Sweet dreams
Mistrz Gry: Iris Fel
Gracze: Elizabeth Blackley, Annabelle Reguera, Hira Cassan
“Sweet dreams are made of this. Who am I to disagree? Travel the world and the seven seas. Everybody's looking for something.”
― Marlin Manson
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Równo o dziesiątej czasu ziemskiego, prom wystartował z doku w Londynie kierując się na Cytadele. Jak zawsze, pokonywać miał tę samą drogę. Z ziemi, na jej orbitę, kolejno przekaźnikiem masy do Mgławicy Węża, a stamtąd bezpośrednio na stacje będącą sercem galaktyki. Lot ten, powtarzał się kilkakrotnie w ciągu dnia, a mimo to, prawie zawsze wykupione były wszystkie miejsca. Standardowa formuła powitania pasażerów, kończyła się życzeniem miłej podróży zamkniętej w dwóch godzinach i trzydziestu pięciu minutach. Obsługa przypominała o zasadach bezpieczeństwa, a te wyświetlane były dla pewności również na osobistych terminalach, które każdy z pasażerów miał przed sobą. Aby przejść do biblioteki vidów, włączyć wiadomości galaktyczne bądź połączyć się z ekstranetem, należało wcześniej odklikać wszystkie komunikaty w tym sprytnie ukryte w na pierwszy rzut oka spamerskich, reklamowych treściach oświadczenie, iż pasaż jest świadomy konsekwencji nie przestrzegania procedur (...) i nie będzie rościł odszkodowania w wypadku niedostosowania się.
Ostatnia linijka musiała wpaść w oko siedzącemu obok Hiry mężczyźnie, ponieważ ten prychnął pod nosem, wygaszając ekran. Wpiął w uszy słuchawki, po czym oddał się totalnemu relaksowi, odcinając się od innych na prawdopodobnie całą podróż. Było to rozsądne rozwiązania, jeżeli nie chciałoby się zostać świadkiem cudzych rozmów o życiu, planach, próbach uspokojenia płaczącego gdzieś z tyłu dziecka. Cywilizacja już dawno zaliczyła skok rozwojowy, a mimo to pewne rzeczy się nie zmieniały - tam, gdzie można było, oszczędzało się na wszystkim. Dosłownie.
W o wiele bardziej komfortowych warunkach, leciała Anabelle. Stacja wykupiła kobiecie biznes klasę, przez co bezpośrednio obok siebie, ta nie miała żadnego sąsiada. Znalazło się za to miejsce na sprzęt, który ta wiozła ze sobą po nagraniu reportażu z otwartego posiedzenia Admiralicji Przymierza Układów i wbrew wyobrażeniom Reguery, swoją wygodę zawdzięczała tylko i wyłącznie wartości kamery, która w masie, łatwo mogłaby ulec wypadkowi i nie daj boże uszkodzeniu.
Za oknami, widać było księży w całej okazałości na tle bezkresnego wszechświata przeszywanego jakby złotą nicią przez niewielkie z tej perspektywy punkciki świetlne.
- Dobrze wracać do domu - mruknęła Amy, siadając w mesie obok Elizabeth. Przyciągnęła do siebie kubek z kawą. Taką prawdziwą, ziemską, nie żadną lurą, jaką sprzedawali na Cytadeli czy na innych stacjach bądź koloniach. Amy mogła obejść się bez wielu rzeczy, ale bez kawy nie wyobrażała sobie życia. Kiedyś, gdzieś na początku wspólnej służby w 69 Flocie, postawiła wszystkich na nogi, gdy tylko okazało się, że jej puszka świeci pustkami, a przed nimi kilka dni poza stacjami zaopatrzenia. A ponieważ była jednym z wyższych rangą lekarzy, nikt nie chciał trafić pod nóż, gdy ręce zaczną się jej trząść z braku kofeiny.
- Wiesz już, jak wykorzystasz przepustkę? Ja na pewno dam nura do Tamizy... Bo to chyba już nie jest nielegalne, co? - spojrzała uważnie na Blackley, po czym roześmiała się w głos. Jej perlisty chichot, odbił się od ścian.
Po przeszło miesiącu włóczenia się na obrzeżach Układu Terminusa, będąc wsparciem dla jednostek marines wyłapujących zagrażających ludzkim koloniom piratów, powrót na Ziemię rysował się przed każdym na pokładzie statku pod dowództwem Majora Stukova jak dawno nie widziane na własne oczy wakacje.
Przekaźnik masy wypluł statek. Ten zwolnił, gdy przelatywał obok Marsa. Aby wyciągnęła szyje, błądząc spojrzeniem po planecie, którą widać było przez odsłonięte okna.
- Kiedyś, w latach młodości, byłam pewna, że zostanę archeologiem i będę badać te wszystkie, proteańskie ruiny... Dobrze, że jednak poszłam na medycynę, bo co byście beze mnie zrobili, hm? - wyszczerzyła się, łypiąc na Elizabeth zza kubka z podobizną Blasto z najnowszego vidu.
Wyświetl uwagę Mistrza Gry