Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Katakumby pod miastem

2 cze 2023, o 14:45

Posiadacz kolczyka okazał się być na tyle nieimponujący, że nazwanie go posiadaczem kolczyka było jedynym, co można było w zasadzie o nim powiedzieć. Nie wykazał się ani spostrzegawczością, ani czasem reakcji, ani w zasadzie...niczym. Jego historia zakończyła się więc jako jednej z mało ważnych figur w życiu Emilii. Szybko zaczęła ciągnąć zwłoki za skrzynię, jednocześnie odpowiadając oczywiście Meerze.
- Tak, byłaś niezbędna do tego zabójstwa. - odrzekła z cichym parsknięciem, jednocześnie ciągnąc zwłoki. Nie należała do najsłabszych fizycznie, a cybernetyczna proteza na pewno tylko ułatwiała jej robotę, ale nie zmieniało to faktu, że ciało było po prostu ciężkie, a taszczenie go irytowało. Na szczęście jednak, zabiła wroga nagrzanym omniostrzem, co sprawiło, że nie pozostawiła za sobą żadnej krwi. Miała więc chociaż tyle z głowy.
Wzrokiem zerknęła w poszukiwaniu interfejsów, terminali, czy czegoś, czym dałoby się zająć, lecz to nie był przez jakiś czas jej priorytet - Za chwilę zobaczę. W następnym pomieszczeniu są minimum dwie osoby. - rzekła krótko, wtem docierając do skrzyni. Już miała wstać, kiedy usłyszała otwierające się drzwi. Wychyliła się lekko zza skrzyni, gdzie ujrzała Kroganina. Rzuciła pod nosem cichą kurwą, lecz na tym się skończyło. Takiego bydlaka raczej nie wyeliminuje za łatwo - miał bowiem strzelbę i był fizycznie dojebany. A teraz był także...zaalarmowany. Niedobrze.
Starała się, nie wydając dźwięków, znaleźć faktycznie jakiś interfejs, do którego mogłaby wpuścić Meerę. Nie będzie zbliżała się do Kroganina i nie będzie jeszcze go atakować. Przynajmniej nie dopóki nie odwróci jego uwagi. Wchodzenie w walkę wręcz z takim wrogiem mogłoby skończyć się źle. Na wszelki wypadek jednak, miała już rękę na pistolecie, gotowa, by przetestować jego działanie. Wolałaby jednak teraz nie walczyć - choć miała tłumik, tak Kroganin na pewno nie, więc doszłoby już do zbyt dużej strzelaniny.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

12 cze 2023, o 22:19

[h3]przemknięcie obok kroganina[/h3]
A<50%<B<75%
0

[h3]możliwości meery[/h3]
A<33<B<66<C
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

12 cze 2023, o 22:35

Kroganin, choć stanowił ogromne zagrożenie, nie wydawał się być istotą wysoce inteligentną, choć może sprawiał tylko takie wrażenie. Był zaalarmowany brakiem swojego kompana w środku i, choć nie było to może najsensowniejszą rzeczą, jaką mógł zrobić, podszedł do skrzyń, zerkając za nie. Może spodziewał się, że odnajdzie mężczyzną z kolczykiem, który postanowił w formie żartu schować się za towarami. Na nieszczęście dla niego, nie znalazł ani jego, ani Emilii, która bez trudu przemknęła za innymi skrzynkami na drugą stronę pomieszczenia - co było dość zaskakujące, biorąc pod uwagę to, że trup absolutnie kamuflażu na sobie nie miał. W połowie przeszukiwania ochroniarz zwyczajnie stracił swoją werwę i już nie sprawdzał pieczołowicie, tylko zerkał i mężczyzna mu umknął.
Znalezienie jakiegoś terminala graniczyło z niemożliwością w miejscach takich jak to. Katakumby były stare, Emilię otaczały głównie kamienne ściany, gładkie, jeśli nie liczyć pociągniętego nimi kabla zasilającego. Podążając za nim, Östberg dotarłaby wyłącznie do rozstawionych w rogach lamp. Mimo tego, panele na drzwiach się świeciły co oznaczało, że mogły być połączone z jakąś infrastrukturą. Gdy omni-klucz Östberg połączył się z panelem, w poszukiwaniu czegoś sensownego, Meera odezwała się w jej słuchawce.
- Obawiam się, że wnętrze katakumb jest ubogie w technologię, do której mogłabym się podłączyć - zakomunikowała z wyraźnym żalem w głosie. - Najbardziej zaawansowanym urządzeniem, do którego mam dostęp, jest to urządzenie.
Omni-klucz Östberg posiadał wiele możliwości, ale nie był w żaden sposób połączony z pomieszczeniem, w którym tkwiła. Mogła spróbować przekraść się do pokoju, w którym był omni-klucz Kryika, mogła też wyjść i spróbować wejść z drugiej strony. W środku do dyspozycji miała tylko lampy i skrzynie, ułożone jedna na drugiej.
Nim zdążyła podjąć decyzję, drzwi, z których weszła do środka, otworzyły się z sykiem. Kroganin wyprostował się na baczność, udając, że wcale nie szukał swojego kolegi przed chwilą, natychmiast zwracając w stronę przejścia. Östberg nie musiała mu się dziwić.
Kobieta przyciągała spojrzenia.
Wysoka i smukła, odziana była w strój, któremu daleko było do pasującego do miejsca, w którym się znaleźli. Jej nagie ciało skrywały setki, o ile nie tysiące koralików, spływających wzdłuż jej sylwetki i formułujących elegancką, długą sukienkę. Pomiędzy nimi jej skóra połyskiwała niczym alabaster, a tatuaże, bądź makijaż, który je przyozdabiał, w kontraście przypominał smagnięcia piórem. Jej długie blond włosy, które wyglądały na naturalne, splecione były w skomplikowany warkocz, zwisający pomiędzy jej łopatkami. Poruszała się lekko, elegancko, wchodząc do środka na niskich obcasach z paskiem oplecionym wokół jej kostki.
- Gemma - sapnął kroganin, kłaniając się jej lekko, podczas gdy drzwi za kobietą się zamknęły.
- Jak miewa się nasze turiańskie Widmo? - cmoknęła. Jej głos brzmiał kobieco, zmysłowo, lecz chował się w nim sopel lodu, którym gotowa była ugodzić. - To już drugie w tym kwartale.
Westchnęła lekko, przystając obok kroganina. Choć była od niego niższa, spoglądała na niego z zauważalną wyższością.
- Eee, czekaliśmy na ciebie - kroganin podrapał się po głowie. - Niezbyt nam coś mówi.
Cmoknęła, rozglądając się po skrzynkach. Jej wzrok przypominał promienie rentgena - był czujny, uważny. Na tyle, że intuicja Östberg podpowiedziała jej, by schować się głębiej za skrzynki, gdy Gemma lustrowała pomieszczenie, aż natrafiła na ciało.
- Czemu martwy Noxis leży za skrzynią?
Ostatnio zmieniony 19 cze 2023, o 23:04 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

12 cze 2023, o 23:07

Granie w kotka i myszkę z Kroganinem było czymś, co przynosiłoby pewne wspomnienia, gdyby miała jak się nad tym zastanawiać. Ale tu i teraz, miała w głowie tylko swój cel - dalsze pomieszczenie. Planowała już nawet to, jak to zrobi i co uczyni, jak się tam znajdzie, ale przed dalszym wyruszeniem w drogę powstrzymywała ją jedna dana, czy też jej brak - musiała odkryć, czy faktycznie jest tu jakaś dobra infrastruktura. Wpuściła Meerę, ale zamiast wprowadzić ją do czyjegoś "domu", było to bardziej wejście nawet nie do przedpokoju, co przed wycieraczkę - a gdy otworzyła drzwi, to zorientowała się, że jest w kawalerce robiącej przy okazji za skłot bezdomnych - czyli nie było tam niczego wartego uwagi. Nic do shackowania, nic do ukradnięcia, zero urządzeń do odpalenia. Nic, co teraz by jej się przydało.
Była gotowa do ucięcia "strat" i po prostu przeniesienia się dalej, lecz sytuacja zmieniła się diametralnie, a ona musiała się do tego dostosować. Syk otwierających się drzwi zadziałał na nią jak nagłe popsikanie wodą na kota, a ta szybko weszła głębiej pod skrzynię, nieśmiało i czujnie wystawiając lekko głowę, by zobaczyć, kto taki się tu zjawił. Spodziewała się kolejnego strażnika, ale dostała...coś totalnie innego.
Gemma okazała się być kobietą robiącą wrażenie. Charakterystyczny "strój", tatuaże, obcasy i charakterystyczny krok sprawiał, że poczuła się trochę jak jakaś superbohaterka, odkrywająca swojego nowego, fikuśnego wroga, albo jakby miało dojść do pierwszej konfrontacji z villainem. Lecz nie to przewidywała i nie to miała teraz na myśli. Była tu, by zinfiltrować to miejsce, a nie, by z kimś walczyć. Strzelanina byłaby może kusząca, ale nie teraz. Wpierw - Kryik.
W konwersacji między nią a ochroniarzem został poruszony jego temat. Jego i innego Widma, ale o tym drugim już nie wiedziała i nie myślała. To, że był jednak drugim widmem oznaczało, że to była nieco bardziej zaawansowana operacja. I że Östberg może być następna, jeśli się nie pospieszy.
Czemu Marty Noxis leży za skrzynią? Bo był nieimponujący i bezużyteczny. Ale przyda się teraz Emilii - może nawet i lepiej, że został odkryty teraz, bo jeśli miałby kiedykolwiek, to teraz mógł stanowić dywersję.
- To będzie interesujące - szepnęła w słuchawkę, licząc na to, że Meera słyszała wszystko - raczej tak, to by miało sens. Marty posłużył Widmu jako sposób na zwrócenie uwagi - będą raczej przez chwilę skupieni na nim, lub wzywaniu tu posiłków, w czasie gdy na spróbuje zrobić szybki przeskok do pomieszczenia, w którym trzymano Kryika. Z kamuflażem, oczywiście.
Dobrze pamiętała, że w miejscu, w którym trzymano Deriusa, wcześniej byli inni ludzie, bo dochodziły stamtąd dźwięki konwersacji. Gdyby ona była nimi, to wezwałaby teraz kogoś stamtąd, by przyszedł tutaj - i wtedy Emilia przemknęłaby obok, przez świeżo-otwarte drzwi, korzystając z potęgi kamuflażu, prędkości i braku skupienia wziętych z zaskoczenia obrotem sytuacji wrogów.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

19 cze 2023, o 23:04

szansa na pozostanie niewykrytą w pomieszczeniu 1 A<50<B<80<C
0
szansa na pozostanie niewykrytą w przejściu do drugiego pokoju A<20<B<50<C
1
szansa na pozostanie niewykrytą w pomieszczeniu 2 A<33<B<66<C
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

19 cze 2023, o 23:44

Wyświetl wiadomość pozafabularną Kroganin podskoczył, lecz z wyraźnym opóźnieniem, jakby analizował jej słowa przez dłuższą chwilę i dopiero gdy ta upłynęła, zorientował się w ich sensie. Podszedł w miejsce, które wskazała mu ruchem podbródka i zaklął siarczyście, dostrzegając ciało, które wcześniej ominął. Wydawało się dość oczywiste teraz, lecz nie wzbudziło to w nim wstydu. Zamiast tego wściekł się, jakby Noxis umyślnie się przed nim schował.
- Przed chwilą dychał jeszcze - mruknął, przyglądając się mężczyźnie. Skulił się nieco pod oceniającym wzrokiem kobiety. Blondynka miała jasne spojrzenie, które przypominało laser rentgenowski. - Słowo daję.
- Raczej nie umarł spontanicznie, Karn - odrzekła lekko. Jej zimny głos brzmiał melodyjnie, odbijając się echem od pustych ścian. Przestąpiła z nogi na nogę, nie śpiesząc się do wyjścia, nie sięgając po ukrytą broń. Wydawała się nieprzejęta tym faktem, lecz po jej spojrzeniu, Östberg dostrzegła, że kobieta doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co działo się wokół. Jej wzrok był drapieżny, gdy prześlizgiwał się po podłodze, ścianach i skrzyniach, za którymi chowała się morderczyni.
Karn ruszył w stronę skrzyni i ciała. Emilia być może spodziewała się, że poszuka jeszcze raz czegoś podejrzanego, lecz kroganin nachylił się i wyjął z ucha martwego długi kolczyk, który po tym założył sobie na palec, wyginając drucik, by zmieścił się na ten najmniejszy.
- Zajmij się tym, o ile nie chcesz do niego dołączyć - syknęła Gemma. Nie gest kroganina, a samozadowolenie na jego twarzy wprawiło ją w irytację. Karn spoważniał i, z kolczykiem na palcu, chwycił za pokaźną strzelbę, którą trzymał przy sobie.
Nikt nie wezwał posiłków. Wbrew logice, wbrew protokołom, którym wydawała się przeczyć sama obecność potencjalnie bezbronnej kobiety. Gemma ruszyła do przodu, stąpając po nierównej powierzchni w wysokich obcasach z gracją, z jaką musiała się urodzić, jakiej nie dało się nabyć. Jej ruchy były płynne, jakby sunęła przez coś gęstszego niż powietrze, hipnotyzując równie intensywnie, jak w oparach klubowej atmosfery.
To za nią Östberg musiała wejść do środka. Blondynka podeszła do drzwi bez wahania, choć zachowała swoją czujność. Mimo wszystko, Widmo Östberg była jak cień. Jej kroki nie wydzielały żadnych dźwięków, a napięcie w jej klatce piersiowej nie pozwalało jej na wydanie z siebie żadnego dźwięku.
Pierwszym, co dostrzegła, był Kryik.
Turiańskie Widmo tkwiło trzymane na klęczkach, związane grubą, metalową liną. Jego dłonie i ramiona były skrępowane, uniemożliwiając mu poruszenie się. Błękitna krew pokrywała jego zakupiony dzień wcześniej sweter, a kaszmirowy szalik zniknął, nie docierając tak daleko w jego podróży. Twarz Deriusa była poraniona, sina i spuchnięta. Zaschnięty błękit przykrywał jej połowę, a pokiereszowane oko z trudem się otwierało. W jego oczach dostrzegła zmęczenie - takie, którego nie dało się naprawić ośmiogodzinnym snem, czy kieliszkiem whisky na uspokojenie nerwów.
Pomieszczenie było ciasne, wypchane po brzegi skrzyniami. Wnętrze zapewniało może trzy na dwa metry wolnej przestrzeni i przypominało ciasny schowek. Dwójka mężczyzn pilnująca więźnia zamarła, gdy drzwi się otworzyły. Emilia dostrzegła błękitną krew na ich knykciach.
z - Nieładnie wyglądasz, widmie Kryik - cmoknęła Gemma. W powietrzu rozbrzmiał stukot jej obcasów gdy podeszła bliżej. - Ludzie przekazali mi, że nie za wiele chcesz im powiedzieć.
Mężczyźni spojrzeli na Karna, który wcisnął się do środka. Cztery osoby w tak ciasnym wnętrzu przypominały tłum i Östberg z trudem znalazła dla siebie miejsce w kącie, za Kryikiem. Mogła z niego wyraźnie widzieć Gemmę, która przystanęła przy klęczącym turianinie.
- Opowiadam same ciekawe historie - wycharczał w odpowiedzi. W trudzie, w jakim mu to przyszło, wyczuła odległe echo jego charakterystycznego, ironicznego tonu, którym się posługiwał jeszcze dzień temu.
Kobieta kucnęła, nie zważając na obcasy, które miała na sobie. Zbliżyła swą twarz do niego, udając zainteresowanie. Jej dłoń, okraszona długim, czarnym paznokciem, uniosła się do turiańskiej twarzy i przesunęła po jej powierzchni, muskając zakrwawiony policzek w niemal czułym geście.
- Na przykład?
Derius zadarł podbródek, odwzajemniając jej badawcze spojrzenie.
- Na przykład, przychodzi baba z garbem do lekarza. A ten do niej - na chuj się pani tak skrada...?
Mężczyzna stojący obok warknął coś wściekle, poruszając niespokojnie przy tym, jakby chciał natychmiast odpłacić mu za igranie z nimi, ale Gemma uśmiechnęła się tylko lekko. Wyprostowała, znów stając na równych nogach. Jej wzrok przesunął się z jednego ochroniarza na drugiego i Emilia mogłaby przysiąc, że na moment, ułamek sekundy, zatrzymał się prosto na niej.
- Noxis został zamordowany - westchnęła, zatrzymując spojrzenie na mężczyźnie o wściekłym spojrzeniu. - Macie przeczesać teren.
Obydwoje natychmiast przytaknęli i, z wahaniem zerkając na Kryika, ruszyli do wyjścia, pozostawiając w pomieszczeniu Gemmę i Karna, wraz z wycieńczonym, rannym Deriusem i ciszą, która nastała po ich odejściu.
Blondynka milczała dłuższą chwilę. Przekrzywiła głowę, przyglądając się turianinowi, z tym samym, lekkim uśmiechem na ustach.
- Skoro nie masz mi nic do powiedzenia, nie posiadasz dla mnie żadnej wartości, Deriusie - szepnęła, a kroganin wyprostował się, odrywając od ściany, o którą stał oparty.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

23 cze 2023, o 18:03

Pozostawanie w ukryciu szło bezbłędnie. Chowając się między skrzyniami i raz na jakiś czas zmieniając pozycję tak, by przygotować sobie przejście do następnego pomieszczenia, podsłuchiwała rozmowę tej Gemmy, kimkolwiek ta tajemnicza sylwetka była, oraz jej...podwładnego, najwidoczniej? Na pewno była od niego wyżej w hierarchii, bo bez problemu groziła mu śmiercią, ale znała go dość dobrze i mówiła po imieniu. Albo operacja była więc kameralna, albo nie była wcale aż tak wysoko, jak mogłaby być.
Będzie musiała odkryć jej tożsamość. Już teraz, w tym momencie, wiedziała, że ta kobieta będzie kluczowa w tym, co się tu działo. Oczywiście, Kryik mógł paść ofiarą innej intrygi, niż ta zorganizowana przez Friede, ale to było mało prawdopodobne. Wszystko mogło się zdarzyć, ale jednocześnie dobrze wiedziała, że takie...zbiegi okoliczności nie występowały tak często w ich linii pracy. Może nawet to była Friede? Nie mogła tego wykluczyć.
Posiłki nie zostały wezwane, a polecenia, które normalnie byłyby oczywiste, zostały wydane później. Oznaczało to na sto procent jedną rzecz - ta kobieta była bardzo pewna siebie. Śmierć Marty'ego Noxisa uznała za coś równego małemu wypadkowi, który musiał zostać zbadany, jasne, ale ostatecznie miał nie tak duże znaczenie. Zupełnie tak, jakby zignorowała to, że morderca mógł być wśród nich - wśród jej ludzi, albo nawet w tym samym pomieszczeniu. Istniała też druga opcja, mogła doskonale wiedzieć, gdzie jest Emilia, lecz siedzieć cicho na ten temat.
Przeszli do następnego pomieszczenia. Była tuż za nimi, przemykając gdzieś obok i równie szybko znikając między skrzyniami. Od razu zobaczyła Deriusa - poobijanego, rannego, ewidentnie po torturach i przesłuchaniach. Ale w jakiej sprawie? Czy chcieli po prostu rządowych sekretów, czy może mieli coś konkretnego na celu? Oczywistą opcją było to drugie, ale z gangsterami nigdy nie było wiadomo. Dlatego, klasycznie dla siebie, postanowiła być cierpliwa i nie szukać odpowiedzi na siłę, gdy te przyjdą do niej za chwilę.
Zamiast tego, skupiła się na czymś istotniejszym. Zaczekała chwilę, aż dwójka zniknie pod wpływem rozkazów Gemmy, po czym zaczęła powoli kręcić się między skrzyniami, szukając tu interfejsu. Meera miała dostać drugą szansę na skuteczny włam. Obawiała się bowiem, że bez dobrze przygotowanego alarmu, czy innego podstępu, nie wyciągnie stąd Kryika, a definitywnie wolała w tym momencie nie walczyć. Jeżeli blondynka była taka pewna siebie, to znaczyło, że miała asa w rękawie, także i w próbie zabójstwa. Poza tym, choć Östberg miała nawet ochotę kogoś zamordować (co już zrobiła), to przyszła tu by ratować, a nie eliminować. Wpierw misja, potem zabijanie by zaleczyć kompleksy.
Słysząc kawał Deriusa, przechyliła wzrok w jego kierunku, posyłając coś na kształt spojrzenia zrozumienia. Chyba wiedział, że tu była. To dobrze, może będzie współpracował - opowie jakiś dobry kawał, albo ich zagada. I nie pozwoli im się siebie pozbyć, tak jak teraz chciał to zrobić ten Karn.
Szukała interfejsu - jeśli go znalazła, wepnie Meerę. Jeśli zaś nie, to wyciągnie pistolet i będzie gotowa, by w razie próby egzekucji Turianina, wystrzelić.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

26 cze 2023, o 22:33

możliwości meery
A<33<B<66<C
Rzut kością 1d100:
22
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

28 cze 2023, o 00:22

Wnętrze małego pomieszczenia nie oferowało jej zbyt wiele. Nie było tutaj terminali ani paneli na ścianach, nie było kamer, które mogła przejąć, ani nawet stacjonarnych, dodatkowych lamp, które mogłaby spróbować przeciążyć. Poza skrzyniami i błękitną krwią turiańskiego Widma nie było tutaj nic szczególnego.
Mimo tego, w jej słuchawce znów odezwał się znajomy głos.
- Wykrywam w twoim zasięgu dwa omni-klucze. Spróbuję się z nim połączyć - szepnęła Meera, choć nawet gdyby krzyknęła, jej dźwięk nie wydostałby się na zewnątrz. - Widmo Kryik ma nadal zbyt solidne zabezpieczenia, ale te drugie może uda mi się złamać.
Widmo Kryik w tej chwili nie wydawał się świadomy tego, że Meera o nim wspomniała. Splunął w bok, a niebieska plwocina urozmaiciła szarość stojącej nieopodal skrzynki.
- Żadnej gry wstępnej? - westchnął, gdy blondynka oderwała palec od jego podbródka. - Liczyłem, że moje ostatnie chwile będą nieco przyjemniejsze. Dobrze, że odwiedziłem tę całą wróżkę co macie na Thescii. Obiecała, że po śmierci czeka na mnie tyle dziewic, ile żyć udało mi się odebrać. Więc, jak rozumiesz, w zasadzie to mi się trochę śpieszy...
Gemma parsknęła śmiechem, przekrzywiając głowę. Kroganin nie podzielał jej słabego punktu i mamrotał pod nosem jakieś przekleństwa, gdy w jego dłoniach znalazła się strzelba. Östberg rozpoznała w niej Wyrzutnię Kolców - Graala. Kryik najwyraźniej też, bo stęknął lekko, gdy ochroniarz przystawił mu z impetem jej lufę do głowy, szturchając go przy tym dotkliwie.
- Śpieszysz się na inny świat, mój drogi. A przecież ten ma tyle do zaoferowania - mruknęła. Östberg wyczuła w jej głosie sugestię, choć nie mogła wiedzieć na pewno, czego musiała dotyczyć. - To nie musi skończyć się tak, jak sobie to wyobrażasz.
Kryik uniósł głowę, zadzierając podbródek w górę. Gdy blondynka wstała, klęcząc, musiał spoglądać w górę by dojrzeć jej oczu.
- Dziewice brzmią trochę lepiej - wycharczał, uśmiechając się ku niej krzywo.
Drapieżny błysk przemknął przez jej spojrzenie.
- Nie wątpię - cmoknęła. - A czy ta dziewica, która przyszła ci na ratunek, jest tego samego zdania?
Przekrzywiła lekko głowę. Kroganin przesunął palec na spust, gotowy do strzału. Emilia mogłaby przysiąc, że twarz Kryika pobielała lekko, o ile było to w ogóle możliwe. Stracił już nieco krwi. Gemma krążyła wokół niego jak jastrząb i również dostrzegła tę zmianę, uśmiechając się dziko. Przebiegle.
- Myślisz, że też nie może doczekać się końca? - westchnęła. - Może ją spytasz i wyjdzie z tego kąta, w którym ją, kurwa, widzę?
Uśmiechnęła się słodko, nie spuszczając z niego wzroku.
Kryik milczał.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

2 lip 2023, o 14:32

To, że nie było tu z czym się łączyć pod względem technologii nie oznaczało dla Meery, że nic nie da się zrobić. Wręcz przeciwnie - zrobić dało się bardzo dużo, skoro mogła połączyć się z omnikluczem tej Gemmy. To mogło wyrządzić spory chaos, jeśli by się postarała. A skoro już byli w tej sytuacji, to nie pozostało jej nic, tylko uwierzenie w sojuszniczkę.
Derius nie zdawał sobie sprawy z obecności jej sympatycznej koleżanki-operator, ale za zdawał sobie sprawę z Emilii, i dlatego też grał na czas. Gemma zaś zdawała się nieco wycofać, gdy usłyszała o tym, że groźby śmierci nie działają na Kryika - zamiast tego rzuciła w niego jakąś niezbyt jasną propozycją, sugerującą jakąś korzyść dla niego samego. To kim była, jak złapała Deriusa i co mu teraz proponowała pozostawało póki co nie jasne, i nie zapowiadało się na to, by miała zamiar ładnie wyłożyć karty na stół. Jeszcze nie, w każdym bądź razie.
Obserwując strzelbę, przystawioną do głowy Deriusa, zastanawiała się już nad wystrzeleniem, lecz ten jeszcze grał na czas. Już miała podejmować decyzję o przeniesieniu się, gdy została...perfidnie wywołana do tablicy. To nieco skomplikowało sytuację. Nie, nie nieco! Bardzo. Oznaczało to, że musi zareagować, i to teraz.
- Baw się dobrze - szepnęła do Meery, dając jej wolną rękę. Niech robi z tym omnikluczem co chce. Ma być chaos. Wybuchy opcjonalne - wystarczy jakiś alarm, albo cokolwiek, co odwróci od nich uwagę. Znaczy, "odwróci". Skupi część uwagi - wiedziała już w tym momencie, że bez jakiejś konfrontacji stąd nie wyjdzie. - I życz mi szczęścia. - uśmiechnęła się sama do siebie pod nosem, powoli wychodząc zza osłony.
Był to jeden z tych momentów, kiedy musiała zagrać na spryt, lekkie chamstwo, cwaniakowatość i wyższość. Trochę jak na Innari.
- Cóż, skoro już poruszasz temat mojego dziewictwa i tak perfidnie mnie w to wszystko wciągasz, to chyba nie zostawiasz mi wyboru. - posłała jej ostry jak brzytwa uśmiech. Emilia rzadko faktycznie się uśmiechała, często przekształcając coś tak miłego w rzecz na swój sposób nieprzyjemną i lekko agresywną, tak, jak teraz. - Przepraszam, za tego...Morty'ego, czy jak-się-tam-zwał. Mój partner jest strasznie krwiożerczy, mówiłam, by go ogłuszył, ale nie słuchał. Proszę zgłosić się do Urzędu Cytadeli, wypłacimy odszkodowanie. - w sumie, to nie przyszła tu, by mieć użyteczną konwersację, tylko by grać na czas. Pozostawszy dalej za skrzynią, lecz z wystawioną głową i torsem, stała tak i czekała na rozwój sytuacji. Jedną dłoń miała na skrzyni, drugą zaś - na pasie, gdzie miała pistolet.
- Ładna sukienka, swoją drogą. Ma jakąś funkcję, czy po prostu dodaje do arogancji?
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

8 lip 2023, o 21:07

Tajny rzut MG
A<20%<B<60%<C
Rzut kością 1d100:
8


skuteczność meery
A<33<B<66<C
Rzut kością 1d100:
96
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

8 lip 2023, o 21:36

Jeśli plany podrzucone jej przez Meerę były prawidłowe, pomieszczenie, w którym się znalazła, leżało idealnie pod szemranym pubem, w którego piwnicy Friede produkowała dla kartelu narkotyki. Mimo tego, Östberg nie dostrzegała nigdzie ani materiałów, ani nawet miejsca do wytwarzania czegokolwiek. Poza pełnymi pyłu ścianami katakumb, pod sufit aż pięły się wyłącznie skrzynie. Wszystkie te same, czarne, zalakowane. Gdy schowała się za nimi, przysłuchując rozmowie Gemmy z Deriusem, spostrzegła, że zabezpieczenia kontenerków były naprawdę wysokiej klasy. Nie wystarczyło po prostu złapać za zaczep i odciągnąć go w tył by otworzyć skrzynię. Zamknięcia pojemników w tym ciasnym miejscu były szczelne.
Gdy studiowała powierzchnię jednego z nich, jej palce w półmroku natrafiły na wyżłobienie. Z trudem wyczytując cokolwiek przez powlekające jej dłonie rękawice, musiała wytężyć wzrok, by dostrzec, czym oznak owane były w rogu kontenery. Na metalowej powierzchni dostrzegła mały znaczek, ostrzegający wszystkich wokół o potencjalnym skażeniu biologicznym zawartości pakunku.
Brew Gemmy uniosła się w górę, gdy ciało Östberg wyłoniło się zza osłony cienia i kamuflażu. Nie zważając na wycelowaną w jego czoło lufę strzelby, Derius również poderwał głowę, przyglądając jej z brakiem zaskoczenia na twarzy.
- Co się tak skradasz, Östberg? - rzucił i pomimo obrażeń, których doznał, w jego głosie zakradła się nutka rozbawienia. - Nie widzisz, że prowadzę konwersację z tą uroczą damą?
Kąciki ust Gemmy uniosły się w górę w zupełnie inny sposób niż wtedy, gdy zachowanie i odzywki Kryika zdawały się ją bawić. Gdy blondynka się uśmiechnęła na widok Emilii, w jej oczach pojawił się drapieżny błysk samozadowolenia, którego Derius nie dostrzegł, odwrócony przodem do Emilii.
- Uwielbiam Widma. Coś w tej waszej bezwzględnej lojalności do współtowarzyszy niezmiernie mnie urzeka - cmoknęła, zerkając na swoje paznokcie. Czarne szpony wydawały się zaostrzone na końcach w półmroku. - Dziękuję, Deriusie.
Kryik spochmurniał, wyczuwając zmianę tonu w głosie kobiety, gdy Östberg się pojawiła. W tym samym czasie, Meera szepnęła do jej słuchawki.
- Mają zbyt dobre zabezpieczenia. Nic nie jestem w stanie zrobić - mruknęła z niezadowoleniem techniczka. - Przepraszam.
- Słuchaj, no zawsze możemy się przecież dogadać - westchnął mężczyzna, zmieniając taktykę, choć twarz Gemmy nie wyrażała dalszego zainteresowania jego słowami. - Chcemy tylko Friede. Przymkniemy oko na te wasze rozrachunki, tylko nam dajcie próbkę, nie?
Kobieta parsknęła śmiechem, sięgając do swojego omni-klucza by wysłać szybką wiadomość. Kroganin poruszył się niespokojnie.
- Deriusie, teraz, gdy dołączyła do nas Emilia, mam już wszystko, czego potrzebuję - odrzekła słodko. - Dzięki tobie.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

11 lip 2023, o 04:07

Granie na czas było czymś, co mogła robić. Mogła gadać od rzeczy, odwalać głupoty, prowokować i irytować rywali, ale musiała mieć w tym jakiś endgame. Obecnie, jej endgamem było przedłużenie życia Deriusa - czy to z później stwierdzonej lojalności wobec Widm, czy po prostu niechęci do poświecenia partnera, gdy byłoby to bezsensowne, to już była inna kwestia. Problem był taki, że poza krótkim terminem, nie było zbyt dużo. Musiała polegać na Meerze. Meerze, która w tym momencie nie dowiozła. Mimo to, postanowiła kupić jej trochę czasu - drugą próbę, czy po prostu asa w rękawie, czy...cokolwiek.
Wtedy też przyszło do niej objawienie. Objawienie, czy też łut "szczęścia". Była w pomieszczeniu z odpadami radioaktywnymi. Zakażenie biologiczne było na wyciągnięcie ręki.
- Wybacz za psucie wam randki - rzekła z równym rozbawieniem zmieszanym z kwasem, gdy zerknęła to na niego, to na Gemmę. - Nie sądziłam, że gustujesz w trójkątach z Kroganami, a jednak.
Delikatny uśmiech na jej twarzy był czysto wymuszony, bo jej oczy, przykrywane przez hełm, wędrowały po pomieszczeniu, szukając kolejnych punktów zaczepienia. Nie było tu jednak niczego - tylko ta czwórka i tylko odpady radioaktywne.
Czyli trzeba było postawić na bardziej ryzykowną opcję. Cóż, mówiło się trudno. Musiała rozegrać to...zgoła inaczej. Na szczęście, Gemma zaserwowała jej idealną kartę. Lojalność jednego Widma do drugiego. Lojalność, która była śmiertelna w rękach odpowiedniego fanatyka. Chwyciła za swój pistolet i wycelowała nim w skrzynię z odpadami.
- Musimy mieć jakieś zalety, nieprawdaż? - spytała - Masz nas dwójkę. - ponownie, zaimplikowała, że jest ich więcej. Gemma zdawała się być dobrze doinformowana, ale właśnie takie osoby było najłatwiej złapać. Taki blef był mocny, nigdy nie mogła mieć pewności. Trzeba było nią zachwiać. - A gdy złapiesz nas wszystkich, solidarnie się wysadzimy. Weźmiemy przynajmniej jedną niebezpieczną kryminalistkę do grobu. I ciebie też, Karn. Wielka szkoda, że nie doświadczysz porządku zbudowanego przez Jorgal Neerę. Naprawdę. - upchnęła w tym jeszcze "apelację" do Kroganina. Mógł być pospolitym gangsterem, jasne, ale może właśnie takiemu nie spodoba się wizja zatrucia radioaktywnym gównem, które kto wie, jak wejdzie w interakcję z tym czymś? Nie był przesadnie inteligentny. Wszystko mogło zadziałać. Zarzuciła wiele haczyków.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

12 lip 2023, o 22:33

reakcja Karna
A<10<B<80<C
Rzut kością 1d100:
34
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

12 lip 2023, o 22:51

Emilia być może grała na czas, lecz zachowanie i maniera Gemmy zdawały się sugerować, że nie grała na swój. Kobieta przyglądała jej się z mieszaniną ciekawości i rozbawienia, w którego sercu tkwiło jednak coś tak prozaicznego, jak znużenie. Leniwie obserwowała, jak Östberg kieruje lufę pistoletu w stronę zabezpieczonej skrzyni. Karn poruszył się niespokojnie a gdy, wodząc spojrzeniem za lufą, Kryik dostrzegł, co planowała, z jego ust wydostało się przekleństwo.
- Przemyślałaś to wszystko, prawda? - rzucił, pół żartem, pół serio, jakby miał w pełni świadomość tego, co planowała Östberg, choć znała go na tyle by wiedzieć, że nie czuł się ani trochę pewny. - Wiesz, ja tam lubię fajerwerki. Trochę porzygamy i...
- Urocze - skwitowała blondynka, krzyżując ręce na klatce piersiowej. W przeciwieństwie do dwójki mężczyzn w tym pomieszczeniu, nie zdawała się przejmować gestem, oraz niewypowiedzianą groźbą, Östberg. - Ale nie sądzę, żeby twój towarzysz docenił ten gest.
Karn prychnął coś pod nosem, kręcąc głową. Słowa Emilii w ogóle do niego nie dotarły, a nawet jeśli, to nie znalazły strun, w które mogły uderzyć. Serce najemnika było w pełni przesiąknięte innym światem niż Tuchanka. Może zbyt wiele stuleci spędził w tej robocie, a może był zbyt młody, by doceniać działania Jorgal Neery. Ciężko było to określić patrząc na kroganina w półmroku.
- Obawiam się, że jedyna osoba, której zaszkodzisz strzelając w te beczki to twój turiański partner - westchnęła kobieta, wskazując podbródkiem na skrzynie. - Każda z tych skrzyń to Friede, której tak głupio szukacie.
Derius rozejrzał się, spoglądając na skrzynie swoim sprawnym, jak i tym drugim, opuchniętym okiem.
- Raczej nie upłynniliście Friede, której szukamy - zauważył kwaśno. - Sprzedała wam wirusa? Projekt? Substancję? Kurwa, tyle już tego narobiliście? Po cholerę?
Stęknął, gdy kroganin uderzył go lufą strzelby w szczękę. Kropelki błękitnej krwi zmieszanej z plwociną wypadły z jego ust, brocząc ciemną podłogę.
- Rzecz w tym, że nie obchodzi mnie wasza dwójka, Emilio. - głos Gemmy przeszył ciszę, gdy zignorowała pytania Kryika, nieustannie klęczącego na ziemi. Skinęła głową do Karna, który, ochoczo, kopniakiem uderzył w turiańskie ciało, zrzucając go z kolan na ziemię, w którą wyrżnął bokiem twarzy i warknął coś wściekle, pod nosem. - Obchodzisz mnie tylko ty. Dlatego cieszę się, że do nas dołączyłaś.
- Dołączyliście - poprawił ją Kryik, stęknięciem, gdy but kroganina znalazł się na jego plecach, wbijając go w grunt i odbierając dech w piersiach. Uniósł spojrzenie z ziemi w górę, na stojącą niedaleko Östberg. - Na zewnątrz czeka na was jebana armia. Prawda, Em?
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

13 lip 2023, o 15:34

Plan Östberg był jaki był - chaotyczny, bo sklejony w tym momencie, na teraz. Wprowadzony w życie tylko ze względu na nagłą konieczność. Niestety, musiała rzucać tym, co miała, a nie miała wcale aż tak dużo, jak by chciała. Uzyskanie kontroli nad sytuacją było w tym momencie zadaniem raczej ciężkim, ale takim, którego musiała się podjąć. Innej opcji niestety nie było.
Niestety, nic nie przyklejało się do przysłowiowej ściany. Gemma nie odczuła zagrożenia płynącego z potencjalnego wydostania się wirusa. Karn nie był zainteresowany tym, co miała do powiedzenia, a Derius...niestety raczej też nie miał żadnego asa w rękawie. A może miał? Nie zdziwiłaby się. Emilia póki co miała jednak naprawdę kiepskie rozdanie w tej grze w karty.
- Oświeć mnie. Czemu szukanie jej ma być...głupie? - byli głupcami, że chcieli ją znaleźć? Czy może była tu, teraz, przed nimi? Podeszła parę kroków dalej, póki co trzymając skrzynię na celowniku. Nieważne, czy groźba była zasadna, czy nie, musiała ją podtrzymać. Gdyby zmieniła strategię, bo Gemma jej tak powiedziała, to już by przegrała.
Gemma podjęła się dużo trudów, by znaleźć Emilię. Skoro nie obchodził jej Derius, to nie chodziło o byle jakie widmo, tylko właśnie konkretnie o nią. Ale czemu? Co czyniło ją specjalną w porównaniu do Kryika? Kryika z lepszym statusem, Kryika, który nie jest pieprzonym kaleką, i Kryika, który miał specjalne koneksje z Radną? O co chodziło? Czy Cerberus wziął na muszkę konkretnie ją, czy...?
- Prawie się wzruszyłam - rzekła beznamiętnie, ukrywając realny szok za pokerową twarzą - Chciałaś mnie, masz mnie. Porozmawiajmy więc. Po co Ci ja? Obawiam się, że nie jestem zainteresowana herbatką i konwersacją, ale możesz mi to przybliżyć, i obejdzie się bez wzywania mojej jebanej armii. - może tu też była jakaś szansa - w rozegraniu tego nieco bardziej "pokojowo", jednocześnie podtrzymując groźby ostrych konsekwencji. Oczywiście będzie musiała odwołać dyplomację, jeśli tylko zrobią coś Deriusowi, ale to chyba rozumiało się samo przez się.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

25 lip 2023, o 14:13

Sytuacja, w której się znaleźli, mogłaby z powodzeniem posłużyć za wzorowy przykład impasu. Z kroganinem celującym do głowy Deriusa ze strzelby możliwości Östberg były bardzo ograniczone. Prawdopodobnie udałoby jej się umknąć, jeśli tego by spróbowała - wystarczyłoby, by w tym półmroku udało jej się użyć kamuflażu a każdy miałby problem z pochwyceniem jej pomiędzy skrzyniami. Pomieszczenie było małe, co utrudniało lawirowanie w nim, lecz jednocześnie mogło posłużyć to za zaletę. Kroganin prawdopodobnie zderzyłby się ze ścianą, gdyby źle wycelował w próbie pojmania Östberg, co ułatwiłoby jej uniknięcie jego łapsk i nie musiałaby bać się o to, że ją prześcignie. Nie wydawał się być zbyt zręczny.
- Ponieważ Friede nie jest osobą - odrzekła, tak, jakby tłumaczyła nieco irytującemu, lecz nadal względnie słodkiemu dziecku coś bardzo prostego. - Twój towarzysz się dość szybko o tym przekonał, wchodząc do tego pubu. Prawda?
Uśmiechnęła się, zerkając na Kryika, który wiercił się w miejscu, usiłując na kamienistym i niewygodnym podłożu znaleźć jakąś pozycję, w której nie bolały go kolana.
- A gdzie ty w tym czasie się znajdowałaś, Emilio? - dodała, przekrzywiając lekko głowę i przyglądając jej się z zainteresowaniem.
- Odpuśćże sobie to pieprzenie, kobieto - zirytował się wreszcie i stęknął głośno chwilę potem, gdy sprowokowany kroganin uderzył w jego tył głowy kolbą strzelby. Turianin z trudem utrzymał się w pionie, choć grawitacja usiłowała zepchnąć go na ziemię. - Rozkuj mnie i powtórz to, gnojku - charknął, zerkając przez ramię na kroganina.
A wtedy jego wzrok ześlizgnął się na stojącą obok Emilię. Jego sylwetka napięła się lekko, zdradzając, że pomimo traktowania, które mu zafundowano, wciąż ma trochę siły w sobie. Zerknął na lufę broni i stojącego obok kroganina w znaczący sposób, a potem jego spojrzenie zatrzymało się na drzwiach.
Bez słów usiłował przekazać Östberg, by ruszyła do drzwi, a on odwróci ich uwagę.
- Nie jestem wyjętym z vidów złoczyńcą, żeby opowiadać o rzeczach, o których nie musisz wiedzieć - westchnęła kobieta, zerkając na swoje paznokcie, które błysnęły lekko w świetle lampy. - Wątpię, żebyś miała jakąkolwiek armię. Myślę, że do głowy wpadło ci, że uratujesz swojego turiańskiego kolegę z opałów, włażąc prosto do gniazda żmii w pojedynkę.
Kryik pokręcił głową, wskazując jej uparcie drzwi.
- Bardzo romantyczne - dodała. W jej ustach te słowa brzmiały niemal obelżywie. - Dlatego dam ci możliwość złożenia broni i pójścia ze mną. Wtedy twojemu Widmu nie stanie się żadna krzywda.
- Pierdol się - wycharczał Kryik, przenosząc wzrok na Östberg. - Ciebie chcą, Östberg. Wiesz, co masz robić.
Wynoś się stąd.
- To rozkaz - dodał, niemal ironicznie, lecz zwyczajowa iskierka rozbawienia zniknęła z jego spojrzenia, zostawiając po sobie ciemne tęczówki.

@Emilia Östberg
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 212
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

26 lip 2023, o 01:35

"Friede" nie jest osobą, rzekła "Gemma", prawiąc swoje morały i przekazując jej wiedzę, która nie tylko była strasznie niejasna, ale też i potencjalnie po prostu nieprawdziwa. Przez chwilę jednak o tym pomyślała - co to znaczyło? To był kryptonim czegoś...? Umowy z Cerberusem? Operacji fałszywej flagi? Chciałaby się tego dowiedzieć, ale dobrze już wiedziała, że nic więcej się od niej nie dowie. Zresztą, to nie był w tym momencie jej priorytet.
No właśnie, gdzie ona się znajdowała? To pytanie ukuło ją nieco, ale w gniewie, czy też po prostu skupieniu stłumiła agresywną odpowiedź, której chciałaby udzielić. Delikatne drgnięcie wargi niedostrzegalne dla większości (zwłaszcza w tym świetle) było jedynym, co wymsknęło się z pękniętej pokerowej twarzy. Miała nawet udzielić jakiejś odpowiedzi, ale Kryik szybko się wtrącił i powiedział to, co ona chciała, ale...w zasadzie, to lepiej.
- Ominęłaś jedną kliszę - odrzekła niezadowolona z odpowiedzi, która wcześniej została jej udzielona. Czy Östberg jednak to zrobiła? Nie, nie udało jej się. Nie zebrała armii. Poszła w pojedynkę. Teraz mogła się tłumaczyć, że to zajęłoby zbyt dużo czasu i wywołało zbyt dużo szumu, co mogłoby zadziałać na niekorzyść Kryika, ale w prawdzie...po prostu zadziałała zbyt szybko. Gdy zostanie o to zapytana, na pewno będzie broniła się pragmatycznymi (lub przynajmniej w miarę sensownymi) argumentami. Może uformuje sobie nowe. Pewnie też wmówi sobie, że faktycznie o tym pomyślała. Ale teraz, w tym momencie, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że po prostu poszła na żywioł.
- Powiedziałabym, że jesteś, z tym twoim...romantyzmem i sukienką. - machnęła ręką, spotykając się wzrokiem z Kryikiem. Zasygnalizował jej coś, o czym ciężko jej było myśleć.
Chciał, by uciekła. To było sensowne. Cokolwiek planowała ta Gemma, potrzebowała do tego Östberg, ergo trzeba jej się było odebrać. Nie dać terroryście tego, czego chciał. Stanowiło to pewną oczywistość, najprostszy instynkt.
Ale musiałaby porzucić Kryika. Kryika, który wyrażał na to zgodę, ale mimo wszystko...to po niego tu przyszła. To byłaby porażka. Co prawda, parametry misji nieco się zmieniły, ale nie chciała odchodzić stąd bez niego. Ale jakie były alternatywy? Dać wrogowi to, czego chce i pozwolić Deriusowi umrzeć później? Brawurowo ją zaatakować i zostać zalaną falami przeciwników, którzy za chwilę się tu znajdą?
- Miło było cię poznać - powiedziała w końcu, patrząc jednak nie na Kryika, a na Gemmę, jakby nie akceptując tego, że go zabiją, jeśli ucieknie. Jeśli Turianin umrze, nie będą mieli czym jej wabić. Może trochę się zdysocjowała, nie myśląc teraz o Deriusie jako o żywej osobie. To był jej sposób, by nie podjąć nieracjonalnej decyzji. - Ale już cię kurwa nie zniosę. - stwierdziła, rzucając się do biegu.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

1 sie 2023, o 22:56

ucieczka - krok pierwszy
kasia wróć
A<40<B<70<C
Rzut kością 1d100:
6


ucieczka - krok drugi
+30 za spektakularny sukces kroku pierwszego
A<50<B<75<C
Rzut kością 1d100:
72


emilka - ryzyko
50%
Rzut kością 1d100:
61


obrażenia
niskie < 33 < średnie < 66 < wysokie
Rzut kością 1d100:
26


dariusz - ryzyko
50%
Rzut kością 1d100:
80


obrażenia
niskie < 33 < średnie < 66 < wysokie
Rzut kością 1d100:
100
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12220
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Katakumby pod miastem

2 sie 2023, o 12:45

Rozkaz był rozkazem.
Nie, żeby którekolwiek z nich potraktowało go w pełni poważnie. Kryik za jego pomocą może chciał zwieść ich, uchodząc za jej zwierzchnika, a może chciał zasygnalizować, że nie był to kolejny z żartów. Zerkając na niego, dostrzegła napięcie na poranionej twarzy. Turianin, trzymany niejako pod butem stojącego nad nim, krogańskiego ochroniarza, przybrał ponury wyraz twarzy, co robił stosunkowo rzadko. Nawet wtedy, gdy Virmir dosłownie rzucał się im do gardeł z pomocą promu bądź dżungli, Derius choćby i ze złamaną ręką zawsze zachowywał odrobinę humoru, w postaci zwyczajowej iskry połyskującej w głębi jego spojrzenia.
Iskry, która szybko zniknęła, gdy oboje uświadomili sobie, co muszą zrobić.
Gemma odwróciła się, dostrzegając nagły ruch Emilii. Kroganin zareagował natychmiast, porzucając pilnowanie klęczącego turianina. Jego wielkie łapska rzuciły się wprost na uciekającą Östberg. Emilia nie mogła równać się z jego siłą, lecz przewyższała go zarówno wyszkoleniem, jak i szybkością. Dostrzegając lecącego prosto na nią tarana, wymsknęła się spomiędzy jego palców, a ten wpadł z impetem w skrzynie stojące pod ścianą.
Nim wybiegła na zewnątrz, Emilia dostrzegła, że Kryik również skorzystał z tej szansy. Rzucił się w stronę krogańskiego ochroniarza, chcąc odebrać mu broń, lecz ten w ostatniej chwili odwrócił się, zamiast tego uderzając go kolbą w środek czoła.
Wypadając na zewnątrz, przez otwarte drzwi, Östberg usłyszała w oddali huk wystrzału z potężnej broni.
Gnała naprzód, wpadając w labirynt ciemnych korytarzy. W trakcie biegu, jej kamuflaż taktyczny dezorientował przeciwników, lecz nie dawał jej takiej przewagi, jak gdyby skradała się z jego pomocą. Ochroniarze słyszeli stukot butów mknących po kamiennej posadzce, choć ona słyszała głównie huk pompującego krew serca.
Nikt do niej nie strzelał.
Jeden z ochroniarzy dogonił ją na tyle, by chwycić ją za bark i szarpnąć do tyłu. Uderzyła boleśnie plecami o podłogę, w jej głowie na moment rozległ się huk, a przed oczami pociemniało, lecz zdołała podnieść się w górę i ruszyć do przodu. Korytarze wyglądały jednakowo, przekształcały się w mniej lub bardziej porzucone fragmenty, lecz Östberg biegła, aż zaczęła gubić swoich przeciwników. Aż w jej płucach zaczął szaleć ogień, w nogi wdarła się słabość. Gdy dotarła do kanałów, tych samych, którymi szła wcześniej bądź innych - wszystkie wyglądały tak samo - napotkała błogą ciszę, która symulowała poczucie bezpieczeństwa.
Gdy Meera znienacka odezwała się w jej słuchawce, brzmiała tak głośno w porównaniu do cichych tuneli kanalizacji, że mogłaby przyprawić ją o zawał.
- Co tam się stało? - spytała nerwowo, nieświadoma pełni tego, co wydarzyło się w katakumbach. - Widzę wzmożony ruch pojazdów w najbliższej okolicy. Nie mam dostępu do pełni danych, ale wygląda na to, że ktoś wezwał posiłki. Pojazdy są zarejestrowane jako prywatne.
Mapa na jej omni-kluczu pokazała jej, że tunele ciągnęły się daleko pod miastem i mogła kierować się do najbliższej wyjścia, lub przejść półtorej kilometra do następnego - lub cztery kilometry do jeszcze dalszego. Droga była jednak kręta i obca, a w środku mogli czaić się kolejni wynajęci cyngle kartelu.
- Co się stało z Widmem Kryik?

Wróć do „Liria”