Kolejny obszar graniczący z dzielnicą Gozu - przypomina go pod wieloma względami. Często nawiedzany jest przez najemników Błękitnych Słońc, Zaćmienia oraz Krwawej Hordy, którzy dbają o porządek na ulicach, o ile w przypadku Omegi można mówić w ogóle o jakimkolwiek porządku.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Siedziba firmy "Vetronix"

19 lis 2012, o 21:57

Ochroniarz nie wyglądał na wzruszonego jej jakże piękną przemową. Uniósł tylko jeszcze bliżej brwi, wpatrując się w Dolores z nietęgą miną, jakby kompletnie nie zwracał uwagi na to, co ona aktualnie usiłuje mu przekazać.
- Z chęcią się z nią skontaktuje. Ale najpierw przekażę szefowi ochrony aby tu podszedł, bo mamy problem z natarczywą pracowniczką - rzucił oschle, zwracając uwagę na strój Dolores, który wciąż miała na sobie, a przez który była rozpoznawalna jako jedna z pracownic tej firmy.
Po wypowiedzeniu tych słów, leniwie, jakby czekając tylko, aż ta da sobie spokój, uniósł rękę na wysokość klatki piersiowej i uruchomił na niej omni-klucz, zamierzając zakomunikować to co zapowiedział reszcie ochroniarzy.
Dolores
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 24 lip 2012, o 23:45
Miano: Ali "Dolores" Portnoy
Wiek: 21
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Lillian Porter
Status: zbiegły "eksperyment" Cerberusa z zanikiem pamięci; była członkini londyńskiej organizacji przestępczej; rasistka
Kredyty: 16.070

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

19 lis 2012, o 22:53

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Przepadło. Nie czekała ani chwili. Spojrzała prosto w oczy Elisabeth i złapała ją, stanowczo potrząsając:
- Nie skrzywdzę go. Rozumiesz? - wysyczała, mając nadzieję, że asystentka pojmie zaistnienie sytuacji bez wyjścia. Nie mogła czekać na jej odpowiedź czy reakcję, czas naglił.
Podeszła blisko ochroniarza. Jeśli miałoby go to zdziwić, tym lepiej. Moment zaskoczenia zawsze był mile widziany. Sięgnęła po broń, ale nie po to, by strzelić. Błyskawicznie wykonała zamach, by trafić mężczyznę w skroń lub potylicę, w zależności od możliwości. Był to jeden ze sposobów, aby pozbawić go przytomności, ale nie zabić. W teorii. Praktyka rządziła się swoimi prawami. Ewentualnie można to było doprawić podduszeniem, niczym w starych, dobrych technikach walk w klatkach.
Jeśli jednak mężczyzna padł, pierwsze, co musiała zrobić, to uspokoić Elisabeth:
- Stracił przytomność, nic mu nie będzie - uniosła ręce do góry, po czym powoli schowała broń, prezentując dobrą wolę. - Gdybyś mi wcześniej pomogła, może obyłoby się bez tego - postarała się to wypowiedzieć bez wyrzutu. - Otwórz drzwi i pomóż mi go tam wnieść.
ObrazekObrazek Obecny wygląd: http://oi41.tinypic.com/equnus.jpg + rękawice Ariake Tech. + tenisówki

A war in my mind
Dolores x Willard Theme
Lolita Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

19 lis 2012, o 23:42

Niestety, mężczyzna nie był tak banalnym przeciwnikiem, a element zaskoczenia straciła przez to, że wcześniej bacznie ją obserwował. Ją i Elisabeth. Toteż gdy wykonała zamach, najzwyczajniej w świecie złapał ją za nadgarstek, tym samym broniąc się przed ciosem.
Szybka reakcja i już zamachnął się na dziewczynę z pięścią, lecz była na tyle szybka by uniknąć uderzenia. Przynajmniej pierwszego, bo następne już trafiło ją nieomalże w nos, skończyło się tylko na podbródku. Obydwoje wylądowali na drugich końcach przedsionka. Dolores z bronią gotową do strzału, ale wciąż lekko oszołomiona, lecz nie na tyle by nie zauważyć szybkiego ruchu ręką do kabury na pasku, w której mężczyzna trzymał pistolet, zamierzając go wyciągnąć.
Natomiast sama Elisabeth wyglądała na co najmniej przerażoną - widząc to, jak toczy się sytuacja, wydała z siebie niemy krzyk, gwałtownie wycofując się z centrum walki pod ścianę, w którą uderzyła plecami. Najwyraźniej pomóc Dolores nie zamierzała.
Dolores
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 24 lip 2012, o 23:45
Miano: Ali "Dolores" Portnoy
Wiek: 21
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Lillian Porter
Status: zbiegły "eksperyment" Cerberusa z zanikiem pamięci; była członkini londyńskiej organizacji przestępczej; rasistka
Kredyty: 16.070

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

24 lis 2012, o 19:20

Właściwie nie była wielce zdziwiona. Co najwyżej odrobinę zirytowana. Chyba nawet sama na siebie - że wplątała się w to gówno dla tak żałosnych pieniędzy, a teraz miała na głowie wyszkolonych ochroniarzy. Teraz jej marny plan się nie powiódł, znowu oberwała w twarz i leżała kilka metrów od swojego przeciwnika, w dłoni mając gotową do ataku broń i pamiętając, że nie miała zamiaru jej użyć. Problemem było to, że mężczyzna sięgał po swój pistolet, a Elisabeth oddała się słodkiej panice. Może o tyle lepiej, że nie zabrała się za unieszkodliwianie Dolores...
Brunetka nie lubiła porzucać swoich planów w zupełności, więc postanowiła nie strzelać. Zamiast tego użyła Sabotażu, gdy ochroniarz sięgnie po swoją broń. Potrzebowała tylko tych 2 sekund, by wstać i rzucić się na mężczyznę w celu wytrącenia mu broni, o ile sam jej nie upuści po jej technologicznym ataku. Gdy pistolet pozostanie poza jego zasięgiem, można byłoby znów wykorzystać nie tylko nowe rękawice, ale przede wszystkim umiejętności, zakorzenione w jej ciele. Celem wciąż było pozbawienie ochroniarza przytomności, ale nie zapowiadało się prosto.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Obecny wygląd: http://oi41.tinypic.com/equnus.jpg + rękawice Ariake Tech. + tenisówki

A war in my mind
Dolores x Willard Theme
Lolita Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

25 lis 2012, o 19:22

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Sabotaż uniemożliwił mężczyźnie oddanie strzału jak i sprawił, że kobieta nie miała większego problemu z wytrąceniem mu z rąk broni. Zaszokowany tym, co przed momentem się stało, nawet nie dostrzegł lecącej w jego kierunku pięści Dolores, wymierzonej prosto w jego podbródek. Jeden cios, następny. Dopiero za trzecim uderzeniem, wyraźnie się ocucił i złapał ją za nadgarstek, wykręcając jej rękę, jednakże udało jej się oswobodzić i kontynuować atak. Dzięki temu, po krótkiej chwili mężczyzna osunął się na ziemię, z rozwalonym nosem oraz pękniętym łukiem brwiowym, przez co krew zalewała mu praktycznie połowę twarzy.
Drzwi udało jej się otworzyć za pomocą Elisabeth, wciąż mocno wstrząśniętej tym, co wydarzyło się przed chwilą. Weszły do dużej wielkości pomieszczenia kolistego kształtu, które, w przeciwieństwie do reszty budynku, wydawało się być solidnie zaprojektowane i przemyślane pod względem wygody i wyglądu. Gabinet urządzony był w stylu nowoczesnym - jego ściany zastąpione były solidnym szkłem, co dawało doskonały widok na Omegę. Po prawej dostrzegła małą ławę i kanapę, ale jej uwagę przyciągnęło biurko, stojące w centralnym miejscu. A na nim to, czego potrzebowała - komputer, terminal, dane.
Zabezpieczenia nie były zbyt trudne do złamania, toteż niewiele czasu zajęło jej wypełnienie zadania powierzonego przez jej zleceniodawcę. Jednakże w momencie, w którym miała już odwrócić się w kierunku drzwi, usłyszała szczęk odbezpieczanego pistoletu.
- Ani kroku - syknęła Elisabeth, przystawiając kobiecie lufę broni do głowy. - Myślisz, że pozwolę ci tak po prostu stąd wyjść? - parsknęła ironicznym śmiechem, a na jej twarzy pojawiła się pewność siebie, której jeszcze przed momentem Dolores nie dostrzegała.
Dolores
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 24 lip 2012, o 23:45
Miano: Ali "Dolores" Portnoy
Wiek: 21
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Lillian Porter
Status: zbiegły "eksperyment" Cerberusa z zanikiem pamięci; była członkini londyńskiej organizacji przestępczej; rasistka
Kredyty: 16.070

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

26 lis 2012, o 17:59

Nie mogła powstrzymać westchnięcia ulgi, gdy wreszcie udało jej się unieszkodliwić mężczyznę. Będzie musiała sobie zapamiętać na przyszłość, że względne ułatwienia w wykonaniu roboty, przynoszą za sobą komplikacje. Nie wypominała Elisabeth, że jej nie pomogła – głupotą byłoby sądzić, że mogłaby podnieść rękę na swojego współpracownika z firmy.
Weszły razem do gabinetu. Gdyby miała wolny czas, zapewne podeszłaby do szyby i poprzyglądała Omedze. Bądź co bądź, widok był piękny, a nawet jej zdarzały się melancholijne chwile. Sytuacja jednak była napięta. W porównaniu do tego, ile wysiłku kosztowało ją dostanie się do gabinetu, znalezienie i zdobycie interesujących ją danych było aż nazbyt proste. I już prawie w to uwierzyła, gdy asystentka wycelowała lufę w jej głowę.
Dolores obróciła się powoli i zmierzyła pół-nienawistnym, pół-obojętnym wzrokiem kobietę, nastroszoną jak paw. Szatynka miała tylko nadzieję, że Elisabeth nie ma rzeczywistego zamiaru jej zabić, skoro sili się na „żarty”. Przynajmniej nie od razu.
- Oświeć mnie w takim razie, czego chcesz - powiedziała cicho i melodyjnie. Nie chciała ani odgrywać sceny błagania, ani nadmiernie pyskować. Chciała pozostać i dumna, i żywa.
Nie wykonywała na razie żadnego ruchu. Wolała poczekać niż ryzykować dziurą w czaszce przez nieprzemyślaną akcję. Mimo to pozostawała spięta, gotowa do wykonania uniku, gdy tylko zachowanie tej wariatki naprzeciw niej wskaże, że najwyższy czas na kontrargument.
ObrazekObrazek Obecny wygląd: http://oi41.tinypic.com/equnus.jpg + rękawice Ariake Tech. + tenisówki

A war in my mind
Dolores x Willard Theme
Lolita Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

28 lis 2012, o 21:08

Kobieta prychnęła lekceważąco, kiedy ta się odwróciła w jej stronę. Najwyraźniej było jej obojętne, czy patrzy swojej przyszłej ofierze, czego była niemal pewna, w oczy, czy też widzi tylko tył jej głowy.
- Po co tu przyszłaś - warknęła, a w jej oczach pojawił się złowieszczy błysk. - Powiesz mi wszystko. Czego chcesz od Naysery, bo widzisz... - uśmiechnęła się, lecz nie był to doskonale Dolores znany, sztuczny, słodki uśmieszek, ale zwykłe wykrzywienie ust w ironicznym geście, które nawet nie było w stanie objąć lodowatych oczu.
- Jestem jej asystentką. Muszę dbać o jej dobre imię oraz wpieprzające się w sprawy firmy gówniary - stwierdziła, ściskając nieco mocniej trzymany w dłoni pistolet. Upewniła się, że jest odbezpieczony. Jest. Ale wciąż powstrzymywała się od wystrzału, co mogło potwierdzić fakt, że zależy jej na informacjach, które zapragnęła wydostać od Dolores.
- Więc? Masz kilka minut zanim ochroniarze zorientują się, co stało się z tamtym - kiwnęła głową w stronę drzwi, za którymi zostawiły nieprzytomnego mężczyznę.
Dolores
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 24 lip 2012, o 23:45
Miano: Ali "Dolores" Portnoy
Wiek: 21
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Lillian Porter
Status: zbiegły "eksperyment" Cerberusa z zanikiem pamięci; była członkini londyńskiej organizacji przestępczej; rasistka
Kredyty: 16.070

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

30 lis 2012, o 11:06

Warczenie kobiety zdecydowanie nie robiło na Dolores wrażenia. Dalekie jej było unoszenie się i używanie groźnego tonu jako argumentów. Tylko ta lufa w nią wycelowana była mocno nie w smak i odrobinę niepokojąca. Wysłuchawszy przemówienia Elisabeth, bezgłośnie westchnęła i ledwo powstrzymała się od przewrócenia oczami. Odchyliła się nieco do tyłu na fotelu, na którym siedziała od czasu wyciągania danych z komputera, i powiedziała:
- Już wcześniej ustaliłyśmy, że jestem od ciebie młodsza, z czym masz wyraźny problem - powiedziała bezwiednie, w ramach zabicia czas przed powiedzeniem czegokolwiek innego. - Chyba już ustaliłyśmy czego chcę od Naysery. Chcę oszczędzić jej problemów, które sobie przysporzyła kładąc łapska na czymś, co do niej nie należało, a czego w efekcie nie potrzebuje.
Mówiła powoli i wyraźnie, przedłużając wypowiedź w oczekiwaniu na chwilę nieuwagi lub zdenerwowania asystentki, które mogłyby dać jej chwilę na wyprowadzenie uderzenia nogą albo w dłoń z jej bronią, albo w nią całą, aby straciła równowagę.
- Jak dla mnie, to zbyt ambicjonalnie podchodzisz do swego stanowiska - asystentka to tylko chodzący terminarz. Chyba, że łączy was coś więcej niż tylko więzy zawodowe - starała się wyprowadzić dziewczynę z równowagi, jednocześnie licząc na to, że nie będzie się to równało strzałowi w głowę. Do odważnych świat należy, a ona w zanadrzu miała Pancerz technologiczny, który miała zamiar uruchomić, gdy tylko zajdzie taka potrzeba...
ObrazekObrazek Obecny wygląd: http://oi41.tinypic.com/equnus.jpg + rękawice Ariake Tech. + tenisówki

A war in my mind
Dolores x Willard Theme
Lolita Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

30 lis 2012, o 20:34

Elisabeth, w reakcji na jej słowa, jedynie parsknęła głośnym, szyderczym śmiechem, nie opuszczając jednak pistoletu, tylko dalej celując Dolores w głowę.
- Problemów? Kto miałby sprawiać Nayserze problemy? Ty? - uśmiechnęła się drwiąco, robiąc na tyle krótką przerwę, by nie pozwolić dziewczynie nawet odpowiedzieć.
- Wątpię. Szczerze. Ale na wszelki wypadek się ciebie pozbędę - dodała złośliwie i nacisnęła na spust. Dolores mogła tylko dziękować za to, że kobieta ostrzegła ją o tym wcześniej, najwyraźniej nie wiedząc, jak wielki popełniła przez to błąd. Dziewczyna zdążyła uruchomić pancerz technologiczny i rzucić się na kobietę, wytrącając jej z ręki pistolet i obalając na ziemię. Teraz to ona stała z bronią w ręku, nad bezbronną, ale i przerażoną takim obrotem wydarzeń Elisabeth. Sytuacja się odwróciła - teraz to ona miała życie kobiety w swoich rękach. Pytanie co z nim zrobi. Musiała się śpieszyć, świadoma tego, że brak odpowiedzi ze strony nieprzytomnego ochroniarza, jak i huk wystrzału, który mimo uniku i szybkiej reakcji zdołał wydobyć się z pistoletu, mogły przyciągnąć tutaj więcej osób.
Dolores
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 24 lip 2012, o 23:45
Miano: Ali "Dolores" Portnoy
Wiek: 21
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: najemniczka
Postać główna: Lillian Porter
Status: zbiegły "eksperyment" Cerberusa z zanikiem pamięci; była członkini londyńskiej organizacji przestępczej; rasistka
Kredyty: 16.070

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

30 lis 2012, o 22:48

Elisabeth była tak strasznie zafrapowana swoim geniuszem zła, że nieco się zagalopowała. Miało ją to kosztować bardzo wiele i w bardzo krótkim czasie. Pancerz technologiczny ochronił Dolores i pozwolił przejąć kontrolę nad sytuacją w kilka sekund.
W jej głowie sytuacja była jasna. Nie mogła uchodzić za ideał cnót, ale zamierzała dotrzymać słowa i nie krzywdzić asystentki. Do tej pory wpakowała się w niemały kłopot, żeby przypadkiem nie zabić ochroniarza przed gabinetem. Ale Elisabeth złamała warunki umowy i tym samym nie dała Dolores wyboru, a ta bynajmniej nie zamierzała się roztkliwiać. Paf. Od razu strzeliła do kobiety, sama nie ryzykując "ostatniej mowy do skazańca". Była świadoma tego, że hałas mógł przywołać czyjąś uwagę, ale skoro jeden strzał i tak już padł, sprawę należało załatwić szybko.
Nie musiała się upewniać co do stanu Elisabeth, strzeliła prosto w głowę. Wyrzuty sumienia? Skąd. Chodziło o jej życie. Prosta eliminacja zagrożenia. Teraz wyszła z gabinetu i zaciągnęła mężczyznę leżącego przed drzwiami do środka. Poprawiła fartuch pracowniczki i ruszyła przed siebie, prędko, ale nie panicznie. Skoro udało jej się tu dotrzeć, uda jej się wyjść. Przepustki potrzebne były do wchodzenia, nie wychodzenia. Takie pozytywne myślenie starała się uprawiać. Przynajmniej nie dopadnie jej szef ochrony - pomyślała, podsumowując w myśli gorzkim "ha ha".
Gdyby jednak zauważyła, że ochroniarze dowiedzieli się, co zaszło, trzeba było ponownie zabawić się w aktorkę od siedmiu boleści... "O Boże, Boże! On zabił Elisabeth" - układała sobie w głowie słowa mające towarzyszyć jej lamentowi.
ObrazekObrazek Obecny wygląd: http://oi41.tinypic.com/equnus.jpg + rękawice Ariake Tech. + tenisówki

A war in my mind
Dolores x Willard Theme
Lolita Theme
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12093
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Siedziba firmy "Vetronix"

2 gru 2012, o 22:23

Ostatnią rzeczą, jaką Dolores była w stanie dostrzec, był wręcz błagający wyraz twarzy Elisabeth, pomieszany z czystym przerażeniem, jakie dostrzegała w oczach kobiety. Ta chwila jednak minęła dość szybko, zakończona wystrzałem z pistoletu i odwróceniem uwagi od swojej niedoszłej przeciwniczki.
Wciągnięcie ochroniarza do środka było kłopotliwe, a już na pewno męczące, gdyż mężczyzna wydawał się ważyć co najmniej tonę. Niemniej, po niespełna minucie dziewczyna stała już w windzie, wiozącej ją na niższe poziomy.
Przechodząc przez piętra, przez które wcześniej przedostawała się sama lub z, już martwą, Elisabeth, nie zauważyła, by ktoś zwracał na nią szczególną uwag. Raz tylko serce podskoczyło jej do gardła, gdy w jej stronę biegiem ruszyła dwójka ochroniarzy, z czego jeden z nich powtarzał coś do komunikatora, czego nie była w stanie dosłyszeć. Lecz ci po prostu ją wyminęli, najpewniej zmierzając do biura Naysery. Nie dane jej było się o tym przekonać, bo bez problemu udało jej się wydostać z budynku i zakończyć zadanie. Pozostało jej tylko oddać to, co miała "odzyskać", zleceniodawcy.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Dystrykt Kima”