Każdy jakoś podróżuje! W przypadku, gdy środkiem naszego transportu jest własny, bądź cudzy, statek, którym możecie dostać się w każdy zakamarek galaktyki, warto to udokumentować właśnie tutaj.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Conestoga

17 lut 2022, o 02:41

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

[h3]Zagrożenie[/h3]
50%
1

[h3]Szczęście[/h3]
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 13:10

Conestoga nie oferowała zbyt wielu pomocnych informacji. Handlarze Niewolników, przynajmniej ci konkretni, nie byli przywiązani do konceptu organizacji plików. Lista była długa, nie miała ani daty, ani rasy osoby, która przetrzymywana była w celi. Ishy pozostało jedynie przechadzanie się od punktu do punktu, zerkanie przez okna do środka i liczenie na to, że Shia będzie w następnym - a jak nie, to następnym boksie.
Pierwszy blok celny, w którym była już teraz, okazał się w połowie pusty - pewnie właśnie dlatego ją tutaj wsadzono. Większość cel, do których zerkała nie posiadała więźnia w środku. Pierwszą osobę, którą napotkała, dostrzegła w rogu, na ziemi. Ludzka kobieta, odziana w brudne, podarte ubrania, leżała na ziemi, zwinięta w kłębek. Nie wydawała z siebie żadnego odgłosu, choć oczy miała otwarte. Nie spojrzała nawet w stronę okienka, gdy pojawiła się w nim D'veve. Zamknięta przed okropieństwami tego świata, oddzieliła się od niego grubą kreską, pozostając we własnej rzeczywistości.
Inni więźniowie, których widziała, zachowywali się nieco lepiej. Większość z nich siedziała, przechadzała się po celach, czy po prostu spała - a przynajmniej na to mogła liczyć. Gdy podeszła do jednej z ostatnich cel w tym bloku, z początku nie widziała nikogo w środku boksa, nim do okienka z boku nie podskoczył turianin. Jego wzrok był rozbiegany, w oczach połyskiwały iskierki szaleństwa.
- Pomóż mi, błagam - wychrypiał desperacko, próbując wyciągnąć ku niej dłoń przez wąskie okno, posmakować wolności, w której się pławiła.
Przy wyjściu z bloku pierwszego, zorientowała się, że w korytarzach nie było żadnych kryjówek. Jedynym miejscem, w którym mogłaby się schować, były inne cele. Wychodząc na rozwidlenie, dostrzegła windę, obecnie zatrzymaną na poziomie 3 - najwyższym. Oprócz niej, znajdowały się tam tylko jedne drzwi, do których ostrożnie podeszła.
Drugi blok był głośny. Wypełniony prośbami o pomoc, jękami zawodu i krzykami rozpaczy. Każda z tych celi była zajęta przez kogoś, kogo życie potraktowało podle.
Nie zdążyła przeczesać jej całej. Gdy tylko podeszła do trzeciego rządu cel, usłyszała ciche piknięcie windy, która docierała na swoje miejsce - ktoś nadchodził. Kilka sekund, które miała, zmusiło ją do wybrania pierwszej, lepszej celi i wdarcia się do środka. Gdy tylko przymknęła za sobą drzwi i kucnęła, chowając się przez potencjalnym spojrzeniem z okienka, usłyszała, pierwsze, głuche odgłosy kroków.
Siadając na ziemi, w pozycji, która zasłaniała ją przed potencjalnym obserwatorem, dostrzegła z kim wylądowała w celi. Po drugiej stronie, skulona w zamkniętej pozycji, siedziała mała dziewczynka. Asari mogła nie mieć więcej, niż dziesięciu lat. Przyglądała jej się z wielkimi, przerażonymi oczyma.
Kroki minęły ich celę. Handlarz niewolników zatrzymał się przy celi obok, z której dobiegł krzyk. Krzyk o głosie bardzo znajomym - który D'veve rozpoznała od razu.
- No chodź tu, skurwielu. No dawaj! - ryknęła Shia, zamknięta w następnej celi. - Jeszcze ci mało?!
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 14:56

Przechadzając się między celami ciężko było nie czuć różnych emocji. Wpierw oczywiście było po prostu oczekiwanie, nie widziała nikogo, a jak już widziała, to z nimi nie rozmawiała. Wyglądali na smutnych, zbitych i źle traktowanych, jak to w niewolnictwie bywało. Isha nie była z tego zadowolona, gdyby to od niej zależało, uwolniłaby każdego...

Właśnie. "Gdyby to od niej zależało". Trochę dystansowała się od perspektywy tego, że jest w stanie pomóc każdemu tu zebranemu. Uważała (lub wmawiała sobie), że nie wyciągnie stąd wielu osób, bo nie da rady, jest tu tylko po Shię nie dlatego, że akurat jest z jej rodziny, tylko dlatego, że tylko ją da radę uwolnić. Nie chodziło więc o to, że tak byłoby najłatwiej, a że to jedyna droga. To dosyć skutecznie usypiało sumienie D'veve przez jakiś czas (choć nie do końca je tłumiło - czuła, że będzie miała wyrzuty jeszcze długo).

Nawet dziwnie zwichrowany Turianin błagający o uwolnienie nie był w stanie wybudzić Ishy z takiego myślenia. Musiała jednak zagrać taktycznie, nie wiadomo czy ten pojeb nie utrudni jej życia.
- Ta, no, będę uwalniała wszystkich. Wkrótce. Sprawdzam kto gdzie jest.- rzuciła do niego cicho, konspiracyjnie wręcz, jakby wciągała go w wielką tajemnicę. Chwilę po tym szybko go wyminęła.

Nie zamierzała go raczej wypuszczać.

Zgodnie z planem, gdy pojawił się handlarz, skryła się w innej celi. Tu spotkała dziewczynkę-Asari.

Kurwa, pomyślała. Dziecko. Oczywiście, że musi być dziecko. Bariera wokół jej wyrzutów sumienia zaczęła pękać, a te przeszły sprawnie do głowy. Będzie musiała coś zrobić, choćby SPRÓBOWAĆ. Nie była potworem.

Nie odezwała się do dziecka, nie rozmawiała z nim, siedziała cicho. Głównie dla bezpieczeństwa, ale też dlatego, że nie wiedziała co powiedzieć. "Cześć, może cię wypuszczę"? "Cześć, zamknij się jak coś"? Niezbyt wiedziała, więc nic nie mówiła.

I wtedy usłyszała Shię. Wyjrzała lekko przez okienko by zobaczyć co tam się dzieje i chwilę po tym wpadła na plan.

Wykradnie się powolutku ze swojej celi i zbliży się do handlarza-ochroniarza-czy-jak-mu-tam. Rzuci na niego Przyciągnięcie, by lewitował bezwładnie i od razu po tym spróbuje poderżnąć mu gardło od tyłu. Tylko ona i jej Omniostrze.

I za chwilę Shia. Ardat-Yakshi to chyba też dobra partnerka do uciekania z niewoli, prawda?
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 14:57

[h3]Isha - Przyciagnięcie[/h3]
65%
0

[h3]Atak[/h3]
Isha < 30 < Shia
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 15:05

Dziecko nie krzyczało, nie prosiło ją o pomoc w ucieczce, ani nawet nie pisnęło, gdy ta odsunęła znów ostrożnie drzwi. Przyglądało jej się tylko tymi wielkimi oczyma, pozostając na swoim miejscu gdy D'veve skierowała się na korytarz.
W celach było zamieszanie. W okienkach znajdowały się szare twarze więźniów, jak duchy zerkające do świata żywych. Niektórzy krzyczeli, inni walili rękami czy kopali butami metalowe drzwi, generując hałas tak intensywny, że D'veve nie musiała maskować nawet swoich kroków.
Dostrzegła, że drzwi do celi obok były szeroko otwarte. W środku stał mężczyzna - inny handlarz niewolników, pochylając się nad klęczącą na ziemi asari.
Shia nie przypominała siostry, którą Isha mogłaby pamiętać. Jej twarz, teraz wykrzywiona w grymasie wściekłości, niosła na sobie ślady doświadczeń, których ta doznała. Nie było na niej zmarszczek, które nie groziły jej w tym wieku, ale jej mimika wydawała się tęższa, skóra bladsza, usta popękane, a spojrzenie pełne cienia. Jej jedno oko było podbite, malując się ciemnobordową bruzdą na niebieskiej skórze. Wargę miała pękniętą, sączyła się z niej krew, którą ta ocierała ze swojego podbródka, butnie spoglądając na swojego oprawcę. Jej dłonie nie były skute kajdankami. Górujący nad nią turianin przymierzał się do kolejnego, bezlitosnego kopnięcia, gdy biotyczne pole pchnęło jego ciałem w bok, niemal wytrącając z równowagi.
- Co do kurw- - warknął, odwracając się w kierunku Ishy, gdy jej siostra wykorzystała ten moment by podnieść się na równe nogi. Rzuciła się ku niemu z pięściami, sprawiając, że odruchowo skierował swoją uwagę właśnie na nią, odwracając się od Ishy plecami.
Dostrzegła, jak ciało jej siostry odrzucone zostaje w bok pod wpływem uderzenia, ale ta, z determinacją i złością, podnosi się z powrotem w górę. Choć ten widok był bolesny, tworzył idealny moment do działania. D'veve doskoczyła do ochroniarza, unieszkodliwiając go za pomocą kradzionego omni-ostrza. Jego błękitna krew zalała dłonie asari, gdy bezwładne ciało osunęło się na dół, odsłaniając jej widok na Shię.
Przez krótką chwilę, druga D'veve wydawała się jej nie rozpoznawać, jak gdyby jej wzrok zasnuła mgła walki o własne przetrwanie. Gdy jednak mrugnęła kilka razy, na jej twarzy pojawił się szok wymieszany z ulgą.
- Bogini... Isha, tak się cieszę! - krzyknęła, ignorując swój ból obitych żeber, ignorując krew, którą umorusana była jej siostra - rzucając się do przodu i łapiąc ją w objęcia. W ten szczery sposób, który powinien charakteryzować rodzinę, a którego Isyxa nigdy nie poznała. - Skąd... A zresztą, cholera, to nawet nieważne. Musisz mi pomóc - poprosiła, pochylając się z dość wojskowym obyciem nad ciałem turianina i kradnąc jego generator tarcz, oraz omni-ostrze - podobnie jak jej siostra jakiś czas temu.
Wyprostowała się, zerkając na korytarz i wychodząc na zewnątrz.
- Potrzebuję mojego sprzętu... Jak się tu dostałaś? Pojmali cię? - spytała, chwilowo ignorując krzyki innych więźniów, którzy widzieli, jak asari się uwolniła.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 15:14

Gdy ochroniarz stosował swoje techniki uspokajania więźniów, reszta bloku cel była o wiele głośniejsza i chaotyczna. Ciekawe czy wtórowali ochroniarzowi, czy może w ten sposób wyrażali niezadowolenie, czy może wiedzieli, że Bogini TurboNinja Masakratorka Terminatorka Isha D'veve idzie by niczym anioł śmierci wymierzyć zemstę wszystkich zbitych niewolników poprzez jedno szybkie cięcie omniostrza.

Stawiała na to trzecie, ale bardziej w tym ironicznym sensie. Wizja ta delikatnie ją rozbawiła, w ten bardzo wisielczy, mało przyjemny sposób.

Zbliżyła się do Turianina i wykonała swoje średnio udane przyciągnięcie, po czym szybko dobiła go i zgasiła broń. Wtedy skoczyła na nią Shia. D'veve też pozwoliła sobie lekko ją przytulić, bo od tego miała siostrę. Gorzej, że teraz będzie musiała ją stąd wyciąnąć. I zaciągnąć na Thessię.

Właśnie! Na Thessię! Czy ona będzie musiała tam wracać? Spotka matki? Oby nie. Wolałaby nie.
- Gratulacje, Shia, wygrałaś darmowy talon na wyciągnięcie z niewoli.- rzuciła na swój sposób miło. Po "ludzku" tęskniła.- Nie, nie porwali mnie, ale słyszałam, że masz kłopoty i doszłam do wniosku, że trzeba ruszyć dupę i cię wyciągnąć, więc wytropiłam tego całego Urko czy innego Orko i dałam się "sprzedać".- zakładając, że wciąż miała fałszywe kajdanki przy sobie, pokazała jej je.- Swoją drogą, straszny dupek, nie polecam. Co ja? A, tak, twój sprzęt. Jasne, trzeba go odzyskać. Mój zresztą też tam jest, suka zajebała mi moje omni i generator tarcz. Taka wiesz, wysoka Asari. Swoją drogą, widziałaś ją gdzieś, chcę jej wsadzić omniostrze tak głęboko, że...- zaczęła mówić dużo, dużo i jeszcze więcej. Miała dużo do obgadania z siostrą, póki co nawet nie poruszała tematu jej domniemanego bycia ardat-yakshi, na to czas przyjdzie za chwilę.

Zasugerowała siostrze ręką by wzięła sobie broń po zmarłym Turianinie, po czym wychyliła się z bloku.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 15:52

Shia z lekkim szokiem słuchała jej mocno skróconej historii tego, w jaki sposób się tutaj znalazła. Najwyraźniej to, jak długi czas spędziły w minimalnym lub zerowym kontakcie sprawiło, że nie spodziewała się po Ishy żadnego ratunku.
- Zrobiłaś to wszystko... dla mnie? - spytała niepewnie, jakby spodziewając się podstępu. Musiała mieć świadomość tego, że wieści mogły dotrzeć do D'veve, ale jak dużą stawiała na to szansę? Siostry nie rozmawiały ze sobą prawie w ogóle od dłuższego czasu. Równie dobrze mogły trzymać D'veve w niewiedzy.
- Dziękuję ci, Isha - przyznała cicho, na moment się zatrzymując. Może nie chciała poruszać tego tematu, podobnie jak druga D'veve, zostawiając go sobie na później. - Tak, znam ją. Ich nie jest wielu. Mamy dużą szansę.
Przyjęła od siostry karabin, natychmiast go odbezpieczając, przyjmując bojową pozycję. Gotowa była ruszyć prosto do windy, a z niej - na sam dół.
- Wypuść nas! - ryknął jeden mężczyzna zamknięty w celi obok. Zaraz po tym podniosła się wrzawa innych, zgadzających się z nim niewolników. - Możemy wam pomóc, jeśli chcecie przejąć mostek!
Asari zamyśliła się lekko. O dziwo nie wyglądała na skupioną na ucieczce - coś innego krążyło po jej głowie, plan, którym jeszcze nie dzieliła się z Ishą.
- Nie wiem, kto z was potrafi walczyć. Nie mogę pozwolić, żeby was rozstrzelali - odrzekła. Gdy mówiła, mimo wszystko, natychmiast w korytarzu robiło się cicho, a krzyki ustawały. - Wezmę sprzęt i wrócę po was.
Pociągnęła Ishę za sobą w stronę windy, nie śpiesząc się z wyjaśnieniami. Nim weszły do drugiego pomieszczenia, przeczesała je lufą swojego karabinu, szukając potencjalnych przeciwników. Nie miała na sobie pancerza, mimo to szła pierwsza, nie wystawiając swojej siostry na potencjalny ostrzał.
Wcisnęła dłonią panel, który natychmiast otworzył przed nimi drzwi windy.
- Mają rację, musimy przejąć mostek - powiedziała nagle. Ich ratunek czekał w hangarze, w promie, który mogły ukraść, wylecieć na zewnątrz, wysadzić dla siebie dziurę jeśli będą potrzebowały - ale nie chciała o tym nawet słyszeć. Wcisnęła odpowiednie piętro i czekała, aż drzwi windy się zamkną. - Jest ich dziesiątka. Pilot i nawigator nie opuszczają kokpitu. Z ósemką sobie damy radę. Dwójka pewnie będzie na dole. Isha, jesteś gotowa? - spytała lakonicznie, patrząc na swoją siostrę.
W jej spojrzeniu płonęła żądza zemsty.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 16:18

- Wiesz, skoro takie dwie gnidy, które podobno są naszymi siostrami nie są w stanie ruszyć dupy, to musiałam wkroczyć.- oznajmiła krótko i raczej bez większych ogródek. Była to w sumie część prawdy. Isyxa nie pokwapiła się by do niej dołączyć, a byłaby tu zdecydowanie przydatna. Irytująca, jasne, ale i przydatna. Niestety lub na szczęście jednak, Isha przybyła tu sama.

O tyle o ile Isha nie miała najpotężniejszego kręgosłupa moralnego, to jej siostra ewidentnie była tu bardziej dobra, co dosyć skutecznie utwierdziło młodszą w przekonaniu, że nie tylko należałoby, ale i musi pomóc. Dlatego też załadowała się szybko do windy, opierając się bokiem o jej ścianę i pozwalając kobiecie skierować je do zbrojowni. Będzie musiała się tu solidnie dozbroić, może zgarnie coś w miarę sensownego, albo przynajmniej zgarnie swój sprzęt i jakąś spluwę.
- Liczymy do tej ósemki tych, którzy już leżą?- zapytała rzeczowo.- Jeśli tak, to mamy minus dwa. Zgarnęłam wcześniej jakiegoś Człowieka, teraz Turianin...- może nie było to chwalenie się, ale na pewno doceniłaby w tym miejscu komplement. Sama tu weszła, sama zabiła dwóch bez porządnej broni i sama ogarnęła całą sytuację. Na swój sposób napawało ją to czymś na kształt dumy. Dawno tego nie czuła.
- Swoją drogą, co to się stało, że była komandoska Shia D'veve skończyła w niewoli?- w tym pytaniu nie było czepliwości czy agresji. Chciała wiedzieć.

- Gotowa.- rzuciła krótko. Nie miała broni palnej, musiała szybko się w nią uzbroić. Potem wymyśli co dalej.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 17:23

Winda z oporem poruszała się w dół, przy zgrzycie metalu sugerującym, że nieczęsto była konserwowana. Shia wierzchem dłoni usiłowała zetrzeć resztę zaschniętej krwi ze swojego podbródka, ze zniecierpliwieniem czekając, aż dotrą na miejsce. Ta chwila bez ruchu, bez walki, bez krzyków niewolników, była dla niej momentem refleksji i krótkiego uspokojenia. W tej względnej ciszy, jaką oferowała Conestoga, spojrzała na Ishę jakby trzeźwiej.
- Zgarnęłaś człowieka? To dobrze. Jeden mniej, turianina wliczyłam - przytaknęła, z krótkim westchnieniem ignorując przez moment jej pytanie. Trafiło w czułą strunę, widać to było po jej wyrazie twarzy.
- Życie to skurwiel, Isha. Co mogę ci powiedzieć - odrzuciła stanowczo, na razie nie wchodząc w szczegóły swojej blisko nieokreślonej przyszłości. - Ale ci gnoje za to zapłacą. Wszyscy, co do jednego.
Odsunęła się od ściany, o którą opierała się przez dłuższą chwilę. Przygotowała się do wyjścia, gdy winda zjechała na sam dół, otwierając przed nimi swoje drzwi i wypuszczając ich na ciemny korytarz. Korytarz na samym końcu miał przejście do hangaru, ale idąc od niego miały minąć drzwi do różnych sekcji technicznych maszynowni.
- Dość dobrze to przyjmujesz - zauważyła cicho, gdy ostrożnie ruszały w kierunku właściwego przejścia. - Tak o, pomożesz mi przejąć mostek, bez żadnych pytań?
Jej wątpliwości musiały być czymś uwarunkowane, ale nie zdradziła więcej swoich przemyśleń. Zbyt skupiona na tym, by dostać się na miejsce, przeżyć i zemścić na handlarzach niewolników, po prostu parła do przodu. Gdy dotarli do drzwi do hangaru, uchyliła je tylko odrobinę, zerkając do środka.
- Dwóch stoi przy promie - mruknęła, odsuwając się i dając Ishy spojrzeć. Kilka metrów dalej, dwójka osób stała tuż obok siebie - wśród nich znajdowała się asari, którą D'veve miała na celowniku. Towarzyszył jej nieznany im batarianin.
- Zrobię nam wejście - zaproponowała, rozchylając drzwi nieco szerzej i, jeśli tylko Isha zaznaczyła swoją gotowość, ruszyła do środka, a jej ciało spowiła biotyczna poświata.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 17:38

Chwila ciszy była przyjemna i spokojna także dla Ishy, choć dalej odczuwała dosyć spory stres związany z tym co będzie potem. Mimo wszystko postanowiła korzystać z tych małych rzeczy i nieco się nimi nacieszyć. Pogadać z siostrą, chwilę odetchnąć, zaoferować jej gumę do żucia, chwilę pooddychać "świeżym" powietrzem...

- Chłop totalnie nie wiedział na co trafił.- rzuciła luźno, chcąc chyba trochę pochwalić się swoim sukcesem. Żałowała, że go nie udusiła, byłoby to jeszcze bardziej epickie.
Wolała nawet nie myśleć o tym, że uważała jeden sposób na zabicie kogoś za "fajniejszy" od drugiego.

- Nie lubię handlarzy niewolników, mam ochotę zbić tamtej Asari pysk za to jaka wobec mnie była, a przy okazji mogę zrobić dobry uczynek i pogadać z siostrą. To za mało powodów by ci pomóc?- zapytała z lekkim uśmiechem. Oczywiście powód był inny, ale zamierzała mówić o tym dopiero jak stąd zwieją. Shia musi wrócić na Thessię, dać się przetestować i jeśli będzie trzeba, ulec procedurom. Niestety taka była rzeczywistość. Rzeczywistość, którą Isha odkładała przez chwilę na plan dalszy. Jeśli mogła mieć swoją ulubioną siostrę choćby przez chwilę, zamierzała to wykorzystać.- Ale powiem ci, że w skali chujowych sposobów na urocze rodzinne spotkanie po latach, jesteśmy całkiem wysoko.- dodała z lekkim uśmiechem, strzelając palcami.

Winda dojechała, a one ruszyły do przejścia. Skinęła głową, gdy ta zauważyła dwójkę i sama lekko się wychyliła by móc zerknąć.
- Ty wjeżdżasz, ja postaram ci się ich podnieść, wbiegam za tobą. Batarianin to 01, Asari 02. Powinnyśmy we dwie szybko ich zdjąć. Nie mają tu kamer i alarmów, przynajmniej nie zauważyłam by mieli. Zresztą, to nie ma znaczenia. Lecisz. Biorę 02.- bardzo zależało jej na tym by osobiście zbić tamtą wysoką gnidę. Co ona sobie myślała, że Isha się nie zemści?

Plan był dokładnie taki, jaki przedstawiła siostrze. Zaczekała aż ta się w nich wbije, po czym wytworzyła w dłoni pocisk osobliwości, którzy rzuciłaby między przeciwników. Chwilę po tym wbiegłaby za Shią, z zamiarem rzucenia się w kierunku wysokiej Asari z zamiarem uderzenia jej potęgą całej biotyki. Po wykonaniu pierwszego ciosu, odepchnęłaby ją Rzutem, najlepiej o jakąś skrzynię, czy coś twardego. Niech boli.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 20:20

AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 23:58

Wyświetl wiadomość pozafabularną Asari stała w tym samym miejscu, w którym jakiś czas temu podle potraktowała D'veve gdy ta została upokorzona tańcem przed handlarzami niewolników. Było w tym coś poetyckiego - gdy uchyliły drzwi, wysuwając się z korytarza, Isha mogła dostrzec, że tamta dwójka jest błogo nieświadoma nadciągającego ataku. Wyglądali wręcz niewinnie. Śmiali się z czegoś, pokazując sobie nawzajem coś na omni-kluczach.
Ciało Shii objął błękit biotyki w sposób, który druga D'veve znała doskonale. Jej dłonie zacisnęły się mocno na trzymanym karabinie gdy jej sylwetka wystrzeliła do przodu, lądując przy samym promie, pomiędzy dwójką przeciwników. Impet uderzenia sprawił, że z ich gardła wydobył się krzyk - oboje uderzyli plecami o ścianę i opadli na ziemię, siarczyście wyklinając niewolnika, który wydostał się ze swoich uwięzi.
- Poczekaj, kurwo. Ja cię utemperuję - syknęła obca asari, wraz z towarzyszem sięgając po swoje bronie. Shia milczała. Jej wzrok był zimny, tęczówki żarzyły się niebieską poświatą. Jednym ruchem sprawiła, że unoszące się wokół niej płomyki zebrały się w jedno, stałe pole, które eksplodowało na zewnątrz. Jak w kosmosie, wybuch był cichy, ale jego reperkusje - zupełnie przeciwne. Dwójkę odrzuciło na boki, a jęki ich generatorów tarcz wskazały, że te przestały działać. Szczęściem w nieszczęściu, uniknęli nadciągającego ku nim pocisku wysłanego przez Ishę - przynajmniej pierwszego. Drugi trafił pośród nich, unosząc ich ciała w górę i wydobywając więcej przekleństw z gardła asari, która w odruchu dobyła swojego omni-ostrza, celując nim w Shię.
D'veve dostrzegła, jak ostrze trafia jej siostrę w bok, pomimo jej próby uniku. Shia krzyknęła głośno, opadając na ziemię obok. Obrażenia nie pozbawiły ją przytomności, ale gdy czołgała się do bezpieczeństwa, pozostawiała po sobie krwawy ślad na podłodze.
Isha została sama - znów mając przed sobą dwójkę przeciwników. Zaatakowanie ich dwójki wymagało od niej skupienia - uniesieni biotyczną siłą, zachowywali się nieprzewidująco. Gdy języki jej biotycznego ognia dosięgnęły ich pancerzy, ich krzyki były potwierdzeniem jej skuteczności. Batarianin desperacko usiłował się bronić, zamachując ku niej omni-ostrzem, które minęło ją w locie. Kolejny atak był celny - omni-ostrze przecięło jego gardło, za które odruchowo się złapał. Upadł na ziemię, starając się tamować krwawienie i wydając z siebie zwierzęce odgłosy, nim i z niego uciekło życie.
Pozostały same. Biotyczna siła drugiej asari cisnęła ciałem Ishy w dal, powalając ją na ziemię, a napastniczka natychmiast skierowała ku niej lufę swojego pistoletu maszynowego.
- Znaj swoje miejsce, pieprzony karaluchu - warknęła okrutnie, z grymasem furii wymalowanym na twarzy naciskając na spust póki broń nie wydała cichego kliknięcia, przypominając o potrzebie wymiany pochłaniacza ciepła.
Była zwinna. Po przeładowaniu, odskoczyła do tyłu, wspomagając się biotyką, umykając uderzeniom D'veve. Zdążyła jeszcze raz nacisnąć na spust, sprawiając, że jej tarcze zamigotały, a pancerz przyjął na siebie część kul. Omni-ostrze Ishy jednak w końcu ją dosięgnęło - sprawne uderzenie prosto w punkt zniszczony poprzednią eksplozją sprawiło, że ostrze wbiło się w miękką tkankę, omijając ceramikę wokół. Kobieta opadła na ziemię, wciąż wyciągając ku Ishy ręce, usiłując się podnieść gdy obity but D'veve zatrzymał się na jej gardle, trzymając ją w swoim miejscu aż z jej płuc wydobył się ostatni oddech.
Shia siedziała nieopodal. Była ranna, obficie krwawiła, ale była w pełni przytomna.
- Dobra robota, siostrzyczko - sapnęła lekko, gdy ta do niej podeszła. - Daj mi swój medi-żel, załatam się. A potem sprawdźmy jakie dobroci mają w magazynie - uśmiechnęła się lekko, pomimo bólu, wskazując ruchem podbródka do drugiej, wydzielonej strony hangaru, w której znajdowały się zamknięte szafki załogi i łupy z niewolników.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

18 lut 2022, o 00:11

Shia wyleciała do przodu i bardzo szybko narobiła dokładnie tego sortu chaosu, jakiego Isha teraz potrzebowała. Wytrzymała jednak trochę krócej niż młodsza Asari chciała, ale nie stanowiło to wielkiego problemu. Gdy kobieta została przebita w boku, ta wydała z siebie lekkie syknięcie przepełnione swego rodzaju frustracją. Nie był to dla niej przyjemny widok, ale nie należała do tych co wpadaliby w szały bojowe czy mordy tylko dlatego, że siostrze się oberwało.

Doskoczyła do oponentów bardzo szybko i nie minęło dużo czasu, gdy zakończyła życie Batarianina precyzyjnym cięciem omniostrzem w gardło. Zdążyło jej się już oberwać parę razy z pistoletu maszynowego, ale do tego czasu większość obrażeń przeszła na tarcze. Już miała skakać do drugiej przeciwniczki, kiedy została odepchnięta Rzutem i padła z impetem na ziemię. Szybko wykonała lekkiego fikołka do tyłu i podniosła się dzięki niemu, a potem doskoczyła do przeciwniczki i wyprowadziła parę nieudanych ciosów. W końcu jednak udało się jej dźgnąć ją skutecznie, przebijając nogę i sprowadzając na ziemię. But Ishy szybko wylądował na jej szyi, a ta mocno go docisnęła, odbierając jakąś lekko mroczną przyjemność z uprzykrzania jej ostatnich oddechów.

- Hej, mordo, a pamiętasz jak mówiłaś, ahem, "coś tam coś tam, przez ciebie wyglądamy na sekszabawki"? Bo co, bo mnie nie doceniłaś? Wow, patrz jaki popełniłaś błąd. Jak widać ktoś tu sprowadza wstyd na naszą rasę i nie jestem to ja. - rzuciła z bardzo nieprzyjemnie nieprzejętym tonem, kiedy ta chyba już straciła oddech i skonała. Podniosła but i bardzo szybko podeszła do Shii.- Eh, sorki, że musiałaś czekać, to był ten taki mój moment zemsty, od teraz full focus na zadaniu. I dzięki za komplement. Jeśli mam być szczera, ta szarża była absolutnie badass, musisz robić tak częściej. Mam taką koleżankę, która tak umie, ale ona nie jest nawet w połowie tak zajebista jak ty. I co to było z tamtym wybuchem biotycznym? Woah- postanowiła ją odrobinkę pocieszyć i przy okazji skomplementować, jednocześnie pomagając jej zatamować rany swoim mediżelem i w razie czego pomagając jej wstać.

Podejdzie do zwłok Batarianina i Asari, chcąc na szybko je przejrzeć. Na chwilę zgarnie sobie broń któregoś z nich, choć pewnie znajdzie coś o wiele lepszego w zbrojowni.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

18 lut 2022, o 00:23

[h3]Przeszukanie[/h3]
Ilość znalezionych przedmiotów
0

Jakość lootu:
1 - meh
2 - ok
3 - owo
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

18 lut 2022, o 00:53

Shia parsknęła śmiechem na dźwięk słów swojej siostry, z niedowierzaniem kręcąc głową przyjmując od niej medi-żel.
- Od kiedy jesteś taka zawzięta? - rzuciła bezmyślnie, od razu mając sprostowanie w rękawie. - No tak, od zawsze.
Syknęła lekko, nakładając sobie na ranę medi-żel. Jej obrażenia nie wyglądały zbyt przyjemnie - tam, gdzie sięgnęła ją biotyka asari, pozostały ciemne pręgi na jej boku. Podniosła wyżej brudną koszulkę, która nie przypominała już tego, w czym przyszła po raz pierwszy na pokład Conestogi i powoli, z cierpiętniczą twarzą, aplikowała sobie żel, podczas gdy Isha wyszła na łowy.
Batarianin i Asari nie mieli przy sobie nic interesującego. Pistolet maszynowy asari był ciekawy, choć D'veve wiedziała, że prawdopodobnie nie był o wiele więcej wart od tego, co nosiła przy sobie. Ich generatory tarcz były tanie, kupione z jakiegoś podrzędnego targu na Omedze. Na ich omni-kluczach nie znaleźli niczego, czego nie byłoby na tych, które ukradły pozostałym - informacje o statku, więźniach, nic poza tym.
Gdy zebrała się do zbrojowni, Shia zatrzymała ją w drodze wyciągając ku niej dłoń. Wsparła się na ręce D'veve z wdzięcznością, podnosząc na równe nogi.
- Pancerz mnie utrzyma na chodzie, ale wkładanie go będzie kurewsko boleć - westchnęła, razem z siostrą wkraczając do zbrojowni.
Większość szafek było zabezpieczona. Siostry D'veve jako, że żadna z nich nie miała smykałki do technologii, radziły sobie omni-ostrzami, niszcząc zamki jeden po drugim. Shia szybko znalazła swój pancerz w szafce pełnej niewolniczego dobytku. Zgarnęła go obok i powoli, chętnie, wsuwała go na siebie. Był czarny, ale w błysku światła mienił się różowymi akcentami.
- OjapierdolekurwamaćboginiAthamepomóżmi - sapała, zapinając klamry na swoim napierśniku, ściskając ranny bok. Wstrzymała mocno oddech w płucach, zatrzasnęła ostatnie zapięcie i dopiero wtedy wypuściła, z bólem, ale też ulgą. Ścisk był lepszy niż potencjalne, stałe ciągnięcie za ranne miejsce.
Isha z początku nie znalazła zbyt wiele. Niewolniczy dobytek w całości był dość bezwartościowy - poza pancerzem i strzelbą, które należały do jej siostry. Szafki członków załogi były... specyficzne. Niektórzy mieli w nich głównie ubrania, zużyte tubki po medi-żelach, w ostateczności datapady z ulubionymi pornolami. W jednym z nich znalazła małe akwarium, które z mocą pierwiastka zero unosiło się zawsze ponad powierzchnią, na której się je postawiło - wyglądało na dość drogie, więc mogła czuć się skłoniona do zabrania go, szczególnie, że w dość ładny sposób się składało, gdy było puste. Kto wie, może kiedyś odnajdzie na drugim końcu świata piękną rybkę, którą będzie mogła w nim umieścić.
W ostatniej szafce, gdy po dziesięciu minutach Shia czekała już na nią, gotowa do dalszej drogi, odnalazła niepozornie wyglądającą kolbę karabinu. Gdy wyciągnęła ją spod ubrań, dostrzegła, że był to karabin turian - Phaeston. Z pewnością zdobycz po którymś z niewolników, być może tym, który miał z turianami styczność. Karabin był odnowiony i w doskonałym stanie - ktoś bardzo o niego dbał.
- Gotowa rozjebać tych gnojków w cholerę? - spytała Shia, uśmiechając się do swojej siostry. - Galaktyka ładnie cię wychowała, siostrzyczko. Zajebiście idzie ci w walce, wiesz?
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

18 lut 2022, o 01:13

- A tam zawzięta, bardziej...no dobra, nie ma jakiegoś ładniejszego synonimu. Niech będzie, zawzięta.- parsknęła delikatnym śmiechem pod koniec swojej wypowiedzi. Zastanawiała się faktycznie nad synonimem, ale wszystkie miały bardziej negatywną konotację, dlatego ostatecznie się powstrzymała.

Dotarła z siostrą do zbrojowni i po upewnieniu się, że są tu same, pozwoliła jej usiąść i nałożyć na siebie sama pancerz. Nie będzie przecież nadopiekuńcza, siostra-komandoska była porównywalnie mocna, jeśli nie mocniejsza od niej, poradzi sobie z zakładaniem zbroi na ranne ciało.
- Długo cię tu trzymali?- zapytała neutralnym tonem z jakąś dozą ciekawości. Trochę liczyła na to, że opowie jej więcej o okolicznościach w jakich się tu dostała.- Fajny styl pancerza, swoją drogą. Zero ironii.- choć ton miała nieco obojętny, bo akurat przeszukiwała zbrojownię w poszukiwaniu fantów, mówiła to faktycznie bez ironii.

Rozglądając się natrafiła na akwarium, które wyglądało wyjątkowo ładnie i kusząco. Nie była posiadaczką ryb, nie miała żadnej, ale wyglądało estetycznie zadowalająco. Może postawi je sobie w kajucie na Hieraxie? A może sprzeda? Na pewno jednak zamierzała je wziąć.

Raz na jakiś czas zerkała na Shię by upewnić się, że faktycznie nadal tu jest. Było to na swój sposób nierealne. Minęło jakieś siedzemdziesiąt lat od ich ostatniego spotkania, D'veve Najmłodszej było, mimo wszystko, bardzo miło ją widzieć. Żywą. Podobną do tego, jaka była kiedyś. Miłą, przyjazną, taką...siostrzaną.

Z tych przemyśleń wyrwało ją kolejne znalezisko. Cicho zagwizdała, gdy zobaczyła świeżutkiego Phaestona.
- O żesz...kurwa, nieźle.- wewnętrzny fanatyk broni Ishy na chwilę przejął nad nią kontrolę, a ta obejrzała karabin w całości, po czym szybko przeładowała go i odbezpieczyła.- Zajebisty. Fulvi, moja turiańska psiapsi, kiedyś mi go wychwalała. Pora zobaczyć co umie.- mówiła do Shii, ale patrzyła na broń, wyczuwając powolutku jej ciężar i przyzwyczajając się do tego, że nie jest to jej Mściciel. Było to coś o wiele lepszego.

Wymieniła omniklucz łowcy niewolników na swój własny, by mieć też i swoje omniostrze, swoje pliki i swoje...wszystko. Tak dla niepoznaki wymieniła też generator tarcz na swój stary. Brak różnicy, bo ten sam model, ale wolała mieć swoje rzeczy, a nie cudze.
- Gotowa, mhm. Została piątka i dwóch w kokpicie.- oznajmiła krótko i neutralnie. Na komplement Shii także się uśmiechnęła.- Wiesz, życie najemnika to robi, nie wspominając już o...ilu? Siedemdziesięciu latach szkoleń? Coś takiego. No i szkoła wojskowa, choć, em, nigdy komandoską nie zostałam.- a mogłaby. Wybrała jednak inną ścieżkę. Czy żałowała? Zdecydowanie nie. Postanowiła jednak teraz tego nie rozpatrywać.

- Chodźmy.- rzuciła lakonicznie i ruszyła za starszą siostrą.- Podobno komandoski robią w duetach, więc nadrobię stracone doświadczenie.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

18 lut 2022, o 02:22

Shia nie wyglądała na zainteresowaną natychmiastową odpowiedzią. Machnęła lekko ręką z początku, nie chcąc zagłębiać się zbyt mocno w ten temat. Pobyt na tym statku widocznie odcisnął na niej swe piętno - być może była jeszcze gorzej traktowana od pozostałych. W tym krótkim okresie pobytu drugiej D'veve w tym miejscu zorientowała się, że handlarze niewolników nie przepadali za jakimkolwiek oporem, a, z tego co przynajmniej mogła wywnioskować, Shia nie była zbyt potulnym więźniem. Teraz nosiła ślady po ich uderzeniach na swojej twarzy i swoim boku, napędzając się nimi do kontrataku.
- Jakiś czas. Nie przejmuj się - rzuciła wymijająco, zamiast tego skupiając na ubieraniu w pancerz.
Gdy były gotowe do drogi, gwizdnęła cicho, z zadowoleniem spoglądając na zdobycz Ishy.
- Nieźle się ustawili jak na takie gnidy - parsknęła śmiechem, dobywając swojej strzelby i ładując do niej świeży pochłaniacz ciepła. - Komandoska i najemniczka, brzmi jak vid akcji klasy C, ewentualnie porno klasy A.
Skierowała się powoli do windy, czekając, aż Isha wyrówna z nią krok. Wyczyściły z ochroniarzy już dwa poziomy, więc pozostał im ten na samej górze.
- Gotowa na sianie mordu i zniszczenia? - spytała sarkastycznie, klikając w panel windy, pod wpływem czego ta otworzyła przed nimi swoje drzwi.
Gdy znów zostały zamknięte w cichym pomieszczeniu, Shia zerknęła na swoją siostrę, nim odezwała się nieco szczerszym głosem, pozbawionym humoru i sarkazmu.
- Główny gnojek, którego musimy zabić, to Bjorn Chalet. Jeśli ma choć pół mózgu, nie zaangażuje w walkę całej swojej załogi bo nikt tą łajbą nie poleci dalej. Więc wiesz... - kącik jej ust podniósł się w górę. - Postaraj się go sprowokować i przy okazji wyglądać tak mało groźnie, jak tylko się da. Skurwiel ma ego jak dupsko yahga.
Winda poinformowała ich piknięciem, że znajdowały się na miejscu. Gdy tylko drzwi otworzyły się na wąski korytarz, napotkali wzrok turiańskiego inżyniera. Nosił na sobie zwykłe ubrania i nie był uzbrojony, więc na widok uniesionej strzelby komandoski po prostu uniósł ręce do góry, będąc w głębokim szoku. Korytarz miał trzy wyjścia - jedno naprzeciwległe do windy, dwa usadzone na obu pozostałych ścianach. Shia poprowadziła ich na wprost, gdzie wylądowały na mostku. Obrazek Kokpit był przestronny jak na fregatę. Co prawda brakowało w nim okien, albo choćby wizjerów, które je udawały, ale jasne panele radarów, holograficzne skany i informacje na temat statku czy układu skutecznie rozjaśniały przestrzeń, czyniąc ją większą, niż by się wydawało. Gdy drzwi przed nimi się otworzyły, oczy wszystkich zgromadzonych osób skierowały się w ich stronę.
Wszyscy, w liczbie, którą przewidziała Shia, siedzieli przy swoich stanowiskach poza Bjornem. Isha natychmiast rozpoznała jego twarz. Z mieszanką złości i zdziwienia przywitał kobiety sięgnięciem po swoją strzelbę.
- Szczury wydostały nam się z klatki, panowie - prychnął, butno spoglądając na obydwie kobiety, z lufą broni wycelowaną w ich stronę. - Wrócicie potulnie za kraty, czy trzeba was grzecznie poprosić?
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

18 lut 2022, o 02:37

Niezbyt podobały się jej braki odpowiedzi ze strony Shii, ale szczerze mówiąc nie musiała naciskać. Nie widziała w tym jakiejś wielkiej konspiry, bardziej wstyd i niechęć do rozmowy na ten nieprzyjemny temat. Gdyby Isha była na jej miejscu, pewnie też nie chciałaby o tym mówić i wolałaby skupić się na czystej zemście. Dlatego więc odpuściła.

- No, karabin pierwsza klasa, ja pierdolę, j-jestem...w szoku.- udawała wzruszenie, ale po chwili znudził jej się ten żart i zamiast tego parsknęła śmiechem na jej własny.- Dodaj jeszcze "siostry przyrodnie" i wbijamy w klasę S.- dodała z pewnym śmiechem, wkraczając szybko za siostrą do windy. Spojrzała jeszcze spod lufy swojego nowego karabinu, dalej nie godząc się w myślach z tym, że na takiej chujowej łajbie znalazła takie dzieło sztuki.

Stojąc w windzie jedynie skinęła głową na jej pierwsze pytanie i potem wyszła za nią, stojąc mniej więcej za jej plecami i wyglądając spod lufy karabinu. To Shia była tu pierdolonym biotycznym pociskiem przeciwpancernym, Isha miała bardziej subtelną rolę. Powiedzmy.
- O, lubię takich. Mam na niego pomysł, powinien od razu dać się sprowokować, a jak nie to najwyżej coś wymyślę.- puściła do niej oczko. Miała to pod kontrolą, a przynajmniej takie wrażenie chciała sprawiać.

Widziała już wcześniej Chaleta. Wiedziała jak go podejść, a przynajmniej chciałaby mocno w to wierzyć. Szła więc dalej, gdy minęła Turianina, jedynie kiwnęła do niego głową w bok, sygnalizując, że lepiej dla niego jak się stąd wyniesie.

Gdy zobaczyła Człowieka, delikatnie odetchnęła i wydała z siebie cichy śmiech.
- Możesz w sumie poprosić. Pamiętam, że tamta Asari próbowała, coś tam błagała. Nawet miałam już wrócić do celi, ale dodała coś o tym, że prosi bym nie dusiła jej żywcem i się zdziwiłam i nie wróciłam. Dziwna sprawa, mówiła, że jest z was najlepsza...- wzruszyła ramionami, licząc na to, że Chalet chwyci haczyk.- Ale hej, może ty powiesz poprawnie! Dawaj! Zobaczymy czy poprosisz o nasz powrót do celi...czy o litość.- pod koniec jej ton był dokładnie taki sam jak na początku - luźny, na swój sposób zabawowy i zdecydowanie nie mroczny. To był jej sort prowokacji. Miała dość zgrywania niewinnej.

Była gotowa do walki i wszystko sobie zaplanowała. Wpierw Osobliwość, potem skoncentrowany ostrzał zza pleców Shii centralnie w Chaleta (jeśli lider padnie, może się poddadzą), a na koniec pierdolnięcie Odkształceniem. Przynajmniej taki był oryginalny plan. Isha była wieloma rzeczami, ale na pewno jej główną cechą w walce była elastyczność. Jak nie wyjdzie, dostosuje się.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

18 lut 2022, o 02:46

[h3]Inicjatywa[/h3]
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Shia [NOWA] [4PA]
80%
40

OBRAŻENIA (NOWA)
595

Asari
T: 0
P: 505 - 595 = 0

[h3]szansa na poddanie się turianina[/h3]
<80%
41
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

19 lut 2022, o 16:35

Wyświetl wiadomość pozafabularną Bjorn nie był typowym handlarzem niewolników. Na dźwięk wypowiedzianych przez Ishę słów, wydął usta w grymasie wściekłości. Jego urażona duma sprawiła, że niemal natychmiast ruszył w ich kierunku, z dłońmi zwiniętymi w pięści, gotów na pokazanie obojgu asari gdzie dokładnie jest ich miejsce na tym statku - poziom niżej, na zimnej podłodze obskurnej celi.
Dłoń D'veve musnęła powietrze, a pomiędzy palcami zaiskrzyły małe wyładowania, gdy w reakcji na jego agresję, posłała ku niemu pocisk Osobliwości. Kula unosiła się leniwie nad ziemią, jak mały pulsar, odrywając nogi przeciwników od ziemi. Zaklęli wściekle, rzucając się do kontrataku.
Krzyk Shii przeszył powietrze - wybijając się z miejsca, zaklęła, gdy rana na jej boku sparaliżowała połowę jej ciała. Biotyka uniosła ją na swojej fali przez całe pomieszczenie, zbyt szybko, by zdążyła przygotować się do lądowania. Uderzyła w stanowisko pracy nawigatora, który krzyknął z przerażeniem, spadając ze swojego krzesła i czołgając się po ziemi w dół. Korzystając z momentu, w którym asari usiłowała stanąć na równe nogi, mężczyzna wystrzelił w jej kierunku elektryzującą siatkę, która owinęła się wokół jej ciała, rażąc jej tarcze wyładowaniem elektrycznym.
Isha czuła odrzut karabinu na swoim ramieniu. Phaeston był celny, smukły i elegancki w swojej budowie, co nie ujmowało skali obrażeń, jakie był w stanie zadać. Część wystrzelonej przez asari serii odbiła się od tarcz mężczyzny wywołując jego zaskoczony krzyk, przerywając w połowie sekwencję, którą usiłował wywołać na swoim omni-kluczu. Dało to kilka, cennych sekund jej siostrze, która z trudem wydostała się z oplatającej jej siatki i teraz, z żądzą mordu w oczach, ruszyła prosto na Chaleta.
- Niebieskie suki, zapłacicie za to swoim... - w eksplozji falującego wokół ciała Shii pola, Bjorn na moment zniknął, wraz z drugą połową swojego zdania. Uniesieni nad ziemię przeciwnicy odrzuceni zostali w dal, dryfując żałośnie, wprawieni w ruch obrotowy, który dodatkowo utrudniał im kontratak. Asari jednak się udało - z determinacją cisnęła biotycznym pociskiem w stronę szturmowca, a zaskoczona D'veve nie zdążyła mu umknąć. Rzut pchnął jej ciałem w tył, sprawiając, że straciła grunt pod nogami.
Nagłe wyładowanie elektryczne dostało się do obwodów generatora tarcz Ishy ku głośnemu odgłosowi jego sprzeciwu. Dostrzegła trzeciego przeciwnika - wciśniętego w drugi kąt pomieszczenia turianina. Był lekko skulony, nie chciał zwracać na siebie uwagi, a już na pewno nie chciał podchodzić do agresywnych D'veve. Zamiast tego trzymał się z dala, oferując Bjornowi swoje wsparcie.
Wsparcie, którego potrzebował. Gdy wypadł z biotycznego pola, a kula na środku pomieszczenia wytraciła swoje momentum, natychmiast skierował swój wzrok na Ishę.
- Zatańczysz dla nas teraz, gówniaro? - prychnął, nie dostrzegając Shii, która w furii rzuciła się w jego kierunku, napędzana czystą biotyką. Ciało Chaleta opadło na ziemię jak szmaciana lalka, ale mężczyzna przewrócił się na brzuch, natychmiast wystrzeliwując w stronę D'veve elektryczną siatkę.
Nieochroniona przez tarcze, natychmiast opadła na ziemię gdy jej ciało przeszył prąd wysokiego napięcia. Ból przypominający oparzenie, siatka ograniczająca jej ruchy - wszystko to sprawiło, że przez chwilę nie wiedziała, czy nie może się ruszyć przez krępujące ją więzy siatki, czy przez sam efekt wyładowania. Adrenalina pomogła jej się otrzeźwić, a dłonie odnalazły wyjście z uwięzi. Nad jej głową przelatywały sporadycznie biotyczne pola efektu masy posyłane przez asari, która, po odniesionych obrażeniach, z trudem odnajdywała się w walce.
- Zasługujesz na to, jebany gnojku - warknęła druga D'veve, gdy turianin ukradkiem posłał ku niej wyładowanie elektryczne, pozbawiając ją tarcz. Wzrok Shii był tunelowy - nie widziała niczego poza swoim celem, którym był ranny, kaszlący krwią Bjorn. Pomimo swoich obrażeń, nadal kierowała nim wściekłość, a urażona duma nie pozwalała błagać o litość.
Był przygotowany. Gdy pomknęła ku niemu niczym biotyczny pocisk, przetoczył się po ziemi. Znikąd, w jego dłoniach znalazła się strzelba a gdy Shia wyminęła go w miejscu, nacisnął na spust. W huku wystrzału, śrut trafił w jej plecy, rysując piękny pancerz, przerywając łączenia między płytkami i tworząc płytkie rany pod spodem.
Bjorn wiedział, że był martwym człowiekiem. Jego celem nie było przeżycie, a zemsta. Tak samo zaślepiony nią jak Shia, miał tylko jeden cel, który gotów był spełnić każdym kosztem. Oboje stanęli naprzeciw siebie, D'veve butnie spoglądająca w lufę wycelowanej w nią strzelby, gotowa rzucić się naprzód pomimo ryzyka, które jej czyn niósł ze sobą.
Czasem, zemsta miała zbyt wielką cenę.
Wiedząc to, Isha musiała zareagować. Nim Bjorn nacisnął na spust, odsłaniając się, musiała zwieńczyć dzieło swojej siostry, ratując ją przed kolejną falą śrutu, której jej ranne ciało mogło nie przeżyć. Czuła, jak salwa turiańskiego karabinu odbija się boleśnie od jej pancerza, pozostawiając pod ceramicznymi płytkami siniaki. Kątem oka widziała, jak asari szykuje się do powalenia jej tą samą biotyką, którą posługiwała się D'veve. Ale musiała zareagować.
Chalet krzyczał, gdy biotyczne iskry roznieciły w jego otwartych ranach pożar. Wypuścił strzelbę z dłoni, wijąc się na ziemi we własnym cierpieniu, na krótką, ulotną chwilę przerywając całą walkę. Jego towarzysze spoglądali na niego z przerażeniem, podczas gdy Shia splunęła z pogardą na jego ciało, gdy tylko zabrakło w nim życia by zaczerpnąć następny oddech.
Reszta walki była krótka, rozpaczliwa. D'veve nie brakowało napędzającej ją wściekłości, ale handlarzom niewolników powoli brakowało motywacji. Gdy obrała za swój cel asari, ta próbowała walczyć, zamykając swoją przeciwniczkę w biotycznym kokonie, z którego musiała wyciągnąć ją stojąca nieopodal Isha, jednocześnie wymuszając na swoim generatorze natychmiastową regenerację. W tej szamotaninie, w której działania pozostałych stawały się coraz bardziej desperackie, przez dłuższą chwilę ścierali się ze sobą nim zgromadzona przez Shię potęga pola efektu masy nie została skierowana na zewnątrz, odrzucając martwe ciało asari na ziemię obok.
Turianin, dostrzegając, jak kolejny z jego towarzyszy pada, w przerażeniu rzucił karabin na ziemię, podnosząc wysoko ręce.
Shia dyszała ciężko, obolała od walki, zmęczona od wypełniającej jej serce goryczy. Grymas na jej twarzy utrzymywał się przez krótką chwilę, gdy jastrzębim spojrzeniem przyglądała się reszcie załogi Conestogi, szukając znaków oporu. Wszyscy odsunęli się od swoich stanowisk, spoglądając na nią ze strachem.
Nikt nie walczył.
- Jeśli ktoś z was sięgnie po broń, spotka was ten sam los - krzyknęła ostrzegawczo. Turianin, wcześniej walczący, jakby na wszelki wypadek kopnął karabin na ziemi w ich stronę i opadł na swoje kolana. - Mają doświadczenie w poddawaniu się, jebańce. W końcu robią to samo z niewolnikami.
Prychnęła przekleństwo pod nosem, podchodząc bliżej Ishy. Ciało D'veve również był odrętwiałe, a adrenalina nie dopuszczała jeszcze do jej umysłu wszystkich wrażeń bólowych. Widziała, że jeden, zabłąkany pocisk dostał się do jej uda, a pancerz krzyczał, domagając się aplikacji medi-żelu. Skutki tej walki poczuje dopiero, gdy jej mięśnie rozluźnią się, a z ciała zdjęty zostanie pancerz.
Shia położyła dłoń na jej ramieniu, uśmiechając się lekko, z wahaniem. Po chwili ten uśmiech się poszerzył.
- Cholera, Isha, czemu nam za to nie płacą? Jesteśmy w tym zajebiste - zaśmiała się, podając jej medi-żel - ot, gest, bliźniaczy do tego, który Isha wykonała w jej stronę na poziomie hangaru. - Dziękuję, siostrzyczko. Uratowałaś mi życie, wiesz?

Wróć do „Doki”