Wyświetl wiadomość pozafabularną
Kapitan Horanis zgłosiła się niemal od razu. Będąc w tunelu Przekaźnika Masy byli odcięci od extranetu i wszelakich boi komunikacyjnych, więc przychodzące na jej omni-klucz połączenie było czymś nowym, mniej standardowym. Zresztą, poza nadzorowaniem i próbą przygotowania Bazyliszka na to, co miało nadejść, nie mogła mieć wiele do zrobienia przez brak kontaktu z dowództwem. Jej twarz, wyświetlona przez hologram, pojawiła się nad nadgarstkiem turianki. Włączyła wideokonferencję, zwyczajowo.
Słysząc prośbę Alany, westchnęła, szybko zastanawiając się nad swoją odpowiedzią. Luccarius dostrzegła w jej oczach zgodę jeszcze zanim kobieta otworzyła usta.
-
Tak, podpiszę - kiwnęła głową. -
Prześlij mi formularz.
Komunikacja z oddziałem, który mieli wydostać, była kluczowa. Inaczej równie dobrze szukali igły w stogu siana. Gdyby cokolwiek się zmieniło przez ten krótki czas, którego statek potrzebował na dotarcie do Omegi, bez połączenia mieli cały dystrykt do przeszukania, jeśli nie zastaliby ich w wymienionym wcześniej sektorze.
-
Poinformuję was gdy dostanę jakiekolwiek informację. Wystosowałam prośbę o przesłanie nowszych rzutów, lub mapy technicznej obszaru. Planując akcję Czarnej Straży z pewnością takim dysponowali.
Omega była obcym terenem. Stacja nie podlegała pod jurysdykcję Rady, więc uzyskanie czegoś takiego nie było oczywiste. Tam nie było z kim się skontaktować, by zarządzić przesłanie niezbędnych dokumentów. Lecieli do centrum bezprawia, gdzie to, że są oddziałem turiańskich żołnierzy miało znaczyć niewiele więcej, niż gdyby byli zgrają przypadkowych najemników.
Czas upłynął Luccarius szybko. Mogła się przygotować, sprawdzić swój sprzęt. W ostatnich minutach lotu włożyć na siebie kombinezon i patrzeć, sprawdzić i zabrać broń. Godzinę przed przylotem reszta członków Kabały zmyła się z mesy by zrobić to samo, za wyłączeniem tych, którzy udali się do Modliszki by zająć się przygotowaniem pojazdu.
W hangarze zastała wszystkich gdy wychodzili z tunelu Przekaźnika. Usłyszeli charakterystyczny odgłos aktywowanego napędu, drżenie podkładu pod ich stopami, gdy maszyna przestała sunąć gładko przez kosmos, wspierana polem grawitacyjnym. Zamiast tego teraz zmuszona została do pracy, do lotu ku stacji kosmicznej.
-
Major Luccarius, dobre wieści. Otrzymaliśmy okrojony rzut, na którym widać położenie oddziału i tunel, którym prowadzona ma być ewakuacja. Zaznaczyłam na nim oddział i siły wroga, o których wspomniano w transmisji - głos kobiety poniósł się po hangarze, dobiegając z głośników. Chwilę później rzut przyszedł na omni-klucz Alany. -
Dodatkowo, ustanowiono łączę między twoim omni-kluczem i komunikatorem komandora Kasthiana, który dowodzi oddziałem. On podejmie decyzje dotyczące tego, którymi informacjami może się z wami podzielić.
Jej własny komunikator piknął, a dioda zamrugała na zielono, informując o połączeniu, które mogła otworzyć w każdej chwili. Stojący najbliżej turianin, Syin, stanął obok niej, prosząc ją na słowo zanim wykona jakiś ruch.
-
Najważniejsza jest liczba rannych. Może nie będziemy musieli lecieć do tunelu Bazyliszkiem. Może Modliszka da sobie radę - zasugerował, odsuwając się i dając jej prywatność, jeśli jej potrzebowała podczas wykonania połączenia.
Wyświetl wiadomość pozafabularną