Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Cień Epyrusu

29 lis 2022, o 21:08

Dość chętnie powitała wnętrze statku, który już w miarę kojarzyła. Nie był to jej pokład, ale znała go już na tyle, że wiedziała, gdzie mogła się rozgościć. No i nie podejrzewała to miejsce o stanowienie zagrożenia, a więc faktycznie mogła się chwilę zrelaksować...oczywiście poprzez tracenie przytomności. To też była w sumie jakaś forma relaksu. Przynajmniej nie będzie wówczas odczuwać bólu, nawet, jeśli i tak nie będzie to zbyt przyjemne.
- Powiem więcej, dalej jestem w większości człowiekiem. Chyba, że już zrobili ze mnie cyborga. - powiedziała to w konwencji żartu, co sugerował jej śmiech, ale w sumie pomyślała sobie, że nie miała pojęcia ile jest w niej elektroniki. Dowolny mechanik mógł zrobić z nią cokolwiek, a ona nie miałaby o tym żadnego pojęcia. W prawdzie, musiała ufać swoim lekarzom. Mimo tego, że starała się aktywnie obserwować swoje prognozy i mieć świadomość tego, co jest z nią robione, to była na łasce lekarzy i ludzi, którzy piastowali nad nią opiekę. Gdyby padła ofiarą jakiejś konspiracji...
Tu się zatrzymała. Paranoja udzielała jej się za bardzo - pieprzony Virmir wzmocnił tylko te uczucia. Przeszła do myślenia o mediżelu, który faktycznie po jakimś czasie otrzymała. Chętnie wzięła obie paczki, ale jeżeli Derius chciał "poczęstować" się swoim zapasem, to nie zamierzała mu tego odbierać. Sama na pewno zamierzała się potem wysmarować i sobą zająć.
- Tobie nie zabronią, ale nie wiem, czy wiesz, lecz byłam trzymana pod kluczem w szpitalu. - prychnęła dość cicho, wspominając chwilę te czasy. Pamiętała, że była czujnie obserwowana i zabraniano jej wychodzić, nawet, jeżeli fizycznie było to możliwe. Pewnie częściowo z troski o jej zdrowie. A może obawiali się, że zrobi coś głupiego? - Powiedzmy, że wiszę ci chociaż tyle za wsparcie w potyczce słownej z Harcrow. - zaśmiała się już nieco głośniej niż zwykle, i wyjątkowo szczerze. Po czasie doceniła stwierdzenie, że przed Rayną stoją dwa Widma. Zresztą, ogólnie naprawdę doceniała to, że mimo funkcjonalnego bycia "gorszą" i robiącą za uczennicę-na-nowo, Kryik traktował ją na równi, pytał ją o zdanie oraz je respektował. Mimo dowodzenia, był w tym bardzo gładki, co ułatwiało jej powrót do służby. I faktycznie była wdzięczna. - Tej zwykłej też, oczywiście. - kaszlnęła, po czym skinęła do niego głową, i jeżeli już nie miał nic do dodania, to po prostu sobie poszła.
Zamknęła się w swojej wolnej kajucie. Zamierzała faktycznie wziąć szybki prysznic, a potem wysmarować się mediżelem, przebrać w cywilne ciuchy, i stracić przytomność. Ta ostatnia część była najprostsza - gdy poczuła pod sobą miękką powierzchnię, jej plecy naturalnie porzuciły myśl o jakimkolwiek wstawaniu, a oczy zamknęły się same. Pozwoliła nicości ją pochłonąć. Nie było nawet snów czy myśli je wyprzedzających. Po prostu na chwilę poległa, co było nawet dość przyjemne. Mediżel ją znieczulił, a ciało mogło odzyskać zapasy straconej energii.
Wybudziła ją informacja, że wyskoczyli z przekaźnika. Spokojnie i lekko obolale wstała, kierując się do mesy, gdzie zastała Deriusa. Przywitała go szybkim skinieniem głowy. Nie skomentowała tego, jak prezentowała się jego ręka. Raczej wolał nie słuchać, że wyglądała jak gówno.
- Wspaniale. - oznajmiła, słysząc wieści i przewracając delikatnie oczami. Jakoś liczyła, że będzie ważniejsza dla Radnej, i nie będzie trzeba czekać. - Taak, to...zrozumiałe. Na pewno ma istotniejsze sprawy na głowie niż jakiś tam Virmir. Nie wiem jak ty, ale nie liczyłam wcale na czerwony dywan i tabuny fanów i fanek. - fakt, nie liczyła. Zironizowała nieco to, że po prostu liczyła na delikatne fanfary. Z drugiej strony, nie były jednak zasłużone, a i nie miały by skąd się wziąć. Po prostu czuła lekką frustrację związaną z wszystkim i chciała zostawić misję na planecie za sobą.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

3 gru 2022, o 02:02

Choć ręka musiała wywoływać falę bólu za każdym razem, gdy tylko się poruszał, złość na wzgardę Irissy trzymała go w pionie w sposób, którego nie osiągnąłby prawdopodobnie żaden lek przeciwbólowy. Kryik kręcił głową, jak bardzo zniesmaczony zachowaniem radnej człowiek, tym samym zgadzając się ze słowami Emilii bez wypowiadania choćby jednego.
- No, ja miałem nadzieję, że co najmniej wciśnie nas w schedule w tym tygodniu - westchnął ostentacyjnie w reakcji na jej ironię, dezaktywując swój omni-klucz, na którym pewnie tkwiła mało przyjemna wiadomość nawet nie od radnej, a od jej asystentki. - Ale spokojnie. Moja złamana w pół ręka może przecież poczekać.
Parsknął śmiechem, jedynie odrobinę zabarwionym desperacją i bólem. Zerknął na swoją kurtkę, przewieszoną przez oparcie jednego z krzeseł, jakby zastanawiał się chwilę, czy zakładanie jej ma jakikolwiek sens.
Zrozumiała, gdy podjął decyzję, odsuwając się od mebla i kawałka zbędnej odzieży, której założenie wymagałoby od niego jakiejkolwiek ruchomości w złamanej kończynie. Zamiast tego, otworzył jedną z szafek, z którego wnętrza wydobył pudełeczko. W jego wnętrzu brzęczały tabletki, gdy potrząsnął nim nieco, uchylając kciukiem wieko i wrzucając ze dwie, trzy lub milion do ust.
- Zawsze marzyłem o popierdalaniu ze złamaną ręką przez tyle dni - rzucił z przekąsem, ruszając powoli w kierunku wyjścia i tym samym sugerując jej, by zrobiła to samo. - Może jak zaczekam wystarczająco długo, to pieniące podatników mi też wymienią łapę na stalową?
Uśmiechnął się do niej półgębkiem, stając obok i czekając, aż, zgodnie z jego dość zrozumiałą sugestią, wyjdzie z pomieszczenia na korytarz, którym z kolei skierowali się do śluzy.
- To co? Czekamy w atrium jak wierne pieski? - zagadnął, zdrową ręką uderzając w panel, który przywołał drzwi do życia. - Czy najpierw skoczymy na kawę? Kofeina brzmi jak zajebiste połączenie z moimi lekami, muszę przyznać.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

3 gru 2022, o 02:24

Z ust Emilii wybrzmiała fala kwaśnego i dość nieprzyjemnie niekontrolowanego śmiechu, gdy Derius podał jej widełki co do ich wizyty u Radnej. Chyba czuła się na swój sposób urażona. Jakim cudem nie była warta jej czasu wcześniej? Rozumiała, że Irissa oczywiście miała swoje sprawy na głowie, bo była jedna, a Widm i innych problemów setki, ale jednak...uznała, że będzie stanowić wyższy priorytet. A jak nie ona, to Kryik. A jednak. Tydzień.
Utrzymała jednak fason. Na swój sposób czuła, że musiała. Gdyby mówiła to, co myśli, daleko by nie zaszła.
- W jej obronie, mimo wszystkich dobrych rzeczy jakie mogę mówić o naszej Radnej, raczej ręki by ci nie wyleczyła. - choć żart był rzucony raczej szybko, to nie sprawiała wrażenia zbyt zadowolonej z obecnej sytuacji. Zresztą, nikt chyba by nie był. Gdy Kryik poszedł po leki przeciwbólowe, sama przypomniała sobie, że niedawno wszystko cholernie ją bolało. Dalej co prawda czuła ten ból, lecz końskie dawki mediżelu trzymały ją na nogach na tyle, że czuła się w miarę znośnie. Bywało gorzej, ale bywało też lepiej. Na szczęście jednak jej cudowne doświadczenia na Tuchance i po niej zbudowały w niej na tyle dużą tolerancję na ból, że trzymanie ciągłego fasonu i pokerowej twarzy było niedużym wyzwaniem. Wciąż nie było jakieś bardzo łatwe, ale nauczyła się tak żyć.
Przewróciła oczami, słysząc jego żart o nowej ręce za pieniądze podatników. Nie była jakoś zła, po prostu znużona. W pewnym momencie uśmiechnęła się jednak w sposób delikatnie drapieżny, jakby przeszła jej przez głowę myśl.
- Jeżeli chcesz, to mogę dać ci namiary na moją lekarz prowadzącą, umie działać na pacjentach ze skomplikowaną biologią, więc i z tobą raczej sobie poradzi. Pójdziesz sobie na przymuszony urlop na parę miesięcy, a potem przydzielą ci nianię do obserwowania cię na misji.- powiedziała dość chłodno, śmiejąc się sympatycznie dopiero na sam koniec, gdy dokończyła pointę. Wstała wraz z jego gestem i faktycznie ruszyła za nim. Poprawiła sobie po drodze płaszcz, na sam koniec chowając ręce za plecami. Szła wyprostowanie i z dziwną dumą, jak zawsze.
- Choć na pewno czekanie przez tydzień wyglądałoby dobrze w mojej kartotece, to mi się to nie uśmiecha. Możemy iść na tę kawę, najwyżej faktycznie będę musiała podrzucić cię do szpitala i zapoznasz lepiej Serinę.- wzruszyła delikatnie ramionami, rzucając swoją propozycję i kończąc ten wątek.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

8 gru 2022, o 16:15

Kryik parsknął tylko śmiechem na jej słuszną uwagę, choć oboje wiedzieli, że im dłużej każe im czekać Irissa, tym dłużej będzie musiał czekać z zyskaniem jakiejś fachowej pomocy. Gdyby wyznaczyła im termin na koniec dnia, może zdążyłby to już załatwić i mógłby zdać jej raport z profesjonalnie zawleczoną w temblak ręką - zamiast tego, tkwili w ty m niewygodnym miejscu, w którym nie wiedzieli, czy mają dwadzieścia minut do swojej dyspozycji, czy dwie godziny. I Derius zdecydowanie nie próbował ukryć swojego niezadowolenia z tego faktu.
- Świetnie, poproszę o pakiet Östberg w szpitalu - skwitował z rozbawieniem, gdy wychodzili na zewnątrz. - Dobrze, że bycie Widmem mnie do niego upoważnia.
Mrugnął do niej porozumiewawczo, chowając pudełko z lekami do kieszeni spodni. Emilia była inwestycją, do której publicznie Rada nie chciałaby się zbyt skrzętnie przyznać. Jej ramię i wszystkie zabiegi, jakie musiała przejść przez swoją chorobę genetyczną, kosztowały spory kawałek budżetu rocznego, który Rada wydała tylko i wyłącznie na nią.
Choć przecież nie musieli. Östberg znała ryzyko, znała też konsekwencje, gdyby coś poszło cholernie nie tak.
Doki Cytadeli przywitały ich znajomym, nieco zbyt czystym powietrzem, gdy drzwi śluzy wreszcie się uchyliły. Na zewnątrz nie spotkali nikogo - znajdując się w prywatnym sektorze, nie musieli się martwić o przypadkowych przechodniów, ani nawet SOC stojące tuż przy ich statku. To czekało ich dopiero później, w przedsionku, gdy wychodzili na główny korytarz. Autoryzacja Widma wystarczyła, by mogli bez przeszkód przedrzeć się przez ochronę i ruszyć do windy, a z niej skierować się na główną ulicę Prezydium w poszukiwaniu kawy, która zaspokoiłaby ich fundamentalnie zróżnicowane potrzeby pokarmowe.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

27 sty 2023, o 18:35

Powrót na Cień Epyrusu niekoniecznie mogłaby nazwać powrotem do domu, ani miejsca szczególnie znajomego. Nie spędziła na korwecie Deriusa więcej, niż kilkadziesiąt godzin podróży, które zresztą w większości przespała. Statek nie zmienił się od ostatniego czasu, gdy go opuszczała - jej wycieczka na Innari wiązała się z rekonwalescencją Kryika, toteż nic dziwnego, że Cień został tymczasowo zablokowany w swoim doku, nie mając żadnego powodu by się z niego ruszyć.
- Zakładam, że znasz drogę do kajuty - skinął podbródkiem w stronę korytarza, który prowadził do jej tymczasowego miejsca zamieszkania - przynajmniej na okres ich podróży na Thessię. - Daj znać, jeśli będziesz czegoś potrzebować.
Nie czekał na nią, ruszając samemu do kokpitu. Założył, że będzie chciała choćby odłożyć swoje rzeczy na miejsce, nim dołączy do niego w kokpicie lub zaczeka w mesie. Mężczyzna wydawał się zadowolony powrotem na swoje stare śmieci - prawdopodobnie dlatego, że oznaczało to też jego powrót do służby.
Ludzie tacy jak ona czy on nie zwykli do siedzenia na miejscu, ani leżenia w szpitalach.
Gdy rozpakowywała swoją torbę, lub plątała się po korytarzach ciskając ją bez zastanowienia na łóżko, Kryik zajął miejsce pilota i powoli kończył procedurę, która pozwoliła im aktywować silniki. Korweta zadrżała, pobudzona do życia, gdy kolejne systemy budziły się z długiego snu, a z radia dobiegały wypowiadane przez kontrolera lotów formułki.
- Wojna wszystko zmienia, ale nie spodziewałem się, że zacznie się od pieprzonej biurokracji dla Widm - mruknął z niezadowoleniem związanym z wydłużeniem procedur, które dla niego były standardowe. - Na co nam ten status, jak i tak prześwietlają nas z góry do dołu? Pomyśleć, że bardziej trudziliby się gdybyśmy dokowali, a nie próbowali wylecieć.
Westchnął głośno, sięgając do połyskujących, holograficznych kontrolek. Moc przekierował do silników korekcyjnych, które utrzymywały ich w miejscu gdy statkiem wstrząsnęło lekko w chwili oderwania się magnetycznego zaczepu od jego kadłuba. Z ich pomocą, Cień Epyrusu gładko wysunął się z doku. Nim wsunęli się w fioletowe, gęste obloki Mgławicy, dostrzegli po drugiej stronie wizjera połyskujące ramię Okręgów, nad którym promy unosiły się jak szalejące nad ulem owady.
Gdy skierował korwetę w stronę odległego Przekaźnika, który, ze względu na mały rozmiar ich systemu, był już widoczny jako jasna, niebieska kropka na niebie, Kryik uderzył dłońmi o kolana, energetycznie wstając ze swojego fotela.
- To co, Östberg. Zaczynamy? - zagadnął, kierując ją i siebie do mesy, w której, w bliźniaczym odbiciu do ich ostatniej odprawy, od razu skierował się do ekspresa z kawą. - Koniec urlopu - dodał, niby z niezadowoleniem, choć brzmiało nieszczerze w jego głosie. Wyciągnął dla siebie kubek i sięgnął po drugi, zerkając ku niej przez ramię. - Kawy?
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

28 sty 2023, o 03:20

Zakończywszy epizod powiązany z ich piciem w klubie ze striptizem, przywitała się z Cieniem Epyrusu jak z własnym, bezpiecznym statkiem. Czuła się tu definitywnie nieco bardziej pewnie i swojo, niż tam. Miała tu przynajmniej pewność, że nie była podsłuchiwana, a jeśli już była, to przez swoich. Tam, w Czarze Asari, nie miała pojęcia kto słyszy co. Choć klub miał swoje zalety (takie jak nienajgorszy koktailik, przyjemne towarzystwo, kobiety, oraz konwersacja, która ostatecznie jej się spodobała), tak chyba wolała...hm, "stare śmieci"? Chyba nie wypadało jeszcze tak nazywać tej korwety. Była tu tylko dwa razy, ale i tak już się "rozgościła", co zostało zauważone przez Kryika.
- Tak, raczej się nie zgubię - rzuciła dosyć krótko, chcąc pójść do kajuty tylko na chwilę, p oto, by odłożyć faktycznie wszystko, co wcześniej miała ze sobą, i przebrać się na chwilę w coś luźniejszego, by nie funkcjonować na statku wyglądając jak żołnierz. Pancerz, lub coś infiltracyjnego, nałoży najwyżej potem.
Do Kryika dołączyła po chwili, gdy już na dobre się rozpakowała. Trochę jej to zajęło, ale ostatecznie dołączyła do swojego partnera w zbrodni (czy też do partnera w prawie) i usiadła koło niego w kokpicie. Gdy zaczął narzekać na biurokrację, parsknęła cichym śmiechem, który zakończyła tym, że pozwoliła sobie na wypowiedź.
- Ah, tak. Mamy ostateczny powód, by gardzić SST - rzuciła z lekkim żartem w głosie - Zmusili nas do biurokracji. - zakończyła ten wątek z delikatnym śmiechem, chcąc jednak, jeśli Derius pozwolił, pomóc mu z procederem "uwalniania" statku spod jarzma wieży kontrolnej. Ona, osobiście, nie miała nigdy problemów z biurokracją, ogólno-pojętymi formułkami i formularzami, czy też zasadami. Była pod tym względem specyficzna, ale czasami nawet lubiła mieć wszystko "pod kontrolą", co było w sumie dosyć sprzeczne z jej osobowością, która zwykle nie lubiła ostrych rozkazów. Przynajmniej kiedyś, bo była przecież potulnym pieskiem Rady, co było w sumie trochę...hipokryzją?
Lekko uśmiechnęła się sama do siebie, gdy statek został wypuszczony, z jej pomocą lub bez niej. Zawsze lubiła ten magiczny moment wylatywania w przestrzeń. Jak na osobę, która gardziła ostrymi sentymentami, pod tym względem była dość...miękka. Lubiła wspominać swoje pierwsze loty i ćwiczenia. Aż na chwilę zrobiła się nostalgiczna. Ale tylko na chwilę, bo potem Derius wyrwał ją z tej myśli.
- Tak. Nareszcie. Tydzień to i tak zbyt długi urlop - odparła lakonicznie, gdy wspomniał o końcu ich przerwy od pracy - Pora wlewać pitną wodę bez pierwiastka zero na zapas do manierek, szykować seksowne garnitury, i przypominać sobie żenujące teksty na podryw, działające tylko na Asari starsze od nas o pół wieku, dalej jednak będące nastolatkami. Thessia wzywa, a wraz z nią, Cerberus. - zimna ironia została zastąpiona rzeczywiście ciepłym uśmiechem, gdy rzecz gorąca, czyli kawa, została zaoferowana - Tak. Teraz, natychmiast. Zero cukru, zero mleka. Nie-dextro, oczywiście - prychnęła, tak na wypadek, gdyby chciał zrobić jej psikusa. Nie podejrzewałaby go o to, lecz pozory czasem myliły, a jej paranoja była silna.
Przystąpi do faktycznego briefingu, gdy już dostanie swoją kawę. Wtedy też chętnie usiądzie z nim w mesie i zacznie rozmawiać o szczegółach misji.
- Byłeś ostatnio na Thessii? Albo inaczej, kiedykolwiek? - zamierzała dość szybko go zapytać. Ona była tam parę razy, może na misjach, może nie. Raz na pewno była tam po wypadku, chcąc odwiedzić wróżbitkę i szukając sensu życia w swoim leczeniu. Pamiętała ten dzień, mimo, że nie wierzyła w magię i inne wróżby.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

28 sty 2023, o 18:18

Kryik nie miał problemu z oddaniem jej sterów, nawet jeśli chciała poprowadzić statek sama. Wysuwanie się z doku było może rutynowe, ale ryzyko błędu i tak było większe w tym momencie podróży niż przy przemierzaniu pustki, w której ciężko było z czymś się zderzyć. Mimo tego, ufał jej na tyle, że wyciągnął się w swoim fotelu, przyglądając ze spokojem na to, co robi.
- Gratuluję, lepiej ci poszło niż z promem - rzucił niewinnie, klepiąc ją po ramieniu w formie gratulacji gdy wstał, ruszając w stronę mesy.
W mesie szybko ciszę między ich słowami wypełnił szum pracującego urządzenia. Kryik odruchowo zrobił kawę dekstro, bo zaczął robić dla siebie, ale nie wyglądał na zbyt zmieszanego swoim brakiem dżentelmeństwa.
- Na pewno nie? Nasza na pewno jest lepsza, twoje kulinarne podniebienie nie jest ciekawe innych smaków? - rzucił niewinnie, podsuwając jej swój kubek pod nos, jakby miała dać się przekonać do tej ekscytującej zmiany. - Jakbyś zmieniła zdanie pamiętaj, że Epyrus ma tylko jedną toaletę. Zabookuj sobie termin.
Odstawił swój kubek na blat, zamiast tego podsuwając jej pusty pod urządzenie. Przeklikał coś w panelu, by ustawić odpowiedni wariant nie-dekstro, a ekspres najpierw przeczyścił dyszę, nim zaczął nalewać jej odpowiedni dla jej biologii napar kawowy. Po niepełna dwóch minutach podał jej już naczynie do rąk. Kubek był biały, ale na samym spodzie po jednej stronie dostrzegła na nim nadrukowany obrazek jakiegoś stworzenia w kreskówkowej formie.
Gdy oboje mieli już kubki z kawą w dłoniach, Kryik bez wahania podszedł do stołu mesy, przy którym zasiedli też ostatnio. Zajął miejsce naprzeciw niej i sięgnął do swojego omni-klucza, zerkając ostatni raz na wiadomości, które pojawiły się w jego skrzynce odbiorczej, nim wpadną do tunelu Przekaźnika i stracą połączenie z siecią.
- Kilka razy. Nie wiem, czy uznaliby mnie za stałego gościa. Thessia niezbyt lubi się z ludźmi spoza planety, więc uzyskanie pozwolenia na lądowanie bez statusu Widma może być nie lada wyzwaniem - odrzucił, unosząc kubek parującego napoju do ust i upijając łyk.
Odpisał szybko na jedną wiadomość i wyłączył urządzenie, najwyraźniej nie widząc na nim nic innego wymagającego jego uwagi teraz, nim stracą zasięg.
- Czy wiedziałaś, że w stolicy Thesii, mieście o nazwie Liria, operuje dość dobrze rozwinięta organizacja przestępcza kierowana z pomocą klubów o wyłącznie ludzkich pracownikach? - zagadnął, opierając się wygodniej w krześle. - Podobno w mieście pełnym asari, ludzkie kluby są i hitem, i egzotyką, na której sporo można zarobić.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

31 sty 2023, o 02:56

Gdy przejęła już stery nad Cieniem Epyrusu, zamierzała jak najszybciej i jak najsprawniej wyprowadzić go z biurokratycznych ruchomych piasków, w które wpadli. Takie porównanie przyszło jej na myśl, gdy myślała o biurokracji Cytadeli - im bardziej się szarpało i stawiało opór, tym głębiej się w to wpadało. Na szczęście, Emilia była idealnym receptorem dla takiego bałaganu, bo potrafiła poukładać to sobie w głowie i przejść przez wszystko nienaruszona, zachowując perfekcyjną, pokerową twarz, i nie oburzając się tym, jak bardzo bez sensu potrafiły być niektóre przepisy. Jej...specyfika ułatwiała jej życie w takich kwestiach. Jednak pisanie szczegółowych raportów na coś się zdawało.
- Okazuje się, że łatwiej steruje się statkiem, kiedy nie jest się aktywnie sabotowanym przez wroga - odpowiedziała mu z lekkim przekąsem w tonie, wstając oczywiście za nim, gdy już mogła sobie na to pozwolić. Rozsiadła się w mesie, nie oburzając się jakoś bardzo, gdy zabrał się wpierw za swoją własną kawę. Było to wbrew dyplomatycznym postanowieniom, ale nie musieli być wobec siebie kurtuazyjni. Czasem bywali, a czasem nie - zależnie od humorku. Tutaj jednak zwyciężyła potrzeba kofeiny u Kryika, a nie dżentelmeńskość.
- Ah, tak, toaletowy humor. Bawi przed piątym rokiem i po trzydziestym, najwidoczniej - prychnęła na jego wzmiankę o bookowaniu terminu, jednocześnie nie decydując się na kawę typowo Turiańską. Za swój kubek kawy chwyciła dość łapczywie, uśmiechając się jednak pod nosem, gdy zobaczyła animowanego Blasto, który postanowił "obdarować" ją swoją obecnością. Nawet lubiła filmy z najlepszym z Widm. Były dla niej potrójnie zabawne, gdy wiedziała, jak naprawdę działają Widma. Bawił ją też koncept Radnego Vorchów. Rasistowskie, ale zabawne jak cholera. Lubiła też powiedzenie, że może kiedyś będzie tak dobra jak Blasto.
Na wspomnienie o trudnościach ze znalezieniem się na planecie, jedynie cicho odetchnęła. Nie dziwiła się Asari, że nie lubiły nie-swoich na powierzchni. Jasne, jeśli coś ukrywały, to lepiej było nie mieć tam co chwilę obcych. Z drugiej strony, nie pokazywanie klejnotu cywilizacji "reszcie" było pewnym sortem grzechu. Z jej perspektywy, oczywiście.
- Teraz może być jeszcze ciężej się tam dostać - odpowiedziała Deriusowi, gdy wspomniał o relacji Thessii z obcymi. - Pieprzone SST.
Sama była parę razy na Thesii, lecz prawdą było, że dostanie się tam bywało wyzwaniem. Teraz, gdy wybuchła wojna, sytuacja będzie jednak rzeczywiście utrudniona, i to nawet dla nich. Była to pewna namacalna wada galaktycznych zmian. Tak jak "kryzys uchodźców", czy "obrażenia gospodarcze" lub "straty w ludziach" bywały odległe, tak to, czego dało się dotknąć, bywało o wiele bardziej irytujące, nawet jeśli...mniej istotne.
- Masz na ich temat jakąś ciekawą opinię? Póki co widzę tylko dwie narracje. Albo są pojebani i muszą zostać powstrzymani, albo są bohaterami Terminusa, którzy wreszcie dają popalić radzie. Pewnie domyślasz się, że ja terrorystów nie lubię, nawet jeśli szanuję rozmach. Ciekawi mnie jednak, co ty myślisz.. - mruknęła cicho, licząc na jakąś interesującą wypowiedź. Szanowała już zdanie Deriusa i nawet chciała go w tej kwestii wysłuchać, nim przejdą do Cerberusa. Wpierw - kawa i ploteczki. Potem misja. - Jak na moje, to tylko kolejny dowód na to, że wpieprzanie się w Terminusa to w dużej mierze niepotrzebny biznes. Z drugiej strony jednak, teraz, kiedy już postanowili wejść w nas z pełną parą, to musimy ich zniszczyć. Bez tego, moim zdaniem, wyjdziemy na zbyt słabych, i może zacząć dochodzić do secesji, czy innych problemów. - mówiła dosyć spokojnie, jednak z pewną frustracją na położenie, w którym się znaleźli. Oni, czyli oczywiście Rada. Tak samo "my", czyli Rada. Uważała się zawsze za część tego najważniejszego establishmentu - i miała rację. Nie była na samej górze, ale była najwyżej, jak się dało.
Kiedyś ten temat jednak się skończy, i przejdą do rzeczy ważnych.
- Pozwól mi zgadnąć, wśród tych ludzkich klubów są agenci Cerberusa? - zapytała dość krótko - Raczej wątpię by, dajmy na to, Przymierze, było na tyle kompetentne by wsadzić tam swoich ludzi - uśmiechnęła się przelotnie, kończąc wypowiedź poprzez delikatne siorbnięcie kawy. Niekulturalne i przypadkowe. Szybko się poprawiła.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

31 sty 2023, o 15:54

Wojna z Sojuszem Systemów Terminusa stanęła w tym niekomfortowym punkcie, w którym dla części galaktyki stała się morderstwem na ich codzienności, odzierając ich z dobrobytu, zdrowia, bezpieczeństwa i względnej, życiowej normalności, podczas gdy dla innych - takich jak oni - stała się jedynie niedogodnością. Zjawiskiem, które występowało tam, gdzieś daleko, biurokratycznym problemem, nad którym siedzieli politycy, ale który nie dotykał ich bezpośrednio. Ich życie nie było bardziej zagrożone, niż wcześniej. Poza większymi cenami na Cytadeli, względną paniką wśród napływający ch uchodźców i procedurami bezpieczeństwa, których nie musieli przestrzegać wcześniej, wojna na razie była odległym zagadnieniem - tematem rozmów, który nie dotykał ich bezpośrednio.
- Uważam, że są wysoce zróżnicowaną organizacją, która, jak wszystko, co zrodziło się w Terminusie, jest wrażliwa na podziały w niej panujące - odrzekł po dłuższym zastanowieniu. Rozmowa na ten temat nie była dla niego gawędziarskim odruchem, choć jego stanowisko w tej sprawie brzmiało dość stanowczo. Najwyraźniej długo nad tym myślał, choć niekoniecznie dzielił się tymi przemyśleniami z kimkolwiek innym. - Zniszczenie ich jest głupotą. Terminus to źródło ogromnej ilości surowców i paliwa, które można wydobywać tańszymi kosztami. Nasza gospodarka długofalowo zbyt ucierpiałaby, gdyby zniknął, wyniszczony przez wojnę.
Fakt skupywania zasobów z Terminusa był powszechnie znany, choć niekoniecznie uregulowany prawnie. Organizacje czerpały z tańszych metali ciężkich i lekkich garściami, nie dbając o braki praw robotników, których krew przelano by je pozyskać. Nawet rządowe projekty były budżetowane biorąc pod uwagę najniższe możliwe koszty surowców. Pod tym względem, w przemówieniu przedstawicielki SST tkwiła odrobina prawdy, nawet jeśli skryta pod ideologicznym bełkotem przeszła niemal niezauważona.
- Uważam, że powinniśmy zawrzeć sojusz z najbardziej dogodnym dla nas odłamem SST i potajemnie wspomóc go w zdobyciu władzy nad resztą Terminusa. Zapewniłoby nam to dobrą pozycję do negocjacji - dodał, sącząc kawę, nim uśmiechnął się lekko. - Ale jakby kto pytał, to jestem za wyeliminowaniem każdego wroga, który odważy nam się sprzeciwić. Turianin uważający wojnę za bezsens może nie wyglądać dobrze w raporcie.
Odstawił kubek na stół, sięgając do swojego omni-klucza i wydobywając z niego pierwsze akta z obserwacji, które udało mu się pozyskać. Podzielił się z nią raportami na temat mafii operującej na Thessii - informacji nie było wiele, ale znaleźli adresy klubów, zdjęcia i nazwiska osób uwikłanych w zarządzanie tym przedsięwzięciem.
- Wątpię. Z tego co wiem, nasza mafia nie lubi się za bardzo z Cerberusem. Co do Przymierza nigdy nie można mieć pewności, ich kompetentność jest zmienna jak pogoda - odrzekł, wzruszając lekko ramionami. - Na Thessii zajmują się między innymi sprzedażą informacji i organizowaniem tego, co potrzebujesz, za odpowiednią cenę. Wykorzystamy ich, by odnaleźć nasz cel - dodał i uniósł głowę znad urządzenia, przyglądając jej się z uwagą. - Chyba, że współpraca z gangsterami nie wchodzi w grę dla rycerza w lśniącej zbroi Östberg? - zażartował, chwytając za kubek i upijając łyk parującego napoju.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

31 sty 2023, o 17:13

Wysłuchała Deriusa z zainteresowaniem, pozwalając mu na złożenie całej, pełnej i kompletnej wypowiedzi na ten temat. Uznała, że nie będzie mu się wtrącać, choć miewała takie momenty, że miała ochotę dość ostro wejść w jego wypowiedź i rozłożyć ją na czynniki pierwsze. Pierwotnie uważała, że jest absolutnie w błędzie, ale po chwili, gdy już przyswoiła argumenty, pozwoliła sobie na zebranie się na proste kilka odpowiedzi.
- Cóż, jest to całkiem ambitny plan. Jeden, w miarę zjednoczony rząd Terminusa mógłby zapewnić nam o wiele większy...dobrobyt - to jest, poprzez dobrobyt miała na myśli skrajny, chamski, "ziemski" kolonializm, w którym mogliby handlowo i ekonomicznie zdominować partnera biznesowego, i wykorzystać wszystko, co mieli, by wszystkim w Przestrzeni Rady żyło się lepiej - Może nawet bym się pod tym podpisała, ale nie wiem, czy opinii publicznej się to spodoba. Jasne, można zacząć agitować na pokój, ale obecnie, wszyscy raczej pragną odwetu. Ja też, szczerze mówiąc, nie wiem czy nie powinniśmy jako rząd pokazać silnej ręki. Z drugiej strony jednak, masz rację w tym, że ekonomicznie bardziej opłaca się nam zadziałanie z cienia, a nie zgodnie z naszą dumą - odpowiedziała w końcu, chyba pierwszy raz wyciągając jakieś konkretne wnioski ze swojej sytuacji. Duma Emilii sugerowała, że trzeba unicestwić SST za ich działania, ale teraz, Derius Kryik uświadomił jej, że powinni być ponad tym, i rozegrać to sprytniej. Nawet, jeśli opinia publiczna uzna rząd Rady za słaby. Zresztą, ta wojna i tak chwilę potrwa. - Sądzisz, że któryś odłam będzie zainteresowany? Znaczy, któryś na pewno, pytanie tylko, czy jakiś znaczący.. - mruknęła, sugerując, że dogadanie się z SST może nie być wcale takie łatwe.
Z drugiej strony, zaczęła rozpatrywać taką ideę. Miała otwarty umysł. Starała się mieć - kiedyś nie miała, teraz czuła konieczność, by powoli się rozwijać i dbać o to, by nie zastygnąć w swym toku rozumowania. Musiała jednak przyznać, póki co raczej nieświadomie, że Kryik zaimponował jej takim sortem analizy. Nie była to jakoś bardzo złożona refleksja, ale pomyślał nieco bardziej "poza schematami", niż ona. Z jednej strony, było to nieakceptowalne (bo to Emilia powinna na to wpaść), z drugiej, doceniła po raz kolejny jego spryt.
Dopiła całą zawartość swojego kubka z Blasto, gdy mówione było o Cerberusie i sytuacji na Lirii. Parsknęła kwaśnym śmiechem, gdy wspomniał o jej potencjalnych obiekcjach. Nie miała żadnych - wręcz przeciwnie. Nie miała niczego przeciwko negocjowaniu z organizacjami przestępczymi (bo potrafiły być nader skuteczne, zwłaszcza, jeśli mowa było o dużych grupach, a nie jakichś gangach), nawet, jeśli nie za bardzo za nimi przepadała. Potrafiła docenić jednak rezultaty, a i słyszała nie raz o współpracach na linii Widmo-Kryminalista.
- Dopóki nie będą sprawiać nam problemów, to nie mam nic przeciwko. Zresztą, skoro nie lubią Cerberusa, to na pewno będą chętni, a ja wolę korzystać z każdych dostępnych zasobów - bo tak powinno postępować Widmo. Być pomysłowe. Zaradne. Brać wszystko, co było dane, i wykorzystywać to w pełni. Jeśli mogła mieć zasoby z Przymierza, to je brała. Jeśli zaś nie było Przymierza, a jedynie gangsterzy i mafie...mogła z tym żyć. Byleby ostatecznie przysłużyło się to jej celom.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

31 sty 2023, o 23:39

Pomimo jego dość pewnej odpowiedzi na poprzednie pytanie, gdy zadała następne jego ramiona drgnęły lekko. W tym subtelnym ruchu dostrzegła z łatwością to, która kończyna dopiero niedawno się zaleczyła - jej prawe ramię poruszyło się mniej dostrzegalnie, ale był to szczegół, który komuś obcemu trudno byłoby wychwycić.
- Jest ich w cholerę. Na tym etapie, trudno będzie oszacować - westchnął, kręcąc głową w zaprzeczeniu. Na razie informacje, które posiadali na temat Sojuszu były mocno ograniczone. - Poza tym, oczywiście, masz rację. Nasz rząd nie może wyjść na słaby. Ale jeśli już ktoś ma ponieść cenę, niech będzie to najmniej sprzyjający nam odłam.
Mrugnął do niej porozumiewawczo, chowając półuśmiech za krawędzią kubka. W przeciwieństwie do niej, Kryik wydawał się nie postrzegać Sojuszu jako jednego ciała, przeciwko któremu toczyli wojnę. Dostrzegał podziały i mimo tego, że chwilowo wydawały się zespojone w jedną całość, nie spuszczał z nich wzroku.
W plikach, które jej podsunął, znalazła raporty, których zawartość pokrótce zaczął jej opisywać.
- Liczę, że pomogą znaleźć nam osobę, której szukamy - odrzucił, podobnie jak ona, dopijając resztkę kawy i odkładając pusty kubek na stół. Sięgnął do holograficznego wyświetlacza, przesuwając okna w bok aż znalazł to właściwe. - Naszym celem jest agent Cerberusa o pseudonimie "Friede". Podejrzewamy, że jest kobietą, ale nie mamy wizualnego potwierdzenia ani śladu extranetowego, który mógłby to niezaprzeczalnie udowodnić. Podobnie jak większość oficerów piastujących wysokie pozycje w strukturze, jest człowiekiem-widmo, którego nie znajdziemy konwencjonalnymi środkami.
Pomysł wykorzystania do tego kartelu wydawał się być nieszablonowy - być może takiego myślenia potrzebowali by przechytrzyć Iluzję, a raczej jego czołową agentkę - lub agenta.
- Friede pracowała w jednej z dwóch aktywnie działających komórek w organizacji, które wyciekły w ostatnim ataku na ich serwery. Niektóre pozyskane przez nas raporty sugerują wręcz, że nią dowodziła, przynajmniej do pewnego czasu. Na przestrzeni ostatniego miesiąca coś musiało pójść nie tak w ich współpracy, bo Friede zniknęła. Widziano ją trzy dni temu w Liryjskim klubie "Phobia", w którym dokonywała targów z kartelem.
Wyciągnięty bezpośrednio z systemów Cerberusa raport, który miała przed sobą, był potwierdzeniem jego słów. Agent o pseudonimie "Friede" został uznany za zagrożenie bezpieczeństwa i przeciw niej wszczęta została operacja, której priorytetem było przechwycenie, lub wyeliminowanie celu. Oznaczało to również, że Friede nie będzie uciekała tylko przed nimi, ale i oddziałami ludźmi Iluzji.
- I tu zaczynają się schody - westchnął ciężko. Jego dłoń sięgnęła do kobiecego nadgarstka, wygaszając jej chwilowo omni-klucz nim jej wzrok padł na następne dokumenty. - Zgadnij, czym zajmowała się Friede w Cerberusie.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

2 lut 2023, o 15:35

To był fakt, nie wiedzieli zbyt dużo na temat Sojuszu. Nie miała za bardzo pojęcia, kto byłby najgodniejszym sojusznikiem, lub kto w ogóle nadałby się do współpracy. Z jej perspektywy, SST było połączone przynajmniej jedną rzeczą - chęcią usuwerennienia się w pełni - musiało być, to było kredo ich organizacji. Przez to właśnie mogło być tak ciężko o sojusz - choć Rada nie rościła sobie nigdy praw do Terminusa (bynajmniej nie w całości, bo czasem zdarzało się, że było inaczej), tak raczej była przeszkodą w celu zyskania takiej państwowości. Dlatego też, jeśli mieliby znaleźć sojusznika, i to jeszcze takiego, który dałby się łatwo podporządkować, trzeba by się było mocno napocić. Postanowiła jednak przemyśleć tę inwestycję.
- Zobaczymy - odpowiedziała w końcu, postanawiając w ten sposób zakończyć ten temat. Była zadowolona z odpowiedzi Deriusa i ani trochę nie żałowała rozpoczęcia tej konwersacji. Być może był to kolejny krok w stronę porzucenia swojego nieco bardziej zaściankowego myślenia.
Przejęła szybko pliki, odpalając omni i przeglądając raporty po kolei, wzrokiem zapatrzona w nie, a słuchem skupiając się na tym, co mówił teraz jej partner.
- Wizualnego nie mamy, czyli jakie nam zostało? Ktoś ją słyszał? Ktoś coś wspomniał? - zapytała raczej krótko, półtonem, chwytając w końcu pusty kubek, chcąc wziąć łyka, tylko po to, by odkryć, że skończyła jej się kawa. Wstała, by zrobić sobie następną. Od razu. - Czemu akurat jej chcemy? Potrzebujemy jej do czegoś? - chodziło jej o to, czy jest za tym konkretny powód, czy po prostu przechwytywanie szpiegów Cerberusa. - Tu pojawia się też pytanie. Czy to my przechwyciliśmy tę informację, czy ktoś ją nam przerzucił, i Cerberus zarzuca haczyk? - była, mimo wszystko, trochę paranoiczna. Dobrze wiedziała, że Iluzja bywał bezwzględny i był w stanie zrobić wiele, by zrealizować swoje ruchy w pięciowymiarowych szachach. Ona zaś musiała, oczywiście, grać lepiej i sprytniej.
Gdy mówił o tym, gdzie pracowała i co robiła, jedynie delikatnie kiwała głową, najpewniej czytając właśnie te same informacje w raporcie. Nie stanowiło to dla niej problemu - lepiej przyswajała informacje z dwóch źródeł na raz. Gdy wspomniał o jej współpracy z kartelem, uniosła delikatnie brew do góry.
- Myślisz, że będą chcieli sprzedać klientkę? Chyba, że coś poszło tam nie tak? - sugerowała tu, że wysoko-poziomowe organizacje przestępcze bywały raczej...lojalne. To nie byli raczej prości gangsterzy, którzy za kilka kredytów wyśpiewają wszystko. Im bardziej złożone były takie zgrupowania, tym bardziej profesjonalne. Przynajmniej z reguły.
Gdy Kryik zgasił jej omniklucz, jedynie przewróciła oczami, postanawiając jednak zagrać w jego grę.
- Nie wiem, implantami ułatwiającymi zmianę tożsamości? Przeprogramowywaniem genetycznym? Specjalistycznymi przebraniami? - wymieniła kilka losowych opcji, po czym aktywowała znowu świeżo zgaszone urządzenie, by po prostu to sprawdzić.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

3 lut 2023, o 20:54

Kryik kiwał głową, gdy komentowała na bieżąco zawartość raportu, ale nie miał dla niej wszystkich odpowiedzi od razu.
- Z pewnością członkowie kartelu, z którymi się spotkamy. Może nawet dadzą nam kadr z monitoringu na pamiątkę - uśmiechnął się lekko, chwytając za pusty kubek po kawie. Zabębnił palcami o jego ściankę, czując potrzebę zrobienia czegoś z dłońmi. - Odpowiedź na to drugie pytanie związana jest z tym, co nasza Friede robi.
Westchnął ciężko, zerkając na raporty wyświetlane na jej omni-kluczu, po czym znów włączył własny. Sięgnął gdzieś głęboko do skrzynki odbiorczej, wyciągając dla niej raport, który gromadził pozyskane przez nich informacje - wraz z kodem operacji, która stała za ich odkryciem.
- Cerberus usiłował zhakować omni-klucz radnej Fel z pomocą dziur zrobionych przez hakera w systemach Cytadeli kilka miesięcy temu - wyjaśnił, wskazując odpowiednie dane jako podkładkę pod swoje słowa. - Radna podjęła decyzję niełatania tej dziury i zamiast tego podłożona została zasadzka. Uzyskaliśmy ograniczony dostęp do jednego z serwerów organizacji. W pewnym momencie połapią się, że ktoś ich szpieguje i nie wykluczam, że zareagują podobnie jak my - kładąc zasadzkę. Ale nie przekonamy się o tym póki nie spróbujemy.
Wzruszył lekko ramionami, wygaszając urządzenie. Ryzyko przepuszczenia wartościowej informacji i potencjalnie niebezpiecznego agenta wyłącznie ze strachu przed zasadzką nie wchodziło w grę. Inna sprawa, że w tej sytuacji mieli być nieco królikami doświadczalnymi i niewiele mogli zrobić w tej kwestii.
Tym razem padło na nich, mogło na każdego innego.
- Mam już na to pewien plan - uśmiechnął się podstępnie. - Myślę, że uda nam się ich przekonać.
Słysząc propozycje, która miała względem zajęcia Friede w Cerberusie, kręcił przecząco głową przy każdej. Wyprostował się nieco w krześle, pochylając nad stołem, wspierając łokcie o blat. Splótł dłonie ze sobą, przyglądając jej się z kamienną twarzą.
- Komórka, w której pracowała Friede, zajmowała się tworzeniem kierunkowej broni biologicznej, o ograniczonym działaniu na ludzi - odrzekł w końcu, po chwili ciszy. - Głównie zajmowali się próbą odtworzenia i zmodyfikowania Lyesiańskiego wirusa, który atakował wyłącznie turian. Oczywiście, na ten udało nam się uzyskać lekarstwo, ale większość roboty i lat, które zostały w nie włożone, nie została wykonana przez nas. Jakikolwiek, inny szczep niepodatny na lek mógłby wymagać lat takiej pracy.
Raport, który jej podsunięto, zawierał między innymi artykuły z extranetu - oraz nagrania video rozszalałego tłumu, który wypełzł rok temu na ulice Lyesii, miasta położonego na Nos Astra. Wybuch pandemii był ostry, nagły, a jego efekty były katastrofalne w skutkach. Gdzieś przez raporty mignęło jej nazwisko Vexariusa Viyo, który był Widmem przydzielonym do tych operacji. Po Lyesii otrzymał swój status.
- Cerberus nie chce jej tylko znaleźć w formie zemsty za złamanie kontraktu. Według raportów, chcą odnaleźc próbkę, którą skradła z laboratorium - dodał po chwili, kończąc na tym swoją wypowiedź.
Nie musiał w końcu mówić nic więcej. Próbka mogła oznaczać, że komórce Friede się udało, a ona mogła mieć własne zamiary - począwszy od sprzedania jej za najwyższą cenę, aż po rozpylenie choroby w zatłoczonym miejscu.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

4 lut 2023, o 04:41

Gdy poruszony został wątek ataku hakerskiego, cicho odetchnęła, przypominając sobie, że nie była w stanie uczestniczyć w całej akcji rozwiązywania tego problemu, gdyż była...absolutnie niedysponowana. Szybko wróciła jednak do rzeczywistości, skupiając się na tym, czego dokonała Radna Fel (lub raczej, na co zezwoliła). Poczuła może nawet krztę szacunku do przełożonej, która dla szpiegowskiej gry była w stanie zaryzykować dość dużo. Sama pewnie zrobiłaby to samo - stąd więc ten respekt.
- Odkąd z tobą pracuję, robimy za króliki doświadczalne - oznajmiła z pewnym sortem półuśmiechu na ustach, komentując fakt tego, że po raz drugi zdarzyło im się brać udział w misji bardzo...unikatowej, specyficznej, i zakładającej dużo "szpiegowskich" ryzyk. Nie narzekała jednak na ten fakt. Wręcz przeciwnie, nawet jej się to podobało. Jakaś jej część, żądająca chwały i wyzwań, radowała się, gdy to się działo. I pewnie będzie się radować, dopóki nie wypadnie z gry. To jest, dopóki nie podwinie jej się noga, i dopóki nie przegra.
Lekki uśmieszek zamienił się w chłodniejszą mimikę i brew uniesioną w górę, gdy wspomniany został plan - Czyżby? Zaskocz mnie. - rzekła krótko, chcąc wysłuchać jego idei jak rozegrać kartel. Z jej perspektywy, opcji było kilka - przysługa za przysługę (Widmo mogło w końcu sporo załatwić), pieniądze, lub zastraszanie. Z czego każde z tych trzech mogło po prostu nie zadziałać.
Gdy Kryik tłumaczył jej, co robiła Friede i na czym polegała praca tej komórki, nie odzywała się, zamiast tego skupiając swój wzrok na towarzyszu, i raz na jakiś czas przytakując tylko poprzez skinienie głową, by podkreślić, że nadąża. Tak naprawdę, zamyśliła się jednak nad potencjałem broni, która była tu im oferowana. Taka próbka mogłaby być bardzo użyteczna dla Rady, gdyby wpadła w jej ręce. Byłaby też równie niebezpieczna, oczywiście, lecz była to normalna cena. Takie było jej myślenie - tam, gdzie jedni bali się zagrożeń, tak ona widziała...okazję. Mimo wszystko, byli na wojnie. Wszystko było dopuszczalne.
Zrozumiała jednak już, czemu zostali puszczeni na głęboką wodę, przy niezbadanym źródle. To po prostu nie mogło zostać odpuszczone. Gdyby rozegrali to bezpiecznie, mieliby naprawdę ostrą katastrofę, niezależnie od tego, co chciała zrobić Friede. Nawet, gdyby to komuś sprzedała, to taki kupiec na pewno nie miałby dobrych zamiarów. Poza tym, Cerberus też mógłby to dalej przejąć, co byłoby jeszcze gorszym wariantem. Tak, jak chwilę wcześniej kwestionowała to, czy nie idą w pułapkę, tak teraz zignorowała paranoję - nawet jeśli szli, to było to konieczne.
- Chcemy tylko przejąć próbkę, czy zależy nam też na samej Friede? - zapytała krótko i zwięźle. Na pewno przejęcie naukowiec i agentki byłoby bardzo użyteczne, ale chciała wiedzieć, czy ona również ma tu tak duży priorytet. - I co najważniejsze, mamy jakieś wytyczne dotyczące samej próbki? Albo inaczej, wiemy co chcemy z nią zrobić? - pytała tu bezpośrednio o to, czy Rada chce być "moralna", czy może dochodzi tu do ostrego przejęcia, które była w stanie szanować.
Mogła powiedzieć jedno - ta misja powoli zaczynała jej się podobać. Mogła nie być wcześniej przekonana, ale teraz...tak, to było zadanie dla Widma. Była już pewna.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

7 lut 2023, o 18:05

Gdy Östberg rozmyślała na temat użyteczności takiej próbki, jednocześnie nie była w stanie stwierdzić, czy Kryik również patrzył na to w ten sam sposób. Masakra w Lyesiańskiej metropolii odbiła się czkawką dal wielu turian, którzy choć nie uświadczyli jej na własnej skórze, wykształcili alergię na wszelkie potencjalne zagrożenia płynące z ukierunkowanej w ich stronę broni biologicznej.
Nic dziwnego. O wirusie było ostatnio głośno i był to jeden z największych dramatów w dziedzinie broni biologicznych od czasów Rebelii Krogańskich i genofagium z gatunku tych, które faktycznie okazały się skuteczne. Nawet, jeśli lekarstw o na tamtego wirusa było już stworzone i wiele tysięcy mieszkańców zostało ocalonych, była to jedna z wielu ran, które dalej jątrzyły się w sercach obywateli Hierarchii.
- Dobrze byłoby upewnić się, że nie porobiła kopii, które zamierza wysłać nieszczęsnym odbiorcom pocztą, ale priorytetem jest próbka - przyznał, choć z niesmakiem. Oboje wiedzieli, że w idealnym świecie otrzymaliby i to, i to, uzyskując najlepszy możliwy wynik. Świat nigdy jednak nie był tak prosty.
Gdy Emilia zadała pytanie o to, co chcieliby zrobić z tą próbką, uśmiechnął się pod nosem.
- Dobrze by było, na przykład, jej nie upuścić - odparł rzeczowo, przesuwając po holograficznym ekranie palcem. - Dostałem jakieś pudełeczko od Esheel, do którego możemy to wrzucić i nie bać się, że pozdychamy w trakcie transportu.
Zatrzymał się na kolejnym raporcie, do którego załączone były zdjęcia podrzędnej knajpy w Lirii. Nie wyróżniała się niczym szczególnym - gmach był szary, wysoki, a restauracja wyglądała na bardzo tanią. Jakaś asari stała w drzwiach zwrócona tyłem do kamery, gdy wykonano zdjęcie.
- Problem z kartelem jest taki, że Friede jest dla nich wartościowa, więc mogą nie chcieć rozstać się z kontaktem do niej. Produkuje dla nich jakieś tanie dragi za pieniądze. Zdaniem jakichś ekspertów Irissy, Friede usiłuje zarobić wystarczająco dużo kredytów, żeby zniknąć, więc dorabia w tym, w czym się specjalizuje - kontynuował, a jego uśmiech nabrał nagle nieco niepokojącego, szatańskiego charakteru. Jakikolwiek plan zrodził się w jego głowie, najwyraźniej w jego oczach był całkiem zabawny. - Na dziewięćdziesiąt procent patrzysz na dziuplę, w której ludzie Friede produkują dla niej narkotyki - dodał, stukając w zdjęcie, na którym widoczna knajpa musiała być frontem, o ile teoria Deriusa była prawdziwa. - Proponuję ją wysadzić. Szturchnąć gniazdo, zobaczyć co wyleci. Jeśli mam rację, kartel wkurwi się na Friede i kupimy od nich informacje na jej temat. Jeśli nie mam, jakaś inna fabryka dragów pójdzie z dymem, co i tak uważam za sukces.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

8 lut 2023, o 13:20

Jej pytanie było natury dość praktycznej. Oczywiście nie będzie tolerowała od siebie i od niego niczego mniej, niż perfekcyjne (lub najbliższe perfekcji) rozwiązanie sprawy, ale trzeba wiedzieć, co będzie ich absolutnym priorytetem, a co można w razie czego poświęcić. Trzeba było ustalić takie rzeczy z góry, żeby potem nie było pretensji, jeśli coś pójdzie nie tak. Nie otrzymała jednak odpowiedzi co do przeznaczenia próbki, lecz postanowiła nie ciągnąć tematu - tak, jak już ustalili w klubie, nie wszystko mogło i powinno zostać powiedziane.
- Nie wygląda jakoś imponująco - rzuciła krótko, komentując stan budy Friede. Słuchała Deriusa czujnie, nie starając się jakoś bardzo wtrącać, bo i póki co nie miała po co. W briefingach bywała dosyć cicha, poza okazjonalnym ironicznym komentarzem lub szczerym pytaniem - ...to jedna z tych ludzkich knajp? - zapytała dość szybko, póki co jednak nad tym nie elaborując.
Może nawet zaintrygowało ją to, że Friede postanowiła produkować narkotyki dla kartelu. Niby było to oczywiste i łatwe do połączenia, a i miało to nawet sens, ale jakoś jej się, prywatnie, nie kleiło. Jeśli agent cerberusa, genialny naukowiec i ktoś odpowiedzialny za produkcję broni biologicznej musi siedzieć i robić narkotyki dla, nomen omen, zwykłych przestępców, to był to w jej opinii pewien upadek. Trochę tak, jakby ona, Widmo, miała przejść do zwykłej roboty najemniczej. Mimo tego, iż gardziła Cerberusem, to prywatnie uznała, że jest to trochę poniżej statusu. Nie powiedziała tego, bo zostałaby wyśmiana za samą refleksję, ale taka myśl pojawiła się w jej głowie.
Plan Kryika, choć był prosty, chyba nawet jej się spodobał. Choć lubiła myślenie poza schematami, tak prostota po prostu działała. Po chwili jednak, znalazła pewną kontrę.
- Sprytne...ale - uśmiechnęła się lekko przekornie. Oczywiście, że nie mogła po prostu nie mieć uwag - Będziemy musieli pozostać incognito do tego momentu, bo inaczej wyjdzie strasznie podejrzanie. Ewentualnie ja mogę się nieco tam pokręcić, jeśli to ludzka knajpa, bo jestem Człowiekiem. Ale i tak - jeśli wysadzimy imperium narkotykowe Friede - tu lekko prychnęła z miksem lekkiego rozbawienia i wzgardzenia - I nagle pojawią się Widma, chcące się jej pozbyć, to może wyglądać im to trochę zbyt ładnie - powiedziała, co wiedziała, lecz po chwili postanowiła nieco "załagodzić" sytuację, gdyby Kryik rzucił klasyczne "to wymyśl lepiej" - Nie żebym miała lepszy pomysł. Ot, refleksje.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

8 lut 2023, o 14:16

Kryik z powrotem opadł na oparcie krzesła, wydobywając z wnętrza kieszeni paczkę papierosów. Odłożył je na stół, wysuwając z wnętrza jednego dla siebie i zapalniczkę. Tutaj nikt nie mógł ukraść mu fajki, więc nie trzymał pudełka jakoś blisko siebie, na wszelki wypadek. Cień Epyrusu ucichł, gdy wsunął się w tunel Przekaźnika Masy i teraz wydawał się niemal bezgłośny. Ciszę wypełniał tylko subtelny szum pracujących systemów podtrzymywania życia.
- Nie, zwykła jakaś. Prywatny właściciel - wzruszył lekko ramionami, odpalając końcówkę papierosa i wsuwając go sobie do ust. - Podejrzewam właściciela widmo, którym nikt się nie interesuje bo to podrzędna melina jakich tam wiele.
Ryzyko zawsze istniało w ich zawodzie, szczególnie z rodzajem misji, na które wysyłała ich Irissa. Znowu postawieni przed decyzją, mieli ograniczoną ilość informacji, na podstawie których musieli wybrać jedną z opcji. Kryikowi również musiało się to nie podobać, bo kiwał głową słuchając jej refleksji, wzrokiem wędrując po suficie.
- Wypadki się zdarzają. Jeśli któreś z nas wejdzie do tej knajpy, a potem ją wysadzi, może być większy problem. W knajpie możemy dowiedzieć się czegoś o Friede, albo znaleźć gówno - zauważył, zaciągając się tytoniowym dymem i trzymając w uwięzi swoich płuc, by wypuścić w stronę sufitu wraz z kolejnymi słowami: - Możemy spróbować się rozdzielić, ale nie wiem, czy jest to sensowne przy włażeniu do gniazda. Możemy też zapłacić jakiemuś najemnikowi, żeby wysadził knajpę, ale najemnicy lubią gadać za każde pieniądze.
Wymienianie różnych opcji musiało być dla niego zabawne, bo im dalej zagłębiał się w nieco bardziej absurdalne możliwości, tym szerszy był uśmiech na jego twarzy.
- Możemy też wysadzić kilka knajp, żeby uniknąć podejrzeń - zasugerował z absolutnie poważną miną, ale po głosie poznała, że nie proponuje tego na poważnie. - Albo olać knajpę i przyjść do kartelu z worem kasy, albo propozycją wykonania dla nich jakiejś mało legalnej przysługi.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

8 lut 2023, o 14:37

Nie potrzebowała wiedzieć niczego więcej w temacie tego jaka była to knajpa. Wystarczyło jej to, co usłyszała teraz od Deriusa, i co widziała w raportach. Zdjęcia też były miłym bonusem. Dopijając powoli już drugą kawę, przez chwilę zapatrzyła się w ścianę, gdy drgnęła jej powieka. Za dużo kofeiny w zbyt krótkim czasie. Trudno, zaraz z niej zejdzie.
Widząc, że i Derius ma swoje powody do wątpienia, może nawet poczuła pewną ulgę. Nie musiała kłócić się z nim, że plan nie jest perfekcyjny, bo on sam to dostrzegał. Zawsze wolała móc przejść do tego jak to poprawić, niż kłócić się czemu jest źle. Widziała pewne podobieństwa do jej poprzedniej misji, lecz zdawało jej się, że są one dosyć typowe, i nie należało przystawiać tych dwóch sytuacji do siebie. Teraz leciała jednak w zgoła inne warunki - gdyby coś się spieprzyło, to miałaby do wykorzystania całą masę zasobów na Thesii, w czasie, gdy na Virmirze była tylko ona i Kryik, a reszcie ciężko było ufać.
- Gdybyśmy byli wystarczająco subtelni, to moglibyśmy spróbować wcześniej faktycznie się tam pokręcić. Osobno, oczywiście. Ty zakładasz swój najlepszy garnitur, ja też. Wtedy można spróbować. Tylko trzeba utrzymać niski profil. Jeśli sądzisz, że dalibyśmy radę, to jestem za - bo ona, w zasadzie, była. Wolała postarać się jak najbardziej i nie pomijać tak potencjalnie "istotnego" etapu jak osobisty rekonesans - Mmm, nie. Żadnych najemników. Jeśli chcesz coś zrobić dobrze, to zrób to sam. - rzuciła dość ostro, może nawet lekko bezdyskusyjnie, choć dalej oczywiście grzecznie. Nie miała autorytetu, by o tym decydować, ale i tak zamierzała. Jeśli mogła postawić na swoim przy tej kwestii, to musiała. Mimo wszystko, była trochę straumatyzowana ostatnią misją. Nie użyłaby nigdy tego słowa, bo ma, według niej, konotacje świadczące o personalnej słabości. Z jej perspektywy, wyciągnęła nauczkę - najemnicy to ścierwo. Zwłaszcza Vorchowie-najemnicy.
Reszta też za bardzo jej nie odpowiadała, choć tu podeszła już nieco bardziej na chłodno, jakby nigdy nic wracając do nieco lżejszego sposobu konwersacji, który zwykle cechował ich rozmowy.
- Nie, obie opcje też mi sie nie podobają. Wysadzenie kilku knajp z oczywistych powodów - i nie chodziło tu o moralność, a o praktyczność - za dużo roboty, za dużo strat w cywilach, za dużo potencjalnych pretensji od Thessiańskiego rządu - a opłacenie po prostu kartelu też nie, bo ustaliliśmy już oczywiste ryzyka z tym związane. Poza tym, chyba nawet chciałabym zsabotować nieco ich biznes. Czułabym się lepiej z pomaganiem ich, skoro już wspominana została rycerz w lśniącej zbroi.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12110
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Cień Epyrusu

8 lut 2023, o 19:11

Samo wspomnienie o garniturach sprawiło, że na twarzy Kryika wymalował się sarkastyczny uśmiech. Obrócił się nieco w krześle, tak, by móc zlustrować jej sylwetkę z góry na dół, jakby wyobrażał ją sobie incognito. Jego spojrzenie zawiesiło się na ręce, której z pewnością daleko było do zwyczajnej.
- Ale w klubie kartelu, czy w tej melinie? - spytał rozbawiony, podsuwając sobie bliżej kubek po kawie po to, by strzepać nadmiar popiołu z papierosa do jego wnętrza. Nie zainwestował w porządne popielniczki. - Bo w tej melinie to myślę, że powinnaś założyć płaszcz długi do ziemi i kapelusz, tak żeby wyglądać na podrzędnego chleję, który przychodzi do takich miejsc by zapomnieć. Możesz nawet moją paczkę fajek pożyczyć, ale musisz potem odkupić.
Westchnął teatralnie, jakby i jego zmroczyła trauma przeszłości i aż musiał mocniej zaciągnąć się tytoniowym dymem, by zapewnić sobie pięciosekundową chwilę zapomnienia.
- Poza tym, ja garnitur tu mam, a ty? Nie mów mi, że coś spakowałaś na drogę, co mogłoby do tego pasować - dodał, subtelnie ignorując jej niechęć w stosunku do wysadzenia większej ilości klubów. Zamiast tego pochylił się do przodu, odkładając łokcie na blat i wspierając na jednej ręce podbródek. - Thessia to przecież stolica mody, nawet ja to wiem. Mam cię zabrać na szoping, Östberg?
Spojrzał na nią wyzywająco, odkładając znów papierosa do kubka obok nim jarząca się końcówka spadła na względnie czysty blat mesy. Czekało ich nieco czasu w podróży, choć jak na razie możliwości mieli wiele - tylko informacji, jak zawsze, mało.
- Możemy wymyślić sobie przykrywki. Powinnaś nazywać się Bożena. Ewentualnie Janet, też może być - kiwał głową, nieco sam do siebie, pochłonięty konstruowaniem ich niezawodnego planu. - Ja mogę nazywać się Viktorius, bo to znaczy zwycięstwo. Tak słyszałem.
Emilia Östberg
Awatar użytkownika
Posty: 210
Rejestracja: 21 sty 2022, o 00:39
Miano: Emilia Östberg
Wiek: 31
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Widmo
Postać główna: Isha D'veve
Lokalizacja: -
Status: Status Widma w pełni przywrócony przez Radę
Kredyty: 29.750
Medals:

Re: Cień Epyrusu

9 lut 2023, o 18:14

- W melinie, oczywiście. Jeśli chodzi o płaszcze, to mam tego od cholery, tak więc jakoś sobie poradzę. Co prawda nie noszę stereotypowych kapeluszy, ale jakoś sobie poradzimy.
Miał rację, jeśli mieli iść na dłuższą infiltrację, to wymagane były tu konkretne preparacje. Na szczęście mieli dość dużo czasu, który mogli na to poświecić. Dyskusja póki co zeszła na raczej humorystyczny ton i choć nie miała nic przeciwko temu, to oczywiście sprowadzała rozmowę na delikatnie poważniejsze tony, po prostu...będąc sobą.
- Niestety garnituru nie wzięłam, ale oprócz tego co nieco mam - odpowiedziała mu dosyć rzeczowo, pozwalając sobie na głębszy wdech. Wstała, by nieco przejść się po mesie, jednocześnie chcąc nalać sobie wody - nie dextro, oczywiście. Wody, bo wypiła już dość sporo kawy, a posmak, który jej pozostał, jakoś wyjątkowo jej nie pasował. Gdy wspomniał o szopingu, w jej głowie zawitała i riposta i pomysł jednocześnie. - Zawsze brakowało mi w życiu tego jedynego w swoim rodzaju doświadczenia zakupów z przyjaciółką. Zresztą, nie żebym coś sugerowała, ale zawsze możemy wpisać to do kosztów operacyjnych - czy to już była korupcja? Nie, to była realna rzeczywistość, wspierana jednak przez potrzebę kupienia sobie ładnych "świecidełek". Może uda jej się upolować jakąś ładną sukienkę lub garniak - choćby w ramach pamiątki po operacji.
Parsknęła szczerym śmiechem, gdy konwersacja zeszła na ten temat. Raczej tego się nie spodziewała, ale tak to już było, gdy dorośli ludzie mieli za dużo czasu. Zaczynało im odwalać.
- Jessica. Bożena to totalnie inny krąg kulturowy niż ten mój, a to jest jeszcze w miarę blisko. Ty za to możesz nazywać się...Borius. Widziałam kiedyś takie imię w książce - odpowiedziała zupełnie poważnie, pomijając fakt tego, że bohater jakim był Borius wcale nie był pozytywny.

Wróć do „Prywatne jednostki”