Każdy jakoś podróżuje! W przypadku, gdy środkiem naszego transportu jest własny, bądź cudzy, statek, którym możecie dostać się w każdy zakamarek galaktyki, warto to udokumentować właśnie tutaj.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Conestoga

5 lut 2022, o 00:53

Obrazek
Obrazek
Conestoga to z wyglądu mała, skromna fregata, która widziała w swoim żywocie już bardzo wiele. Jej przyspawane płaty pancerza sugerują, że właściciele odbyli wiele walk, których ceną były uszkodzenia naprawione tanim kosztem. Dzięki temu nie wygląda na zbyt groźny, lub wartościowy statek cywilny. Wyposażone w bardzo podstawowe działa akumulatora masy, systemy uzbrojenia okrętu są mało imponujące, a cała jej moc leży w wysokiej klasy napędzie, zdolnym do szybkich ucieczek.
Niepozorny wygląd zewnętrzny Conestogi zwodzi potencjalnych atakujących. Statek posiada swoją renomę w Systemach Terminusa, mieszcząc niesławną załogę batariańskich handlarzy niewolników. Transportująca żywy towar z miejsca na miejsce, w prawie połowie przerobiona jest na odpowiednie cele, zapewniające uwłaczające warunki dla wszystkich przyszłych niewolników. Historycznie pojawiała się niejednokrotnie w Extranecie, jako domniemane miejsce, w którym znajdowały się porywane przez batarian ofiary. Krążąc po swoim rewirze w wydzielonym sektorze Terminusa, Conestoga współpracuje z wieloma przestępcami w okolicy, skupując pojmanych cywili, jeńców wojennych lub pokonanych przeciwników.
Trup nie ma wartości, a żywi zawsze przyniosą dodatkowy kredyt.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

5 lut 2022, o 01:57

Wyświetl wiadomość pozafabularną Podróż była długa.
Cholernie długa.
Podłoga, na której siedziała była twarda i tak zimna, że jej chłód wydawał się przedostawać przez pancerz, którym odziana była D'veve. Małe, wątłej jakości okno dostarczało jej zaledwie wgląd w kosmiczną scenerię po drugiej stronie, co w praktyce zaoferowało jej mrok pustki i błysk błękitnego promieniowania Cherenkova. Kajdanki, choć wadliwe, choć w każdej chwili mogła się z nich uwolnić, po pierwszej godzinie zaczęły uwierać, a skrępowana pozycja szybko wywołało dotkliwie odczuwaną drętwotę całego ciała.
Świadomość tego, że była w tym miejscu z własnej nieprzymuszonej woli, że w każdej chwili mogła zawrócić, poderżnąć swojemu oprawcy gardło i chwycić za ster promu, być może pomagała w przetrwaniu tych kilku godzin. Ba! Może nawet umożliwiło asari zmrużenie oka. Batarianin nie wydawał się nią w żaden sposób zainteresowany. Nie próbował nawiązać z nią rozmowy, czasem może obrócił się, by sprawdzić, czy nie robi czegoś podejrzanego, ale poza tym zajęty był oglądaniem jakiegoś zapisanego show na swoim omni-kluczu. Wywalił nogi na nieaktywny pulpit pojazdu, sporadycznie przyglądając się błękitnym językom płomienistego promieniowania, oplatających kadłub promu w korytarzu Przekaźnika Masy.
Dotarcie na miejsce wybudziło ją z transu, w który nieuchronnie wprowadził ją upływający czas. Handlarz niewolników również poruszył się, rozprostowując skostniałe kończyny w miejscu. Nie dostrzegała nic wartościowego na radarze promu, ani nawet za małym oknem, do którego miała dostęp - z początku więc jedyne, co wiedziała, to to, że Przekaźnik wypluł ich w jakimś nieznanym jej systemie.
Radio zabrzmiało głosem na tyle cichym i zniekształconym, że nie wychwyciła żadnych słów. Batarianin odburknął jakieś potwierdzenie, być może kod, może po prostu słowo w swoim głosie, po czym przestawił coś na swoim omni-kluczu.
Po kolejnych kilku minutach, pustka za oknem stała się nieco ciemniejsza niż zwykle. Zniknęły gwiazdy, które wcześniej rozświetlały mrok - zniknęła przestrzeń pełna potencjalnych możliwości ucieczki. Na horyzoncie pojawiła się czarna plama statku, fregaty.
Znaleźli się w punkcie bez powrotu.
- Ruszaj dupę - warknął batarianin obelżywie, gdy już wytaszczył się ze swojego siedzenia. Chwycił kobietę za pancerz gdy dopiero się podnosiła, znów, bezceremonialnie, pchając ją w kąt pomieszczenia gdy prom automatycznie kończył procedurę dokowania w otwartych wrotach hangaru fregaty.
Pojazdem wstrząsnęło, gdy nie uchwyciły go żadne zaczepy magnetyczne. Opadł na metalową podłogę hangaru ze zgrzytem. Mężczyzna stojący przed drzwiami odczekał chwilę, nim piknięcie omni-klucza zmotywowało go do uchylenia drzwi.
Złapał D'veve za kark, wyciągając przymusem na zewnątrz wbrew temu, że prawdopodobnie była skłonna zrobić to bez zbędnej walki. Stanęła w małym, ciasnym hangarze, którego światła były przytłumione, a ściany ciemne. Batarianin wytaszczył się za nią, stając obok trójki innych handlarzy niewolników.
Jeden z nich miał założony na swojej głowie hełm - po jego posturze poznała, że był turianinem. Drugi, ludzki mężczyzna spoglądał na nią beznamiętnym spojrzeniem. Towarzyszyła mu dzierżąca karabin w dłoniach asari.
- Asari, od kroganina - mruknął pod nosem ludzki mężczyzna, sprawdzając dane na swoim omni-kluczu. Uniósł nieprzyjemny wzrok na kobietę stojącą przed nim. Choć nosił na sobie zwykłe, cywilne ubrania, dostrzegła, że jego dłoń była mechaniczna - przypominała bardzo tani implant, który można było dostać na Omedze, gdy ktoś był pod presją czasu i pieniędzy, uniemożliwiającą terapię genową. - Imię, nazwisko, umiejętności?
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

5 lut 2022, o 02:15

Była długa. I zdecydowanie to odczuła.

Gdy jest się Ishą D'veve, wszystko musi być szybkie. Teraz. W tym momencie. Prędko. Ekstremalnie. Bardzo.

Powolne podróże kosmiczne zawsze były katorgą, ale zwykle mogła robić coś na ekstranecie, rozmawiać, szukać kolegów, lub ogólnie jakoś się sobą zająć. Niestety tutaj nie było takiej opcji, musiała leżeć na ziemi. Siedziała oczywiście cicho. Czas, jaki miała, spędzała na refleksjach i zastanawianiu się nad swoim planem wydobycia stąd Shii oraz siebie samej, a najlepiej i ubiciu paru łowców niewolników, jeśli będzie miała na to czas. O chęci się nie martwiła, zdecydowanie je miała.

Zdecydowanie znajdowała komfort w tym, że wszystko było częścią planu. Nie czuła się jakoś szczególnie stłamszona, zniszczona czy zdobyta, bo na wszystko to się zgadzała. Wszystko prowadziło do tego, że się wyswobodzi i wyciągnie stąd siostrę.

Nawet jeśli musi przez chwilę trochę przecierpieć.

Trochę irytowało ją to, że nie wiedziała gdzie dokładnie są. Będzie musiała się dowiedzieć. Będzie musiała też zlokalizować jakiś prom, albo inny statek, którym stąd zwieje. Albo kapsuły ratunkowe. Albo...cokolwiek.

W końcu jednak prom dotarł do swojej destynacji pod postacią fregaty łowców niewolników. Batarianin jakże leciutko i przyjemnie rozkazał jej by wstała, a potem równie miło wsparł ją w trudnym procesie przemieszczania się. Jak to miło, że się nią zajmował.
...jeśli będzie miała okazje, on umrze pierwszy. To na pewno.

Z głośnym oddechem została wypchnięta z pokładu i w końcu stanęła przed trójką strażników. Batarianin był za nią.
Nie był to moment na wykradanie się. Była nieco zbyt sprytna by zaatakować teraz. Za dużo personelu. Rozejrzała się jednak lekko po hangarze, ot, by znać jego wygląd. Może było tu coś przydatnego.
- Latte Ve'shi.- powiedziała krótko. Fałszywe imię, oczywiście. Nie będzie dawać prawdziwego do tutejszych baz danych, nigdy w życiu. Wymyśliła je już wcześniej, na statku. Tak na wszelki wypadek.- Uhhh...umiem trochę biotyki, jak...em...każda Asari? I byłam kiedyś tancerką, t-to w sumie tyle.- tym razem nie skłamała. W głosie wybrzmiała udawana niepewność, a ta lekko zniżyła głowę. Bardzo czekała na moment, kiedy będzie mogła w końcu się uwolnić. Starała brzmieć się na tyle niewinnie, by nie wzięli ją za jakiekolwiek zagrożenie. Gdyby kozaczyła, tylko narobiłaby sobie kłopotów.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

5 lut 2022, o 03:01

Mężczyzna nie wydawał się przekonany jej odpowiedzią, ale z drugiej strony - nie wydawał się też oczekiwać wiele. D'veve mogła tylko się domyślić, że jakość osób, która znajdowała się na tym statku po złej stronie metalowych krat nie była zbyt powalająca. Wiele słyszało się o wspaniałych, bystrych, idealistycznych jednostkach, które zwykłym pechem rzucane były w karb niewoli przez podły los, jednak zwykła, szara rzeczywistość obleczona była jedynie swoimi zwyczajnymi, burymi odcieniami. W niewolę wpadali nieszczęśnicy, którzy nie pozostawiali za sobą niczego wartościowego. Pozbawieni więzów rodzinnych, ludzi, którzy mogliby się nimi zainteresować, pozbawieni umiejętności, dzięki którym nie trafiliby w obszar skrajnej biedy. Niewolnicy na statkach takich jak ten rzadko kiedy okazywali się bystrymi naukowcami czy wybitnymi żołnierzami, których wartość przekraczała normę.
Dlatego mężczyzna nazwiskiem Chalt, które teraz dostrzegła wypisane koślawo na jego pancerzu, westchnął tylko w reakcji na jej słowa.
- Tancerka, hm? - mruknął, drapiąc się po zarośniętym podbródku. Zerknął na stojącą obok niego asari, która miała usta wydęte w grymasie niezadowolenia. - To jakiś rodzaj sztuki walki dla was, nie?
- Odpieprz się - warknęła kobieta, przyglądając się Ishy z wyraźnym brakiem zadowolenia.
Jej twarz była mocno wytatuowana. Nie rozpoznała w jej znakach żadnych, charakterystycznych symboli. Kobieta wyglądała na starszą, a gdy obróciła głowę w stronę jedynego źródła światła w pomieszczeniu, jej policzek rozbłysnął przecinającą go, jasną blizną.
Musiała coś sobie rekompensować. Wydawała się bardzo zniechęcona względem D'veve od samego momentu jej zejścia na pokład. Wypowiedziane przez nią słowa jedynie pogłębiły jej niechęć, sprawiając, że jej ciało spięło się wyraźnie, a twarz wreszcie przejawiła pierwsze objawy złości.
- Hej, tylko pytam - prychnął mężczyzna, choć wydawał się dość rozbawiony złością asari. - Gówno warta w takim razie. Dobra, zbieramy ją...
- Może nie - warknęła kobieta, zatrzymując go w połowie ruchu, gdy razem z turianinem ruszyli w jej stronę, chcąc złapać ją pod ręce i zaciągnąć w inne miejsce.
Na dźwięk jej słów zatrzymali się w miejscu, ze zdziwieniem przyglądając jej napiętej twarzy.
- Tancerka, co? - prychnęła, podchodząc nieco bliżej. Była jeszcze wyższa od D'veve. Przy jej pasku tkwił niebezpiecznie pistolet, a jej wyraz twarzy wskazywał, że była nader chętna go użyć. - Tańcz.
Jej żądanie było absurdalne - nawet dla otaczających ją osób. W hangarze towarzyszyło im jedynie echo ich własnych słów, poza którym ciszę wypełniał szum systemów podtrzymywania życia. Ludzki mężczyzna podrapał się znów po podbródku w zamyśleniu.
Wreszcie, podjął decyzję.
- Pokaż, co potrafisz, czy coś - mruknął, wyraźnie obojętny na to, co miało zadziać się następne, ale chcąc zadowolić swoją koleżankę.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

5 lut 2022, o 03:25

Zmechanizowany łowca niewolników zdawał się być gościem, który nie był ani trochę zainteresowany Ishą, ani w zasadzie czymkolwiek poza po prostu wykonaniem swojej pracy. I tak oczywiście nie dawało mu to żadnej przepustki do kariery bardziej moralnego człowieka niż inni, czy do w zasadzie czegokolwiek poza potencjalną, przyszłą śmiercią.

Kariera niewolnicy ewidentnie nie była dla niej, ale chyba nie obejdzie się bez pozgrywania trochę pozorów. Krótka wymiana między Chaletem a tamtą wysoką Asari doprowadziła do tego, że żądali od niej tańczenia.
Jak w jakimś żenującym cyrku, ale jeszcze gorzej, na swój sposób bardziej upokarzająco.
- Nie, to nie jest sztuka walki.- powiedziała tonem, który sugerował, że ta wersja Ishy D'veve była idiotką niezdolną do wyczucia żartu i sarkazmu. Niektórzy powiedzieliby, że nie tylko ta wersja D'veve była głupia, ale i jej "oryginał". Byliby częściowo w błędzie, a przynajmniej tak chciałaby móc stwierdzić sama zainteresowana.

Niestety nie mogła spróbować wymigać się od tańczenia. Jeśli zrobi cokolwiek poza spełnieniem żądania, albo skończy z większą ilością atencji na sobie, albo z jakąś raną. Albo na przykład i z tym i z tym. Z drugiej strony, jeśli spełni żądanie za dobrze, albo za słabo, to też mogła oberwać lub zyskać za dużo uwagi. Ewidentnie nie było z tego jakiegoś szczególnie dobrego wyjścia.

Nie jest łatwo być Ishą D'veve.

A co gdyby tak ich zabiła? Przecież to też było rozwiązanie. Po co ma się błaźnić, jak może zostać biotycznym bogiem i po prostu ich wymordować?
Szybko zerknęła na pistolet, blisko stojącą Asari i całą resztę. Nie mogła ich po prostu zabić. A nawet jeśli mogła, to pewnie by oberwała. Niestety bycie Ishą D'veve nie zakładało zdolności natychmiastowego zamordowania trójki osób w mgnieniu oka. Dlatego też chyba nie miała wyboru niż faktycznie się zbłaźnić.

- Emmm...- głośno odetchnęła.- Ciężko jest coś zrobić w kajdankach i w pancerzu, ale...postaram się? Proszę...niech pani nie, em, strzela?- Isha regularnie musiała robić przerwy między słowami, głównie po to, by przygryzać język i powstrzymywać się przed po prostu powiedzeniem czegoś niemiłego. Przy Urko mogła udawać silną, sprytną i cwaną, tutaj musiała być grzeczniutka, miła, najlepiej głupia i uległa.

Tak bardzo ją to męczyło.

Ale kontynuowanie jej zadania chyba wymagało tego typu poświęceń. Dlatego też spełniła żądanie, odsuwając się delikatnie od stojącej przed nią Asari i próbując lekko i szybko zatańczyć. Było to zadanie raczej trudne, nie miała dostępu do rąk, a ciało było ograniczone pancerzem. Mimo to postarała się zrobić cokolwiek sensownego, skupiając się głównie na ruchu wolnych nóg. Miała niby w tym pewne doświadczenie, ale głównie w o wiele bardziej komfortowych warunkach.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

7 lut 2022, o 15:10

[h3]tajny rzut mg[/h3]
<50%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

7 lut 2022, o 15:20

Nie łatwo było być Ishą D'veve.
Kompromitacja sączyła się w umyśle zmuszonej do tańczenia asari. Półmrok zimnego hangaru był ostatnim miejscem, które powinno wiązać się z tego typu zabawą, a kajdanki na jej dłoniach skutecznie ograniczały jej ruchy. Lubieżny wzrok mężczyzny, którego usta rozchyliły się w mało przyjemnym uśmiechu na ten widok, wydawał się tylko wzmagać wściekłość stojącej obok asari. Przyglądała się Ishy z niezadowoleniem, czasem zerkając na swojego towarzysza z rosnącą irytacją.
- Podoba ci się to, co, Chalet? - warknęła.
- A czemu by nie? - zarechotał, machając lekko ręką, jakby ten gest miał ją w jakikolwiek sposób uspokoić.
Kobieta warknęła odpowiedź głosem tak przesączonym frustracją, że wręcz zamazał poszczególne wypowiedziane przez nią słowa ze sobą, zmieniając je w blisko nieokreślony wyraz złości. Jej dłoń wystrzeliła nagle, niepostrzeżenie, w stronę tańczącej D'veve, która w ułamku sekundy poczuła tępe uderzenie pięści na swojej skroni. Wnętrze hangaru pociemniało, a pole jej widzenia lekko się rozmyło, gdy kobieta walczyła o utrzymanie przytomności, chwiejnie stojąc na swoich nogach.
- Szanuj towar, kurwa! - warknął Bjorn, chwytając Ishę pod ramię i szarpnięciem ciągnąc w stronę wyjścia z pomieszczenia.
- Przez takie jak ty, to galaktyczne bydło myśli, że jesteśmy ich seks zabawkami - syknięcie starszej asari dotarło do uszu lekko otumanionej Ishy, gdy ta chwyciła ją za drugie ramię.
Wlekli ją do długiego korytarza zakończonego windą. Wnętrza statku były powleczone obdrapanym, ciemnym metalem. Szum systemów podtrzymywania życia był donośny, jak na starych, wojskowych jednostkach, których nie dało się w pełni wytłumić.
Znajdując się na wyższym poziomie, dostrzegła klatki
Rzędy zamkniętych cel, staromodnych, metalowych boksów z zaledwie małym okienkiem nad drzwiami. Minęli sześć cel, docierając na sam koniec i przez ten czas nie dostrzegła absolutnie nikogo - ale usłyszała wiele. Zawody, jęki schowanych w mikroskopijnych budkach więźniów docierały do niej, gdy, choćby wbrew jej woli, trójka osób siłą ciągnęła ją ze sobą, nie dbając o to, czy nadążała przebierając nogami.
- Miłej podróży, młoda - sapnął mężczyzna, uchylając przed nią wolne drzwi, które ze zgrzytem otarły się o podłogę. Wrzucona do środka, padła na ziemię pod wpływem impetu.
Nim zdążyła się podnieść, asari pochyliła się nad nią. Zabrała jej omni-klucz i szarpnięciem zerwała z jej paska generator tarcz, wycofując się poza drzwi. - Zobaczymy, czy ktoś cię kupi.
Krzyk mężczyzny w połowie został przerwany przez huk zamykanych drzwi. Usłyszała standardowy rygiel zasuwy, nim postać po drugiej stronie okienka zniknęła przy akompaniamencie ciężkich kroków.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

7 lut 2022, o 19:45

Zdecydowanie nie było łatwo być Ishą, a przynajmniej nie w tym momencie. Każdy miał swój krzyż, ale jej był...ciężki, a nawet i to było niedopowiedzeniem.

Niestety dla Ishy, widocznie nie udało jej się zadowolić tamtej Asari. Ewentualnie była skazana na bycie pobitą tak czy siak. Uderzenie miało miejsce nim ta w ogóle mogła zareagować. Była przekonana, że w fair walce jedna na jedną by ją pokonała, ale niestety ciężko mówić o fair walce w takiej sytuacji. Stało się. Trzeba było zacisnąć zęby, co zresztą zrobiła, i iść dalej.

Została zaciągnięta przez krążownik, nie odzywając się do swoich oprawców, ale czasem rozmyślając o tym co im zrobi, jak już ich złapie na wolności. Skupiała się jednak nie na bezsensownej nienawiści, a na rozglądaniu po okolicy, sprawdzaniu potencjalnych kryjówek, uszkodzeń, miejscówek, sprawdzania ogólnie co jest gdzie. Wkrótce pewnie będzie przemierzać te korytarze jako osoba wolna, musi więc być gotowa by móc uprawiać tutaj najdziksze formy ninja-infiltracji.

Nawet jeśli niekoniecznie miała ochotę.

Została wrzucona do celi i odebrano jej omni-klucz i generator tarcz. Niedobrze. Potem będzie musiała odzyskać obie te rzeczy, najlepiej znaleźć jakąś broń...

Ale nie powinna o tym teraz myśleć. Usiadła pod jedną ze ścian, wzięła parę wdechów i zaczęła rozglądać się po okolicy. Wpierw - droga ucieczki. Czy dało się stąd w ogóle zwiać? Czy to był moment, w którym mogła myśleć o wolności, czy może powinna teraz czekać?
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

10 lut 2022, o 23:27

[h3]PRZESZUKANIE[/h3]
A<33<B<66<C
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

10 lut 2022, o 23:34

Cela, w której znalazła się Isha, nie oferowała zbyt wiele. Drzwi wydawały się mocne, choć były metalowe - jak wszystko na statku, prawdopodobnie pochodziły z jakiegoś odzysku. Ściany były mocne, na tyle, by powstrzymać skutych, nieuzbrojonych więźniów, ale pewnie byłaby w stanie sobie z nimi poradzić gdyby miała przy sobie swoje narzędzia. Brak omni-klucza oznaczał brak omni-ostrza, którym mogłaby się posłużyć. Brak generatora tarcz był wyrokiem śmierci, gdyby otworzono w jej kierunku zmasowany ogień.
Słowem, nie miała zbyt wielu opcji, może poza ryzykownymi próbami posłużenia się swoją biotyką. Nie wiedziała jednak, czy raz rozkute kajdanki będzie w stanie z powrotem założyć by nie zwracać na siebie podejrzeń po potencjalnie nieudanej próby wyzwolenia się.
Cela nie była jednak szczelna.
Okno, które było zbyt małe, by była w stanie się przez nie przecisnąć, oferowało pewien wgląd na ciasny świat zewnętrzny, a ściany nie były tak szczelne, jak powinny. Słyszała sporadycznie płacz kogoś innego, zamkniętego w innym boksie na końcu korytarza. Jakiś męski głos mamrotał pod nosem słowa, których znaczenia nie znała. Inni więźniowie mogli potencjalnie spróbować jej pomóc, choćby podzielić się informacją - z drugiej strony, nie wiedziała, czy nie spróbują zaskarbić sobie lepszego traktowania i uznania osób, które ich porwały, sprzedając jej prawdziwy cel handlarzom niewolników.
Po dłuższej chwili usłyszała ciężki krok obitych w pancerz butów. Przez długi czas nie widziała nikogo, ale miała świadomość tego, że ktoś się zbliża. Mężczyzna wyłonił się z rogu jej pola widzenia w małym okienku, uśmiechając się w bezczelny sposób gdy napotkał jej twarz tak blisko, wyglądającą na zewnątrz.
- Nie bój się, maleńka - rzucił, posyłając jej krótkie cmoknięcie. W ustach żuł jakiś mały kawałek drewna. - Jak dla mnie jesteś sporo warta.
Wydawał się nią zainteresowany, lecz jeśli nie nawiązała z nim w żaden sposób interakcji, ruszył z powrotem, dalej. Patrolował cele, nie wiedziała jeszcze w jak długim odstępie, ale jeśli nie chciała z nim rozmawiać, to po kilkunastu sekundach odgłosy jego kroków się oddaliły, aż wreszcie całkiem ucichły, dając możliwość próby nawiązania kontaktu z innymi więźniami.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

11 lut 2022, o 00:26

Isha siedząca w celi wyjrzała przez okno i rozejrzała się co tam było. Na szczęście lub niestety nie było tam nic, a ona musiała siedzieć tam i czekać. Miała jednak pewien plan, może ryzykowny, może genialny, a może...najrozsądniejszy ze wszystkich.
Zależało to od perspektywy, ale już podjęła decyzje - wiedziała co zrobi, musiała jednak wyczekać na odpowiedni moment. Głośno odetchnęła i usiadła na celi, pod ścianą, bardzo cicho nucąc coś pod nosem. Czekała na odpowiedni moment, zastanawiając się chyba nad potencjalnymi negocjacjami z współwięźniami. Szybko doszła jednak do wniosku, że jest to duże ryzyko, którego w zasadzie boi się podejmować. Więźniowie mogli ją wychujać i tego właśnie się obawiała. Jeśli chcieliby ją zdradzić, mogliby narobić szkody całej misji.

Musiała więc działać.

W końcu w okolicy zjawił się strażnik, a ta lekko odetchnęła.
- Dzięki.- powiedziała po dłuższej chwili, siląc się na lekko przesłodzony ton.- Niestety tamta Asari uważa inaczej. Pewnie chciałaby mnie...no...mocno skrzywdzić. Ale wiesz, serio mi miło. Wszyscy maja mnie za bezwartościową, to straszliwie frustrujące, chciałabym kogoś...nie wiem, chciałabym, by ktoś traktował mnie na równi, porozmawiał ze mną twarzą w twarz, bez bicia, bez...tego. - kontynuowała mówienie, po czym wysiliła się na podniesienie z ziemi. Ustawiła się na skraju celi.

Liczyła, że rybka złapie haczyk i wejdzie do celi. Wtedy zdjęłaby szybkim ruchem kajdanki i rzuciła się na niego (najlepiej na plecy) z nimi, chcąc złapać go za szyję łańcuchem od kajdanek i zacząć dusić z całej siły. Dusiłaby go dopóki nie zostanie wyeliminowany, a potem wciągnęła jak najdalej do celi z zamiarem szybkiego zabrania mu broni, omni i tak dalej. Szybka, cicha akcja. Styl ninja.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

12 lut 2022, o 22:18

[h3]Reakcja mężczyzny[/h3]
A<33<B<66<C
0

[h3]choke me mommy[/h3]
całkowite uduszenie < 33 < zdoła się wyrwać < 66 < wywinie jej gonga natychmiast
1
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

12 lut 2022, o 22:30

Mężczyzna uśmiechnął się nieco szerzej, wystawiając na widok luki w swoim uzębieniu. Życie w kosmosie nie było łatwe, a choć wyglądał na wojownika, jego twarz nie nosiła wielu śladów bitwy. Prawdopodobnie jego stan wywołany był zwykłym niedożywieniem. Podróżując na statku, D'veve miała świadomość tego, że dobre racje żywnościowe kosztowały dość sporo - szczególnie, jeśli nie miały przypominać zielonej mazi, która była bardzo mało apetyczna. Gotowanie na miejscu było kosztowne, ale też wymagające - znacznie łatwiej było łyknąć proteinowego szejka, zagryźć batonem, popić wyzbytą minerałów wodą, którą produkowały tanie systemy okrętowe.
Prawdopodobnie zęby mężczyzny po prostu wypadły.
- Wiesz, to tylko taki pierwszy dzień... Więźniowie, których złamali nie mają na sobie już kajdanek. Ale ty wyglądasz na dziką... - mlasnął obrzydliwie, podchodząc bliżej. Przysunął się bliżej okienka, niemal wciskając głowę do środka, gdyby to było w ogóle możliwe przez jego rozmiar. - Złamanie ciebie będzie tylko przyjemnością, kochanie.
Jak gdyby sama jej bezczelność wywołana odezwaniem się z powrotem do ochroniarza była wystarczającą prowokacją. Rygiel głośno się odsunął, otwierając drzwi, przez które wparował ochroniarz. Jego cielsko, choć mniej imponujące niż przeciętnych, muskularnych najemników, zablokowało jej przejście, nie dając jej czasu na ucieczkę. Wsunął się do środka i zamknął drzwi za sobą, spoglądając na nią w lubieżny sposób.
Obrócił się na krótką chwilę tyłem do niej, nie spodziewając ataku. W jakiś sposób zablokował drzwi od środka, kawałkiem metalu, którego trwałości nie znała - być może był tylko zabezpieczeniem, a może tylko dekoracją, dzięki której żaden z jego towarzyszy nie widziałby z zewnątrz, że jakieś drzwi były otwarte.
Adrenalina wypełniła jej mięśnie gdy ciało wyskoczyło do przodu. Gdy pień mózgu nakazywał jej przeżyć, dłonie owleczone kajdankami zacisnęły się na wrażliwej, odsłoniętej szyi mężczyzny, z którego gardła wydobyło się głośnie charknięcie. Chwycił jej kajdanki dłońmi, usiłując za wszelką cenę wydostać się z tych kleszczy, podczas gdy nogi odepchnęły go w tył. Plecy D'veve boleśnie uderzyły o ścianę, przygniecione ciężarem handlarza niewolników, który zawzięcie walczył o własne życie.
W pewnej chwili, jego palce znalazły się bezpośrednio przy mechanizmie jej kajdanek, szczęśliwym - dla niego - trafem napotykając ukryty przez kroganina mechanizm. Zamek otworzył się ze szczękiem, rozdzielając walczące postaci, uwalniając mężczyznę, który ruszył do przodu i kaszlnął gwałtownie, zaczerpując powietrza do swoich płuc.
- Zginiesz za to suko - krzyknął ochryple, obracając się ku niej, plecami zasłaniając jej drzwi.
Dobył omni-ostrza.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

12 lut 2022, o 22:54

Nie był pierwszym i nie był ostatnim, który złożył Ishy tego typu deklaracje - wielu mówiło jej, że ją złamie, skrzywdzi, lub zabije. Nie wzruszyło ją to. Liczył pewnie na to, że Isha jest przerażoną dziewczyną, sortem, który nie wie nic i pewnie będzie się bał, albo, że właśnie wejdzie sobie i zrobi co chce, sprawi, że D'veve będzie musiała błagać go o litość.

Przeliczył się. Isha uśmiechnęła się sama do siebie, gdy za nią i koło niej pojawiły się iskry biotycznej gotowości, które po chwili przerodziły się w lekkie pole.
- Ej, a spróbuj wymówić "R", szczerbatku.- zaśmiała się mocno prowokacyjnie, na swój sposób chcąc wyprowadzić go z równowagi. Nie miał zębów, albo miał ich niewiele, co stanowiło najpewniej bardzo dobry punkt zaczepienia. Chciała by ten doskoczył do niej i spróbował ją zabić, zwłaszcza w momencie, gdy jeszcze nie miał tchu.

Gdyby to tak faktycznie działało, czas teraz zatrzymałby się w perspektywie Ishy, a ona ustaliłaby przepiękny plan i zrobiła sobie serię introspekcji, które pozwoliłyby ustalić co się stanie. Niestety jednak nie miała magicznych mocy, więc musiała robić to na żywioł, korzystając z doświadczenia i pomysłów. Miała jednak plan. Ten gość ewidentnie był wychudzony, słabszy. Miała z nim szanse, nawet jeśli on miał broń, a Asari nie.

Nigdy nie była mistrzynią close quarters combat, ale przechodziła szkolenia, ćwiczyła w tym, była wykwalifikowaną, dobrze wyżywioną biotyczką...więc może da radę.

Wyczekała na pierwszy cios ze strony oponenta, chcąc przemknąć pod nim, by znaleźć się na chwilę z jego boku lub za plecami. Wtedy skupi całą swoją biotyczną energię w jednym ciosie, chcąc uderzyć go w łokieć ręki z omniostrzem, ewentualnie w jakieś słabsze miejsce w pancerzu (łokieć powinien się nadać, zwykle konstrukcja jest nieco słabsza w tym miejscu, by łatwo zginało się rękę, a przynajmniej z takiego wniosku wyszła), by potem uderzyć z całej siły i złamać mu rękę. Wówczas złamana kończyna mogłaby zostać przez nią złapana, a aktywne omniostrze użyte do przebicia nim oponenta.

Oczywiście taki był główny plan. Mogło to też nie wyjść i na taki wariant była gotowa.

Gdyby ręka nie padła, wykonałaby Rzut na oponenta, chcąc wrzucić go po prostu na ścianę by na chwilę go zdestabilizować i skoczyć mu na plecy, by przygnieść go ciężarem.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

16 lut 2022, o 20:57

Wyświetl uwagę Mistrza Gry

[h3]Isha - unik[/h3]
Skuteczność < 50% [bazowo] + 20% [ciężki, mało zwinny przeciwnik, lekka, dużo zwinna isza] = 70%
0
Wyświetl uwagę Mistrza Gry

Złamana < 30% < Zwichnięta < 60% < Z czym do ludzi
1

[h3]Przeciwnik - atak wręcz[/h3]
50% + 30% [bliska odległość] - 30% [obrażenia ręki] = 50%
2

[h3]Isha - Rzut[/h3]
65%
3
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

16 lut 2022, o 21:21

Złość mężczyzny z pewnością go zaślepiła. Nie był wytrenowanym żołnierzem, z którym Isha mogłaby mieć poważną trudność w walce - nie był nawet specjalnie silny jak na przedstawiciela swojej rasy. Ewidentnie jego potęga, możliwość znęcania się nad innymi i domniemana siła wynikała wyłącznie z pozycji, jaką zajmował na tym statku. Równie dobrze mogliby zamienić się miejscami - zarówno ich dwójka, jak on z absolutnie każdym z tej celi.
Jedynym, co warunkowało przyszłość jego i więźniów, których doglądał, był wyrok kola Fortuny.
Nie spodziewał się tego, jak szybka była D'veve. Przywykł do grozy, którą rozsiewał jego status, do niepyskujących, wątłych istot kulących się w rogu własnych cel, obejmujących dłońmi kolana. To zaskoczenie dostrzegła w jego oczach jako pierwsze, zgrabnie wymijając sunące ku niej przez pustkę omni-ostrze. Usłyszała skwierczenie jego nagrzanej powierzchni, gdy minęło jej głowę o kilkadziesiąt milimetrów; poczuła, jak ciepło musnęło jej policzek. Gdy poziom adrenaliny wskoczył do góry, jej ciało poruszało się same - dłonie, wolne od krępujących ją kajdanek - wystrzeliły do przodu. Błękitne iskierki zatańczyły między jej palcami, rodząc biotyczne płomienie.
Siła uderzenia sprawiła, że łokieć mężczyzny wygiął się w nienaturalny sposób, a on sam wrzasnął głęboko. Jego krzyk odbił się echem od ścian ciasnej śluzy, z pewnością wydobywając na zewnątrz, jednak wołanie o pomoc było ostatnim, o czym myślał w tej chwili.
Wzgardliwe słowa były jednym, ale fizyczny atak był niczym czerwona płachta powiewająca przed oczami byka. Jego twarz wykrzywił okropny grymas - mieszanka złości i bólu, którą tak dobrze znała, którą widziała niejednokrotnie, choć wiele razy wolałaby jej nie pamiętać.
Doskoczył do niej z krzykiem - w ruchu pełnym cierpienia wykonując kolejny zamach, z rozpaczą usiłując sięgnąć ku odsuwającej się od niego asari, zadać jej ten sam ból, który ona zadała jemu. W tej chwili to, jak wartościowy był jej stan, odeszło na daleki, odległy plan. W jego oczach gorała chęć zemsty, której zwichnięta ręka nie była w stanie dokonać. Ostrze znów minęło jej ciało, drżąc pod wpływem wysiłku, na który jego ręka nie była gotowa.
Języki biotycznego ognia musnęły jej dłonie gdy wykonała dobrze znany jej ruch. Skoncentrowana siła, której mężczyzna nie był w stanie się przeciwstawić, cisnęła jego ciałem o ścianę. Gdy z hukiem uderzył plecami w metalową powierzchnię, jego ciało stało się wiotkie, opadając w niezgrabny sposób na ziemię.
Cisza, która zapadła po tym, mówiła jej wiele. Mężczyzna żył, ale nie był w stanie się obronić, jeśli chciałaby ten żywot zakończyć. Nikt nie chodził korytarzem, nikt nie krzyczał, ani nikt nie biegł mu pomóc. Nawet sporadyczne pojękiwania innych więźniów ucichły, pozostawiając ich w grobowej pustce.
Drzwi, które zaryglował, były łatwe do przymusowego otwarcia, nawet z pomocą jej biotyki. Chwilowo, na tym piętrze nie było nikogo. Została sama.
I, przynajmniej na teraz, była wolna.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

16 lut 2022, o 21:46

Walka wręcz nie należała do rzeczy, w których Isha byłaby beznadziejna. Dlatego kiedy trafiła na raczej słabego przeciwnika, nie miała za dużych trudności, nawet jeśli spodziewałaby się po samej sobie, że rozegra to o wiele szybciej. Powinna była być lepsza, nie była, trudno. Nie będzie o tym teraz myśleć, nie była jakimś...widmem-zabójcą-mega-perfekcjonistą. Osiągnęła swój cel, oponent żarł gruz, a D'veve była wolna. Uśmiechnęła się pod nosem i bardzo szybko "skonfiskowała" omniostrze swojego przeciwnika, po czym bez większych ogródek szybko pozbawiła go życia - doczepiła sobie jego broń i aktywowała ją, wykonując testowy zamach celujący w szyję niedoszłego rywala.

Gdy już zginął, lekko odetchnęła i przeszukała wszystko to co miał przy sobie, stawiając przede wszystkim na jego (potencjalnie istniejący) generator tarcz, broń i omniklucz, który chciała szybko zabrać by móc sprawdzić czy miała tu potencjalnie dostęp do spisu więźniów. Poszła na logikę - straż musi wiedzieć kogo trzyma i gdzie, dlatego liczyła na jakąś sieć ze spisem wszystkich, listę, cokolwiek. Chciała też sprawdzić gdzie jest jej własny sprzęt, choć pewnie na omni nie znajdzie takiej informacji. Będzie musiała patrzeć i na to.
Zdjęła na chwilę hełm by wziąć parę wdechów i wyciągnąć z kieszeni gumę do żucia - na szczęście tego jej nie zabrali. Szybko wrzuciła na ruszt jedną i założyła na nowo hełm. Gryzienie rzeczy ją odstresowywało.

Po przeszukaniu omniklucza szybko schowałaby zwłoki - zwinęła je w celi tak, by wyglądały jak płaczący więzień, albo, jeśli się nie dało, zostawiła po prostu tak by nie było ich widać przez wizjer. Następnie usunęłaby się z celi poprzez odryglowanie jej (czy to fizycznie czy to biotyką) i wyjście. Musiała szybko rozejrzeć się po okolicy, najlepiej też przyczaić między celami czy kontenerami, by nie było jej widać. Musi szybko zorientować się w tym co gdzie jest i to był teraz jej główny cel.

Wolna. Na swój sposób niebezpieczna.
...i zdeterminowana by znaleźć Shię i się stąd wynieść.

Myślała nad dywersją pod postacią wypuszczenia kilku więźniów, ale jeszcze nie zamierzała tego zrobić. Zastanawiała się nad plusami i minusami. Pewnie skazywałaby ich w ten sposób na śmierć.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 01:55

[h3]Przeszukanie omni-klucza[/h3]
A<33<B<66<C
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 02:10

Śmierć, którą odnalazł handlarz niewolników była na swój sposób słodka. Pozbawiony przytomności, nie czuł bólu gdy jego ciało przeszyło żarzące ostrze. Nie drgnął nawet, a może Isha zbyt szybko wyszarpnęła je z powrotem by dostrzec różnicę. Jej cel był nieruchomy, a zakończenie jego życia nie stanowiło dla niej żadnego fizycznego wyzwania - tak samo jak pozycjonowanie jego ciała w celi tak, by choćby patrząc przez małe okienko, wyglądało to na dobrą przykrywkę. Skurczony, zwinięty w sobie, skryty w cieniu - przypominał wiele nieszczęśliwców, których życie źle potraktowało i wylądowali tutaj.
Jego omni-klucz nie był dobrze zabezpieczony. Handlarze niewolników niekoniecznie dysponowali najlepszą technologią - bo nie mieli powodu, by to robić. Ich biznes kręcił się wokół słabych, samotnych ludzi, którzy nie byli w stanie się bronić. Nawet, jeśli trafiały się zdolniejsze, silniejsze jednostki, zakuwano je w kajdany i wciskano do takiego samego pudła jak wszystkich innych. Z łatwością natknęła się na dość obrzydliwą, prywatną korespondencję człowieka z Niunią14, jak i otwarty magazyn Fornaxa w wydaniu walentynkowym. Być może po kilku tygodniach wreszcie zaświta jej w głowie, skąd zna jednego takiego turianina.
Lista niewolników, choć znajdowała się przed jej oczami, w niczym jej nie pomogła. Imiona i nazwiska nie były istotne, przynajmniej nie dla byle ochroniarzy. Były wyłącznie cele i przypisane do nich identyfikatory - nic, co pomogłoby jej zlokalizować siostrę. Udało jej się za to uzyskać jako taki rozkład statku.
Fregata była dość mała, podzielona na trzy poziomy. Na samym dole Isha znalazła się z początku - tam tkwił hangar, maszynownia, korytarze techniczne oraz zbrojownia. Na poziomie drugim stała teraz i w zupełności przystosowany był do wożenia towaru. Dowiedziała się, że korytarz, który widziała, nie był jedyny - od windy, którą wywieźli ją w górę z hangaru, odchodziły dwie ścieżki i po drugiej stronie małego przedsionka znajdowała się część druga tego samego więzienia. Na ostatnim, trzecim poziomie znajdowały się wszystkie pozostałe, witalne dla statku pomieszczenia jak i pokoje załogi - kajuty, mesa, część wspólna.
Z protokołów, które miał zapisane na urządzeniu wyczytała, że jej sprzęt prawdopodobnie został wrzucony do szafki w zbrojowni na poziomie niżej.
Gdy wychodziła na korytarz z nowo zdobytym omni-kluczem, mogła go przetestować - rygiel był dość cienki i choć wystarczał, by zamknąć drzwi na spust, po krótkiej chwili nagrzewania go omni-ostrzem puszczał. Oznaczało to, że mogła przez okienka poszukać swojej siostry już teraz i w razie czego otworzyć inne drzwi nawet nie posiadając klucza do wszystkich, jeśli byłyby od siebie różne.
Wszystko zależało od jej priorytetów. Teoretycznie mężczyzny zniknięcie, lub brak zameldowania się w jakimś miejscu, mógł zostać zauważony lada chwila, dając jej nieokreślone okienko działania.
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 281
Rejestracja: 17 paź 2021, o 17:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Tajemna Placówka Cerberusa
Status: Uwięziona przez Cerberusa
Kredyty: 40.900
Medals:

Re: Conestoga

17 lut 2022, o 02:30

Szybkie cięcie i po sprawie, ochroniarz już na dobre nie żył i nie stanowił na potem zagrożenie. Można było powiedzieć, że była to słodka zemsta Ishy, choć w sumie ten konkretny gość niczym jej nie zawinił. D'veve była jednak na swój sposób mściwa, albo przynajmniej na tyle nieczuła, że po prostu była gotowa zabić "niewinnego" handlarza niewolników i zamknąć go w pudle. Nie było tu dysputy moralnej, nie było zastanawiania się. Nieprzytomny zamienił się w martwego. Nie potrzebowała go żywego, a w takiej formie mógłby tylko narobić hałasu i kłopotów. Zresztą, gdyby był dobrym gościem, nie handlowałby niewolnikami. I chuj.


Cicho odetchnęła i strzeliła palcami. Infiltracja. Skradanie się. Znikanie. Nie wiedziała jak się za to zabrać. Miała przed sobą trochę danych, miała niby jakiś plan, ale przez chwilę nie wiedziała co by tu zrobić, jak to ugryźć.
Potrzebowała trochę czasu, ale w końcu wiedziała już co zrobić. Jeszcze raz zerknęła na celę, z której wyszła i uśmiechnęła się pod nosem.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

- Lecimy.- rzuciła sama do siebie, tak by trochę podbudować sobie pewność siebie. Przyjrzała się liście, sprawdzając czy istnieje może opcja przeszukania pod kątem daty dostania się na statek - stawiała, że jeśli Shia tu jest, to musiała zostać sprzedana stosunkowo niedawno i zamierzała pod tym kątem przeszukać wszystkie cele w tym bloku - stawiała, że jest tu nie dłużej niż z miesiąc - jeśli dało się odfiltrować rasę, to to na pewno też byłoby pomocne. Sprawdziłaby więc wszystkie cele z zarejestrowanymi Asari, które przybyły niedawo.

Oczywiście cel z Asari tylko w tym bloku cel, na następny rzuci się dopiero gdy sprawdzi tu wszystko co mogła. Poszuka też dobrych kryjówek i będzie poruszać się głównie między celami, nie pozwalając sobie za często na chodzenie po otwartym terenie, za bardzo obawiała się potencjalnej straży. Jeśli ktoś się tu przewinie, to zdecydowanie zamierzała schować się i go przeczekać, wolałaby nie musieć angażować się w walkę, a już na pewno nie otwarcie. Wolałaby atakować z ukrycia, choć i to było raczej niezbyt przyjemną perspektywą. Im mniej osób zabije, tym wolniej się skapną, że zwiała, a co za tym szło, tym więcej miała czasu.

Wróć do „Doki”