokach, a co za tym szło wiedziała za mało aby móc odpowiedzieć na większość zadanych przez mężczyznę pytań, albo po prostu nie mogła sobie pozwolić aby mówić o szczegółach w miejscu publicznym. Nie wspominając już nawet o tym, że pytanie o to co się stanie z zapłatą gdyby jeden z nich kojchnął było po prostu głupie. No chyba, iż Striker chciał aby wszyscy zaczęli podejrzewać siebie nawzajem, lub po prostu pozabijali się na sam koniec. Każdy z nich otrzymał propozycje zapłaty zanim się tutaj stawił, która musiała być przynajmniej dobrym punktem wyjścia do dalszych negocjacji, bo inaczej w ogóle by się tutaj nie stawił. Jednocześnie też nie podzielał poglądów pozostałej trójki co do potencjalnej przyszłości kobiety.
- Może mi się tylko wydaje, ale mówisz o tym jakbyś sam miał już takie doświadczenia wcześniej, a może po prostu kobieta kojarzy ci się tylko z jednym - zwrócił się bezpośrednio do Charlsa - Myśląc w ten sposób równie dobrze ktoś może wyskoczyć zza rogu... Ba... Nawet my możemy zgotować jej taki sam los co nie byłoby jak się zdaje żadnym wyzwaniem i fakt, że jest kurierem gówno miałby do rzeczy - zakończył robiąc krótką przerwę i starając się skupić na tym jakie było jednak jego własne zdanie na ten temat.
- Osobiście się jednak z panią pilot zgodzę. Oczywiście zawsze może coś na statku wybuchnąć czy nawalić, lecz myśląc w ten sposób nie powinieneś też palić, pić i pierdolić głupot, bo można się w język się ugryźć. Ryzyko jest znacznie mniejsze niż w naszym fachu, a nasza śmierć może być szybko i bezbolesna. Choć wcale nie musi... Ostatecznie jednak to jest właśnie powód dla którego tutaj jestem. Nie dla kredytów, a całej "otoczki". Mówiąc wprost spodziewam się, że cała operacja pójdzie się jebać i dlatego na nie odpowiedziałem. Chcę poczuć, że żyje - Nexaron miał oczywiście świadomość, że czegoś takiego nie powinno się mówić ani potencjalnemu pracodawcy, ani współpracownikom. Nie robiło to dobrego wrażenia, a wręcz przeciwnie, ale teraz przynajmniej jeśli jego przeczucia się spełnią to nie będzie to tak wielkim zaskoczeniem, bo gdzie z tyłu głowy każdy z nich na pewno będzie miał tą myśl choćbym nie wiem jak bardzo chcieli się przed tym bronić. Ci zaś co przylecieli tylko dla łatwych kredytów może dwa razy się zastanowią, czy gra była warta świeczki.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

29 lip 2016, o 14:31

- Na statku są cztery osoby. Mój technik i trzech z zewnątrz. Z tymi trzema będziemy gadać, ja sama jeszcze niewiele wiem. Nie chcieli odpowiadać na moje pytania, dopóki nie będzie wszystkich. Najwyraźniej powiedzenie dwa razy tego samego jest zbyt męczące, kiedy na co dzień nie robi się nic - zaciągnęła się dymem i rozłożyła ręce w geście, który najwyraźniej miał przedrzeźniać zleceniodawcę. Żaden z mężczyzn go jeszcze niestety nie poznał, więc nie mogli tego docenić. - Nie mam dla ciebie czasu dziewczynko, jestem zajęty spaniem na pieniądzach.
Daleko do doków nie mieli, zakładając, że wezmą taksówkę. Z jakiegoś powodu Svea postanowiła spotkać się z nimi tutaj, nie bezpośrednio na swoim statku. Może dlatego, że nie wiedziała, kto się tutaj pojawi. Kto wie, czy nie mała jakiejś minimalnej mocy decyzyjnej, by w najgorszym przypadku uznać "nie ma opcji, ciebie na pokład nie wpuszczę". Wyglądało jednak na to, że nie była niemiło zaskoczona żadnym z przybyłych i była spora szansa, że zarówno ona, jak i technik, zniosą ich obecność.
Gdy Charles zaczął swój wywód, początkowo przyglądała mu się z uprzejmym zainteresowaniem. To jednak, w miarę rozwijania przez niego myśli, przerodziło się w bliżej nieokreślony wyraz twarzy. Otworzyła usta, jakby chciała coś odpowiedzieć, ale głupota jego słów odebrała jej mowę, więc tylko zamrugała z niedowierzaniem, patrząc na mężczyznę jak na debila.
- Wow, ktoś tu miał ciężkie dzieciństwo - mruknęła, unosząc brwi i ostentacyjnie odsuwając się od niego. Trudno było stwierdzić, na ile robi to na poważnie, bo ją przeraził, a na ile śmieje się z niego. Tak czy inaczej, na wszelki wypadek postanowiła olać te wspaniałe rozważania. Zerknęła na Dragonbite'a, uśmiechając się krzywo. - Polecam spróbować. Zero zagrożenia utraty penisa, pełne bezpieczeństwo.
Przeniosła wzrok na Szeola.
- Fantastycznie, dzięki - parsknęła suchym śmiechem. - Też sobie wybraliście temat. Wasza troska o moją cnotę mnie urzeka.
Dym z jej papierosa popłynął w bok, pomiędzy jej ramieniem, a ramieniem Gate'a. Pokiwała głową, przeskakując bezceremonialnie nad barierką oddzielającą ich od postoju taksówek i skierowała się do terminalu. Wejście na małe lądowisko było od drugiej strony, ale nie chciało się jej iść dookoła.
- To się ciesz. Mi często próbują nie płacić, bo przecież co może zrobić kobieta, rozpłakać się? - zrobiła smutną minę, jakby właśnie na płacz jej się zbierało. Po dwóch sekundach wróciła jednak do dawnej siebie, wstukała coś w terminal i podeszła do barierki, oddzielającej lądowisko od przepaści, w której, gdzieś pod nimi, po wyznaczonych trasach lawirowały skycary.
- Może i masz rację - wzruszyła ramionami. - Sama nie wiem, odkąd robię za kuriera nie miałam jeszcze żadnych problemów. Ale nie każdy musi mieć tak samo. I ej, nie pójdzie się jebać. Czemu miałaby? Boisz się lotu z pilotem-kobietą, czy więźnia, który będzie skuty i zamknięty przez całą drogę powrotną?
Czekali kilka minut, ale w końcu podleciała zamówiona przez kobietę taksówka. Była większa, niż zwykłe, może dlatego nie mogli skorzystać z tych, które były już na postoju. W pięć osób nie zmieściliby się w czteroosobowym pojeździe, Engman nie wyglądała na chętną siadania któremukolwiek z nich na kolanach. Chyba, że dogadaliby się między sobą.
- To lecimy - zarządziła, wpisując koordynaty doków do panelu taksówki. - Jest coś, o czym powinnam wiedzieć, zanim wpuszczę was na statek? Któryś ma tendencję do plucia po kątach, albo niespełnione marzenia i będzie mi się wpierdalał do tego, jak pilotuję?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

30 lip 2016, o 19:34

- Szczerze mówiąc to jestem obecnie już członkiem pewnej załogi, ale póki co na nic się nie zanosi, więc z braku jakiegokolwiek zajęcia jestem tutaj - westchnął ciężko lekko zrezygnowany i podrapał się po głowie, bo znów zaczął myśleć o tym jak wielkie miał oczekiwania przy dołączeniu do załogi Wraith'a. Nie żeby rytuał "powitalny" nie był ciekawy, ale od tego czasu nic godnego uwagi się nie wydarzyło. Może po prostu za dużo, za szybko chciał, lecz to zweryfikuje dopiero czas.
- Choć moja rola jest taka sama jak tutaj, więc... Szansa na utratę penisa nieważne jaka by nie była pozostają takie sama - głupi żarcik, lecz co z tego. Svea poprawiła mu trochę humor i odwdzięczył się jej za to delikatnym uśmiechem zajmując miejsce przy barierce gdy zamawiała dla nich taksówkę.
- Nie uważasz, że ta robota wydaje się być za prosta? Gdzie twoja kobieca intuicja? Mogę oczywiście się mylić, ale myślałaś co zrobić jeślibym miał racje? - Nexaron normalnie nigdy sam nie wybrałby się do Czyśćca. Nie żeby miał jakoś specjalnie na pieńku z Błękitnymi, ale miał wyznaczoną nagrodę za swoją głowę jak bez wątpienia wszyscy tutaj obecni. Cóż jednak mógł poradzić, że większość jego zleceń wymuszała łamanie powszechnie przyjętych praw i norm społecznych. Co za tym idzie gdyby nie był oczekiwanym gościem jak przy tym zlecenie wolałby nie ryzykować, że któryś BS zdecyduje się go posadzić dla zabawy.
- Ja na swojej jeszcze się nie zawiodłem. Zawsze zapewniała mi zajęcie - uśmiechając się szeroko i po raz pierwszy od początku spotkania dało się dostrzec w jego mimice iskrę życia. Mężczyzna nie mógł się po prostu doczekać aż przejdą do działania. Oczywiście do tego pozostały ponad dwie doby, więc...
- Mój plan na podróż to wypić tyle abym spał jak kłoda. Za chrapanie nie będę przepraszał - dodał zajmując miejsce w skycarze.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1366
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

31 lip 2016, o 07:26

No i jak zawsze musi być ten jeden edgy typ w drużynie. No po prostu archetypy. Śmieszek, ale jednak trochę zjeb, lovelas bez szans na podryw, pan kij w dupie oraz oczywiście edgy typ, który aż dziwne że nie ma na imię...aż zresztą czy to ważne? Ważne było to żeby po prostu załadować dupsko na statek, nie pozabijać się w ciągu tych dwu dni. Trochę na swój sposób wzruszył go sposób myślenia najemnika, co oznaczało że jeszcze bardziej będzie odezwał się w nim syndrom control freaka. No w tym momencie miał ochotę po prostu dostać się do swojej koi i pograć w coś na omni-kluczu. Od tak żeby tylko oczyścić umysł.
Co do reakcji pani kapitan, jakoś za bardzo się nie wzruszył. Cóż niektórzy jednak wolą być wiecznymi optymistami i nie zastanawiać się nad tym jakie są konsekwencje ale to nie było jego życie i nie zamierzał już matkować. Czasami zastanawiał się w którym momencie jego życia jego umiejętności społeczne zostało tak bardzo spaczone że rozumiał się z tak niewielką grupą ludzi. W sumie to teraz nie rozumiał się już z nikim. Wzruszył ramionami, nie miał ochoty prowadzić zbędnej dyskusji na tematy, które jak widać inni mieli w dupie. Tak to już czasem się zdarza. Wyciągnął papierosa z ust i zgasił go pod butem, by moment później odpalić następnego. Sam nie wiedział kiedy z jednej paczki, zaczął palić dwie, a nawet 3 dziennie.
-Od razu ciężkie dzieciństwo, po prostu staram się brać każdą opcję pod uwagę.
I nie, kobieta nie kojarzyła mu się tylko. Niestety lata spędzone w pierdlu nauczyły go że większość facetów to wciąż samce alfa, którzy naprawdę nie mieli by oporu przed niczym.
-Ja będę miał tylko prośbę kiedy będziemy w więzieniu. Noś hełm cały czas kiedy będziemy się przemieszczać pomiędzy blokami, ok?
Zaciągnął się papierosem i zaczął grzebać w omni-kluczu. Przygotowywał sobie składankę muzyczną na czas oraz książki. Miał parę tytułów które musiał skończyć, jednak praca za bardzo na to nie pozwalała.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
William Kraiven
Awatar użytkownika
Posty: 677
Rejestracja: 17 gru 2012, o 21:19
Miano: Will
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Horyzont
Status: ex-Przymierze, Były komandos "Delta", Były porucznik SOC, Były najemnik Błękitnych Słońc. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 62,872
Lokalizacja: Cytadela
Medals:

Re: Uliczki Dystryktu Gozu

31 lip 2016, o 11:11

Jakież to typowe, że jeszcze zanim wzięli się za robotę to już rodzi się konflikt w grupie. Co prawda to tylko utarczki słowne, ale w niedalekiej przyszłości Will czuł, że będzie to przyczyną do dalszej współpracy drużyny. Nie znosił tego. Zawsze wolał pracować sam bądź z grupą, która niepotrzebnie komentuje wszystko dookoła. Zresztą, czy on nie był taki sam jeszcze rok temu? Przypomniała mu się jedna robota z drellem, że aż zrobiło mu się niedobrze. Ciekawe co u niego? Pewnie lata sobie teraz z Palmirą gdzieś po galaktyce, a on tutaj łapie robotę z robotą byleby uciec od ciążących na nim zobowiązań. Bądź powolnymi krokami zbliżając się do ich realizacji. Kątem oka zerknął niechętnie na Nexa, który przyznał się, że traktował tą misje jak jakiś rodzaj rozrywki. Wyglądało na to, że się pomylił odnośnie tego "profesjonalizmu". Przynajmniej w przypadku jego. Pracowanie z ludźmi, którzy wolą robić wszystko po swojemu jest najgorszą możliwą rzeczą do zaakceptowania. No cóż, zawsze była alternatywa zdjęcia gościa jeśli narazi ich wszystkich, ale również operacje. Plus był taki, że przynajmniej odprawa przed nimi. Nie było jeszcze za późno na wycofanie się. Wystarczyło tylko dowiedzieć się o warunkach umowy, a potem zdecydować czy opłaca się brać tą robotę. Choć problem był taki, że nic na horyzoncie nie było konkretnego do wyboru. No i nagroda też była za specjalnie nie mała. Kraiven westchnął, zwracając się ostatecznie do najemnika - Jeśli będziesz robił to co do ciebie należy, to mam wyjebane na twoje podejście. Bylebyś nie zagroził powodzenia misji. Tego z naszej trójki raczej najmniej sobie życzy - mowa była rzecz jasna o Strikerze i Szeolu bo w przeciwieństwie do Kraivena, wątpił, że przytakną temu tutaj na samowolkę. Popatrzył jeszcze przez chwilę na niego, po czym znów skupił się na marszu. Ponownie przez większość czasu milczał, podążając dalej za pilotką oraz słuchając dalszej konwersacji pomiędzy nią, a resztą. Tak jak część zignorował kompletnie, tak wspomnienie o więźniu znów pobudziła wyobraźnie. Cóż to musi być za persona by zatrudniać specjalnie najemników z zewnątrz. Do tego z takimi lekkimi ambicjami jak ten co lekką ręką podchodził do sprawy. Nie mniej gdy przyleciała taksówka, a pilotka zapytała się ich ponownie o coś, Will oderwał się od swoich przemyśleń odpowiadając krótko - Jeśli na statku nie będzie się działo nic dziwnego, to z mojej strony nie musisz się niczego obawiać. Byleby jak najszybciej odebrać i przetransportować więźnia we wskazane miejsce - ponownie poprawił sobie trzymaną przez siebie broń, czekając na wypowiedź reszty by następnie wsiąść do taksówki i udać się do doków na spotkanie z mocodawcą. W sumie ciekawił go też statek kobiety. Miał chociaż nadzieję, że nie będzie złomem, który ledwie odrywa się z ziemi. Wszak do Czyśćca kawałek drogi będzie.
Obrazek ObrazekObrazek| +55% obrażeń od broni | +20% obrażeń od strzałów krytycznych | +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni |
| +20% pancerza | 30% przywróconej maksymalnej mocy po utracie tarcz, pochłaniając przy tym 2 dawki omni-żelu |
| (15% jeżeli dostępna jest tylko 1 dawka omni-żelu) |
Obrazek |Obrazek| "Słowa" | [url=gg://28020261]Obrazek[/url] | "Myśli" | Obrazek | Obrazek Dla MG:Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Dystrykt Gozu”