Oszałamiające pięknem, a jednocześnie kryjące niezwykłe tajemnice. Equilor to położony nad brzegiem morza raj, w którym poświęcono się zdobywaniu wiedzy. To tu kształcą się jedne z największych umysłów galaktyki oraz dokonują przełomowe odkrycia. Nie bez powodu miasto jest więc nieustannie w centrum zainteresowania każdego od Przestrzeni Przymierza, po Układy Terminusa.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Lądowisko

2 paź 2014, o 16:53

Obrazek Umieszczone w północnej części miasta, nie różni się zbytnio od setki innych obecnych w glaktyce miejsc tego typu. Jedynym drobnym wyjątkiem jest fakt, że podobnie jak w przypadku reszty Equilor, tak i tutaj górzyste ukształtowanie terenu zostało zmienione z potencjalnego problemu w czystą korzyść. Część hangarów to po prostu wydrążone w ziemi tunele, które stanowią doskonałe zabezpieczenie dla lądujących tu okrętów. Natomiast wykarczowana równina u podnóża wzgórza stanowi doskonałe miejsce dla większych jednostek, albo zabezpieczenie w obliczu wzmożonego ruchu nad Equilor.
Nierówny teren jest również dodatkową zaletą, która pozwala na wykorzystanie ciasnej zabudowy i umieszczenie lądowiska nieopodal miasta. Szczyt funkcjonuje bowiem jako naturalna bariera, odcinająca mieszkańców od nadmiaru decybeli towarzyszącemu pracy silników przebywających w okolicy pojazdów.
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lądowisko

4 paź 2014, o 22:34

Rozmyślania na temat możliwości użycia myśliwca o takim napędzie zapewne trwałyby w najlepsze, gdyby nagle obrót spraw nie przybrał nader odmiennego kierunku. W miejscu gdzie do tej pory pędziła maszyna nagle ukazała się ognista kula, której towarzyszyły charakterystyczne efekty huku i fali uderzeniowej. I tak oto z niezłego przedstawienia, zrobiło się nagle nieźle zapowiadające się zamieszanie i chaos. Nie miał pojęcia co mogło pójść nie tak w tym całym pokazie, który nagle obrócił się przeciw widzom i samym twórcom napędu. Teraz niesiony siłą tłumu mógł jedynie choć trochę manewrować, by nie zostać wyrzuconym nie wiadomo gdzie poza obręb lądowiska. Widział nadciągającą falę śmierci pod postacią deszczu odłamków i zareagował odruchowo w takiej sytuacji. Sylwetka kroganina rozbłysła biotyką, gdy ten użył swej mocy. Gwałtownie uniesiona otwarta dłoń wnętrzem ku górze zaowocowała pojawieniem się wokół niego i najbliższych osób Kuli biotycznej. Gavos wiedział jednak, że nie jest w stanie pokryć całego lądowiska swą mocą i osłonić wszystkich. Dał jednak tą odrobinę ochrony na stłoczony tłum wokół siebie, nim znaleźli się w hangarze.

- Chyba nie wszystko poszło zgodnie z planem. Chyba niewielu kupi wasz napęd jeśli ma skłonności do nagłych eksplozji, które niszczą pojazd zamiast poruszać go do przodu. - odezwał się kroganin do obu zaskoczonych przebiegiem wydarzeń asari. A potem miał zamiar skierować się bliżej drzwi hangaru i ocenić sytuację jaka panuje na zewnątrz. Z ciekawości też myślał nad dowiedzeniem się co też się mogło wydarzyć.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lądowisko

5 paź 2014, o 19:49

Heroiczna postawa Gavosa nie przeszła bez echa i choć na szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku eksplozji, ciężko było o takich, którzy nie dostrzegli stworzonej przez niego biotycznej sfery. Nawet w tak zatłoczonym pomieszczeniu kroganin mógł więc liczyć na odrobinę przestrzeni, a kiedy próbował gdzieś przejść, wszyscy robili mu dość miejsca. Choć nie było to wiele, każdy gest potencjalnie miał jakieś znaczenie.
Wszystko zmieniło się dopiero kiedy postanowił zaczepić stojące nieopodal asari. Te jednak ani myślały zrzucać na kogoś winę, albo spławiać kroganina. Wprost przeciwnie, jedna płakała podczas gdy druga próbowała ją pocieszać. Wszystko było możliwe, ale kroganinowi ciężko było uwierzyć, że ktoś może tak rozpaczać po utracie byle okrętu. Nawet naszprycowanego nowoczesną technologią. Gavos już ruszył przed siebie kiedy zza jego pleców doszedł go głos jednej z kobiet.
- Nie rozumiesz, ten napęd nie ma prawa eksplodować w taki sposób - to było jedyne co od nich usłyszał. Kiedy odwrócił nieznacznie głowę, ta nawet już na niego nie patrzyła. Czyżby ukrywała coś nie chcąc wzbudzić paniki?
Póki co szaman postanowił zbadać co działo się na zewnątrz. Docierając w miarę szybko do drzwi hangaru, nie mógł powiedzieć, że była to produktywna wyprawa. Jedyne co faktycznie dostrzegł to wszechobecne fragmenty okopconej i powykręcanej na wszystkie strony blachy. Może gdyby uważnie przyjrzał się poszczególnym elementom z bliska, mógłby zdobyć jakieś dodatkowe informacje. Jeśli nawet to musiał zrobić to szybko. Ratownicy byli już z pewnością niedaleko, a wraz z rozpoczęciem ich dochodzenia, cały obszar zostanie odcięty.
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Lądowisko

6 paź 2014, o 20:55

Wyświetl wiadomość pozafabularną

W drodze na lotnisko, technik nie mógł przestać przeglądać extranet na temat wszystkiego, co by wyjaśniało błysk nad lądowiskiem. Był święcie przekonany, że chodziło o pokaz nowego napędu i doszło tam do wypadku, ale te rzeczy jakie czytał na temat wydarzenia, nie miały sensu.
Jak było na prawdę? Stało się tam coś, czy też nie? Coś pisano o pokazie fajerwerków, coś innego o możliwych zagrożeniach z powodu rozwoju technologii, ale na prawdę bardzo mało pisano na temat tego, czy to był wypadek lub sabotaż.
Może po prostu był przewrażliwiony? Może stres pola walki pojawiał się u niego, lub jakaś pochodna tego? Sam nie miał pojęcia. Była też możliwość, że salarianie tuszowali sprawę tak sprawnie, by opinia publiczna zignorowała całe zdarzenie. To mogło być doskonałe wykorzystanie inżynierii społecznej, albo nic. Cokolwiek jednak to było, to Konrad nie mógł temu odpuścić, dla własnego spokoju ducha. Chciał się przekonać, że faktycznie to były wyłącznie fajerwerki.
Przy okazji zapisał sobie coś, co by normalnie zignorował, a przez ostatnie jego wątpliwości, nie mógł. Chodziło o ten kilkustronicowy manifest o zagrożeniach związanych z technologią. Pod wieczór miał zamiar przejrzeć go, choćby pobieżnie. Taka lektura extranetowego frustrata, też mogła pomóc mu ustalić kierunek, dla swojego moralnego kompasu.
Docierając przed lotnisko, coś przykuło uwagę sierżanta Straussa, a mianowicie subtelne i widocznie niezauważalne dla pozostałych istot w pobliżu, przemieszczanie się kilku osobowych zespołów salarian. On sam pewnie nie zwróciłby na to uwagi, gdyby nie wcześniejsze wyczulenie się na każdą informację, jaką potrafiły wychwycić jego zmysły.
Przez kilka chwil śledził wzrokiem poruszające się zespoły i kiedy już nie było to możliwe, postanowił w końcu dostać się na teren pokazu.
Dwóch ochroniarzy pilnowało wejścia do obiektu, więc jeszcze nie było tak źle, jak mogło być. Dbanie przez organizatorów o pozory, mogło działać na korzyść blondyna, o ile dobrze by rozegrał całą sytuację.
Rozejrzał się jeszcze tylko po tłumie, by zorientować się po ich reakcjach, co oni mogli widzieć, lub słyszeć. Ostatecznie jakieś osoby być może były świadkami zdarzenia, znajdując się poza lądowiskiem. W końcu Konrad z daleka widział błysk, oraz znajome dźwięki towarzyszące eksplozji. Inni mogli widzieć i słyszeć więcej.
Spokojnym i wyluzowanym krokiem podszedł do pilnujących bramy, którzy kiedy podszedł, jakoś nie kwapili się do tego, by go przepuścić.
- Witam. Można jeszcze wejść na pokaz? - spytał najzwyklej, jak tylko potrafił, co przy jego zdolnościach nie powinno być trudne. Trudniejsze było przewidzenie, czy go przepuszczą, czy też nie. Jeżeli się nie mylił, to w na terenie pokazu, powinna być masa widzów, a jakoś nie widział do tej pory, by ktoś go opuszczał.
Nawet, jeżeli w pierwszej chwili nie dostrzegał czegoś, to dzięki założonemu wizjerowi pamięciowemu, z włączonym nagrywaniem, mógł po wszystkim przeanalizować pominięte szczegóły.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lądowisko

6 paź 2014, o 21:56

"Nie ma prawa eksplodować w taki sposób" - słowa asari zdawały się wskazywać dość jasno, że pewne były swego wynalazku i jego możliwości. A to z kolei mogło prowadzić rozmyślania na temat katastrofy na nieco inne tory niż mogło się początkowo kroganinowi wydawać. Póki co jednak Gavos skierował się szybkim krokiem ku szczątkom, by dokonać na nich skanu omni-kluczem. Już po chwili jednak zorientował się, że nie będzie to takie łatwe dla niego wyciągnąć jakieś informacje z tych danych jakie może uda mu się zdobyć z tych szczątków. Nie miał takiego talentu do techniki co młody Crowley, więc teraz trochę żałował, że nie było go w pobliżu. Póki co jednak szaman musiał sobie sam poradzić z tym co miał i co potrafił. Do tego spieszył się, by zdążyć zanim pojawią się tutaj ratownicy i przegonią wszystkich. Każdy fragment zdobytych danych mógł się przydać zarówno prywatnie kroganinowi, jak i może tym asari. A wdzięczność ze strony przedstawicielek tej korporacji była by dla Gavosa czymś wielce przydatnym, co mógł wykorzystać w przyszłości. Skanował więc omni-kluczem szczątki maszyny, włączając przy okazji program do analizy materiałów i nagrywając zgromadzone dane. A w jego głowie na pierwszą linię wyszły myśli, że może to jednak nie był wypadek jak to stwierdziła asari lecz coś bardziej przyziemnego jak sabotaż.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lądowisko

7 paź 2014, o 21:08

Konrad Strauss O dziwo w otoczeniu ciężko było doszukać się paniki. Nie widząc szaleńczego rzucenia na pomoc służb porządkowych, większość musiała uznać, że nie doszło do niczego dramatycznego. W tych okolicznościach mogli tylko znaleźć inny obiekt zainteresowań.
Terminal od faktycznej płyty lądowiska dzieliła dość długa droga (na szczęście z górki) i o ile ten pierwszy był wciąż otwarty, jak to mówią - im dalej w las, tym więcej drzew. Zbliżając do bramy Konrad mógł ocenić, że ciężko znaleźć jakiś inny sposób na pokonanie przeszkody. Wszystko było całkiem odkryte, nie dając mu chociażby szansy na ukrycie i wycięcie sobie przejścia przez ogrodzenie. Miało to jednak też swoją zaletę, Strauss mógł bowiem dostrzec w oddali trzy większe, czarne transportery, które zmierzały ku centrum całego zmieszania.
Niestety jemu samemu nie było dane usłyszeć zadowalającej odpowiedzi na zadane pytanie. Jeden z dwóch salariańskich wartowników wykonał ku niemu krok, pozdrowił ruchem dłoni i w zadziwiająco przyjazny sposób odesłał go z kwitkiem.
- Bardzo mi przykro, ale zostaliśmy poinstruowani, by nie przepuszczać nikogo do momentu zakończenia pokazu - spławił go wyuczoną formułką, na dokładkę dorzucając jeszcze. - Wymogi bezpieczeństwa, nie chcemy żeby komuś z naszych gości coś się stało.
Po tych słowach jakby nigdy nic, wrócił do swojego kolegi po fachu, zostawiając Konrada z koniecznością zdecydowania co dalej. Nie miał co liczyć na wejście po dobroci, próba wtargnięcia na teren pokazu również nie wchodziła grę w jego obecnym położeniu.
Nakmor Gavos Pozbawiony informacji, które zachował dla siebie Borys, kroganin musiał dojść do prawdy bardziej pospolitą metodą kojarzenia faktów. Tu zawsze stawał jednak na drodze odwieczny problem związany z odnajdywaniem właściwych wskazówek. W tym przypadku nie było inaczej. Korweta utworzyła wszechobecny stos fragmentów, z których każdy wyglądał po prostu jak złom. Gavos nie wiedział więc czego szukać, a zbadanie wszystkiego pochłonęłoby godziny, jeśli nie dni. Jakby tego było mało, salarianie byli już praktycznie na miejscu.
Trzy ciężkie transportery, z których jeden zaparkował tuż przy hangarze, blokując pole widzenia przebywającym w nim widzom. Dwa kolejne otoczyły natomiast pole szczątków i tkwiącego pośrodku Gavosa. Minęła krótka chwila nim dostrzegł pierwszych salarian.
- Zdezaktywuj swój omni-klucz i zacznij iść w moim kierunku - zarządził w niezbyt przyjemny sposób jeden z nich, widocznie pełniący rolę dowódcy.
Nawet pomimo tamującego wejście do hangaru pojazdu, ciekawscy ocaleli próbowali dostrzec co takiego ma właśnie miejsce. Jedna z takich osób wychwyciła ostry ton salariańskiego funkcjonariusza i ku zdziwieniu chyba wszystkich, stanęła w obronie Nakmora.
- Trochę szacunku, ten kroganin uratował dziś wiele istnień - nieznana turianka doszła do głosu.
Dowodzący przybyłą grupą zmierzył ją niepewnie, potem znowu wlepił spojrzenie w Gavosa, by ostatecznie dodać z lekkim niezadowoleniem.
- Tak, w porządku, mimo wszystko proszę wykonać moje polecenie.
Łatwo dało się wychwycić zmianę w sposobie wypowiedzi. Z jednej strony widocznie niezadowolony z braku możliwości użycia kroganina jako kozła ofiarnego, co ułatwiłoby mu prace, z drugiej zmuszony do zachowania spokoju, by rozemocjonowany niedawnymi wydarzeniami tłum nie zrobił czegoś głupiego.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lądowisko

8 paź 2014, o 19:36

Tak jak się można było tego spodziewać pojawiły się salariańskie transportowce. Wyglądem różniły się od transportowca kroganina, ale też miały inne zadania do wykonania niż "Azure" swego czasu i obecnie. Sprawnie obstawiły teren, na którym szaman próbował czegoś się dowiedzieć, niestety bez większych sukcesów. A potem oczywiście usłyszał skierowane do siebie słowa, wypowiedziane rozkazującym głosem. Gavos spokojnie odwrócił się bokiem w kierunku mówiącego, lecz jego ripostę uprzedziła jakaś turianka. No proszę, jednak znaleźli się tutaj tacy, którzy byli wdzięczni za okazaną pomoc. Uśmiechnął się lekko i dopiero po chwili bez pośpiechu wyłączył skaner omni-klucza i równie niespiesznie skierował swe kroki ku salariańskiemu dowódcy.

- Oczywiście, nie będę przeszkadzał wam w wykonywaniu waszych obowiązków. Każdy ma swoją pracę do wykonania. - odezwał się spokojnym głosem kroganin, gdy zbliżył się z powrotem do hangaru. Nie wykonał w tym czasie żadnego gestu, który by mógł być wzięty za agresywny. Gdzieś w środku cieszył się widokiem salarianina, niezadowolonego z powodu takiego a nie innego obrotu sprawy. Gavos nie miał zresztą ochoty zostawać w pobliżu ratowników, bardziej był zainteresowany niedawnymi słowami asari. Może gdyby udało mu się porozmawiać z nią i dołączyć do śledztwa, to może udało by mu się coś na tym zyskać. Może nawet coś zarobić biorąc pod uwagę to, że ostatni rejs był raczej stratą czasu i energii.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Bleys Belford
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 13 cze 2014, o 19:59
Miano: Bleys Belford
Wiek: 40
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan Hekate
Lokalizacja: Omega/Hekate
Status: Oficer Cerberusa, oficjalnie kapitan prywatnego statku kurierskiego, ex Przymierze
Kredyty: 9.940
Medals:

Re: Lądowisko

9 paź 2014, o 00:51

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Na lądowisku w oddali przez moment Bleysowi rzuciło się w oczy jakieś zamieszanie. Uznał, że to pewnie coś związanego z pokazem. Melanie chyba była bardziej zainteresowana zbiegowiskiem od niego, bo Belford pozostawał jeszcze pogrążony we własnych myślach, a resztki narkotycznego otumanienia wciąż lekko szumiały mu w uszach. Polecił podwładnej, by skontaktowała się z McCainem, jego trzecim oficerem, który był na pokazie Phalax Ignition i pozostałymi na planecie, żeby dać znać o tym, co się przydarzyło kapitanowi. Chciał, by jego ludzie mieli się na baczności.

Sam natomiast dotarł do promu i polecił startować natychmiast. Na pokład Hekate wpadł niczym burzowa chmura. Poinformował zdawkowo oficerów o tym co się wydarzyło i zażądał połączenia z centralą. Wiedział, że jeśli Arelo wyciągnął od niego informacje o agentach, interesy Cerberusa mogą być narażone na poważne niebezpieczeństwo. Coś mu jednak nie grało w całej tej układance. Dlaczego Cerberus podał mu częściowe dane? Jeśli prowadził tu jakąś delikatną operację powinien albo odciąć go od informacji o agentach całkowicie, albo poinformować go na tyle, żeby Bleys nie zrobił czegoś głupiego. Przecież sam nawet pytał centralę czy czemuś nie przeszkodzi. Co to wszystko mogło znaczyć? Centrala nie powinna dopuścić się aż takiej niekompetencji. Byli mu winni wyjaśnienia. No i najważniejsze, skąd Arelo wiedział dla kogo pracuje Bleys? Kto i gdzie popełnił błąd? Miał zamiar wygarnąć im to wszystko, zadawać pytania i tłumaczyć się jeśli będzie potrzeba.
NPC | Voice | Theme | Formal | CasualObrazekObrazek -30% do kosztu regeneracji tarcz ✔ - 1 PA / strzał Motyką ✔ +15% do celności broni ✔
+5% do obrażeń broni i mocy ✔ +20% do obrażeń wręcz ✔ 20% szans na podpalenie omni-ostrzem ✔
+20% do pancerza ✔
Prawdziwy gracz pbfów potrafi pogodzić wszystko. - William Kraiven Obrazek
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Lądowisko

9 paź 2014, o 19:50

Konrad naprawdę był pod wrażeniem tego, jak salarianie radzili sobie w sytuacjach kryzysowych. Działali, jednocześnie nie zwracając na siebie uwagi osób postronnych. Nikt z tłumu nie wyglądał na zainteresowanego tym, co się stało, bo i po co? Byli tu na wypoczynku, a że nie było widać, czy słychać żadnych znaków świadczących o działaniu służb alarmowych, to w ich mnie maniu nie doszło do niczego strasznego. Genialne.
Jeżeli chodziło natomiast o jednego z salariańskich ochroniarzy, to miłym akcentem okazała się jego uprzejmość, choć wyuczona i ciut mechaniczna.
Odpowiedź była taka, jaką się spodziewał usłyszeć i choć mogła mu się nie podobać, to za bardzo nie miał jak się do niej przyczepić. Takie procedury mogli mieć w przypadku normalnych pokazów, czy wykładów, a niekoniecznie jakby coś się wydarzyło.
Choć miał skwaszoną minę z powodu niezadowolenia, to pokiwał przytakująco głową. Już miał się odwracać, by przemyśleć inne opcje dostania się na teren pokazu, gdy do ochroniarz dorzucił coś jeszcze od siebie, na sam koniec.
Słysząc to, zatrzymał się w pół kroku i znowu odwrócił się do płaza.
- Jak to nie chcecie, by coś się stało gościom? Jest jakieś zagrożenie na pokazie? - spytał, nie mogąc tak łatwo wypuścić okazji, jaka sama wpadła mu w ręce. Gdyby nie to, że musiał zachować jakieś pozory niewiedzy, to uśmiechnąłby się odrobinę. Musiał jednak panować nad mimiką twarzy, by się nie zdradzić z jakąś większą wiedzą, ale czasem zerkał w stronę czarnych transporterów i miejsca, gdzie się kierowały. Zastanawiało go, czy dobrze to kojarzy i na ich pokładach mogli być OZSy. Gdyby tak było, to sprawa mogłaby być jeszcze bardziej interesująca, niż się spodziewał.
Specjalsów się nie wysyła do byle wypadków, więc potencjalnie kroiło się coś dużego i paskudnego.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lądowisko

14 paź 2014, o 16:31

Konrad Strauss Zmuszając salarianina do ponownego skupienia uwagi na sobie, inżynier widocznie nie wzbudził zbyt miłych odczuć względem swojej osoby. Pracownik ochrony lądowiska na szczęście był jednak zbyt dobrze wyszkolonym profesjonalistą, by chwilowa irytacja zdołała wytrącić go z równowagi. Biorąc większy wdech obrócił jeszcze głowę, spoglądając na swojego partnera, a mogąc dostrzec tylko obojętne wzruszenie ramionami w jego wykonaniu, zwrócił się bezpośrednio do Konrada.
- W żadnym wypadku proszę pana. Jak z pewnością łatwo zrozumieć płyta lądowiska jest niedostępna dla osób nie pracujących na jego terenie. Wszystko z powodu dbania o bezpieczeństwo naszych gości. Pokaz odbywa się natomiast na wydzielonej jego części, która również jest odcięta na czas trwania prezentacji. Z tego powodu nie można dołączyć do widowni w trakcie.
Wszystko wyglądało na to, że Konrad nie zdołał zaskoczyć swoim pytaniem ochroniarza i będzie musiał w inny sposób wejść na teren pokazu. Brama wjazdowa w tym przypadku była bowiem przysłowiowym ślepym zaułkiem. Dopiero po dłuższej chwili wszystko przybrało nieco inny obrót, gdy za plecami Straussa wylądował Kodiak oznaczony gigantycznym logiem, który w momencie rozpoznali wszyscy obecni. United Channel dotarło na miejsce zdarzenia. Z wnętrza pojazdu od razu wyskoczyła krótko ścięta brunetka.
- Mia Mayers, wiadomości United Channel, chcemy dostać się na teren pokazu - zarządzała nader władczo, widocznie wręcz nazbyt, mina salarianina przeszła bowiem z raczej znudzonej do niemalże wściekłej.
- Tak jak już mówiłem temu panu, brama pozostanie zamknięta dopóki nie otrzymamy informacji o zakończeniu pokazu.
Czarnowłosa obrzuciła Straussa typowo reporterskim, skupionym niczym laser spojrzeniem, przez które poczuł jakby stał przed nią zupełnie nagi.
- A pan to niby kto? - Zmrużyła oczy nie mogąc dostrzec jakiegokolwiek oznaczenia na jego ubraniu, widocznie uznając go za konkurencję do tego smakowitego artykułu.
Nakmor Gavos Trzeba przyznać, że szef grupy salarian był mocno zdziwiony dostrzegając reakcje Gavosa. Ciężko było to jednak nazwać zakłopotaniem. Obserwując twarze jego podwładnych, kroganin mógł dostrzec w pewnym sensie kpinę. Zupełnie jakby byli z siebie dumni widząc przedstawiciela jego rasy wycofującego się na ich widok. Mieszkańcy Tuchanki nie słynęli z bycia uprzejmymi i nawet jeśli ten konkretny był wyjątkiem, zostając zmierzony miarą swych pobratymców, wyszedł na swego rodzaju tchórza. Wędrując w stronę hangaru słyszał jeszcze rozkazy wydawane przez zwierzchnika grupy, ale nie wychwycił niczego poza zwyczajowym zabezpieczeniem terenu i przesłuchaniem świadków. Na to drugie zareagowała dwójka salarian, która ruszyła tuż za nim.
Przewaga Gavosa poległa na tym, że on wiedział kogo szukać i dotarł do asari przed nimi. Kobieta, która wcześniej przekazała mu informacje o eksplozji natychmiast dostrzegła masywną sylwetkę kroganina.
- Co tam się dzieje? - Spytała wciąż ściskając zrozpaczoną koleżankę.
Podobnie jak większość obecnych wewnątrz hangaru, niebieskoskóra również nie miała pojęcia co właściwie zaszło na zewnątrz. Z pewnością ona i jej partnerka były na szczycie listy salariańskiego kapitana, więc o ile Gavos nie chciał rozmawiać z nim, musiał przekonać do siebie pracownice Phalax Ignition w przeciągu tych kilku chwil, o które wyprzedził nadchodzących agentów.
Bleys Belford Jedynym plusem całej wyprawy do siedziby Corath Vision był fakt, że towarzysząca mu Brown widocznie nie była na radarze Ruuna. Nikt jej nie zaczepił. Zamiast tego została potraktowana jak każdy inny uczestnik wycieczki. Z jej raportu wynikało tylko to, że mogła nasłuchać się typowej PRowej propagandy i obejrzeć parę pomieszczeń biurowych oraz jedną linię produkcyjną. Z uwagi na absolutny zakaz używania omni-kluczy nie mogła nawet pod pretekstem filmowania zinfiltorwać systemów ochronnych.
Wszystko wskazywało więc na to, że wyprawa okazała się być absolutną porażką i to nawet nie wspominając o pytaniach w głowie Belforda dotyczących tego czego mógł chcieć Arelo oraz co zdążył mu zdradzić. Nie był to jednak koniec niespodzianek. W tym samym momencie kiedy Bleys wkroczył na pokład Hekate, został poinformowany, że nawiązano połączenie i jest osobiście wzywany do pomieszczenia komunikacyjnego.
Nie marząc w tym momencie o niczym innym niż wyładowaniu złości na pierwszym lepszym przedstawicielu centrali, wpadł tam jak burza, dostrzegając formującą się holograficzną sylwetkę.
- Agencie Belford - lekko zachrypły głos mężczyzny był pierwszym charakterystycznym elementem, który do niego dotarł. Dopiero potem obraz oczyścił się na tyle, by rozpoznał osobę z jaką miał rozmawiać. - Wygląda na to, że musimy porozmawiać.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lądowisko

14 paź 2014, o 17:46

Gavos nie zdziwił się reakcji salarian na swoje zachowanie, zwłaszcza że było nietypowe nawet wtedy gdy przebywał na Tuchance. Ale tam dość szybko się przekonali, że spokój i względna uprzejmość wcale nie idzie w parze z tchórzostwem. To, że od razu nie sięgał po broń i nie demolował całej okolicy nie znaczyło, że nie jest tego w stanie zrobić jeśli ktoś przekroczy granicę w stosunku do kroganina. Teraz jednak szaman zbliżył się szybko i sprawnie do asari z Phalax Ignition, chcąc uprzedzić salarian. Może i nie będzie przeszkadzał im w ich pracy, ale to nie znaczyło że nie będzie robił swojej roboty.

- Wszędzie pełno szczątków waszej maszyny, a do tego salarianie chcą gnębić pytaniami świadków zdarzenia. - Gavos odezwał się do pracownic spokojnym tonem. W tej chwili najważniejszym było, by obie asari uspokoiły się i poczuły się bezpieczne. Oba te warunki po spełnieniu mogły pomóc kroganinowi uzyskać dostęp do paru ciekawych informacji, a może też większej ilości kredytów. - Nie są zbyt uprzejmi a wręcz szorstcy w obyciu. Może zatem będzie lepiej jeśli dadzą wam chwilowo spokój, zwłaszcza w obliczu tak niepowetowanej straty i tragedii. Służę oczywiście pomocą w razie problemów. Jestem Gavos, szaman z klanu Nakmor.
Kroganin podchodził do całej rozmowy ze strony opiekuńczej i wyciągał pomocną dłoń w kierunku potrzebujących oparcia asari. Naprawdę niewielu było podobnych do niego pobratymców z Tuchanki, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak populacja niepokornej i pustynnej planety często sprawiała raczej problemy niż je rozwiązywała.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Bleys Belford
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 13 cze 2014, o 19:59
Miano: Bleys Belford
Wiek: 40
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan Hekate
Lokalizacja: Omega/Hekate
Status: Oficer Cerberusa, oficjalnie kapitan prywatnego statku kurierskiego, ex Przymierze
Kredyty: 9.940
Medals:

Re: Lądowisko

15 paź 2014, o 01:33

Tak, Bleys słyszał kim jest człowiek, który właśnie połączył się Hekate. Były porucznik N7, pierwszy cyngiel Człowieka Iluzji. Jeśli on wchodził do akcji, to zwykle padały trupy na wysokich stanowiskach. Czy Iluzja właśnie rozważał czy to Bleys ma zniknąć z tego świata? Czy to, że Leng odezwał się do niego tak szybko znaczyło, że któryś z agentów Cerberusa został właśnie zdjęty przez wyciągnięte od kapitana informacje?
- Zgadza się. Przejdę do konkretów. - Bleys postarał się nie dać po sobie poznać, że czegokolwiek się obawia. Musiał stawić czoło wszelkim konsekwencjom, choć myśli uparcie krążyły wokół pytania, czy popełnił gdzieś błąd.
- Dane na temat naszych agentów na Sur'Kesh, do których miałem dostęp, mogły właśnie trafić w ręce Arelo Ruun, prezesa Corath Vision - oficer złożył dłonie za plecami stając w klasycznej postawie spocznij, która wchodzi w krew w armii.
- Zostałem zaproszony do jego gabinetu, kiedy postanowiłem anonimowo odwiedzić siedzibę Corath Vsion, by zebrać dane z otwartych źródeł. Salarianin bez ogródek wygarnął mi w twarz dla kogo pracuję i żebyśmy niczego nie próbowali na ich ojczystym świecie. Od razu domagał się też informacji o tym ilu agentów znajduje się na planecie. Nie zdradziłem mu żadnych informacji i trzymałem się linii, że ktoś musiał podłożyć mu fałszywe informacje o mojej współpracy. - Bleys nie miał zamiaru owijać w bawełnę, dowództwu należał się pełny raport o tym co zaszło.
- Obcy widząc, że nie wyciągnie ze mnie nic groźbami poczęstował mnie alkoholem. Sądziłem, że będzie składał propozycje, z których będę mógł wyciągnąć więcej wniosków, zatem nie zamierzałem odmawiać i sprawiać wrażenia, że mogę mieć coś do ukrycia. Wiedziałem, że jeśli zamierzają mnie czymś odurzyć, zrobią to i tak. Tak też się stało. Uważam, że podali mi serum prawdy. Utraciłem przytomność, choć zdaję sobie sprawę z faktu, że zadawano mi pytania. Nie mogę być pewien czy udzielałem odpowiedzi i jakich. - Żołnierz sięgnął pamięcią zastanawiając się czy potrafiłby przebić się świadomością do tamtego okresu.
- Salarianie zdawali się kompletnie nie interesować agentką mojej załogi, która weszła wraz ze mną do siedziby korporacji. Może to świadczyć, że mieli informacje tylko na mój temat. Nie ukrywam, że bardzo chciałbym się dowiedzieć skąd wiedzieli - Belford zacisnął podświadomie dłonie za plecami w pięści.
- Czy slarianie czymś się już zdradzili, że mają jakieś ważne informacje? Czy uderzyli w któregoś z naszych? - zadał pytanie Lengowi, choć niespecjalnie spodziewał się informacji od tego człowieka.
- Ruun naciskał na podanie mu liczby agentów na planecie, wnioskuję zatem, że o kimś mógł wiedzieć, a kogoś tylko się domyślać. Uważam, że musiał zdobyć już wcześniej pewne dane lub ślady.
NPC | Voice | Theme | Formal | CasualObrazekObrazek -30% do kosztu regeneracji tarcz ✔ - 1 PA / strzał Motyką ✔ +15% do celności broni ✔
+5% do obrażeń broni i mocy ✔ +20% do obrażeń wręcz ✔ 20% szans na podpalenie omni-ostrzem ✔
+20% do pancerza ✔
Prawdziwy gracz pbfów potrafi pogodzić wszystko. - William Kraiven Obrazek
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Lądowisko

15 paź 2014, o 21:57

Strauss był męczący i dobrze zdawał sobie z tego sprawę. W końcu nie odszedł od bramy po usłyszeniu odmownej odpowiedzi i zadawał kolejne pytania. Co może być bardziej męczące od tłumaczenia procedur bezpieczeństwa, jakiemuś turyście? Odpowiedź przyszła niespodziewanie szybko, a raczej wylądowała. Był to Kodiak największej sieci informacyjnej w galaktyce, z którego wyskoczyła powalająca na kolana brunetka.
Widząc taką kobietę, Konrad szybko zapomniał o stojącym w pobliżu ochroniarzu i chłonął widok kobiety, która zmierzała w jego stronę. Tak! Kierowała się wprost na niego, a on nie mógł uwierzyć, że ten dzień miał okazję stać się jeszcze bardziej obiecującym.
Czar jednak prysł, kiedy reporterka po prostu go minęła i zażądała od salarianina, by ten ją przepuścił. Jeszcze nigdy nie miał okazji, by zobaczyć wściekłego płaza, dlatego było to ciut zabawne dla niego.
W normalnych okolicznościach byłby w kropce i musiałby po prostu szukać na oślep innej drogi wejścia. Zdawał sobie sprawę, że z salarianinem nic by nie wskórał dalej i dlatego po prostu by sobie odpuścił. Wcześniej próbował ciągnąć go za język, z mizernym skutkiem jak widać, ale to gawędzenie pozwalało mu w międzyczasie przyjrzeć się temu, co posiadali przy sobie frontowi strażnicy. Nie miał szans by dostrzec modele omni, czy generatorów tarcz, ale modele broni, zapewne bocznej, czy marki pancerzy to już prędzej. Nie musiał tego wszystkiego wiedzieć na zaraz, bo wszystko było filmowane, ale to byłyby dodatkowe informacje na później.
Skupił się trochę bardziej, gdy wspomniano o jego osobie i to właśnie na nim skupił się wzrok wysłanniczki mediów informacyjnych. Czuł na sobie jej rozbierające go spojrzenie i wcale go to nie peszyło, bo na swój sposób sam ją rozbierał wzrokiem, nie kryjąc tego po sobie.
Miewał fantazje erotyczne z przedstawicielkami wielu profesji, ale jeszcze nigdy nie miał takich z reporterką. Przebić to mogły tylko marzenia o tete a tete z prezenterką informacji.
- Ja? Jestem ciekawskim turystą, który spóźnił się na pokaz. - odpowiedział z uśmiechem, odrywając wcześniej wzrok od jej ciała i skupiając go na oczach rozmówczyni. To była podstawa w dobrych kontaktach. - Miał być pokaz silników, a było... - nie dokończył, tylko się uśmiechnął szerzej - Było coś, co skrzyżowało nasze drogi, panno Mayers.
Niesamowite było, jak dobrze się bawił w tamtym momencie. Nie mówił niczego wprost, ale zdradzał się z jakąś wiedzą i pozwalał sobie na mały flirt. Oczywistym dla niego było, że kobieta miała chwilowo inne, ważniejsze zainteresowanie i to nie było dziwne. On też interesował się tym samym. Istotnym pytaniem było, czy istniała szansa na współpracę z nią, czy też nie. Mogli sobie wzajemnie pomóc, ale nie było płaszczyzny na której mogliby kłaść sobie kłody pod nogi.
Jeżeli bardziej niż na rywalizacji, zależałoby Mii na dojściu do prawdy, to w jej interesie było połączenie z Konradem. Połączenie sił, oczywiście.
Stojąc więc tam gdzie stał, nie tylko obserwował akcję przy bramie, ale też brał w niej udział i wzroku nie spuszczał z brunetki. Jeżeli ona nie wyszłaby z inicjatywą współpracy, to pierwszy krok będzie musiał wykonać on.
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lądowisko

15 paź 2014, o 22:55

Bleys Belford Wysłuchując uważnie raportu Bleysa, Leng nie zdradził choćby cienia przejęcia powagą sytuacji. Mało tego, w połowie wypowiedzi przez jego twarz przemknął subtelny uśmiech, będący jakby przejawem niemałej satysfakcji.
- Tak, od jakiegoś czasu jesteśmy świadomi luk w naszym systemie - rozpoczął w swoim nad wyraz oszczędnym stylu. - Ruun wyciągnął z naszych baz danych szczątkowe informacje. Niestety dostatecznie wiele by zrozumieć, że planujemy przeprowadzić na planecie jedną z naszych operacji. Musieliśmy więc skupić jego uwagę na kimś innym. Jednocześnie nie ryzykując kolejnego przecieku.
Czy mógł jeszcze dosadniej powiedzieć mu, że nieświadomie pełnił rolę kozła ofiarnego dla ich małych gierek z prezesem Corath Vision? Otrzymał szczątkowe informacje z centrali, Ruun podchwycił trop, a Bleys zupełnie nieświadomie wkroczył do jego siedziby, podczas gdy Leng robił niewiadomo co, gdzie i z kim. Agent Człowieka Iluzji chyba wyczuł rosnące napięcie.
- Najlepsze co możesz zrobić w tej chwili to pozostać na planecie. Tak długo jak salarianie patrzą na twoje ręce, nasze są poza ich zasięgiem - ton wypowiedzi był bardziej niż jednoznaczny. To nie była prośba, a polecenie. - Jakieś pytania?

Nakmor Gavos Czyżby źle dobrał słowa? Reakcja drugiej, do tej pory płaczącej asari, jasno na to wskazywała. Tęczówki jakby zmieniły natężenie przechodząc z pastelowego błękitu w ostry jak brzytwa lód.
- Tragedii? - Pierwsze słowo wypowiedziała nieobecnym głosem, jakby w transie. - A co ty możesz wiedzieć o naszej tragedii?!
Z każdą sylabą ton jej głosu stopniowo rósł, ostatecznie zmieniając niemalże w krzyk.
- Nessa! - Zaprotestowała znacznie spokojniejsza z kobiet. - Na boginię, uspokój się.
Obie obrzuciły się niezbyt przychylnymi spojrzeniami, po czym obejmująca swoją towarzyszkę asari, ponownie skupiła uwagę na Gavosie.
- Nasza siostra była za sterami. Musieliśmy dokonać zmiany w ostatniej chwili, wcześniejszy pilot testowy nie mógł dotrzeć na Sur'Kesh - ciężar wypowiedzianych przez nią słów, zmusił ją do spuszczenia głowy i kroganin mógł dostrzec, że ona też uroniła łzę. - Dziękujemy za twoje wsparcie, ale teraz chcemy tylko złożyć zeznania i udać do hotelu.
W pierwszej chwili ciężko było przewidzieć rozmiar dramatu jakiego doświadczyły właśnie kobiety. Nie chodziło już o firmę, technologię czy nienajlepszy PR. Dla niego oznaczało to natomiast tyle, że dotarcie do nich może być trudniejsze niż początkowo przypuszczał.

Konrad Strauss Całe to zamieszanie zmusiło drugiego ze strażników do podejścia. Konrad mógł więc faktycznie dojrzeć noszone przez nich uzbrojenie. Konkretnie były to Falangi z zainstalowanym paralizatorem. Nic wielkiego, ale ostatecznie po co komu lepsze wyposażenie? Pilnowanie bramy na lądowisku było przecież niezbyt ryzykownym zajęciem.
- Po prostu turysta? - Zawód w jej głosie, choć subtelny, nie umknął uwadze żadnego ze zgromadzonych. - Może chociaż w środku czeka na pana ktoś znajomy? Ktoś kto mógłby nam powiedzieć co tam zaszło.
- Obawiam się, że tracą państwo czas - drugi, do tej pory milczący, salarianin w końcu zainterweniował. - Zapewniam, że wszystko jest pod kontrolą i wkrótce uczestnicy pokazu zostaną wypuszczeni.
Trzeba przyznać, że jeśli chodziło o pełen profesjonalizm, ten strażnik nie ustępował swojemu partnerowi na krok.
- Tymczasem proszę o odstawienie transportera na przydzielone mu miejsce. Lądowanie na tym obszarze jest niezgodne z przepisami. Chyba nie chcą państwo spędzić dzisiejszej nocy w areszcie?
Widać salarianinowi przybycie reporterki było na rękę. Spokojnie mógł teraz wsadzić ją do jednego worka ze Straussem i za jednym zamachem pozbyć ich dwójki. Sytuacja robiła się jednak nieco bardziej pogmatwana, kiedy inżynier spostrzegł lecący ku nim kolejny czarny transporter. Oczywiście nie mógł wiedzieć czy przeciąganie struny i granie ja zwłokę nie będzie kosztować go przynajmniej kilku godzin z jego życia za przysłowiowymi kratami. Musiał więc zdecydować czy warto ryzykować dalszym graniem na nerwach ochroniarzy.
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lądowisko

16 paź 2014, o 20:09

Sprawa zmieniła obrót z publicznego na prywatny, osobisty. Siostra ginąca w wypadku, utrata bliskiej osoby. Kroganin doskonale zdawał sobie sprawę jak może to uderzyć w rodzinę, sam stracił większość rodzeństwa gdy byli jeszcze mali - głównie w skutek działania genofagium, w paru przypadkach sama planeta wyeliminowała słabszych z miotu. Ów Nessa najwidoczniej nie zdawała sobie sprawy z tego co powiedziała, ogarnięta rozpaczą z powodu swej straty. Choć nie umknęło Gavosowi coś jeszcze z tego co usłyszał od asari.

- Śmierć jest wpisana w nasze życia i zawsze jest bolesna, gdy przychodzi naturalnie. Przykro mi z powodu tego co się stało i nie będę już wam przeszkadzał. - odezwał się kroganin spokojnym głosem i lekko się nachylił by dodać coś jeszcze tym razem ciszej. - Na waszym miejscu jednak, sprawdziłbym czemu ten pilot tak naprawdę nie dotarł i komu mogło zależeć na śmierci waszej siostry.
Wyprostowawszy się odwrócił powoli, by spojrzeć po tłumie ludzi będących w hangarze. Nie miał zbytniej ochoty na "użeranie" się z tymi salariańskimi osobnikami ze służb, ale podejrzewał że będzie pierwszą osobą, która będzie przesłuchiwana w sprawie wypadku. Mógłby się nawet o to założyć, biorąc pod uwagę reputację swych braci. Odpowiedzi na pytania miał proste - przybył zainteresowany pokazami oraz by odwieźć do domu salarianina ocalałego z placówki wydobywczej, oglądał występ i była eksplozja, nie ma pojęcia co się mogło wydarzyć. Proste odpowiedzi, które miały przyspieszyć opuszczenie tego terenu. Oczywiście o ile ktoś go wcześniej nie zaczepi i nie powstrzyma. Praca dla tych dwóch asari mogła by być ciekawym doświadczeniem, jeśli by doszła do skutku.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "
Bleys Belford
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 13 cze 2014, o 19:59
Miano: Bleys Belford
Wiek: 40
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan Hekate
Lokalizacja: Omega/Hekate
Status: Oficer Cerberusa, oficjalnie kapitan prywatnego statku kurierskiego, ex Przymierze
Kredyty: 9.940
Medals:

Re: Lądowisko

16 paź 2014, o 23:17

Bleys skinął głową, rad, że ktoś w centrali jest świadomy zagrożenia przecieku. Zaraz jednak zamarł na moment, kiedy wszystko stało się jasne - od początku był nieświadomą niczego przynętą, która odwracała uwagę. Skrzyżował ręce na piersiach patrząc w hologram, gdy Leng chciał wiedzieć czy ma jakieś pytania.
- Sparujesz agencie Leng? Czuję, że po wszystkim będę miał nadwyżki niewykorzystanej adrenaliny w krwiobiegu - mimo szorstkiego pytania i marsowej miny uśmiechnął się zaraz. Trzeba było przyznać, że akcja była majstersztykiem. O ile wszystko pójdzie gładko. A sam Bleys, cóż, wiedział na co się pisze wstępując do Cerberusa.
- Dobrze rozegrane - rzekł z uznaniem - Poinformuję załogę, że panujecie nad sytuacją ale nie będę wtajemniczał w powiedziane tu szczegóły - kapitan nie widział potrzeby, żeby narażać niepotrzebnie swoich ludzi jak i całą mistyfikacji na szwank, gdyby obcy zechcieli przepytywać któregoś z jego podwładnych.
- Rozumiem też, że nie mogę wiedzieć czegokolwiek o operacji, jeśli mam być dobrą przynętą. Jeżeli salarianie wyciągnęli ze mnie informacje raz, mogą to zrobić i drugi. Pozostaje tylko kwestia, czy przypadkowo nie wejdę wam w paradę. - Ale o to również zapewne nie powinien się martwić, jeśli centrala zechce udzielić mu w tej mierze jakichś wskazówek, z pewnością je otrzyma.

Po zakończonym kontakcie Bleys poinformował załogę, iż sytuacja nie jest tak zła jak pierwotnie przypuszczał. Zagadnął jeszcze oficer Durate w CIT, czy analitycy wyciągnęli jakieś ciekawe wnioski z sieci powiązań Corath Vision z innymi firmami. Potem pozostało mu wrócić na Sur'Kesh i odgrywać swoją rolę.

Sprawdził czy któryś z jego ludzi na planecie nie zostawił mu wiadomości. Skontaktował się z McCainem, swoim głównym inżynierem, który miał zdać mu relację po pokazie nowego napędu. Chciał wiedzieć czy oficer zdoła dotrzeć w najbliższym czasie do promu i pomówić, nim rozpocznie się kolejna część prezentacji. W razie takiej możliwości Bleys mógł zgarnąć go promem i spokojnie pogadać na jego pokładzie.
NPC | Voice | Theme | Formal | CasualObrazekObrazek -30% do kosztu regeneracji tarcz ✔ - 1 PA / strzał Motyką ✔ +15% do celności broni ✔
+5% do obrażeń broni i mocy ✔ +20% do obrażeń wręcz ✔ 20% szans na podpalenie omni-ostrzem ✔
+20% do pancerza ✔
Prawdziwy gracz pbfów potrafi pogodzić wszystko. - William Kraiven Obrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Lądowisko

17 paź 2014, o 13:17

Bleys Belford Żołnierzy w przeciwieństwie do najemników, czy wszelkiej maści wolnych strzelców charakteryzowała jedna rzecz. Świadomość hierarchii, struktury, której jest się częścią. Przylatując na Sur'Kesh nie mógł mieć pojęcia, że zupełnie przypadkowo zostanie wplątany w operację o jakiej istnieniu nawet nie wiedział. Nie wspominając już o niezbyt chwalebnej roli jaką miał w niej pełnić. Niemniej jednak, nawet ku widocznemu zaskoczeniu Lenga, nie widział w tym żadnego problemu.
W tej chwili zostało mu więc tylko skupienie na zadaniu. Sprawa była o tyle prosta, że jedyną rzeczą jaką miał robić, była ta, którą zajął się od momentu przybycia. Zbieranie informacji, uczestniczenie w pokazach i wszystko inne, co pozwoli mu zwrócić na siebie więcej uwagi. W pierwszej kolejności musiał więc sprawdzić status wcześniej wydanych poleceń. Niestety pośród informacji o Corath Vision nie znalazło się niewiele więcej poza kilkoma poszlakami. Oczywiście dysponując tylko takimi danymi, ciężko było oczekiwać więcej. Czas nie został jednak całkowicie zmarnowany. Technicy zdołali bowiem wychwycić trwającą już od przeszło roku współpracę z Fundacją Sirta. Biura otwierane w tych samych miastach, wsparcie przy przetargach i wreszcie kierowanie coraz większej liczby projektów do laboratoriów Ruuna. Z jednej strony mogło chodzić o fuzje, ale równie dobrze typowe dla Corath Vision zagarnięcie cudzej technologii. Tylko co taka firma miała mieć wspólnego z bioinżynierią?

McCain z drugiej strony poinformował go pobieżnie o sytuacji na lądowisku. Miał tam miejsce wypadek, a służby bezpieczeństwa właśnie kończą zbierać dowody. Ponieważ salarianie organizują transport dla wszystkich zatrzymanych na pokazie, będzie mógł spotkać się z Belfordem już na miejscu.

Nakmor Gavos Ledwie balansujące na krawędzi teorii spiskowej domysły kroganina na pewno nie pomogły. Na szczęście tym razem przygotowana siostra, zdołała z wyprzedzeniem powstrzymać atak wciąż ciężko przeżywającej stratę asari. Ledwo jej się to udało, a za plecami szamana stał już salariański oficer.
- Witam serdecznie. Niebawem rozpoczniemy wypuszczanie widzów pokazu. Nasz kapitan chciałby jednak zamienić z paniami kilka zdań - Gavosowi ciężko było nie dostrzec różnicy w sposobie, w jakim zwracał się do kobiet.
W każdym bądź razie, ku zdziwieniu kroganina, przesłuchanie go ominęło. Jedyny logiczny wniosek do jakiego mógł dojść, to fakt że salarianie nie chcieli sprawiać wrażenia jakoby faktycznie doszło tu do czegokolwiek poza zwykłym wypadkiem. Ewentualnie, że podchwycili inny trop. Ogłosili tylko by w razie posiadania jakichkolwiek istotnych informacji, zgłosić to któremuś z oficerów, albo w przypadku ich braku, powoli kierować do wyjścia. Tam podobno miał czekać na nich prom. Gavos i bez patrzenia na zegarek wiedział, że ostatnia tego dnia seria pokazów zbliża się wielkimi krokami. Dlatego o ile wciąż miał kilka możliwości manewru chcąc rozwikłać tajemnicę eksplozji korwety, musiał wybierać czy chce zmarnować szansę na obejrzenie możliwości broni kinetycznej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Konrad Strauss
Awatar użytkownika
Posty: 861
Rejestracja: 2 cze 2012, o 09:03
Wiek: 29
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Specjalista N2
Lokalizacja: Treches
Status: Starszy sierżant. Doświadczenie z obcą technologią(trzy razy). Po załamaniu nerwowym, jest na przymusowym urlopie.
Kredyty: 38.570
Medals:

Re: Lądowisko

17 paź 2014, o 22:09

Coś było nie tak, czego wcześniej Konrad nie zanotował w swoim umyśle. To parkowanie promu tuż przed lądowiskiem i nie dostrzeżenie tak oczywistej aluzji do tego, że coś... wiedział? Już prędzej coś podejrzewał, odnośnie wydarzeń na pokazie silników, niż faktycznie wiedział, ale to chyba wciąż się liczyło. Kobieta natomiast zachowywała się, jakby zwietrzyła okazję na niesamowity materiał z takich, które mogą wywindować ją do góry. Czyżby więc była ona początkująca? Próbował sobie w pamięci wyszukać, czy jej nazwisko pojawiało się w jakiś reportażach, lub artykułach, ale miał w głowie pustkę.
Nawet nie zarejestrował momentu, kiedy promy jakie uznał za należące do OZS, zaczęły lądować w pobliżu i wyładowywać z nich osoby, jakie oglądały pokaz. Inaczej. Widział go, oraz obserwował Mayers, która szukała guza, ale nie mógł nic zrobić, jakby był w transie, albo doznał odrętwienia. Dopiero po chwili wróciła do niego przytomność i władza nad zmysłami.
To było dziwne i chyba pierwszy raz mu się przytrafiło. Czyżby jakiś efekt uboczny po odstawieniu leków? Miał nadzieję, że nie.
Konrad chciał podejść do dziennikarki i zamienić z nią kilka słów, gdy jego omni zapiszczał, informując o pokazie broni kinetycznej. To był dylemat dla niego, bo poważnie zależało mu na obejrzeniu nowych zabawek, ale... A może powinien odpuścić? OZS już się tym zajęło, a to specjaliści. Plątałby się im tylko pod nogami i nieumyślnie psuł im szyki.
Naprawdę chciał iść na ten pokaz, ale ta głupia dziennikarka mogła się za moment wpakować w kłopoty.
- Chrzanić to! - mruknął cicho, wyłączając alarm i podszedł do brunetki. Tu już nie chodziło o rozwiązanie zagadki, bo wszechświat bez jego pomocy się nie rozpadnie, ale chciał oszczędzić tej "świeżynce" nocy w areszcie.
- Panno Mayers. - powiedział spokojnie, na moment odciągając ją od próby przeprowadzenia wywiadu z jakimś świadkiem zajścia. - Ochroniarze mają rację, niech pani poprosi pilota promu, by zaparkował gdzieś indziej. To dla pani żaden problem, a zajmie chwilę, skoro żyjemy w dobie wszechobecnej komunikacji.
By nie musiała się domyślać o co chodziło blondynowi, włączył swój omni-klucz, oraz pokręcił nadgarstkiem kilka razy w lewo i prawo. Jeżeli miała trochę oleju w głowie, to powinna się z nim zgodzić i zacząć rozmawiać z pilotem.
Strauss natomiast rozglądałby się po tłumie, szacując ich ogólne samopoczucie. Nie powinien mieć problemów z rozróżnieniem widzów nieplanowanych fajerwerków, od naocznych świadków jakiejś katastrofy.
Nie była to też jedyna rzecz, na jaką zwracał uwagę. Drugą byli salarianie, jacy wedle jego oczekiwań, powinni się kręcić przy czarnym transporterze. Spodziewał się zobaczyć członków OZS, a jeżeli jacyś by byli, to powinien ich rozpoznać. Raz miał okazję spotkać jednego z nich.
Była też opcja, że w pogoni za upragnionym wywyższeniem Mia zignoruje dobrą radę Konrada. Nie byłoby to mądre, ale w takim przypadku mężczyzna poszedłby do promu United i wyjaśnił pilotowi, by poleciał gdzieś indziej, bo go przymkną za parkowanie w niedozwolonym miejscu.
Którakolwiek z opcji by się ziściła, to przyszłaby kolej na drugą rozmowę z kobietą.
- Masz minutę, dla nie do końca zwykłego turysty? - zapytał tym razem nie próbując romansów. Jeżeli była łasa na cokolwiek do swojego materiału, to powinna się zgodzić. Odszedłby wtedy kilka metrów dalej, od ciętych na nich ochroniarzy i powiedziałby co ma do powiedzenia.
- Jestem specjalistą N2, ale nie służbowo. Nie używaj tego w materiale. - zastrzegł sobie machając ostrzegawczo palcem - Oboje wiemy, że coś się tu stało i grubo wykraczało to poza ramy pokazu. Ty chcesz reportaż, a ja rozwiązać sprawę. Pomóżmy sobie wzajemnie. Wymieńmy się informacjami. Powiedz co wiesz, a ja ci powiem co zauważyłem.
Jeżeli wszystko by się powiodło, to ocaliłby ekipę sieci informacyjnej, od wizji nocowania na posterunku i może zyskałby sojusznika w wyjaśnieniu zdarzenia, jakie miało miejsce.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Theme Ubiór cywilny

Wszystko co słyszymy jest opinią, a nie faktem.Wszystko co widzimy jest perspektywą, a nie prawdą. - Marek Aureliusz
Bleys Belford
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 13 cze 2014, o 19:59
Miano: Bleys Belford
Wiek: 40
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan Hekate
Lokalizacja: Omega/Hekate
Status: Oficer Cerberusa, oficjalnie kapitan prywatnego statku kurierskiego, ex Przymierze
Kredyty: 9.940
Medals:

Re: Lądowisko

18 paź 2014, o 22:11

Zdziwienie Lenga trochę zaskoczyło Bleysa. Cóż, skośnooki był widać sporą indywidualnością, takim ciężko było znaleźć miejsce w armii, gdzie każdy musiał zdawać sobie sprawę, że jest częścią zespołu. Z drugiej strony, w Cerberusie zapewne było miejsce dla jednych jak i drugich.
Bleys sprawdził się jako uśpiony agent, ale nie spodziewał się, że zaraz po dołączeniu do sił Cerberusa organizacja powierzy mu kontrolę nad czymś dużego kalibru.
Na wszystko z czasem przyjdzie pora - pomyślał.

Gdy odebrał raport z CIT zadał sobie pytanie, czy współpraca Sirty i CV były wynikiem zainstalowania tam agentów takich jak Derby, czy raczej Cerberus zwyczajnie stara się infiltrować Corath Vision poprzez Sirtę? No i nad czym obie korporacje mogły współpracować? Czy CV liczyło, że wejdzie w nowy obszar rynku dzięki wyciągnięciu danych od Sirty? Bleys polecił położyć na to zagadnienie nacisk swoim ludziom. Salarianie pod wodzą Arelo musieli mierzyć naprawdę wysoko.

Tymczasem kiedy Belford wsiadł na prom zaczął kombinować jak jeszcze mógłby dyskretnie zwrócić na siebie uwagę Salarian. Może powinien trzymać się tego, co chciał robić dotychczas, jak gdyby nie dostał żadnych istotnych nowych wytycznych?
Do klubu Heban wysłał wcześniej Janosa Bekiesa w towarzystwie jednego z ludzi z zespołu uderzeniowego, jako ochroniarza. Postanowił wysłać Janosowi wiadomość na omniklucz. Nakazał Bekiesowi zagadać obsługę lokalu o menadżera i przekazać, że Bleys chętnie spotka się z Colem dziś w nocy w miejscu gdzie nie dosięgną ich niepowołane uszy. Niech przekaże, że jeśli Trent, nie wie kim jest Bleys, to niech sobie sprawdzi, jeśli jego informacje są dobre, to będzie wiedział, że opłaca mu się nawiązać znajomość i współpracę z kapitanem Hekate.
Całą wiadomość, jaką wysłał Bekiesowi zaszyfrował kilkukrotnie, używając elektronicznego mózgu promu. Oczywiście omniklucz Bekiesa miał dane by to rozszyfrować, choć podręczny procesor będzie męczył się z obliczeniami przez dłuższą chwilę. Jeśli salarianie przechwycą wiadomość, cóż, niech głowią się ze złamaniem szyfru.

Na razie oficer miał zamiar spotkać się z McCainem, wysłuchać relacji i udać się na pokaz broni kinetycznej. Wezwał też na miejsce Brown i jednego ze swych podwładnych z oddziału uderzeniowego, zamierzał otaczać się ludźmi, niech salarianie podejrzewają, że się czegoś obawia. Po pokazie, niezależnie od odpowiedzi Cole'a, miał zamiar pokręcić się nocą po Hebanie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 18 paź 2014, o 22:58 przez Bleys Belford, łącznie zmieniany 2 razy.
NPC | Voice | Theme | Formal | CasualObrazekObrazek -30% do kosztu regeneracji tarcz ✔ - 1 PA / strzał Motyką ✔ +15% do celności broni ✔
+5% do obrażeń broni i mocy ✔ +20% do obrażeń wręcz ✔ 20% szans na podpalenie omni-ostrzem ✔
+20% do pancerza ✔
Prawdziwy gracz pbfów potrafi pogodzić wszystko. - William Kraiven Obrazek
Nakmor Gavos
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 18 paź 2013, o 20:34
Miano: Nakmor Gavos
Wiek: 269
Klasa: Adept
Rasa: Kroganin
Zawód: Krogański Szaman
Lokalizacja: Omega
Status: Członek załogi Wraitha
Kredyty: 7.492
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lądowisko

18 paź 2014, o 22:26

Brak zainteresowania kroganinem w kwestii przesłuchanie mile zaskoczył Gavosa. Może niektórzy tutaj nie byli jednak tak uprzedzeni do jego rasy, choć nie można było oczywiście brać tego za regułę. Do takich zachowań nawet nie było co brać namiarów. Kusiło go, by opuścić lądowisko i skierować się ku pokazowi broni kinetycznej. Z drugiej jednak strony oglądanie kolejnej zabójczej broni, która i tak w końcu się pojawi na rynku nie było aż tak ciekawe jak sabotaż na pokazach i prawdopodobne zaplanowane zabójstwo pilota. Ostatecznie jednak zdecydował się zostać i pokręcić wokół przebywających tutaj osób, w nadziei że uda mu się coś odkryć. Miał zamiar udawać kręcącego się z ciekawości po okolicy kroganina, który nie był usatysfakcjonowany pokazem i szukał czegoś więcej na terenie lądowiska, nie spieszącego się zbytnio by je opuścić. Zabawa w śledczego w wykonaniu szamana dawało mu okazję nabycia nowych doświadczeń w tym kręgu, choć nie do końca było to coś na czym się nie znał. W końcu przez spory okres czasu był ochroniarzem i nauczył się wynajdywać, wykrywać różnego rodzaju elementy, zachowania, rzeczy, które mogły być podejrzane i stanowić zagrożenie dla tych, których ochraniał. Teraz miał nadzieję, że nabyte doświadczenie przyniesie korzyści. Spoglądał na salarian, którzy wylądowali w promach i zabezpieczali teren katastrofy, czy czasem nie próbują czegoś zwędzić a tym samym ukryć dowody. Na gości w hangarze, czy czasem któryś nie stara się być poza widokiem lub zachowaniem odbiega od zachowania innych, którzy byli świadkami katastrofy, może spiesząca się i pragnąca jak najszybciej opuścić okolicę. Na samą okolicę hangaru, lądowiska. Zwracanie uwagi na te małe detale, szczegóły, które mogły mu dać choć niewielki trop.
ObrazekObrazekBonusy: +15% obrażenia od broni, +30% obrażenia wręcz (-1PA), +30% Tarcze, +35% obrażenia od mocy, -20% koszt użycia mocy, +15% prem technologicznaTheme /Battle ThemeVoice "Co zrobisz w przypadku zła, którego nie możesz pokonać sprawiedliwością ?
Zwalczysz zło złem, czy też zaakceptujesz fakt, że sprawiedliwość z nim przegrała ?
- Tak czy inaczej, zło pozostanie. "

Wróć do „Equilor”