Wbrew pozorom Błękitne Słońca wcale nie usiłują ukryć swojej działalności na Korlusie - bazy także nie. W końcu po co, skoro jest tak dobrze strzeżona, że praktycznie nikt nie może się do niej dostać bez zezwolenia? Zajmuje kilka budynków, połączonych ze sobą, wyraźnie stworzonych przy wykorzystaniu części wraków.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Baza i okolice.

22 gru 2012, o 14:50

Pajączek i Gwen:

Salarianin i turianin spojrzeli jedynie po sobie, wzruszając szybko ramionami. Wyraźnie chcieli dać dwójce do zrozumienia, że głęboko mają ich wymówki. Popędzili ich jeszcze i po pięciu minutach spacerku dotarli do sporego, metalowego budynku, na którym gdzieniegdzie wymalowano jedynie niebieskie logo Słoneczek. Niczego nieświadomą dwójkę wepchnięto do środka. Salarianin został na zewnątrz a turianin wskazał ruchem głowy wysokiego, barczystego mężczyznę o typowej wojskowej mordzie. Wyraźnie nie spodobało mu się Przymierze, ale styl pozostał.
- To jest Bruzda, on wam wytłumaczy gdzie macie przenieść Wasze leniwe dupska. Powodzenia. Za jakieś piętnaście minut zrobi się tutaj gorąco. – Skomentował obcy, nim wyszedł, by dołączyć do swojego partnera w patrolu dookoła budynku. Wnętrze hali, w przeciwieństwie do reszty budynku, było przyjemnie chłodne. Wiatraki nad ich głowami szumiały przyjemnie, niestety w większości zagłuszane przez galaktyczne masę. Hala zapełniała się coraz szybciej mieszanką obcych z każdego końca galaktyki. Większość stanowili ludzie i batarianie, ale gdzieniegdzie dostrzec można było drella, elkowa czy nawet hanara. Na przedzie hali znajdowało się podwyższenie, na którym zapewne odbywać będzie się aukcja. Miejsce było jednak suto obstawione oddziałek Błękitnych Słońć z czystych, nowiusieńkich pancerzach. Mężczyzna do którego mieli się zwrócić, akurat spojrzał w ich stronę. I teraz wiedzieli skąd przezwisko Bruzda. Wcześniej oglądali jedynie lewy profil. Na prawej stronie twarzy znajdowała się jedna wielka, oszpecająca blizna. Trudno było stwierdzić, czy był to efekt nieudanej operacji, wybuchu czy jakiegoś paskudnego choróbska.


Aristow:


Byk jedynie kiwnął głową. Widział jak umięśniony mężczyzna rusza za nim w stronę hali, rozglądając się nieco nerwowo. Wyraźnie tłumy obcych sprawiały, że czuł się lekko niespokojny. Wszędzie kręcąca się grupa uzbrojonych najemników, nie pomagała poczuć się lepiej. Gdy dotarli do dwóch krogan, Ci przesłonili sobą wejście i wymownie przyjrzeli się dwóm obcym.
- Broń zostaje tutaj. – Skwitował jeden z nich, stojący po lewej i wskazał na wielką skrzynie w której spoczywały stosy broni z jakimiś oznaczeniami. Zapewne aby nie oddać przy wyjściu broni nie należącej do tej osoby. Drugi kroganin chwycił niewielki przedmiot, którym oznaczyć miał ich bronie. Stąd słyszeli jedynie szum setki głosów i huk wiatraków klimatyzujących wnętrze hali. Byk spojrzał pytająco na Ariostowa. Wyraźnie w tej chwili on robił za dowódcę i tego, który podejmuje decyzję.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Gwen Xiang
Awatar użytkownika
Posty: 58
Rejestracja: 27 lip 2012, o 19:29
Wiek: 32
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: naukowiec
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: doktor cybernetyki, NIE JEST agentem Cerberusa, jest tylko naukowcem ~~'
Kredyty: 26.000

Re: Baza i okolice.

24 gru 2012, o 19:27

Przyjemny chłodek... gdyby Gwen nie była tutaj słuzbowo, to zapewne mogłaby siedzibę Słońc polubić... Przynajmniej póki nie zobaczyłaby laboratorium. Nakazaął Pajączkowi wzrokiem, żeby nie robił gwałtownych ruchów, a to ,ze chce zamordować wszystkich w kolo jest obecnie gówno warte, a ona wolałaby glowę mieć na miejscu. Powolnym krokiem, wyglądajac jak ktoś, kto wolalby się opieprzać, a nie stać i pilnować masy tłumów, szla w stronę wielkiego brzydala z blizną, pilnując, zeby Pajaczek szedł za nią. On będzie robił gadanie.
Tymczasem jednak zerkała nieznacznie na swój omni-klucz. Jednym dyskretnym ruchem uruchomiła skan budynku, majac nadzieję, że złapie powód jej pobuty tutaj i zdrowo mu do tyłka nakładzie. Zaczęły sie w niej budzić mordercze instynkty... A to już miłe mogło nie być.
ObrazekObrazek
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: Baza i okolice.

31 gru 2012, o 15:53

Dymitr nie był zadowolony z powodu oddania swojej broni strażnikom i wejścia do hali bez uzbrojenia wiedział jednak, że raczej nie ma innej możliwości dostania się do środka. Przekazał on swoją stojącemu bliżej niego kroganinowi, po czym ruchem głowy wskazał Bykowi, aby postąpił tak samo jak on. - Tak z ciekawości, to zawsze przyjezdnym zabieracie broń, czy to jest spowodowane tą aukcją ? - Aristrow zadał pytanie strażnikom, gdy już byli w posiadaniu jego broni. Nieważne co i czy mu odpowiedzą wielkolud wchodzi do środka hali, po której dokładnie się rozgląda oraz szuka dla siebie oraz swojego towarzysza jakiegoś dobrego miejsca z którego będą mogli obaj wszystko dobrze widzieć.
ObrazekObrazek
Vici
Awatar użytkownika
Posty: 55
Rejestracja: 19 lut 2013, o 21:20
Miano: Vici
Wiek: 22
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz zawodowy
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Kredyty: 9.000

Re: Baza i okolice.

26 lut 2013, o 18:56

Z przekaźnika masy wyłoniła się korweta przymierza. Powoli przybliżyła się do części doków. Po chwili w centrum dowodzenia dało się słyszeć komunikat, wydany spokojnym kobiecym głosem- SSV Ezra-II prosi o pozwolenie na dokowanie w celach handlowych. Przewidywany czas pobytu 1 godzina.
-Zezwalam na dokowanie Ezra-II, dok nr. 10 jest wolny, proszę pozostawić całą broń w części celnej.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza i okolice.

5 kwie 2013, o 20:29

Dymitr Aristow

Oddanie broni było roztropną decyzją, bo kto wie jak mogłaby się skończyć ta przygoda, gdyby odmówili. Lepiej jednak nie ryzykować, a zwłaszcza jak na bramce stoją kroganie. Co do pytania Dymitra, na temat odbierania broni, to doczekał się odpowiedzi, poprzedzonej gardłowym śmiechem.
- Zlecieli się tu wszyscy z całego Terminusa i każdy chce zdobyć łup. Na moje ścieliłby się trup. - powiedział ochroniarz i raz jeszcze się zaśmiał do kolegi, który oznakowywał zabawki przybyłych - Ha! Ale mi się rym udał!
Po tym, jak dwaj bramkarze przepuścili Aristowa i Byka, mogli podziwiać oni dosyć sporych rozmiarów halę, którą można by porównać do małej areny, wokół której były rozstawione trybuny. A trzeba przyznać, że widownia była tu nie mała i dosyć zróżnicowana. Tak wiele istot zleciało się, by wydać swoje kredyty na eksperymentalną broń. Ochrona też była spora i aż niebiesko w oczach się robiło od nich, co jednak wcale przesadą nie było. Odbyć się tu mogła istna rzeź, gdyby się pomyślało, co wszyscy zebrani są zdolni zrobić, by zdobyć to, po co przybyli.
Idąc przed siebie i szukając odpowiedniego miejsca na obserwację, szturmowiec minął się z postacią, która prawie mogła mu dorównywać wzrostem. Był to jeden z gości, który nawet się nie pokwapił zdjąć hełm i przez to świecił oczami na czerwono. Najpewniej był to człowiek, ale niewiele więcej można było o nim powiedzieć. Oprócz czarnego pancerza, czymś co go odróżniało od osób jakie Dymitr zdążył tu zobaczyć, była sporych rozmiarów, cybernetyczna proteza całej prawej ręki, której palce przypominały odrobinę szpony, przez swoje ostre kształty. Towarzyszyło mu dwóch zakutych w czarne pancerze pomocników, którzy być może robili za eskortę. Przez chwilę, gdy się mijali, to postać przekrzywiła głowę tak, by móc swobodnie spojrzeć na żołnierza Przymierza. Nic więcej się jednak prócz tego nie wydarzyło.
W końcu jednak sierżant znalazł wolne miejsce, przy barierce z której miał niezły widok na trybuny niżej, oraz małą "arenę". Pozostawało czekać na to, co się wydarzy.

Gwen Xiang

Krokiem typowego lekkoducha i lenia, Gwen zmierzała w stronę Bruzdy. Po drodze włączyła ona Omni-klucz i starała się wyłapać coś korzystnego dla niej, Pajączka i całej tej wyprawy. Niestety brak było zadowalających rezultatów i nie wyświetliło się jej miejsce pobytu szukanego naukowca. To by było zbyt proste, gdyby tak się dało.
W końcu była na tyle blisko, że mimo panującego gwaru obecnych, usłyszała jak oszpecony się do niej odezwał.
- Gdzie tam kurwa się gapisz? Tutaj jestem, żałosna szmato! - odezwał się widocznie niezadowolony, że bardziej interesowała się odczytami z omni-klucza, niż nim - Nie wiem skąd jesteście i chuj mnie to obchodzi. Razem z tym fagasem, macie dołączyć do obstawy sceny i pilnować, żeby żaden popierdoleniec się do niej nie zbliżył. Tylko jeszcze dziś!
Trudno było powiedzieć, czy to jego normalne zachowanie, czy tylko dziś wyjątkowo facet toczył pianę z pyska. Wszak za kilka minut wszyscy mieli się zabijać o broń, na którą warto wydać kredyty. Masę kredytów.
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: Baza i okolice.

8 kwie 2013, o 16:15

Wpuścili ich do środka bez broni, ale jednak wpuścili i nie było przy tym żadnych problemów z czego Dymitr był zadowolony myślał, że będą przechodzić jeszcze jakąś dodatkową kontrolę. Liczba istot, które były zainteresowane tą broń trochę zaskoczyła wielkoluda, ale po chwili zrozumiał, że jeśli ten przedmiot jest tak silny jak myślał to nic dziwnego w tym, że tyle widowni jest tutaj obecnych. Po minięciu tego wysokiego człowieka, próbował sobie przypomnieć, czy gang do którego kiedyś należał nie miał kontaktu z istotami w takich czarnych pancerzach. Sierżant nie chciał, aby ktoś go rozpoznał mimo, że zanim wszedł do środka tej hali to wymyślił co ma odpowiedzieć, jeśli ktoś go jednak pozna. Takie coś może przeszkodzić mu oraz pozostałej dwójce żołnierzy Przymierza, którzy tutaj razem z nim byli w wykonaniu misji w tym hałaśliwym miejscu. - Widziałeś, tamtą trójkę w czarnych pancerzach ? Widziałeś już może gdzieś już takie ? – Dymitr zadał pytanie swojemu towarzyszowi, gdy znaleźli wolne miejsce z dobry widokiem na arenę na środku. Nie ważne jaką wielkolud otrzyma od Byka odpowiedź to rozgląda się wokół, czy przypadkiem gdzieś nie widać któregoś z tamtej trójki, która go zaintrygowała. Niezależnie od wyników tych poszukiwać, sierżant zaczyna patrzeć na arenę na środku, oraz czeka wraz z tymi wszystkimi istotami w tej hali na rozwój wydarzeń.
ObrazekObrazek
Gwen Xiang
Awatar użytkownika
Posty: 58
Rejestracja: 27 lip 2012, o 19:29
Wiek: 32
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: naukowiec
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: doktor cybernetyki, NIE JEST agentem Cerberusa, jest tylko naukowcem ~~'
Kredyty: 26.000

Re: Baza i okolice.

9 kwie 2013, o 12:13

Czasami była wdzięczna za swoją przypadłość. Po jej twarzy nie było w stanie rozpoznać, że nazwanie ją żałosną szmatą ubodlo ją w jakikolwiek sposób. Tylko uniosla wzrok na tą zakazaną mordę i skinęła głową. Facet był nieźle wzburzony calą sytuacją, aczkolwiek ją to nawet ucieszyło. Mógł dać jej tylko jeden pretekst... Chociaż nie, psychopatyczny wariant jej w pracy nie zda egzaminu w bazie pełnej rozszalałych merców.
- Taest - rzuciła tylko, jakby nigdy nic sie nie stało i pociagnęła współtowarzysza tam, gdzie miała iść. Tylko zeszła bałwanowi ze wzroku, wróciła do swojej czynności. Program hakujący Cerberusa mógł być zakłócony. W końcu Kortman znał nieco politykę działalności i mógł ustawic zabezpieczenia. Ale w końcu od jego dezercji chyba cos się zmieniło...
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza i okolice.

13 kwie 2013, o 15:54

Dymitr Aristow

Kiedy obaj znaleźli się przy barierce, Byku również szukał wzrokiem tamtej trójki.
- Tego z protezą raz widziałem. Na Feros, kiedy z oddziałem eskortowaliśmy radną. On i grupa Błękitnych Słońc wymordowali pracowników ExoGeni. Z ukrycia przyglądaliśmy się, jak jednej z kobiet upierdolił wtedy głowę. - odezwał się, nie kryjąc w głosie gniewu i pogardy - Jak tu skończymy, chcę go zabić. Nie mogę przepuścić takiej okazji.
Gdyby nie fakt, że na bieżąco funkcjonowała tutaj wentylacja, to Dymitr mógłby odnieść wrażenie, że kompan obok podniósł temperaturę otoczenia. Po tej historii nie ma co się dziwić w sumie.

Gwen Xiang

Jak na razie próby Gwen się nie powiodły i trudno było ocenić, co mogło być powodem tego. Czyżby Kortman się wycwanił? To dosyć możliwe, ale nie wiadomo. Z resztą cholera jedna wie, jak to na prawdę było i póki go Xiang nie znajdzie, to nie będzie miała pewności, w jaki sposób się wymigał od wykrycia.
Będąc już na dole z Pajączkiem, przy arenie, mogła podziwiać masę istot, które gdyby chciały szturmem zdobyć przedmiot licytacji, to z łatwością zabiłyby wszystkich ochroniarzy w niebieskich wdziankach. Z góry się tego nie zauważało, ale na dole sytuacja wyglądała ciut inaczej. Masa na trybunach, choćby i bez broni, była groźna. Ale może jednak nie dojdzie do czegoś takiego?

Gracze

Przez głośniki przebiegł krótki pisk, który był odrobinę nieprzyjemny i zaraz potem odezwał się głos pewnego człowieka.
- Witam wszystkich zebranych na licytację, którzy przybyli tutaj tak tłumnie! Pewnie większość z was nie ma pojęcia, co będzie obiektem licytacji, dlatego dojdzie za moment do przedstawienia wam, nowej technologii, której nie posiada nikt inny w galaktyce. - podłoga areny zaczęła się otwierać, niczym osłona obiektywu w starych, ziemskich aparatach fotograficznych i na jej powierzchni pojawili się, doktor Kortman, oraz jakiś pionowo stojący pojemnik.
- Jest to coś, co jest fenomenem na skalę wszechświata. Przedstawiam wam najdoskonalszy system szpiegowski, jaki tylko istnieje. Przewiduje ruchy przeciwnika, zanim ten jeszcze o nich pomyśli.
Kortman i jego prototyp się ujawnili, wraz z rozpoczęciem licytacji. Jednak co bardziej porywczy klienci, lub spodziewający się jakiejś broni, chórem wykrzykiwali obelgi w stronę naukowca, czując się oszukanymi.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: Baza i okolice.

15 kwie 2013, o 19:30

Dymitr dokładnie wysłuchał to co mówił jego towarzysz, chociaż przez cały czas spoglądał na znajdującą się w samym środku tej hali arenę. - Skoro on coś takiego zrobił, to nie mogę ci zabronić zabić jego, pomogę ci w tym nawet, będziemy mieli większe szanse na dokonanie tego. Zrobimy to tak jak mówisz później, a teraz ochłoń trochę, twoje napalenie może przynieś nieprzyjemne skutki - wielkolud powiedział po chwili namysłu do Byka. Zaskoczyło go to, że zamiast broni o której dowiedzieli się na Ekuna, pojawiła się na arenie podobno najdoskonalszy system szpiegowski, a tak przynajmniej o niej mówił jej twórca. Rosjanin zaczął się zastanawiać, czy to na tamtej planecie znaleźli fałszywe informacje, czy może jedna dzieje się tutaj coś znacznie innego. - Co o tym myślisz ? - Dymitr zadał pytanie swojemu towarzyszowi, mówiąc do niego dosyć głośno w tym hałasie wytworzonym przez znajdujące się tutaj oburzone istoty.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza i okolice.

17 kwie 2013, o 18:44

Dymitr Aristow

Słowa Dymitra uspokoiły odrobinę faceta obok i ten tylko pokiwał głową na zgodę. Jeżeli było tak jak mówił Byk, to czarna postać była, jeżeli nie niebezpieczna, to przynajmniej był to psychopata jakiś i zbrodniarz. Obaj mężczyźni byli jednak na tyle rozsądni, by nie rzucać się z motyką na słońce. Póki wokół pełno uzbrojonych Błękitnych Słońc i są trybuny pełne widzów.
- Cholera jedna wie. A może to tylko farsa? - odpowiedział, również starając się przekrzyczeć istoty na trybunach i patrząc to raz na Aristowa, to na arenę - Nie mniej, jeżeli facet robi w ciula tych wszystkich... zebranych, to ma przewalone.

Gracze

Atmosfera na trybunach z chwili na chwilę, robiła się coraz to bardziej napięta i dużo znaków na niebie i ziemi mówiło, że to się tylko źle skończy. A zacząć się miało od kroganina, który przepchnął stojących przed nim batarian i użył biotycznej szarży na stojącym po środku areny mężczyźnie. Stało się wtedy coś, co zadecydowało o wszystkich kolejnych wydarzeniach. Kroganin zatrzymał się dwa metry przed naukowcem, a przynajmniej zatrzymało się to, co z niego zostało. Jego ciało i pancerz były praktycznie zmiażdżone przez... cholera jedna wie co. Z wielkiego kroganina została tylko bezkształtna masa, którą w kupie trzymał zniszczony pancerz, a podłoga wokół, powoli zapełniała się krwią. Wszyscy na arenie, łącznie z naukowcem byli w szoku i dlatego zapanowało na trybunach milczenie.
Dopiero po dobrej chwili, kiedy Kortman przełknął ślinę, odezwał się znowu.
- Wspominałem, że system jest multifunkcyjny? - zapytał, by zaraz potem być zakrzyczany przez prawie wszystkich obecnych.
"Sto tysięcy kredytów!", "Podwajam!", "Potrajam podwojone!" teraz dopiero zaczynała się prawdziwa licytacja. Nikt nie wiedział, jak zginął ten kroganin, ale każdy był gotów zapłacić wiele, żeby się o tym przekonać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Gwen Xiang
Awatar użytkownika
Posty: 58
Rejestracja: 27 lip 2012, o 19:29
Wiek: 32
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: naukowiec
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: doktor cybernetyki, NIE JEST agentem Cerberusa, jest tylko naukowcem ~~'
Kredyty: 26.000

Re: Baza i okolice.

19 kwie 2013, o 11:05

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wszystko się skumulowało. Jej zajęcie się czymkolwiek spowodowało brak uwagi na to, co sie dzieje, jednak kiedy tylko zaczęli sie wydzierac, że to oszustwo, przyjrzała się wyżej wspomnianemu systemowi. Co prawda, dostała część specyfikacji, jakie to cudeńko mogło posiadać, ale jeśli to miał byc tylko system szpiegowski... Nie, coś tu jej nie pasowało, to było więcej, niz to...
I doczekała się swojego potwierdzenia, kiedy chlusnęla na nią krew kroganina, z którego juz malo co zostalo. Na całe szczęście, poleciało po pancerzu, ale część ostała się na jasnych pasemkach, co już potęgowalo upiorne wrażenie... Nie przeszkodziło jej to wymamrotać wiązanki. A jednak! Sie wpakowala w całą tą kabałę...
- Zezwolenie na opuszczenie terenu w celu wyczyszczenia pancerza raz proszę - nawet to przesłała temu dupkowatemu Bliźnie, czu Bruździe, czy jak on tam miał.
ObrazekObrazek
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: Baza i okolice.

27 kwie 2013, o 18:15

Po tym niezaplanowanym pokazie, po którym z tamtego kroganina niewiele zostało, Dymitr postanowił spróbować skontaktować się z Cohenem, który został w ich pojeździe przed hangarem. - Szczur, jak tak się czujesz ? Jeśli lepiej to mam dla ciebie zadanie - powiedział wielkolud po skontaktowaniu się z żołnierzem pamiętając, aby zwrócić się do niego ksywą, jaka została mu dana na czas przebywania w tym miejscu. Jeśli Cohen mu odpowie, że lepiej, to każe mu wejść do hangaru i jeśli to mu się uda, poszukać tego osobnika, którego on oraz Byk zamierzali się pozbyć, dokładnie go opisując. Ten żołnierz jest niższy niż ci dwa w środku, więc będzie mu lepiej poruszać się w tym tłumie, oraz trudniej będzie go wyśledzić w nim. Jeśli jednak jeszcze Cohen nie czuje się wystarczająco lepiej, to Dymitr zamierza sam poszukać go, każąc zostać Bykowi, aby przyglądał się dalej temu co się dzieje na arenie. - Efekt niezły, ale jeśli zasięg tego jest tylko taki, to nie jest to aż tak niebezpieczne jak myślałem na początku... Chyba, że ma znacznie więcej zastosowań poza tymi które widzieliśmy i słyszeliśmy - powiedział Aristow do swojego towarzysza, nie ważne czy ruszy w celu poszukiwania tamtego osobnika czy nie.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza i okolice.

3 maja 2013, o 15:57

Gwen

- W dupie to mam. Stoisz tam do końca licytacji. Ruszysz się, a będziesz miała najbardziej gównianą robotę do końca życia. - Kobieta miała co czyścić, jeżeli to był jej prawdziwy cel urwania się z widoku, szkoda tylko, że lider ochrony areny, miał inne zdanie na ten temat. Tyle tylko, że jego nigdzie nie było widać, bo był gdzieś na drugim końcu połączenia radiowego. Mimo wszystko był lekki dylemat, trzymać przykrywkę do końca, czy wypełnić swoją misję?

Dymitr

Próba kontaktu z kumplem przed hangarem, okazała się niewypałem. Widownia najwyraźniej była ekranowana, lub działał tutaj system aktywnego zagłuszania. Wychodziło więc na to, że będzie sam musiał się zająć szukaniem typa w czerni.
- Cholera jedna wie. Facet najwyraźniej coś przekombinował jednak. Wygląda, jakby nie spodziewał się, że przeżyje. - powiedział Byku, obserwując jak Dymitr wybiera się na spacer. Został jednak, skoro otrzymał takie polecenie.
Co do samych poszukiwań, można je ocenić jako w miarę udane. W tłumie innych licytujących, którzy praktycznie nie przestawali krzyczeć, byle ktoś zwrócił na nich uwagę i wziął ich pieniądze. W milczeniu i bezruchu obserwował arenę, jakby czekając na cały finał tego. Brakowało tylko przy nim, jego dwóch kompanów, których jak okiem sięgnąć, nie było widać w tłumie gawędzi.
Gwen Xiang
Awatar użytkownika
Posty: 58
Rejestracja: 27 lip 2012, o 19:29
Wiek: 32
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: naukowiec
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: doktor cybernetyki, NIE JEST agentem Cerberusa, jest tylko naukowcem ~~'
Kredyty: 26.000

Re: Baza i okolice.

14 maja 2013, o 08:51

Dylemat był lekki. Ale jeżeli czegoś nie zrobi teraz, to zapewne ktoś inny... W końcu nie wierzyła, żeby ktokolwiek nie próbował wykraść danych, kiedy nikt nie patrzył. Dlatego podjeła decyzję o ryzykowaniu. Misja to misja, po to w końcu tutaj była. Przy okazji musi skołować transport, a młodego nie wezwie... Chociaż...
Nie, musiała sie wymknąć stamtąd, możliwie jak najdyskretniej. A potem gdzieś zrzucić ten niewygodny pancerz i znaleźć się w miejscu, gdzie Kortman pracuje(najlepiej korzystając z planu i programiku Cerberusa), włamać się, zabrać dane i zwiać, zanim ktokolwiek ją przyuważy, a już na pewno żeby jej nie przyuważyl ten...
Pierwsze, co jednak zrobiła, to ustawienie omni tak, by nadawał jedną i ta sama pozycję... I przystąpiła do operacji.
ObrazekObrazek
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: Baza i okolice.

25 maja 2013, o 19:22

Dymitr raz jeszcze rozejrzał się po okolicy, czy może nie widać gdzieś towarzyszy obserwowanego osobnika, po czym ruszył w drogę powrotną w stronę Byka. Gdy dotarł do swojego towarzysza opowiedział mu o tym typie w czerni oraz o braku jego dwóch kompanów. - Idź do Szczura, znaczy się do Cohena i sprawdź co z nim, jeśli będzie z nim lepiej to przyprowadź go, jeśli nie bądź będziesz czuł bądź widział, że coś jest nie tak to przyjdź i poinformuj mnie o tym. Coś mi mówi, że będziemy niedługo świadkami czegoś i to chyba będzie związane z tamtym gościem - powiedział Rosjanin o swojego towarzysza, po czym sam zaczął przyglądać się z tego miejsca temu co się dzieje na arenie oraz wokół niej.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza i okolice.

28 maja 2013, o 22:22

Gwen

Pierwsza część planu się udała. Omni-klucz pokazywał zamrożone koordynaty miejsca, gdzie przed chwilą się znajdowała. Dawało jej to ochronę więc przed próbą elektronicznego sprawdzenia, czy Gwen wciąż jest przy arenie. Nie chroniło to jednak przed wzrokowym sprawdzeniem, czy kobieta posłuchała się rozkazu. Pozostawała więc nadzieja, że tłum i inne zajęcia będą skutecznie przeszkadzać szefowi ochrony, w sprawdzeniu jak się spisują jego podwładni na pierwszej linii. Tymczasem jednak, nie musiała się tym przejmować. Podążając więc za wskazówkami ze zdobytego planu bazy, musiała niestety wspinać się po stopniach areny, wśród istot z całej galaktyki, które na przemian się sobie odgrażały, to rzucały już astronomicznymi kwotami. Cholera wie, faktycznie mieli takie pieniądze, czy po prostu kłamali, chcąc przyciągnąć na siebie uwagę. Tłum byłby zapewne bardziej niespokojny, gdyby nie ten mały, nieplanowany pokaz siły, do jakiego doszło. Najwyraźniej tyle tylko potrzeba było, by nikt otwarcie nie próbował żadnych numerów.
Będąc już na górze, Azjatka zobaczyła, że jeden ze strażników z Błękitnych Słońc, spojrzał na nią i... nic. Najwyraźniej zaciekawiła go posoka, jaką Gwen miała na sobie, ale nic więcej nie zrobił, jak tylko zaczął szukać kolejnej rzeczy, która zwróciłaby jego uwagę. To był chyba ten moment, kiedy każdy jeden z ochroniarzy w niebieskich pancerzach, mógł potencjalnie ją wydać, jednym zwykłym pytaniem, na kanale ogólnym: "Czy ta kobieta ma na sobie czyjeś resztki?"
Trzeba więc było szybko znaleźć miejsce, gdzie można by zrzucić z siebie pancerz. Pierwsze było spory kawałem od obecnej pozycji agentki i zapewne tak samo obstawione strażnikami jak reszta areny. Było też drugie miejsce, o wiele bliżej i w drugą stronę, ale trzeba by było przejść obok ostatniej pozycji Bruzdy. Oba wybory były równie ryzykowne i w zasadzie trudno było ocenić, który może być lepszy od drugiego.

Dymitr

Żołnierz wrócił do Byka i przekazał mu instrukcje do wykonania, oraz podzielił się ze swoimi spostrzeżeniami. Widać było, że facet wahał się, czy posłuchać się Aristowa, czy też nie. Obowiązek jednak zwyciężył nad osobistą vendettą i po skinięciu głową, ruszył w stronę wyjścia z areny.
Podczas prowadzonej obserwacji, kiedy Dymitr wzrokiem wyszukiwał kompanów postaci w czerni, nie mógł ich dostrzec. W tłumie przeciskali się tylko dwaj najemnicy z ochrony, idący w kierunku, skąd żołnierz przed chwilą co wrócił.
Na samej widowni natomiast powoli przestawano rzucać sumami i zaczynało to raczej wyglądać na konkurs, w którym to ci mniej przy kasie, mówili po prostu teksty w stylu: Wybierz mnie! Mnie wybierz!
Wyglądało więc na to, że niewiele trzeba, a wyłoni się zwycięzca.
Gwen Xiang
Awatar użytkownika
Posty: 58
Rejestracja: 27 lip 2012, o 19:29
Wiek: 32
Klasa: strażnik
Rasa: człowiek
Zawód: naukowiec
Postać główna: Vicca Ulianov
Status: doktor cybernetyki, NIE JEST agentem Cerberusa, jest tylko naukowcem ~~'
Kredyty: 26.000

Re: Baza i okolice.

16 cze 2013, o 13:15

Zwłaszcza, że ona nie była stworzona do tego typu akcji, wiecznie siedząc w laboratorium. Doszla do wniosku, że żaden nie był łatwiejszy i każdy dawał równy stopień przechlapania. Ech, no i czemu się zagapiła? Tak to przynajmniej nie byłaby umazana czyimiś resztkami... Było źle.
Tym niemnie, cos musiała zrobić. Z dwojga złego podpadniecie szefowi Słońc było nawet troche łatwiejsze, niz zwrócenie na sobie uwagi multum strażników...
Przewrócila tylko oczami i starała się zejść gościowi z pola widzenia. Przy okazji mogla odwrócic uwagę szefa jednym prostym sposobem... Ale to dopiero, kiedy zblizała ise do jego pozycji. Fruwająca sonda bojowa mogła skutecznie odwrócić uwagę tego brzydala; na tyle, żeby Gwen mogła się przekraść, zrzucić zakrwawiony pancerz i poszukać miejsca pracy Kortmana. Musiała wyciagnać te dane, a przy okazji nauczyć go, ze z Cerberusem się nie zadziera. Swoja drogą, chyba powinni jej podnieść pensję za to poswiecenie. O ile przeżyje.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza i okolice.

20 cze 2013, o 17:36

Gwen

Trzeba przyznać, że pomysł z sondą, był całkiem niezły i dobrze się spisał. Bruzda całą swoją uwagę skupił właśnie na niej i kiedy tylko znalazła się w pobliżu niego, to roztrzaskał ją, jednym mocnym uderzeniem z przedramienia. Rozglądał się w poszukiwaniu dowcipnisia, który lubi tego typu zabawy, ale nikogo nie dostrzegł. Gwen natomiast osiągnęła swój cel. Znalazła spokojny kąt, gdzie mogła spokojnie zrzuciła z siebie pancerz najemników. Kolejnym krokiem było szukanie miejsca, gdzie zwykle pracował naukowiec i znajdowały się jego notatki. Póki co kobieta miała szczęście, bo prawie nikogo nie widziała z wartowników, ale to się szybko zmieniło, kiedy była prawie u celu. Za zakrętem korytarza, który najpewniej prowadził do miejsca pracy zbiega z Cerberusa, stało dwóch najemników, którzy pilnowali przejścia. To znaczy, mieli pilnować, ale obecnie zajęci byli rozmową ze sobą. Niczego nie było słychać, ale było widać po gestach i ruchach ciała, że o czymś dowcipkują. Widocznie więc mieli włączoną komunikację na zamkniętym kanale i wytłumienie w hełmach, by nikt inny ich nie usłyszał. Obaj mieli w dłoniach Windykatory, ale trzymali je swobodnie i jeżeli Gwen by do nich nie podeszła, to zapewne by nawet się nie skapnęli, że była w pobliżu.
Dymitr Aristow
Awatar użytkownika
Posty: 117
Rejestracja: 21 cze 2012, o 19:04
Miano: Dymitr Aristow
Wiek: 28
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Żołnierz Przymierza
Lokalizacja: SSV Norad
Kredyty: 24.450

Re: Baza i okolice.

25 cze 2013, o 19:42

Widząc idących najemników z ochrony w stronę z której on sam niedawno wrócił Dymitr zaczął się zastanawiać, czy idą tak w jakimś konkretnym celu. Przez kilka chwil przyglądał się on jeszcze tej dwójce, po czym obrócił się w stronę areny i całkowicie starał się skupić na niej. Wolał być pewien, kto wygra tą aukcję, bądź zostanie wybrany spośród wszystkich tutaj znajdujących się istot. Pomoc Bykowi była dla Aristrow'a ważna, jednak byli na misji i to dla niego było priorytetem.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Baza i okolice.

25 lip 2013, o 18:01

Dymitr

Żołnierz poczekał na widowni, aż ogłoszony zostanie wynik i wtedy znów odezwał się stojący na środku areny naukowiec.
- Drodzy goście, ustalono ścisłą piątkę finalistów, których oferty były największe. Dostaną oni powiadomienia na swoje omni-klucze - powiedział, majstrując coś przy swoim narzędziu - Właśnie teraz.
Dokładnie w tym samym momencie, kiedy to powiedział, omni-klucz Dymitra się zaświecił, wieszcząc wiadomość. Była pusta. Nie trzeba było też być wielce spostrzegawczym, by zobaczyć, że wszyscy na widowni mieli włączone omni-klucze. Podniosła się też wrzawa, głośnie rozmowy, skargi, pytania. Nikt nie miał pojęcia co jest grane i wszyscy byli niezadowoleni.
- Dziękuję drodzy państwo, za udział w licytacji. Tych, którzy otrzymali puste wiadomości, żegnam serdecznie. - odezwał się jakiś inny głos. Szorstki i stanowczy, którego miłe słowa pożegnania brzmiały jak obelga, czy inna obraza. Musiał należeć do jakiegoś oficera najemników, lub kogoś w tym guście.

Wróć do „Baza Błękitnych Słońc”