Peter King
Awatar użytkownika
Posty: 708
Rejestracja: 27 lut 2013, o 23:05
Wiek: 33
Klasa: Strażnik
Rasa: Człowiek
Zawód: Człowiek renesansu
Lokalizacja: Illium
Status: Freelancer, ex-sierżant Przymierza. Cerberus go nie lubi, bo ukradł im statek. Uważany za zmarłego.
Kredyty: 35.877
Medals:

[OPERACJA ARCHANIOŁ] Strefa

18 paź 2013, o 11:06

Połączenie między sonda, a omni-kluczem zmaterializowanym na macce Xirysa, pozwalało mu bez większych problemów rozeznać się w sytuacji po drugiej stronie drzwi, lub raczej braku jakiejkolwiek. Próżno było szukać osób biorących udziału w strzelaninie. Dopiero wtedy o sondę uderzył jakiś niewielki obiekt, chwilę później następny i następny. Konstrukt zareagował momentalnie, skupiając swoje czujniki na źródle. Hanar musiał uważniej przyjrzeć się błyszczącemu przed jego "nosem" oknu dialogowemu, by rozpoznać postać Bruce'a siedzącego na ziemi zaraz pod ściana. Nie wyglądał najlepiej, w zasadzie to wyglądał tragicznie.
- Ruszcie tu dupy - mówienie sprawiało mu potworny wysiłek. - Teren jest czysty.
W tej sytuacji mogli mu tylko zaufać. Bezpieczeństwo musiało zejść na dalszy plan w obliczu zbliżającego się zagrożenia. Przekraczając drzwi, od razu mogli dostrzec po swojej prawej stronie ich niedawnego dowódcę. Nie potrzeba było lekarza by stwierdzić, że nie zostało mu wiele czasu. W jego pancerzu znajdowała się dziura wielkości samego loga organizacji której był członkiem. Jedną rękę próbował ją zakryć, jednak nawet jego dłoń okazała się zbyt mała. W drugiej ręce nadal trzymał swoją broń, zupełnie jakby za rogiem czaili się wrogowie i w ogóle istniała jeszcze konieczność walki o swoje życie.
- Zostaliśmy zaskoczeni. Niewielki patrol wyposażony w urządzenia kamuflujące - co drugie słowo przerywał przeciągłym kaszlem. - Nie tylko wykończyliśmy wszystkich, udało nam się przechwycić komunikację tych skurwieli.
Odłożył na chwilę karabin i uruchomił omni-klucz, który od razu zaczął odtwarzać nagranie. Rozmowa dwójki najemników, którzy o dziwo informowali o ich pozycji i o tym, że Verrik miał zajść ich od tyłu, w momencie odbywania rozmowy będąc ledwie minuty drogi od celu.
- On idzie w ślad za nami - palce ponownie zacisnęły się wokół spustu. - Myśli, że uda mu się nas zaskoczyć, ale ja nie mam zamiaru ułatwiać mu zadania.
Atak kaszlu był tak silny, że minęła chwila nim ponownie był w stanie mówić.
- Nie wiem ilu ma ze sobą ludzi, ale nawet oni nie będą w stanie przeżyć kiedy ta cała pierdolona Strefa zawali im się na głowy. Weźmiecie ładunki, podłożycie je tam gdzie trzeba i zdetonujecie, a potem wykończycie Archanioła - z jakiegoś powodu zdobył się na lekki uśmiech. - Ja zostanę tutaj i będę osłaniał wasze leniwe dupy.
Zupełnie jakby chciał uciszyć wszelkie słowa sprzeciwu, sięgnął w okolice prawego uda i podniósł rękę, na której znalazł się jeszcze jeden granat. Troje najemników mogło tylko spojrzeć po sobie. To nie tak, że nawet gdyby były dla niego jakakolwiek szanse, nie cenili swojego życia bardziej, żeby nie zostawić go za sobą. W tym stanie mógł tylko ich spowolnić.
Nie silili się na słowa otuchy, albo słowne przepychanki, po prostu ruszyli przed siebie, w kierunku barykady, którą mieli wysadzić ładunkami wybuchowymi i zmienić Strefę w to czym naprawdę była - zasraną kupę gruzu.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
You called down the thunder, now reap the whirlwind.ObrazekObrazek[center]Theme Obrazek Voice Obrazek Outfit Obrazek Armor Obrazek NPC Obrazek GG: 7393255[/center][/size] Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Operacja Archanioł”