Widząc siedzącego na ramieniu Sinhe pyjaka dziewczyna uśmiechnęła się, a jej oczy zalśniły w niemym zachwycie. Przez chwilę sprawiała wrażenie, jakby chciała podejść bliżej zwierzaka, jednak tylko obróciła się na pięcie i podeszła do myśliwca, jednym szarpnięciem klamki otwierając właz. Pojawiły się pytania - krótkie i lakoniczne, ale dotykające potrzeb zainteresowanych. Dziewczyna wysłuchała ich, pracowicie ruszając szczęką i żując gumę, po czym wydmuchnęła kolejny balon i skinęła głową.

-
Chyba żartujesz... - spojrzała na drellkę marszcząc brwi -
Mówisz o pyjaku, tak? Jest słodki i w ogóle, ale jeśli mam być szczera to wolałabym, żeby nie skakał mi po wnętrzu pojazdu jak będę pilotować, tam jest wystarczająco ciasno. Niby jest czteroosobowy, ale ktoś go chyba projektował dla volusów. Jeśli już naprawdę musisz go zabrać, wolałabym, żeby był w czymś zamknięty. Nie wiem, masz dla niego jakąś klatkę czy transporter? I będzie musiał zostać na pokładzie gdy dolecimy na miejsce. Jeśli to faktycznie statek gethów, to na nim może być problem z atmosferą bo syntetyki nie oddychają, a nie wydaje mi się, żebyś go wsadziła sobie pod pancerz... Nie wiadomo zresztą czy sam statek nie jest uszkodzony - westchnęła -
Słuchajcie ludzie, czas to pieniądz, a im szybciej wystartujemy, tym szybciej skończymy tą zabawę. Na resztę pytań odpowiem w środku. Zapraszam na pokład “Artemidy” - Wykonała zapraszający gest w kierunku otwartego wejścia, po czym oburącz chwyciła uchwytów po obu stronach włazu i wślizgnęła się nogami do przodu do wnętrza pojazdu, jakby faktycznie wsuwając się w ciasną i ograniczoną przestrzeń -
Ostatni zamyka właz - rzuciła jeszcze przez ramię i zniknęła w ciemnawym wnętrzu.
Gdy podążyli za nią mogli stwierdzić, że ciasno było w istocie - umieszczony w burcie myśliwca właz prowadził do przedziału pasażerskiego tak niewielkiego, że mieściły się tu zaledwie cztery - za to dość wygodne, zaopatrzone w podłokietniki i wysokie oparcia - siedziska, pod którymi jednak było wystarczająco miejsca, by odłożyć tam osobisty bagaż, jeśli ktokolwiek z nich taki miał. Sufit był faktycznie dość nisko i Inferno mógł się poczuć nie do końca komfortowo, obawiając się nabicia guza przy gwałtowniejszych manewrach. Fotel umieszczony na przodzie był jednocześnie stanowiskiem pilota - Dana mościła się już na nim zapinając pasy i aktywując kolejne podsystemy statku, który z wolna budził się do życia. Kilka niewielkich ekranów rozbłysło bladą zielenią wyświetlając rosnącą kolumnę systemów testowanych podczas procedury przedstartowej, wnętrze wypełniło buczenie wzbudzanego - niewidocznego dla pozostałych, gdyż musiał znajdować się w osobnym przedziale - rdzenia napędu, narastał powoli jękliwy dźwięk silnika myśliwca. Tuż za fotelem pilota znajdowały się dwa kolejne siedziska ustawione obok siebie, a za nimi - w trzecim rzędzie - ostatni wolny fotel. Na tylnej ścianie znajdowało się kilka szafek i coś, co mogło być rozkładanym łóżkiem - w tej chwili złożonym, przypiętym do ściany i zabezpieczonym przed przypadkowym rozłożeniem.
-
Mam nadzieję, że się wysikaliście przed startem, bo toalety tutaj nie ma - dziewczyna odwróciła głowę obserwując gdy wciskali się do wnętrza i zajmowali fotele, po czym wydmuchała kolejny balon z przeżuwanej gumy i puściła do pozostałych oko. Gdy upewniła się, że wszyscy zajęli swoje miejsca, a właz został zamknięty, kliknęła kilka przełączników na konsolecie i pewnie ujęła w dłonie manetkę przepustnicy i drążek sterowy. Do komunikatora rzuciła kilka słów prosząc o pozwolenie na start, a gdy ją uzyskała, gwałtownym szarpnięciem poderwała maszynę z płyty lądowiska. Myśliwiec przez sekundę zawisł nieruchomo w powietrzu, po czym wystrzelił w przestrzeń, wciskając pasażerów w oparcia foteli.
-
Sorki, tłumiki inercyjne mi nawalają, lepiej zapnijcie pasy - skomentowała Deedee, koncentrując się na odczytach z ekranów i na widoku kosmosu za panoramicznym oknem. Pilotowała pewnie, widać było, że zna maszynę i wylatała na niej wystarczająco dużo czasu by znać jej odruchy i zachowania, teraz też prowadziła myśliwiec pewną ręką po stabilnej trajektorii w kierunku przekaźnika masy, który po kilku minutach pojawił się za oknem i zaczął rosnąć w miarę, jak się do niego zbliżali -
Ale ich nie naprawiam, bo dzięki temu lepiej czuję maszynę - gwałtownym odbiciem w bok ominęła jeden z asteroidów który znalazł się na kursie kolizyjnym, półbeczką przewaliła go przez lewe skrzydło, po czym podobnym odbiciem wróciła na poprzedni tor lotu - tym razem "do góry nogami" w stosunku do poprzedniej pozycji.
-
Wracając do pytań - podchodząc do świecącej kuli energii przekaźnika dziewczyna musiała wykonać kilka kolejnych manewrów by wprowadzić pojazd na właściwy kurs sprawiając, że szarpnięcia pojazdu wciskały całą załogę na przemian to w siedziska, to w boczne oparcia foteli, czasem niemal unosząc ich w powietrze - gdyby nie zapięte pasy, batarianin faktycznie mógłby bliżej zaznajomić się z sufitem. Manewrowanie jednak nie przeszkadzało Deedee w mówieniu -
Za sukces klient płaci pięć dych. Ja biorę dwie, bo udostępniam transport i to ja dostałam zlecenie, reszta idzie do podziału dla was. Klient powiedział, że jak dobrze się spiszemy to może nam coś jeszcze skapnie, ale oni zawsze tak gadają, czyli wszystko zależy od tego co tam znajdziemy i co uda nam się zabrać. Kolejne przełączniki dodatkowo wzbudziły rdzeń napędu myśliwca, którego rosnące buczenie przerodziło się w wysoki jęk i gwizd, gdy “Artemida” wpadła w pole energii i z siłą wciskającą ich ponownie w fotele i niemal odbierającą dech w piersi wystrzeliła w przestrzeń, w kierunku docelowego przekaźnika. Chwilę później, gdy przestrzeń widoczna za oknami zmieniła się w wirujące, rozbiegane, kolorowe smugi gwiazd, pyłu i światła, Deedee rozpięła pasy i odblokowała fotel, obracając go w kierunku trójki najemników.
-
No dobra, to lecimy - uśmiechnęła się, raz jeszcze wydmuchała balon z białej, ciągliwej substancji, po czym wyjęła z ust przeżutą gumę i przykleiła ją w rogu konsoli pilota, obok kilku podobnych, stwardniałych i różnokolorowych “okazów” -
Wiemy niewiele, dlatego trzeba zachować czujność. Jak wiecie granica Mgławicy Perseusza jest monitorowana i patrolowana przez flotę Cytadeli... I chyba także quarian, zwłaszcza po tych ostatnich hecach jakie wyczyniali na Eden Prime, że o ataku na Cytadelę i paru innych rajdach już nie wspomnę - skinęła w kierunku Skaxa -
Ale o to chyba najlepiej będzie zapytać naszego eksperta. W każdym razie wszyscy starają się trzymać gethy wewnątrz, choć oni ostatnio niechętnie opuszczają ten obszar, dlatego gdy wykryto ten statek na który lecimy, kilku chłopaków chyba narobiło w portki. Statek podobno przyleciał skądś z kierunku Grupy Vegas, ale nie wleciał do Mgławicy tylko zatrzymał się na jej obrzeżu i stanął w dryfie. Patrol zamiast podlecieć bliżej i to zbadać zawrócił i uciekł, przekazali tylko jego pozycję i skany. Z tego co widziałam jest dość spory - odwróciła się do konsoli i na bocznym wyświetlaczu, widocznym dla pozostałych, wyświetliła mapę obszaru i wyniki skanu statku -
I to chyba jest transportowiec. Chyba, bo z syntetykami nigdy nic nie wiadomo, dlatego mamy tu kogoś, kto się na tym zna - znów skinęła w kierunku Skaxa -
Nie wiemy za bardzo ilu gethów jest na pokładzie ani dlaczego się zatrzymali. Może mieli awarię? Może zabrakło im paliwa? Może sami są patrolem? Okaże się na miejscu. Mój klient zwęszył okazję i chce dostać wszystko co da się wyciągnąć z banków danych tego statku, łącznie z trasą lotu i zapisami z rejestratora, a jeśli uda się statek zabezpieczyć i wezwać holownik, to może nam coś wpadnie dodatkowo. I jeszcze jedno, rdzenie pamięci gethów. Jeżeli uda się je pozyskać, również możemy dostać bonus. Potoczyła wzrokiem po pozostałych i westchnęła, po czym skupiła wzrok na Skaxie.
-
Mumia, masz jakieś doświadczenie z gethami? Ktokolwiek z was? Dobrze by było podzielić się informacjami, żeby wiedzieć na co mamy być gotowi. Strzelanie zawsze wchodzi w grę, ale jeśli mamy syntetyki rozmontować, to musimy wiedzieć jak się do tego zabrać. Z tego co słyszałam, to wydobycie aktywnego rdzenia graniczy z cudem... Dasz radę to zrobić? Wyświetl wiadomość pozafabularnąOd następnego postu przeskoczymy do docelowego tematu, na razie jeszcze piszemy tutaj.
Deadline: Środa, 18.05 EOD