Tu trafiają rzeczy zapomniane i nieaktualne, jak dawne ogłoszenia czy zasady, które już dawno przestały obowiązywać.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

[WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

10 lut 2015, o 11:49

Kłamałaby twierdząc, że wcale nie czekała na ten moment. Mogła dalej grać znużoną i niedostępną, jeśli dawałoby to Rodriguezowi jakąkolwiek satysfakcje, aczkolwiek bez wahania pozbyła się formy, na którą nie miała najmniejszej ochoty we własnym domu. Owszem, bardzo często przynosiła ze sobą pracę do apartamentu, już dawno pozbyła się złudzeń, że za każdym razem uda się to rozgraniczyć, nie mniej politykę zawsze zostawiała daleka przed progiem. Popadłaby w obłęd, gdyby musiała się na każdym kroku pilnować.
- Żartujesz sobie?
Pokręciła z cisnącym się na usta uśmiechem głową. Elkorzy już dawno znaleźli się poza kręgiem jej zainteresowania, zwłaszcza teraz, kiedy pocierał pieszczotliwe wrażliwe miejsca na ciele. Iris z westchnięciem rozluźniła napięty kark, stopniowo także i ramiona poddawały się tej pieszczocie, a sama kobieta z profilu zdecydowanie wyglądała na zadowolenie rozleniwioną.
- Muszę jeszcze o ludzkiej godzinie zajrzeć do ambasady i podpisać co ważniejsze dokumenty, a także zabrać ze sobą projekt turiańskiego radnego i przeczytać go do poduszki, ponieważ bardzo nalega, aby jutro się pochylić nad jego wnioskiem.
Obróciła się leniwie w jego stronę, zginając nogi w kolanach, a także wsuwając swoją dłoń pod jego, wolną, nie błądzącą po jej skórze. Zaskoczył ją tym, jak cierpliwie czekał, przynajmniej do czasu. Iris nie zamierzała mu niczego utrudniać, wykorzystała fakt, że był tak blisko i kiedy odwracał głowę, zatrzymała jego lica i bezceremonialnie pocałowała, jak również później bezczelnie przedłużyła tę chwilę cieszenia się smakiem warg Diega.
- Dobrze, że przyjechałeś.
No co? Każdy miał prawo na chwilę ckliwości.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

10 lut 2015, o 18:34

Nawet ten ułamek sekundy, gdy patrzył w jej oczy strasznie mu się dłużył. I gdy tylko poczuł jej dłoń na swojej skórze uniósł brwi i już chciał coś powiedzieć, jednak Iris skutecznie mu to uniemożliwiła. Oddał pocałunek wcale nie kwapiąc się do szybkiego zakończenia i wcale nie czuł, żeby i radnej gdzieś się spieszyło. Znów poczuł to dziwne uczucie gdzieś w okolicach żołądka, które tak dobrze zapamiętał z tej nocy, wtedy w klubie. Po pamiętnej licytacji, która lekko nadszarpnęła budżet Rodrigueza, ale wcale mu to nie przeszkadzało. I ani razu od tamtej pory nie pomyślał o kredytach. Za to wiedział, że było zdecydowanie warto.
- Wiem– odpowiedział szybko i z powrotem wrócił do jej ust, wcale nie mając zamiaru w tej chwili czegokolwiek stopować i zatrzymywać. Gdzieś po drodze w na jego ramionach zaplątała się marynarka, która jakby nie chcąc wcale zejść z Rodrigueza opornie wreszcie zsunęła się i wylądowała na oparciu kanapy by wreszcie spaść na podłogę. Diego nawet tego nie zauważył, był bardziej zajęty strukturą skóry ud radnej pod palcami jednej ręki, a miękkością jej włosów drugiej. W głowie wszystko po kolei zaczęło mu się mieszać i nie wiedział już czy panuje nad tym, co robi czy nie bardzo. Nie zdawał sobie wcześniej sprawy jak bardzo rozłąka jest w stanie wzmocnić niektóre więzi, zamiast – jak mu się kiedyś wydawało – je osłabić. To było ciekawe doświadczenie i miał zamiar szczególnie zapamiętać podobne uczucie.
Oczywiście, że chciał przebywać w jej towarzystwie jak najczęściej, jedno nie wykluczało w tym momencie drugiego. Nie w ich sytuacji, ale wszystko należało umiarkowanie dawkować i Rodriguez miał właśnie taki plan. Nagle zatrzymał się na moment i odsunął lekko od Iris. Wiedział, że tego raczej się nie spodziewa, ale on miał pewien pomysł, który tak nagle zaświtał w jego głowie.
- Poczekaj – mruknął i wstał dopiero w tej chwili orientując się jak bardzo przekrzywił mu się krawat a koszula jakimś dziwnym sposobem wyszła ze spodni. Pokręcił z uśmiechem głową i powstrzymał się od jej poprawiania. Wstał i włączył jakąś klimatyczną muzykę i spuścił rolety w oknach. Wszystko musiało być tak, jak to sobie ułożył w głowie i nie, nie miał zamiaru niczego póki co zdradzać. Wreszcie wrócił na miejsce zajmując się dokładnie tym samym, co przed chwileczką przerwał. Cóż, sprawy galaktyki będą musiały poczekać.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

10 lut 2015, o 22:34

Może tego nie okazywała, nie będąc z natury osobą wylewną w uczuciach, aczkolwiek tęsknota cholernie ją dręczyła. Na przestrzeni tych kilku tygodni nie potrafiły dojść ze sobą do porozumienia, dlatego też widok Rodrigueza dzisiaj, w Prezydium, przyjęła z nie małą ulgą. Obowiązki Radnej były sprzymierzeńcem w walce z pustką w apartamencie, która zaczęła jej jakoś tak przeszkadzać, choć wcześniej nie bardzo zwracała na nią swoją uwag, tyle że nie wszystko szło sobie zastąpić pracą. Nawet dla kogoś z zadatkami na pracoholika.
Bliska była wywróceniu oczyma, słysząc jego pewny siebie komentarz, tyle że Rodriguez ani myślał ją puszczać. A zachłanne pocałunki wcale nie przeszkadzały w najpierw gładzeniu policzka, a następnie błądzeniu po barkach, skoro od skóry dzieliła palce już tylko cienka warstwa koszuli. Gdyby pytać Fel o zdanie, mógł się od razu i jej pozbyć.
Zmrużyła oczy, kiedy Diego uciekł na kurtuazyjną odległość; wielce prawdopodobne, że liczyła na jakąś niewybredną propozycje, jak na przykład wpleciona między wiersze chęć zobaczenia zmian, które mogły zajść w sypialni, tyle że ten miał w planach coś innego, czego chyba się po Rodriguezie nie spodziewała.
Była kobietą. Obserwując rolety, które leniwie zaczęły zasłaniać wielkie na całą ścianę okna, swoją chyba po raz pierwszy odkąd tutaj zamieszkała została użyta opcja odcięcia pomieszczenia od świata zewnętrznego, a także inne przygotowania, w których się wcale nie spieszył, nie mogła się oprzeć wrażeniu, że to ten moment dobrze znany z ckliwych vidów. Podobne myśli z jednej strony potęgowały chęć parsknięcia śmiechem z faktu, że akurat o tym pomyślała, jak również sprawiały, że zrobiło się coś dziwnie tutaj gorąco. Diego był mistrzem w budowaniu napięcia, przeważnie szybko udawało się jej chociaż po części przejrzeć jego zamiary, teraz jednak zachowywał się tak irracjonalnie, że Iris została kompletnie zbita z tropu.
- Co Ty kombinujesz, Rodriguez?
Wyszeptała prosto w jego usta. Chyba nie dało się wyczuć w jej głosie jakiś śladów narastającej paniki? W końcu spokojne, bluesowe kawałki, które rozbrzmiały w rozmieszczonych w salonie głośnikach, mogły co nieco zamaskować.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

11 lut 2015, o 13:58

Zatrzymał się na moment i odwrócił w stronę Iris unosząc brwi.
- No co? Buduję nastrój, podobno wy, kobiety tak lubicie – uśmiechnął się. Może niepotrzebnie włożył tam „podobno”, przecież doskonale znał te niewerbalne przekazy i drobne niuanse, które powinny działać w takich momentach jak ten. Kiedy wrócił obok i był pewien, że wszystko jest jak trzeba uśmiechnął się trochę do siebie, trochę do Iris. Już nie chciał niczego odwlekać, ale też z drugiej strony nie zamierzał niczego przyspieszać. Kanapa wydawała się wygodna w sam raz, a już nie w takich warunkach przyszło mu spędzać miłe chwile. W razie czego zresztą od salonu do sypialni wcale nie było daleko, a Rodriguez już raz radną na rękach nosił. Chociaż może okoliczności były nieco inne, takie mniej nazwijmy to wymagające.
I kiedy wreszcie jego koszula przestała stanowić problem cała reszta przyszła bardzo naturalnie. Każdy ruch i każdy gest, który zdecydowanie nie potrzebował już żadnych dodatkowych słów i zapewnień o swojej tęsknocie.

Po wszystkim, nie wiedzieć, jakim cudem znaleźli się we wcześniej wspomnianej sypialni i Diego zamknął oczy z zadowoleniem gładząc dłonią plecy radnej. Było mu zdecydowanie dobrze i czuł, że chyba raczej nie tylko jemu w tej chwili. Po chwili otworzył oczy wpatrując się w sufit w zamyśleniu. Wciąż przed oczami miał pierwsze ich wspólne chwile i to wywołało na jego twarzy kolejny uśmiech. Wreszcie odwrócił się w stronę Iris.
- Co w końcu z tym naszym domem na Ziemi? – zapytał opierając się brodą o czubek jej głowy. Wciąż jeszcze było mu gorąco a oddech dopiero teraz zaczął wracać, do jako takiej normy. Było tak cudownie, że chyba lepszego momentu na rozmowę na ten temat nie mógł sobie wybrać. – Bo wiesz, kupiłem kawałek ziemi w Europie. Portugalia konkretnie, wiem, że nie konsultowałem tego z tobą, ale oferta była naprawdę idealna. W każdym razie całą resztę zostawiłem do obgadania. Cóż, właściwie też dlatego dziś tutaj jestem.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

13 lut 2015, o 22:03

Buduje nastrój. Gdyby nie sytuacja, Iris na pewno nie powstrzymałaby parsknięcia śmiechem. I o ile zachowanie Diega było w pełni zrozumiałe, tak jej myśli, których pęczek zaczął tworzyć wszelkie, możliwe scenariusza zasługiwały na wyśmianie. Może i pojawiło się małe ukłucie rozczarowania, aczkolwiek radna nie dała po sobie niczego poznać; tym bardziej, że bardzo szybko zatraciła się w tej całej namiętności ze sporą dozą tęsknoty. Naprawdę dobrze było go mieć ponownie przy sobie.

Odrzuciła blond loki na plecy, opierając się na łokciach. Iris leżała na brzuchu, niedbale przykryta kołdra i jak nie trudno szło się domyślić naga. Ubrania zgubiła gdzieś po drodze, mogła śmiało oskarżyć Rodrigueza o działanie z premedytacją, ponieważ teraz, kiedy będzie się musiała podnieść i przejść te kilkanaście metrów do łazienki, mężczyzna zyska niewybredny widok.
- Mieliśmy wrócić do tego tematu, kiedy oboje będziemy gotowi. Jesteś więc... zdecydowany?
Nie kupuje się domu dla zachcianki, nawet jeśli ma się sporo zer na koncie. A już na pewno nie zamierza się go z nikim dzielić, jeśli jakieś wątpliwości czają się w świadomości. Spojrzała uważnie na mężczyznę, który kontynuował, bo najwyraźniej dzisiaj był dzień niespodzianek; Iris nie znosiła tego typu prezentów, nawet jeśli przeważnie były one miłe. Wiązało się to z otwartą niechęcią do działania po omacku, na oślep, nie mając pewnego gruntu pod nogami. Ciężko było się jednak złościć na kogoś, kto właśnie Ci oznajmiał, że kupił kawał ziemi i chciałby, aby to miejsce stało się wasze.
- Portugalia? Nie jest to daleko od Londynu, lokalizacje więc wybrałeś dobrą. Nad morzem?
Chyba celowo trzymała go w tej niepewności, aczkolwiek sporo zdradzał ciepły uśmiech, będący wynikiem niejakiego rozczulenia zmieszanego z zaskoczeniem. Iris potrząsnęła głowa, to się dzieje naprawdę?
- Powiedz mi proszę, trzymasz coś jeszcze w zanadrzu? Czy to koniec prezentów na dzisiaj?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

18 lut 2015, o 19:44

Przeciągnął się cicho strzelając kręgami karku. Z twarzy wciąż nie schodził mu uśmiech i to dziwne, malujące się tam od pewnego czasu odprężenie. Zanim odpowiedział na pytanie Iris podciągnął jeszcze poduszkę wyżej opierając ją o zagłówek i podniósł się do pozycji półsiedzącej. Rzucił okiem po rozrzuconych po drodze ubraniach i pokręcił głową z niedowierzaniem. Ileż to odrobina tęsknoty potrafi zrobić z człowiekiem.
- Dużo o tym myślałem i … w sumie to byłby dobry punkt wypadowy, nie sądzisz? – odgarnął jej włosy z czoła i uśmiechnął się sunąc spojrzeniem po reszcie sylwetki, żeby odchrząknąć i wrócić wzrokiem z powrotem do oczu radnej. – Już pomijając fakt, że to coś poważniejszego skoro planujemy wspólny dom. Poza tym, chętnie od czasu do czasu wróciłbym na Ziemię, zaczynam mieć powoli dość Ilium.
Podniósł lewą rękę i założył ją sobie za głowę przez dłuższą chwilę wpatrując się w ścianę przed sobą. Wszystko zaczynało nabierać trochę innych kolorów niż na początku tego mu się wydawało. Nawet, jeśli wcześniej miał jakiekolwiek wątpliwości, to teraz przy Iris tutaj, na Cytadeli Rodriguez zdążył pozbyć się dosłownie wszystkich. I było mu z tym bardzo dobrze, w końcu w jego wieku już nawet należało się odrobinę ustatkować.
- Portugalia – powtórzył upewniając się i radną w tym, że właśnie w tym miejscu chciałby postawić im ten obiecany dom. – I nie morze. Lepiej. Ocean.
Wolną rękę wyciągnął przed siebie wykonując gest mający zapewne na celu zobrazowanie tej diametralnej różnicy pomiędzy oceanem a morzem.
- Będziesz mogła go urządzić, zaprojektować czy co tam, tak jak ty sama chcesz – wyszczerzył zęby poruszając przy tym znacząco brwiami. Sam pomysł mocno go ekscytował i Diego nie miał zamiaru wcale się z tym kryć. Ważne dla niego w tej chwili było to, żeby cała ta radość przeszła również na radną. – Ja mam tylko jeden warunek. Chcę jacht.
Przewrócił się na bok w stronę Iris i uniósł brwi w oczekiwaniu. Odpowiedź, jeśli taka w ogóle istniała, na ostatnie pytanie musiała zostać jeszcze przez chwilę tajemnicą.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

20 lut 2015, o 16:35

Nie mogła nie przyznać mu racji; łatwiej było zorganizować jej kilka dni na Ziemi, podczas których pracowałaby normalnie, doglądając tych samych spraw co na Cytadeli, niż wygospodarować czas na goszczenie na Illium. Ponadto przecież miał miejsce w ciągu roku szereg kilkunastu okoliczności, które i tak ściągałyby ją do Londynu bądź Waszyngtonu, dlaczego więc od razu nie zostać powiedzmy weekendu dłużej?
- Dawniej dżentelmeni pytali, czy aby kobieta chce zostać ich lubą zanim została postawiona przed jakąkolwiek podjętą decyzję oraz zanim otrzymała w prezencie dom.
Pozwoliła sobie zauważyć, ale jakiekolwiek udawana oburzenie nie mogłoby mydlić oczu. Nie zmienia to faktu, że nikt w przestrzeni nie uwierzyłby jej, gdyby zaczęła opowiadać o tym z jaką niespodzianą znalazł się tutaj mężczyzna.
- Ty, zmęczony illium? Naprawdę? Za każdym razem kiedy spacerujemy po Nos Astrze wydajesz się czuć tam jak ryba w wodzie. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że poważnie rozważasz wyniesienie się stamtąd?
Iris nie wstydziła się własnej nagości, dlatego też kiedy kołdra znacznie osunęła się w dół, kiedy radna wspinała się na zgięta w pół poduszkę, nie zwróciła większej uwagi na odsłoniętą skórę, w której czuła się nad wyraz dobrze. Wtuliła się w jego bok, nosem ocierając się o zagłębienie w szyi Diega. Lubiła zapach męskich perfum, a Rodriquez zawsze pachniał dobrze.
- A czy ten dom posiada własny kawałek plaży? Bo jeśli nie, naprawdę nie ma wielkiej różnicy czy to morze, czy ocean.
Machnęła rękę na jego żywą gestykulacje z rozbawieniem. Uśmiech jednakże szybko zastygł na jej twarzy, a grymas, który się przez niego pojawił, był nad wyraz... słodki, kiedy brało się pod uwagę wiek kobiety, która stroiła takowe miny.
- W obecnych czasach wszyscy raczej chcą mieć własne odrzutowce i co najmniej korwety, ale w porządku - będziesz miał swój jacht. Z załogą samych, dobrze zbudowanych mężczyzn bez koszuli.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

21 lut 2015, o 19:04

Przewrócił oczami. Naprawdę chciała mu teraz robić wyrzuty na temat tego jak bardzo niedżentelmeńsko zachował się kupując im kawałek ziemi na pod dom? Ich wspólny jakby nie patrzeć kawałek czegoś poza apartamentami tutaj czy na Ilium, gdzieś gdzie oboje będą mogli zapomnieć o swoich sprawach bizesowo-politycznych i zwyczajnie od wszystkiego odpocząć.
- Wszystko przez ciebie pewnie – uśmiechnął się opierając policzek na o jej głowę i zaciągnął się delikatnie zapachem włosów Iris. Dokładnie pamiętał go z ich poprzednich spotkań i to była jedna z rzeczy, które tak bardzo na niego działały. – Wyniesienie to za dużo powiedziane, ale powiedzmy, że ograniczenie kontaktów byłoby całkiem wskazane.
Zarzucił sobie jedną nogę na kołdrę poprawiając ją na tyle, żeby wciąż pozostać przyzwoicie przykrytym, chociaż gdyby ktoś go zapytał zapewne nie widziałby w tym najmniejszego sensu. Teraz jednak wydawało mu się, że tak trzeba i to właśnie będzie właściwe.
- No proste, przecież w innym miejscu bym nie kupował ziemi żeby postawić na niej dom. Plaża jest obowiązkowa tak samo jak i jacht – zrobił naburmuszoną minę na kolejne jej słowa, chociaż wewnątrz Rodrigueza panowało czyste rozbawienie. Dobrze ją znał i doskonale wiedział, że nie odpuści okazji, żeby w jakiś sposób nie wyperswadować mu pomysłu z jachtem. Zagrywka z załogą była właśnie jednym z takich sposobów. Diego pokręcił głową z dezaprobatą i westchnął.
- Nie potrzebuję tam całej załogi, sam sobie poradzę – przejechał palcem od jej biodra po ramię. – Chyba, że tobie jeden półnagi mężczyzna na pokładzie będzie mało.
Potem wygrzebał się spod kołdry, wsunął spodnie na siebie i podniósł się z łóżka. Nie powiedział ani słowa, ale zniknął za drzwiami na kilka krótkich chwil, by po ich upływie wrócić do sypialni z dwoma filiżankami kawy. Jedną z nich podał Iris a drugą oparł sobie na brzuchu wcześniej kładąc się na swoim poprzednim miejscu. Tak bardzo nie miał ochoty w tej chwili nigdzie się ruszać. Zapach kawy, cichy apartament i kobieta przy boku było zdecydowanie tym, czego w tej chwili było mu trzeba i nie miał prawa na nic narzekać.
- Będziesz musiała zrobić sobie chwilę wolnego, żebyśmy mogli obejrzeć to miejsce – powiedział po uprzednim upiciu kilku łyków z filiżanki. Zapach mocnego espresso momentalnie uderzył go w nozdrza, aby potem rozlać się ciepłym płynem w klatce piersiowej. – Załatw sobie jakąś konferencję w Londynie, Vancouver czy gdziekolwiek.
Jego omni-klucz odezwał się cichym piknięciem, po czym Rodriguez zmarszczył brwi.
-Jak zwykle w odpowiednim momencie... - wstał i ze zbolałą miną spojrzał na Iris. - Wybacz... Pilne, bardzo.
W mgnieniu oka ubrał się, pożegnał długim pocałunkiem i wyszedł. Sprawy biznesowe czy inne nie mogły czekać.

z/t
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

24 lut 2015, o 20:27

Miał racji; ze wszystkich rzeczy, na które Iris mogła mieć teraz ochotę, przekomarzanie znajdowało się gdzieś daleko w tyle. Powiedzmy że nie przywykła do tak... rozrzutnych prezentów, a i świadomość na to, na co się godziła robiła swoje.
Powinna mu chyba powiedzieć, że jest kochany, prawda? Ale ograniczyła się tylko do wtulenia policzka w dłoń, która następnie uciekła bawić się kosmykami jej włosów i owijać je sobie na palce. Zaczynała się jej podobać ta druga, nieoficjalna twarz Rodrigueza.
- Diego, dlaczego nie powiesz wprost, że nie możesz usiedzieć w swoim biurze kiedy ja jestem tutaj na Cytadeli?
Jawnie prowokowała i wcale nie potrzebowała do tego celu odsłaniać większe partię skóry. Lekko zadarła głowę, łapiąc jego spojrzenie i uśmiechając się tak rozbrajająco, że nawet gdyby nie odpowiedział, mogła się domylić co powstrzymał gryząc się w język.
- W porządku. Powiedzmy, że zgodzę się na jacht, skoro tak bardzo potrzebujesz tej zabawki, tylko wtedy jak dobrze to interpretuje ja również mam prawo prosić o jakąś?
To, że przemilczała wspomnienie o załodze, o nim na pokładzie, miało swój ukryty cel, o którym oczywiście nie śpieszno było jej mówić; i kiedy ten zbierał się z łóżka, Iris leżała jeszcze chwilę w miękkiej pościeli poważniej zastanawiając się nad tym czy tak mógłby wyglądać prawie każdy jej dzień. Zapach świeżo parzonej kawy zdarł się przez rozsuwane drzwi do środka, pociągnęła nosem i w końcu również się podniosła, choć ciężko było walczyć z pociągającym rozluźnieniem. Z szafy wyciągnęła szlafrok, którym przewiązała się w pasie. W lustro nawet nie spojrzała, bojąc się tego... roztrzepanego odbicia.
- Moja ulubiona.
Nie było to ani pytanie, ani stwierdzenie; ucałowała jego polik, zabrała jeden kubek i usiadła na brzegu, pociągając od razu spory łyk. Zdecydowanie można byłoby odnieść wrażenie, że ledwo co się obudzili po całej nocy, choć tak naprawdę dzień zaczynał się kończyć, już i tak przygasło sztuczne światło, które padało zawsze na Prezydium.
- Zobaczę go dopiero na Ziemi? Nie masz żadnej projekcji?
Zanotowała w pamięci, aby przy najbliższej okazji sprawdzić w ambasadzie harmonogram na ten miesiąc, gdyż wiele na to wskazywało, że nadarzy się okazja, aby znaleźć się właśnie w Londynie; Iris zawsze na ostatnią chwilę potwierdzała swoją obecność, skoro do tej pory nie odmówiła to wciąż kilka zaproszeń będzie figurować w internetowej skrzynce kontaktowej.
- Właściwie kiedy nauczyłeś się sterować jachtami? To hobby, o którym raczej niewiele mówisz?

Nie skomentowała tego, że w jednym momencie był już na nogach i wyszedł. Iris z kolei pozostało bez szemrania wrócić do przerwanych, zawodowych obowiązków i nie myśleć nad pobudkami Rodriqueza.

zt
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

8 mar 2016, o 17:21

Przeszła przez próg, za którym od razu zrzuciła z nóg ciężkie buty i zarzuciła żakiet na wyższą szafkę. Apartament prezentował się dokładnie tak, jak przedwczoraj, kiedy w pośpiechu wrzucała do walizki jeszcze kilka pominiętych przy pakowaniu się rzeczy. Wielce prawdopodobne, że teraz lezą gdzieś na dnie oceanu.
Przeciągnęła się leniwie. Czuła, jak protestuje każdy krąg kręgosłupa z osobna, acz udała, że nie słyszy tych podszeptów sugerujących przytulenia się tylko na godzinkę do miękkiej, pachnącej poduszki. Nic z tych rzeczy. Iris nastawiła kawę i w oczekiwaniu na to, aż automat wypluje kubek świeżo zmielonej, parujących kawy z dodatkiem mleka, przez chwilę wsłuchiwała się w nadawane właśnie wiadomości galaktyczne.
Telewizje wyłączyła w momencie, w którym w końcu usiadła na kanapie. Kawę odłożyła chwilowo na bok, sięgnęła miast tego po darapad. Proces uzyskiwania dostępu był żmudny, ale znajomy, dlatego też bez szemrania wprawiła wszelkie, wymagane dane, a także pozwoliła na skany oraz zatwierdzenie autentyczności jej skromnej osoby, choć zniecierpliwienie wzrastało proporcjonalnie do czasu oczekiwania. Nie szyfruje się tak zawzięcie informacji banalnych. Wielce prawdopodobne, że dlatego wstrzymała oddech kiedy w końcu dane zostały wyświetlone. Charakterystyczna poświata rzuciła cień na jej lica, a sama Iris zmrużyła oczy, kiedy przeskakiwała spojrzeniem z linijki na linijkę.
Podkreśliła słowa-klucze, które od razu przykuły jej uwagę, ale chwilowo nie zatrzymywała się na nich, tylko sunęła dalej. Wróci do nich zapewne. Wróci i to nie raz, co uświadomiły jej bezczelnie prosto w twarz bijące oznaczenie wyłącznie do Twoich oczu.
Być może wahała się przez chwilę, ale końcem końców kliknęła, co by kontynuować i załadować pliki, które prawdoppdobnie już za moment zdepczą resztki nadziei na spokojny, może nawet melancholijny - bo o dziwo zatęskniła za rutyną - wieczór.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

13 mar 2016, o 21:46

Po potwierdzeniu kolejne informacje o tajnej wyprawie zalały ekran w gabinecie Radnej. Po tym jak dawno temu koncerny górnicze porzuciły AZ-99 nikt nie interesował się tą planetą. Jednak dwa lata wstecz ExoGeni odnalazła na Feros informacje jakoby zapomniany proteański obiekt X-239 na powierzchni planety, miał być prastarym ośrodkiem wojskowym. Od tamtej pory wysłano na AZ-99 sześć prywatnych ekspedycji badawczych. Żadna z nich miała nie powrócić, prócz jednej pracownicy ExoGeni, Carie Tayley, ludzkiej pilotki ostatniej, szóstej ekspedycji. Jednak i o tej kobiecie słuch po powrocie zaginął.
Rada postanowiła zrobić coś z niebezpiecznym obiektem i zaginięciami, zezwoliła na zbadanie sprawy Hierarchii Turian. Iris mgliście przypomniała sobie tę decyzję, była jedną z setek jakie dawały Radnym do podpisu rozmaite departamenty Przestrzeni Rady.
Jak można było się zorientować już po składzie misji, który przeczytała przed chwilą - nie odbyło się bez członków wysłanych z ramienia Cytadeli. Przewodnikiem po planecie była Olga Sidorchuk, funkcjonariuszka SOC wyposażona we wszystkie informacje, jakie zebrano dotąd na temat planety AZ-99. Była też Tela Vasir, Widmo asari z ramienia Rady, oraz turiański porucznik Viyo, który co prawda podległy był Hierarchii, ale również sprawdzany był pod kątem kandydatury na Widmo.
Iris mogła zobaczyć, że sam obiekt X-239 , na bardzo ogólnikowych planach i przekrojach, wyglądał jak wielopoziomowa masywna piramida schodkowa. Kolejne podziemne poziomy wydawały się być lustrzanym odbiciem powierzchni i ciągnęły się pod poziom gruntu.
Okolica była poprzecinana podziemnymi tunelami, które pozostawiły po sobie koncerny górnicze. Misję badawczą piramidy komplikowały okoliczności takie jak specyfikacja materiałów z których wzniesiono X-239. Ziemscy naukowcy określali obiekt mianem "Klatki Faradaya" - to znaczy, że nawiązanie łączności ze światem zewnętrznym nie było możliwe wewnątrz obiektu. Kolejnym utrudnieniem dla każdej potencjalnej ekspedycji były agresywne drapieżniki żerująca na powierzchni planety, jak również silnie trująca atmosfera.

Radna wgłębiła się w samo sprawozdanie z misji. Zespół, dowodzony przez kapitana Hierarchii Vallokiusa, radził sobie całkiem sprawnie natrafiając na kolejny ślady i ciała poprzedniej ekspedycji badawczej. Szybko wyciągali wnioski jak radzić sobie w niebezpiecznym środowisku, by nie podzielić losu poprzedników.
Wątpliwości zaczęły się, gdy odnaleźli ukryte ciało ludzkiej pilotki szóstej ekspedycji na AZ-99, Carie Tayley. Pracownica ExoGeni, według dotychczasowych danych Cytadeli, miała wrócić żywa z wyprawy. Wszystko komplikował fakt, że nie zginęła na skutek nieprzyjaznego środowiska planety, lecz od precyzyjnie wymierzonej kuli karabinowej.
Gdy część naziemna ekspedycji kapitana Vallokiusa dostała się wreszcie do szybu prowadzącego w głąb piramidy i udało się oczyścić ją z drapieżników, wypadki nabrały niespodziewanego biegu. Wysłannicy Rady stanęli twarzą w twarz z... Generałem Adiustorem Valokarrem. Czy naprawdę chodziło właśnie o TEGO Valokarra? Iris doskonale wiedziała z historii, że był to zasłużony weteran Hierarchii Turian, uznawany za poległego podczas wojny Pierwszego Kontaktu... "Incydentu przy Przekaźniku 314", jak do dziś uczyły podręczniki historii turian. Generał, teraz posunięty w latach, mimo podeszłego wieku i zmęczenia ział szczerą nienawiścią do ludzi.
Zespół szybko kompletował nowe elementy układanki.
Kompleks mieszczący się pod proteańską piramidą, wykorzystujący stare tunele górnicze, był ośrodkiem badawczo-wojskowym Przymierza, z czasów Wojny Pierwszego Kontaktu. Placówką zupełnie zapomnianą, w której przez dekady pracownicy Przymierza (szacuje się kilkadziesiąt osób personelu) prowadziło do niedawna eksperymenty nad kilkoma tuzinami turiańskich jeńców. Przez te lata zarówno wśród ludzi jak i turian dorastały nowe pokolenia, nie znające zupełnie zewnętrznego świata.
Oddział Vergulla Vallokiusa trafił w sam środek małej turiańskiej rebelii. Na skutek tąpnięcia podziemnych chodników jeńcom udało się zbiec z ludzkich więzień, z genarałem Valokarrem na czele.

Iris miała jeszcze część raportu do przeczytania, gdy na sąsiednim wyświetlaczu zamrugał napis informujący o przybyciu wiadomości od jednego z członków Rady Cytadeli. To była Radna Esheele, zgadzała się na spotkanie przed zebraniem całej Rady i proponowała jako miejsce jedno z pomieszczeń prywatnych w pobliżu sali posiedzeń. Tymczasem gdzieś w tle, w wiadomościach nadawano informacje o kwarantannie w Lyesii, miasteczku w pobliżu Nos Astry, gdzie odkryto wirusa atakującego prawdopodobnie istoty o prawoskrętnym DNA. Po chwili spiker wrócił do rozważań o tym, co mogło spowodować tsunami na Pinie i poinformował, że Radna Fel jest już cała i zdrowa w Wieży Cytadeli.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

16 mar 2016, o 11:59

Ściana tekstu była zapowiedzią, że przed Iris długa i szczegółowa lektura, dlatego też podciągnęła pod siebie kolana, wygodniej rozsiadając się na kanapie. Nie była to dobra książka ani ciekawy vid, nie mniej domagała się dłuższej uwagi a co za tym szło, nie widziała sensu tkwienia na baczność przez cały ten czas.
Obiekt X-239, obiekt X-239… Jak przez mgłę kojarzyła tę wydawałoby się mało istotną decyzję, która dała wszelkie uprawnienia Hierarchii Turian do rozpoczęcia działań. Nie była pewna, czy ta przesłała jakiekolwiek raporty końcowe, aczkolwiek coś jej mówiło, że ta odpowiedź będzie tutaj.
Rzuciła okiem na nazwiska, podkreślając zarówno Widmo, jak i kandydata Hierarchii, który był dla Fel przynajmniej jak na razie anonimowy. Na wizualizacji samego obiektu zatrzymała się na dłużej. Było w tym coś, co cieszyło oko pod względem estetycznym, nasuwając skojarzenia egipskich piramid. Obracając z każdej strony, uśmiechnęła się pod nosem i wróciła do przerwanej lektury.
Kolejnym podkreśleniem było nazwisko martwego, ludzkiego pilota oraz opis tego, jak zginął. Wielce prawdopodobne, że stanie się później słowem kluczem… Zaraz, zaraz. Valokarr? Być może nazwisko to nie budziłoby aż takich kontrowersji, gdyby nie fakt, że Iris była córką admirała Przymierza Układu. I o Wojnie Pierwszego Kontaktu – przynajmniej jednostronnie – nasłuchała się sporo. Co weteran wojenny robił na obiekcie X-239? Na chwile przerwała, co by potrzeć oczy i upić łyk kawy. Dobrze, że przełknęła nim wróciła do tekstu.
Placówka Przymierza. Eksperymenty na turian. Brzmiało abstrakcyjnie w związku z współczesnym kierunkiem polityki, którą propagowało Przymierze Układu. Iris zakreśliła duże kółko na tych zdaniach. Pierwszy raz miała styczność z takimi doniesieniami. I albo ktoś ładnie kłamał jej prosto w oczy, albo działał poza jurysdykcja admiralicji. Niecierpliwie chciała przejść dalej, tyle że przerwał ją komunikator. Chcąc nie chcąc, zerknęła na drugi wyświetlacz. Pośpiesznie odpisała Radnej, że to bardzo dobra sugestia i będzie tam na nią czekać. Mimochodem jej uszy wyłapały doniesienia o wirusie. To również należało zapamiętać.
Kiedy klikała dalej, wstrzymała oddech. Czego się spodziewała? Ciężko powiedzieć, bo wciąż nie wiedziała jak ma to interpretować
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

19 mar 2016, o 21:18

Radna zagłębiła się ponownie w raport Teli Vasir. Według zdobytych przez Widmo informacji ośrodek Przymierza, który odkryli pod X-239 miał przetrzymywać turian w celu opracowania śmiertelnej broni biologicznej zdolnej odwrócić losy Wojny Pierwszego Kontaktu. Projekt ów określono kryptonimem "Exodus". Dane te potwierdziła ocalała pracownica ośrodka - Lindsay Forest. Kobieta była pracownikiem naukowym, a jej młody wiek wskazywał, że musiała urodzić się już w zamkniętej placówce badawczej.
Forest zeznała fakt licznych, często brutalnych eksperymentów na dziesiątkach turian, które przeprowadzono w ramach projektu "Exosus" przez około trzydziestu lat. Wiele z tych eksperymentów kończyło się śmiercią tak dorosłych jak i turiańskich dzieci, które rodziły się w więzieniach kompleksu badawczego.
Gdy oddział kapitana Vallokiusa dotarł pod piramidę natrafił na turian, którzy podnieśli bunt. Dowództwo ośrodka postanowiło wtedy zakończyć projekt "Exodus". Jak zeznała Forest już cztery miesiące temu wyhodowali wirusa opartego na piranozowym RNA i dołożyli wszelkich starań, by żerujący na lewoskrętnym DNA mikrob (który przejmował minerały nosiciela, wypłukując je ze składników odżywczych i witamin) był odporny na próby szczepień.
Dlaczego zatem zwlekano cztery miesiące z zamknięciem ośrodka? Turiański siedmioletni chłopiec, którego zdrobniale nazywano "Mat", okazał się być całkowicie odporny na działanie wirusa. Naukowcy, którzy pracowali nad Exodusem chcieli poznać naturę tej niezwykłej odporności. Przypisywali ją pewnej wadzie genetycznej małego turianina.
Tymczasem turiański bunt przyspieszył najwyraźniej decyzję o zakończeniu projektu. Dowództwo ośrodka postanowiło się ewakuować wraz z młodym nosicielem wirusa. Zapoczątkowanie procedury wysadzenia placówki odblokowało promy ewakuacyjne, z których teraz można było skorzystać. Szeregowi pracownicy placówki i pozostali przy życiu turianie mieli zostać pogrzebani pod gruzami.
Tela Vasir zwracała również uwagę na postawę Lindsay Forest, która skrycie pomagała więzionym turianom, jak również sprzeciwiała się nieludzkim eksperymentom na obcych. Za swoje czyny młoda kobieta została skazana przez przełożonych na śmierć, jednak wyroku nie zdążono wykonać. Odział Vergulla Vallokiusa uwolnił więzioną Forest i wsparł uwolnionych turian generała Valakorra w walce z wycofującą się do promów ochroną ośrodka Przymierza.
Sam Adiustor Valakorr, według raportu, ział nienawiścią do ludzi, choć po tym co przeżył wydawało się to uzasadniane, to współpraca z nim była utrudniona. Generał wielokrotnie domagał się rozbrojenia funkcjonariuszki SOC, Olgi Sidorchuk, i skrępowania jej. Nie przyjmował do wiadomości, że ludzkość jest dziś szanowanym członkiem Rady Cytadeli i uważał, że tam, w tunelach AZ-99 wszyscy są w strefie wojny Przymierza z Hierarchią.
Widząc nieprzejednaną postawę generała i wiernych mu turian Tela Vasir zdecydowała się na niespodziewane i kontrowersyjne posunięcie. Odcięła siebie, Viyo i Foster pancerną szklaną grodzią w centrum dowodzenia ośrodka i wzięła małego Mata za zakładnika. Wymusiła na generale zaniechanie zabranie Lindsey Forest przed oblicze Hierarchii, oraz młodego nosiciela wirusa. Swoje postępowanie Widmo motywowała bezpieczeństwem galaktycznym i chęcią pozostawienia całej sprawy Radzie Cytadeli, a nie wyłącznie Hierarchii Turian. Porucznik Viyo oraz Olga poparli działania Widma, natomiast kapitan Vallokius wziął stronę generała i nakazał porucznikowi Viyo powstrzymanie Widma. Viyo odmówił wykonania rozkazu. Wściekły, i bezsilny wobec szantażu generał odebrał posunięcie asari jako zdradę i zastrzelił rozbrojoną przez swych żołnierzy Olgę Sidorchuk.
Raport kończył się opisem odlotu Vasir, porucznika Viyo, oraz Forest wraz z małym Matem. Użyli jednego z promów ewakuacyjnych walącego się ośrodka Przymierza. Oddział kapitana Vallokiusa zaś odleciał z generałem i dwójką jego podkomendnych weteranów na Palaven, przed oblicze władz Hierarchii.

No cóż, Irsi mogła dłubać dalej w poszukiwaniu dalszych informacji w plikach towarzyszących raportowi, lub udać się na spotkanie z radną salarian. Radna, jak podała przez prywatną wiadomość, udała się już do prywatnych pomieszczeń w wieży, przy sali posiedzeń.
Tymczasem sekretarka Ambasady Ludzkości podała, że Cytadela wciąż nie posiada informacji co do zaginionych Zacharego Bungalowa oraz Yuri Wasiliewa.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

25 mar 2016, o 16:12

Eksperymenty. Turianie. Placówka pod jurysdykcją Przymierza. Nie pasowało jej to. Kuło w oczy. Kłóciło się ze sobą. Iris nie była naiwna, nie mniej łudziła się, że TAKIE rewelacje nie umknęłyby jej uwadzę.
Potarła oczy. Eksperymenty na żywych turianach. Brzmiało jak idealny pretekst do wzniecenia wojny na skalę tej Pierwszego Kontaktu... No właśnie. Przed oczyma wróciła jej beznamiętna twarz turiańskiego radnego. Musiał już wiedzieć, albo przynajmniej miał szczątkowe informacje. Dłuższą chwilę wlepywała jeszcze oczęta w wyświetlacz. Po raz drugi, trzeci, czwarty czytała tę samą treść. Nic się nie zmieniło. Kapitana Vallokiusa - kolejne zaznaczenie. Tymczasem oderwała się na moment i wklepała w bazę miano Widma, co by sprawdzić gdzie obecnie znajduje się autorka tego raportu. Do Iris wciąż wiele z tego bądź co bądź jednoznacznego przekazu nie docierało. Przymierze nie mogło się szykować do wojny.
Musiała wstać, zmęczona natłokiem informacji. Bardzo paskudnych informacji. Wykonała kilka okrążeń wokół pokoju, depcząc dywan. Ten pochód przerwała wiadomość nadana z Ambasady. Niezidentyfikowani nie brzmiało tak, jakby chciała usłyszeć. Trudno. Będzie musiała odwlec w czasie prywatne przysługi.
Odechciało się jej kawy. Ale nim wyszła z apartamentu, usiada do swojego komunikatora i wykonała logowanie do baz Przymierza. Po przejściu uwierzytelnienia, które wystawiły jej cierpliwość na kolejną próbę, pospiesznie wpisała w wyszukiwarkę frazę taką jak ośrodek Przymierza X-239, Exodus, Lindsay Forest, Adiustor Valakorr.
Szybciej, przeklęte łączę, pośpieszała w myślach Iris mielenie wyników. Bo jakieś musiały być, prawda? Choć po cichu, w duchu, błagała aby nic nie zostało znalezione. A to wszystko okazało się mało śmieszną propaganda. Choć raz chciała się poczuć jak naiwna młódka, bo w obliczu prawdy, znalazłaby się miedzy młotem a kowadłem.
Wyświetl wiadomość pozafabularną
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

27 mar 2016, o 15:46

Lokalizacje Widm były utajnione dla zwykłych śmiertelników, ale login Radnej pozwalał na sprawdzenie niemal wszystkich danych w systemie Cytadeli. Iris wprowadziła imię "Tela Vasir" i po chwili weryfikacji wiedziała już, że autorka raportu wydarzeń na AZ-99 została wysłana z misją na Illium wraz z porucznikiem Vexem Viyo. Zlecającym zadanie była Radna Irissa. Misja miała na celu dotarcie do osoby, która podszywała się pod Carie Tayley, pilotkę szóstej ekspedycji, której ciało znaleziono ukryte w obozie przy piramidzie.
Następną zagadkową sprawą, którą próbowała odnaleźć Iris był tajemniczy "Projekt Exodus". Po wpisaniu tych słów system Przymierza wydawał się w pierwszej chwili zaskoczyć i odnaleźć zadane hasło, jednak w mgnieniu oka Fel została wyrzucona do strony głównej. DANE USUNIĘTE - obwieścił tylko lakoniczny komunikat błędu. Cały proces powtórzył się gdy Radna próbowała zdobyć informacje na temat obiektu X-239.
Kolejną poszukiwaną była Lindsay Forest. Tutaj uparta maszyna była nieco bardziej skłonna do współpracy, bo wypluła całą masę osób o tym imieniu i nazwisku. Iris musiała trochę pogłowić się odsiewając dzięki współpracy WI kolejne kobiety nie pasujące do opisu i nie mogące mieć nic wspólnego ze sprawą. Gdy wydawało się, że niczego już nie znajdzie, maszyna podsunęła ostatni krótki wpis - Lindsay Forest - córka Richarda i Ann Lindsay, pracowników naukowych Przymierza. Ich biografie nie wyróżniały się jakoś szczególnie - zdolni biologowie pracujący na etacie dla rządu. W okolicy Wojny Pierwszego Kontaktu zostali oddelegowani do pracy dla tajnej placówki. Nie było jednak żadna wzmianki o tym co to za ośrodek. Lindsay Forest musiała mieć wtedy osiemnaście lat, to wszystko co udało się odnaleźć na jej temat.
Generała Adiustor Valokarr w kartotekach Przymierza nie miał zbyt obszernego pliku. Ot, turiański weteran, który uznany został za poległego w czasie Wojny Pierwszego Kontaktu. Prowadził flotę do ataku na Shanxi, ciała nie odnaleziono. Było za to sporo odnośników do materiałów w Extranecie związanych z biografią generała i jego licznymi dokonaniami dla Hierarchii. Z tego co Iris mogła zobaczyć na widach, Valokarr był wielokrotnie odznaczany za życia i upamiętniany przez turian po śmierci. Jego pomnik stał nawet w akademii wojennej na Cipritine.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

7 maja 2021, o 13:57

Dochodziła północ kiedy dźwięk omni-klucza Iris przerwał błogi spokój w apartamencie. Wył przeraźliwie w związku z tym nie sposób było nie zwrócić na niego uwagi. Gdy radna sięgnęła by odebrać połączenie po drugiej stronie odezwał się znajomy głos.
- Komandor Jeremy Muscow. Proszę wybaczyć porę pani Fel, mamy tutaj pilną sprawę, która wymaga interwencji Rady – jego głos drżał bardzo delikatnie, aczkolwiek wprawne ucho mogło swobodnie wychwycić ten niepokój. Po chwili wahania dodał jeszcze nieśmiało: - Teraz.
Nie bardzo czekając na odpowiedź radnej komandor rozłączył się bez podania szczegółowych informacji. Iris mogła kojarzyć nazwisko z pionem dowodzenia jednostek specjalnych „Eagle Eye”, które specjalizowały się w szeroko pojętych akcjach zwiadowczych. Wiadomo było, że jednostka „E” miała bardzo szeroki zakres działania, dlatego ciężko byłoby zgadnąć o co dokładnie mogło chodzić komandorowi. Na szczęście niemalże w chwili, kiedy radna mogła się zacząć zastanawiać i łączyć fakty na omni-klucz przyszła wiadomość.
Spotkanie sztabu kryzysowego, za piętnaście minut w Sali Posiedzeń Rady.
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2199
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: here we go again
Kredyty: 106.760
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

7 maja 2021, o 17:07

Pogoń? Ucieczka? A może balansowanie na granicy krokiem eleganckiego walca? Nie pamiętała, co śniła dzisiejszej nocy, ponieważ w momencie nawiązania połączenia, jej omni-klucz odpowiedział skutecznie wyrywając Iris z objęć Morfeusza. W mgnieniu oka, zerwała się z łóżka, stając się przytomną oraz trzeźwo myślącą.
Spojrzała, czyje imię pojawiło się na wyświetlaczu, po czym bez większej zwłoki, odebrała. Wsłuchiwała się w głos Muscowa, ciekawa, czy jego ton zdradzi więcej, czy jednak szale przechyli żołnierski rygor oraz wyuczone opanowanie nawet w sytuacji, w której śmierć patrzyła się wojskowym prosto w oczy.
- Oczywiście. Jesteście na Cytadeli, komandorze, czy przygotować holoprojektor do swobodnej rozmowy? - mówiąc, jednocześnie rozsyłała już polecenia, najprawdopodobniej stawiając na nogi cały sztab, który tak, jak ona, po cichu liczył na spokojną noc. Prośbę o powiadomienie pozostałych Radnych oraz zebranie ich w Sali Posiedzeń posłała w eter z priorytetową kolejnością, a gdy Jeremy odmeldował się zapominając o manierach, co Iris wytłumaczyła dobie powagą sytuacji, z głuchym westchnieniem opadła na poduszki. Dała sobie dosłownie ułamki sekund na to, aby otrzeć z oczu resztki zmęczenia, po czym z niejakim utęsknieniem, wyplątała się od pieleszy.
Ponieważ miejsce na łóżku obok było puste, co dostrzegła niemalże od razu po pobudce, zaścieliła je. W drodze do łazienki, naciągnęła na siebie szlafrok. Szła, uważając, aby o nic się nie potknąć. Wszystko musiało działać jak dobrze naoliwiona maszyna, ponieważ na jej omni-klucz spływały kolejne powiadomienia, w tym jedne od Radnego. Szybcy są przemknęło jej przez myśl w momencie, w którym zimna woda rozchlapała się po jej twarzy. Ogarniała się w pośpiechu, zaczesała jeszcze wilgotne po szybkim prysznicu włosy w koński ogon, z kolei szpilki zgarnęła do ręki. Ubrała je po drodze, tak samo jak poprawiła apaszkę czy wygładziła spódnicę.
Przechodząc przez pokój dzienny, dostrzegła oraz usłyszała drzemiącego na kanapie Matthewa. Zatrzymała się w połowie kroku, podnosząc oczy na zsuwającą się z kanapy sylwetkę. Bez słowa naciągnęła na Tarczansky'ego koc, a także dotknęła ustami jego policzka. Kiedy kładła się spać, ten był jeszcze na Venus. Wieczna kalibracja, optymalizacja i dopieszczanie systemów. Były chwile, kiedy pozwalała sobie na niewinny żarcik, iż Tarczansky lepiej dba o statek niż o nią... Naturalnie, takie uwagi pozostawały w sferze żartów.
- Matt? Śpisz? - subtelnie, trąciła jego ramię. - Muszę wyjść na chwilę... Pewnie dłuższą. Zwołali sztab kryzysowy, stało się coś złego. Jeszcze nie znam szczegółów, dzwonił sam Muscow... Ale Ty śpij. Chociaż jedno z nas się wyśpi - zanim zdążył wymamrotać cokolwiek składnego, Iris była już w wyjściu. Skinęła funkcjonariuszom SOC warującym po drugiej stronie drzwi i szybkim krokiem ruszyła do windy, nie zapominając wsunąć nóg w buty. Zapewne, zanim jej palce musnęły szklany, dotykowy ekran, już na pamięć wybierając piętro, otaczał ją już cały wianuszek asystentów pełnych tak samo ponurych obaw, co ona sama.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Matthew Tarczansky
Awatar użytkownika
Posty: 339
Rejestracja: 23 lis 2014, o 20:31
Miano: Matthew Tarczansky
Wiek: 32
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Oficer Techniczny
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 35.880
Medals:

Re: [WIEŻA CYTADELI] Apartament Radnej

25 cze 2021, o 22:29

Mieszkanie w Kręgu Prezydium miało swoje plusy dodatnie i biorąc tylko je pod uwagę, można było uznać to za raj na...pewno nie na Ziemi, a na Cytadeli. Wszystko co najlepsze na stacji znajdowało się właśnie tu. Mowa tu o klubach, restauracjach, ochronie i najważniejszych osobistościach ze świata polityki i show-biznesu. Nie było chyba osoby w galaktyce, która nie chciałaby spędzić tutaj choćby pięciu minut. Poczuć wagi tego miejsca, splendoru i prestiżu bijącego z każdej ściany i hologramu. Jednak biorąc pod uwagę istniejące rzecz jasna, plusy ujemne - ta część Cytadeli zamieniała się w tą nieatrakcyjną. Co prawda, wszystko to subiektywną oceną Matthew'a, a jako człowiek, który rzucił swoje wystawne życie i zamienił je na obskurny apartament w Chicago oraz pracę na statku serwisowym, na którym warunki były niemal ascetyczne - nie powinien się wypowiadać w tej kwestii. Dla niego zawsze było za dużo, za cicho, za spokojnie i zbyt przestronnie. Na samym początku swojego pomieszkiwania u Iris, Matt traktował to miejsce jako więzienie. Agenci SOC czaili się niemal w każdym rogu, krzywe i baczne spojrzenia były czymś do czego musiał się przyzwyczaić, dodatkowo, niektóre osoby z bliskiego otoczenia Radnej, traktowały Tarczansky'ego jako zły PR i w związku z tym nie mógł liczyć na ich przychylność czy dobre słowo.
Kilka miesięcy później, sprawy przybrały nieco inny bieg. Zadomowił się tu bardziej i bijące wówczas po oczach aspekty życia Prezydium, teraz stały się dla niego neutralne, niemal jak powietrze. Większość oficerów SOC była z nim na Ty. Wracając z doków, czasem zatrzymywał się na ćmika, omawiając przy tym bieżące sprawy w sporcie oraz innych sprawach "najwyższej" wagi.
Wrócił po 10 godzinach, co biorąc pod uwagę jego możliwości, było to wyjątkowo wcześnie.
Minął próg apartamentu bardzo dziarskim krokiem, gwiżdżąc przy tym pod nosem "Deszczową Piosenkę". Zdjął buty i następnie ruszył w stronę aneksu kuchennego. Zrzucił przewieszoną przez ramię sportową torbę i położył ją na blacie. Wyciągnąwszy z torby brudne pojemniki po jedzeniu i wsadzeniu ich do zmywarki, odniósł ją do swojej szafy w holu. Był święcie przekonany, że w tej chwili był sam w domu. Iris zazwyczaj o tej porze, dopiero zaczynała myśleć o tym, by wrócić do apartamentu. Czy mu to przeszkadzało? Tak i nie. Matt doskonale rozumiał wagę jej stanowiska i fakt, że jej życie musiało być podporządkowane pod jej obowiązki. Niemniej jednak, w takie wieczory jak te chciał najzwyczajniej w świecie spędzić trochę czasu ze swoją ukochaną. Obejrzeć durny serial lub zwyczajnie porozmawiać. Na szczęście, Tarczansky był pracoholikiem i zazwyczaj wracał o podobnych, a czasem nawet późniejszych godzinach od Radnej. Korzystając z tej chwili nieobecności, inżynier odpalił cygaretkę, udał się do części salonowej i zasiadł na swoim niezwykle drogim, wygodnym, skórzanym fotelu z podnóżkiem. Uruchomił telewizję i zaczął od przeglądania kanałów sportowych...a jakże.
ObrazekObrazek THEME|WORK THEME|SPACESUIT|CASUAL|VOICE|ARMOR Premia technologiczna: +20%
Bonus do tarcz: +15%
Bonus do celności strzelby: +5%
Zwiększenie siły i obrażeń od mocy technologicznych: 15%
Zwiększenie obrażeń zadawanych przez Spalenie: 10%

Wróć do „Archiwum”