Wyświetl wiadomość pozafabularną
Wszystko działo się dużo szybciej, niż jego zmęczony umysł był w stanie teraz pojąć. Emily okazała się mieć przestrzelone plecy, ale nie mocno, pocisk rozorał tylko jej skórę, zostawiając długą szramę. Tad nie miał szkolenia z pierwszej pomocy, więc mimo że nałożenie warstwy znieczulającego medi-żelu teoretycznie nie było trudne, to jednak zajął się tym Daryl. Pozwolił siostrze siedzieć wtulonej w męża, podczas gdy on rozpiął nieco sukienkę, by dostać się do rany i zabezpieczył ją, uspokajając cicho kobietę.
Najemnicy zostali rozkuci, ale ochrona nie pozwoliła im opuścić klubu na własną rękę. Trzech ochroniarzy wyprowadziło ich trójkę, upewniając się, że nie będzie więcej żadnych niespodzianek. Po drodze jeszcze młodszy Striker zatrzymał ciemnoskórą, informując ją o tym, że zabił dwóch z jej ludzi. Nie odpowiedziała mu na to, zmierzyła go tylko długim, zagadkowym spojrzeniem i poszła dalej. Jakby nic się nie wydarzyło, jakby to były ofiary konieczne, które zrobiły na niej takie samo wrażenie, jak śmierć Serkinsa. Nie mieli nawet pewności, że w ogóle dotarło do niej to, co mówił.
Nikt nie zatrzymał Charlesa, bo każdy był zajęty czymś innym. Jego rodzina zebrała się przy brzegu dachu, obserwowana przez Ayę, w której oczach było widać już tylko pustkę. Kobieta siedziała obok martwego blondyna, z wciąż aktywnym omni-kluczem i pewnie usiłowała pozbierać się po tym wszystkim, tak samo jak pozostali. Nie zwróciła nawet uwagi na moment, w którym Striker opuścił dach. Tak jakby to, co siedziało teraz na ziemi, było tylko pustą skorupą, bez żadnej osoby w środku. Śnieg sypał się z nieba na jej ciemne włosy i czerwoną sukienkę, tworząc ładny kontrast. W rosnącej kałuży krwi już się jednak rozpuszczał.
Butelka wódki została doliczona do otwartego rachunku, na jaki Emily wpisała Charlesa. Od uśmiechniętego barmana dostał do niej nawet gratis orzeszki, których w sumie nie musiał ze sobą zabierać, jeśli nie chciał. W palarni wciąż było trochę ludzi, ale klub znacząco opustoszał odkąd Striker zaatakował byłego Ayi na samym środku. A może po prostu przenieśli się na inne piętra. Bez problemu znalazł pusty boks, bo teraz trudniej byłoby mu znaleźć zajęty. Alkohol smakował paskudnie, po tych wszystkich latach, przez które trzymał się od niego z daleka. Nie czuł też jeszcze, żeby w ogóle działał, ale to miało przyjść z czasem. Kto wie, może poczuje się lepiej, może łatwiej będzie mu nie myśleć, jak wypije połowę butelki, a jak opróżni całą, to będzie mógł udawać, że nic się takiego nie wydarzyło.
Nikt do niego nie dzwonił, nie pisał, nikt nie przyszedł go tutaj znaleźć. Schody na dach nie były widoczne z miejsca, które sobie wybrał, ale loża już tak. Po kilku minutach zobaczył Tada niosącego Emily na rękach właśnie tam, do miejsca, które w jakiś sposób było dla niej bardziej znajome, niż reszta klubu. Kobieta nie była nieprzytomna, ale nie była też przyzwyczajona do takich wydarzeń, więc po prostu wtulała się w niego, szukając w ten sposób spokoju. Kiedy zniknęli za zasłoną, znów przez długi czas nic się nie działo.
Potem zobaczył Ayę. Weszła na parkiet, zatrzymując się nad zaschniętą plamą krwi. Nie rozglądała się w poszukiwaniu Charlesa, nie skierowała się do loży. Widział, jak znów przygryza dolną wargę i zaciska dłonie w pięści. Jedna z nich brudna była we krwi, choć nie tej samej, na którą patrzyła. Stała tak dobre trzy minuty, dopóki nie dobiegł do niej Daryl. Powiedział coś, co sprawiło, że kobieta uniosła na niego nieprzytomne spojrzenie, a potem dał jej jakąś marynarkę, która nie należała do niego, ale teraz to nie miało już za bardzo znaczenia. Kobieta owinęła się nią, ukrywając zakrwawioną rękę. Rozmawiali jeszcze przez chwilę, potem Daryl przytulił ją krótko, a ostatecznie zostawił, samemu kierując się do swojej siostry.
Hatake stała na środku parkietu, owinięta w za dużą marynarkę, która sięgała jej prawie do połowy uda. Była tyłem do Charlesa, bo wpatrywała się w zasłonę loży, do której nie miała teraz prawa wejść. Po chwili namysłu powoli odwróciła się i ruszyła w stronę schodów prowadzących w dół.