Liria jest stolicą Thessii, przy tym jednym z największych "dzieł" asari. Jej pięknu jest w stanie dorównać jedynie Nos Astra, czyli kolonia asari na Illium. Wysokie budowle o eleganckich kształtach podkreślają urodziwość planety i, pomimo tego, że jest ona pokryta budynkami, widząc taki krajobraz wcale nie tęskni się do obrazu żywej natury.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

[KASYNO] Klub nocny Phobia

9 cze 2018, o 12:36

Kręcił głową jak maszyna, która zablokowała się na jednym ruchu. Przestał dopiero gdy wspomniała o sztucznej inteligencji, co jak ręką odjął sprawiło, że nieco się uspokoił. Zaintrygowało go to. SI nie były legalne ani popularne. Nie były czymś, o czym można było dyskutować o pogodzie. Zmieniły jego tor myślenia, ukształtowały w głowie kolejne idee, dzięki czemu koniec końców na jego ustach pojawił się uśmiech.
- Mówisz, że nic mnie to nie kosztuje. Zupełnie przeciwnie. Informacja to też waluta, powinnaś o tym wiedzieć. Nie lubię cię na tyle by dawać ci ją za darmo - wzruszył ramionami, stukając palcami o blat. Bębnienie utonęło w dźwiękach muzyki. - Innym mogę ją sprzedać, lub wymienić. Wystarczy, że po tobie przyjdzie ktoś go szukać, nie?
Parsknął nagle śmiechem, odsuwając wolną rękę od omni-klucza. Już teraz nie patrzył na nią z taką samą agresją jak wcześniej. Jego oczy pozostały zimne, ale postawa nieco się zmieniła w zastraszającym tempie. Wystarczyło tylko kilka zdań.
- Nie jesteś najbystrzejsza - stwierdził, na podstawie własnych, mistycznych znaczników ją oceniając. - Twoja SI? A może SI Khouriego? Zawsze o tym myślałem, ale nie miałem żadnych dowodów. Dzięki za informację.
Wydawał się być z siebie zadowolony. Wątek Isis go pobudził, zaintrygował. Był czymś, co odwróciło jego uwagę od pozostałego tematu dyskusji.
- Opowiedz mi więcej o tej potężnej SI - zaproponował, w lustrzanym odbiciu prezentując jej niewinny uśmiech, w którym dotychczas wyginały się jej usta. - Skąd ją znasz? Gdzie jest? Jest na Thessii?
Nagle to on chciał informacji od niej - ale takich, które nie dotyczyły jej samej. Zauważył zmianę w ich dynamice rozmowy od razu, wykorzystując ją na swoją korzyść.
- Wtedy ja odpowiem na twoje pytania - dodał łaskawie, z życzliwością, w którą ciężko było uwierzyć. Stał w nim upór. Choć bał się tego, co Dubois może zrobić, nie chciał oddać jej informacji, które chciała, samemu nie dostając w zamian nic poza przegraniem ich sporu, ugięciem się przed ważącą pięćdziesiąt kilo rudowłosą, która przyszła do jego klubu i potraktowała go jak śmiecia.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

9 cze 2018, o 13:00

Westchnęła i wyciągnęła kolejnego papierosa. Czuła, że ta rozmowa nie skończy się tak szybko, jak zakładała. Trochę pożałowała swoich słów. Nie chciała dawać Mullerowi przewagi i naprawdę miała teraz nadzieję, że Isis nie będzie na nią zła. Chwytała się już różnych dziwnych rzeczy, więc i na to przyszła kolej. Jakoś musiała powstrzymać go przed zamknięciem jej w podziemiach klubu, a to było pierwsze, co przyszło jej do głowy.
Zaciągnęła się dymem, opierając się wygodnie i przyglądając się mu z frustracją. Nie była ona wywołana tym, że ubliżał jej inteligencji, ale faktem, jakim nieznośnym i upierdliwym był człowiekiem. Mogła się spodziewać, że nie ma do czynienia z altruistą, ale nie sądziła, że będzie z nim aż tak źle. Zmarszczyła lekko brwi, gdy zaczął wypytywać o miejsce, w którym obecnie znajdowała się Isis. Gdyby chociaż miała pojęcie gdzie jej szukać, mogłaby z nim na ten temat dyskutować. Chociaż czy na pewno...?
- Jak powiem ci, gdzie jest, to odpowiesz na moje pytania? - spytała ostrożnie.
Nawet jeśli SI wciąż słuchała, nie musiała się już stresować. Irene bardzo sprawnie odgrywała niepewność, jakby faktycznie zastanawiała się czy warto poświęcić ją w zamian za informacje o Khourim. Obie jednak wiedziały, że Francuzka nie ma pojęcia o lokalizacji sztucznej inteligencji. Równie dobrze mogła wyssać ją z palca i w sumie to zamierzała teraz zrobić. Jej umysł znów zaczął pracować na najwyższych obrotach, tworząc alternatywną wersję rzeczywistości, którą mogła przedstawić Mullerowi. Długo milczała, ale mężczyzna pewnie nie miał nic przeciwko temu, by zastanowiła się nad nowym układem, który zaproponował.
- Jedno pytanie za jedno pytanie - powiedziała w końcu, strzepując popiół z papierosa. Tym razem miała już poważną minę, bo przecież nikt normalny nie uśmiechałby się, gdy miałby wydać Isis komuś takiemu jak Erich. I do tego jeszcze nie mieć pewności, czy otrzyma to, czego w zamian oczekiwał. Niepewnie zerknęła na omni-klucz, jakby bała się, że podpięta do niego Isis zacznie protestować. Przełączyła w nim coś, co miało sprawić wrażenie, że ucięła połączenie z SI. W rzeczywistości jednak nie zmieniło to nic, Isis mogła słuchać nadal.
- Zacznę od twojego pierwszego. Znalazła mnie dla człowieka, z którym współpracował Nazir. Miał technika, który miał wobec mnie pewne plany, bo zabiłam mu siostrę kilka lat temu. SI znalazła mnie na Illium i zmanipulowała tak, żebym znalazła się we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Potem rozmawiałam z nią, jak siedziałam w celi. Dotrzymywała mi towarzystwa. Zaprzyjaźniłyśmy się, o ile da się zaprzyjaźnić z kimś, kto nie ma ciała. Dlatego teraz mi pomaga.
Wciągnęła w płuca kolejną porcję dymu i przygryzła nerwowo policzek od środka, spoglądając na Ericha. Musiał być niesamowicie szczęśliwy, że dostawał własnie informacje na temat, który tak bardzo go interesował.
- Moja kolej. Dokąd leci Nazir?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

10 cze 2018, o 15:00

SI była kolejną tajemnicą, z którą powiązany był Khouri. Ciekawość Mullera zdecydowanie wzrosła gdy tylko Irene o niej wspomniała, nawet jeśli myślał, że zrobiła to przez przypadek, że coś jej się wymsknęło. Dało mu to złudną kontrolę, której wcześniejszy brak sprawiał, ze czuł się przyparty do muru. Teraz w jego głowie to on rozdawał karty, wymyślając wymianę, która mogła przysłużyć ich dwójce zamiast jednostronnej umowy opartej na groźbach.
Kiwnięcie głową oznaczało zgodę, na którą nie musiała długo czekać. Dla Ericha teraz liczyły się informacje, których chciał. Przyglądał jej się uważnie gdy mówiła, ale nie zauważyła by dawał jakieś niebezpieczne sygnały niedowierzania czy drwiny, którą posługiwał się wcześniej. Włączył urządzenie na swoim omni-kluczu tylko po to, by szybko zamówić sobie drugiego drinka, choć początkowo nie mogło się to dobrze rudowłosej kojarzyć. Wcześniej groził, że za jego pomocą zamknie ją w podziemiach klubu.
Isis się nie odzywała. Na pewno słuchała jej historii ale nie wtrącała się do rozmowy. Nawet z sojusznikami nie nawiązywała kontaktu, wtargnięcie do dyskusji z obcym mężczyzną, którego stosunki z Irene były mocno napięte, nie wydawało się być w jej stylu. Przynajmniej nie wtedy, kiedy nie uzna, że jej życie jest zagrożone. A poniekąd właśnie mogło się takim stać, gdyby Dubois zdecydowała się powiedzieć coś więcej.
- Niestandardowa przyjaciółka - ocenił, choć powstrzymywał się przed powiedzeniem tego, co krążyło mu teraz po głowie. Zamiast tego intensywnie rozmyślał, milcząc, gdy drzwi do loży otworzyły się i ta sama kelnerka co wcześniej, z tym samym uśmiechem na ustach, postawiła przed nim nową, pełną szklankę z alkoholem i zabierając starą. Wyszła, zostawiając ich samych z nieco cichszą, łagodniejszą muzyką, która zaczęła grać piętnaście minut temu.
- Do apartamentu w dzielnicy Huangpu w Szanghaju, w Chinach - odpowiedział zdawkowo, sięgając po swoje naczynie by zwilżyć usta. Wiedział, że Irene potrzebowała większej ilości szczegółów, ale po lekkim uśmiechu na jego ustach rozpoznała, że dla niego to wystarcza. Tyle zaliczało się na odpowiedź na jej pytanie, teraz miał czas zadać, a raczej powtórzyć własne. - Jak powiązana jest SI z Khourim?
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

10 cze 2018, o 15:46

Nie pokazywała po sobie, jak bardzo podobał się jej fakt, że Erich poszedł na ten układ. Jej twarz wyrażała wystarczające napięcie, by wierzył w każde jej słowo i ona postanowiła to wykorzystać. Nerwowo drgnęła, gdy zobaczyła, że uruchamia omni-klucz, bo przez moment bała się, że na wszelki wypadek chciał wezwać ochronę, ale nic takiego się nie stało, więc westchnęła i ponownie zaciągnęła się wiśniowym dymem. Będzie musiała jeszcze kupić papierosy przed wylotem, a z tego co pamiętała, dało się je znaleźć w większości tutejszych sklepów.
Odprowadziła kelnerkę spojrzeniem, tym razem ona, zamiast blondyna. W jej oczach nie było jednak pożądania, a zwyczajne zainteresowanie, takie, jakim mogła obdarzyć każdą osobę wchodzącą do pomieszczenia i przerywającą rozmowę. Przy niej nie chciała nic mówić.
Skinęła lekko głową, gdy otrzymała pierwszą informację na temat Khouriego. Powtórzyła ją w myślach kilka razy, tak jakby SI nie miała zapamiętać jej sama i powtórzyć, gdyby tylko Francuzka jej potrzebowała. Po pytaniu o ich powiązanie zastanowiła się przez moment. Nie wiedziała za bardzo jak na to odpowiedzieć, bo nie było to zbyt konkretne.
- Powiązana? - mruknęła, zerkając na moment gdzieś na wylot przez Ericha. Między nimi znajdowała się teraz strużka dymu, unoszącego się znad jej papierosa. Zdawała się jej nie zauważać. - Nie bardzo wiem, jak ci na to odpowiedzieć. Jest... zależna od niego. Zabrał ją z jednego ze statków, które zniszczył. Nie wiem, jakiego jest pochodzenia, bo ani on, ani ona nie chcieli ze mną o tym rozmawiać. Jej główny rdzeń jest ogromny, ale ruchomy, więc mógł ją wstawić do ładowni każdego statku, którym się przemieszczał. Teraz pewnie gdzieś ją ukrył, tak samo zresztą jak statek, chociaż wątpię, żeby ją na nim zostawił. Za duże ryzyko, statek jest zbyt charakterystyczny. Przez miesiąc nie miałam kontaktu ani z nim, ani z nią, ale wiem, że ja bym jej nie zostawiła na pokładzie na jego miejscu - podrapała się po głowie, wciąż patrząc na wylot przez Mullera, jakby nad czymś się mocno zastanawiała. W końcu jej wzrok skupił się na twarzy mężczyzny, a jej twarz wykrzywiła się w wyrazie niezadowolenia. - Nie wiem. Chcesz konkretnej odpowiedzi, to zadaj konkretne pytanie.
Uniosła dłoń z papierosem i zaciągnęła się znów. Uspokajało ją to, tak samo jak uspokajałby ją drink w dłoni.
- Po co tam leci?
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

10 cze 2018, o 21:24

Dopiero teraz jego brwi uniosły się wyżej, kiedy historia nabierała szczegółów, a on kontemplował ją coraz mocniej. Jego zainteresowanie było podszyte czymś negatywnym, czego nie potrafiła zidentyfikować. Nie było zwykłą ciekawością, którą teraz dzięki niej zaspokajał. Być może w przyszłości spotka się z konsekwencjami opowiedzenia mu o sztucznej inteligencji, z którą pracuje.
- Zabrał? - spytał wbrew sobie, poruszając kwestię, która wzbudzała jego podejrzenia. - Ruchomy, co?
Przez krótką chwilę wpatrywał się głęboko w zielone tęczówki nim stwierdził, że sprawa nie jest warta kłótni. Nie znał się wystarczająco dobrze by móc złapać Irene na kłamstwie, lub czymś, co mógł poddać w wątpliwość. Na pewno jednak zanotował w głowie każdy ze szczegółów, które przykuły jego uwagę, chcąc sprawdzić to później, kiedy oboje się rozstaną.
- Spotkać się z kimś - odrzucił. Po twarzy przeszedł mu cień uśmiechu nim zmienił zdanie co do tego, jak powinien odpowiadać na jej pytania. Ona w końcu dawała mu wyczerpujące odpowiedzi, dzięki temu mógł choć trochę nagiąć swój złośliwy charakter i dać jej coś więcej niż mydlenie oczu. - Hakerem komputerowym, z którym czasem Castiglione współpracuje. Zapłacił nam za zlokalizowanie go. Nazywa się Skinner, a przynajmniej tak podpisuje.
Napił się ciemnego alkoholu, myśląc intensywnie. Wymiana objęła już dwa pytania, które kobieta chciała, co pozostawiało go bez możliwości zadania własnych - przynajmniej według ich poprzednich zasad. Przez chwilę zastanawiał się, czy i w jaki sposób najlepiej byłoby to obejść, nim odstawił szklankę z powrotem na blat, podejmując jakąś decyzję.
- Wiesz co chciałaś.
Jej omni-klucz błysnął wiadomością. Krótką, zaszyfrowaną, która zwróciła uwagę Mullera na tyle, by wbił w urządzenie wzrok, przyglądając się urządzeniu z daleka, nie będąc w stanie jej przeczytać ze swojego miejsca.
Widzę go w sieci, ale nie potrafię go zlokalizować sama. Lecimy do Szanghaju?
Notka zawarta była w spamie, który sugerował nadawcę. Sztuczna inteligencja postanowiła się odezwać po ponad godzinie milczenia, podczas gdy rudowłosa rozmawiała właśnie o niej. A raczej o innej SI, z którą Isis niewiele miała wspólnego, a już na pewno nie historię i powiązanie z Nazirem.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

10 cze 2018, o 21:42

Wzruszyła ramionami, dając w ten sposób mu do zrozumienia, że sama też nie jest wykształcona pod tym względem na tyle, by odpowiedzieć mu dokładniej. Może zdawała sobie sprawę, że na przykład Nazir może ją okłamywać i to, co uważa za rdzeń, jest tylko częścią SI. A może to właśnie był rdzeń, a ona tym gestem skomentowała ignorancję mężczyzny. Nie wiedziała jednak o tej tajemniczej SI zbyt wiele, poza tym, że z nią rozmawiała, znała więc nieco jej charakter. Kobiecie, którą widział przed sobą Erich, byłoby wszystko jedno. W końcu nie była najbystrzejsza. Mogła grać tę rolę do końca - głupim ludziom łatwiej było uniknąć ewentualnych konsekwencji, a ona była wystarczająco ładna, żeby za głupią uchodzić.
Być może mogłaby zadać Mullerowi kolejne pytanie, ale to wiązałoby się z pytaniem zadanym przez niego. A im więcej, tym trudniej było jej utrzymać spójność wymyślonej naprędce historyjki. Uśmiechnęła się do niego znów, równie uroczo jak przedtem, jednocześnie gasząc papierosa w popielniczce. Zastanawiała się kiedy kłamstwa, którymi właśnie uraczyła Ericha, wybuchną jej prosto w twarz. Pewnie wtedy, kiedy będzie się tego spodziewać najmniej.
- Jeszcze jedno - powiedziała po chwili zastanowienia. - Chcę dokładny adres.
Zerknęła na wiadomość, ale nie odpisała na nią. Zamiast tego zgasiła omni klucz i ściągnęła swoją kurtkę z oparcia kanapy. Znów przypomniało się jej, jak bardzo nie pasowała teraz do tego miejsca, w swoich mało wyjściowych ubraniach. Wyjątkowo nie lubiła być ubrana niewłaściwie do sytuacji.
- Tak. Prawie - odpowiedziała Isis i mężczyźnie jednocześnie, choć Muller nie mógł się tego domyślić, a sztuczna inteligencja mogła na to nie wpaść. - Jeszcze tylko to jedno i dam ci już spokój. Będziesz mógł miło spędzić wieczór beze mnie, bo wyraźnie ci go zepsułam.
Jej uśmiech stał się nieco przepraszający. Naprawdę liczyła na to, że w pewnym momencie, pod naciskiem jej argumentów, Erich wykaże choć trochę empatii i spróbują na spokojnie znaleźć jakiś kompromis. Tymczasem ich rozmowa do czasu ustalenia zasad absolutnie do spokojnych nie należała.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

11 cze 2018, o 16:39

Tajny rzut MG:
<20%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

11 cze 2018, o 16:42

Jej przepraszający uśmiech nie wywarł na nim wrażenia, ale to dlatego, że mężczyźnie szybko przeszła złość. Ciekawość odsunęła go od osobistych pobudek i urazy, przez którą próbował odpłacić Irene pięknym za nadobne, grożąc. SI była tematem, na którym łatwo było się skupić, szczególnie, jeśli potencjalnie mógł to w przyszłości wykorzystać. Khouri nie mógł obchodzić go wiele, więc bronienie jego i Castiglione sekretów miało swoje granice. Te, które właśnie zostały przekroczone.
Znów sięgnął do omni-klucza, tym razem po to, by przesłać jej wiadomość zawierającą dokładny adres miejsca w Szanghaju. Szansa na to, że zastanie tam Nazira była marginalna, ale był to jakiś trop. Ten miał prowadzić do następnego, a później następnego. Tylko sposób, w jaki to wszystko było ze sobą było powiązane pozostawał enigmą, ku której rozwiązaniu jeszcze nie zmierzała.
- Powodzenia - rzucił tylko, leniwie, skupiając wzrok na urządzeniu na dłuższą chwilę. - Myślisz, że znajdziesz go pierwsza?
Uśmiechnął się pod nosem, w sposób, którym pokazywał swoje powątpiewanie. Nie był na tyle przyjemnym człowiekiem by darować sobie komentarze, które nie miały żadnej wartości dla Dubois. Popijał swojego drinka patrząc, jak odczytuje adres i zbiera się do wyjścia, nie zatrzymując jej.
Gdy wyszła do korytarza Phobii, muzyka stała się głośniejsza. Choć w środku loży był głośnik, jej wnętrze przypominało odseparowane od reszty świata akwarium, poza którym wszystko było intensywniejsze, barwy bardziej nasycone, światło ostre a basy donośniejsze.
Miałam tego nie robić, ale przylecę.
JRozszyfrowywanie wiadomości od Isis szybko weszło rudowłosej w nawyk. Teraz trwało tylko kilka sekund, gdy wyćwiczonym ruchem odpalała narzędzie do deszyfracji, ustawiała kilka, kluczowych parametrów i patrzyła, jak ogłoszenie o maści na ból pleców zmienia się w kilkanaście, kluczowych dla niej znaków.
Wiem, że uważasz mnie za pomoc. Obiecałam dochować twojego bezpieczeństwa ale moje szanse na to oceniam na niskie jeśli udasz się do Szanghaju sama.
JKlub jak zwykle był pełen ludzi. Mijali Dubois nie zwracając na niej uwagi - nie teraz, gdy ubrana była zwyczajnie, nie wyróżniając się niskim dekoltem czy idealnie zarysowaną figurą pod cienkim materiałem sukienki. Teraz większość spojrzeń przesuwała się po jej twarzy z krótkim, gasnącym zainteresowaniem jej urodą, po którym klientela skupiała się na trzymanym w dłoni alkoholu i nieupadnięciu na ziemię.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2021, o 21:12 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 2 razy.
Irene Dubois
Awatar użytkownika
Posty: 1680
Rejestracja: 27 mar 2014, o 16:41
Miano: Irene Dubois
Wiek: 24
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Złodziejka, technik okrętowy
Lokalizacja: Crescent
Status: Uznana za zmarłą
Kredyty: 30.615
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

11 cze 2018, o 17:07

Nie potrafiła opisać ulgi, jaką poczuła, gdy otrzymała dokładny adres na omni-klucz. Spodziewała się dodatkowego pytania, które Erich by jej zadał, zmuszając ją do kolejnych improwizacji. A na te już wyjątkowo nie miała ochoty. Nie mogła jednak westchnąć z radością i spokojem, bo nie chciała jakichkolwiek emocji pokazywać przy tym człowieku. Wolała nie dawać mu możliwości wyciągania dodatkowych wniosków, nawet jeśli miałby je wywnioskować wyłącznie z jej reakcji.
- Pewnie nie, ale już Ci to mówiłam - przypomniała mu. Gdzieś z tyłu jej głowy tkwiła myśl, że to może wcale nie skończyć się tak pięknie. Że mogła zastać Nazira w opłakanym stanie, albo martwego. Albo, co gorsza, w formie tej pustej skorupy, jak ten jego stan nazywała Shani. Choć to wydawało się już oczywiste, nie spodziewała się niczego innego.
- Dziękuję - wstała, przerzucając sobie kurtkę przez ramię. - Daj kiedyś znać, jakbyś przestał traktować kobiety jak rzeczy. Może wtedy jakoś się dogadamy.
Uśmiechnęła się do niego dwuznacznie, rzucając mu ten ochłap na pożegnanie, by trochę wyleczyć jego pokrzywdzone ego. Muller mógł okazać się w przyszłości przydatny, więc zawsze mogła zrobić chociaż tyle. Oczywiście, zdawała sobie sprawę z tego, że jej kłamstwa na temat SI wcześniej czy później mogły wyjść na jaw, ale to nie znaczyło, że nie może rzucić mu tego swojego długiego spojrzenia po raz ostatni, zanim zamknęły się za nią drzwi loży.
Szybkim krokiem szła potem w stronę wyjścia z klubu. Podświadomość poganiała ją, popychając w stronę postoju taksówek i szybkiego powrotu do mieszkania Selzii. Napisała do niej krótką wiadomość, jeszcze zanim w ogóle odpowiedziała Isis.
Wiem już. Wracam do Was, wszystko ok.
Nad wiadomościami SI zastanowiła się trochę dłużej. Nie odpowiedziała jej zresztą dopóki nie weszła do taksówki. Teraz była przekonana, że sztuczna inteligencja słuchała ich rozmowy przez cały ten czas, skoro rzucała swoje sugestie. Wpisała adres asari, rzuciła kurtkę na fotel obok i oparła się wygodnie, zamykając oczy.
- Przepraszam, Isis, że poruszyłam twój temat - odezwała się. - Nie pomyślałam. Nie sądziłam, że się tego uczepi. To było głupie.
Nie do końca wiedziała kogo może ze sobą zabrać, gdy zastanowiła się nad jej obawami. Shani z pewnością chętnie by z nią poleciała, ale Irene nie mogła jej o to prosić. Nie w jej obecnym stanie. Selzia? Ona nie była chyba na tyle blisko z Nazirem, by wyrazić wobec tego jakąkolwiek chęć. Francuzka zacisnęła usta w wąską kreskę, niezadowolona ze świadomości, że nie poradzi sobie sama. Zawsze sobie radziła. Nie wiedziała, co robi się w sytuacjach takich, jak ta. Póki co postanowiła tego nie komentować.
- Chcesz przylecieć? - powiedziała w końcu, po dłuższej chwili milczenia. Nie było sensu się z nią kłócić, bo pewnie przeanalizowała już tysiące możliwych rozwiązań i uznała to za najlepsze. - Powiedz gdzie. Może lepiej nie do portu. Gdziekolwiek chcesz, ja tam dotrę. Może być nawet jakieś pole za miastem.
[center]VERTIGO
+20% DO TARCZ | -10% DO TRAFIENIA IRENE | +40% DO OBRAŻEŃ WRĘCZ
ObrazekObrazek
CASUAL - FORMAL - MAIN ARMOR - ARMOR 2 - THEME[/center]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

11 cze 2018, o 21:44

Krótka uwaga mogła podreperować skrzywdzone ego Mullera, ale skrył to pod już obecnym uśmiechem. Cokolwiek w tej chwili myślał sobie o Irene, zachował tę uwagę dla siebie. Może za miesiąc spotkają się znowu i tak jak teraz będą udawali, że nie pamiętają o tym w jakich warunkach rozeszli się po raz ostatni.
- Wzajemnie - skomentował jej podziękowania, popijając swojego mistycznego drinka i patrząc na nią gdy ruszała do wyjścia. Pozostał w loży kiedy stanęła w korytarzu zastanawiając się co dalej i konstruując wiadomość do Selzii.
Czekamy.
Odpisała od razu, gdy dostała wiadomość. Tutaj nawet mikroskopijne zwłoki pomiędzy przesyłaniem informacji przez boje komunikacyjne były zniwelowane. Nyxanni była na tej samej planecie co Irene. To wiadomości od Isis miały odrobinę opóźnienia, ale to z kolei nie było odczuwalne gdyż SI konstruowała swoje odpowiedzi w ułamku sekundy.
Opuściła klub sprawnie, nigdy wcześniej nie przechodząc jego korytarzami w takim tempie. Wymijała pijanych ludzi sprawnie, sama nie tykając się alkoholu. Dotarła do wyjścia, gdzie dwójka ochroniarzy zmierzyła ją spojrzeniem, czego mogła nawet nie dostrzec zbyt skupiona na poszukiwaniu taksówki.
- Sztuczne inteligencje są rzadkie. Ludzie pokroju Ericha Mullera chętnie przywłaszczyliby sobie jedną z nich. Czy myślisz, że uwierzył w twoją wersję?
Ani jej instynkt, ani Vertigo nie wykryły podejrzeń w reakcjach Mullera. Mężczyzna wydawał się chłonąć jej opowieść tak, jak robiłby to każdy inny, który nie znał się na tym za bardzo więc nie był w stanie zauważyć sprzeczności czy niedociągnięć w jej historii.
- Wodospady. Tam jest lądowisko. Mogę przylecieć nad wodospady Lavali - zaproponowała SI, sprawnie zmieniając temat na ten bardziej konkretny. W tym czasie taksówka podniosła się do lotu z Irene na pokładzie, ruszając naprzód by włączyć się do ruchu głównego. - Erich Muller miał rację. Ciebie szuka dwójka ludzi, Nazira więcej. Myślę, że na Crescencie będziesz bezpieczniejsza.
Podróż do apartamentu Selzii nie trwała długo. Teraz, gdy większość ludzi znalazłą już sobie miejsce na spędzenie reszty nocy, prom potrzebował tylko piętnastu minut na dotarcie do znanego, wysadzonego sztuczną trawą lądowiska na szczycie ekskluzywnego apartamentowca. Kod do windy umożliwił jej zejście na dół, a do środka mieszkania wpuściła ją asari chwilę po zadzwonieniu dzwonkiem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

15 gru 2021, o 21:10

Z: Arae

Sugestia Etsy odnośnie Gauthier sprawiła, że na jego ustach pojawił się cień uśmiechu.
- Czytasz mi w myślach - powiedział tylko, pozbywając się eleganckiego ubioru na rzecz swoich bardziej komfortowych ubrań i dając nieme przyzwolenie SI na pogrzebanie w plikach rudowłosej. Nawet jeżeli ich losy przestały już być splątane, a interesy zostały zakończone, ciekawość pozostała, maskując sobą pretekst potrzeby zamknięcia ostatniego, luźnego końca.
- Nie. Bez zapowiedzi - dodał na propozycję wysłania informacji do Gemmy lub innych kartelowych źródeł, które jego elektroniczna towarzyszka mogłaby namierzyć. - Nie chcemy ich spłoszyć. Ani dać okazji do przygotowania się.
Thessia stanowiła dla niego zlepek najróżniejszych wspomnień, ale te ostatnie nie należy do najbardziej przyjemnych. Concierge, która przywitała go tutaj ostatnim razem, eksplodowała na jego oczach stając się półświadomym narzędziem kartelu i niemal pozbawiając go życia - wielobarwna, kwiecista planeta stanowiąca lśniący klejnot galaktyki przywitała go wybuchem ognia, krwi i brzęcznia w uszach, pozostawiając po sobie mentalne blizny nawet jeżeli sam incydent stanowił zaledwie ułamek jego wizyty tutaj. I zaledwie przypis na grubszej książce, którą zapełniło podążanie szlakami Castora oraz AZ-99, nigdy nie będąc tak naprawdę z nimi związane.
Kiedy po kilku godzinach lotu przez przekaźnik opuszczał Arae, tym razem nie potrzebował już nowego, eleganckiego garnituru. Taki strój wyróżniałby się tutaj jak kroganin w tłumie salarian, więc odnalazł swoje zasłużone miejsce w garderobie, czekając na inne czasy, gdy jego właściciel zostanie ponownie zmuszony do udziału w politycznych tańcach oraz grze pozorów. I chociaż jego rozsądek krzyczał na niego, że powinien zamiast tego przywdziać pełny pancerz, ten również pozostał na stojaku wewnątrz jego kajuty. Podobnie jak udział na dobroczynnej gali, tak samo wyprawa do Phobii miała charakter biznesowy - nawet jeżeli były to zupełnie dwa odmienne spektra załatwiania spraw. Decydując się na swoją starą, skórzaną kurtkę z ukrytym pod jej połą pistoletem oraz generator tarcz przy pasie w formie jedynej obrony, komunikował to samo co w przypadku spotkania z Blackfordem.
Jestem tu w interesach.
Taksówka podprowadziła go bezpośrednio pod drzwi klubu, który odwiedzał wiele miesięcy temu. Neonowy szyld krzyczący swoją ekstrawagancją powitał go w znajomy sposób, budząc cień wspomnień tak odległych, że wydawały się należeć do kogoś innego. Czekając aż drzwi pojazdu zamkną się za jego plecami, przesunął spojrzeniem po fasadzie budynku, przez kilka sekund wsłuchując się w dudniące echo muzyki za grubymi ścianami, nim podszedł do ochroniarza pilnującego drzwi.
- Viyo - rzucił krótko i skinął na jego datapad, który zawierał listę zaaprobowanych gości.
Chwila prawdy ile było warte słowo Gemmy.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

15 gru 2021, o 21:24

Wyświetl wiadomość pozafabularną Phobia była niepokojąco znajoma.
Ciężka, elektroniczna muzyka przywitała go w progu wraz z nieprzychylnym spojrzeniem ochroniarza. Odgłos doskonale bawiących się w środku ludzi mieszał się z wonią tytoniu unoszącą się w powietrzu, ziejącą na zewnątrz z przejścia jak dym z płonącego budynku. Niewiele zmieniło się odkąd był tutaj po raz ostatni.
Tym razem jednak nie musiał zbyt długo czekać. Choć wyraz twarzy mężczyzny był mocno powątpiewający, wpisał jego nazwisko w swój datapad, z zaskoczeniem odnajdując go na liście gości. Najwyraźniej Gemma była słowna - przynajmniej do pewnego stopnia. Przeszkoda w ludzkiej postaci odsunęła się w bok, wpuszczając go do środka i na krótką chwilę, dając mu złudne wrażenie bycia wolnym na terenie Phobii.
Ciasne wnętrze korytarza wypluło go do głównej sali wypełnionej tańczącym w ekstazie tłumem. Niektórzy siedzieli na barowych stołkach, sącząc jaskrawe alkohole lub przesuwając ku sobie mistyczne tabletki.
Nim zdążył skierować się w jakimkolwiek kierunku, sprawnie przechwycił go obcy mężczyzna. Widmo nie znał go ze swojej poprzedniej wizyty, ale on zdawał się znać jego. Mówił coś do ukrytej w swoim uchu słuchawki nim naprędce ściął drogę Viyo, zgarniając go i ruchem podbródka w tym hałasie kierując w jeden z korytarzy.
Nie mówił nic, ani nie odpowiadał na pytania. Jeśli Vex wyrażał sprzeciw, ostentacyjnie odchylał pola swojej marynarki, sugerując nie tylko swoje uzbrojenie skryte w kaburze pod jej połami, ale też gotowość do walki - nie tylko jego, a reszty otaczających ich ochroniarzy. Turianin widział na sobie ich wzrok, gdy przechadzali się pomiędzy gośćmi klubu, udając, że nie zwracają na siebie uwagi.
Pomieszczenie, do którego trafił, znał bardzo dobrze. Może nie było konkretnie tym, w którym wcześniej spotkał Gemmę, ale miało analogiczny układ i podobny wystrój wnętrza. Kobieta zmieniła się nieco przez ostatnie miesiące - na jej ciele przybyło tatuaży, których powierzchnia połyskiwała w wielu kolorach pod wpływem neonowych świateł Phobii. Uniosła wzrok znad omni-klucza świecącego białą barwą, napotykając turiańskie spojrzenie.
- To zabawne jak niektórzy łakną dobrej zabawy - westchnęła, obracając się w krześle w jego stronę. Ubiór, który miała na sobie, był niemal w całości przeźroczysty, z pojedynczymi, metalicznymi panelami osłaniającymi jej ciało. Siateczka błyszczała od wszytych w nią kamyków. - Z doku do klubu w mniej niż dziesięć minut.
Uśmiechnęła się pod nosem, wskazując mu miejsce obok, oddzielone jednak od niej stolikiem. Szybko znaleźli się w środku sami - przynajmniej pozorowanie. Nie otaczali ich goście, ani nad ich karkami nie dyszeli ochroniarze. Pokój zdawał się pusty, a muzyka w nim, choć cichsza, wypełniała ciszę pomiędzy jej słowami.
Studiowała turianina gdy podchodził by zająć miejsce, lub stanąć obok. Dłoń dzierżącą wąski, smukły kieliszek z jasnozielonym alkoholem uniosła w górę, upijając mały łyk zawartego w nim napoju.
- Czego chcesz w naszym klubie, Viyo? - spytała wprost, oblizując wargi.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

19 gru 2021, o 19:43

Wyświetl wiadomość pozafabularną Elektroniczna muzyka wypełniała wnętrze klubu rytmicznymi falami i agresywnym tańcem laserowych świateł, zostawiającym wielobarwne smugi na powierzchni sztucznej mgły unoszącej się pod ścianami oraz pływającej po podłodze. Jednostajny huk wgryzał się w umysł, siłą wypychając z niego myśli oraz wątpliwości, zastępując je melodyjnymi, ostrymi dźwiękami. Idąc przez ciemne korytarze Phobii i zatrzymując się na krawędzi bawiącego się tłumu, Vex zaczynał rozumieć popularność tego miejsca. Klub oferował zapomnienie w każdej postaci, dając tymczasową wolność lub jej ułudę - co w ostatecznym rozrachunku niewiele się od siebie różniło. Amnezja od trosk, od problemów, od zewnętrznego świata, czy to pod postacią ciężkiej i szybkiej muzyki, czy też alkoholu lub kolorowych tabletek; tymczasowy reset i dystans, który można było znaleźć w rytmie tańca, na dnie szklanki, w objęciach nieznajomej lub nieznajomego, utonąć w czerni źrenic narkotycznie zwężonych do rozmiarów główki szpilki.
Potrafił dostrzec tego urok i pociąganie. Szczególnie teraz.
Przesunął spojrzeniem po tłumie wijącym się w rytm gwałtownych bitów, zatrzymując go na ochroniarzu, który przeciął mu drogę. Kiedy ten skinął mu głową, bez słowa ruszył za nim, nie zamierzając protestować ani wypytywać go o więcej szczegółów, bo zrozumiał jego funkcję oraz przesłanie. Mógł zaskoczyć właścicieli klubu swoją obecnością na Thessi, ale w chwili w której podał swoje nazwisko przy wejściu, informacja przemknęła po kanałach ochrony na podobieństwo impulsu elektrycznego mknącego po witkach układu nerwowego. Nikt nie uwierzyłby w to, że jego ponowna wizyta tutaj miała charakter wyłącznie rozrywkowy. Mógł znajdować się na liście gości, ale znajdował się również na tej drugiej - tej która stanowiła potencjalny problem.
Miał wrażenie, że gdy zawitał w to miejsce te kilka miesięcy temu, był zupełnie inną osobą. Nie potrafił jednak powiedzieć czy był to jeden z jego pierwszym kroków na ścieżce poza szarą strefę moralności Widm, czy stało się to już dużo wcześniej. Thessia kojarzyła mu się z zamachem na jego życie oraz życie consierge, z jego brutalnym przesłuchaniem złodzieja, z cyrografem który podpisał decydując się na współpracę z Kartelem - nawet jeżeli była to lekka, jednostronna wymiana, która polegała na przymknięciu powiek na ich kradzież okrętu w zamian za informacje o jego pasażerach. Na przestrzeni ostatnich wydarzeń wydawało się to niemal niewinne, bo w końcu mógł tłumaczyć się, że był zmuszony to zrobić, by uratować salariańskich naukowców, ale czy taka była prawda?
Teraz zresztą nie miało to najmniejszego znaczenia. I teraz wszystko się zmieniło.
Odgłosy zabawy przycichły nieco, gdy weszli w głąb jednego z korytarzy i przekroczyli próg prywatnej loży, o ile tak można było to nazwać. Widok Gemmy siedzącej na fotelu oraz jej drapieżnego wizerunku był równie niepokojąco znajomy, co widok samej Phobii.
- Może po prostu aż tak się za tobą stęskniłem - odparł w tym samym tonie, zatrzymując się w przejściu. Gdy skinęła mu na miejsce obok, przysiadł na nim w milczeniu i odprowadził ochroniarza wzrokiem, gdy ten opuścił pomieszczenie. Dopiero wtedy przeniósł go z powrotem na kobietę, otwarcie odwzajemniając jej studiujące spojrzenie i przesuwając nim po jej twarzy podkreślonej czarnym makijażem, po nowych tatuażach skrytych pod tiulowym materiałem, po alkoholu w jej dłoni.
- Porozmawiać - odparł po chwili ciszy, odnajdując jej wzrok. - Ostatnim razem gdy się widzieliśmy, powiedziałem ci, że w przyszłości prawdopodobnie będę chciał skorzystać z waszych usług. To jest ta przyszłość. Być może któregoś dnia przyjadę tu wyłącznie w celach rozrywkowych, ale dzisiaj jestem tu w interesach. Nasza poprzednia współpraca była owocna, więc miałem nadzieję, że uda nam się to powtórzyć - powiedział, opierając się plecami o fotel i stukając nieświadomie palcami o podłokietnik, podłapując rytm przytłumionej muzyki. - Chcę się skontaktować z kimś, z kim robicie czasami interesy. Potrzebuję namiar do Handlarza Cieni.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

22 gru 2021, o 01:48

Gemma przyglądała mu się bez skrępowania gdy mówił. Z pewnością doceniała jego odrzucenie bycia ponad wszelkimi współpracami, które wciąż mogli nawiązać. Poprzednia wymiana dla niej nie musiała być w żaden sposób obciążająca, ani pod względem finansów, renomy ani własnego, ludzkiego sumienia. Była prosta, krótka i przyjemna, w szczególności dlatego, że udało jej się uniknąć konsekwencji dość małym kosztem jednej, istotnej informacji.
Oczywiście to, czy batarianie zareagowali w odpowiedni sposób i dowiedzieli się o przebiegu ich wymiany, było sprawą drugorzędną.
Upiła łyk swojego podejrzanie wyglądającego drinka, przekrzywiając lekko głowę gdy mówił dalej. Z jakiegoś powodu, nie wydawała się z miejsca przekonana, a jej usta nie wygięły się charakterystycznie w przebiegłym uśmiechu, który zwykle zdradzał jej zaintrygowanie. Wręcz przeciwnie. Westchnęła pod nosem, odkładając szklankę na stolik obok i odchyliła się nieco w krześle, unosząc wolną w dłoń w górę i przez moment przyglądając się własnym paznokciom.
- Prawdopodobnie przystałabym na twoją propozycję, jeśli masz coś ciekawego do zaoferowania w zamian - przyznała, tonem wskazującym na czyhające na końcu zdania ale. - Oczywiście, nie mogę zagwarantować, że Handlarz Cieni będzie zainteresowany dobiciem z tobą targu. Ale możemy zaaranżować spotkanie z wyznaczonym przez niego agentem.
Powróciła spojrzeniem do turianina, wreszcie przejawiając pewne oznaki niezadowolenia. Zwykle widoczne na jej twarzy, uprzejme zaintrygowanie ustąpiło miejsca chłodnemu dystansowi.
- Niestety ostatnio twoje działania sprawiły, że odnosimy straty. Twój bilans zalet i wad jest ujemny, a nie neutralny. Koszt zorganizowania spotkania go nie wyrówna.
Uruchomiła omni-klucz, przeklikując przez kilka opcji na urządzeniu, nim wreszcie znalazła to czego szukała. Jego własny piknął cicho, rozjarzając się szarym blaskiem gdy otrzymał nagranie z ulicznego monitoringu. Pokazywało dość dobrze znaną mu ulicę i budynek, który niegdyś odwiedził. Zamiast domu znanego mu hakera, w infrastrukturze ziała potężna dziura.
- Skinner, do którego dorwałeś się z pomocą Khouriego, zniknął z naszych radarów ponad tydzień temu - oznajmiła z nieukrywaną frustracją. Choć haker nie wydawał się pokazywać po sobie w żaden sposób swojej wysokiej wartości, w nagle jej nabierał w tonie głosu Gemmy gdy o nim mówiła. - Jego zestaw umiejętności i dyskrecja są bardzo pożądane. A z tego, co nam wiadomo, odkąd pomógł tobie i twoim nowym kolegom, żył w jakiejś pierdolonej paranoi.
Dezaktywowała omni-klucz, znów odchylając się w krześle.
- Na ulicy mówią, że został zaatakowany przez żołnierza - kontynuowała. - A dobrze wiem, że Khouri nie postawił swojej nogi na Ziemi odkąd ostatnio udało mu się spierdolić.
Z irytacją stuknęła paznokciem w szklankę.
- Do jakiegokolwiek, Widmowego bagna go wciągnąłeś, kosztowało mnie to wartościowy zasób. I jedynego człowieka do pewnej roboty - wytłumaczyła, cedząc słowa przez zęby. - Dlatego czegokolwiek ode mnie chcesz, możesz o tym zapomnieć.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

22 gru 2021, o 16:18

Przekrzywił nieznacznie głowę po słowach kobiety, śledząc ją spojrzeniem i dostrzegając różnicę w zachowaniu, które pokazywała teraz, a które poznał wcześniej. Jeszcze nim wyjawiła problem stojący za nietypowym chłodem, zorientował się, że coś jest nie tak - lub że pomylił się w swoich kalkulacjach co do chęci współpracy Kartelu.
- Oczywiście. Nie oczekiwałem niczego więcej - zgodził się ostrożnie, błądząc wzrokiem po jej twarzy. Nie spodziewał się, żeby Gemma była w stanie go skontaktować bezpośrednio z Handlarzem lub potwierdzić w jego imieniu, że umowa zostanie zaaprobowana. W galaktyce można było dopatrzyć się wielu zbiegów okoliczności, ale te nie znajdowały się na każdym kroku i nie było to coś czego wyczekiwał. Kartel oferował "szansę" rozmowy, a to i tak więcej niż miał teraz.
A raczej oferowałby. Czyhające na końcu ale było czymś więcej niż tylko warunkiem stanowiącym część negocjacji - było utemperowaniem oczekiwań. I ucięciem ich nim te w ogóle mogłyby się rozpocząć.
Uniósł nieznacznie łuk brwiowy po jej uwadze, ale nie zdążył zapytać co miała na myśli, bo jego omni-klucz rozświetlił się od otrzymanej wiadomości. Bez słowa aktywował nagranie, wiedząc że Etsy zadba w tle o wszelkie zabezpieczenia oraz upewni się, że kobieta nie przesyła mu czegoś więcej poza filmem, nawet pomimo tego, że ją o to nie podejrzewał. Jego tęczówki przesunęły się po znajomym fragmencie, ale potrzebował czasu, by zorientować się na co patrzy. Niewielki, jednoosobowy apartament Skinnera nie wyglądał jak kiedyś i chociaż nie upłynęło tak wiele czasu odkąd był w nim ostatni raz, to ciężko było rozpoznać w zgliszczach dom hakera.
Żył w jakiejś pierdolonej paranoi.
Słowa Gemmy odbiły się echem w jego głowie, ale nie odpowiedział od razu. W milczeniu zatrzymał nagranie, przyglądając się dziurze ziejącej w miejscu schronienia; wyglądało na to, że paranoja nie była do końca nieuzasadniona. A co gorsze, podejrzewał że mógł znać jej źródło.
- Możemy do mojego ujemnego bilansu dorzucić jakiegoś drinka? - zapytał po chwili ciszy. Jego granica obojętności została naruszona, gdy znajomy, ponury cień przykrył jego umysł. Palce, które poprzednio wygrywały nieświadomie melodię przebijającą się przez ściany pomieszczenia, teraz tkwiły w bezruchu na podłokietniku, podczas gdy on błądził spojrzeniem po szarym nagraniu monitoringu, obracając w głowie implikacje, które za jego sprawą się pojawiły.
Naturalnie mógł istnieć tuzin problemów, w które wkopał się Skinner. Niezadowolony poprzedni klient, bogata i wściekła ofiara jednego z jego programów, ceniące sobie porządek i inwigilację władze Hong-kongu... Chłopak nie bez powodu trzymał przy sobie kroganina, który miał go chronić. Ale paranoja pojawiła się dopiero wraz z wizytą Widma. Wraz z wciągnięciem go w świat Castora i namalowaniem na jego grzbiecie niebezpiecznego celu. Czy to o tym chciał z nim porozmawiać, gdy Etsy połączyła ich przypadkowo miesiąc temu? Czy w jego monologu na temat przysług i obietnic kryła się prośba o pomoc, której nie zdążył zrealizować, nim połączenie zostało przerwane?
Na nagraniu nie było widać ciał, a to w jaki sposób wypowiadała się na jego temat Gemma, sugerowało że bardziej podejrzewali zniknięcie, niż morderstwo. Skinner miał ochronę i chociaż sprawiał wrażenie neurotyka, to był sprytny. Być może eksplozja była tylko zabezpieczeniem, a nie efektem zabójstwa. Lub porwania.
- A jeżeli go dla was odnajdę? - odezwał się po chwili, wyłączając nagranie. Podniósł wzrok z powrotem na kobietę, odwzajemniając jej spojrzenie. - Czy to wyrówna bilans na tyle, żebyśmy dobili targu i żebyście załatwili mi spotkanie?
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

22 gru 2021, o 16:23

[h3]Spostrzegawczość Gemmy[/h3]
<50%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

22 gru 2021, o 16:36

Choć jej mowa o bilansie zysków i strat przybrana była w szaty profesjonalnej obojętności, pobrzmiewał w niej chowający się w mruku stłumionej muzyki zawód. Kobieta była zła. Wiele zmieniło się odkąd widzieli się po raz ostatni, ale tym razem jej ostrożne zainteresowanie jego motywami szybko okazało się zwykłym mirażem. Biznes zakładał, że obie strony wychodziły na transakcji dodatnio, a w przekonaniu blondynki być może poprzedni targ był większym błędem niż się tego spodziewała.
W ten czy inny sposób, wprowadzenie Viyo do świata Phobii kosztowało ją coś cennego, czego potrzebowała bardziej niż pieniędzy, które mógł jej zaoferować za skontaktowanie go z Handlarzem Cieni.
Każdy jego ruch nie umykał uwadze jej drapieżnego spojrzenia. Milczała przez dłuższą chwilę, jak gdyby podejmując pewne decyzje w swojej głowie, nim obróciła się, zdejmując z blatu za swoimi plecami datapad z menu drinków. Czekała, aż zamówił sobie cokolwiek chciał. Przez lokalizację urządzenia, zlecenie natychmiast zostało potraktowane jako priorytetowe. Gemma oraz jej goście nie byli traktowani jak reszta klienteli klubu.
- Mógłbyś udawać zdziwienie - rzuciła nagle, jak gdyby cień, który przemknął po jego myślach, na moment przykrył blask jadowitych, turiańskich tęczówek. Coś, co dostrzegła, wyciągając własne wnioski. - Czy mam zakładać, że każdy, kogo ci polecę, potencjalnie zniknie z powierzchni ziemi?
Umilkła, gdy drzwi rozsunęły się szeroko, wpuszczając do środka jaskrawe światła klubu i gwałtownie brzmiącą muzykę. Kelner ubrany elegancko, ale prosto, w kilku susach znalazł się przy ich stoliku, odkładając przed Widmem dekstro drinka. Nie mówiąc nic, ani nie tracąc zbędnego czasu, zniknął z powrotem w korytarzu chwilę później, a metalowe skrzydła przejścia znów odgrodziły ich od reszty przybytku, przywracając prywatność.
Złość przyćmiewała naturalną aurę charyzmy, którą zwykle rozsiewała wokół siebie kobieta. Z nogą założoną na nogę, przyglądała mu się ze spojrzeniem wyrażającym niechęć. Nie obarczała go o sprowadzenie na Skinnera zagrożenia ze względu na własną troskę o dobrobyt mężczyzny - wręcz przeciwnie. Stawiała, tak jak za pierwszym razem gdy ją spotkał, własne dobro ponad wszystko inne. Ale to oznaczało, że działania Widma wprost negatywnie wpłynęły na biznes, a w jej branży to często wywoływało urazę znacznie głębszą niż osobista obraza.
- Jeśli go znajdziesz, może. Ale tylko jeśli zgodzi się wykonać dla mnie zadanie i ogarnie swoją dupę zgodzę się zaaranżować spotkanie dla ciebie - przyznała, stosunkowo oszczędnie w słowach gdy zważyła już wszystkie opcje w swojej głowie. - Jesteś mi winny cholernie dobrego hakera.
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

22 gru 2021, o 18:08

Nieznacznie wzruszył ramionami na uwagę kobiety, nawet nie próbując kryć się ze swoimi myślami oraz przekonać ją, że jej wnioski są nietrafne. Wygasił omni-klucz, kładąc rękę na zagłówku fotela i opierając się o niego wygodniej, zawieszając wzrok na swojej rozmówczyni.
- Mam pewne podejrzenie kto może za tym stać, nic więcej. Skinner maczał palce w wielu ciemnych interesach - potwierdził zdawkowo, odwzajemniając jej sondujące spojrzenie. Jeżeli rzeczywiście za zniknięciem hakera stał Castor, a dokładniej jego resztki, to myślał, że będą zbyt zajęci zbieraniem własnych gruzów, żeby zabrać się za zemstę. Podejrzewał zresztą, że chodzi tu o coś więcej. Być może Skinner zaczął grzebać głębiej po tym jak opuścili go z Mayą i ściągnął na siebie uwagę ludzi, którzy chcieli dalej pozostać w cieniu, a być może był tylko efektem ubocznym ich ucieczki. Chłopak był w końcu wyjątkowym programistą. Jeżeli ktoś pokroju Reeda chciałby zniknąć na dobre lub skasować wszelkie wzmianki na swój temat z bazy danych Przymierza lub Rady, szanghajski haker był do tego doskonałym narzędziem.
A jeżeli ktoś mógł się mierzyć z krogańskim watażką, to właśnie łowca Castora.
- Poleciłaś go Khouriemu, nie mi. Ja tylko podążyłem jego śladem - odparował na uwagę Gemmy, wytrzymując jej wzrok. - Może powinnaś na niego przelać tą złość i ten dług.
Syk rozsuwanych drzwi sprawił, że przeniósł spojrzenie na kelnera i odebrał od niego szklankę z zielonkawym alkoholem, dziękując mu milczącym skinięciem głowy. Chatti wymieszane było z czymś mocniejszym, co nadawało mu jeszcze mocniejszą nutę goryczy, doskonale wypełniając gorzką dziurę w jego klatce piersiowej, ale pozwalając też zająć czymś dłonie. Obrócił w palcach w zamyśleniu naczynie, upijając łyk alkoholu i przyglądając się Gemmie. W pewien sposób uosabiała sobą wnioski, do których dochodził powoli na przestrzeni ostatnich tygodni i te same, które stały się jeszcze bardziej wyraźne podczas jego wizyty w Bekensteinie. Koniec końców zawsze chodziło o jedno - o własne interesy oraz przetrwanie, o własne dobro oraz pragnienia. Reszta stanowiła tylko efekt uboczny lub misterną maskę, skrywającą prawdę przed światem albo przed jej właścicielem. Pokryta tatuażami kobieta nie była tutaj wyjątkiem, a w Kartelu nie było miejsca na sentymenty. Ostatecznie ich wspólny biznes miał tylko częściowo pomóc samej organizacji, a tak naprawdę chodziło o własne interesy i wpływy. Może Gemma odpowiadała przed kimś wyżej, może również była więźniem bilansu strat i zysków, co przekładało się na cała resztę.
- Dorzucę ci do tego namiary na człowieka z ExoGeni, który lubi sprzedawać wewnętrzne informacje firmy. Dla osłody - powiedział po chwili, unosząc do ust szklankę. Jego spojrzenie oderwało się od tęczówek kobiety, by przenieść się z powrotem na jego omni-klucz. Przekonanie chłopaka do pracy dla Kartelu stanowiło problem drugorzędny, bo teraz nawet nie wiedzieli czy wciąż żyje ani gdzie się znajduje. Wyglądało jednak na to, że haker dostał to czego chciał, przynajmniej jeżeli chodziło o jego uwagę. - Powiedz mi co wiecie o tym ataku na Skinnera. Macie opis żołnierza, który na niego napadł? Ktoś zginął lub znaleźli w wybuchu jakieś ciała? Młody miał krogańskiego ochroniarza, który raczej nie oddałby skóry zbyt tanio.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12099
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

22 gru 2021, o 20:36

Choć wszelkie reperkusje powstałe w walce z Castorem zostały już wymazane po stronie Rady Cytadeli, wciąż pozostały w formie niedokończonych wątków i pozostałych konsekwencji w innych rejonach galaktyki. Steiger afektował swoją pracą zbyt wiele ludzi, planet i biznesów by móc przewidzieć skutki fali uderzeniowej, z którymi teraz walczył rząd. Czym innym było jednak wciąganie do walki z nim potencjalnie zwykłych ludzi - przestępców czy nie, żyjących we własnych bańkach, zainteresowanych własnym dobrobytem. Dla Castora to, kto był prawdziwie bliski Viyo, a kto z nim współpracował jednorazowo, nie musiało być tak jasne i oczywiste, jak było to dla turianina - oraz siedzącej obok Gemmy.
- Gdyby tu wrócił, przelałabym - odparła kwaśno, z uśmiechem niewyrażającym zbyt wielkiej radości przyklejonym do jej ust. - Ale póki trzyma się z dala, uważam to za zakończony pierdolnik.
Dopiła resztkę swojego alkoholu, odkładając szklankę ze stukotem na blat stołu.
Khouri zniknął, nie tylko z Thessii, ale też całkowicie z życia i pracy Widma. Odkąd ostatnim razem współpracowali, nie odezwał się ani słowem, ani nie dał znaku życia. Pozostawał nieuchwytny, sprawiając, że nawet, gdyby Viyo tego chciał, nie byłby w stanie określić co się z mężczyzną stałą.
Być może, jak wszyscy, odszedł mając zwyczajnie dość nieustannej walki.
Blondynka machnęła lekko ręką w nieco ironicznym geście na wieść o dodanym jej bonusie. Być może brzmiał jak zwykła zachęta, która miała okazać się mało wartościowa, lub puste słowa mające przekonać ją o dobrych chęciach Viyo. Tak czy inaczej, nie wyglądała na zainteresowaną, przynajmniej dopóki jej główny cel nie zostanie spełniony.
- Gdybym wiedziała, gdzie może być albo co się stało, załatwiłabym to tydzień temu - odrzekła, przyglądając się swoim paznokciom w neonowym blasku lamp, w którym wydawały się naturalnie zmieniać swoją barwę. - Slumsy rządzą się swoimi prawami, szczególnie Szanghajskie. Zwykle niewiele informacji jest na tyle istotne by się z nich wydostawać w extranecie i nie zlewać z morzem bezużytecznego gówna.
Westchnęła, zerkając na omni-klucz, na którym piknęła jej znów ikonka nowej wiadomości. Odczytała ją pobieżnie, choć mogło się to wydawać niekulturalne w obecności gościa, po czym odstukała jakąś odpowiedź, krótką, jednozdaniową. Uniosła wzrok znad urządzenia na siedzące obok Widmo.
- Ty tu jesteś detektywem, Widmie Viyo - uznała, a kącik jej ust uniósł się lekko w górę. - Dotrzyj do ludzi, a może dotrzesz do tego, co stało się z tym gnojkiem.
Odchyliła się nieco w krześle, coraz częściej zerkając do swojego omni-klucza, co mogło być jej subtelnym gestem wskazującym to, że nie widziała powodu w dalszej rozmowie, jeśli ta nie miała doprowadzić do żadnych nowych rewelacji.
W tym czasie, w jego uchu nieśmiało odezwała się Etsy.
- Potrzebują hakera - przypomniała mu o swoim ciągłym słuchaniu wiadomości. - Może ja jestem w stanie pomóc?
Vex
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 1952
Rejestracja: 18 cze 2014, o 15:17
Miano: Vexarius "Vex" Viyo
Wiek: 32
Klasa: Dewastator
Rasa: Turianin
Zawód: Widmo
Lokalizacja: Arae / Cytadela
Status: It's complicated.
Kredyty: 34.710
Medals:

Re: Klub nocny Phobia

23 gru 2021, o 13:33

Khouri był elementem, który na pewien sposób przypominał Mayę. Stanowił niepowstrzymaną siłę, która gdy obrała jakiś cel, to parła do niego bez względu na konsekwencje i przeszkody, nawet jeżeli miało to oznaczać stos trupów oraz zniszczeń. Szanghaj był jednym z tego dowodów, bo szlak który mężczyzna zostawił po swoich próbach odnalezienia Skinnera oraz ludzi Castora, był wypaloną ziemią, którą media ogłaszały przez następne kilka tygodni. A jednak w pewien sposób nie różniło się to zbytnio od tego co ściągnął na hakera on, wplątując go w swoją własną krucjatę. Jego wypalona ziemia podążała za nim po prostu z kilku tygodniowym opóźnieniem, niosąc ze sobą wszystkie konsekwencje wcześniejszej współpracy.
Widma były złe dla interesów. Było w tym więcej prawdy, niż chciał kiedyś przyznać, ale Gemma nie była pierwszą osobą, która mu to wytknęła. Nawet Irisa zastanawiała się swego czasu czy nie przynosi więcej problemów niż korzyści, więc wyglądało na to, że być może było to po prostu częścią jego własnego uroku, a nie pozycji którą dzierżył.
Nie wiedział tylko czy nie było to gorsze.
- Pierdolnik, który trzeba posprzątać - zauważył, obracając w dłoni szklankę. Nie sądził, żeby Nazir prędko pojawił się na Thessi. Nie miał pojęcia jakie eks-żołnierz miał plany, ale jego odejście od zawodu i przejście na emeryturę było tym, co zapoczątkowało jego problemy. Było też tym na co zasłużył po szturmie na Chascę oraz po fakcie, że pół galaktyki chciało jego głowę za Szanghaj oraz Palaven. Zniknął ze wszystkich radarów, być może zaczynając gdzieś swoje życie na nowo, a on nie zamierzał mu go przerywać. Ich własny bilans współpracy znajdował się w neutralnej pozycji, po tym gdy zakończyli sobie pomagać i był to jeden z tych przypadków, których Vex nie żałował.
Dopił zawartość szklanki, odstawiając ją na stolik między nimi. Cierpki alkohol palił w gardle, zostawiając po sobie nieprzyjemne gorąco, ale jego myśli skupione były na czymś innym.
- Zauważyłem. Bardzo... kolorowe miejsce - odpowiedział dyplomatycznie, podnosząc się z fotela. Sugestia kobiety mu nie umknęła, ale słowa w uchu sprawiły, że nie ruszył od razu do wyjścia. Przemknęło mu to wcześniej przez głowę, ale odrzucił ten pomysł niemal od razu, bo czym innym było wkręcanie prawie nieznajomego człowieka w pracę dla Kartelu - który już wcześniej to dla nich robił - a czym innym zapoznanie z nimi jego elektronicznej przyjaciółki. Mogło to być potencjalnym źródłem tylu problemów, że nawet nie wiedział gdzie zacząć o nich myśleć. Jeżeli thessiańska mafia domyśliłaby się o SI na jego pokładzie, jeżeli zdobyliby na niego takiego haka... Nie było to coś, na co miałby ochotę. Nawet jeżeli poza teoriami potrzebowaliby na to konkretny dowód.
- Zobaczę co da się zrobić. Dzięki za drinka - powiedział, wsuwając dłonie do kieszeni. Odwrócił się, ale nie ruszył jeszcze do wyjścia, zwlekając kilka sekund i podejmując decyzję.
- Co to za zadanie? - zapytał po chwili. - Dla hakera. Być może znam kogoś kto potrafiłby wam pomóc zamiast Skinnera, ale musiałbym znać szczegóły. Techniczne - doprecyzował, spoglądając przez ramię na Gemmę, żeby podłapać jej spojrzenie i dać jej do zrozumienia, że nie jest to próba wysondowania w jakie ciemne interesy są uwikłani.
THEME                    VOICE                    ARMOR                    CASUAL
ObrazekObrazek
+5% do obrażeń w walce wręcz   
-1PA koszt przeładowania    -1.5PA do kosztu zdolności technologicznych
Dla MG:
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Liria”