Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

SSV Norad

21 paź 2012, o 15:58

Odprowadziła Blackwatera (xD) spojrzeniem i poprawiła się na łóżku. Ile można leżeć, litości. Gdzież ta galopująca medycyna, która w tempie błyskawicy postawi ją na nogi? Widząc jednak medyka, który zbliżał się dziarsko w jej stronę, nieomal krzyknęła:
- O nie! Nic mi nie trzeba, podziękuję!
Głośno westchnęła i położyła się na boku. Może, gdy się chwilę prześpi, leki wyparują z jej ciała i nareszcie będzie w pełni władz umysłowych.

Lillian szybko zapomniała o porażce na Roanoke. Może gdzieś w głębi została jakaś mała blizenka, ale blondynka była osobą bardzo przyziemną. Wytłumaczyła sobie, co i jak, a teraz - w pełni sprawna - odzyskała chęć do życia. Zaznajomiła się z załogą Norada na tyle, by nie czuć się zagubiona.
Teraz zmierzała radośnie na spotkanie z oficerem. Jasne, niepokoiła się nieco, o co może chodzić, ale właściwie to mało co było teraz w stanie zepsuć jej humor.
Stanęła przed obliczem komandora i jak przez mgłę zobaczyła ich na przy pogawędce na Cytadli. Mało z tego pamiętała. Była wtedy na rauszu, dużo się działo i tak dalej. W każdym razie dziwne uczucie pozostało: bo raz już byli na "ty", a teraz musiała się zwracać wielce dystyngowanie z racji przepaści między ich stopniami w Przymierzu.
- Obsługa pierwsza klasa, sir, ale medyczne poczęstunki były chyba zbyt obfite jak na mój gust - odpowiedziała nieco luzackim tonem. Nie powiedziała nic więcej. W oczekiwaniu na dalsze słowa Wilsona zaczęła nieskromnie rozglądać się po sali.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

29 paź 2012, o 18:34

Komandor pokiwał przytakująco głową, milcząc jeszcze przez chwilę lub dwie. Po upływie tego czasu, gdy cisza zaczynała już kuć w uszy, to usiadł porządnie na krześle i pokręcił przecząco głową. Nie, on jakoś nie potrafił gadać o pierdołach, kiedy temat był zupełnie inny.
- Dobra, to tyle jeżeli chodzi o pogaduchy. - spojrzał na nadgarstek, na którym znajdował się zegarek wskazówkowy - Formuję na okręcie nową grupę. Problem jednak w tym, że nie wszyscy, których mam na oku, są na Noradzie. - poklepał dłońmi blat stołu ze dwa razy i wskazał na panią sierżant - Zajmiesz się tym moja droga. Dam ci listę nazwisk tych żołnierzy, a ty ich tu ściągniesz. Przy okazji też ocenisz ich wartość dla oddziału.
Tak, Cole pamiętał ich pierwszą rozmowę na Cytadeli i resztę wydarzeń, jakie miały miejsce później, na Roanoke. Przez decyzje polityczne, stracił tam sporo dobrych ludzi i niemal okręt. Już od bardzo dawna nie czuł się tak fatalnie z powodu ignorancji, niekompetencji i kumoterstwa, a przez porażkę na tamtej koloni i z powodu zamiecenia całej sprawy pod dywan, uczucie to wróciło ze zdwojoną siłą.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

29 paź 2012, o 20:21

"Straszny się z niego zrobił nudziarz" - pomyślała niewinnie, ledwie widocznie wydymając usta w niezadowoleniu. Na szczęście zaraz potem komandor skupił jej uwagę wskazaniem na nią ręką w zabawnie wyzywający sposób. Ba, jego następne słowa nawet ją zainteresowały. To, co miało zostać jej zlecone, brzmiało dość nietypowo, a przynajmniej ona nigdy nie wykonywała takiego zadania. Poczuła nawet lekką ekscytację. Kontakt z ludźmi był fajny, niewątpliwie. Jedynie to ocenianie brzmiało niepokojąco - czy mogła być uznawana za obiektywną osobę? I właśnie dlatego nie zadała pytania: "Dlaczego ja?". To byłoby głupie podkładanie się, a zapowiadała się dobra zabawa.
- W porządku - odpowiedziała wzruszając beztrosko ramionami. - Dostanę kogoś do pomocy?
Gdzieś w głębi duszy zadźwięczała niepokojąca myśl, że Cole na pewno jest przybity po zdarzeniu na Roanoke i zapewne pokłada nadzieję w tych ludziach, więc nierozsądnie byłoby go zawieść. Ale po co martwić się na zapas.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

29 paź 2012, o 21:45

Jakby się zastanowić, to Wilson był nawet miły. W końcu w miarę konkretnie i bez sarkazmu, ironii, oraz innych głupich gierek słownych. Szkoda tylko, że jego zachowanie było wynikiem ostatnich wydarzeń.
- Wybierz kogoś, nie obchodzi mnie kogo. - powiedział i zaraz włączył swój Omni-klucz, by przesłać do Lillian listę osób, które sobie upatrzył. Na pierwszej pozycji była sama sierżant Porter, a tuż poniżej reszta nazwisk i ich specjalizacje, oraz miejsca, gdzie mogli przebywać.
- Tu masz listę osób, które chcę widzieć w nowym oddziale awangardy. - trzeba przyznać, że komandor był dosyć oszczędny w słowach, a wręcz bardziej skupiał się na tym, czy Lill wiedziała wszystko co niezbędne, by mogła wykonać swoje zadanie. Starał się to wyczytać z jej twarzy i przewidzieć, o co jeszcze mogła zapytać.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

30 paź 2012, o 20:24

Niemal nie parsknęła, gdy dowiedziała się, że może wziąć ze sobą "kogoś", byle kogo. Niby całkiem to zachęcające, ale w efekcie zbytnia swoboda zawsze była kłopotliwa. Za mało znała swoją ekipę, przynajmniej ze sposobu działania, aby kogoś bez problemu wyznaczyć do tego celu. Na szczęście zawsze pozostawało poradzić się Charlesa.
Rzuciła szybko okiem na listę, którą dostała. Nie zdziwiło jej, że nie kojarzy żadnej z osób, choć jedno nazwisko wskazywało na pokrewieństwo z ludzką radną. Skupiła się na nim i wydała z siebie nieufne "hmmm".
- Michael Fel? 29 lat - komandor? Czy to przypadkiem nie jest jakiś brat radnej Iris Fel? - spytała, wskazując - choć nie dosłownie twierdząc - że taka elegancka kariera wojskowa wydaje jej się podejrzana. Chyba trudno było jej dopuścić do myśli, że można mieć po prostu ambicje i wytrwałość w pięciu się po szczeblach. Jej tego brakowało.
- Mam zacząć od kogoś konkretnego? - spytała właściwie ot tak, żeby wykazać jakieś zainteresowanie sprawą, a nie wychodzić czym prędzej. Przez chwilę nic więcej nie przychodziło jej do głowy, ale zaraz dodała: - Aha, a właściwie to jak mam podróżować z miejsca A do B? - podejrzewała, że będzie musiała się zdać na jakieś masowe środki transportu, ale pomarzyć zawsze można było.
Po wyjaśnieniu tych kwestii była gotowa do wyjścia i udania się w celu znalezienia Blackwatera, który mógłby jej pomóc w wybraniu pomocnika do tej zapowiadającej-się-na-przyjemną misji.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

1 lis 2012, o 20:49

- Z tego co się orientuję, to radna zmieniła nazwisko. - Cole poruszał przez moment językiem w ustach, jakby sprawdzał, czy jego stan pH się zmienił - Poślubiła Drella.
Osobiście, to Wilson nie uważał siebie za rasisty, ale na związki między rasowe patrzał odrobinę z... niesmakiem. W końcu nie było w nich żadnych korzyści, patrząc ze względów biologicznych. Nie urodziłby się z tego żaden człowiek, drell, czy hybryda.
Nie był to jednak czas, na zajmowanie się plotkami o politykach i ich życiu prywatnym, dlatego na tym komandor miał zamiar skończyć ten temat. Widać oboje w tym momencie myśleli o kimś innym. Wilson o siostrze, a Lillian o bracie.
- Masz tutaj pełną dowolność, od kogo zaczniesz. Tylko wracaj tutaj z nimi pojedynczo. Będę mógł wtedy oceniać postępy na bieżąco. - Cole wstał z miejsca i rozprostował kręgosłup - Dostaniesz ode mnie dziesięć tysięcy na podróże i zwrot wydatków, jeżeli to by się okazało za mało.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

1 lis 2012, o 21:28

Wydała z siebie ciche "och", zniesmaczona własną ignorancją. Jak mogła przejść obojętnie wobec informacji o ślubie radnej z drellem? Jak mocno nie miała pojęcia, co się dzieje na świecie... W każdym razie brak konkretnej odpowiedzi uznała za potwierdzenie, że tak, Fel w istocie był bratem radnej. Właściwie to i tak było bez znaczenia i nie robiło na niej wrażenia. Ot, ciekawostka.
Rozmowa zdążała ku końcowi, a gdy został on osiągnięty, Lillian pożegnała się zdawkowo:
- Tak jest, sir. Mogę odejść? - i po zezwoleniu opuściła pomieszczenie.

Charlesa nie było w ich kwaterze. Nie było go w mesie. Pomyślała więc o miejscu, w które tak czy siak miała zamiar się udać. Weszła do łazienki i rozejrzała się. Rzeczywiście, znalazła tam plutonowego. Podeszła bliżej i odchrząknęła głośno w kierunku jego pleców. Uśmiechnęła się i otworzyła sąsiadującą szafkę, czemu towarzyszyło lekkie skrzypnięcie.
- Na swoje usprawiedliwienie powiem, że jestem dość podekscytowana całą sprawą, więc nie złość się, że zajmuję ci twój cenny czas wolny, Charlie - usiadła na ławce i zaczęła zdejmować buty. - Widzisz, Cole wysyła mnie na misję - poszukała słowa, które odda sprawę i przypieczętowała je jeszcze szerszym uśmiechem - rekrutacyjną. Wilson pewnie chce się mnie po prostu pozbyć ze statku - zaśmiała się krótko - ale nie zmienia to faktu, że zapowiada się ciekawie. Wiesz, tułanie się z planety na planetę, żeby kogoś znaleźć, ocenić i ładnie zaprosić do służby na Noradzie. I tu sprawa do ciebie - wstała, zdjęła bluzkę i niedbale ją składając wrzuciła do szafki. Przynajmniej tutaj nie musiała się bawić w składanie w kosteczkę. - Potrzebuję zabrać ze sobą jedną osobę. Ty znasz chłopaków lepiej ode mnie, więc pytanie brzmi... kto by się do tego nadawał? - zdjęła spodnie i skarpetki, zostając tylko w sportowym staniku i figach. Oraz - oczywiście - nieśmiertelniku. Nawet przez myśl jej nie przeszło, żeby go zdjąć na czas brania prysznica. Raz popełniła ten błąd i musiała nieźle się natrudzić, żeby odzyskać swoją blaszkę. - Moją pierwszą myślą był Kołalsky - uhm, znaczy ty oczywiście, ale przecież nie zabiorę cię reszcie - puściła mu oczko - ale sama nie wiem, co nas po drodze spotka, cholera. - Poszperała w szafce i wyciągnęła ręcznik oraz jakieś mydło i szampon. - Z moją umiejętnością kuszenia losu różnie bywa.
Znów usiadła i zaczęła przyglądać się wyprostowanej nodze, którą niedawno jej składali w całość. Medycyna była niezwykła - praktycznie nie było widać, że coś było nie tak. I właściwie sama też już tego nie czuła. Nic, tylko łamać się i leczyć.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

4 lis 2012, o 14:27

Kiedy Lill weszła do łazienki, plutonowy akurat wycierał plecy ręcznikiem. Wychodziło więc na to, że jak jedno chciało brać prysznic, to drugie było już po.
- Cole wysyła ciebie na misję, a ty potrzebujesz kogoś, kto będzie ciebie ubezpieczał? - zapytał Charlie i odwrócił się w stronę pani sierżant, myśląc przez chwilę i wycierając swój tors - Hmm... dam ci Braveheart'a. Dobry żołnierz, strzela niewybrednie. Nada się na ochroniarza.
Tyle powiedział, zanim zaczął się ubierać. No, a kiedy bieliznę miał na sobie, to usiadł na ławeczce, by ulżyć kościom i stawom.
- A ogólnie, to jak się czujesz? - zapytał, kiedy miał już na sobie spodnie. Akurat w tym też momencie, przyszła wiadomość tekstowa od Wilsona. Namierzył jedną z osób z listy i chciał, by Lill zaczęła od udania się na Ziemię. - Noga widać, że lepiej, ale co z resztą?
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

11 lis 2012, o 21:19

Po pytaniu Blackwatera zmrużyła oczy i mruknęła, chyba trochę urażona:
- Hm. Chyba mniej boję się o własny tyłek - czasem nawet zdarza mi się samej o niego zadbać - niż o to, że będę paplała bez sensu. I wiesz – ukradkiem łypnęła na plutonowego, a kiedy upewniła się, że nie-nie wypada już patrzeć, spojrzała na niego już na dobre i przechyliła głowę – szczerze mam nadzieję, że obędzie się bez strzelania. – Skrzywiła się i mlasnęła niezadowolona. – Może się nie obyć, co?
Westchnęła, po części słysząc pytanie, po części żałując, że Charlesowi tak dobrze idzie ubieranie się. Kiedy ostatnio miała okazję…?
- Ymm – przeciągnęła i zastygła na chwilę, odczytując wiadomość od Wilsona. Ziemia. Tam też miała okazję być… cóż, wieki temu. Wspomnienia, myśli… otrząsnęła się – ym, pytasz o moją głowę? Jestem prostą dziewczyną, nie mogę martwić się wszystkim – blady uśmiech wstąpił na jej twarz. – Przebrnęłam przez to, nie martw się.
Może miała w jej umyśle zostać jakaś blizna, a może nie. Chwilowo w jej głowie były dwie rzeczy: misja od Wilsona i Ziemia. Wróć – trzy rzeczy. Półnagi mężczyzna obok niej.
- Mam lecieć na Ziemię – powiedziała nieokreślonym tonem. – Wielka szkoda, że akurat Vancouver, z ojcem nie widziałam się… kurwa, od lat – pokręciła głową z niedowierzaniem, ale po chwili machnęła ręką i wstała, wyraźnie przygotowując się do prysznica.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

30 gru 2012, o 21:09

Kilku godzinny lot promem od Przekaźnika do Przekaźnika pozwolił w końcu na dotarcie do systemu Iera w Morzu Cieni. Tam właśnie czekał w pobliżu Horyznotu, Norad. Niestety tak łatwo nie było, bo prom był cywilny i kursował na planetę, więc najpierw żołnierze Przymierza musieli polecieć w dół. Może gdyby lecieli sami, to byłoby łatwiej, ale dwadzieścia innych osób miało swoje zdanie na ten temat. Na szczęście na dole czekał Straggler, desantowiec będący w użytku na Noradzie. Tak więc dostanie się na okręt było już proste.

Na pokładzie czekał na nich młody kapral, który już w hangarze zaczął podchodzić do załogantów, jak tylko zauważył, że stawiają pierwsze kroki na pokładzie. Zasalutował pani sierżant i jak regulamin wymagał, również się przedstawił.
- Pani sierżant, kapral Smith. Mam rozkaz poinformować panią, że komandor Cole chce widzieć panią i szeregowego Iwanowa u siebie, o godzinie 4:30 czasu pokładowego. Informuję również, że obecnie mamy 4:00.
W tle słychać było już komunikaty sypiące się z głośników, które mówiły o przygotowaniu się do skoku przez Przekaźnik.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

30 gru 2012, o 21:36

Podróż nie należała do przyjemnych, przynajmniej dla Lillian. Sen, który miał dostarczyć jej wypoczynku, okazał się niespokojny i męczący. Jej nie-do-końca-trzeźwy stan, przejścia przez przekaźniki i fakt spędzenia na Ziemi niecałego dnia spowodowały u niej dręczące mary nocne i poczucie winy, że od tak dawna nie kontaktowała się ani z ojcem, ani z Matthiasem. Nie wiedziała nawet, czy jej ukochany pies nadal żyje. Obudziła się w gorszym stanie, niż gdy zasypiała, choć nie miało to wielkiego związku z alkoholem. Widok Stragglera trochę podniósł ją na duchu, a kapral z pokładu nawet przywrócił jej naturalną radość. Zasalutowała mu w odpowiedzi, jednocześnie czując, jak jej ego miło zostaje połechtane. Właściwie takie sceny były w jej oczach nielicznymi pozytywami awansu.
- Dziękuję, kapralu. Jeśli to wszystko, możesz odmaszerować - powiedziała niby oficjalnym tonem, w rzeczywistości maskując rozbawienie, które nagle ją naszło.
Obróciła się do Iwanowa i powiedziała:
- Witaj na Noradzie, Robert. Mamy teraz chwilę, więc proponuję umyć nasze parszywe gęby przed spotkaniem ze starym, a torby zostawimy w naszym - rzuciła niewinny uśmiech w stronę Bravehearta - pokoju. Jak coś jeszcze przyszło wam do głowy, to mówcie. Byle stawić się na czas, nie będziemy psuć Iwanowi z samego początku opinii. Swoją drogą, John... już zaczyna mnie ciekawić, dlaczego stacjonujemy akurat przy Horyzoncie... - powiedziała lekko zamyślona, gdy zgodnie z planem ruszyła w stronę swojej kwatery.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

30 gru 2012, o 21:57

Robert, widząc na jakim statku być może będzie służył, nie odzywał się. Tak bardziej szczerze to po prostu zaniemówił. Chłonął widok ogromnego statku. Nigdy nie przypuszczał, że w ogóle postawi stopę na takim kolosie. Zastanawiał się jak to jest w ogóle służyć na tak ogromnym statku. Nie wiedział czy odnajdzie się w ogóle na nim. Załoga musiała być ogromna, a zwierzchników więcej niż jeden.
Po wysiadce z promu na planecie, wraz z towarzyszami polecieli już prosto na NORAD. Robert zauważył, że pancernik nie mógł być nowoczesny, ale ten szczegół szybko pominął. Jeśli taki okręt dalej mógł latać po Galaktyce to i musiał być nadal groźny.
Hangar NORAD'a był po prostu wielki. Jednak szeregowy nie mógł napodziwiać się widokiem, bo podszedł inny żołnierz i przekazał instrukcję. Tutejszy komandor nie patyczkował się i już chciał go widzieć w niedługim czasie. Na słowa Lil uśmiechnął się wesoło.
- Prowadźcie do swojego pokoju - powiedział - Może i czas jest, ale lepiej nie kusić losu. A odświeżyć się by przydało. Swoją drogą też jestem ciekawy, czemu akurat tutaj stacjonuje ten statek. Nie miał on być na Cytadeli?
ObrazekObrazek
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

30 gru 2012, o 22:50

Kapral zasalutował ponownie Lillian, po czym zrobił w tył zwrot i odmaszerował w swoją stronę. Hangar nie zaskakiwał niczym nowym, bo jak zwykle panował tu spory ruch. Standardowe procedury wymagały tego, by przed skokiem w FTL, czy też przez Przekaźnik masy, cały sprzęt powinien zostać zabezpieczony. Tak na wszelki wypadek.
- Może i siedzieli tutaj jakiś czas, ale widać i słychać, że rozstawiają żagle i płyniemy dalej. - tak swoje zdanie wyraził Braveheart i w sumie miał rację - Gdziekolwiek więc się wybieramy, to nie będzie to na pewno Horyzont.
Będąc w pobliżu kajuty panny Porter, John poszedł dalej, ku swoim koszarom.
- Ja lecę do siebie, ale odezwijcie się po rozmowie ze starym - powiedział odwracając się na moment i oddał niedbały salut, zostawiając dwójkę żołnierzy samych. Słychać też było kolejny komunikat o tym, że za kilka minut wykonają skok przez Przekaźnik.
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

31 gru 2012, o 12:08

Wyglądało na to, że Braveheart ma rację, ale co z niej wynikało w dalszym ciągu, miała się dowiedzieć później, gdy już pozna cel podróży. Kiedy szeregowy odchodził, rzuciła za nim serdecznie:
- Dzięki za towarzystwo, John.
Otworzyła drzwi i weszła do swojej kajuty. Trwała czerwona wachta – wachta jej drużyny. Choć nie mogło być inaczej, puste pomieszczenie i brak Charliego trochę ją rozczarowały, zawsze lepiej spotkać znajomych, niż… nie.
- Tadaam, oto moje miejsce – wskazała perfekcyjnie zasłane łóżko, po czym bezceremonialnie rzuciła na nie swój bagaż i zajrzała do szafki, wyciągając świeże, wyprasowane ubrania, ręcznik i kosmetyczkę. – Czas na prysznic. Zostaw, co niepotrzebne, bierz, co potrzebne, a ja przemycę cię do łazienki – powiedziała radośnie, poczekała chwilę na Iwanowa i ruszyła w kierunku łaźni. – Jesteś gościem, więc chyba nikt nie będzie miał pretensji, że korzystasz z naszych natrysków, ale lepiej zachowajmy to w tajemnicy – puściła żartobliwie oczko Robertowi i wtłoczyła go do pomieszczenia, gdzie była ławka, szafka i tylko jedna kabina prysznicowa. – Daj mi tylko chwilę.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Przyzwyczajona do koedukacyjnych warunków, rozebrała się do bielizny, ubrania wrzuciła do szafki, ręcznik powiesiła mniej więcej tak, by zachować pozory intymności pod natryskiem, ściągnęła resztę i puściła orzeźwiający strumień wody.
- Eee... podasz mi, proszę, cholerny żel pod prysznic z mojej kosmetyczki? Obym była mniej roztrzepana na spotkaniu z Colem – westchnęła, wystawiając umięśnioną rękę za kabinę.
Nie było czasu na celebrowanie tej przyjemności, którą było branie prysznica. Namydliła się, opłukała i niedbale owinęła ręcznikiem. Nie wycierając się wyszła, aby zrobić miejsce Robertowi. Dopiero wtedy dokładnie osuszyła materiałem ciało, zaczynając od szyi, poprzez talię i kończąc na obu silnych nogach, kolejno opieranych o ławeczkę. Ubrała się i starannie poprawiła mundur.
- Komandorem się nie przejmuj. Mam w stosunku do niego ambiwalentne odczucia, ale to spoko koleś i raczej nie wysyłał mnie po ciebie, jeśli nie ma wobec twojej osoby faktycznych planów - powiedziała, poprawiając przy lusterku makijaż delikatnym błyszczykiem i tuszem do rzęs, skoro. Czekała, aż Iwanow będzie gotowy i będą mogli odnieść rzeczy do pokoju. Czas gonił, ale spóźnienie raczej im nie groziło, jeżeli nie będą się ociągać.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

31 gru 2012, o 13:51

Pancernik był ogromny i przy tym strasznie pokręcony. Robert stwierdził, że będzie musiał w najbliższym czasie to wszystko ogarnąć, jeśli nie chciałby się zgubić na tym statku. Pożegnał Bravehearta wraz z Lillian i wszedł za panią sierżant do kajuty jej drużyny. Dla niego nowością to nie było. Też spał z innymi członkami drużyny na poprzednim przydziale.
- Przytulnie - odparł rozglądając się po kajucie - I jaki pedantyzm - skomentował na widok łóżka - Ja nigdy nie miałem czasu tak dobrze pościelić łóżka. Często dostawałem za to opierdziel.
Na słowa o przemyceniu go do kabiny prysznicowej zaśmiał się wesoło. Nie, po głowie nie chodziły mu żadne złe rzeczy, jednakże same słowa były po prostu dwuznaczne.
Kiedy Lillian się kąpała on już też przygotował się na wejście. Rozebrał się do bielizny, już miał wyjąć resztę, gdy nagle pani sierżant wystawiła rękę i poprosiła o żel pod prysznic. Robert uśmiechnął się kpiąco, pokręcił głową i podał rzecz nie robiąc tutaj żadnych wykroczeń.
- Dobrze w sumie, że zapomniałaś. Przynajmniej ja teraz będę pamiętać o wzięciu go pod natrysk - odparł po chwili wyjmując najważniejsze rzeczy.
Po chwili Lillian wyszła i Robert wszedł pod natrysk. Przed puszczeniem nie omieszkał zerknąć na ciało sierżant. W sumie był to nawet odruch bezwarunkowy, bo było na co popatrzeć. Po kilku chwilach puszczona została woda.
- Dobrze wiedzieć. W sumie jestem cholernie ciekaw, czemu akurat ja - powiedział dokładnie myjąc się cały.
Po wyjściu Robert szybko ręcznikiem swoje umięśnione ciało, nad którym pracował latami. Czasem zastanawiał się, jakim cudem w ogóle ma tą motywację by trzymać wagę. W każdym razie szybko ubrał się w jeszcze, niestety, cywilny strój i wziął swoje rzeczy.
- No ja już jestem gotowy. Możemy iść na spotkanie z komandorem.
ObrazekObrazek
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

31 gru 2012, o 16:26

Wzruszyła ramionami, choć Robert nie mógł tego zobaczyć, i odpowiedziała:
- Widocznie jesteś dobry w tym, co robisz. Wojsko docenia dobrych żołnierzy. Dlatego moja eNka mnie nie zdziwiła - powiedziała nieskromnie, lekko się do siebie uśmiechając - natomiast awansowanie mnie na sierżanta już tak. To druga strona armii - szalone pomysły. W każdym razie nie ma co gdybać, za parę chwil być może wszystkiego się dowiesz.
Fakt wysportowania starszego szeregowego cieszył. Przez kilka ostatnich dni nie ćwiczyła za dużo, przez tą całą podróż i z braku motywacji. Teraz, w drodze do pokoju, zwróciła się w stronę mężczyzny:
- Wiesz, całkiem dobrze nas tu karmią, więc będziesz musiał trochę popracować, żeby wyglądać tak, jak do tej pory - ale zaraz dodała, machnąwszy ręką: - Aa, zapomniałam, przecież ty nie tyjesz. Więc inaczej: będziesz musiał trochę popracować, żebym to ja wyglądała jak do tej pory. Przyda mi się nowy kompan do ćwiczeń, reszta przy mnie wymięka - zażartowała.
Rzeczy zostały zostawione w pokoju, mogli więc spokojnie ruszać na spotkanie z komandorem. Tytułem krótkiego wstępu od czasu do czasu wskazywała coś Iwanowowi, kogoś przedstawiała i ogólnie starała się zarysować ogólny obraz Norada. Stanęli w końcu pod drzwiami Cole'a. Mieli jeszcze maksymalnie minutę do 4.30.
- Gotowy? - spytała promiennie, nie wskazując na najmniejsze zdenerwowanie.
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

31 gru 2012, o 16:55

- Pewnie tak - mruknąłem na jej słowa o tym, że wszystko się wyjaśni.
Robert czuł lekki stres przed spotkaniem. Po prostu nie wiedział jak zostanie przyjęty. Starał się tego nie okazywać, bo musiał przed komandorem wypaść jak najlepiej. W końcu jeśli go wybrano, to w jakimś celu. Po drodze słuchał Lillian. Ucieszył się, że w stołówce dobrze karmię.
- Żeby czasem nie wyszło, że będą mieli za mało do jedzenia - odparł - Pamiętam narzekania na początku mojej pierwszej służby, że za dużo jadłem. Co do ćwiczeń to wcale źle nie wyglądasz. Rzekłbym, że jesteś wysportowana - dodał i zaśmiał się lekko - Aczkolwiek możemy razem poćwiczyć. Zawsze to jest motywacja i większa frajda.
Po drodze jeszcze mężczyzna dowiedział się paru rzeczy o statku i poznał kilka osób. No ale w końcu dotrzeć do komandora musieli. Na słowa Lillian zareagował poważnym spojrzeniem. Po chwili westchnął.
- Lepiej już nie będę - odpowiedział - Wchodzimy.
ObrazekObrazek
Lillian Porter
Awatar użytkownika
Posty: 164
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:10
Wiek: 24
Klasa: szturmowiec
Rasa: człowiek
Zawód: żołnierz Przymierza
Kredyty: 45.000

Re: SSV Norad

31 gru 2012, o 18:27

- Jest dobrze - poklepała Roberta po ramieniu, co było dość niewygodne z racji różnicy ich wzrostów. Bez zbędnego zwlekania obróciła się na pięcie, zapukała i otrzymawszy pozwolenie na wejście, przeszła przez drzwi pierwsza i zasalutowała.
- Sir, melduję się wraz ze starszym szeregowym Iwanowem - powiedziała rzeczowo z dość neutralnym uśmiechem, przyjmując wyprostowaną postawę. Znowu odczuła znużenie z powodu tych całych formalności, których nie lubiła, ale którym z reguły się podporządkowywała. Miała ochotę ziewnąć, w efekcie wydała z siebie tylko bezgłośne westchnięcie.
Wilson Cole
Awatar użytkownika
Posty: 185
Rejestracja: 10 cze 2012, o 17:41
Miano: Wilson Cole
Wiek: 39
Klasa: żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Emeryt
Postać główna: Konrad Strauss
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Przymierze
Kredyty: 16.905
Medals:

Re: SSV Norad

1 sty 2013, o 15:22

Cole usłyszał pukanie do drzwi, kiedy akurat czytał akta Roberta. Przed samą rozmową z żołnierzem, chciał je przejrzeć raz jeszcze.
- Wejść. - powiedział donośnym głosem i poczekał, aż ktoś przekroczy próg jego kajuty. Wciąż patrzał na danej, jakie wyświetlał mu komputer, dopóki się nie odezwała Lillian. Spojrzał wtedy na nią przez swoje okulary, a potem na szeregowego obok niej. - Spocznij. - dwoma palcami odsunął wierzch rękawa, by spojrzeć na zegarek, jaki miał na nadgarstku. Dobrze było wiedzieć w zasadzie, która jest godzina. Wrócił więc do spojrzenia w monitor, by raz jeszcze zapoznać się z treścią akt nowego żołnierza.
- Szeregowy Iwanow, z tego co udało mi się wyczytać w pańskich aktach, to bitwa o Cytadelę była rubikonem w pana karierze. Oczywiście po tym, jak doszedł pan do siebie. W niecałe dwa lata otrzymał pan dwa awanse. Jeden na starszego szeregowego, za cytuję: "poświęcenie i odwagę w obliczy przeważających sił wroga". - wyłączył wyświetlacz, ściągnął okulary i spojrzał na Roberta - Chcesz coś do tego dodać? Nadać temu kontekst?
Robert Iwanow
Awatar użytkownika
Posty: 29
Rejestracja: 29 paź 2012, o 21:55
Miano: Robert Iwanow
Wiek: 24
Klasa: Adept
Rasa: Człowiek
Zawód: Starszy szeregowy, N1
Postać główna: Ner'Haras vas Orionis
Kredyty: 20.000

Re: SSV Norad

1 sty 2013, o 17:15

W milczeniu wszedł do kajuty i kiedy został przedstawiony to stanął na baczność w odpowiedniej postawie. Potem już tylko przyjął luźną pozycję. Czekał, aż komandor się odezwie. Kiedy już to zrobił słuchał go uważnie. Na jego pytanie poważnie się zastanowił. Trwało to jednak króciutką chwilę.
- Dodam tylko tyle, że wtedy zrozumiałem, co to znaczy prawdziwe życie żołnierza - odparł Robert powoli - Podczas tej ciężkiej przeprawy i po dłuższych rozmyślaniach na wiele pytań znalazłem odpowiedzi. I zyskałem pewność, że podjąłem dobrą decyzję, zostając członkiem Przymierza Układów.
Starszy szeregowy zastanawiał się czy w ogóle coś było do dodania jeszcze. Powiedział chyba najważniejszą rzecz, którą odkrył w tamtym okresie. Dalej już tylko pozostało być coraz lepszym w tym czym był najlepszy, czyli w biotyce.
ObrazekObrazek

Wróć do „Przymierze Układów”