Kolejny obszar graniczący z dzielnicą Gozu - przypomina go pod wieloma względami. Często nawiedzany jest przez najemników Błękitnych Słońc, Zaćmienia oraz Krwawej Hordy, którzy dbają o porządek na ulicach, o ile w przypadku Omegi można mówić w ogóle o jakimkolwiek porządku.

Dracus Gratilus
Awatar użytkownika
Posty: 11
Rejestracja: 24 lis 2014, o 00:25
Miano: Dracus Gratilus
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik Błękitnych Słońc, dawniej terrorysta
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany przez władze Illium, korporację "X-World" oraz Hegemonie Batarian
Kredyty: 11.500

Bezpieczna Przystań Dracusa

29 lis 2014, o 17:50

Obrazek THEME Niewielkie mieszkanie położone w jednym z wyludnionych sektorów dystryktu Kima. Samo mieszkanie ma w sobie specyficznie nieodparty pozagalaktyczny urok. Wystrój, choć wydaje się być wyrwany z czasu zdradza mizerotę, acz prezentuje się dość przyzwoicie a przynajmniej ciekawie. Składa się tak naprawdę z jednego centralnego pomieszczenia służącego jednocześnie za salon, sypialnie oraz kuchnie. Widać to po średniej wielkości łóżku przy ścianie, taniej lodówce, ladzie kuchennej, umywalce na brudne naczynia oraz kuchence oferującej możliwość przygotowania posiłków z użyciem dostępnych produktów. Można również dostrzec wyposażenie typowe dla prywatnego pokoju, czyli drewniane biurko z terminalem, na którym znajduje się mnóstwo różnorakiego badziewia w tym pusta butelka po winie, popielniczka i kilka paczek papierosów. Ponad to nad samym biurkiem zamontowany został niewielki telewizor zdradzający wyglądem swą niską wartość, a tym samym jakość wyświetlanego obrazu. Nie należy również zapominać o drobnym zaśmieconym opakowaniami po fast foodach stoliku, szafce nocnej, staromodnym grzejniku oraz rzucającym się w oczy pokaźnym lustrze - generalnie należy zaznaczyć, że panujący rozgardiasz wiele mówi o właścicielu. Całe wyposażenie zostało ujęte w cudacznym stylu przywołującym na myśl jakąś ziemską odmianę z zamierzchłych czasów. Dzięki takiemu zagospodarowaniu przestrzenią mieszkanie sprawia wrażenie pozornie przestronnego co potęguje widoczna przez duże okna panorama na sąsiednie budynki. Tuż obok tego wszystkiego znajduje się łazienka wyposażona w prosty prysznic, toaletę i umywalkę. Ostatnim wartym wzmianki pomieszczeniem jest nieodbiegający stylistyką od reszty pokój z warsztatem gwarantującym możliwość szybkiej naprawy uzbrojenia i konstruowania nowego.
Dracus Gratilus
Awatar użytkownika
Posty: 11
Rejestracja: 24 lis 2014, o 00:25
Miano: Dracus Gratilus
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik Błękitnych Słońc, dawniej terrorysta
Lokalizacja: Omega
Status: Poszukiwany przez władze Illium, korporację "X-World" oraz Hegemonie Batarian
Kredyty: 11.500

Re: Bezpieczna Przystań Dracusa

30 lis 2014, o 23:23

Czas jak to każdego dnia upływał nie ubłagalnie do określonej pory którą tym razem okazał się wieczór. Trudno jednak czasem określić na Omedze, kiedy był dzień, a kiedy noc, toteż Draco zwykł zasypiać, kiedy czuł znużenie i oczywiście, kiedy mógł sobie na to pozwolić. Dlatego po powrocie postanowił uciąć sobie krótką drzemkę, by odzyskać nieco sił. Obudził go jak zawsze drący się na cały głos tani budzik mogący równie dobrze służyć za narzędzie tortur. Otworzył powieki starając się zachować pozorną cierpliwość dzięki, której zdołał wyłączyć urządzenie w sposób cywilizowany.
- Cholerne koszmary... - Wycedził przez zęby na myśl o scenach z przeszłości, które dziś powtórnie go nawiedziły w kolejnym koszmarze. Ospale przetarł spoconą twarz wstając niechętnie z łóżka kierując się następnie w stronę imponującego lustra. Przeczesując włosy przyjrzał się badawczo samemu sobie wędrując od wyrzeźbionego korpusu po regularne czoło. Czym jest człowieczeństwo? Zapytał sam siebie czując wzbierającą pogardę do tworu genetyki, którym dzisiaj jest. Skrzywił się zniesmaczony momentalnie zaciskając pięści w przypływie narastającego gniewu. Niewątpliwie przywołane wspomnienia rozdrapały ponownie i tak niezabliźnione rany. Sam o tym zadecyduje. Skwitował dumnie obracając się na moment, by sprawdzić bliznę szkalującą jego plecy. Nie mógł pojąć dlaczego to robił, ale tak już miał w zwyczaju, ilekroć patrzył w swoje lustrzane odbicie. Czasem miał wrażenie jakby ta rana miała w pewnym nieoczekiwanym momencie zacząć broczyć krwią jak za dawnych lat. Westchnął pocieszony niezmienionym stanem zmierzając w stronę lodówki, z której wyjął batonik energetyczny.
- Coś na pociesznie. - Uśmiechnął się szczerze czując w ustach rozpływającą się czekoladową słodycz. Ze wspomnianej wcześniej lodówki wyjął również butelkę taniego wina, a także z szafki naściennej kieliszek co, by nie chlać jak kroganin z gwinta. Tak wstępnie przygotowany usiadł przed biurkiem, odkorkowując butelkę i nalewając sobie do pełna. Szybko dokończył batonik, który dość w krótkim czasie zastąpił wyjętym z paczki papierosem. Pewne rzeczy pozostają niezmienne. Stwierdził filozoficznie zawieszając swój wzrok na rozpalonym ogniu wyjętej z kieszeni zapalniczki. Zapaliwszy papieros schował ją z powrotem do kieszeni, by móc już w spokoju relaksować się zaciąganymi kłębami trującego dymu. Nie cierpiał smaku pozostawianego przez papierosy, uważał go za gorzki i paskudy. Palił wyłącznie, by się nieco zrelaksować - nie był jednym z tych nałogowych palaczy wmawiających sobie, że to ohydztwo ma jakikolwiek poczciwy smak. W między czasie uchylał raz po raz z kieliszka nieco wina dobrze wiedząc, że to jest dla niego forma idealnego wypoczynku.
- Byłbym zapomniał. - Poprawił się przypominając sobie, że miał sprawdzić na TradeNecie czy znajdą się może jakieś ciekawe okazje. Potrzebował jakby nie patrzeć jakiejś broni, a tak się składało, że nie miał zbytniej ochoty przepłacać. Dlatego zamierzał solidnie przetrząsnąć internet co natychmiast zaczął robić na swoim omni-kluczu, trzymając w ustach papieros. Przeglądając kolejne aukcje znalazł w końcu przystępną dla siebie ofertę.
- Wygląda nieźle, prosta strzelba zawsze w modzie. - Pokiwał zadowolony głową wybierając odpowiednią opcję kupna i zamieszczając stosowną odpowiedź ze swoim adresem. Teraz pozostaje czekać. Dogasił tlącego się papierosa w popielniczce, żeby móc opróżnić z reszty zawartość kieliszka. Jak zwykle w mieszkaniu było tak ciepło, że nawet chodząc toples trudno było obyć się bez jednej kąpieli w ciągu dnia, dlatego postanowił nieco się odświeżyć. W tym celu udał się do łazienki, w której rozebrawszy się wskoczył pod prysznic. Nic, bowiem nie stało ku temu na przeszkodzie, a przednim wciąż nieco dnia.

Wróć do „Dystrykt Kima”