Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

SSV Norad

1 sty 2013, o 19:39

Wilson cały czas patrzał na Roberta, siedząc w swoim fotelu i szukając czegokolwiek w tym żołnierzu. Cokolwiek jednak to było i czy to znalazł, czy nie, to tego nie wiadomo.
- Powiem ci teraz, dlaczego tu jesteś i czego będę od ciebie wymagał. Od was wymagał - wstał z fotela, podpierając się przy tym rękoma o oparcia i minął biurko, by podejść bliżej dwójki swoich podkomendnych - Jesteście żołnierzami Przymierza. Jak wszyscy żołnierze liniowi na tym statku, ale nie podlegacie dowódcy marines, jakim jest kapitan Cross, czy dowódcy okrętu, jakim jest kapitan Duke. Podlegacie bezpośrednio, tylko i wyłącznie mnie. To ja będę was wysyłał na misje i rozliczał z nich. To mnie będziecie zdawać raporty, nikomu innemu. Będziecie awangardą Norada. - zastanowił się przez chwilę, czy wszystko powiedział, czy też nie, a potem wzruszył ramionami.
- No, to byłoby tyle, ile chciałem powiedzieć. - wrócił za swoje biurko, przed którym stanął i spojrzał na Lill z kocim uśmiechem - Wasza kolej, pytajcie.
Pamiętał, jak podczas pierwszego rozpoznania, Porter zadawała masę pytań, a niektóre z nich były niezbyt politycznie poprawne.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

2 sty 2013, o 00:39

Lillian patrzyła przed siebie, nieco znudzona całą sytuacją. Czuła, że właściwie ta rozmowa mogła odbywać się w cztery oczy, bez jej udziału. Myślami była nadal na Ziemi i tylko jak przez mgłę słyszała słowa obu mężczyzn. Obróciła wzrok ku Wilsonowi, który wyszedł zza biurka, nadal nie do końca przyswajając, o czym jest mowa. Dopiero na koniec wypowiedzi Cole’a, kiedy dała sobie chwilę na przetrawienie informacji, zrozumiała, co właśnie zostało powiedziane i że ta cała sytuacja dotyczy również niej.
W jej oczach rozbłysły iskry zaciekawienia i pewnej ekscytacji. Momentalnie się ożywiła, otworzyła buzię, żeby coś powiedzieć i… i w gruncie rzeczy trudno było jej zebrać myśli, by w ogóle się odezwać. Była zmęczona i zaskoczona, a przed chwilą zabrakło jej skupienia, by móc naprędce cokolwiek wymyślić. Tylko jedno pytanie przyszło jej dość szybko do głowy:
- To znaczy, że nie będę już współpracowała z pierwszą drużyną? – spytała nieco zawiedziona. Po chwili jednak zaczęła dochodzić do siebie, a w jej umyśle powstawały kolejne kwestie: – Wszyscy ludzie z listy, którą pan komandor mi udostępnił to żołnierze przeznaczeni do awangardy? I… i właściwie to nie rozumiem, jak to wygląda od sprawy formalnej… - zmrużyła podejrzliwie oczy, bo rzeczywiście dziwne było to „wyciągnięcie spod prawa” wobec dowódcy statku czy marines. Zaraz jednak machnęła ręką i uśmiechając się szelmowsko dokończyła: - …w sumie to bez znaczenia – choć znaczyło to bardziej: „to pański problem”, a obchodziło ją to tylko z powodu ciekawości, a nie szacunku do regulaminu. – Ma pan już jakieś konkretne plany co do naszych zadań? – spytała na koniec, mając nadzieję, że grad pytań nie uraził ani jej przełożonego, ani „nowego”, choć przede wszystkim oczekiwała zadowalających odpowiedzi.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

2 sty 2013, o 19:19

Robert zaczął zastanawiać się nad słowami Komandora. Awangarda brzmiała całkiem poważnie, a co za czym idzie, został chyba przydzielony do dość ważnej grupy na statku. Nie odzywał się z początku szukając pytań, by potem ewentualnie nie zostać zdziwionym. Lillian, która również najwidoczniej została do tej grupy przydzielona, miała mieszane odczucia. Widział to po niej i słyszał po jej słowach i pytaniach.
- Ja nie bardzo wiem jakie zadać w ogóle pytanie - odparł Robert nieco zbity z tropu - Jakiego typu to będą zadania, komandorze Cole? Jak liczebna będzie stanowić grupa owej awangardy, do której będziemy należeć? I czy kapitanowie wiedza o tej inicjatywie?
ObrazekObrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

2 sty 2013, o 20:57

Komandor obserwował dwójkę żołnierzy przed sobą i widział na ich twarzach niemałe zdezorientowanie. W sumie nie było w tym nic dziwnego, bo wiązało się to z jej nowym przydziałem, a dziewczyna najwidoczniej zdążyła nawiązać pewne stosunki z tamtymi ludźmi.
- Potraktuj to przeniesienie, jako parasol ochronny - odpowiedź, jaką udzielił Lill, była dosyć okrojona, więc szybko wyjaśnił, nim pani sierżant zdążyłaby wypluć z siebie kolejne pytanie - Przez twoje pytanie, na odprawie przed Roanoke, znalazłaś się na czarnej liście Cross'a. Facet nie lubi niespodzianek, a już najbardziej nie lubi, jak jeden z jego ludzi zadaje niewygodne pytania. - zamilkł na moment, by Lillian mogła zrozumieć, co przed chwilą zostało powiedziane - Nie musisz dziękować.
Czegoś takiego pewnie nie przewidziała i tego, że ktoś na statku mógł jej podkładać kłody pod nogi, jeżeli chodzi o drogę awansu.
- Co do listy i liczebności grupy, to tak, każdy z niej jest przewidziany do oddziału awangardy, której liczebność widzę na około sześć osób. - pytanie też o to, czy kapitanowie wiedzą, co się planuje, ucieszyło odrobinę komandora i przez to nawet się nieznacznie uśmiechnął - Oczywiście wszystko jest za wiedzą i zgodą obu najwyższych oficerów na statku. Nawet ja nie potrafiłbym ukryć czegoś takiego, jak trzymanie na własność oddziału żołnierzy.
Zastanawiał się też nad ostatnim pytaniem, jakie ta dwójka zadała. Zadania. To było najciekawsze i właśnie to zostawił na koniec.
- Będziecie wysyłani zazwyczaj na misje, gdzie będą brały udział główne siły uderzeniowe, ale wasze zadania nie zawsze będą się pokrywać. Biorę pod uwagę zwiad, oraz operacje specjalne, ale z racji mieszanki specjalizacji, będzie to grupa wielozadaniowa.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

2 sty 2013, o 22:41

Ostrożność Roberta była godna podziwu, ale widać trapiły go dość podobne pytania, co Lil’. Wilson natomiast nie dał się zbić z pantałyku i odpowiedział dziewczynie, choć niezupełnie tak, jak mogłaby się spodziewać. Czarna lista Crossa? Wypowiedź Cole’a wywołała u blondynki nieomal oburzenie. Jedynym odgłosem, który z siebie wydała, było syczące„tss!”, pełne pogardy dla dowódcy marines, który najwidoczniej nie zasługiwał, by mieć tak zaangażowanych w sprawę podkomendnych (jak skromnie uważała Lily). Podziękować – rzeczywiście nie podziękowała. Skrzyżowała jedynie ręce na piersi z zachmurzoną miną, do czasu aż nieco przemyślała tę sprawę, uświadamiając sobie, że to nawet zabawne.
Cała awangarda wyglądała całkiem ciekawie i słuch o zadaniach na nowo rozbudził łobuzerską iskrę w oku Lillian. Zapewne wymyśliłaby coś jeszcze do dopowiedzenia, ale cała ta gadka Wilsona o tym, że, bądź co bądź, pani sierżant nie potrafi zamknąć gęby na kłódkę, nieco ją obraziła, więc powiedziała tylko:
- Nie mam więcej pytań, sir.
To prędkie przeniesienie do innego oddziału mogło jej wyjść na dobre. Co prawda blondynce nie trzeba było wiele, by się do kogoś przywiązać, ale była dopiero na początku drogi do przyjacielstwa z członkami pierwszej drużyny. Ukradkiem zerknęła na Roberta, starając się odgadnąć jego odczucia co do sytuacji. Chłopak dał się lubić, przynajmniej tyle pozytywów.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

4 sty 2013, o 20:04

Słowa Komandora bardzo zaintrygowały Roberta, jednak tego nie okazał. Stał dalej w tej samej pozycji zachowując tą samą twarz. Nie zdziwiły go zbytnio słowa Cole'a w odniesieniu do Lillian. Dziewczyna była szczera i to w niej cenił, nawet jeśli palnęła gafę. Też nie lubił zbytnio milczenia na wiele tematów, ale cóż poradzić. Mężczyzna znał trochę zasady tej polityki i wiedział, że nie zadawanie pytań jest tutaj najlepszą możliwą opcją.
W sprawie Awangardy sytuacja już nieco się rozjaśniła. Grupa nie będzie wielka, będą w niej osoby o różnej specjalizacji. Dodatkowo misję będą z goła różniły się od tych zwyczajnych. Robert tutaj był zadowolony. Czuł, że mogą być wymagające, co da mu możliwość wypróbowania się.
- Chyba nie mam więcej pytań - powiedział mężczyzna - Zastanawiają mnie tylko inni dowódcy. Jeśli coś mi rozkażą wykonać to rozumiem, że mam wykonać to, mimo służenia pod pańską komendą? - spytał się ostrożnie - Może zadaje głupie pytanie, ale pierwszy raz służę na tak ogromnym statku. Wolę być pewny jeśli chodzi o tą kwestię.
ObrazekObrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

4 sty 2013, o 20:53

Obserwował reakcje tej dwójki, na jego odpowiedzi i nie omieszkał się uśmiechnąć odrobinę. Może to zauważali, a może nie, ale oboje przedstawiali zupełnie różne charaktery. Szczera, czasem odrobinę porywcza kobieta i rozważny, spokojny facet. W ten sposób uzupełniali się we dwójkę, bo Lillian parłaby do przodu, przyspieszając Roberta, a on w krytycznych momentach, mógłby być dla niej głosem rozsądku. Mimo wszystko mieli jednak wspólną cechę, która pokazywała, że nadają się jak najbardziej do oddziału awangardy. Inteligencja. To dawało pewne nadzieje dla przyszłych poczynań tej grupy. Ostatnie pytanie, jakie padło z ust młodego adepta, było trochę trapiące. Bał się, że mógł za bardzo cenić tego żołnierza.
- Rozkazy wydaję panu wyłącznie ja, panie Iwanow. To ode mnie dostaje pan instrukcje i ja określam panu cel do zrealizowania. Pan odpowiada tylko za sposób ich realizacji. Kiedy inni dowódcy coś panu rozkażą, to może im pan co najwyżej grzecznie odmówić - wskazał ręką na Lillian, przypominając sobie wydarzenia z ataku Zbieraczy - jak nasza pani sierżant. Nie jesteś pod ich komendą. Mam nadzieję, że rozwiałem twoje wątpliwości.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

5 sty 2013, o 13:24

Odrobinę zgłupiała, gdy Wilson podał ją jako przykład "grzecznej odmowy" wykonania rozkazu. Zmrużyła oczy, sięgając pamięcią do chwil, kiedy mieli ze sobą coś wspólnego. I rzeczywiście, na Roanoke miała miejsce taka sytuacja. Zupełnie o tym zapomniała, nie było to nic, co jaśniałoby na tle innych wydarzeń. Cieszyło ją jednak, że jej przełożony zapamiętał i, powiedzmy, docenił jej zachowanie. Wątpliwości Iwanowa mimo wszystko jej nie dziwiły. Chłopak był grzeczny i sumienny, wolał się upewnić, żeby potem nie walnąć żadnej gafy.
"Przyda nam się spokojny duch" - uznała Lily.
Uznawszy, że nic więcej nie będzie miało tu miejsca, zasalutowała i wyszła, kiwając głową na starszego szeregowego, aby poszedł w jej ślady. Kiedy opuściła pokój i oddaliła się na "bezpieczną" odległość przeciągnęła się w jedną i drugą stronę, po czym zwróciła się do chłopaka:
- Wygląda na to, że szybko się nie rozstaniemy. Jestem szczerze zaskoczona takim obrotem spraw, myślałam, że odstawię cię do starego i wrócę do chłopaków z pierwszej... nie zrozum mnie źle, jest w porządku, tylko dziwnie - Lillian wymusiła z siebie uśmiech, nie będąc pewną swojego własnego zdania czy emocji.
Nagle zastygła bez ruchu i po dłuższej chwili zaśmiała się.
- A właściwie gdzie ty masz się teraz podziać? Na twoim miejscu, a właściwie byłam już raz na twoim miejscu, zgłosiłabym się do major Blacksmith, szefowej ochrony. Powinna wydać ci plan statku i inne bzdety - doradziła, przekrzywiając głowę i sympatycznie przypatrując się Robertowi.- A ty, co ty właściwie o tym wszystkim myślisz?
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

5 sty 2013, o 15:36

Słowa komandora rozwiały już wszelkie wątpliwości mężczyzny. Teraz wiedział niem więcej jak ma się zachować w tak niewygodnej sytuacji.
- Rozumiem komandorze - odparł - Nie mam już więcej pytań.
Kiedy się upewnił, że Cole nie ma nic więcej do powiedzenia to zasalutował i wyszedł za Lillian. Po zamknięciu drzwi odetchnął i rozluźnił się.
- Ja cię bardzo dobrze rozumiem. Sam jestem zdziwiony takim przydziałem - powiedział mężczyzna na jej słowa.
Na jej kolejne stwierdzenie również się zaśmiał. Był właśnie po rozmowie z jego przełożonym, a nie ma kompletnie żadnego przedziału.
- I pewnie do niej się teraz udam. Może z twoją pomocą? Bo czuje, że chyba trafię do takiego miejsca, że już kompletnie się pogubię - odparł patrząc się na nią - Co do tej całej awangardy... zobaczymy jeszcze. A konkretniej poczekajmy do pierwszej misji. Wtedy będzie wszystko wiadomo.
- A tak pozostaje nam się bliżej poznać, by na pierwszej misji dać z siebie wszystko - dodał.
ObrazekObrazek
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

5 sty 2013, o 16:45

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Lillian przytaknęła na jego propozycję:
- Jasne, panie Iwanow, poprowadzę – zaprosiła go ręką, aby za nią poszedł i zaczęła tłumaczyć: - Norad jest ogromny, to fakt. Ale z drugiej strony jest dobrze rozplanowany, a plany pomagają w poruszaniu się po pokładzie – wskazała na wiszącą na ścianie mapę poziomu, na którym się znajdowali. – A jak dostaniesz plan na swój omni-klucz, to przy średnim ogarnianiu poruszania się po zamkniętym terenie, powinieneś nie mieć żadnych problemów. W każdym razie nie pytaj nikogo o drogę. Pełno tu gburów, z którymi nie masz ochoty się zadawać – przypomniała sobie pierwszy dzień na statku. – Z drugiej strony, ku pomocy zawsze jestem ja – uśmiechnęła się szeroko – a także chłopaki z pierwszej drużyny i na pewno kilkoro innych ludzi, na których możesz liczyć. Tylko najpierw ich poznaj.
- Trochę się obawiam - kontynuowała idąc - że Wilson zechce nas poszczuć pierwszą misją, jeszcze zanim skompletujemy skład. Nie jestem przyzwyczajona do działania w tak małej grupie, ale przynajmniej będzie ciekawie – nie chciała przyznać, że odrobinę obawia się współdziałania z kimś, kogo niemal nie zna. W dodatku adepci byli dla niej praktycznie obcą formą specjalizacji. Będzie musiała zmienić swój sposób działania na bardziej rozważny, jednak może to i dobrze?
Mężczyzna trafił w sedno ze swoimi ostatnimi słowami. Pokiwała głową z aprobatą.
- To bardzo dobry pomysł, Robercie – zupełnie niespodziewanie na jej twarzy pojawił się zalotny uśmiech, który jednak momentalnie zniknął. Lillian co prawda miała pewne niezaspokojone potrzeby, ale do tej pory nie zdarzyło jej się romansować z nikim, z kim miałaby pracować i nie miała zamiaru tego zmieniać, choć raz już pożałowała decyzji. Odchrząknęła i już całkiem poważnie wskazała gestem drzwi do pokoju szefowej ochrony.
- Działaj. Major Blacksmith to akurat jedna z tych pomocnych osób - a przynajmniej taka była w stosunku do niej, więc do tej pory ciepło ją wspominała. Na pewno była konkretna, a to już duży plus.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

6 sty 2013, o 23:00

- Bez panie tylko - odparł Robert uśmiechając się łobuzersko.
Słuchał tego co mówiła. Mężczyzna powoli zaczął porównywać statek do małego miasteczka, które ma bardzo gęstą zabudowę. Brał sobie jej słowa na temat pancernika do serca jako dobre rady. Ufał Lillian pod tym względem instynktownie, ponieważ już tutaj służy. No i będzie również członkinią awangardy.
- Jeśli nas wyślę to wtedy wykonamy tą misję najlepiej jak potrafimy. Tylko będzie trzeba się odpowiednio zgrać. Moje umiejętności biotyczne i twoje zdolności bojowe będą dobrze się uzupełniać. Nawet lepiej jeśli jesteśmy na razie sami. Jak będą dochodzić kolejni członkowie, to będzie mniej roboty ze zgrywaniem się, gdyby nagle było nas aż sześciu.
Wraz z Lillian wkrótce doszli do pokoju ochrony. Teraz Roberta czekała kolejna rozmowa. Ta już miała być trochę mniej stresująca, nie tylko dlatego, że nie był to sam komandor ale i też dzięki słowom sierżant.
- No to idę - mruknął tylko mężczyzna i zapukał. Kiedy tylko usłyszał znak, to wszedł do środka, zamknął za sobą drzwi.
- Starszy szeregowy Iwanow - przedstawił się i zasalutował Robert - Jestem po rozmowie z Komandorem Cole'm i miałem zgłosić się po przydział.
ObrazekObrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

8 sty 2013, o 23:08

W pomieszczeniu, do którego wszedł Robert, przebywała starsza od niego o dekadę kobieta, która swoje blond włosy spięte miała w koński ogon. Spojrzała na przybyłego żołnierza i również mu zasalutowała, zwracając szczególną uwagę na jego ubiór.
- Nie róbcie tego przy kim innym, bo może was zganić. Salutuje się wyłącznie w mundurze panie Iwanow - powiedziała kobieta, kręcąc z uśmiechem głową, kiedy stała za swoim biurkiem i wpatrywała się w ekrany z monitoringu. Widać było, ze obejmowały mnóstwo pomieszczeń, a nawet obrazy z kamer przeskakiwały na kolejne. Jedynie obraz z gabinetu Wilsona cały czas pozostawał.
- Swój przydział dostałeś, to więc raczej to mamy z głowy. - trzeba powiedzieć, że ledwie rzuciła okiem na obrazy tam przedstawione, bo w końcu miała przed sobą żołnierza. Choć w cywilnych łachach.
- Mundur rozumiem masz, tak? Ufam, że masz. Plan statku... - włączyła swój omni-klucz i zaczęła przerzucać schemat pomieszczeń i korytarzy okrętu, na narzędzie Roberta - Młody biotyk. Hmm... dużo ćwiczysz? Jak tak, to pewnie jesz za trzech. Kurcze! Co ja bym dała za taki metabolizm. - o samej pani major, to można było powiedzieć tyle, że była całkiem zgrabna. Do modelki jednak była jej daleka droga, bo aż takiej figury to nie miała.
- Dobra, plany mamy. Identyfikator, o. - włożyła dłoń do kieszeni spodni i wyciągnęła z niej przezroczysty, plastikowy prostokąt o zielonym zabarwieniu. Przypięty był do łańcuszka. - Stare zasady bezpieczeństwa. Na nowszych okrętach przestali to uwzględniać, ale po akcjach z Cerberusem, to tutaj tym bardziej nie chcą z tego zrezygnować. Trzymaj w widocznym miejscu, jest tylko twój.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

9 sty 2013, o 23:50

- Przyjąłem - odparł Robert i stanął już luźniej czekając na wykonanie odpowiednich procedur. Pani major była miła i wyluzowana, w dodatku jak Lillian mówiła bardzo pomocna. Z uśmiechem patrzył jak uwijała się z załatwianiem tych wszystkich spraw związanych z nim.
- Mundur mam w torbach - odpowiedział na jej pytanie, a na kolejne jeszcze bardziej się wyszczerzył i zaśmiał - Z chęcią przyjmę każde kilogramy. Ile bym dał, by nie mieć aż tak szybkiej przemiany materii.
Robert zerknął na omni - klucz i postęp przesyłanych danych. Po chwili miał już play statku. Wysłuchał też uważnie słów major o identyfikatorze. Rozumiał obawy. Nigdy nie wiadomo, czy na statku nie ma jakiegoś szpiega, a ten akurat ma dużą załogę. Przyjął plastikowy prostokąt kiwając głową na znak, że zrozumiał.
- Gdzie śpię? - spytał się Robert i po chwili zaczął zadawać kolejne - I słyszałem, że są tu wachty majorze... jak to w ogóle wygląda i która wachta lub wachty przypadają na mnie? I czy na statku jest miejsce, gdzie można potrenować biotykę?
ObrazekObrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

12 sty 2013, o 21:05

- Na planie uwzględniono gdzie śpisz, ot udogodnienie i legenda jest dołączona do rozkładu pomieszczeń i pokładów. - podeszła do biotyka i chwyciła jego rękę, aktywując omni-klucz mężczyzny, co mogło wydawać się dosyć bezpośrednie. Spojrzała na adepta i odsunęła się pół kroku z przepraszającym uśmiechem - Wybacz, podkusiło mnie.
Milczała przez jakąś chwilę, do póki cisza nie zaczynała kuć w uszy. Podeszła więc do biurka i znalazła się tym sposobem po jego drugiej stronie.
- Wachty mamy trzy. Czerwona, biała i niebieska. Ty z racji przydziału do oddziału awangardy, to nie masz swojej wachty służbowej. Po prostu jedz, śpij i trenuj wedle uznania, bo wezwanie możesz dostać w każdej chwili. Z tego co słyszałam. No a sala do treningów biotyki znajduje się w pobliżu hangarów. Łatwo wyszukasz na planie. - odeszła spojrzeniem w bok, na jeden z monitorów, jakby dała się przyłapać na paleniu po kątach, czy w łazience - Wiem, że powinnam odpowiedzieć ci na pytania jakie jeszcze masz, ale trochę zajęta jestem. Jeżeli więc to wszystko, to możesz wyjść.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

12 sty 2013, o 22:23

- Dobry patent - skomentował jej słowa o legendzie umieszczonej na planie kiwając głową z uznaniem. Jednak na jej bezpośrednie dotknięcie ręki i aktywowanie narzędzia nie wiedział jak odpowiedzieć. Major mogła co najwyżej na jego twarzy zobaczyć wysoko podniesione brwi w geście pytania. Jednak kiedy powiedziała, że po prostu musiała to Robert uśmiechnął się i stłumił chichot.
Po chwili ciszy, która zapadła, dowiedział się też o wachtach. Ucieszył się, że miał pewną dowolność wyboru. Teoretycznie dawało mu to ogromne możliwości, bo mógł sobie wybrać tryb życia, który najbardziej mu będzie odpowiadać na statku. Dla niego to był ogromny plus. Najważniejsze jednak było dla niego to, gdzie mógł potrenować biotykę. Robert już miał w głowie pomysły na treningi, ale szybko odrzucił myśli. Postanowił zrobić to dopiero po zakwaterowaniu.
Co do kolejnych pytań Roberta, to szefowa ochrony na wszystkie właśnie odpowiedziała. Na jej słowa mężczyzna pokiwał tylko głową ze zrozumieniem.
- Moja ciekawość została zaspokojona już wystarczająco, więc... - tutaj wyprostował się - Sir - i po chwili wyszedł z pomieszczenia z powrotem na korytarz.
Podszedł do Lillian przy okazji włączając omni - klucz i sprawdzając gdzie to będzie musiał spać.
- No i już po wszystkim - powiedział uśmiechając się do niej - Wiem gdzie spać i ćwiczyć biotykę oraz mam plan całego statku. Tak w ogóle też Awangarda nie ma w ogóle wachty służbowej. Możemy robić teraz co chcemy, czyli spać, jeść i ćwiczyć kiedy chcemy, bo misję możemy dostać w każdej chwili - wyjaśnił studiując drogę do swojego pokoju robiąc różne śmieszne miny - Ciekawe, co nie? Aż nie wiem od czego zacząć... aktualnie.
ObrazekObrazek
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

12 sty 2013, o 23:59

Oparła się o ścianę naprzeciw wejścia do gabinetu major, czekając na Iwanowa. Założyła ręce i przymknęła powieki, pozwalając sobie odpłynąć. Znalazła się na powrót w czasie swych dziecięcych lat, wśród ukochanego smrodu i brudu warsztatu. Podawała swemu tacie narzędzia, wspinała się na palce, byle móc zobaczyć, co wyczyniają jego ręce z silnikami arcyciekawych pojazdów, które w dorosłości będzie prowadziła.
Oczy naszły jej łzami, gdy wspominała, jak z grymasem na twarzy wyrywała się ojcu, próbującemu wytrzeć smar z jej policzków i brody. Lubiła być trochę niegrzeczna, by móc potem z niewinną miną godzić się ze swoim rodzicem. Była to taka jej mała gra, która między innymi sprawiała, że byli ze sobą tak blisko.
Czy naprawdę oboje musieli być tak uparci? Dlaczego nie mogła spotkać się z tatą, uścisnąć go mocno i zachowywać się, jakby nic się nie stało? Dlaczego w dzieciństwie to było takie proste, a teraz graniczyło z niemożliwością, choć rozłąka powoli ją wykańczała?
Usłyszała otwierane drzwi, ale dopiero kiedy Robert się do niej odezwał, uświadomiła sobie, gdzie teraz jest i że czas wrócić do rzeczywistości.
- Mm… Co? – spytała nieprzytomnie, spuszczając wzrok w razie gdyby miała mieć zaczerwienione oczy. – A, tak.
To, że chłopak był zaaferowany przydziałem działało na jej korzyść. Przytakiwała mu, przyswajając informacje gdzieś w głębi umysłu.
- Ja idę spać – powiedziała zdawkowo, rzucając niemrawy uśmiech. Już miała odejść, ale uświadomiła sobie, że byłoby to niemiłe, a więc nie w jej stylu. – Jeśli chcesz, to mogę po ciebie przyjść, kiedy wstanę. Pójdziemy pobiegać… czy coś – wzruszyła ramionami. Nie spytała nawet, gdzie Iwanow ma swoją kajutę, ale chwilowo jej mózg nie działał za dobrze. Za kilka dni nie będzie po tym pewnie śladu, w końcu nie miała zbyt melancholijnej duszy, ale wizyta na Ziemi nieco ją rozstroiła i to, czego najbardziej potrzebowała, to był odpoczynek. Chciała po prostu się położyć. Już.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

13 sty 2013, o 00:37

Robert zauważył, że Lillian była już mocno niedysponowana. Popatrzał na nią kręcąc głową z rozbawieniem. On dla odmiany dziwnie tryskał energią. Ale też był świadom tego, że już długo jest na nogach. Przydałby mu się sen.
- Na bieganie przyjdzie czas - powiedział mężczyzna i dając znak by Lillian szła za nim - Jak już się porządnie wyśpisz to pogadamy. Ale żeby nie szukać się bezsensu, to musimy mieć jakiś kontakt, co nie? - po chwili na omni - kluczu pani sierżant coś kliknęło, co miało być sygnałem o tym, że Robert przysłał swoje namiary - No to tą sprawę mamy z główki. Teraz tylko po rzeczy muszę się z tobą pójść i wreszcie się wyśpisz - dodał uśmiechając się i prowadząc patrząc na mapkę.
Kiedy już dotarli do kajuty Lillian to Robert wziął wszystkie swoje rzeczy i patrząc na mapkę starał się zapamiętać drogę do swojego miejsca zamieszkania. Nie trwało to długo z tego względu, że mężczyzna uznał, że to na razie jeszcze zbyt trudne do ogarnięcia.
- Cóż - podjął po chwili - Wyśpij się dobrze. Jeśli co, to masz jak napisać do mnie. Więc jeśli byś coś chciała, to śmiało. Na pewno odpowiem. Więc... do zobaczenia.
Podał jej rękę na pożegnanie i wyszedł z pokoju. Ruszył w kierunku swojej kajuty co chwilę wspomagając się mapką.
ObrazekObrazek
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

13 sty 2013, o 01:16

Zupełnie zapomniała, że Iwanow zostawił u niej swoje rzeczy. Westchnęła ciężko, bez większego powodu, i poszła razem z żołnierzem do swojej kajuty. Otworzyła drzwi, poczekała aż chłopak weźmie swoje rzeczy, a na jego uprzejmości odpowiedziała tylko zmęczonym uśmiechem i uściskiem dłoni, nieco słabszym niż zazwyczaj.
Kiedy wyszedł, odetchnęła głośno, przeciągle ziewnęła i… padła na łóżko, jedynie ściągnąwszy buty. Zasnęła momentalnie. Blackwater wrócił do pokoju po Czerwonej Wachcie. Pomachała mu tylko, uśmiechając się przez sen, i obróciła się na drugi bok. Po pobudce w ogóle tego nie pamiętała.
Nie śniło jej się nic konkretnego, spała wyjątkowo smacznie. Jak to zwykle w jej przypadku bywało, zły humor minął jak ręką odjął. Nareszcie mogła odespać, aby ponownie tryskać energią i uśmiechem.
Core
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 320
Rejestracja: 14 lip 2012, o 16:12
Wiek: 26
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Pilot / Najemnik / Mechanik
Kredyty: 1.000
Medals:

Grzechy Upadłych : Prolog

13 sty 2013, o 21:46

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Potężny krążownik Przymierza "Norad" zbliżał się do przekaźnika masy w systemie Iera, oddalając się od Horyzontu. Do kolejnego przystanku jakim był skok w nad przestrzeń czekał załogę jednak jeszcze spory kawałek czasu. Na to chwilę przechodziła kolejna zamiana wachty, więc wszyscy chrzątali się gdzie mogli, byle zdać swoją wartę i móc w spokoju wypocząć.
Mijały kolejne godziny. W końcu z głośników pokładowych rozległ się głos Oficera - Uwaga. Wchodzimy w zasięg przekaźnika. Do skoku pozostało 20 minut. - Standardowe procedury podczas opuszczania systemu więc mało kto zwracał na to uwagę jednak, jeśli nie musiał. Lecz po następnych paru minutach, z głośników dobył się kolejny komunikat, który nie wróżył nic dobrego.
- Na stanowiska bojowe! Ogłosić stan gotowości! Powtarzam! Na stanowiska bojowe! - i jak to w takich sytuacjach bywa wszyscy zaczęli biegać i wykrzykiwać komendy do swoich składów.

Co spowodowało podniesienie alarmu? Centrum Informacji odebrało sygnał S.O.S. Treść wezwania brzmiała - Pomocy! S.O.S! Tu frachtowiec Vixel, tu frachtowiec Vixel, zostaliśmy zaatakowani przez nieznany okręt! Ostrzelali nas! Mamy masę rannych! Potrzebujemy pomocy! Nasza pozycja to 05-24! Mamy poważne uszkodzenia silnika i rdzenia napędu! Czy ktoś nas słyszy do cholery?! Zostaliśmy zaatakowani przez nieznany statek! O cholera! Spadamy! Ściąga nas grawitacja Strażnika! Nasza pozycja 05-25! Rozbijemy się na tej cholerne skale! - potem transmisja się urywa. Na ladarach Norada w tym obszarze znajdują się dwie jednostki. Obie podobnej wielkości, przypominające fregaty lub właśnie frachtowce. Jeden znajduję się na kursie kolizyjnym, drugi wygląda jak by zaczynał orbitować. Czy ciężki krążownik Floty Przymierza zareaguję na wezwanie? :)
Muzyczka :D

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

13 sty 2013, o 23:24

Czerwona wachta dobiegała końca i Wilson był zadowolony z tego faktu, że będzie mógł sobie odpocząć. Cztery godziny dla siebie, a potem może sprawdzi co słychać u Major Blacksmith. Ostatnio Sharon mało co się odzywała do niego i to było dosyć martwiące. Tak, ten właśnie dylemat miał przed sobą, kiedy siedział przy stoliku w stołówce. Odezwać się do Sharon, czy poczekać aż ona zrobi to pierwsza. Ostatecznie jednak mógł jeszcze poczekać, bo w końcu nigdzie mu się nie spieszyło. Spojrzał na swój zegarek i stwierdził, że pozostało mu jakieś trzydzieści minut do końca wachty. Tym lepiej więc było dla niego. Minuta jednak nie minęła, od kiedy spojrzał na pokładowy czas, a już odezwał się intercom, informując o tym, że niedługo będą przy Przekaźniku Masy. Wypadałoby być wtedy na mostku, no ale ten okręt był tak dobrze zaopatrzony w łącza komunikacyjne, że można było wydawać ludziom na mostku polecenia, będąc choćby w kiblu. Nie mnie jednak, by choć trochę udawać, że coś ważnego robił, stojąc na mostku, postanowił się tam wybrać, niespiesznym krokiem.
Kiedy więc po paru minutach był prawie przed drzwiami mostka, usłyszał kolejny komunikat, wzywający do gotowości bojowej.
- Co to ma być? - zdziwił się z początku, ale zaraz potem wkurzył, bo uświadomił sobie, że to będzie mogło potrwać dłużej niż przypadała zmiana wachty. Z westchnieniem wszedł na mostek, mijając drzwi, które automatycznie rozsunęły się przed nim.
- Status panie Bolton. - odezwał się do chorążego, który obecnie kontrolował przepływ informacji.
- Sir, frachtowiec Vixel nadaje sygnał S.O.S. Są atakowani przez nieznaną jednostkę. Są w pobliżu czwartej planety układu, praktycznie niedaleko od Przekaźnika masy.
- Proszę odtworzyć wiadomość - rozkazał i zaczął się wsłuchiwać w nią. Najwyraźniej był to rabunek i nie przewidzieli, że tak spora jednostka będzie w pobliżu. - Dziękuję panie Bolton. - powiedział, ustalając w myślach przebieg wydarzeń. - Porucznik Beth, co pokazuje lidar?
- Dwie jednostki. Jedna na kursie kolizyjny z planetą, a druga jakby podchodziła do lądowania w tym samym obszarze.
Tyle wiadomości wystarczyło, by Cole wydał decyzję.
- Sternik, kurs na Strażnika. Pani Beth, proszę mnie informować o zmianach. Powiedzcie mi też, za ile dotrzemy na miejsce.
Jak nic to byli piraci, więc powinni się przestraszyć na sam widok Norada, o ile w ogóle go zauważą.
- Sharon, weź poinformuj awangardę, że będą mieli zadanie. Poproś też Cross'a o drużynę medyków polowych i ludzi Blackwater'a - powiedział do nieobecnej oficer bezpieczeństwa, która cały czas go słyszała.
- Nie jestem twoją sekretarką Cole, masz na miejscu Boltona - powiedziała oburzonym tonem pani major.
- A na ich nagrobkach napiszemy. Tu leży załoga Vixel'a, umarli bo Sharon nie chciała pogadać z kapitanem marines. - mówił udając, że rysuje w powietrzy litery na wspomnianym nagrobku.
- Jesteś podły - odezwał się głos blondynki, na co Cole tylko wzruszył ramionami.
- Dziękuję pani major.

Lillian i Robert otrzymali od pani major wiadomość przez omni-klucze, która mówiła, że mają się ubrać i przygotować do akcji ratunkowej i, że Wilson wyjaśni więcej, o co chodzi. Brzmiała ona tak, dla każdego z osobna: Ubierz się p przygotuj do akcji ratunkowej. Wilson wyjaśni więcej, o co chodzi.

Wróć do „Przymierze Układów”