Bruce Connor
Awatar użytkownika
Posty: 181
Rejestracja: 6 sie 2012, o 18:04
Miano: Bruce Connor
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz - Porucznik, N4
Rasa: Ludzik
Zawód: Żołnierz, z nastawieniem na pilota
Postać główna: Bruce Connor
Kredyty: 6.950

[OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

6 lis 2013, o 18:25

Zbiorowisko na balkonie uwijało się w pocie czoła, a Bruce tak sobie siedział przycupnięty, obserwując tą jatkę. Wrzaski na dole ucichły, a jako, ze był tuż nad nimi, mógł się jedynie domyślać, że albo uciekli albo... Stał teraz przed trudnym pytaniem. Samobójstwem będzie próba powstrzymania w pojedynkę ewentualnej ekipy, która tu pędziła, czy dołączenie do pięciu osób, które tłukły się z przerośniętą kupą szmelcu? Spojrzawszy na swój karabin uznał, że nie ma najmniejszych szans zostając na miejscu.
- Tylko nie strzelajcie do mnie! - Powiedział dosadnie by mogli go usłyszeć, po czym wlazł do środka i zamknął za sobą drzwi, nie wstając z kucków. Przeturlał się od razu do najbliższej osłony, gdzie powinna pojawić się Stark i nawet nie myślał by się wychylać.
- Przydałaby mi się jakaś broń, bo z tym szmelcem nie za wiele pomogę. - Wykrzyczał, po czym kontynuował, zwracając się do pana Sheparda. - Jest stąd jakieś wyjście, poza tymi drzwiami? Jeśli tak, warto by je zablokować, bo nie wiadomo co z grupą z dołu. Może na chwilę ich powstrzymają, bo w przeciwnym razie będą problematyczni. - Nie bawił się już w dyplomację. Skoro uprzedził, że idzie, to nie powinien mieć z tego powodu problemów. Oczka latały mu we wszystkie strony, gdy pociski z modliszki robiły kolejne dziury w ścianach. Spojrzał wymownie na Ann, a jego oczka mówiły jasno, ze jeśli wyjdą z tego cało, to wybije jej z głowy kolejne takie akcje. Rozglądał się po pomieszczeniu, by zlokalizować jakiś porządny sprzęt. Podejrzewał, że mają tu mały arsenał, skoro obrali sobie to pomieszczenia za swoją twierdzę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

6 lis 2013, o 19:04

I nagle stał się cud. Prawdziwy, pierdolony cud! Quariance urosły jaja i to jeszcze jakie... Wielu z krogan nie mogło się takimi pochwalić, a mieli ich przecie cztery sztuki. Chyba... Wybaczył jej nawet to, że zaczęła się rządzić, bo jeśli to miało zmotywować innych do działania to pal ich licho. Gdy on próbował to go zignorowano, więc może chodziło o to, że nie miał cycków. Choć z drugiej strony to pokurcze wyglądało też jakby ich nie miało, a większość drużyny to kobiety. Z tych nic nie wartych rozważań wyrwał się jednak dość szybko, bo może wreszcie coś zrobią. Pierwsze co on zrobił to nic innego jak doładowanie swego polem efektu masy i wskoczeniem na balkon gdzie został dwóch zdrajców. Jak wcześniej wybrał jego południowy skraj, ale tym razem za cel obrał balustradę, więc lądując chwycił się jej wolną dłonią i zaparł nogami o jakiś wąski gzyms. Wiedział, że w ten sposób nie wiele zdziała, ale działał jak zwiadowca, bo mógł to zrobić szybko i w miarę bezpiecznie. Nie zobaczył jednak żadnego z nich, więc obwieścił to reszcie przez komunikator.
- Góra jest czysta, albo oboje odpalili kamuflaż. Czy ktoś wie czy Bruce to potrafi? - oczywiście jednak należało założyć najgorsze. Czyli że dołączyli już do Shepa. Dzięki Ci Sepia. Gdy dalej się rozglądał dojrzał na przeciwko dwóch z obrońców - Annia? Możesz uprzykrzyć życie obrońcom z tej pozycji i widzę nawet naszych zdrajców. Meduza i ta druga - ach ta kiepska pamięć do imion mięsa armatniego - Zajmijcie pozycję przy drzwiach, oboje macie wzmocnienia do swych tarcz, więc zniesiecie więcej niż reszta. Nie oczekujecie, że kogoś od razu rozpierdolicie, ale uprzykrzcie im życie. Na przykład sondą fruwającą między nimi, czy wybuchami biotyki i technologi. Jak zrobi się groźnie po prostu przyczajcie się i odnówcie tarcze, ale nie przestawajcie - i to by było na tyle jeśli chodzi o sugestie z jego strony, a ponieważ ręka zaczynała mu drętwieć ponownie otoczył się obronnym polem ze swojej biotyki i skoczył ku drzwiom do ostatniego bastionu Archanioła. Nie zamierzał oczywiście jeszcze szaleć. Jeszcze... Mimo, że zarówno pancerz jak i tarcza był w całości to dwójka z nich dowiodła już, że potrafią być dość upierdliwi. Dlatego jeśli tylko będzie miał sposobność poczęstuje najbliższy z celów jednym z pocisków rzezi, a tak to będzie się krył w oczekiwaniu na resztę.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Xirys
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 3 kwie 2013, o 22:13
Miano: Xirys
Wiek: 36
Klasa: Inżynier
Rasa: Hanar
Zawód: Najemnik, spec od walk technologicznych
Status: Ex-SOC, dawny pracownik korporacji technologicznej na Kahje
Kredyty: 18.340
Lokalizacja: Norwegia

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

6 lis 2013, o 23:44

Oddalający się tyłeczek asari hanar zegnał jedynie wzrokiem, nawet nie mając zamiaru się odzywać do niej. Dobrze, że poszła. Xirys miał w końcu wolną mackę. Mógł zrobić co chciał.
Z drugiej jednak strony, tęsknie spojrzał na most. Pokusa olania była wielka. Jednak jeśli rzeczywiście uda im się pokonać Archanioła...
Hanar ocknął się po wspomnieniu przez innych o sondzie. Głupio się przyznać ale hanar nie był wstanie odnaleźć błędu w kodzie. Nie mógł przywołać sondy. Co dopiero do niego dotarło. Akurat teraz.
Najemnik został pozbawiony swego chowańca, którego tak często wykorzystywał...
-Ten bardzo by chciał, ale nie może przywołać sondy - hanar nie drążył tematu. Nie chciało mu się o tym gadać. Nigdy wcześniej nie miał takich problemów.
I chociaż początkowo najemnik chciał poczekać na dalszy rozwój wydarzeń, działanie pozostałych zmobilizowały i jego. Odpaliwszy Pancerz, meduz ruszył wiec natychmiast pod schody, skąd miał zamiar prowadzić ostrzał. Jeśli wypatrzy jakiegoś przeciwnika, Przeciążenie idzie w ruch. W razie czego, chowa się za kolumną, już na schodach i czeka.
ObrazekObrazek
| Obrażenia od mocy technologicznych: +10%| Zmniejszenie kosztu mocy technologicznych: 10% |
Combat theme Calming after the storm theme Ancient Protean Philosophy: "Violence is not a good solution, the airlock is a better one" Bonus: Son of Shepard Mistah J
Vicca Ulianov
Awatar użytkownika
Posty: 275
Rejestracja: 1 cze 2012, o 20:59
Wiek: 21
Klasa: adept
Rasa: human
Zawód: kurier/kobieta pracująca
Kredyty: 48.150

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

7 lis 2013, o 09:44

- Chyba sobie żartujecie - no tak, miała brać dalej udział w tym wszystkim i jeszcze oberwać, bo oni chcą zatłuc sobie legendę Omegi? No dobra, ona tu była trochę z innego powodu, nawet nie chodziło jej o zarobek. Zresztą i tak nie była zbyt chętna na dalsze pchanie się w akcję. Stark miała minusa i tyle jej wystarczyło. - Mój zapas szczęścia się wyczerpał, to nie jest tego warte.
Wykorzystała wiec okazję i po prostu się oddaliła, ale jednak miałą oczy dookoła głowy, jakby ktoś chciał do niej strzelić, czy coś. No i nie zdjęła bariery, póki naprawdę nie było względnie bezpiecznie. Czyli żadnych hanarów, snajperów i powalonych asari...
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

7 lis 2013, o 11:26

- Atak przeciążeniem Archanioła (Xirys)
Obrażenia: 300

- Strzał w Xirysa (Archanioł)
[Modyfikator za strzelanie poniekąd na ślepo: -30, zmniejszony do -25 przed mod skupeniowy.]
[50 + 37 - 25 = 62]
1Trafienie
Obrażenia:
[615 + 60% = 984]
[984 - 25%]
738

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

7 lis 2013, o 11:42

Bruce i Stark chyba nie rozumieli, że osoby pokroju Sheparda nie zaskakuje się nagle pojawiając tuż obok, nie wchodzi się również bez pardonu prosząc o dodatkowy sprzęt. Fakt mieli go pod dostatkiem, choć nie leżał w pobliżu, a towarzyszył im gdziekolwiek się poruszali zamocowany na ich kombinezonach. Jako Widomo, w zasadzie jako profesjonalny żołnierz, Andromeda powinna też wiedzieć, że ładowanie się komuś z butami w prowadzoną operację to nie wsparcie, to komplikacja. Komandor nie pojawił się tu bez żadnego planu, ten nie uwzględniał jednak pary narwańców, która chyba sama nie zdawała sobie sprawy z tego w jak delikatnym położeniu się znaleźli. Tym razem się na nich nie rzucił, choć trzymany w jego dłoniach M-100 pozwalał raczej stwierdzić, że obyłoby się bez omni-ostrza.
- Co wy tu do cholery robicie? - Warknął kiedy obrócił głowę w ich stronę i wizjer hełmu pozwolił im stwierdzić z kim naprawdę mieli do czynienia. Skupiając uwagę na mężczyźnie w momencie usłyszenia sugestii Bruce'a - Przyprowadziliście tu tą grupę, więc to wasz problem, ruszcie się i zajmijcie nimi. Tu i tak tylko przeszkadzacie.
To mówiąc wychylił się i oddał kolejny wystrzał z M-100, by chwilę później odłożyć go na bok. Nim ponowie się wyprostował w jego dłoniach znajdował się Błotniak, którym ostrzelał Modliszkę.
- Teraz! - Warknął skupiając na sobie uwagę pilota, tylko po to by znajdujący po jego prawej turianin znalazł sobie odpowiednie miejsce na strzał, w błyskawicznym tempie odpalając granat samoprzylepny. Ten trafił prosto w kokpit. Osłona pilota momentalnie pękła, a kiedy odrobina dymu towarzysząca wybuchowi zdążyła się ulotnić, wszyscy dostrzegli rozwścieczonego batarianina. Nim ktokolwiek zdołał jednak zareagować maszyna poderwała się do góry. Bynajmniej nie wystarczyło to by całkowicie wyeliminować ją z gry, ale Tarak pozbawiony bezpośredniej ochrony, wolał chyba na chwilę się wycofać chcąc chociażby zregenerować tarcze.

Najemnicy pomimo tego, że wcześniej zostali praktycznie całkowicie zablokowani przez kilka dymnych granatów i proste działania defensywne, poczuli się pewnie w obliczu pojawienia wsparcia. Przynajmniej pozbawieni uwagi obrońców mogli spokojnie zajmować pozycje na piętrze. Ananthe w pierwszej kolejności, wybierając sobie dogodne miejsce do ewentualnego osłaniania zespołu. Connora próżno było jednak szukać, więc jej zemsta musiała poczekać. Na szczęście mogła skorzystać z lunety by zorientować się w sytuacji. Nie widziała wiele, ot kilka nieustannie przemieszczających się postaci. Znajdowali się nisko, więc poza czubkami ich głów, nie była w stanie dostrzec reszty istotnych szczegółów. Oddalenie i położenie dwóch balkonów dodatkowo mocno ograniczało jej pole widzenia, choć na upartego mogła otworzyć ogień do turianina i kobiety w pancerzu Inferno.
Xirys wraz z Nexaronem postąpili podobnie, błyskawicznie pojawiając się na piętrze. Tam gdzie hanar działał ostrożnie, ograniczony anatomią własnej rasy, szturmowiec zaszarżował wprost pod zamknięte drzwi, za którymi znajdował się pokój aktualnie zajmowany przez Archanioła. Mniej więcej wtedy członek Zaćmienia użył swojej mocy technologicznej i kiedy przeciążenie trafiło w znajdującego się najbliżej turianina, szybko stało się jasne, że nie był to najlepszy pomysł. Nie dysponował dostatecznie silnym oprogramowaniem, więc ten atak można było porównać raczej do szturchania już i tak rozwścieczonej bestii, która chcąc nie chcąc, skupiła na nim swoją uwagę. Nawet w ogniu walki będąc w stanie skierować ku strażnikowi swoją broń. Xirys czuł się jednak bezpieczny zajmując miejsce za kolumną, choć jak szybko przyszło mu się przekonać - było to tylko złudzenie. Pocisk wystrzelony przez Archanioła nie zrobił sobie nic z grubego na blisko 1,5 metra filaru, drążąc sobie drogę, by chwilę później wystrzelić z drugiej strony. Kolumna nie była zbyt szeroka, więc sporej wielkości hanar nijak nie mógł za nią manewrować. Innymi słowy nawet na ślepo oddany strzał, miał spore szane trafić, choćby biorąc poprawkę na to gdzie prawdopodobnie był mieszkaniec Kahje i niestety tak też się stało. Pocisk przebił się tuż pod jego nosem, trafiając w tarcze i zmniejszając je do krytycznego poziomu.
Względny spokój na własne życzenie najemników szedł właśnie w diabły i być może to sprawiło, że zebrani w ogóle nie zauważyli jak Vicca opuszcza siedzibę Archanioła, ruszając za Sepią. Biotyczka nie należała nawet do żadnej z grup najemniczych, nie miała więc żadnego ukrytego motywu. Operacja miała być po prostu interesem, a żaden nie jest wart dorzucania swojego nazwiska do ciągnącej się w nieskończoność listy ofiar, które pochłonęła ta istna rzeź. Mogła się tylko dziwić, że w tej sytuacji inni nie myśleli podobnie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Awatar użytkownika
Posty: 312
Rejestracja: 23 mar 2013, o 21:40
Miano: Ananthe vas Eboracum
Wiek: 28
Klasa: Szpieg
Rasa: Quarianka
Zawód: Najemnik
Postać główna: Ananthe'Viroccum vas Eboracum
Status: Członek Zaćmienia Pierwszego Stopnia
Kredyty: 1.200
Lokalizacja: Złotoryja

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

7 lis 2013, o 17:01

Quariance powoli opadały emocję, zaś nad gniewem i ogólnym uniesieniem zaczął przebijać się zdrowy rozsądek i spora dawka strachu. Do cholery, miała przeciw sobie Widmo, najlepszego snajpera galaktyki i przodkowie wiedzą co jeszcze! Do tego ewidentnie na tą chwilę przytłaczali całą grupę sprzętem i szkoleniem, sądząc po ucichnięciu śmigłowca gwiazdeczek. <Cholera jasna trzeba było dupę ratować, a nie się honorem unosić... kurna jeśli Vicca jest z nami mamy jakieś szanse> Wymamrotawszy to do siebie Ananthe spojrzała na dół.... i ledwo powstrzymała się żeby nie bluzgnąć porządną wiązanką. Biotyczki zwiały, bo nigdzie ich na horyzoncie nie było, Xirys najprawdopodobniej oberwał, sądząc po dziurze wylotowej po pocisku w kolumnie, do tego Tarak spierdolił.... Nie mieli już szans i nawet Nexaron nie miał się co łudzić że ujdą z życiem. Pozostawało im tylko uniemożliwić wysłanie pogoni i wykonanie starego dobrego odwrotu taktycznego. Schowawszy się ponownie za osłoną nadała komunikat:
-Cholera jasna, nie mamy już szans. Vicca z Sepią zwiały, a przeciwnik ma już nie tylko przewagę techniczną ale i liczebną. Tarak jest chwilowo wyeliminowany. Nie wiem jak wy ale ja wysoko cenie swoje życie i nie mam ochoty na spotkanie z przodkami. Xirys proponuje Ci to samo, jeśli jeszcze jesteś w stanie się ruszać i chcesz się ze mną napić. Nexaron jeśli możesz spróbuj uniemożliwić im wysłanie za nami pogoni. Uszkodź te drzwi szarżą czy coś, ale nie atakuj Archanioła ani jego obstawy. Powtarzam nie atakuj Archanioła ani jego obstawy bo zginiesz.
Następnie nadała wiadomość do Starkówny i Bruca, choć nie miała zbyt wielkich nadziei że ją usłyszą, lepiej jednak było spróbować:
-Wiem że mi nie zaufacie, ale wycofujemy się stąd. Nie będziemy was atakować jeśli dacie nam w spokoju odejść.
Skończywszy mówić quarianka ruszyła w dół schodów, ciągle uważając aby się nie wychylać i utrzymać działający kamuflaż. Miała tylko nadzieję iż jej towarzysze okażą się rozsądni i uciekną razem z nią. Zresztą w drodze powrotnej też może udać się jej znaleźć coś użytecznego....
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek Jeśli piszesz do mnie, używaj rodzaju męskiego, jeśli do Ananthe, rodzaju żeńskiego. Theme postaci
Nexaron Dragonbite
Awatar użytkownika
Posty: 660
Rejestracja: 13 sty 2013, o 17:28
Miano: Nexaron Dragonbite
Wiek: 26
Klasa: Szturmowiec
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 29.625
Medals:

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

7 lis 2013, o 18:58

Nexaron'owi bardzo się to nie podobało, ale... Nie był głupi. W jednej chwili stracili połowę swych sił, a na Archaniele i jego ekipie nie było zadrapania. W chwili obecnej winił za to wszystkich i do nich miał też żal. Zarówno ich zleceniodawców, którzy okazali się być nic nie warci czego dowiedli zdrajcy u BS'ów i bezużyteczny członek Zaćmienia w osobie Sepi. Krwawej Hordy to nawet na oczy nie widział co wcale nie działo na ich dobro. Nie ma co się dziwić, że tak nie wiele było potrzeba aby uprzykrzyć im życie. Byli nawet do tego stopnia zdesperowani, że brali każdego najemnika i to co teraz obserwował to był tego skutek. Jak jednak wspomniałem Nex nie był idiotą i idąc za sugestią quarianki uznał, że pora się wycofać. Nie widział chwały w byciu workiem treningowym dla Shepa i reszty. Po raz kolejny skupił się przywołując pole biotyczne, które chroniło go podczas skoku i uderzył szarżą w drzwi w nadziei, że zdeformuje je to na tyle aby się nie mogły już otworzyć. Następnie nim jeszcze efekt pola masy się rozproszy skoczy na parter pod balkon pilnując aby ktoś na niego nie zeskoczył, bo gdyby to uczynił poczęstowałby go zawartością magazynku. Czekał już tylko na meduzę, bo Annie nie widział, a następnie ruszał do mostu, który jeśli będzie tylko to możliwe postara się przeskoczyć szarżą aby nikogo nie kusić.
What Can Change The Nature Of A Man??

ObrazekObrazek

~ Strój cywilny ~ Pancerz Bojowy ~

Bonusy: +35% obrażenia od mocy biotycznych, +25% siła od mocy biotycznych, -25% koszt mocy biotycznych, +10% do celności Upiora, +30% moc tarczy, +1 pochłaniacz do każdej przenoszonej broni, +20% siła pancerza

Obrazek
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

7 lis 2013, o 20:06

Ha! Krwawa Horda nie mogła dotrzeć na czas z prostego powodu. Gryźli ziemię, a Ci którzy jednak nie, bez swojego Wodza W Boju byli gówno warci i się zmyli. Stark dzisiaj drugi raz nazwana została zdrajcą i o ile tutaj skończyło się tylko na podniesionym ciśnieniu, Krwawa Horda ostro wzięła sobie do serca jej strzał w plecy i było gorąco. Nie bez powodu pani komandor miała nieźle przeorany bok głowy...
Wracając jednak do sytuacji. Shepard... cóż rzec można o nim? A no pewnie to, że dupek nieprzeciętny z niego. Debil naprawdę myślał, że był sam ze swoją ekipą po stronie obrońcy Omegi? Palant no, gdyby nie było tu drugiego Widma, działającego równolegle, teraz, prócz bandy najemników, Dream team miałby na sobie też Krogańskiego Watażkę, pół Krwawej Hordy i stado Lokich. Cóż, takiemu jednak nie przegadasz, jakaś mania wielkości, albo kompleks zbawcy świata? Shep był bohaterem, ale nie oszukujmy się, sam nie osiągnąłby nic, ale nie mówmy mu tego, bo się chłop weźmie podłamie i będzie problem. -Eliminuję poważne zagrożenia dla dupy Archanioła Ty ignorancie! - Odpowiedziała rozeźlona. Okej... może mieli plan, rozumiała to, akcje załogowe zazwyczaj były dopracowane i przebiegały we współpracy, ale jego plan zapewne prócz pojawienia się Stark, nie zakładał też wtargnięcia i ostrzału Modliszki prawda!? Więcej nie powiedziała, mijało się z celem gadanie i tłumaczenie, z resztą chyba to nie było miejsce i czas, a po dwa, nie była tu z jego powodu do ciężkiej cholery. Gdy otrzymała komunikat w uchu, właśnie przeładowywała broń. Po małej serii najemnicy postanowili się wycofać. -Przyjęłam. Zwijajcie się stąd, nie jesteście celami. - Odpowiedziała, na chwilę przełączając się na kanał, z którego przyszedł sygnał. Potem wróciła spojrzeniem na Sheparda. -Załatwione. Kończą akcję, zabierają się stąd. - Rzuciła twardo. słowa potrafiły kurwa gorzej wyprowadzić z równowagi jak czyny. Wy ich tu przyprowadziliście? No Stark chyba dostanie palpitacji jak sobie nad tym pomyśli. Eh. To nie był jednak koniec... chyba. Przynajmniej ona nie traciła czujności, Batarianin wyglądał na wkurwionego, do tego słowa Bruce'a wskazywały, że tak łatwo nie odpuści. Nasłuchiwała, czy warkot silników maszyny nie narasta ponownie.
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Xirys
Awatar użytkownika
Posty: 188
Rejestracja: 3 kwie 2013, o 22:13
Miano: Xirys
Wiek: 36
Klasa: Inżynier
Rasa: Hanar
Zawód: Najemnik, spec od walk technologicznych
Status: Ex-SOC, dawny pracownik korporacji technologicznej na Kahje
Kredyty: 18.340
Lokalizacja: Norwegia

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

7 lis 2013, o 23:29

Początkowo hanar nawet widział jakieś rozwiązanie w tym szaleństwie jakim był atak na Archanioła, i jak się okazało, komandora Sheparda. Szybko jednak rozwiało to się wraz ze strzałem turianina. Hanar nie spodziewał się przebicia się pocisku przez kolumnę, co tylko wzmogło jego panikę. Utrata tarczy była równoznaczna ze śmiercią w przypadku hanarów. O ile inni byli wstanie nosić jakieś pancerze a nawet przyjąć strzał "na klatę", to jednak hanarzy byli galaretami na które zakładać jakiegokolwiek stroju defensywnego nie było jak. Nie żeby jakikolwiek istniał...
I to była ostatnia myśl Xirysa, który nawet nie fatygował się schodzeniem schodach. On po prostu zleciał z nich na ziemie, chcąc znaleźć się po za zasięgiem i wzrokiem drużyny Shepa. Miał tylko nadzieje, że odpuszczą już mu.
Na odchodne skontaktował się jeszcze z parą ludz konwersujących z Shepardem: -Ten przesyła wyrazy uznania dla Archaniołowego oka - i tyle.
Byle tylko dostać się do mostu, przez niego i mieć święty spokój. A potem mindfish. Albo dwa. Albo siedem... I ferie. Na Illium.
ObrazekObrazek
| Obrażenia od mocy technologicznych: +10%| Zmniejszenie kosztu mocy technologicznych: 10% |
Combat theme Calming after the storm theme Ancient Protean Philosophy: "Violence is not a good solution, the airlock is a better one" Bonus: Son of Shepard Mistah J
Bruce Connor
Awatar użytkownika
Posty: 181
Rejestracja: 6 sie 2012, o 18:04
Miano: Bruce Connor
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz - Porucznik, N4
Rasa: Ludzik
Zawód: Żołnierz, z nastawieniem na pilota
Postać główna: Bruce Connor
Kredyty: 6.950

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

8 lis 2013, o 09:29

Faktycznie, pojawienie się tu samozwańczego wsparcia, mogło utrudnić życie innym. Szczególnie tak nędznie uzbrojonego. Ale czy nawet jednostki nie liczą się w tak wielkich bitwach? Bruce, mimo że nie zrobił za wiele, nie był podłamany słowami Sheparda. W końcu jego ciamarajstwo uniemożliwiło podłożenie ładunków w strefie i wprowadził spory chaos nie tylko w jego drużynie, a to chyba plus. Taaaak, nie ma to jak pozytywne myślenie. Gdzieś jednak pojawiła się myśl, że to za wysokie progi dla niego. Nie jemu było mierzyć się z całą tą chałastrą najemników, a co dopiero stawać ramię w ramię w walce z Shepardem, Archaniołem i resztą.
- Wprowadzamy kontrolowany chaos. - Odparł, nie zamierzając unosić się dumą. Od tego była Ann, która i w tej chwili go nie zawiodła. Uśmiechnął się słodko w jej kierunku, gdy usłyszał komunikat o wycofaniu się grupy z dołu. Co prawda uderzenie w drzwi, które nastąpiło tuż po nim, wcale nie potwierdzało tego, co usłyszeli. Bruce odruchowo wycelował w tym kierunku karabin, mając w pogotowiu również granat.
To co działo się po okrzyku Shepa, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Zgranie zespołu było bez zarzutu. Ona, mała rybka w ogromnym morzu, mogła zobaczyć, jak działają legendy. Mimo że dość aroganckie, to jednak umiejętności nie można było im odmówić. W kilka chwil wyłączyli na jakiś czas główne zagrożenie dla całej grupy, tylko co dalej? Bruce wyjrzał zza zasłony, po czym podszedł do drzwi. Nie ufał tamtym dlatego postanowił rozejrzeć się, co też się tam dzieje. Spróbował je otworzyć i jeśli się udało, wystawił czubek karabinu jako wabik dla ewentualnych strzałów, po czym sam się rozejrzał. Załączył umocnienie i nasłuchiwał, co dzieje się na dole. Mając w pamięci zdolność do szybkiego przemieszczenie się Nexa i niewidzialność Ananthe, nie zamierzał zapuszczać się w paszczę lwa. Miał jednak na uwadze Taraka i gdyby ten się pojawił z innej strony, to od razu wskoczy za zasłonę.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12103
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

8 lis 2013, o 11:41

Ananthe, Xirys i Nexaron musieli wreszcie pogodzić się z gorzką prawdą - nie mieli szans wygrać tego starcia. Po całym trudzie włożonym w tą operację, zostali zmuszeni po prostu odpuścić mając już w zasięgu wzroku cel. Najgorsza ze wszystkich porażek, która zawsze niesie ze sobą kilka gorzkich prawd, choć tak trudnych do zaakceptowania. Braki w sprzęcie, umiejętnościach, organizacji, czający się na każdym kroku zdrajcy. Gotowe wymówki czekały na wyciągnięcie ręki, w gestii najemników pozostało czy postanowią po nie sięgnąć, czy może przełkną gorzką prawdę i spróbują w sobie samych znaleźć przyczynę klęski. Jedyne co otrzymali w formie pocieszenia to bezpieczna droga na dół, do wejścia, gdzie o dziwo wciąż stałą Sepia wraz z Viccą.
- Jednak postanowiliście pójść po rozum do głowy? - O dziwo w jej głosie nie było słychać satysfakcji. Nikt tak naprawdę jej nie znał, nie wiedział czy do udziału nie popchnęło jej coś jeszcze poza rozkazem Jarotha. Pogodzenie się z przegraną jej również widocznie nie przyszło jednak łatwo. - Tarak lada moment powinien odzyskać swoje osłony, kiedy przejdzie do ataku, będziemy mieli bezpieczną drogę do barykady.
Takimi szczegółami nie musiał oczywiście martwić się Nexaron, który wykorzystując biotyczną szarżę znalazł się na końcu mostu nim ktokolwiek mógł się zorientować. Nawet znajdujący się na balkonie nim zdążyli zainteresować się błękitnym rozbłyskiem, mieli na karku inny, również niebieski, choć zdecydowanie groźniejszy obiekt. Wszyscy zgodnie ruszyli przed siebie, zmuszeni nie tylko do morderczego biegu po potwornie niestabilnej konstrukcji, ale również omijania piętrzących się przed nimi ciał. Zadziwiający był fakt, że na miejscu już pojawiali się szabrownicy, którzy nawet ryzykując postrzał, kolekcjonowali pozostawiony sprzęt. Ananthe szybko uznała, że próba ratowania życia i ubezpieczanie nieco wolniejszego od reszty hanara jest ważniejsze niż walka z grupą zbieraczy, którzy zdawali się być gotowi bronić tych kilku niezbyt dobrej jakości sztuk sprzętu jak lwice młodych.
Na szczęście Tarak wrócił do działania, więc przynajmniej nie wzbudzali zbyt wielkiego zainteresowania Archanioła oraz jego towarzyszy. Zresztą kiedy udało im się dobiec do barykady, za ich plecami rozległ się niezwykle głośny huk, a kiedy odwrócili głowy, szybko dostrzegli że do eksplozji doszło na piętrze, gdzie wraz ze swoimi towarzyszami zabarykadował się snajper.
Zupełnie jakby nie mieli dość rozgoryczenia, okazało się, że ktoś pozbawił ich satysfakcji wyeliminowania Archanioła. Niestety w tej chwili mogli tylko pokonać ostatnią przeszkodę i udać się do bazy Zaćmienia po odebranie zasłużonej nagrody.
*** Zamknięci na piętrze znaleźli się w sytuacji bez wyjścia. Sporej wielkości wypuklenie blokowało drzwi ilekroć te próbowały wsunąć się w ścianę, więc w porywach otwierały się na kilkanaście centymetrów. Dodatkowo za plecami wszystkich rozległ się charakterystyczny dźwięk.
- Pora żegnać się ze światem - w tych kilku pierwszych sekundach wszyscy uznali to za kolejną bezpodstawną groźbę. Problem pojawił się kiedy sekundę później spod kabiny pilota wysunęła się wyrzutnia torped. Wszyscy momentalnie rzucili się do tyłu. Wszyscy poza Archaniołem, który widocznie nie miał zamiaru dawać za wygraną. Kula z karabinu snajperskiego minęła się w powietrzu z pociskiem i choć ostatecznie zatopiła głęboko w czaszce Taraka, nie zatrzymało to eksplozji, do której doszło w samym środku pomieszczenia.
Bruce i Stark po raz kolejny zostali odrzuceni siłą eksplozji, tym razem jednak o nieporównywalnie większej sile. Oboje uderzyli o ściany z tak dużym impetem, że doprowadziło to do utraty ich przytomności.

...

...


Kiedy Bruce choć częściowo doszedł do siebie, dostrzegł tylko wszechobecne zgliszcza. Pocisk zmienił doskonale ufortyfikowane pomieszczenie w jedną wielką stertę gruzu. Części mebli leżały dosłownie wszędzie rozerwane siłą eksplozji. Właśnie wtedy zauważył zespół Sheparda klęczący przy jak się okazało turianinie. Archanioł? Leżał bezwładnie kiedy kobieta próbowała ustabilizować jego stan, Shepard nieco z boku usiłując wezwać wsparcie. Nie minęła krótka chwila, a przy balkonie zawisł Kodiak.
Connor próbował podnieść się z ziemi, ale to było nadal za wiele, ledwie spiął wszystkie mięśnie, chcąc poderwać swoje ciało do działania, a wstrząsnął nim tak ogromny ból, że mimowolnie znowu stracił kontakt z rzeczywistością. Jak przez mgłę mógł tylko słyszeć ostatnie słowa zebranych:
- Co z nimi? - Odezwał się kobiecy głos, choć bynajmniej próżno było szukać w nim troski o ich stan.
- Nie mamy czas, Garrus potrzebuje naszej pomocy - odpowiedział jej jeden z mężczyzn, zdawało się, że Shepard choć nie mógł być pewien. - To widmo, poradzą sobie.
Były to ostatnie słowa, które słyszał nim wszystko ponownie przykrył mrok. Oboje ocknęli się jakiś czas później. Oprócz nich próżno było szukać żywej duszy. Komandor, Archanioł, pozostali najemnicy, wszystko zdawało się być odległym wspomnieniem. Może poza Tarakiem, którego dymiąca się modliszka leżała rozbita tuż przed mostem. Oboje podchodząc do balkonu, próbując zorientować się w sytuacji mogli tylko zauważyć wszechobecne ciała i zniszczenia, których rozmiar potrafił zdumieć. Zdarzało im się widzieć pola faktycznych bitew, które nie wyglądałyby tak makabrycznie. W końcu musieli jednak otrząsnąć się z tego amoku. Kto wie ile pozostało im czasu nim pojawią się tu patrole zwiadowcze i grupy szabrowników? W wyniku eksplozji nie odnieśli na szczęście żadnych poważnych obrażeń i jak szybko mogli zauważyć, w miejscu gdzie rozbiła się modliszka, siła uderzenia wygięła blachy do tego stopnia, że przez powstałą szczelinę mogli przejść do czegoś co przypominało korytarz serwisowy, kto wie, może była to ich jedyna droga ucieczki.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Stark
Awatar użytkownika
Posty: 292
Rejestracja: 12 lip 2012, o 11:23
Miano: Jessica Andromeda Stark
Wiek: 33
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Komandor Sztabowy, N5
Kredyty: 80.000
Medals:

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

11 lis 2013, o 16:54

Kontrolowany chaos hę? No niech mu i tak będzie. Ważne, że działało. Ważne, że najemnicy poszli po rozum do głowy i nie starali się dalej osiągnąć - powiedzmy sobie szczerze - niemożliwego w tej sytuacji. Wykonali odwrót, ale ekipa z piętra nie mogła sobie pogratulować, opieprzyć się wzajemnie, albo choć wyjaśnić kto tu po co tak właściwie się zjawił, bo wrócił Tarak. Stark zaklęła pod nosem i już unosiła karabin do strzału, kiedy rakieta wystrzeliła spod maszyny. -NIE! - Krzyknęła, a potem nastąpiła eksplozja. Po raz kolejny w tej misji plecy pani komandor zostały boleśnie zetknięte ze ścianą. Z resztą nie tylko niej. Wszystkich odrzuciło jak szmaciane lalki, w towarzystwie resztek mebli i gruzów. Kobieta odbiła się od ściany i wylądowała twarzą do dołu tracąc przytomność...

Gdy otworzyła oczy niemal pożałowała, że żyje. W uszach jej piszczało, a całe ciało było drętwe i obolałe, nie wspominając już o głowie, na której znowu otworzyła się rana postrzałowa. Stęknęła i powoli uniosła się na czworaki jedną rękę przyciskając do skroni. -Bruce... - stęknęła starając się rozejrzeć. Gdy się jej to udało znowu stęknęła. Bruce był już przytomny, ale nigdzie było Sheparda, Archanioła i tamtych ludzi. -Co z tamtymi? Gdzie się podziali? Nic im nie jest? - Sapnęła pytania. Wstała chwiejnie i oparła się plecami o pooraną ścianę. Wzięła z podajnika ostatnią dawkę medi - żelu i wstrzyknęła sobie. Musieli jeszcze jakoś dotrzeć do doków i to najlepiej niezauważeni. Krwawa Horda wie, że Stark jest zdrajcą, a w tej chwili mogły też wiedzieć pozostałe dwie grupy najemnicze... wolała nie spotkać nikogo od nich w takim stanie.

Humor nieco poprawił komandor widok rozbitej maszyny na dole. Więc Archanioł zdołał sukinsyna zestrzelić! Piękna wiadomość. -Skyline... Skyline słyszycie mnie? Tu Komandor Stark, odbiór. - Próbowała wywołać swoją fregatę. -Potrzebujemy pomocy. Opuszczam z porucznikiem Connorem teren operacji tylnym wyjściem. Niech ktoś czeka na nas z taksówką. Podeślę nasze współrzędne. - Tyle. Prosto i jasno.
-Zmywamy się nim hieny dotrą i tutaj. - Mruknęła zbierając ekwipunek, po czym wskazała przejście do korytarzy serwisowych, to była ich droga ucieczki z tego cholernego miejsca.


ZT
Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Moje avki: ~1~, ~2~, ~3~
Bruce Connor
Awatar użytkownika
Posty: 181
Rejestracja: 6 sie 2012, o 18:04
Miano: Bruce Connor
Wiek: 34
Klasa: Żołnierz - Porucznik, N4
Rasa: Ludzik
Zawód: Żołnierz, z nastawieniem na pilota
Postać główna: Bruce Connor
Kredyty: 6.950

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Siedziba Archanioła

11 lis 2013, o 19:46

Dopiero krzyk Starkówny sprawił, że odwrócił wzrok. Do tej pory siłował się bezskutecznie z drzwiami, które tak skutecznie zostały zablokowane. Tak czy inaczej, gdy Bruce obejrzał się na powód wrzasku, omal nie obsrał sobie pancerza. Sam nie zdążył nawet pomyśleć o tym, by coś wrzasnąć. Chociaż z pewnością z jego gardła wydobył się potężny ryk, gdy został odrzucony przez siłę eksplozji. I trzeba było przyznać, że po raz pierwszy tak mocno nim sponiewierano. Ale jak przeżyło się spotkanie ze zbieraczem, to niewiele rzeczy mogło człowieka przerazić.

Ocknął się po raz kolejny, a już po chwili, nim zdążył w ogóle poukładać myśli, odezwała się gdzieś nieopodal Ann. Potrzebował włożyć sporo wysiłku w każdy ruch, nie mówiąc już o mówieniu. Zaaplikował sobie dawkę żelu, po czym zwrócił obolałą głowę w kierunku widma.
- Żyją... Chyba. - Próbował przywołać mgliste wspomnienia, jednak nie należało to do łatwych zadań. - Nie wiem jednak... czy Archaniołowi się udało. Powiedzieli coś o Garrusie. Ale teraz... to chyba musimy zatroszczyć się... o własne tyłki. - Powiedział, rozglądając się po zgliszczach. Nawet nie interesował się gratami na ziemi. Ich stan z pewnością pozostawiał wiele do życzenia. Sam Bruce zresztą nie czuł się dużo lepiej i jedyne czego chciał to wydostać się stąd. Zerknął na wydającą komendy Ann, po czym udał się z nią do doków. Zamierzał jeszcze przed odlotem kupić sobie pamiątkę.

[zt]

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek

Wróć do „Operacja Archanioł”