Tym co definiuje wartość sentymentalnych, nikomu innemu nie potrzebnych i mało cennych przedmiotów jest to ile jest się gotów zdzierżyć dla tego czegoś bęcków. I tego właśnie młody turianin miał doświadczyć na własnej skórze.
Kroganin, dość mocno zdenerwowany drwiącą postawą Tariana, nawet bez wcześniejszego rozdrażnienia wywołanego dość nie przyjemną elektryczną siatką, niespodziewanie wyrwał się z ów spętania i chwycił mocno turianina za przed ramię, ściskając je mocno.
- Ja ci kurwa dam kretyna, turiańska szmato! - Wrzasnął mu prosto w twarz, ściskając go w nerwach jeszcze bardziej. Nagle ten potężnym zamachem cisnął turianinem przed siebie. Ten poleciał, niczym szmaciana lalka, i rozbił się o jakiś kubeł na śmieci, który to najczystszych i pustych nie należał. Mimo lekkiego obicia sobie pupki i plecków powinien być raczej wdzięczny duchom, że kroganin nie rozerwał mu czaszki bliskim strzałem strzelby między uszy.
Kroganin odbezpieczył swoją broń z głośnym szczękiem mechanizmu strzelby i, rycząc niczym dzika bestia, przyjął pozycje do walki.