Zanim uda ci się dostać do samej stolicy, musisz przejść przez kilka rutynowych czynności tutaj, w strefie celnej. Składając swoją kartę musisz zadbać o to, by twoje dane były prawdziwe, lub żaden z celników nie wytknął ci w niej niedorzeczności!

Amanda Pierce
Awatar użytkownika
Posty: 4
Rejestracja: 29 wrz 2020, o 22:23
Miano: Amanda Pierce
Wiek: 29
Klasa: Adept
Rasa: człowiek
Zawód: Chirurg
Postać główna: Viktor Karajev
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 20.000
Medals:

Amanda Pierce [W BUDOWIE]

7 mar 2022, o 19:48

https://i.imgur.com/bVpndjh.png[/av]
LOSOWY NUMER*
MIANOAmanda Pierce
DATA UR.21.05.2157
MIEJSCE UR.Tel-Awia, Izrael
RASACzłowiek
PŁEĆKobieta
OBYWATELSTWAZiemskie
SPECJALIZACJAStrażnik
PRZYNALEŻNOŚĆCerberus
ZAWÓD
[wyksztalcenie]wyższe, ukończony Harvard Medical School. Dzięki wpływom ojca miała szczególnie dobre traktowanie przy szkoleniu biotycznym. Praca doktorska "biotyczne zdolności a ryzyko organicznych zmian neurlogicznych.[/wyksztalcenie] [mieszkanie]Apartament w Okręgu Kithoi, Cytadela[/mieszkanie]
[boxmid]Dość wysoka, jak na kobietę, szczupła, lecz nie chuda. Cera blada. Spojrzenie żywe, czasem wyzywające. Głos dość niski jak na kobietę, nieco przepalony. Kpiący uśmieszek lubi zawitać na jej ustach. Postawa luźna, chód pewny.[/boxmid][boxmin][b]Wzrost i waga:[/b]179cm, 70kg [b]Skóra/karapaks: biała[/b] [b]Oczy: Żywoniebieskie[/b] [b]Włosy: Czarne, pofalowane, gdy rozpuszczone, sięgają do łopatek.[/b] [b]Znaki szczególne: niewielka blizna przebiegająca przez usta[/b][/boxmin]
[boxmid]Osobowość, której nie brakuje pewności siebie. Pokłada zaufanie w swoje kompetencje, wykształcenie ogólne i specjalistyczne. Potrafi wybuchnąć, lecz zwykle próbuje osiągnąć cel perswazją i prośbą. Usiłuje dążyć do perfekcji, zarówno w zawodzie, jak i w zadbanym wyglądzie.[/boxmid][boxmin][b]Zainteresowania:[/b] medycyna, xenobiologia, transhumanizm, polityka, malarstwo, muzyka klasyczna. W wolnej chwili lubi oglądać filmy i seriale lub czytać. [b]Lęki:[/b] : Najbardziej obawia się, że nikt nie będzie jej traktował serio. Ciężko pracowała na swoje wykształcenie i umiejętności, nie pozwoli więc, by to wszystko zostało niedocenione. [b]Przyzwyczajenia/zwyczaje: dzień zaczyna się od kawy. Jej preferowana aktywność fizyczna to yoga. Nie ma potrzeby cardio czy innych ćwiczeń- jako biotyk i tak ma znakomite spalanie. [/b] [b]Uzależnienia: Nikotynizm. Okazyjnie alkohol, najchętniej wino. Ulubiony gatunek to Tokaj Aszu 5-putonowy. Bywa, że popada w pracoholizm. Lubi słodycze, zwłaszcza czekoladę. [/b] [b]Znaki szczególne: Urodziła się jako córka Johnatana Pierca, amerykańskiego deputowanego podczas misji dyplomatycznej w Izraelu. Była wcześniakiem. To za namową matki, Janette, udziałowczyni w koncernie farmaceutycznym Vichy poszła na medycynę. Obecnie jej kontakty z rodzicami są sporadyczne. Amanda zdystansowała się po śmierci Heleny, swojej młodszej siostry. Nie posiada męża ani dzieci. Były pracownik kliniki Mayo. Posiada implanty L3.[/b][/boxmin]
1183.
Można było powiedzieć, że była to liczba, która zdefiniowała jej życie. Prawdą jednak było to, że wszystko, co zdarzyło się od zamachu na szkołę w Bostonie wynikało z jednej liczby.
1
Czasem zastanawiała się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby wszystko potoczyło się inaczej... Gdyby Helena żyła. Jako córka Johnatana Pierca miała niezły start. Prywatne szkoły, studia medyczne na Harvardzie, staż, a potem etat w klinice Mayo. Pewnie ratowała by teraz życia przy stole operacyjnym, oczywiście rozwijając się naukowo. Może profesura? Nie, nie posiadałaby męża, jeszcze nie. Dzieci? W życiu! Banda głośnych pasożytów, co tylko srają i smarkają. Jak więc? Dużo pracy, to na pewno. Była dobra w tym co robi.
1183.
Gdy w wiadomościach usłyszała co się dzieje, urwała się szybko z pracy, niezwłocznie próbując dostać się na miejsce. Pamiętała, że była przerażona, lecz umiała to zepchnąć w głąb siebie, jakby dotyczyło to innej osoby. W jej zawodzie nie można było dać się stresowi i strachowi.
Wypaliła tego dnia z sześć paczek. Pamięta zdarzenia jak dziś. Banda zwyrodnialców postanowiła wejść uzbrojona do szkoły w Bostonie i zabarykadować się w środku. Przez nieudolność sił antyterrorystycznych doszło do tragedii. Zamachowcy odpalili ładunki. Zginęło 1183 osoby.
Ledwo poznała Helenę. Osmalone, pocięte kawałkami szkła ciało leżało na szarym betonie. Amanda była cała zakurzona, w uszach huczało jej od eksplozji. Pomagała służbom ratunkowym jak mogła, zarówno jako lekarka, jak i zdolnościami biotycznymi, w odgruzowywaniu. Szukali ocalałych. Było ich raptem kilkanaścioro...
Tego dnia, gdy zginęła Helena, umarła też wiara Amandy w Przymierze. Banda trzymających zabetonowane status quo mężczyzn, którzy są zbytnio pochłonięci własnymi interesami niż faktycznym działaniem. Potem wyczytała, że śledztwo w sprawie niekompetencji umorzono, pomimo wskazywania w raportach, że zawinił strzelec wyborowy jednostki C Przymierza.
Pierce przepracowała sytuację w typowy dla siebie sposób- rzucając się w wir pracy. Dyżur za dyżurem, doba za dobą. Dziesiątki godzin przy stole operacyjnym. Wiedziała, że wyglądała wtedy jak gówno. Rozczochrane włosy, worki pod oczami, pomięte ubrania przesiąknięte dymem z fajek. O makijażu nie było mowy. Potrzebowała jednak tego... odcięcia się.
Czemu elegancki mężczyzna, w dobrze skrojonym garniturze chciał się spotkać akurat z nią? Była wtedy na przerwie na fajce. Gdy padłą propozycja lunchu, wyśmiała go. Ten nie zraził się, wyjaśniając, że jego propozycja była nie tyle towarzyska, co biznesowa. Kuszenie perspektywami rozwoju naukowego, możliwością pracy dla wpływowych ludzi... Niemal odmówiła wtedy. Rekruter jednak odrobił zadanie domowe.
- Zarabiam tu dobrze, naukowo też się spełniam- rzuciła, zaciągając się papierosem.
- Wiem. Ma pani znakomite osiągi, panno Pierce. Nie brakuje pani poszanowania kolegów czy też pieniędzy... a jednak wydaje mi się, że mam coś, co panią wielce usatysfakcjonuje. Sprawiedliwość.
Parsknęła w odpowiedzi. Gdy jednak usłyszała ciąg dalszy odpowiedzi, stężała.
- Jak się czuje pani z faktem, że żołnierz, który odpowiadał za masakrę w bostońskiej szkole nie tylko jest dalej na służbie, ale niedawno awansował?
Usta jej drżały, papieros sam wysunął się z jej warg.
- Mów dalej- powiedziała nagle zimno i spokojnie.
- Są tacy, co nie godzą się na obecny porządek Wszechświata. Co nie podoba się fakt, że dochodzi do kastracji rasy ludzkiej, gdzie przyzwala się by tak ohydne akty pozostawały bez echa. Pani jest taką osobą, panno Pierce. Jednak są tacy, którzy prócz tego co wymieniłem, dysponują środkami i informacjami, by to betonowe status quo zburzyć. Pozwoli pani, że zaprezentuję cząstkę tej informacji. Proces strzelca sekcji C był utajniony, są wojskowy nie wykazał jednoznacznie jego winy. Opinia publiczna nie poznała jego imienia ani twarzy.
- Domyślam się, że pan, czy pański pracodawca do tych informacji doszliście.
Mężczyzna nie odpowiedział. Pokazał tylko obraz brodatego mężczyzny z irokezem na głowie.
- Kapral Viktor Karajev. Mówi to pani coś?
- Zupełnie nie... Ale chyba zgłodniałam. Pójdźmy na ten luch.

***
Z perspektywy czasu zdecydowanie nie żałowała wyboru. Profesury co prawda nie zdobyła, ale zyskała kilka rzeczy. Mieszkanie w Cytadeli, czy posada w Huercie to pierwsze rzeczy, co nasuwały się na myśl. No i zdrowotnie odżyła. Znów miała ochotę dobrze się ubrać, czy umalować. Żyć.
[statek][/statek][boxmid].[/boxmid]
[ekwipunek]Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", 20 tysięcy kredytów.[/ekwipunek] [dodatkowe]Zna kilka języków: angielski, francuski, łacinę, hiszpański i niemiecki[/dodatkowe]

Wróć do „Strefa celna”