Olgierd Bukar
Awatar użytkownika
Posty: 2
Rejestracja: 26 lut 2022, o 22:02
Miano: Olgierd Bukar
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot/Technik/Najemnik
Postać główna: Matthew Tarczansky
Lokalizacja: Omega
Status: Ex-Przymierze, kategoria 6
Kredyty: 20.000

Olgierd Bukar

26 lut 2022, o 22:11

Będziesz to jeszcze jadła?
https://i.imgur.com/V8NtS6M.png[/av]
PS/57051500950/UR
MIANOOlgierd Bukar
DATA UR.15.05.2157
MIEJSCE UR.Benning
RASACzłowiek
PŁEĆMężczyzna
OBYWATELSTWABenning, Ziemskie
SPECJALIZACJASzpieg
PRZYNALEŻNOŚĆSpołeczność Galaktyczna
ZAWÓDPilot, technik, wolny strzelec.
[wyksztalcenie]Wyższe. Uzyskano tytuł inżyniera mechanika na Wojskowej Akademii Technicznej w Pretorii. Ukończony kurs T2 i T4.[/wyksztalcenie] [mieszkanie]Omega, Dystrykt Gozu; strefa mieszkalna sekcja D, mieszkanie 24[/mieszkanie]
[boxmid]Jak przystało na dobrze wyszkolonego i wytrenowanego żołnierza (co prawda byłego) Przymierza, sylwetka jest niemal nienaganna. Mocno zbudowany, szeroki w barkach z dobrze zarysowaną linią mięśni. Ze względu na swoją posturę, jego kandydatura do T4 była niemal odrzucona z powodu bycia w górnej granicy wzrostu i wagi kwalifikującej do służby w Taktycznych Oddziałach Uderzeniowych. Zawsze był dużym gościem. Może to farmerskie życie i ciężka praca, którą wykonywał za pijanego ojca? Mógłby wydawać się z postury durnym osiłkiem, gdyby nie bystre spojrzenie, którym uważnie taksuje otoczenie. Po wyrzuceniu ze służby i wylądowaniu na Omedze, jego forma nieznacznie podupadła ze względu na znacznie gorszą dietę i większą ilość wypalanych papierosów. Po wydaleniu ze służby, zapuścił brodę, zmienił fryzurę. W jego ruchach da się wyczuć specyficzny, nieżołnierski luz. W przeciwieństwie do innych żołnierzy, nie maszeruje, nie posiada przysłowiowego „kija w tyłku”. Stawia kroki pewnie, zdaje się nigdzie nie śpieszyć. Często trzyma papierosa w ustach, lub za uchem – na wypadek, gdyby zachciało mu się zapalić. Podczas rozmowy z nim, można zauważyć tendencję do gestykulacji. Niemniej niekoniecznie trzeba przy tym rozglądać się za jakimś przypadkowym uderzeniem. Raczej są to wyważone ruchy, trafione w punkt, dobrze dobrane do wypowiadanych słów. Trudno dostrzec go w garniturze. Kilka lat wstecz, można było go zobaczyć w mundurze galowym. Na przysiędze lub podczas różnych uroczystości. Nie ucieka, gdy trzeba założyć na siebie elegancki strój, jednak od czasu wylądowania na Omedze, brakuje ku temu okazji. Nosi zazwyczaj luźne t-shirty, bluzy, robocze koszule, bojówki, sportowe lub robocze obuwie. Stroni od niewygodnych kombinezonów roboczych, uważając je za przerost formy nad treścią, choć to pewnie awersja związana z dawnym przypadkiem, gdy podczas prac remontowych na Corvax VI, krok w jego roboczym kombinezonie pękł, co doprowadziło do wiadomych skutków. Na szyi nosi drobny wisiorek z krzyżem, a na wskazującym palcu prawej ręki nosi sygnet upamiętniający jego służbę w T4.[/boxmid][boxmin][b]Wzrost i waga:[/b] 185 cm/96 kg [b]Skóra/karapaks:[/b] Biała [b]Oczy:[/b] Ciemne, brązowe. W kiepskim oświetleniu mogą nawet wydawać się czarne. [b]Włosy:[/b] Jest brunetem, ma ciemne, gęste, krótko przystrzyżone włosy oraz zadbaną brodę. [b]Znaki szczególne:[/b] Ma pokaźną bliznę po poparzeniu na plecach. Pamiątka po misji, której skutkiem było zniszczenie jego pierwszego pojazdu.[/boxmin]
[boxmid]Wychowywał się w rodzinie dysfunkcyjnej, co siłą rzeczy ukształtowało go jako człowieka. Brak wzorców w rodzinie, zastąpił autorytetami z zewnątrz, co było jednym z powodów, dla których zaciągnął się do wojska. Trudno zdobyć jego zaufanie, przyjazne gesty często traktuje podejrzliwie, doszukuje się w nich drugiego dna. Ceni sobie wartości rodzinne ponad wszystko, obiecał sobie, że będzie lepszym ojcem dla swoich dzieci, niż jego własny dla niego. Jest bardzo zżyty ze swoją starszą siostrą i młodszym bratem, dla nich potrafiłby rzucić wszystko i ruszyć na drugą stronę galaktyki w potrzebie. Często chowa się za płaszczykiem ciętych żartów i kąśliwych uwag. W młodości wykazywał tendencję do nielegalnych zachowań, w koszarach zdarzyło mu się handlować kontrabandą, jednak nigdy nie został złapany na gorącym uczynku. Na służbie, często działał na granicy regulaminu, podejmując często duże ryzyko przy wykonywaniu rozkazów. Łańcuch dowodzenia stosował luźno, co często nie podobało się jego przełożonym. Błędne zachowania punktował, a niemoralne z jego punktu widzenia decyzje potępiał i dawał o nich głośno do zrozumienia. Nie unika odpowiedzialności za swoje decyzje. Podczas służby, zachowywał się mocno protekcjonalnie wobec oddziału, często biorąc na siebie niektóre uchybienia w działaniu. Wynika to w dużej mierze z sytuacji rodzinnej. Swoich kolegów i koleżanki z oddziału traktował jak braci i siostry. Jest również uparty, trudno go odwieść od raz podjętej decyzji. Stara się zawsze zachowywać opanowanie i podejmować decyzje w oparciu o kalkulacje oraz własne sumienie. Gardzi biurokracją, była to jedna z rzeczy, której nienawidził w Przymierzu. Jest mocno zdeterminowany i dumny ze swoich osiągnięć. Wiele osób bowiem wieściło mu przyszłość w więzieniu lub rynsztoku. Co prawda, wydany wyrok jest niejako ziszczeniem wizji „życzliwych”, jednak w oczach Olgierda jest on mocno niesprawiedliwy. Jest również bardzo sentymentalny. Ma mocny kręgosłup moralny, oparty na nieco przestarzałych jak na te czasy wartościach, choć ze względu na rodzinne dysfunkcje, zdarza się w nim kilka wypaczeń. Jest chrześcijaninem, choć nie praktykuje wielu obrządków swojej wiary, zdarza mu się modlić. Szczególnie przed ciężkimi wyzwaniami, stojącymi przed nim. Kiedy wydalono go karnie ze służby, poczuł się potraktowany niesprawiedliwie. Nadal uważa, że jego działania były adekwatne do zaistniałej sytuacji, zgodne z protokołem i szkoleniem, które otrzymał. Jest przekonany, że jeśli taka sytuacja powtórzy się drugi raz – postąpi identycznie. Mocno wierzy w siłę jednostki i jej siłę do dokonywania zmian.[/boxmid][boxmin][b]Zainteresowania:[/b] Szeroko rozumiane technikalia, robotyka, systemy napędowe oraz elektronika leżą w jego kręgu zainteresowań. Ponadto lubi dobry film, sięga przy tym do tworów sprzed XXII w. Bracia Coen, Tarantino, Scorsese. Lubi gotować i całkiem dobrze mu to wychodzi. Grywa namiętnie w Shattered Eezo, gdy tylko może. Gra na gitarze. Namiętnie słucha alt.country, blues’a i rocka – jak na chłopaka z farmy przystało. [b]Lęki:[/b] : Boi się odrzucenia, dlatego też wyrzucenie ze służby było dla niego ogromnym ciosem, z którym nie może się pogodzić. Strata wywołuje u niego duże emocje i nie mowa tu tylko w kontekście osób. Przede wszystkim, boi się, że stanie się taki sam jak swój ojciec i dziadek. [b]Przyzwyczajenia/zwyczaje:[/b] Poranek zaczyna od pięćdziesięciu pompek i mocnej kawy. Jest bardzo sentymentalny, zbiera dużo pamiątek przypominających mu o różnych wydarzeniach. Na przykład oprawił sobie w ramkę kawałek poszycia odzyskany z Landryneczki Mk.I. Modli się przed misjami lub przed dużym wyzwaniami. Twierdzi, że wiara daje mu siłę. Jest przesądny. Zawsze dwa razy sprawdza sprzęt przed misją. Nieważne czy jest to pojazd czy osobiste opancerzenie czy broń. Podwójna inspekcja zawsze zapobiega niechcianym usterkom. [b]Uzależnienia:[/b] Pali papierosy, próbował kilkukrotnie rzucić, ale z marnym skutkiem. [b]Znaki szczególne:[/b] Jest abstynentem, ani razu w swoim życiu nie pił alkoholu. Jest za to ogromnym fanem wody po ogórkach kiszonych.[/boxmin]
Fragment stenogramu przesłuchania nr.1 do sprawy KWR/9010/10

Olgierd Bukar (OB): Można zapalić?
Funkcjonariusz żandarmerii (FŻ): Tak, zresztą proszę usiąść Poruczniku.
OB: Ha, to jeszcze mnie nie obdarliście z rangi.
FŻ: W świetle prawa ciągle jest Porucznik niewinny.
OB: Proszę to powiedzieć tym wszystkim ogarom, które Senator na mnie nasłał.
OB zapala papierosa
FŻ: Poruczniku, chcemy Panu pomóc Proszę się nie denerwować. Porucznik Olgierd Bukar, lat 28. 4-ta Taktyczna Brygada Zmechanizowana. Przeszedł Pan szkolenie T4. Zgadza się?
OB: Tak. Zgadza się.
FŻ: Ma Pan książkowy przebieg służby. Korpus Inżynieryjny w wieku 17 lat, przejęty do Taktycznych Oddziałów Uderzeniowych w wieku 20 lat. Szybko Pan awansował.
OB: Byłem dobry, to awansowałem.
FŻ: No tak, racja. Otrzymał pan stypendium na WAT w Pretorii, równocześnie szkolenie T1 i przydzielono pana do T2 i następnie do T4. Doobrze. Proszę opowiedzieć czym się pana rodzina zajmował na Benning?
OB: Wszystko jest w moich aktach, zresztą…nie widzę jaki ma to związek ze sprawą.
FŻ: Na pierwszym przesłuchaniu musimy zweryfikować pańskie akta z Pańskimi zeznaniami.
OB: Czyli zakładacie, że naściemniałem w dokumentach?
FŻ: Proszę nie nadinterpretowywać, to rutynowe pytania.
OB.: Ech, dobra. Benning to kolonia rolnicza, tak? Moja rodzina…sadziła rzepę. Początkowo na Ziemi, ale od kiedy Conatix przejął ziemię mojego dziadka za bezcen, przenieśliśmy się Benning. Już wyprzedzam pana pytanie. Nie, nie lubię korporacji. Myślałem, że w Przymierzu będzie inaczej, ale…wszyscy są tak samo zjebani.
FŻ: Dlaczego Pan tak uważa?
OB: Jeszcze Pan pyta? Podjąłem dobrą decyzję. Ta sprawa powinna się zakończyć od razu po moim raporcie.
FŻ: Proszę się uspokoić, niech Pan kontynuuje.
OB: A co? Czego się Pan spodziewa? Że nostalgicznie ucieknę w krainę wspomnień o cudownym życiu na farmie? O łanach pszenicy smyrających mnie po jajkach? O nie, nie, nie. Tak nie było. Mój ojciec pił, a niespełniona artystka moja matka szybko przerzuciła się z malowania na Czerwony Piasek.
FŻ: To dlatego Pan zaciągnął się do wojska?
OB: Nie, po prostu nie lubiłem jeździć kombajnem.

__________________________________________________________________________________

Fragment stenogramu przesłuchania nr.2 do sprawy KWR/9010/10

OB: Historia trochę jak z tych vidów paradokumentalnych. Rodzice dają dupy z wychowaniem, więc trójka wspierającego się nawzajem rodzeństwa wychowuje się sama. Od rana ganiają do budy, po budzie gonią na farmę. I tak koło życia się toczy. Trzeba przyznać, że dawaliśmy radę. Szczególnie, gdy opieka społeczna do nas zaglądała.
FŻ: Dlaczego tego nie zgłosiliście władzom?
OB: Żeby Nas rozdzielili? Ta opcja nie wchodziła w grę. Młody za mocno by to przeżył, poza tym…Lena kończyła pełnoletność. Mieliśmy się zamiar wynieść i zostawić ten burdel za sobą.
FŻ: Dochodziło do przemocy?
OB: Tatuś był za chudy w uszach. Jak się schlał siedział przez projektorem, najczęściej spał, albo użalał się nad tym jak Conatix spuściznę jego przodków zabrał. Matka żyła we własnym świecie. W sumie. Jak tak o tym myślę, to wolałbym, gdyby jedno czy drugie podniosło czasem rękę.
FŻ: Dlaczego?
OB: Nie wiem. Zasady gry byłyby jasne, a tak…tkwiliśmy w gównie po uszy, ale nikt do końca nie wiedział co ma z tym fantem zrobić. Praktycznie, robiliśmy to wszystko co inne dzieciaki. Tylko starzy mieli nas w dupie.
FŻ: Miał Pan świetne wyniki nauki, z tego co widzę w aktach.
OB: Lena trzymała nas krótko, pilnowała, żebyśmy mieli umyte dupy, zęby i odrobione lekcje.
FŻ: A skąd ten Korpus Inżynieryjny?
OB: Taki fach w ręku. Szkoła to jedno, chciałem wylądować w dokach. Naprawiać statki. Poza tym. Naprawiał Pan kiedyś motoreduktor Reckera, nad którym najebany ojciec wisiał już tydzień, przez co nie wyjechał w pole i…później nie byłoby co do gara włożyć? Taka motywacja czyni cuda. Ale. Uznałem, że nie chcę siedzieć na Benning, stąd Przymierze i Korpus Inżynieryjny. Zaciągnąłem się z moim kumplem. Wonsky’m. Macie jego akta. To ten, którego wywaliliście za handel stymulantami w koszarach. I nie. Nic o tym nie wiedziałem.
FŻ: Jaki był pana pierwszy przydział?
OB: Corvax VI, stacja sensorów dalekiego zasięgu. Modernizacja przestarzałych systemów, głównie anteny o wysokim spektrum częstotliwości. Zdolne do wykrywania jednostek spoza układu. Mógłbym wejść w szczegóły, ale…
FŻ: Proszę sobie odpuścić. Był tam Pan do 2177?
OB: Tak. Pokręcona logistyka i biurokracja trochę przedłużyła robotę.
FŻ: Później Porucznik trafił z powrotem na Benning, tak?
OB: Nie ma to jak w domu, prawda? Trafiłem do suchego doku, kolejny ambitny projekt. Modernizacja M-35, wszystko według dokumentacji. Nie było miejsca na improwizację. W maju sytuacja trochę się napięła. Z misji w Trawersie pojawili się „T”. Piraci byli trochę za dobrze wyposażeni, pokiereszowali ich. Potrzebowali napraw. W sumie. Tak się zaczęła moja przygoda z nimi. W ramach koleżeńskiej współpracy podrzuciłem kilka pomysłów do ich techników i pilotów. Tak zostałem zauważony.
FŻ: Przez kogo?
OB: Przez Major Anastasię Volkov. Dowódcę oddziału uderzeniowego.
FŻ: Proszę o tym więcej powiedzieć.
OB: Nie ma o czym mówić. Nie minęły dwa tygodnie jak komandor Riggs szykował moje przeniesienie. Miałem trafić na szkolenie wstępne, miałem mieć uzupełnioną szkołę. Jakby nie mówić to była szansa o jakiej marzył każdy żołnierz w Korpusie.
FŻ: Na pewno nie chce Porucznik nic dodać w tym temacie? Wie Pan o prowadzonym postępowaniu przeciwko major Volkov w sprawie seksualnego wykorzystania zależności?
OB: Odmawiam udzielenia odpowiedzi na to pytanie.

__________________________________________________________________________________

Fragment stenogramu przesłuchania nr.3 do sprawy KWR/9010/10

FŻ: Chce Pan powiedzieć, że po ukończeniu kursu T2 natychmiast został Porucznik przydzielony do kursu T4?
OB: Tak. Podczas szkolenia wstępnego zwrócono uwagę na moją świetną koordynację ręka-oko. Miałem też licencję na pilotaż promów, doświadczenie w kierowaniu ciężkich maszyn. To kwalifikowało mnie do wzięcia udziału w szkoleniu.
FŻ: Koordynacja ręka-oko?
OB: Tak. Dużo jeździłem kombajnem.
FŻ: Proszę sobie nie żartować.
OB: Serio, proszę sprawdzić w aktach moje wyniki z symulatorów.
FŻ: Dobrze. Przejdźmy już do konkretów. Pańskie misje w Taktycznych Oddziałach Uderzeniowych?
OB: Marvis 4R-3N, atak na przyczółek Błękitnych Słońc. Kolonia Temperance, udaremnienie ataku łowców niewolników. W sumie, mam za sobą czterdzieści pięć operacji i jedną misję stacjonarną.
FŻ: Gdzie Pan stacjonował?
OB: Ikeleos, trzy lata. Była to misja badawcza.
FŻ: Dlaczego przydzielono akurat tam Taktyczne Oddziały Uderzeniowe?
OB: To dość pokręcone. Planeta posiadała ogromne złoża pierwiastka zero, jedne z największych, które Przymierze znalazło. Piezo znajdowało się stosunkowo blisko powierzchni, miało ogromny wpływ na rozwój życia. W połączeniu z 30% zawartością tlenu w atmosferze, tamtejsza flora i fauna była…kurewsko wielka. No i naukowcy od biotyki chcieli zbadać ten ekosystem. To nie była jednak moja robota, żeby się tym przejmować.
FŻ: Nadal nie rozumiem dlaczego wciągnięto w to oddziały specjalne.
OB: Zanim My się tam pojawiliśmy, trzykrotnie były modyfikowane systemy obrony, kilka promów z zaopatrzeniem nie dotarło do bazy, a nawet…raz placówka była ewakuowana. W sumie, zdziwiłem się, że Przymierzu się to opłacało. To dość droga inwestycja, chociaż…z drugiej strony. Taka ilość Piezo nie trafia się na pierwszej lepszej skale.
FŻ: Proszę opisać tamtejsze zadania.
OB: Obsługa, naprawa, konserwacja tamtejszych sensorów. Tym głównie zajmowali się Ramirez i Oppenheimer. Nasi T2, ale ze względu na moje przeszkolenie, czasem pomagałem im przy robocie. Tamtejsze zwierzęta niespecjalnie trawiły naszą obecność, często rzucała się na stawiany przez nas sprzęt. Eskortowaliśmy również miejscowe oddziały terenowe, badające powierzchnię planety. Mieliśmy zakaz używania ostrej amunicji względem lokalnej fauny…znaczy, mieliśmy jej użyć tylko w sytuacji krytycznej. Głównie mieliśmy je ogłuszać, jajogłowi cieszyli się wtedy jak głupi do sera. Kolejna próbka, kolejny model zachowania. Mieli ubaw, chociaż nieraz po powrocie na bazę moja Landryneczka była wykluczona na dwa dni z roboty.
FŻ: Proszę opowiedzieć o domniemanym konflikcie z doktorem Parkerem.
OB: To nie był domniemany konflikt. On po prostu był. Przyleciał stosunkowo późno, z szóstym albo siódmym rzutem. Od samego wejścia zaczął się panoszyć. Najpierw w labach, co szczerze powiedziawszy, gówno mnie obchodziło, ale kiedy zszedł do hangaru i zaczął mi mówić jak mam prowadzić oddział. No…to…podniosło mi się ciśnienie. Chciał ingerować w procedury bezpieczeństwa, w harmonogram wyjazdów. Warunki na planecie były ciężkie i wszystkie badania terenowe trzeba było bardzo szczegółowo planować. Dla mnie, kilka godzin spędzonych w szczelnym kombinezonie nie było niczym nadzwyczajnym, ale niektórzy naukowcy zwyczajnie sobie z tym nie radzili. Ale…Pan Maruda miał inne zdanie. O wszystkim.
FŻ: Mamy pański raport oraz kilka innych, wraz z zeznaniami, ale wersje wydarzeń diametralnie się różnią. Pojawiają się przynajmniej trzy punkty widzenia. Czy to możliwe, że podjął Porucznik niewłaściwą decyzję?
OB: Nie.
FŻ: Zginęło wtedy czterech ludzi, Bukar! Dwóch zostało krytycznie rannych. Powtórzę. Czy to możliwe, że Porucznik podjął niewłaściwą decyzję?
OB: Nie.
Funkcjonariusz otwiera teczkę i rzuca przed twarz Porucznika Bukara dokumenty
FŻ: Doktor Ewans, Wasiliew, Miller, Schneider Oni nie żyją, Bukar…Velasquez zeznała, że padł pomysł o użyciu granatów hukowych. Powiedz jak było i dlaczego nie użyłeś tych pierdolonych granatów hukowych.
OB: Doktor Ewans był rozdrażniony, prawdopodobnie pod wpływem halucynogenów z lokalnych roślin. Majaczył, mówił coś o nadchodzącym ogniu oczyszczenia, o ciemności i powrocie chaosu. Obezwładnił naszego medyka, przechwycił jego broń i strzelił do Tarkova. A za nim poszli następni, którzy pod nosem pierdolili te same farmazony. Otworzyłem ogień, żeby chroniony przeze mnie oddział wrócił do bazy cały i zdrowy. Kiedy padł pierwszy strzał, granat nic by nie dał. Działałem zgodnie z protokołem.

__________________________________________________________________________________

Fragment raportu Porucznika Olgierda Bukara – dołączony do sprawy KWR/9010/10

Misja polegała na naprawie uszkodzonego przekaźnika dalekiego zasięgu na zachód od bazy badawczej. Przekaźnik ten pozwalał na komunikację poza planetarną, która była utrudniona przez gęstą atmosferę Ikeleos oraz interferencje wywoływane przez miejscowe pokłady piezo. Ponadto grupa badawcza pod dowództwem doktor Rodriguez chciała pobrać próbki gleby z tamtego rejonu do dalszych badań. Biorąc pod uwagę warunki logistyczne, niedawne burze magnetyczne oraz problemy z komunikacją na powierzchni planety, połączenie obu misji było najlepszym rozwiązaniem[…]
Naprawa przekaźnika dalekiego zasięgu była rutynowa. Sierżant Bratton zdiagnozował usterkę w zasilaczu i wymienił go wraz z kilkoma przepalonymi na skutek burzy bezpiecznikami. Po ponownym uruchomieniu anteny i skalibrowaniu go zgodnie z parametrami orbitalnymi, odebraliśmy sygnał SOS z południowego zachodu na azymucie 245. Sygnał został nadany przez grupę badawczą Doktora Ewansa, która zaginęła dwa tygodnie temu. Ich poszukiwania porzucono ze względu na trudne warunki atmosferyczne oraz na przeniesienie terenów łowczych lokalnych drapieżników w tamte rejony. Nadawanie sygnału SOS świadczyło przynajmniej o jednym ocalonym, nadajniki w używanych na powierzchni Ikeleosa kombinezonach były powiązane z pulsometrami. Podjąłem decyzję o przeszukaniu obszaru w poszukiwaniu osób pozostałych przy życiu. Brak miejsc w naszych pojazdach zmusił mnie do zabrania ze sobą grupy naukowców i wykorzystania ich transportera do przewiezienia ewentualnych rannych.[…]
Dotarliśmy do wąwozu Ymir. Po drodze zostaliśmy zaatakowani przez watahę lokalnych drapieżników zwanych „Szakalami”. Rzuciły się na nieuzbrojony pojazd naukowców, dlatego podjąłem decyzję o użyciu ciężkiej amunicji. Nie obeszło się bez uszkodzeń, które należało naprawić po powrocie do bazy. Po przełączeniu czujników w wysoką rozdzielczość, przeszukaliśmy jaskinie w każdym paśmie częstotliwości oraz spektrum świetlnym. Wysłanie kilku dronów ułatwiło znacznie zadanie. W jednej z jaskiń znaleźliśmy słabe oznaki życia, postanowiliśmy je sprawdzić.[…]
Znaleźliśmy czterech z ośmiu członków ekspedycji doktora Ewansa. Ich zachowanie wskazywało na skrajne odwodnienie i niedożywienie, a nieszczelności w kombinezonach wskazywała na ekspozycję na środki halucynogenne wytwarzaną przez miejscową florę. Doktor Ewans wraz z resztą ocalałych majaczyli o nadchodzącym zniszczeniu i śmierci, o ogniu oczyszczenia mającym przelać się przez galaktykę. Próby podjęcia kontaktu były utrudnione, doktor Velasquez kilkukrotnie musiała odpychać się od próby rozszczelnienia jej kombinezonu przez ocalałych z ekspedycji. Tarkov zasugerował podanie środków uspokajających. Kiedy zbliżył się do doktora Ewansa w celu zaaplikowania medykamentu, ten przejął jego broń i oddał kilka strzałów z przyłożenia. Rozkazałem ukrycie się za osłoną, chcąc w ten sposób uniknąć dalszego rozlewu krwi. Ewans kilkukrotnie wspomniał o konieczności swoich działań, a pozostała trójka naukowców dobyła broni, w którą wyposażeni byli wszyscy znajdujący się w zespołach terenowych. Otworzyli ogień w naszym kierunku. Ciężko ranny Tarkov wymagał natychmiastowej pomocy medycznej. Podjąłem decyzję o eliminacji zagrożenia.

__________________________________________________________________________________

Wiadomości ANN,

Tematem numer jeden w tym wydaniu jest dochodzenie w sprawie nadużycia uprawnień przez oficera Przymierza w placówce badawczej na planecie Ikeleos. W wyniku jego decyzji, zginęło czterech członków personelu, w tym czołowy badacz biotyki doktor Richard Ewans. Incydent wyszedł na jaw za sprawą interwencji senatora Joshui Parkera, z którego niezgodą spotkało się tak poważne nadużycie w wojskach Przymierza. Oto co ma do powiedzenia w tej sprawie.


JOSHUA PARKER:
Nie ma miejsca na brutalność wśród oficerów Przymierza, gdziekolwiek oni się znajdują. Incydent, który miał miejsce na Ikeleos tylko potwierdza, że żołnierze w pewnych sytuacjach czują się bezkarni. Nie ma miejsce dla takich ludzi w szeregach Przymierza, przedsięwziąłem wszystkie środki, by człowiek odpowiedzialny za to wydarzenie stanął przed sądem i został karnie wydalony ze służby.
REPORTER:
Czy Pańskie działanie ma związek z nadchodzącymi wyborami uzupełniającymi do Parlamentu?
JOSHUA PARKER:
Zawsze stałem i będę stał na straży bezpieczeństwa naszych obywateli. Niezależnie od wyborów czy nie, za śmierć niewinnych osób na Ikeleos zostanie wymierzona sprawiedliwość.


Wyrok w sprawie KWR/9010/10, wydany przez Wojskowy Sąd Garnizonowy w Pretorii.

Porucznik Olgierd Bukar jest winny zarzucanego mu nadużycia uprawnień, które doprowadziły do śmierci czterech osób w kolonii badawczej na Ikeleos. Tym samym otrzymuje on kategorię 6, zostaje wydalony ze służby ze skutkiem natychmiastowym, pozbawiony swojego stopnia wojskowego oraz wszystkich przywilejów związanych z nim.
Uzasadnienie: Sąd na podstawie przedstawionych dowodów nie ma żadnych wątpliwości, że Pan Olgierd Bukar nadużył uprawnień. Przedstawiony przez niego raport był niejasny i nie przedstawiał kilku faktów, które miały miejsce podczas tego zdarzenia. Wystąpiła również duża rozbieżność w zeznaniach między oskarżonym, a częścią naukowców biorących udział w zdarzeniu. Historia służby porucznika wskazywała na działanie na granicy regulaminu, dlatego też sąd postanowił wydać taki, a nie inny wyrok w tej sprawie.


Od: Wonsky
Do: Ja
Temat: Nikt nie zostaje z tyłu.

Mordeczko,

Nieźle Cię udupili, ale…nic straconego. Nie zamierzasz chyba siedzieć na dupie i zarabiać jakieś pacoki w cywilu, c’nie? Powiem Ci…od kiedy wyjebali mnie z woja, narobiłem sobie kilka znajomości tu i ówdzie. Spoko. Wyciągniemy Cię z tego bagna, a później wymyślimy jak się odwdzięczysz. Żodyn nie zostaje z tyłu, no nie?

Z fartem,
Wonsky
[statek][/statek]
[ekwipunek]- Standardowy generator tarcz; - Omni-klucz „Primo”; - 20000 kredytów; - Paczka papierosów „Vargas”; - Standardowy pancerz - Multitool noszony przy pasku - Sygnet, będący pamiątką po ukończonym kursie T4 z grawerunkiem - Amor patriae nostra lex - Słuchawki bezprzewodowe; - Zestaw podstawowych narzędzi; - Standardowy pancerz[/ekwipunek] [dodatkowe]- Był wrogiem wszelkich używek, do czasu budowy na Corvax VI; - Wraz z Wonsky’m handlował stymulantami w koszarach Przymierza; - Jego siostra jest lekarzem pracującym w Fundacji Sirty; - Zestrzelenie Landryneczki Mk.1 było jego winą, źle skonfigurowany napęd po trafieniu wywołał eksplozję, prowadzącą do pożaru i dość poważnego w skutkach poparzenia; - Jego oddział T brał udział w defiladzie upamiętniającą Wojnę Pierwszego Kontaktu, Landryneczka Mk.2 pojawiła się pięciokrotnie na wizji i przyciągała sporą uwagę widzów. - Twierdzi, że całe dochodzenie w sprawie nadużycia przez niego uprawnień był polityczny; - Joshua Parker – polityk, który nagłośnił jego sprawę jest stryjkiem dr. Johna Parkera – „tego panoszącego się skurwiela” – Olgierd Bukar; - Posiada licencję na pilotaż promów transportowych; - Gdyby tylko pojawiła się okazja, udowodniłby swoją niewinność; - Nie należy do najzręczniejszych, dużo nadrabia siłą i kondycją. - Podczas szkoleń na T4, zmodyfikowano jego DNA. Jego organizm lepiej znosi duże przeciążenia. - Był zaręczony, ale przedłużająca się misja na Ikeleos i późniejsza sprawa karna skutecznie rozbiły ten związek; - Wonsky załatwił mu kwaterę i robotę na Omedze. Wykonuje zlecenia dla różnych grup, głównie jako wolny strzelec.[/dodatkowe]
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Olgierd Bukar

1 mar 2022, o 01:18

FŻ: Ma Pan książkowy przebieg służby. Korpus Inżynieryjny w wieku 17 lat, przejęty do Taktycznych Oddziałów Uderzeniowych w wieku 20 lat. Szybko Pan awansował.
OB: Byłem dobry, to awansowałem.
1. Może FŻ ten argument przekonuje, ale mnie nie. Cytując extranet i opis linii T: "Żołnierze pełniący służbę w tych grupach to elita". Argument o byciu poleconym przez majora z domniemanymi relacjami seksualnymi rozbija się o bardzo prostą przeszkodę - to nie jedna osoba decyduje o tym, kto dostaje się do jednostek T, a kto nie. Owszem, mogła dać mu rekomendację, po czym przez brak swojego doświadczenia i tak nie przeszedłby pierwszych, podstawowych testów.

2. Twoja postać w wieku 29 lat przeszła rzekomo czterdzieści pięć operacji od zaciągnięcia się w wieku 17 lat. Matematyka jest łatwa i przyjemna, ale w wieku 17 lat nie przypisywano by go do żadnych istotnych misji, w których byłby czymkolwiek więcej, jak szeregowym pomagierem od naprawiania sprzętu i pomaganiu w polu. To sprawia, że okienko, w którym faktycznie mógłby "bohaterować" i czymkolwiek zasłynąć jest jeszcze mniejsze, a tym samym wiek i przeszkolenie - mało realne.

3. Dodatkowa uwaga dotycząca linii T - przeskok z T2 i T4 to nie jest awans z pominięciem T3, który jest wielkim sukcesem postaci. T3 i T4 są sobie równe, są innymi specjalizacjami, bo T, jak napisane jest w extranecie, ma nieregularną strukturę.

4. W jednym miejscu piszesz, że twoja postać posiada niesamowitą koordynację oko-ręka, w drugim, że nie należy do najzręczniejszych, tylko nadrabia siłą i kondycją. To w końcu jak jest?
Podczas szkoleń na T4, zmodyfikowano jego DNA. Jego organizm lepiej znosi duże przeciążenia.
5. Po co ulepszać randomowego, młodego trepa z perspektywy finansowej Przymierza?

Ogólnie rzecz biorąc, twoja postać jest naturalnie utalentowana, silna, wielka i wytrzymała jak tur a jednocześnie to uzdolniony technik, inżynier, pilot, który awansował do ELITY w wieku, który w USA nawet nie pozwala mu pić alkoholu. Z czego: jest niesamowicie zręczna bo jeździła kombajnem, awansowała szybciej niż wszyscy inni bo " byłem dobry to awansowałem", dostała się do elitarnych jednostek bo spodobała się pani Major i została zmodyfikowana genetycznie przez Przymierze do bycia jeszcze lepszą bo... bo tak.

Słowem - twoja postać nie ma absolutnie żadnych wad.

Chcesz taką postać - sure. Dodaj minimum 10 lat do wieku i wzbogać historię, porozmawiamy. Ale wiek twojej postaci i wszystko to, co osiągnęła, jest bardzo Cytadela-2010-esque. Czyli kompletnie nierealistyczny.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Olgierd Bukar
Awatar użytkownika
Posty: 2
Rejestracja: 26 lut 2022, o 22:02
Miano: Olgierd Bukar
Wiek: 29
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot/Technik/Najemnik
Postać główna: Matthew Tarczansky
Lokalizacja: Omega
Status: Ex-Przymierze, kategoria 6
Kredyty: 20.000

Re: Olgierd Bukar

1 mar 2022, o 10:54

1.
Może FŻ ten argument przekonuje, ale mnie nie. Cytując extranet i opis linii T: "Żołnierze pełniący służbę w tych grupach to elita". Argument o byciu poleconym przez majora z domniemanymi relacjami seksualnymi rozbija się o bardzo prostą przeszkodę - to nie jedna osoba decyduje o tym, kto dostaje się do jednostek T, a kto nie. Owszem, mogła dać mu rekomendację, po czym przez brak swojego doświadczenia i tak nie przeszedłby pierwszych, podstawowych testów.
Wiem, że niejedna osoba decyduje o transferze żołnierza z jednostki do jednostki, choć w wojsku amerykańskim (na którym wzorowane jest Przymierze) przejścia z formacji do formacji jest znacznie bardziej ułatwione, niżeli w polskim. Wątek z major jest niejasny z powodu formatu, w której opisuję postać. Nie chcę, by wszyscy wiedzieli w jaki sposób Olgierd miał przyśpieszone awanse, choć łatwo się domyślić po odpowiedzi, że "odmawia odpowiedzi na to pytanie". Postać zaczęła służbę w wieku 17 lat, biorąc pod uwagę kilkumiesięczne szkolenie i służbę w Korpusie Inżynieryjnym...Miał 3 lata doświadczenia, co jak najbardziej kwalifikowało go do awansu.
Weźmy pod uwagę, że w Extranecie jest wyraźnie napisane, że wykształcenie akademickie kończy się zazwyczaj w wieku lat 18.

2. Shepard zaciągnął się w wieku 16 lat, w ME1 mieliśmy do czynienia z oficerem wysokiego szczebla (komandorem) w wieku lat 28/29 (kanonicznie) z ukończonym kursem N7. Twoja postać (Jeanatte również rocznikowo jest rówieśnikiem Olgierda i mogła ukończyć szkolenie N1,N2,N3,N4,N5,N6,N7, zostać Widmem, zrenegatować, zostać piratem ściganym przez pół galaktyki. Nie wydaje mi się więc, że matematyka nie działa na korzyść historii mojego bohatera, tym bardziej, że przez niejasny wątek, który był romansem (spojler) z major Volkov - był popchnięty wyżej, dzięki jej koneksjom i układom, których przecież w Przymierzu nie brakowało. Z doświadczenia z ciężkim sprzętem, którym zajmuję się od prawie 10 lat, wiem, że jeśli po 3 latach zajmuje się drobnicą i pierdołowatymi naprawami, powinien szukać innej fuchy. Olgierd ukończył szkołę techniczną, prawdopodobnie wyróżniał się na tle swoich kolegów - to moim zdaniem również całkiem normalne, że awansował.
W realnym świecie do Navy Seals (czyli prawdopodobnego realnego odpowiednika N7) może iść każdy w wieku od 18-27 roku życia, który zda podstawowe (na ich standardy) testy sprawnościowe. Za zgodą rodziców może udać się nawet 17-latek. Później przechodzi 16 tygodniowe szkolenie podstawowe. A później szkolenie (do 30 miesięcy) zgodne z przydzieloną lub uzupełniające w danej specjalizacji.
Prawdą jest, że każdej formacji wojskowej zależy na jak najmłodszym i najlepiej wyszkolonym żołnierzu. Nie wydaje mnie się więc, bym przesadził w wyszkoleniem Olgierda. Biorąc pod uwagę jakieś 3 lata w Korpusie Inżynieryjnym, jako 20-latek mógł wylądować w Akademii. 16-tygodniowe szkolenie T1, będące uzupełniającym do jego wiedzy z Korpusu, wyższa szkoła, szkolenie T2, później T4. Wydaje mi się, że mógł je ukończyć do wieku 24-25 lat, co moim zdaniem i tak jest na wyrost biorąc pod uwagę zaawansowane programy szkoleniowe, jakimi Przymierze prawdopodobnie dysponuje. To z kolei daje 4 lata na "bohaterowanie". Ilość misji, faktycznie - można byłoby zredukować, biorąc pod uwagę 2 lata spędzone na Ikeleosie. - my bad.
Licencję na pilotowania promu oparłem o standardowym szkoleniu pilota małych samolotów, który obejmuje 120h wykładów i 530h nauki własnej, a to spokojnie mógł wykonywać podczas swojej służby w korpusie inżynieryjnym, choć tu przyznaję - mógłby mieć z tym ciężko.

3. Z tego co zrozumiałem z artykułu na Extranecie linia T i jej "poziomy" T1, T2, T3, T4, T5 nie są rangą, a specjalizacją - uznałem więc, że postać po ukończeniu kursu T1, może iść od razu na T4, bo to nie jest ranga, a specjalizacja. Nie widzę, więc jakiejś nieścisłości w mojej KP w związku z tym.

4. Zręczność, a koordynacja ręka-oko to dwie różne rzeczy. Zręczność to gibkość, wygimnastykowanie, umiejętność szybkiego wykonania ruchu.
Koordynacja ręka-oko jest bardziej umiejętnością poznawczą. Sam nie należę do osób najzręczniejszych, raczej jestem typem masywnym. Miałem robione szkolenia na obsługę ciężkich maszyn, w których m.in.: sprawdzano ten rodzaj koordynacji i mój brak zręczności nie przeszkadzał mi w ogóle w uzyskaniu bardzo wysokich wyników na tym teście. Gracze komputerowi często wykazują wysokie wyniki w tej dziedzinie, a nie są raczej mega wygimnastykowani, prawda?

5. Tu fakt, przesadziłem.

Tak, moja postać jest silna i wytrzymała, ale niezręczna, za co mogę zbierać duże minusy na każdym teście i wcale nie będzie mi to przeszkadzać. Jest technikiem/pilotem/najemnikiem - owszem, ale o małym doświadczeniu bojowym z punktu widzenia bycia piechurem, więc w starciu z dobrze wyszkolonym Błękitnym Słońcem miałby problem z bezpośrednim starciu na równych warunkach, nie mówiąc już o N7, który prawdopodobnie dzięki szkoleniu i sprzęcie pozwalającym powalić cały pułk, rozwaliłby Bukara w drobny mak. Obstawiam więc, że dopiero teraz w sesjach - zdobywałby doświadczenie w roli piechura, bo mechaniki walki pojazdów bodajże tutaj nie ma.
Tak, został wzięty do elity mając 20 lat. Miał szczęście, Volkov mu pomogła - udało mu się. W USA możesz iść ginąc za kraj w wieku 16 lat, a zacząć pić w wieku 21 lat, więc nie wiem dlaczego Ciebie to tak dziwi?
Postać nie ma wad? Gość poświęcił całą swoją młodość na służbę Przymierzu, to jedyne co tak na dobrą sprawę zna. Wywalili go na zbity pysk, poza tym pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny. Gość ma wady, ale na podłożu psychologicznym. Obrazek
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Olgierd Bukar

1 mar 2022, o 12:14

Twoja postać (Jeanatte również rocznikowo jest rówieśnikiem Olgierda i mogła ukończyć szkolenie N1,N2,N3,N4,N5,N6,N7, zostać Widmem, zrenegatować, zostać piratem ściganym przez pół galaktyki.
Masz rację, moja postać, Hawk, którą stworzyłam mając 13 lat, ma bardzo podobny problem i jest jak twoja w 2022. Gówno, które przechodzilo w 2010 kiedy każdy był superhero już nie przejdzie, bo dojrzeliśmy, dorośliśmy. No, przynajmniej niektórzy. Ile lat masz ty, mordeczko? Bo wydaje mi się, że ponad 2x więcej c:
Tak, został wzięty do elity mając 20 lat. Miał szczęście, Volkov mu pomogła - udało mu się. W USA możesz iść ginąc za kraj w wieku 16 lat, a zacząć pić w wieku 21 lat, więc nie wiem dlaczego Ciebie to tak dziwi?
Tak, mogą się zaciągnąć mając 16 lat... Jak według ciebie amerykańskie służby IRL są argumentem do linii, które MY wymyśliliśmy na tym forum? Shepardowi się udało w N7, ale Shepard był dosłowne uznawany za najlepszego żolnierza jakiego ma Przymierze - jak rozumiem Olgierd jest jego numerem dwa? Ale takim wiesz, tylko troszkę gorszym, żeby nie było.

Ogólnie, argumentacja pt "10 lat temu byłoby gitara, nie rozumiem o co chodzi" leci przez okno. Twoja postać nie ma wad, ma niewinne dodatki, które mają "zaburzać" jej obraz. Ponownie:

Chcesz taką postać - sure. Dodaj minimum 10 lat do wieku i wzbogać historię, porozmawiamy. Ale wiek twojej postaci i wszystko to, co osiągnęła, jest bardzo Cytadela-2010-esque. Czyli kompletnie nierealistyczny.

Nie pasuje, nikt do grania nie zmusza.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: Olgierd Bukar

1 mar 2022, o 13:08

Nie no, aż muszę coś napisać. Trochę też do dupy powtarzać to, co napisała Hawk i to bardzo dobitnie. Ale no, chłopie, toż to jest Marian Sue. Śpiewa, tańczy i gotuje, zapierdala kombajnem i lewituje. Oczywiście nieco prześmiewczo tu zagrałem ale idzie odnieść dokładnie takie wrażenie. Zajebisty pilot, zajebisty inżynier, specjals. Kilka spraw, bo nie chcę też powtarzać wszystkiego za Hawk.

1. >Byłem dobry to awansowałem.
Tutaj muszę się odnieść, bo na miłość duchów Epyrusu. Opisywać jakieś motoreduktory i kombajny to się chciało ale chociaż w dwóch zdaniach opisać, co było powodem jego awansu to ciężko? Średnio mi się podoba, tym bardziej, że jest to rzecz istotna dla postaci.

2. Kolega chyba myli zręczność (z ang. dexterity) ze zwinnością (z ang. agility). Zręczność to jest m.in. koordynacja oko-ręką. Zręczni są gracze, zręczni są lekarze, zręczni są złodzieje. Bo operują, uwaga, rękoma.

3. Serio kombajny są aż tak dojebane, że tworzą naturalnych pilotów? Szczerze mówiąc to byłbym zupełnie okej, jakbyś stwierdził, że to się jakoś przekłada na prowadzenie maszyn ciężkich. To miałoby sporo sensu.

4. Branie Sheparda jako argument "bo on dał radę" jest słaby. To co Hawk powiedziała, to jest ewenement. Najlepszy żołnierz jakiego Przymierze ma.

5. Te innuendo z major to już taki low kick. Nie zaprzeczę, że w siłach zbrojnych USA transfer między jednostkami jest łatwiejszy. Domyślałbym się, że Przymierze też nie blokuje jakoś wybitnie mocno tego. Ale jak to się ma do faktu, że ruchnął major i ta mu załatwiła awans do specjalsów? To bardziej brzmi jak rosyjska armia a nie amerykańska.

Można by jechać i jechać ale no, wiele zostało już wytknięte. Przytemperuj nieco Olgierda i będzie gitówa.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Olgierd Bukar

1 mar 2022, o 13:27

To ja też dorzucę swoje trzy grosze;

1. Dlaczego sprawa twojej postaci miałaby mieć charakter polityczny? Nie jest ani jakoś szczególnie szokująca, ani Olgierd nie jest na tyle rozpoznawalny by nadać temu aż taki rozgłos. Jeśli wujek naukowca miałby wystarczajacą siłę przebicia powinien załatwić to po cichu a nie mieszać w sprawę media. Poszłabym tu w stronę raczej szukania okazji do pozbycia się nienadającego się ze względu na swój charakter oficera.

2. Jeśli już musimy mieszać w sprawę Żniwiarzy to lepiej byłoby zmienić naukowców w zombie, które Olgierd mógłby rozwalić granatami. Wtedy można by przypiąć mu urojenia i obronić kategorię 6

3. Po 45 misjach i poważnym poparzeniu jego jedynym lękiem jest odrzucenie? Żadnego PTSD, strachu przed ogniem, głośnymi dźwiękami...?

Wiem, że dawniej nie takie rzeczy przechodziły w KP, ale tworzenie Sheparda 2.0 to lekka przesada
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Olgierd Bukar

1 mar 2022, o 14:16

Jejku ale zmasowana krytyka, o boziu. Pozwolę sobie się wtrącić, bo o ile koledzy dali różne rzeczy z którymi się w większości zgadzam, to nie wypunktowali wszystkiego, co mnie w tym KP mierzi:


1. Pewnym problemem Bukara jest to, że w zasadzie przez formę KP nie wiemy za dużo o jego postaci i jej życiu. Miał jakiegoś tam jednego kolegę, miał narzeczoną (czego dowiadujemy się z dodatkowych informacji!), i co? Nic mu więcej nie zostało? Co w zasadzie ma Olgierd Bukar? Nie wiemy nawet jak na imię ma jego młodszy brat, co powinno być informacją raczej kluczową, zawartą we właściwej historii postaci. Tak samo nie wiemy czy ma jakichś innych znajomych i kolegów, kogoś więcej niż Wonsky. Przetoczył się przez Przymierze bez kontaktów?

2. Piszesz, że był przeciwinikiem wszelkich używek (do czasu, oczywiście), ale jednocześnie przed tą misją handlował stymulantami. Czyli po prostu nie brał używek, ale nie miał nic przeciwko sprzedawaniu uzależniających substancji? Trochę shady zachowanie, mało wzorowe, co przeczy temu, że pisałeś o silnym kręgosłupie moralnym. To w końcu jest cwany żołnierzyk czy wzorowy wojak? Dziwne, że nie spotkały go za to konsekwencje - jasne, możesz powiedzieć, że miał farta i Wonsky wziął winę na siebie, ale dalej jest to nieco naciągane.

3. Pozwolę sobie poruszyć kwestię relacji z Volkow, która wychodzi straszliwie dziwnie i bez pokrycia - jak to wyglądało? Co tam dokładnie zaszło? Przespał się z nią, więc załatwiła mu robotę? Wykorzystała go i było jej głupio, więc go awansowała? Uwiódł ją? Jak wygląda ich relacja teraz? Już nawet nie będę mówił o tym, że wątek ten wygląda EKSTREMALNIE niesmacznie, bo hehe jak się wysoka rangą kobieta prześpi z podwładnym to szpan jest, hehe.

4. Dlaczego Przymierze po prostu nie przykryło Bukara? Chłop jest jakimś super pilotem i technikiem T4, dodatkowo wydali na niego hajs na modyfikacje DNA (co i tak jest dziwnym wątkiem, ale okay), wcześniej miał praktycznie wzorową służbę, czemu po prostu nie przerzucili go gdzieś na jakieś zadupie i nie zaczekali aż sprawa ucichnie? Albo nie przerzucili go choćby do B, czy do jakichś innych sekretnych operacji. Zmarnowali żołnierza bo się senator obraził. Dziwne.


Jak na moje, to powinieneś totalnie przepisać to KP, forma historii postaci typu dialog ewidentnie tu nie działa, za dużo próbujesz zrobić. Nie będę nawet już czepiał się tego, że Żandarm wojskowy raczej nie tolerowałby dziwnych i chamskich odzywek w swoją stronę i szybko go usadził. Bukar powinien traktować go jak przełożonego, a nie jak kolegę, któremu będzie mówił o smyraniu po jajcach.
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 279
Rejestracja: 1 cze 2021, o 10:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 5.895
Medals:

Re: Olgierd Bukar

1 mar 2022, o 15:12

Okej, okej, dużo wiadomości, ale ciągle ktoś omija jakiś punkt (a co dziesięć głów to nie jedna, jak to mówią), więc spieszę z pomocą do ładniejszego ogarnięcia karty jako certyfikowany (przez siebie) wieloletni sprawdzacz KP :3

Otusz,

1. Moim okiem wychwyciłam właściwie dosyć ważną sprawę, którą zdaje się reszta nie zdołała uwzględnić w swoich wypowiedziach. Chodzi mi dokładniej o sam incydent będący... powodem wyrzucenia z wojska. 4 ludzi, 4 naukowców zginęło na tamtej misji. Zanim jednak do tego przejdziemy:

1.1. grupa T, z tego co czytam, została wysłana do tej placówki i natrafiła na opór ze strony czwórki jajogłowych, którzy pierniczyli farmazony. Grupa uderzeniowa, oddziały specjalne nie potrafiły spacyfikować czwórki cywili, którzy grozili, postrzelili i ciągle bredzieli o jakichś ogniach. Wyspecjalizowani żołnierze, grupa pewnie z dziesięciu, nie potrafiła poradzić sobie z cywilami? Załóżmy jednak, że wzięci z zaskoczenia nie potrafili w porę użyć swojego szkolenia wojskowego, aby ogłuszyć, powalić i związać jakiś mamroczących szaleńców. Dlaczego było za późno na granaty hukowe? Te z natury mają nadwyrężyć zmysły wroga, a naukowcy nie posiadający pancerzy, niechronieni przed niczym, byliby jak owce na rzezi.

Konkluzją podpunktu 1.1 jest to, że nie trzyma się kupy i dupy decyzja podjęta przez Bukara w tamtej placówce, chyba że był psychopatą, który po prostu lubił zabijać i czekał tylko na okazję do tego. W takim przypadku przyznanie kategorii 6 byłoby jak najbardziej w porządku, aczkolwiek taką adnotację wypadałoby dodać wręcz wytłuszczonym drukiem.

1.2. Wracając do wątku czterech zabitych naukowców. Jeśli odnosimy się, jak wyżej, do wątku Sheparda, to pozwolę sobie na użycie kontrargumentu z gry - Shepard pod koniec dwójki wysadził w imię wyższego dobra kilka tysięcy, o ile dobrze pamiętam, batarian. Jeśli celujesz w naprawdę dobrego, super żołnierza, to... cztery zabite osoby i jakiś senator na kiju wymusił na dowództwie wywalenie z wojska? W porównaniu do niektórych zbrodni wojennych, na które przymyka się oko, to wystrzelanie jak kaczek czterech walniętych naukowców jest ziarnkiem piasku w morzu ignorancji Przymierza.

Będąc zaś przy tym wątku jeszcze, pragnę zauważyć, że nacisk ze strony jakiegoś kongresmena czy innego polityka na Przymierze nie byłby aż taki duży - jasne, jeśli jakieś konotacje wchodziłyby w grę, to wojsko pewnie by jakoś spróbowało poklepać po główce tamtego pana, aczkolwiek nie pozbyłoby się takiego assetu, tylko dało jakąś naganę, degradację, zmianę dywizji, zamiotłoby sprawę pod dywan. O genetycznych eksperymentach wspominać nie będę, gdyż moi koledzy wyżej już to zrobili.

Konkluzja: już prościej byłoby napisać, że po wyroku, możliwej degradacji i przeniesieniu Olgierd stwierdził, że to pierdoli i odchodzi. Ewentualnie rzucił się z pięściami na jakiegoś generała, już za to prędzej cię wywalą niż za zabójstwo czterech naukowców podczas misji. No chyba, że chcesz być psychopatą, to wtedy po konsultacjach psychologicznych śmiało.

2. Widziałam to wyżej, aczkolwiek tutaj muszę o tym wspomnieć - forma spisanej historii. Nie wliczając faktu, że przesłuchujący zachowują się tak, jakby było ich kilku (przeskakiwanie z fanbojów do tych złych gliniarzy), taka forma opisu historii postaci jest zwyczajnie nieefektywna. Jeszcze jakby była to rozmowa z psychologiem, można byłoby ładnie śmiało to nieco inaczej skonstruować, ale ogólnie rzecz biorąc pisanie historii postaci jako rozmowy kogoś z kimś ma jeden znaczący mankament - nie dasz rady opisać obiektywnie wszystkich faktów z jej życia, bo postać coś rozdmucha, coś ukryje, jak w twojej KP. Dobra historia to taka, która jest pisana w formie notki biograficznej, obiektywnym okiem opisującej, co się działo w życiu twojego bohatera. Jest to efektywne, zaś w twoim przypadku fakty zostały rozsiane zbyt chaotycznie po całej szerokości, niektóre niedopowiedziane. Myślę też, że to stąd mogły brać się pewne nieścisłości, które zostały wytknięte - poprzez źle opowiedzianą historię.

To, czego brakuje mi jeszcze w takiej formie to... emocje. W charakterze opisujesz, że Bukar ma mocny kręgosłup moralny, jednak podczas czytania wywiadu miałam wrażenie, że twoja postać nie odczuwa w ogóle żadnych emocji, niczego, w co wątpiłby. Ponownie, odczuwałam go nieco jako psychopatę.

A propos charakteru, nieco gryzie mi się to, że postać ma ów wspomniany kręgosłup moralny, natomiast nie bała się handlować kontrabandą, działać niemal nielegalnie i generalnie być wieszczonym, iż trafi do pierdla.

Na koniec pozwolę sobie przytoczyć wikipedię w postaci jednej definicji, którą myślę, że warto porównać:
(...) która posiada niemalże wyłącznie same zalety i odnosi nieustanne sukcesy. Postać określona tym mianem może być nią jednak nawet wówczas, gdy wady posiada – jest ich jednak zbyt mało lub są zbyt nikłe czy tuszowane, aby można było uznać postać za rzeczywistą.

Terminem Mary Sue można jednak określić również postać z pozoru negatywną o nierzadko tragicznej przeszłości. Najczęściej są to postaci skrajnie przerysowane: morderczyni, ofiara gwałciciela bądź przemocy w rodzinie, niemająca przyjaciół, źle się ucząca, ubierająca na czarno, buntująca się przeciwko wszystkiemu. Taką Mary Sue najprościej rozpoznać po typowej dla tego podgatunku arogancji i ironii w wypowiedziach oraz po rzekomo zimnym sercu.
No więc tak - twoja postać jest dobrym studentem, który bardzo szybko awansował, ale przy okazji tańczył na granicy prawa, sprzeciwiał się przełożonym i handlował nielegalnymi substancjami. Szybkie awanse, ale buntownik z charakteru. Ponadto tragiczne dzieciństwo, ojciec, który go nie lubił. Ponownie, świetny żołnierz, który wierzy, że to, co zrobił, jest prawe (pomimo faktu, że nie, to nie było rozsądne, co zrobił i jeśli postać tak uważa, to podkreśl to proszę, aby czytelnik wiedział, że ma spore ego i zaślepiony system wartości kosztem łechtania swoich decyzji), wyrzucony z wojska za byle głupotę, bo jakiś polityk tak powiedział.

Słowem zakończenia, jest to postać przerysowana, której wady są jedynie dodatkiem będącymi w rzeczywistości zaletami mającymi dodać smaku jej charakterowi. Dziecko-cud, doskonały uczeń, szybkie awanse, a wisienką na torcie jest zwyczajny brak głębi charakteru. Postać o takiej przeszlości powinna mieć już raczej giętki ten kręgosłup, być rozgoryczona, wściekła, pałająca zemstą, a jeśli nie jest, to warto dopisać, dlaczego stłumił w sobie takie emocje.

No chyba, że chcesz być psychopatą, ale o tym już pisałam, że o takich rzeczach warto wspominać.
ObrazekObrazek
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2744
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Olgierd Bukar

2 mar 2022, o 13:33

Przeniesione do odrzuconych na prośbę gracza.
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Wróć do „Podania odrzucone”