Za centrum uważa się jeden z górnych poziomów stacji, na którym znajdują się nie tylko budynki mieszkalne, ale i stacje dokowania dla statków, Targ Omegi czy osławiony już klub "Zaświaty".

Mol
Awatar użytkownika
Posty: 57
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Klub Fenix

31 maja 2023, o 20:59

Mol nie spodziewał się tego dnia żadnego nietypowego zadania. Udało mu się wniknąć w jeden z gangów Omegi i teraz musiał działać by udowodnić swoją przydatność i lojalność. Czekało go więc dzisiaj kolejne zlecenie, z tą różnicą, że tym razem miał pracować z bezpośrednio z szefem. Była to jego szansa na zrobienie dobrego "pierwszego wrażenia" na Kroganinie. Cudów się nie spodziewał, przede wszystkim chciał zaś uniknąć wkurzenia swojego zwierzchnika. O zasadach raczył mu zresztą przypomnieć sam Krogul, który uraczył go małym wykładem, gdy znaleźli się już w Fenixie. Mol, z charakterystycznym dla siebie opanowaniem, pokiwał głową na znak zrozumienia. Nie wchodzić w słowo i w dupę, powinno pójść łatwo. Szczególnie, że sam Saerth nie był jakoś szczególnie gadatliwy. Planował w spokoju przesiedzieć na uboczu, słuchając szczegółów ich małej misji i pilnując by nikt nieproszony się do nich nie zbliżył.
Następnie zaś ruszył za swoim zwierzchnikiem, trzymając się mniej więcej krok za nim, nieco z lewej strony. Przywiązywał do takich detali sporą uwagę, by przypadkiem nie urazić (i nie wkurzyć) tych, którzy byli ponad nim. Ku swojemu zaskoczeniu dostrzegł dwójkę Quarian, z których to jednego znał i to całkiem dobrze. Poznali się jeszcze na Cytadeli, kiedy Mol pracował w SOC. Czyżby jednak wtedy pomylił się co do oceny ów jegomościa, który wówczas oskarżony był przez jakiegoś Volusa o kradzież? Cóż, nie było sensu tego teraz roztrząsać, nie mniej Drell zapamiętał sobie tę uwagę. Poczekał aż Kroganin zakończy wymianę formalności i powitań, po czym ukłonił się bardzo delikatnie na znak powitania.
-Dawno się nie widzieliśmy Skax`Lilan nar Tonbay - przywitał się ze znaną mu twarzą, starając się poprawnie wymówić jego pełne miano, które to kiedyś zdołał przyswoić. Sposób budowania imion i nazwisk u innych ras przez pewien czas go ciekawił, głównie powody dla których wyglądało to tak, a nie inaczej.
Zaraz jednak "wycofał się z dyskusji", stając nieco na uboczu i dzieląc swoją uwagę miedzy dyskusję, jaka się miała wywiązać, a ich otoczenie, które to, niby przypadkowo, lustrował.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

2 cze 2023, o 13:36

Quarianka drgnęła czując dotyk na swoim ramieniu. Nie spodziewała się takiej życzliwości po Skaxie. Doskonale wiedziała, że już i tak ma u niego spory dług; pomógł jej wcześniej, teraz również nie zostawił w potrzebie, kiedy w pierwszej chwili myślała, że wszystko skończone. Cała jej praca przekreślona, a zamiast pomóc Flotyllę, okryje się wyłącznie drwiną innych Pielgrzymujących.
- Dziękuję, Panie MacBeth, że odpowiedział Pan na moje zaproszenie. Jestem Zaera'Vaalon nar Garark. Skax zapewniał mnie, że na lepszych nie mogłam trafić ze swoja prośbą - nie znając w ogóle zwyczajów krogan, Quarianka wyciągnęła swoją rękę w stronę Krogula, jakby oczekiwała, że ten odpowie tym samym i będzie mogła krótko uścisnąć jego dłoń.
Wskazała zapraszającym gestem na stolik w loży. Na wygodnych, zakręconych kanapach, bez trudu mogli usiąść naprzeciwko siebie. Ledwie Krogul posadzi swój tyłek na miękkim obiciu, a obok zmaterializowała się kelnerka. Smukła asari ubrana w jaskrawy lateks będący bardziej jej fioletową skórą, niż uniformem pracownika, obdarzyła wszystkich szczerym, promiennym uśmiechem. Jednym ruchem, uchromiła holograficzne menu z drinkami przystosowanymi do przedstawicieli ras Rady, a także z przekąskami. Negocjacje i spotkania biznesowe mogły wzmagać apetyt.
- Polecam fluorescencyjne napoje, jak zdecydują się Państwo na coś, proszę zaznaczyć pozycję w menu. Jeżeli życzyliby sobie Państwo mojego towarzystwa, będziecie mieć do mnie prośbę spoza kart dań, również proszę wezwać mnie przyciskiem - wskazała na odpowiednią opcje pod blatem stołu, ale również wypunktowaną w menu, po czym obróciła się z gracją i odeszła. Zaera dyskretnie odetchnęła.
- Nie wiem czy pamiętacie, ale kilka miesięcy temu przez slumsy Omegi przetoczyła się zaraza. Pomagałam doktorowi Mordinowi, który jako jedyny odważył się dociec jej przyczyny oraz dążył do opracowania antidotum... - zaczęła swoją opowieść. Słyszeli o tym. Z zaufanych źródeł, od innych członków gangu, którzy mieli styczność z bezpośrednimi świadkami choroby. Których stracili w niej przjaciół. Szalony geniusz pracujący w slumsach. Salarian, któremu faktycznie udało się opracować lekarstwo i uratować na zagładę mieszkańców najniższych poziomów stacji.
- Doktor Mordin zgodził się przekazać mi kilka cennych danych związanych z szczepionką zwiększającą odporność. Jak być może wiecie, my, Quarianie, jesteśmy wyjątkowo wrażliwi i najmniejsze zakażenie może się dla nas skończyć śmiercią. Chciałam zabrać te informacje na Flotylle, byłam gotowa do odlotu, lecz kiedy wróciłam się po swoje rzeczy, upewniwszy się, że statek może startować, nie mam już żadnych długów do spłacenia i zobowiązań wobec tego miejsca, przepadły datapady z danymi doktora Mordina - przyznała Zaera, wypuszczając powietrze z płuc. Nie była zainteresowana fancy drinkiem, który stał przed nią, nie mniej otwarty rachunek wyraźnie sugerował, że mogli - być może nawet powinni - poczęstować się czymś z propozycji Fenixa na koszt zleceniodawczyni.
Przez lokal, przewijało się wielu klientów. Obserwujący otoczenie Mol, przesuwając uważnym, czujnym spojrzeniem po obcych twarzach, zatrzymał w pewnym momencie swoje oczy na dwójce ludzi w wejściu. Dwóch mężczyzn, jeden szeptał do drugiego i sugestywnie pokazywał palce na ich loże. Dokładnie na Quarian.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 260
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Klub Fenix

4 cze 2023, o 22:23

-Mol- Przywitał swojego dawnego znajomego kiwnięciem głowy, skoro i ten postanowił zagrać w otwarte karty. Najwyraźniej żadnemu z tych dwóch pobyt na Cytadeli nie służył w dłuższym rozrachunku. Obaj potrzebowali zmian i je wprowadzili w życie. Skax został najemnikiem, łapiącym się różnych lepiej bądź gorzej płatnych robótek o profilu bardziej lub mniej moralnym. Drell zawitał na Omedze i wkręcił się w tutejsze gangi. Jego prawo. Quarianin tego nie oceniał. Wiele rzeczy trzeba było robić, aby przeżyć w tym świecie. Czasami trzeba było spaść nawet na samo dno, aby się z niego odbić.

Zanim przeszli do wyjaśnień oraz negocjacji, kelnerka zajęła chwilę ich czasu. Zaerę wcześniej jeszcze namawiał żeby wzięła sobie coś do picia, choć widząc jej zdenerwowanie, wcale się nie dziwił temu, że nie miała zamiaru skupiać się na takich rozpraszaczach. A szkoda. Dobrze by jej zrobiło jakby chociaż na chwilę pomyślała o czymś innym. Dwóch nowych towarzyszy nie miał już zamiaru namawiać. Tym bardziej, że Kroganin był bardzo bezpośredni, co ułatwiało i skracało niepotrzebne gadki wstępne.

Quarianka podzieliła się swoimi opowieściami o Omedze, slamsach i szalonym salarianinie. Sprawa swego czasu byłą dość głośna, więc o Mordinie wielu słyszało. Ale tego czego jak zwykle nie dane było przebić się do publicznej informacji były działania innych w tle. Praca nad szczepionką zwiększającą odporność to bardzo ważna gałąź badań Quarian. Zdobycie danych od kogoś tak znakomitego jak Mordin. Prezent idealny. Nie można się było jej dziwić, że tak spanikowała, gdy jej datapady po prostu wyparowały.

-Sprawa jest dla nas bardzo ważna. Praca doktora Mordina oraz dane Zaery mogą być przełomowe. Ale niewiele osób będzie w stanie odpowiednio z nich skorzystać. Wszelkie plotki, pogłoski albo wskazówki gdzie szukać złodzieja albo jego zleceniodawcy będą nam potrzebne- Do opowieści swojej koleżanki dodał coś od siebie. Podkreślił wagę i ważność całej sprawy. Może niepotrzebnie, bo przy okazji będzie do podnosić stawkę, ale tutaj liczyła się każda sekunda. Jeśli złodziej działał na zlecenie, to wkrótce mógł się skontaktować z tym, kto mu to zadanie przydzielił. Jeśli nie miał nikogo z góry, a po prostu wywęszył dobrą okazję, to będzie musiał to sprzedać. Jeśli dotrze do niego jak kluczowe i wartościowe są te dane, a w dodatku dowie się, że Zaera już skleja zespoł by sprawę rozwiązać, to zechce sprzedać to czym prędzej.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 159
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Klub Fenix

5 cze 2023, o 08:21

Słysząc krótkie, acz treściwe powitanie Mola i Skaxa, Krogul uniósł nieco brwi. No proszę, niby wielka galaktyka, a jednak mały kurwidołek ostatecznie. No i dobra, powinno to ułatwić współpracę, a przy okazji może jeszcze podpyta Skaxa na uboczu o opinię na temat Mola, zawsze to jednak dobrze świeżaka nieco przetestować i jakiś background check jak mawiała Kesife mu zrobić. Na razie sprawiał się jednak wzorowo, nawet tempo kroków i pozycję dostosowując tak, by było jasne, kto tutaj jest szefem i odpowiada głównie za rozmowy. Oby tak dalej.

Potem się przymknął, spokojnie słuchając w czym rzecz i starając się sięgnąć pamięcią do wydarzeń, o których mówiła quarianka. Faktycznie, jak sobie teraz przypomniał - była taka akcja, nawet musiał chłopaków ostrzegać, żeby odpuścili chwilowo część terenu, aż to gówno się nie skończy. Mordina też kojarzył, choć nie spotkał osobiście. Dobra... nomen-omen... morda z tego Mordina. On by pewnie sprzedawał to antidotum a nie je rozdawał, ale z drugiej strony - może to i lepiej. Są inne sposoby zarobku, a dragi lepiej sprzedawać zdrowym delikwentom, którzy cię gównem nie zarażą.

- W porządku, sprawę z plagą i Mordina Dobrą Mordę oraz Lekarza bez Granic kojarzę. Zanim jednak przejdziemy do konkretów - skąd dokładnie leciałaś, kiedy datapady zniknęły, kto mógł o nich wiedzieć, i tak dalej - muszę jeszcze się dowiedzieć, ile kasy oferujesz za pomoc, bo niestety nie prowadzimy działalności charytatywnej. Jakkolwiek Skax Cię lubię, dobrze się z tobą pracowało, tak sam rozumiesz. - skinął głową quarianinowi.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 57
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Klub Fenix

5 cze 2023, o 22:03

Drell stał nieco na uboczu, jednak wciąż z uwagą śledził przebieg dyskusji, w końcu on sam najpewniej zostanie zaangażowany w misję. Pytanie później Krogula czy Quarian o omówione już szczegóły byłoby nietaktem i kompletnym brakiem profesjonalizmu z jego strony. Nie ma co się okłamywać, gdyby Kroganin postanowił wyładować na Drellu swoją złość, to Mol nie miałby w tej kwestii za wiele do gadania i skończyłby połamany i wykopany z gangu. Nie jest wielką tajemnicą, że Saerth wolałby tego uniknąć. Tak czy siak, Drell był w stanie podążać za toczoną rozmową i jednocześnie, kątem oka, obserwować ich otoczenia oraz innych klientów klubu. Jego uwagę przykuła dwójka mężczyzn, która wydawała się być zainteresowana Quarianami... pytanie tylko czy ich rasą, czy tymi konkretnymi dwoma osobami. Nie miał dowodu by coś podejrzewać i informować o tym Krogula, dlatego postanowił zatrzymać tę informację dla siebie, kontynuując dyskretnie obserwację.
Rzecz, którą Zaera chciała dostarczyć do Flotylli wydawała się ważna, bardzo ważna, jeśli faktycznie mogłaby pomóc kiepskiej odporności Quarian. Jednak czy poza tym była jakoś specjalnie cenna, kiedy problem choroby został już zażegnany? Cóż, tego już Mol stwierdzić nie mógł bo średnio siedział w takich tematach. Skoro jednak ktoś to ukradł, to jakąś wartość owe informacje mieć musiały.
Z własnymi przemyśleniami, mężczyzna śledził uważnie rozmowę, mając nadzieję, że kolejne odpowiedzi rozjaśnią mu nieco sytuację. Szczególnie po słowach Skaxa, który sam potwierdził, że takie dane nie będą użyteczne dla większości osób. Czyli w kogo celują? Jakiś większy gang?
W najgorszym wypadku moglibyśmy zrobić z niej wabik. Skoro wzięli dane to może też upomną się o właścicielkę? - pomyślał, przykładając dłoń do podbródka. Była to dość okrutna metoda, jednak była to tylko możliwość. Nie zamierzał z tym pomysłem wychodzić do zgromadzonych w loży, pozwalając Krogulowi na dopięcie formalności i zebranie informacji.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

8 cze 2023, o 16:50

[h3]Tajny rzut MG[/h3]
A>33>B>66>C>99>D
0
Ostatnio zmieniony 11 cze 2023, o 17:18 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

8 cze 2023, o 17:14

Udało się na dobre zwalczyć plagę ze slumsów. Właściwie to powoli już zapominano o niej, ucichły głosy, które przekradały się szeptem między lokalami oraz gangami, jakoby to grube ryby stały za jej wybuchem, licząc, że tym sposobem łatwo skoszą konkurencję i zyskają większego wpływ na stacji kontrolowanej przez Arię. Nikt jednak nikogo otwarcie nie oskarżył, a tych, którzy mówili za dużo i za głośno, od jakiegoś czasu już się nie spotkało na korytarzach serwisowych Omegi. Doktor Mordin, jakiś czas temu opuścić stację na ludzkim statku. Kliniką salariańskiego lekarza zarządzał jego asystent, wciąż przyjmowała chorych i wydawała lekarstwa za symboliczną opłatę. Tych, których nie stać było na medykamenty i lekarza, dochodzili do siebie właśnie tam bez wstydu.
- Nie zdążyłam opuścić Omegę. Szykowałam się do odlotu, mój statek od dłuższego czasu zadokowany był tutaj, a podróż do Flotylli jest długa. Przez kilka ostatnich dni uzupełniałam zapasy, przenosiłam swoje rzeczy, zamykałam inne sprawy. Handlarze, jak się może i domyślacie, niechętnie robią z nami, Quarianami interesy, zdobycie więc choćby paliwa wymagało ode mnie nagimnastykowania się i wykorzystaniu kilka znajomości, a przysługi trzeba spłacić - dodała z przekąsem, szybko jednak zdała sobie sprawę, że zbacza z głównego tematu i upomniawszy samą siebie, kontynuowała. Tylko Skax widział, jak palce Zaery zaciskają się w pięść i po kilku sekundach, dwóch, może trzech uderzeniach serca, luzują.
- Wciąż miałam dług do spłacenia względem doktora Mordina i jego kliniki, głównie spędzałam czas tam i w swoim wynajętym niedaleko mieszkaniu. Wyszłam z ostatnią skrzynią zapasów na mniej więcej półtorej godziny, późnym popołudniem. Kiedy wróciłam, datapadów już nie było. Nie zabrali z mieszkania nic więcej, nie było też śladów włamania, choć mam wrażenie, że ktos majstrował przy panelu dostępu. Dlatego od razu skontaktowałam się ze Skaxem... - połączenie od Zaery szczęśliwie zbiegło się z czasem z oddaniem wykonanego przez Quariana, pomniejszego zlecenia. Noc spędziła na swoim statku, rano była już ze Skaxem. Zgodnie z sugestią Quarianina, wybrali nie rzucający się w oczy lokal, w którym niekoniecznie przesiadują trzęsące Omegą grupy.
- Nie oczekuje, że będziecie dobrymi samarytanami. Zapłacę za Wasze usługi, zależy mi tylko na danych. Kto to zrobił, co się z nim stanie, pozostawiam Waszej decyzji. Co znajdziecie z danymi również jest Wasze. Czy dziesięć tysięcy kredytów na głowę będzie uczciwe? - zwróciła się do Krogula i Skaxa, nie zdradzając, że kwotę jaką zazwyczaj kroganin życzy sobie za usługi poznała pocztą pantoflową.
Kiedy Mol ponownie przeniósł spojrzenie ze swoich towarzyszy na punkt w barze, gdzie wcześniej stała dwójka wyraźnie zainteresowana quarianinami mężczyzn, nie dostrzegł ich tam. Nie wypatrzył ich twarzy w tłumie przy barze, a także masie istot kręcących się na parterze lokalu. Musieli faktycznie odpuścić, a to, że akurat oni przykuli jego uwagę, uznać za zbieg okoliczności. Ostatecznie Quarianie nie są częstym widokiem na Omedze, a już na pewno nie w parach czy większych grupach.
Świst przecinanego powietrza. Subtelny, zagłuszany przez grającą muzykę techno. Lotka wbiła się w miękkie oparcie siedziska kilka centymetrów nad ramieniem Zaery. Gdyby Quarianka wyprostowała się, a nie jak teraz pochyliła nad stołem w pełnym napięciu oczekiwaniu, igła przebiłaby jej pancerz i skórę.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 260
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Klub Fenix

9 cze 2023, o 08:36

Typowa historia Quarianina. Pełna problemów, kombinatorstwa, a przez to także i ludzi, którym się narazili. Nigdy nie byli dobrze traktowani, a każda historia pielgrzyma przebijała poprzednią. W tym przypadku Zaera narobiła sobie kłopotów na Omedze. Chyba najgorszym miejscu w Galaktyce, w którym ktoś chciałby sobie narobić wrogów. Ale podobnie jak potrafili pakować się w kłopoty, tak też byli niesamowicie zaradną rasą.

-W tym zawodzie tylko martwi pracują dla idei- Nieco bezemocjonalnym tonem puścił swoje nieco pesymistyczne twierdzenie. A może to był swojego rodzaju żart? Ciężko było wywnioskować. Jego intencje, choć nieczytelne, z całą pewnością nie miały zamiaru kpić z Krogula. Kwestia płatności byłą oczywistą, choć w tym aspekcie najwięcej do powiedzenia miała oczywiście Zaera. Oczywiście pewną ironią była w tym jego własna osoba, pomagał przecież bezinteresownie. Bo Quarianie musieli się wspierać. Gdy usłyszał kwotę nieznacznie kiwnął głową, potwierdzając, że jest to stawka odpowiednia i Krogul powinien być zadowolony. Zadanie samo w sobie nie jest trudne, bo potrzebowali jedynie informacji. Z wymierzeniem sprawiedliwości zapewne Skax poradziłby sobie sam. A przynajmniej chciałby móc to zrobić, aby odpłacić się za próbę kradzieży. Nie wolno okradać złodziei Quarian.

Ale spokojna rozmowa na jakże spokojnej Omedze nie mogła się spokojnie zakończyć. Bezpardonowy atak w takim miejscu. Skax momentalnie aktywował swój omniklucz i zerwał się na równe nogi, aby w razie potrzeby stanąć pomiędzy Zaerą a miejscem, z którego przyleciała lotka. W razie ponowienia próby ataku. Z reguły Skax był bardzo spokojnym i opanowanym osobnikiem, ale w sytuacji, gdy dochodziło do zagrożenia życia, nie miewał żadnych hamulców. Co prawda po swoją broń nie sięgnął, ale jego głównym orężem było jego oprogramowanie. Zaawansowane sensory natychmiast przeskanowały okolicę w poszukiwaniu napastnika.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 159
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Klub Fenix

10 cze 2023, o 12:31

Krogul zmarszczył nieco brwi, kiedy quarianka zaczęła napierdalać od razu szczegółami swojej ostatniej aktywności, zamiast odpowiedzieć od razu na konkretne pytanie z jego strony. Nie lubił, kiedy rozmowca zbaczał z tematu, bo zawsze wtedy miał wrażenie, że próbuje się z niego zrobić debila albo druga strona coś kręci. Niemniej, nie wtrącił się tym razem od razu żeby naprostować kobitkę - widział po niej bowiem, że chyba pierwszy raz miała do czynienia z towarzystwem jego pokroju, więc pewnie była zdenerwowana i rozkojarzona. Potem skrzywił się nieco, słysząc ofertę.

- Normalnie bierzemy dwukrotność tego, ale... - zerknął na Skaxa - ...powiedzmy, że może być, ale cokolwiek poza danymi znajdziemy - zbieramy ze sobą. A Skax potem wpadnie do nas i zrobi teścik zabezpieczeń naszej kwatery, chce przetestować firewalle, które moja specjalistka postawiła. Może być? - zaproponował.

Zaraz po tym okazało się, że spokojne spotkanie biznesowe zostało przerwane przez jakiegoś tchórzliwego kutasiarza, używającego drobnego gowna zamiast normalnej broni. Lotka wbita w siedzenie poruszyła też skaxa, który się zerwał na równe nogi.

- Pod stół. - warknął krótko do quarianki, sam wstając i zasłaniając ją. Niech to gówno, którym pewnie pokryta była strzałka, sprobuje się z organizmem kroganskim. Ciekawe, czy pojdzie jej łatwo.

- Młody, przyuważyłeś coś? - spytał Mola, zakładając, że ten lustrował wcześniej pomieszczenie. Sam krogul zresztą też się rozglądał, starając się ocenic skąd przyszedł atak oraz czy ilu ludzi bierze w nim udział.
Ostatnio zmieniony 19 cze 2023, o 12:39 przez Krogul MacBeth, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 57
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Klub Fenix

11 cze 2023, o 10:31

Szukanie konkretnej osoby w takim tłumie było upierdliwym wyzwaniem, toteż nic dziwnego, że Molowi nie udało się ponownie wypatrzeć tej konkretnej dwójki mężczyzn. Czyżby zawinęli się już z klubu, a może się ukryli? W takiej dziurze, wypełnionej po brzegi szumowinami, można było się spodziewać wszystkiego. Nie ułatwiało to życia no ale cóż... Drell władował się tutaj na własne życzenie, a teraz musiał się utrzymać przy życiu. Przez pewien czas nie działo się nic niezwykłego. Quarianka kontynuowała swoją, nieco przydługą, opowieść, a Mol słuchał, zastanawiając się z pewną dozą ciekawości, jak na owy natłok słów zareaguje Krogul. Kroganie z reguły nie byli znani ze swojej cierpliwości i wyrozumiałości. Drell był ciekaw, czy i ta sytuacja potwierdzi tę regułę, czy też jego szef wykaże się pewną dozą... empatii ? Zrozumienia? Ostatecznie, Saerth był pozytywnie zaskoczony brakiem docinek ze strony Kroganina. Czyli w jego przypadku profesjonalizm przynajmniej czasami stał wyżej niż charakter, punkt dla niego. Sam Mol ponownie powstrzymał się od dołączenia się do konwersacji. Gdy Krogul skomentował kwestię wynagrodzenia, Drell jedynie kiwnął głową na znak zgody. Wypadało w końcu jakoś zareagować, skoro pytanie zostało skierowane pośrednio do niego. Jednocześnie, Mol nie zamierzał wychodzić przed szereg, nie daj bogowie się targować. Był tutaj w najlepszym wypadku jako obstawa i musiał trzymać się swojego miejsca w cieniu, by pokazać Krogulowi, że może warto mu trochę bardziej ufać. Wszystko było w porządku aż do pojawienia się strzałki. Zamiast jednak sprawdzać stan Quarian, Drell, tym razem już z pełnym skupieniem, zlustrował raz jeszcze całą okolicę, szukając wzrokiem kogoś, lub czegoś, co mogłoby wypuścić strzałkę.
-Dwójka mężczyzna była zainteresowana klientami, jeden wskazał drugiemu Quarian palcem. Szybko zniknęli mi z oczu. - odpowiedział Kroganinowi, starając się mu także opisać owy duet, o ile jakieś cechy aparycji zapadły mu w pamięć. Saerth zastanawiał się teraz, czy powinien czekać na jakiś konkretny rozkaz, czy iść i na przykład popytać, albo rozejrzeć się po okolicach klubu. Jedni szefowie woleli posłuszne pionki, inni doceniali pewną dozę samodzielności. Pytanie którym z tych dwóch typów był Krogul...
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

11 cze 2023, o 17:12

[h3]Skax - efekt poszukiwań[/h3]
A > 33 > B> 66 > C > 99 > D
0

[h3]Tajny rzut MG[/h3]
A>50>B>80>C>99>D
1

[h3]Szybkość reakcji[/h3]
A>33>B>66>C>99>D
Mol, Krogul, Skax, Zaera
2

[h3]Zaera, Mol - obrażenia[/h3]
lekkie>33>średnie>66>ciężkie
3
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

11 cze 2023, o 17:42

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Była gotowa negocjować. Zależało jej na szybkim i efektownym rozwiązaniu sprawy, gdyby więc Krogul uparł się przy swojej zwyczajowej stawce, Zaera zgodziłaby się zapłacić więcej. Słusznie ocenił ją jako kogoś, kto pozbawiony był doświadczenia w kontakcie z najemnikami. To tłumaczyłoby obecność Skaxa - dla Quarianki, stanowił swoistego rodzaju łącznika. Kątem oka, szukała w Quarianinie potwierdzenia podczas biznesowego spotkania.
Reakcja była natychmiastowa. Nieco oszołomiona, obejrzała się przez ramię na wbitą w tapicerkę lotkę. Nie protestowała, kiedy Krogul wskazał jej wydawałoby się bezpieczną przestrzeń pod stołem. Schowała się tam, kuląc i sięgając do pistoletu zaczepionego na sprzączkach przy pasku. Z tej perspektywy, widziała wyłącznie ich nogi, doskonale jednak się słyszeli.
- Dwójkę ludzi? Czego mogli od nas chcieć? Zapamiętałeś, jak wyglądali? - spytała, powstrzymując chęć wychylenia się spod blatu.
Oboje wysocy, wysportowana sylwetka. Ubrani przeciętnie, żadnych znaków charakterystycznych, emblemów, log. Jeden z pociągłą twarzą, krótko ostrzyżony, górną wargę przecinała dawno i nie do końca ładnie zrośnięta blizna. Miał ciemne, badawcze spojrzenie. Wpatrywał się w dwójkę Quarian, podczas kiedy drugi, nieco niższy, o jadowicie zielonych oczach, pokazywał na nich sugestywnie. Na szyi, miał tatuaż. Prawdopodobnie wąż, chowający się za jego uchem na kark.
Uruchomiony omni-klucz przeskanował okolice. Przesunął się po stołach, przy których siedzieli inni goście lokalu, pogrążeni we własnych rozmowach i zainteresowani wyłącznie własnym towarzystwem. Większość - na szczęście dla Skaxa - nie zorientowała się, że Quarianin skanuje ich. Loże obok były puste, obsługa kręciła się w okolicach stołu. Nic podejrzanego. Nikt nie czaił się w kącie, nikt nie szykował do ataku.
Z zupełnie przeciwnej strony, ktoś zamachnął się, wypuszczając niewielką kulkę z rąk. Potoczyła się po podłodze, wpadając pod stół, pod którym kryła się Zaera. Zorientowali się o tym dopiero, gdy granat poturlał się pomiędzy ich nogami z charakterystycznym łoskotem.
W ułamku sekund, zerwali się do ucieczki.
W kolejnych, granat eksplodował.
Pisk w uszach płynnie przeszedł w wrzawę uciekających z baru ludzi. Nikt nie oglądał się za siebie, część tłumu była ranna, jakiś salarianin nie ruszał się na krześle. Innego turianina rozerwało. Płacz rannej, uwięzionej pod większymi odłamkami stawał się coraz cichszy. Obsługa wyparowała, przynajmniej z piętra. Nikt nie pojawił się, nikt nie próbował zgrywać bohatera.
Krogul był cały, obił sobie wyłącznie kość ogonową, lecz nie było to dla niego dużym dyskomfortem. Błyskawiczna reakcja, uchroniła jego paskudną mordę od odłamków. Mniej szczęścia miał Mol. Kawałki tkwiły w jego ramieniu oraz nodze. Rzucił się na bok, ale nie zdążył skryć za zasłoną. Rany nie wyglądały na głębokie, nie groził mu krwotok. Co najwyżej zakażenie jeżeli nie zajmie się nimi należycie.
Skax podniósł się obok Zaery na drżących z wysiłku rękach. Czujniki nie poinformowały go o nadszarpniętym pancerzu. Zdążył, znajdując bezpieczne schronienie i w tę samą stronę ciągnąć Quariankę.
Tę Quariankę, która teraz uciskała sączącą się krwią ranę na brzuchu. Miała zakrwawione palce i poharatane bebechy. Próbowała coś powiedzieć, ale w efekcie zaniosła się kaszlem. Gesty, ruchy ramion, mimika, wszystko wskazywały mu na jej kieszenie, z których wygrzebał apteczkę, a w niej antybiotyki i najbardziej potrzebny w tej chwili medi-żel, a także niewielki nośnik pamięci, który gdyby chciał, mógłby schować przed oczyma innych w ręce.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 260
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Klub Fenix

12 cze 2023, o 09:16

-Z... Zgoda- Lekko zaskoczony propozycją Krogula, która zamiast do Zaery, była skierowana do niego. Oczywiście, że zrobiłby w tym momencie tyle ile mógł, żeby jej pomóc. Nieco zabawy z zabezpieczeniami było wręcz przyjemnością, a nie tylko obowiązkiem, który trzeba by odbębnić. Odmowa byłaby więc mocno dziwna.

Skaner przeleciał po całej okolicy, ale miał za dużo danych do przeanalizowania. Zanim wypluty został odpowiedni komunikat z informacją o ludziach, który poszukiwał, akcja rozwijała się dalej. Dźwięk, którego się nie zapomina, sugerował im natychmiastowe wydostanie się z miejsca, które było ich tymczasową osłoną. Zerwali się, ale ciężko uciec od wybuchu. Najpierw pisk w jego uszach, potem powoli docierały do niego wrzaski reszty obecnych w barze osób. Wszyscy w panice chcieli się wydostać, ale to nie miało znaczenia. Pierwsze co Skax zrobił to sprawdzenie czujników o pancerzu. Cały. To dobrze. Ale potem spojrzał na leżącą koło niego Zaerę. Krwawiła i to solidnie. W tym momencie nic się dla niego nie liczyło. Żaden zamachowiec, żaden przeciwnik czy kolejny atak. Nawet jeśli ktoś by go zaatakował, miał jeszcze tarcze, które przez chwile mu wystarczą.

-Zaera! Hej. Trzymaj się. Jestem tutaj- Mówił do niej, aby podtrzymać jej świadomość. Ale jego oczy i ręce zamiast skupić się na jej twarzy, skupiły się na niesieniu pomocy. Antybiotyki. Pierwsze co trzeba było podać w takim przypadku. Zaraz po nich natychmiastowa aplikacja mediżelu. Co im po większej odporności, jeśli się wykrwawią, prawda? Ale w tej całej pomocy dostrzegł także nośnik danych. Wcisnął to niepostrzeżenie dla innych w jej dłoń i mocniej zacisnął. Jako sygnał, że on nadal w nią wierzy. Ona musi to przeżyć. Przeżyła Pielgrzymkę. Przeżyła Omegę. Nie mogła teraz na ostatniej prostej przed powrotem do domu tak po prostu mu umrzeć.
ObrazekObrazek
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 159
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Klub Fenix

19 cze 2023, o 12:53

Przyjemna, biznesowa pogawędka szybko zmieniała się w rozpierdol. O ile z tym Krogul nie miał problemu, tak miał problem z tym, że skurwiele, którzy chcieli się bić - tchórzyli gdzieś po kątach, preferując napierdalanie granatami w środku lokalu. Oczywiście - taktyka jak najbardziej zrozumiała, dająca wysoką szansę przebicia się przez osłonę celu i skasowania przy okazji jej sojuszników. Tyle, że jak kurwa myśleli, że granat kroganinowi zrobi cokolwiek, poza podkurwieniem go - o ile nie został rzucony idealnie precyzyjnie - to srogo się pomylili.

- Załatajcie się i spróbujcie znaleźć osłonę. - warknął, otrząsając się po huku.

Następnie wyciągnął strzelbę i ruszył w kierunku, z którego przyleciał granat i wypatrując w tłumie istot - które pewnie teraz poderwały się, żeby spierdalać do wyjścia - kogoś, kto poruszał się podejrzanie... spokojnie, zorganizowanie. Albo przeciwnie, stał i celował w kierunku ich stolika z... czegoś. Wziął poprawkę na ludzi, których wskazał też Mol - jeśli to oni wyciągnęli teraz jakąś broń i chcieli atakować, to ruszył w ich kierunku, z zamiarem otwarcia ognia... oraz osłonięcia się losową, przechodzącą osobą jak będzie trzeba przed odpowiedzią.

Po drodze uruchomił też swój omni-tool, kontaktując się z Kredensem, który już chwilę nie widział porządnej akcji i którego - dla bezpieczeństwa tak swojego, jak i ich zleceniodawczyni - pozostawił przed klubem, żeby zabezpieczał tyły. Teraz chłopak będzie miał okazję się wykazać.

- Jebnął granat w środku, uważaj czy w tłumie spierdalających nie będzie dwóch ludzi - jeden z tatuażem węża na karku i jeden z blizną na mordzie, przy ustach. Może być też ktoś jeszcze, na razie nie widzimy dokładnie kto się dopierdala. Zatrzymaj ich. - rzucił, mając nadzieję, że Kredens już się ogarnął i będzie w stanie przeszkodzić tamtym przed ucieczką. Póki co nie mieli chyba innego tropu, o ile on sam nie wypatrzy teraz tego, co grantami rzucał.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 57
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Klub Fenix

19 cze 2023, o 21:11

Miała to być w miarę normalna misja, dzięki której Mol mógłby się przed szefem wykazać i może dostać jakiś awans, a przy okazji zarobić na jakieś lepsze fanty. Oczywiście, mordobicie i strzelaniny były do przewidzenia, ale z reguły najpierw robiło się dochodzenie... albo chociaż dogadało się ze świadkiem, czy klientem. Przynajmniej tak się robiło na Cytadeli. Omega zaś.... Omega była zupeeełnie innym miejscem. Jakiś czas temu Mol mógłby być zdziwiony, ale teraz podejście Drella było bliższe stwierdzeniu "Kolejny normalny dzień na Omedze", gdyby tylko nie oberwał odłamkami.
Saerth bowiem nie zdążył się nawet porządnie rozejrzeć, nie mówiąc już o opuszczeniu loży, gdy nagle zobaczył granat. Reakcja była tak szybka jak tylko mogła w obecnej sytuacji i, chociaż udało mu się uniknąć śmierci, to trochę dostał. Usta ułożyły mu się w grymasie bólu, jednak Drell nie miał możliwości by sobie poleżeć, ponarzekać i poczekać na pomoc. Spróbował się ukryć za jakimś okolicznym, niezajętym meblem czy barierką, robiąc szybką kontrolą stanu drużyny. Użył także Medic-0 by opatrzeć ranę, by uniemożliwić infekcji wniknięcie w rany na nodze i ręce. Dzięki temu, miał możliwość dalszego pozostawania "w walce".... tylko, że średnio było do kogo strzelać. Znaczy się, mógł w tłum, ale nie o to tutaj chodziło. Drell rozejrzał się w poszukiwaniu napastników i, zakładając, że nikt do niego nie strzelał, postanowił opuścić loże i skierować się ostrożnie w kierunku, z którego mógł paść granat. Wystawiał się tym samym na cel strzelniczy, dlatego też starał się trzymać mebli pokroju stołów, czy innych takich. Jego plan był prosty, jeśli będą pruli do niego, to nie będą do Quarian, którzy byli trochę niedysponowani. A, gdy zaczną do niego strzelać, to Krogul będzie wiedział gdzie napierdzielać. Mol zaś zawsze mógł użyć Pancerza technologicznego i podbić sobie żywotność.
Nawiasem mówiąc, Mol pozostawił swojego medycznego drona z Quarianami, na wypadek, gdyby pomoc medyczna Skaxa okazała się być niewystarczająca. Poza tym, nie chciał ryzykować, że jakiś bandzior rozwali mu nową, drogą zabawkę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

20 cze 2023, o 09:21

Skax pielęgniarz A < 33 < B < 66 < C < 99 < D
0
Reakcja tłumu A < 50 < B < 75 < C
1
Spostrzegawczość Mol, Krogul, Kredens, Skax
A < 33 < B < 66 < C < 99 < D
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12212
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub Fenix

20 cze 2023, o 10:10

Smukłe, długie palce Zaery po upływie cholernie długich, kilku sekund, w końcu zacisnęły się na nośniku pamięci, który wcisnął w jej ręce Skax dając tym samym Quariance do zrozumienia, że nie może ich przyjąć. Dwa, jasne punkty w jej hełmie na moment rozbłysły. Gest ten musiał znaczyć dla niej sporo znaczyć, więcej, niż cokolwiek mógłby powiedzieć.
Stan Zaery wydawał się stabilizować. Był daleki od pewności, że zagrożenie minęło, wciąż potrzebowała hospitalizacji i podania odpowiednich leków, jednak szybka reakcja Skaxa znacznie odjęła komplikacji. Antybiotyki krążyły w jej żyłach, pobudzając układ odpornościowy do walki z zakażeniem. Warstwa medi-żelu, którym pokrył otwartą ranę, wystarczyła, aby w przyspieszonym procesie powstał skrzep, tamujący dalszemu przeciekaniu. Miał brudne ręce, podobnie jak Zaera. Nie przeszkadzało jej to jednak, aby odetchnąć pełniejszą piersią i odszukać dłoni Skaxa. Wsunęła swoją w jego, oczekując, że Quarianin zamknie ich obie w pewnym uścisku.
- Dziękuję - zdołała wyszeptać, podejmując pierwszą próbę wstania z miejsca. Musiał ją podtrzymać, gdy ostrożnie, pamiętając o świeżych obrażeniach, dźwigała się z pozycji leżącej do siedzącej. Omni-klucz pracował nieustannie, ostrzegając o przesadnej brawurze i pilnując parametrów Quarianki. Nie mogli tu zostać na dłużej. Nie było w lokalu bezpiecznie.
O ile gdziekolwiek mogło tak być na Omedze.
Tłum przepychał się do drzwi. Nikt nie patrzył na inne osoby, najwytrwalsi rozpychali się łokciami, kilka pojedynczych jednostek w panice wydostania się na zewnątrz tu i teraz zaryzykowało podeptanie butów stojącego w drzwiach kroganina. Uprzedzony przez szefa, co wydarzyło się na górze, był gotów na te morza spanikowanych gości, samemu pozostając niewzruszoną górą pośrodku. Ludzi było tu zdecydowanie najwięcej. Choć oczy siłą rzeczy chciały wodzić za asari, zwłaszcza ich kształtami, wiedział, na kogo zwracać uwagę. Szli w tłumie. Zachowując się jak tłum. Jeden, wysoki, z widocznym tatuażem węża, drugi, mniej postawny, z paskudną szramą przy ustach. Miał aktywny omni-klucz, jak na oko Kredensa, przekazywał jakieś wiadomości. Nikt z tej dwójki nie szukał spojrzenia kroganina, szli do wyjścia, uparcie, nie dając się wypchnąć z kolejki, bądź też ponieść panice.
Jakby byli z nią oswojeni, bądź przygotowani.
W cieniach mebli i porzuconych stolików, skradał się drell. Minął ranny, martwych, niespecjalnie oglądając się na tych, którzy nie byli w kręgu jego zainteresowania. Zachowywał najwyższą ostrożność, wiedział, z której strony poleciał granat. Gdyby ktoś faktycznie nadal tkwił na miejscu zbrodni, zaszedłby go od tyłu, odgradzając drogę ucieczki. Problem w tym, że nie zastał nikogo. Pod wygodną kanapą, Mol trafił na zatyczkę wyciągniętą od granatu. Miejsce strategiczne, blisko schodów, ktokolwiek to był, ulotnił się z pierwsza falą uciekających gości.
Idący podobną ścieżką co Mol Krogul zatrzymał się, dostrzegając podeptane pióro na posadce. Kolorowe, syntetyczne, wyglądało jak wyciągnięte z lotki, która wbiła się w kanapę nad ramieniem Quarianki. Pachniało chemikaliami, czymkolwiek nie była nasączona strzałka, lepiej, aby nie przekonywać się o tym na własnej skórze.
Wystrzał minął Krogula o włos. Trafił w przewrócony stół, rozrywając blat na bogu ducha winnego nieboszczyka. Postawna, batariańska kobieta ze spluwą w ręku mierzyła do kroganina. Patrzyła się na niego podwójną parą oczu pewnie, z pewną dozą wyższości. Biżuteria błyszczała w jej uszach, bogate wisiory oraz pierścionki z dużymi oczkami odbijały światło niczym pryzmat. Czekoladowe włosy nosiła zaczesane w gruby, pojedynczy warkocz, którym bez dwóch zdań potrafiłaby strzelić w mordę równie skutecznie, co omni-lasso.
- Dlaczego rozpierdalasz mój lokal? - zwróciła się do Krogula jakby to on był wszystkiemu winny.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Krogul MacBeth
Awatar użytkownika
Posty: 159
Rejestracja: 13 lut 2022, o 03:39
Miano: Krogul MacBeth
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Krogan
Zawód: Gangster
Postać główna: Fulvinia Adratus
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 46.405
Medals:

Re: Klub Fenix

20 cze 2023, o 11:01

Tłum zaczął płynąć w panice ku wyjściu, co było oczywiście do przewidzenia. Pośród tego wszystkiego sunął Krogul, ignorując i odpychając napierające istoty, szukając miejsca, skąd nadszedł przynajmniej jeden z ataków - i koniec końców odnalazł coś - zdeptane piórko, które łatwo się kojarzyło z tym, co prawie uszkodziło "ich" Quariankę. Sięgnął po serwetkę z jednego stolików i podniósł je, owijając i chowając do kieszeni - cholera wie, czy się potem jeszcze nie przyda. Ocenił też, jak wyglądała odległość do ich stolika oraz kąt ostrzału, starając się ustalić, czy to stąd padł strzał.

Strzał jednak padł z jeszcze innej strony, ledwo go chybiając. Krogul warknął pod nosem, błyskawicznie odwracając się do batariańskiej kobiety, która się do niego zbliżała. Już miał na nią ruszyć, kiedy dotarło do niego, że musiała być to po prostu właścicielka lub managerka klubu. Dlatego zatrzymał się, choć broń nadal miał w pogotowiu.

- Pojebało cię? Sam sobie bym granat pod stolik wrzucił? - rzucił z niedowierzaniem i wkurwieniem w głosie. - To twoja ochrona najwyraźniej się nie popisała, bo mi kurwa spotkanie biznesowe rozpierdoliło, a klientka nie wiem, czy właśnie nie zdycha. Jakichś dwóch ludzkich śmieci się tutaj zaczaiło i najpierw próbowało zajebać ją jakąś zatrutą strzałką, a jak to zjebali, to pierdonęli granatem. Możesz sobie na monitoringu sprawdzić, bo na pewno jakiś masz. I pewnie właśnie spierdalają, więc pozwolisz, że udam się za nimi, żeby z nich wycisnąć najpierw informacje, a potem życie. - ruszył w bok, ku balkonikowi - jeśli takowy był - chcąc zerknąć na dół, jak sytuacja u Kredensa, czy udało mu się odnaleźć winowajców w tłumie. Celowo ignorował nieco batariankę, chcąc postawą ciała dać jej do zrozumienia, że po pierwsze - strzelba nie jest dla niego groźbą, po drugie - że to nie z nią ma kosę.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Boyos
Awatar użytkownika
Posty: 30
Rejestracja: 3 cze 2023, o 10:52
Lokalizacja: krogańska dubga
Kredyty: 9.385

Re: Klub Fenix

21 cze 2023, o 11:19

Boyos był prostym Kroganem. Dostawał polecenie to zamierzał je wykonać. Informacja, którą otrzymał była prosta - facet z jakimś wężem i blizną na ryju. Zatrzymać. Kredens nawet nie zamierzał odpowiadać na to zgłoszenie, tylko tak jak stał przed wejściem, tak wszedł do środka klubu, niemalże wyważając drzwi z bara. W takich momentach Boyos zawsze dba, by mieć włączone umocnienie. Zapowiedź bitki, a więc trzeba się przygotować.

A w środku panował zamęt i chaos. Ludzie napierali na niego, lecz Boyos z niewzruszoną miną zeskanował otoczenie i tym samym wyłapał dwóch gagatków, co to mieli być zamieszani w aferę.
- Koniec imprezy, lamusy. - powiedział, po czym jak tylko mieli zbliżyć się do niego, Boyos atakuje bezpośrednio bicepsem obu naraz, by ich znokautować, lub przynajmniej przewrócić. Jeżeli byli zamieszani w cokolwiek, to i tak pokojowo nic tutaj już raczej nie rozwiążą. No bo co, duży dryblas powie "przepraszam, porozmawiajmy? Podobno nas zaatakowaliście?" a oni odpowiedzą "Tak, to my, a o co chodzi?". No nie było wyjścia z tej sytuacji.

Tak więc najbardziej optymalną formą dla Boyosa było po prostu uderzenie ich obu naraz w takiej formie, by ich powalić. Jednakże, jeżeli biegli oni w jakichś większych odstępach, że nie da się tak tego dokonać, to Boyos nokałtuje najpierw pierwszego, a potem drugiego.
- Po kolei, żeby nikt dwa razy wpierdolu nie dostał przypadkiem, hehe. - powiedział wyszczerzając się.

Korzystając z sytuacji, Kredens chciał mieć pewność, że nikogo nie przeoczy, stąd również poświęca czas na upewnienie się - czy ktoś szemrany nie chce mu czmychnąć niezauważony.
ObrazekObrazek
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 260
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 64.301

Re: Klub Fenix

21 cze 2023, o 13:52

Każda sekunda wydawała się znacznie dłuższa niż normalnie. W każdej chwili stan Zaery mógł się momentalnie pogorszyć, była szybko leczona, ale w prowizoryczny sposób, typowy raczej do opancerzonych najemników, aniżeli dla zwykłego cywila. Nawet zwykły Quariański kombinezon nie na wiele tutaj pomagał. Ale Quarianka była silna. Chciała walczyć. Musiała. Pielgrzymka uczyła wytrwałości, a przynajmniej tych, którzy chcieli się wykazać.

-To jeszcze nie koniec. Byłaś śledzona i ktoś chciał się upewnić, że nie spróbujesz odzyskać tych danych- Podniósł ją, rozglądając się po pomieszczeniu. Tutaj nie było bezpiecznie. Słusznie można było założyć, że taka specyfikacja Omegi, ale w każdym tak otwartym miejscu mogą zostać łatwo zaatakowani. Najwidoczniej napastnikom nie przeszkadza atakowanie w publicznych miejscach. Bardzo śmiało. Albo byli bardzo zdesperowani. To drugie można by wykluczyć, gdyby dokładniej przeanalizować działania zamachowców, którzy dokładnie wszystko zaplanowali. Tego, w tym całym chaosie, Skax jeszcze nie zobaczył.

Gdy padł kolejny strzał, Skaxa wolna ręka natychmiast powędrowała do omniklucza, gotowa aktywować kolejne programy. Ale do akcji wcześniej wkroczył Krogul. Niezbyt miło przyjmując tą próbę zrzucenia na nich odpowiedzialności za to całe zamieszanie. Kolejne strzały póki co nie padły, ale Batarianka i Kroganin wyglądali na gotowych skoczyć sobie do gardeł albo wzajemnie się wystrzelać. Omega. Pieprzona Omega. Musieli zdecydować co dalej. Tłum przy wyjściu nadal wprowadzał spory chaos. Dobrze byłoby złapać atakujących, ale w tych warunkach Quarianin trochę wątpił w taką możliwość. Zastanawiał się więc nad bezpiecznym bezpieczniejszym miejscem niż to. Mieszkanie Zaery? Kiepskie miejsce, bo znane osobom odpowiedzialnym za kradzież. Może siedziba gangu Krogulca? Też pewnie dość znane miejsce, zwłaszcza dla kogoś kto dobrze czuł się na Omedze, ale przynajmniej z zapewnioną odpowiedniejszą ochroną.
ObrazekObrazek

Wróć do „Centrum Omegi”