Zanim uda ci się dostać do samej stolicy, musisz przejść przez kilka rutynowych czynności tutaj, w strefie celnej. Składając swoją kartę musisz zadbać o to, by twoje dane były prawdziwe, lub żaden z celników nie wytknął ci w niej niedorzeczności!

Katherine Calvert
Awatar użytkownika
Posty: 5
Rejestracja: 2 kwie 2022, o 12:50
Miano: Katherine Calvert
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agentka S1
Kredyty: 20.000

Katherine Calvert (WIP)

2 kwie 2022, o 13:09

Nigdy naprawdę nie wiesz czy możesz ufać drugiej osobie. To czyni życie o wiele bardziej ekscytującym.
https://i.imgur.com/MqbpHac.png[/av]
2112216103
MIANOKatherine "Katie" Calvert
DATA UR.21.12.2161
MIEJSCE UR.Eden Prime, Constant
RASACzłowiek
PŁEĆKobieta
OBYWATELSTWAPrzymierza Systemów
SPECJALIZACJASzpieg
PRZYNALEŻNOŚĆPrzymierze Systemów
ZAWÓDAgentka S1
[wyksztalcenie]- Wyższe; - Przeszkolenie linii S; - Języki: angielski;[/wyksztalcenie] [mieszkanie]Okręg Bachjret, Cytadela – Mieszkanie 3381[/mieszkanie]
[boxmid]Katie była kobietą średniego wzrostu i o zwartej, silnej budowie ciała. Jej sylwetka była nieklasyczna dla swojej płci, pozbawiona charakterystycznej i cenionej wśród kobiet i mężczyzn klepsydry czy wyraźnie zaznaczonego wcięcia w talii, które było tutaj jedynie delikatnym łukiem. Zamiast tego mogła pochwalić się wysportowanym ciałem, z wyraźnie zaznaczoną linią mięśni pracującymi pod skórą, czy też stosunkowo szerokimi barkami przywodzącymi na myśl zawodniczkę sportów walki. Mimo to ogólna smukłość jej sylwetki i zadbanie sprawiało, że pozostawała względnie atrakcyjną kobietą. Twarz Katie była owalna, z wyraźnie zaznaczoną żuchwą i wydatnymi kośćmi policzkowymi. Całości wizerunku uzupełniał jej styl ubioru, który operował wokół zadziornych nut i koncepcji[i] "tomboya" [/i] czy też chłopczycy, który idealnie się wkomponowywał w jej wygląd czy styl życia. Lubiła nosić wszelkiego rodzaju skórzane kurtki, proste, jednokolorowe podkoszulki czy też koszulki na ramiączkach i porządne, solidne buty na grubej podeszwie, które mogły dodawać jej centymetr lub dwa do wzrostu. Jeśli dodać do tego charakterystyczne okulary przeciwsłoneczne, słynne pilotki, to mogła na myśl przypominać członka motocyklowego gangu z ubiegłych wieków Ziemi lub fanki dobrego metalu.[/boxmid][boxmin][b]Wzrost i waga:[/b] 170 cm i 70 kg; [b]Skóra/karapaks:[/b] Biała; [b]Oczy:[/b] Brązowe; [b]Włosy:[/b] Czerwone i proste z charakterystycznym, asymetrycznym ustylizowaniem na stronę z krótko przystrzyżonymi i długimi włosami; [b]Znaki szczególne:[/b] -[/boxmin]
[boxmid]Tak jak pod względem fizycznym potrafiła być kameleonem, tak zmiana sposobu myślenia, zachowania czy wartości jakimi kierował się człowiek było o wiele trudniejszą sprawą. Oczywiście tak jak została przygotowana do tego by szybko zmieniać swój wygląd tak i była uczona by panować nad sobą, działać pod presją i okłamywać innych, a jeśli było trzeba, nawet samą siebie. Jeśli było trzeba potrafiła być osobą spokojną, ułożoną profesjonalistką czy poddenerwowaną i potrzebującą pomocy kobietą. Jaka była jednak naprawdę? Na sam początek warto powiedzieć, że była osobą dość pewną siebie i z pazurem, ot nieco zadziorna. Nie bała się przy tym wchodzić w sytuacje potencjalnie konfliktowe, ale z drugiej strony nigdy nie szukała ich celowo i posiadała odrobinę tego co nazywano zdrowym instynktem samozachowawczym. Sprawę komplikowało też jej zajęcie gdzie prywatnie była gotowa wchodzić w konfrontacje, a zawodowo musiała trzymać niski profil i nie rzucać się w oczy. Mimo to miała trochę tego co określało się mianem ikry. Łatwo było zobaczyć, że była osobą energiczną, otwartym usposobieniu i podchodzącą do wielu spraw z pewną nonszalancją i luzem. Lubiła rozmawiać, socjalizować się i żartować. Czasem starała się szukać dodatkowych wrażeń chcąc poczuć jak krew i adrenalina szybciej krążą w jej żyłach. Lubiła też przy tym wyzwania, pewnie dlatego wstąpiła do wywiadu czy wszelkiego rodzaju zakłady.[/boxmid][boxmin][b]Zainteresowania:[/b] - Ruch i wysiłek fizyczny. Od czasów szkolenia regularnie ćwiczyła w celu utrzymania formy i przyjemności, choć to ostatnie zależało to od rodzaju ćwiczeń. Szczególnie lubiła bieganie i boks lub inną formę samoobrony. - Lubiła słuchać muzyki techno, rocka i metalu symfonicznego. - Interesowała się nowymi technologiami i techniką, choć obecnie objawiało się to głównie przy dłubaniu przy swoim ścigaczu. - Szybka i emocjonująca jazda sprawiały, że krew i adrenalina natychmiast zaczynała żwawiej krążyć w jej żyłach. - Nie stroniła od życia towarzyskiego, lubiła chodzić do klubów, tańczyć, wypić kilka drinków czy przepuścić kilka kredytów w grach hazardowych. [b]Lęki:[/b] : - Jak każdy agent żyła w strachu, że zostanie kiedyś powiązana z wywiadem. Pochodnym tego był strach przed torturami, więzieniem czy śmiercią w nieoznaczonym grobie. [b]Przyzwyczajenia/zwyczaje:[/b] - Jak każdy dobry agent stosuje się do wielu sztuczek, których się nauczyła - siadania z dala od okien, korzystanie ze wszelkiego rodzaju luster czy innych powierzchni, które pozwalają na uzyskanie odbicia czy regularne sprawdzanie czy jej ktoś nie śledzi. Ktoś mógłby nazwać to paranoją, instruktor szkoleniowy ostrożnością. - Przestrzegała ścisłego, porannego reżimu treningowego w celu utrzymania dobrej kondycji; - Lubiła zacząć dzień od wypicia soku pomarańczowego; - Nie odmawiała darmowego drinka; - Lubiła trzymać w ręce rzeczy do "zabawy". Często była to zapalniczka, którą turlała pomiędzy palcami, odpalała i gasiła naprzeminnie. [b]Uzależnienia:[/b] - Nikotyna - Nie była namiętną palaczką, ale okazjonalnie wypalała papierosa. Czy to mając zwyczajnie wolną chwilę i się nudząc czy jako dodatek do drinka. Palić "nauczyła się" dopiero co, na obozie dla rekrutów - papieros może uratować ci życie lub pomóc wydobyć informacje, tak mówili. [b]Znaki szczególne:[/b] -[/boxmin]
Katherine należała do nowego pokolenia ludzkości, pierwszym które urodziło się poza macierzystym Układem Słonecznym i po Pierwszym Kontakcie, nie pamiętającym więc ani wojny, czasów gdy ludzkość „była sama” we wszechświecie czy braku dobrodziejstw technologii efektu masy. Jednakże mimo życia w tym złotym dla ludzkości okresie jej życie było całkiem zwyczajne i nieszczególnie się wyróżniające. Jej rodzice, Henry i Mary Calvert, należeli do pierwszej fali kolonizatorów na Eden Prime i poznali się w ramach zasiedlania dziewiczej planety, podobnie też jak i większość mieszkańców zajmowali się oni pracą w przemyśle rolniczym. Praca mało ekscytująca, ale spokojna i potrzebna w nowo założonej kolonii jeśli chciała być samowystarczalna. Zresztą samo Eden Prime miało idealne warunki do uprawy ziemi. W rodzinie Calvertów była środkowym dzieckiem, jej starsza siostra Rosalie podjęła się studiów medycznych i była początkującym lekarzem na ich rodzinnej planecie, podczas gdy jej młodszy brat, William, znudzony spokojnym, kolonialnym życiem, wstąpił w szeregi Przymierza jako Marine.
Życie Kate w Constant nie było szczególnie ekscytujące. Planeta była stabilna i bezpieczna, z daleka od potencjalnych batariańskich rajdów, a największymi wrogami ładu i porządku byli okazjonalni przemytnicy. Tak naprawdę najbardziej interesującym widokiem w ich codziennej, spokojnej rzeczywistości było zobaczenie uzbrojonego oddziału żołnierzy strzegących kolonii i wykonujących rutynowe patrole. Ludzkość wszak wciąż była na początku ich galaktycznej ekspansji i poznawania Drogi Mlecznej i ostrożności nie było nigdy za wiele. Wychowując się w takich warunkach nudy sama dbała o dawkę wrażeń będąc dzieckiem wszędobylskim, ciekawskim i z tendencją do rozrabiania i wpadania w kłopoty, ot typowo chłopczyca lubiąca wspinać się po drzewach, podkradać i tykać patykami Gazowe Torbacze czy okazjonalnie uczestniczyć w szkolnych bójkach z typowymi dręczycielami i „lepszymi dzieciakami”. Mimo, że tymi zachowaniami spędzała sen z powiek swoim rodzicom z jednej strony, w końcu czemu nie mogła być tak ułożoną córką jak jej siostra, to jednocześnie była osobą dość uzdolnioną, szczególnie w zagadnieniach około technicznych. Wymuszenie odrobiny dyscypliny ze strony jej rodziców i zajęć dodatkowych sprawiły, że Kate nieco się uspokoiła i zaczęła zajmować się mniej agresywnymi rzeczami – jak choćby rozkręcaniem systemów elektronicznych czy silników na składanie ich na powrót, realizowanie projektów szkolnych i zdobywanie kolejnych, mniejszych i większych stypendiów. W trakcie swojej edukacji miała też okazję nauczyć się języków obcych. Po Wojnie Pierwszego Kontaktu i integracji z galaktyczną społecznością panowała tendencja i popularyzacja uczenia się języków nowych partnerów. Oczywiście tendencję tą nie wszyscy podzielali, jak choćby niesławna Terra Firma. W przypadku Kate nauka była koniecznością z uwagi na zaimplementowanie jej w program nauczania. Poza tym mogła jedynie pomarzyć o omni-kluczu z translatorem. Nie spodziewała się w żadnym, krótkim czasie opuścić Eden Prime i spotkać kosmitów twarzą w twarz, a ciułane pieniądze oszczędzała by studiować na Ziemi czy kupić swoje własne "cztery kółka". Zresztą na to pierwsze i tak musiała wziąć studencką pożyczkę...
Na studiach raz jeszcze mogła poczuć nieco luzu, choć życie nie stało się prostsze. W końcu ciężko uczyć się skacowanym czy niewyspanym, a potem jeszcze pracować. Prawdę mówiąc nieco inaczej wyobrażała sobie swoje młodzieńcze lata i szał na bycie studentką szybko jej minął i musiała mocno ograniczyć życie towarzyskie. To jest "do jednego porządnego picia i niespania w miesiącu". Mimo to wciąż szło jej nieźle i dostała się nawet do programu wymiany studenckiej w ramach zacieśniania międzyrasowych stosunków z rasami Cytadeli. Tak dostała się na Thessię i na uniwersytet w Lirii.
W tym okresie znalazła się na celowniku wywiadu Przymierza, a dokładnie jednego z ich agentów, który po incydencie na Eden Prime i dowodach o uczestnictwie Benezi T'Soni w ataku potrzebował zwiększyć tempo swojej pracy. Kate weszła z nim w kontakt rozpoczynając dorywczo pracę jako kelnerka w klubie Phobia. Na początku nie do końca świadomie i za większe napiwki mówiła mu o tym co działo się na kampusie, a później przyjaźniła się z delikatnie sugerowanymi przez niego studentkami, które jak się później okazało, miały powiązania rodzinne z Benezią czy jej akolitkami. Kate zaczęła dodawać dwa do dwóch i wyciągać wnioski kim przedstawiający się jako Martin Meisner był. Prawdę mówiąc wzbudziło w niej to o wiele większy entuzjazm, chęć do pracy i skonfrontowania mężczyzny... Z drugiej strony mocno wątpiła, że byłby to dobry pomysł. Mimo to, jak sama myślała, "została szpiegiem". Niestety było to o wiele mniej ekscytująca praca niż przedstawiały to filmy z Blasto, a po tym jak wojna z Gethami dobiegła końca, a Saren zabity na Cytadeli, to jej kontakty z Martinem osłabły, ot presja czasu została zmniejszona, choć jeszcze pracując w Phobi udzieliła mu jednej czy dwóch przysług. Mimo to myśl o tym kim był Martin i co robiła nie dawała jej spokoju do tego stopnia, że po skończonych studiach i krótkiej wizycie w domu zdecydowała się złożyć swoją aplikację do Agencji stwierdzając, że "raz się żyje" i czemu by nie zostać prawdziwą agentką. Jej wstępna rekrutacja do struktur wywiadu przeszła względnie gładko. W raportach Meisnera raz czy dwa pojawiło się jej nazwisko jako zasób z którego korzystał, a późniejsze prześwietlenie jej przeszłości pod względem potencjalnych kontaktów z niepożądanymi środowiskami czy stronami wypadło negatywnie. To w połączeniu z przejściem testów psychologicznych sprawiło, że dostała się do obozu dla rekrutów.
Przez długi, intensywny rok nauczyła się nie tylko sztuki samoobrony i korzystania z broni, co zresztą było tylko niewielką częścią jej treningu, ale też podniosła swoją kondycję, nauczyła się obsługi materiałów wybuchowych, kłamać, manipulować i zdobywać informacje, kamuflować się, skradać, kraść i włamywać do mieszkań czy samochodów. Potrafiła też śledzić inne osoby i wiedziała sama jak sprawdzać czy nie jest śledzona i gubić ogon. Przyswoiła też szeroki zakres wiedzy z ksenopsychologii, historii, kultury innych ras i informacji z pozoru mało istotnych, które miały pomóc jej łączyć różnorakie fakty – nazwy firm zbrojeniowych poszczególnych ras, nazwiska prominentnych polityków czy osób ze świata show biznesu, nazwy i symbole jednostek wojskowych czy sił specjalnych i wiele, wiele więcej. Wszystko to miało poszerzyć jej wiedzę w jak najszerszym stopniu i pomóc w szybkim myśleniu pod presją czasu. Oficjalnie jednak pracowała ona jako młodszy technik od zabezpieczeń informatycznych w kilku mniejszych firmach w przestrzeni Przymierza jako freelancer. Miała nawet przygotowane porfolio, umowy o pracę, aktywność bankową i podróżniczą.
Po ukończeniu szkolenia i otrzymaniu stopnia Agentki S1 dostała ona krótki urlop, po którym miała zgłosić się na Cytadelę i oczekiwać tam dalszych rozkazów. Miało to sens, w końcu było to nie tylko centrum galaktycznego rządu, ale też i w ostatnim czasie mnóstwa wydarzeń - ataku Gethów na Cytadelę, przejęcie władzy przez ludzkość (co samo w sobie sprawiało, że zawsze lepiej było mieć więcej oczu i uszu na stacji i stosowne rezerwy do szybkiego reagowania) czy atak hakerski... Miała jedynie nadzieję, że nie dojdzie do tego, że zostanie ona uśpioną agentką, o której przypomną sobie za kilka czy kilkanaście lat. To byłaby dopiero paskudna perspektywa.
[statek][/statek][boxmid][/boxmid]
[ekwipunek]- Standardowy generator tarcz; - Omni-klucz "Primo"; - 20 tysięcy kredytów;[/ekwipunek] [dodatkowe][/dodatkowe]
Ostatnio zmieniony 18 lip 2022, o 22:11 przez Katherine Calvert, łącznie zmieniany 19 razy.
Katherine Calvert
Awatar użytkownika
Posty: 5
Rejestracja: 2 kwie 2022, o 12:50
Miano: Katherine Calvert
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agentka S1
Kredyty: 20.000

Re: Katherine Calvert (Hot, Locked and Ready to Rock)

3 kwie 2022, o 21:45

Czekam na opinie.
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2751
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Re: Katherine Calvert (WIP)

5 kwie 2022, o 02:57

Hejo :3 Szanuję rudzielca szpiega, klasyczny miks.
Kilka pierdół:
Szczególnym zainteresowaniem wykazywał się wywiad Przymierza, gdy dzięki wysokim wynikom w nauce i dobrej znajomości thessijskieg
W świecie ME każdy posługuje się translatorem uniwersalnym, przez co znajomość języków przestała być wymogiem ułatwiającym życie, a stała się ciekawostką - ot, hobby, które przydaje się w małej ilości życiowych sytuacji (o ile w ogóle). Przymierze raczej nie uznałoby tego za jakikolwiek bonus na rzecz potencjalnej aplikacji kandydata na stanowisko (to trochę jakby żołnierz podał w zainteresowaniach starożytny Egipt - no fajnie, kto pytał?). Dodatkowo nie widzę za bardzo nigdzie w historii jakiegoś nawiązania, skąd tak naprawdę Kate się go uczyła i po co (skoro w życiu się nie przydaje)?

Ogólnie, z perspektywy Przymierza, Kate jest córką rolników na dość mało istotnej kolonii (jednej z wielu, w dodatku na peryferiach), która interesuje sie techniką i majsterkuje. W żaden sposób nie jest na tyle szczególna, by to oni rozpoczęli pierwszy kontakt, nie mówiąc o tym, że z historii nie ma ani jednej podstawy pod zainteresowanie wojska wciągnięciem jej do wywiadu. Jest młoda, ot, może ma dryg techniczny i talent, ale nie widzę niczego, przez co to wojsko byłoby zainteresowane wciągnięciem jej do armii - raczej w drugą stronę. Jej talenty mogły być dostrzeżone w wojsku, do którego zaaplikowała sama, szukając wyzwań jak brat, lub czegokolwiek innego.
Thessia, rodzima planeta asari, była ciężka do zinfiltrowania dla wywiadu Przymierza, nie mówiąc już o tym, że kontrwywiad asari czy salarian miał setki lat więcej doświadczenia w galaktycznych, szpiegowskich przepychankach. Oficjalnie współpracę zaproponowano jej wkrótce po ataku Gethów na Eden Prime, gdy okazało się, że brała w nim udział Matka Benezia.
1. Dlaczego Przymierze miałoby infiltrować terytorium swojego sojusznika? To jakby Francja infiltrowała inny kraj NATO. No spoko, można, ale jakie benefity przewyższą potencjalne komplikacje dyplomatyczne? Taka operacja byłaby BARDZO delikatna i o wysokiej randze politycznej, przez co zaangażowanie losowych nastolatek/studentek jest kompletnie nierealistyczne przez wysokie ryzyko.
2. Przymierze o ogromnej siatce szpiegów linii S zwróciło się do córki rolników z Eden Prime żeby pomogła w krytycznej misji, choć z wojskiem nie ma nic wspólnego, ale lubi majsterkować i zna thessiański? xD

Ogólnie, nie jestem przeciw temu, by będąc na wymianie na Thessii półświadomie brała udział w operacji wywiadu S ot, raportując co się dzieje na co dzień w jej studenckim życiu, które w jakiś sposób byłoby związane z jakąś ukrytą operacją rangi S. Ale w żaden sposób nie działałaby aktywnie i świadomie. Jeśli Kate chciałaby po tym dołączyć do wojska, mogłaby mieć po szkoleniach łatwiejszy dostęp do rekrutacji S dzięki jej pracy na Thessii, ale niezbyt widzę, co nastolatka z drygiem do technikaliów miałaby do zaoferowania wojsku, przez co Przymierze chciałoby ją w swoich szeregach na tyle, by wyciągać do niej dłoń. Mają setki tysięcy wyszkolonych agentów, na co im random nastolatka, nieważne jak uzdolniona?

Jak dla mnie wątek tego, że to Przymierze uwidziało sobie rekrutację Kate w swoje szeregi bo jest taka super nie ma żadnej podstawy. Mogła rekrutować się do wojska i wtedy odkryto u niej odpowiednie predyspozycje do S + rekrutowano na S1, i to jest w miarę sensowne wejście w temat szpiegostwa. Ale żaden nastolatek nie jest na tyle pasjonujący i szczególny, żeby Przymierze się nim interesowało tylko dlatego, że umie w komputer - no, chyba, że byłby biotykiem (bo w tamtych czasach Przymierze miało na to świra).
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Katherine Calvert
Awatar użytkownika
Posty: 5
Rejestracja: 2 kwie 2022, o 12:50
Miano: Katherine Calvert
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agentka S1
Kredyty: 20.000

Re: Katherine Calvert (WIP)

6 kwie 2022, o 20:29

W świecie ME każdy posługuje się translatorem uniwersalnym, przez co znajomość języków przestała być wymogiem ułatwiającym życie, a stała się ciekawostką - ot, hobby, które przydaje się w małej ilości życiowych sytuacji (o ile w ogóle). Przymierze raczej nie uznałoby tego za jakikolwiek bonus na rzecz potencjalnej aplikacji kandydata na stanowisko (to trochę jakby żołnierz podał w zainteresowaniach starożytny Egipt - no fajnie, kto pytał?). Dodatkowo nie widzę za bardzo nigdzie w historii jakiegoś nawiązania, skąd tak naprawdę Kate się go uczyła i po co (skoro w życiu się nie przydaje)?
Nie zgodzę się do końca ze wszystkim co jest tu napisanym. Zaczynając od początku, zgodne z kodeksem, nauka języków obcych (heh), jest praktykowana na jakimś szczeblu edukacji w przestrzeni Przymierza. Jest o tym wzmianka we fragmencie o Terra Firmie, która to w swym programie politycznym ma wyłączenie nauki języków innych ras z programu edukacyjnego co implikuje, że jest ona nauczana. Jeśli jakieś postaci graczy nie umieją przynajmniej jednego języka obcego w jakimś stopniu, to znaczy, że się leniły w szkole na zajęciach (o ile są to postaci stosunkowo młodsze)! A znając tendencję naszych systemów szkolnych, to nauka dwóch lub trzech języków jest wysoce prawdopodobna, przynajmniej "Wielkiej Trójki". Sam podejrzewam, że może to być spowodowane tym, że może to być pozostałość z czasów, gdy "prościej" było nauczyć dzieci mówić w jakimś języku niż wyposażyć masowo kolonistów w omni-klucze z tłumaczami. A może ludzkość ma taką fantazję, jest to dobrze widziane w towarzystwie i symbol tego, że ludzkość się integruje ze społecznością galaktyczną. Poza tym, nawet jeśli obecnie jest to mała przydatna umiejętność, to jest to umiejętność, którą lepiej mieć niż nie mieć- nigdy nie wiadomo gdy ktoś ci zabierze lub uszkodzi omni-klucz. Ostatnia rzecz - język do pewnego stopnia może przekazywać mentalność drugiej rasy na nieco innym poziomie niż automatyczna translacja. Przełączamy się w pewien sposób na "myślenie" w innym języku i może częściowo, psychologicznie, rozumieć lepiej drugą stronę i pewne niuanse.
Ogólnie, z perspektywy Przymierza, Kate jest córką rolników na dość mało istotnej kolonii (jednej z wielu, w dodatku na peryferiach), która interesuje sie techniką i majsterkuje. W żaden sposób nie jest na tyle szczególna, by to oni rozpoczęli pierwszy kontakt, nie mówiąc o tym, że z historii nie ma ani jednej podstawy pod zainteresowanie wojska wciągnięciem jej do wywiadu. Jest młoda, ot, może ma dryg techniczny i talent, ale nie widzę niczego, przez co to wojsko byłoby zainteresowane wciągnięciem jej do armii - raczej w drugą stronę. Jej talenty mogły być dostrzeżone w wojsku, do którego zaaplikowała sama, szukając wyzwań jak brat, lub czegokolwiek innego.
Robiłem mały reaserch dla postaci w ramach przygotowania się. Wbrew pozorom wywiady się bardzo interesują młodymi ludźmi. Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) wybiera się często na "targi pracy", gdzie się dosłownie reklamują przed takimi ludźmi i rozdają ulotki z pytaniem - Czy nie chcesz zostać szpiegiem? W Mass Effecie praca z (nie)ludźmi ma równie duże znaczenie jak i zdolności techniczne. Zasadniczo do wywiadu ma się dwie drogi - albo sam składasz aplikację jak w CIA albo zgłaszasz się do ambasady jeśli masz ochotę zdradzić swój kraj. Druga opcją jest złożenie ci oferty bezpośrednio przez Agencję. Rosjanie wysyłali np.: studentów do Stanów Zjednoczonych podczas Zimnej Wojny, którzy tam zostawali, stając się "przeżarci" duchem kapitalizmu. Używanie studentów nie jest więc też takie nieprawdopodobne. Pytanie - czemu mieliby to zrobić, już przeskakując na następne pytanie?

A czy ludzkość w Mass Effect jest faktycznie takimi najlepszymi przyjaciółmi z innymi rasami zarówno w lore głównym jak i forumowym? No nie do końca. Szczególnie to widać z Turianami, ale nawet Salarianie szpiegują wszystkich, w tym i Przymierze. Po incydencie z Eden Prime, Sarenem, Benezią i przejęciem stanowiska w Radzie przez ludzi sytuacja wcale się nie poprawiła. Prawda? Poza tym, ponownie korzystając z współczesnego riserczu, młodzi ludzie są bardziej popularni jako szpiedzy niż starsi. Ci drudzy mają doświadczenie, to prawda, ale też mają już założoną kartotekę przez różne rządy, że mogą szpiegami być. Młodsza osoba = mniejsze podejrzenia, tym bardziej jeśli nie ma powiązań z rządem. Dziewczyna znikąd, która dostała się na wymianę studencką na Thessię, stolicę najpotężniejszej rasy w Galaktyce, która jest (według lore i tego forumowego też) dość ściśle strzeżona to mniejszy problem niż wysłanie agenta, który został nim gdy zgłosił się do Przymierza i ma za sobą kilka misji. Prawdopodobnie jeśli miałaby jakieś oficjalne kontakty z Przymierzem lub wywiadem, to nie dostałaby takiej propozycji. Współcześnie (irl) też tworzenie fałszywych tożsamości jest trudne z uwagi na globalizację i nowe systemy ochrony i identyfikacji na tyle, że czasem łatwiej i bezpieczniej jest korzystać z prawdziwych danych i historii niż tworzyć fikcyjną.

Ostatnią sprawą jest to, że Przymierze ma oko na wszelkiego rodzaju talenty. Samantha Treynor jest tym przykładem. Jeśli widzą, że ludzie mają wyniki, to starają się ich możliwie wcześnie zwerbować. W jej przypadku zaoferowali jej stypendium na naukę, na którą jej nie było stać, a w zamian kilka lat musiała dla nich pracować w R&D, a potem... została na stałe. Poza tym, to że pracowała dla wywiadu, to nie znaczy, że była jego częścią. Zasadniczo jego członkiem została dopiero po skończeniu studiów i przejściu pełnego, rocznego przeszkolenia.

Anyway, to taka moja logika stojąca za pewnego rodzaju decyzjami w historii, ot dla poszerzenia kontekstu. Historia nieco zmieniona i tak żeby wygładzić i zmniejszyć skróty myślowe i by się wpisał w uwagi, z grubsza. Także można sprawdzać ponownie! Myślę, że jest jakieś od 25-50% lepiej i ładniej i z sensem.

Ps: Po napisaniu tego jestem na 100% pewny, że kazaliby się uczyć dzieciom więcej niż jednego języka, więc oto dodaję turiański xd
Crassus Curio
Awatar użytkownika
Posty: 227
Rejestracja: 1 cze 2021, o 12:28
Miano: Crassus Curio
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Turianin
Zawód: Najemnik. Ale taki legendarny!
Lokalizacja: Gdzieś w kosmosie
Kredyty: 70.650
Medals:

Re: Katherine Calvert (WIP)

6 kwie 2022, o 21:51

Ja wtrącę swoje trzy grosze. Szybciutko apropos tego co napisałeś.

Język. Tak, ok. Imo nauka innych języków ma sens i wszystko cacy. No i w sumie dobrze, że w szkołach się ich uczą. Natomiast to oznacza, że Przymierze ma dziesiątki jak nie setki tysięcy ludzi, którzy znają thessiański w stopniu im potrzebnym. Kilku sprawdzonych agentów na pewno też.

Tak myślałem, że przywołasz CIA i ich rekrutacje. Jest to po części prawdą, co mówisz. Ale CIA zwraca się do głównie do ludzi z wyższym wykształceniem, których już zdążyli nieco poobserwować. Naprawdę jest mi ciężko wyobrazić sobie kogoś z farmy na środku Ohio, kto dostaje zaproszenie. A majsterkowania można się nauczyć.

Jak najbardziej wywiad działa u sojuszników też aczkolwiek powiedziałbym, że działanie takie są naprawdę mało inwazyjne. Raczej bardziej wywiad biały i coś takiego niż wielkie operacje szpiegowskie. No chyba, że serio sobie nie ufają.
VӨICΣ | ƬΉΣMΣ | FΣVΣR ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 663
Rejestracja: 3 cze 2013, o 22:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 48.138
Medals:

Re: Katherine Calvert (WIP)

6 kwie 2022, o 22:33

1. Jaki specjalny program nauczania w małej kolonii Przymierza obejmował intensywną naukę dwóch języków obcych? Nawet zakładając, że kolonistów nie było stać na jakiś używany, niebojowy omni z translatorem to twoja postać miała zainteresowania techniczne. W takim wypadku zwyczajnie bardziej opłacało się ją intensywnie kształcić w tym kierunku

2. Opisujesz swoją postać jako uzdolnioną. Czy w takim wypadku nie starałaby się raczej o stypendium?

3. Czego dokładnie twoja postać uczyła się na studiach? Kierunek techniczno-informatyczny wydaje się bardzo ogólny

4. Lubiła przy tym wyzwania i stosunkowo łatwo można było ją zapędzić w pułapkę - ja tego nie zrobię? - chcieli ją do wywiadu z tak poważną wadą?

5. Niestety nadal nie widzę powodu, dlaczego to Przymierze zwróciło się do niej a nie odwrotnie. Nawet jeśli zrobiła na tym agencie jakieś wrażenie to spowodowałoby to raczej pojawienie się wpisu w jej aktach, na wypadek gdyby kiedyś wstąpiła do armii, że potencjalnie nadaje się na szkolenie do linii S

6. Może się czepiam (XD) ale rok to bardzo krótko jak na takie wyszkolenie osoby bez żadnego doświadczenia wojskowego.

7. Jakoś nie widzę tego by po włożeniu tak dużych środków w wyszkolenie twojej postaci od zera Przymierze puściło ją samopas i kazało szukać sobie zajęcia. Urlop ok, ale po tym na pewno od razu dostałaby przydział.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Katherine Calvert
Awatar użytkownika
Posty: 5
Rejestracja: 2 kwie 2022, o 12:50
Miano: Katherine Calvert
Wiek: 25
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Agentka S1
Kredyty: 20.000

Re: Katherine Calvert (WIP)

7 kwie 2022, o 05:30

1. W każdej normalnej szkole swobodnie uczysz się przynajmniej jednego języka obcego i jeśli nie jest się szczególną łamagą czy ma się pecha, to jeden w miarę biegle się opanuje. Więc nie jest to żaden specjalny program. Poza tym nie napisałem, że tylko w kolonii tylko w trakcie edukacji, więc i na studiach.

2. Czytałeś Kartę?

3. Biorąc pod uwagę jej zainteresowania to bliżej jej było do specjalizacji Tali typu: Daj mi parę obwodów i drucików, a zrobię ci mały silniczek z programem WI, który będzie go włączał i wyłączał. Takie nie wiem... No, budowanie różnych sprzętów połączone z programowaniem. W sumie nie czuję problemu ograniczenia tego do samego programowania i ograniczenia techniki do hobby przy majsterkowaniu. Może będzie nawet tak lepiej. (Ale niech najpierw Hawk sprawdzi bo już szturchłem)

4. Czy ja wiem? Można się moim zdaniem kłócić czy to jest poważna wada. Z jednej strony faktycznie, może być. Nie zaprzeczę. Z drugiej strony tchórzy i osób mało zdecydowanych też nie wezmą. To mi nie przeszkadza, może za silnie zaznaczam tym jej "chłopczyzm", więc mogę ją "zmiękczyć".

5. Być może. Może nie. Przymierze aktywnie rekrutuje w swoje szeregi bo ma braki w ludziach. Mniejsze lub większe pod tytułem armia ochotnicza i cała strategia obronna jest do tego dostosowana. Imo, jeśli dostała jakieś rekomendacje, to prześwietlili psychologicznie i prześwietlili przeszłość i uznali, że dajemy jej ulotkę - czy chcesz zostać szpiegiem. Ale znowu to w sumie byłoby to samo, dużo by się nie zmieniło - przyszła złożyć aplikację do pracy (wywiadu) i znowu by ją prześwietlali i testowali, a potem odesłali na szkolenie. (Ale Hawk szturchnięty do sprawdzania więc nie zmieniam) Ale mogę to zmienić raz jeszcze, że po spotkaniu tego agenta sama się zgłosiła. Może w sumie faktycznie będzie tak lepiej, mniej fancy story.

6. Czepiasz się. Współcześnie takie intensywne szkolenie trwa rok. Może z uwagi na rozwój technologii czy konieczności poznania innych ras trwałoby nieco dłużej... albo byłoby intensywniejsze. Poza tym nikt nie robi Blasto i nie potrzeba do tego wyszkolenia wojskowego. Samoobrona i obsługa broni to jest naprawdę mały segment - głównie opanowują oni obsługę i strzelanie z pistoletu i jakąś prostą formę walki wręcz. W obecnej dobie dochodzi walka omni-kluczem. Co prawda w Przymierzu może robią z nich komandosów i zabójców, ale nie znamy ich programów szkoleniowych. Może jeśli zostanie kiedyś S2 to otrzyma ponowne przeszkolenie? No i jak wiemy z Extranetu, to "brudne" zagrywki to domena linii B. Operacje tego typu to mały segment linii S i pewnie zajmują się tym doświadczenia agenci.

7. Zależy. Niektórzy agenci są faktycznie puszczani do konkretnego kraju i po prostu tam żyją jak normalni obywatele czy imigranci i przez lata wtapiają się w tło, pracując, wyrabiając kontakty itp. Tutaj akurat nie chce wpaść w pułapkę poprzedniej postaci, która imo, nie była aż tak grywalna i uniknąć ścisłych powiązań z jakimiś frakcjami czy zawodami. Samopas obranego przez nią kierunku? Z pewnością nie. Mogę napisać, że dostała rozkazy by wtopić się w społeczność Cytadeli, pewnie. Tylko potem co inną sesję dziejącą się poza Cytadelą, czyli całkiem sporo prawdopodobnie, będzie miała - nowe rozkazy, nowe rozkazy, głupie Przymierze każe jej co chwila wracać na Cytadelę, a potem i tak dostaje nowe rozkazy!
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1371
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 54.800
Medals:

Re: Katherine Calvert (WIP)

7 kwie 2022, o 22:37

Rahl, mordo proszę cię popraw to co pisze, bo kurwa nie ręczę za resztę:

1. Dzieciństwo - Tu dostałem udaru. Bo twoje zmiany, które dokładasz tylko pogarszają tą historie, a to nie jest najlepszy pomysł. Jako dziecko jej rodzice mieli ją całkowicie w dupie i pozwalali jej samopas latać po niebezpiecznych terenach i szturchać torbacze jakby nigdy nic? Była dzieciakiem, który lubił biegać, było ruchliwe i ogólnie ADHD, ale kurwa raz stary powiedział siedź na dupie i już git? Zero issues? Zero kłótni z rodzicami? Like wątpię, że dziecko popadło w mega depresje i nagle się skupia full na nauce.

2. Nieścisłości czasowe i językowe. - Ile lat ma starsza siostra? Studia medyczne to minimum kilka lat + rezydentura + specjalizacja. Jeśli ona potrafiła skończyć studia i wrócić na EP to starzy Kate musieliby by ja zrobić przed kolonizacją.
10 lat minęło od wojny pierwszego kontaktu i technologia tłumaczenia języka jest dostępna od ręki. To jest jak telefon komórkowy, ale dajmy na to, że spoko. Uczy się. Kto ją uczy i dlaczego komukolwiek opłaca się się ściągać kogokolwiek do nauki turiańskiego na kolonii rolniczej? Co motywowało ją do nauki języka w przedziale wiekowym 10-18, w którego nie musiała korzystać. To nie Gwiezdne Wojny, a ty nie jesteś Mandalorianem.

3. Historia ze Sneaky Boys - Kurwa mordo, nie będę kłamał. Ten cały agent na kiju, który prosi studentkę o szpiegowanie kartelu, w klubie w którym Stara T'Soni ma jakieś swoje interesy i ona w sumie od ręki się zgadza za kilka kredycików, zamiast mu kazać spierdalać i ufa mu od ręki? Szczególnie że PRACUJE w klubie KARTELU gdzie jeśli ktokolwiek by usłyszał ten dialog to by zabili i jego i ją. Do tego koleś używa, swoje prawdziwego imienia i nazwiska? Co to kurwa za Agent? To nie jest teenage comedy action movie Disneya. Do tego czemu miałby się interesować jakimiś random studentkami, kiedy mógłby zlecić to wywiadowi Asari, de facto sojusznikom, żeby im weszli na wszystko co mają? Od omni-kluczy po mikrofony w domofonach.
Potem szkolenie. Zostaje informatykiem, ale w sumie ją wyszkolili jakby miała zostać największym badassem przymierza. Z tego co piszesz jedyne co robi to siedzi na dupie i naprawia kompy. Czemu jej w ogóle stworzona nową tożsamość? Jaki to ma cel? Jest zwykłym robolem w wywiadzie. Nawet nie była na żadnej misji. Po co mieliby więc wywalać tyle assetów dla niej? Jaka jest jej super moc? Szturchanie kijem torbaczy? Czy oprócz bycia informatykiem to mają wobec niej jakiejś plany? Po co jej poboczna robota skoro robi dla wywiadu? S1 to jest co najwyżej analityk albo koleś co stoi na rogu jako zabezpieczenie. Jesteś rekrutem, który nie ma żadnych super umiejętności oprócz mięśni.

4. Motor to wyjeb bo to żart, ale taki nieśmieszny.

Nawet nie wiem jak ocenić tą kartę bo przez to, że dodajesz zmiany, które wprowadzają jeszcze większy chaos w tej karcie. Nie mówiąc o tym, że zamiast wysłuchać co mówią inni to się zachowujesz jakbyśmy srali na twój master piece. Spójrz na tą kartę z boku i napisz to poprawnie albo go touch the grass.

PS. Jak opisujesz babę to nie pisz o jej dupie, proszę. To cringowe.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905

Wróć do „Strefa celna”