Walka była zacięta, ale krótka. Dwa gethy zwarły się w uścisku, dając istotom organicznym czas na skoncentrowanie ataku. “Ich” geth - świadomie czy nie - biorąc na siebie ciężar ataku przeciwnika unieruchomił go w jednym miejscu, ułatwiając zadanie pozostałym, co Skax i Deedee natychmiast wykorzystali, rozpoczynając kanonadę ze swojej broni i dziurawiąc pancerz przeciwnika. Nauczeni wcześniejszym doświadczeniem zdawali sobie sprawę, że należy zachować dystans, a zbliżenie się w zasięg ramion syntetyka może być opłakane w skutkach. W kilka chwil było po wszystkim, a poważnie uszkodzony korpus syntetyka legł na ziemi w powiększającej się kałuży płynu hydraulicznego wyciekającego z uszkodzeń. “Ich” geth również odniósł uszkodzenia, jednak stosunkowo niewielkie - cios omni-ostrza rozorał jedną z płyt jego piersiowego pancerza, uwidaczniając wiązki przewodów i elektronikę, ale nie wydawało się to w jakiś znaczący sposób wpływać na funkcjonowanie syntetyka. Geth przez chwilę kontemplował widok dwóch nieruchomych, mechanicznych korpusów, po czym podniósł wzrok na Deedee i Skaxa.
- Zagrożenie tymczasowo wyeliminowane. Należy jak najszybciej opuścić statek. Oceniam, że pozostałe platformy sforsują drzwi za nie więcej niż kilka minut - ruszył pewnym krokiem w kierunku wyjścia, zatrzymując się jednak na chwilę przy odciętej głowie pierwszego z napastników. Pochylił się, kilkoma szybkimi ruchami odpiął jedną z płyt osłaniającą wnętrze z elektroniką i ze środka wyjął jakiś moduł, który zamknął w dłoni ruszając w głąb korytarza, a pozostali chcąc-nie chcąc musieli ruszyć za nim. Geth wydawał się być pewny i wyglądało na to, że wie, gdzie powinni się udać, a pozostanie w “celi” równałoby się z możliwością spotkania z resztą załogi statku. Choć nie padło żadne polecenie, alternatywa była jasna - mogą zostać i walczyć z pozostałymi syntetykami, co bez wsparcia więźnia mogło być problematyczne, albo zdać się na jego przywództwo.
Deedee mimo wszystko przez chwilę wyraźnie się wahała. Zerkała to na zamknięte drzwi, to na niknącego w korytarzu getha, w końcu sapnęła - Kurwa, obyśmy tego nie pożałowali za szybko - po czym truchtem ruszyła za syntetykiem.
- A co z bankami danych? - dogoniwszy getha Deedee wyrzuciła częściowo zużyty pochłaniacz ciepła zastępując go nowym i uniosła wzrok na quarianina, jakby ponownie zapominając, że ich syntetyczny tymczasowy sprzymierzeniec jest z nimi na tym samym kanale. W jej głosie na powrót był słyszalny lekki sarkazm, co mogło świadczyć o tym, że dziewczyna wróciła do swojego zwykłego sposobu bycia i mówienia - Może zapytaj go gdzie one są? Może pomoże coś z nich wydłubać? Wygląda na to, że zostaliście ostatnio całkiem niezłymi kumplami. Pamiętaj, że za latanie na pusto nikt nam nie zapłaci, a wacha do Artemidy sama się nie zatankuje.
Korytarz który pokonywali szybkim krokiem, starając się nadążyć za idącym długimi krokami syntetykiem, przypominał wcześniejszy, którym dotarli do “więzienia”. Również i tutaj po bokach mijali otwarte drzwi odsłaniające wnętrza pomieszczeń zawierających rozmigotane diodami cokoły, ale w tych nie było żadnych syntetyków. Ich przewodnik parł pewnie naprzód, docierając do pomieszczenia z windą. Tu zatrzymał się, spojrzał wstecz i odezwał się raz jeszcze
- Platformy sforsowały zablokowane drzwi i wkrótce tu dotrą. Musimy dostać się na niższy poziom, tam będziemy potrzebować pomocy twórcy Skax`Lilana by zablokować windę. Powinno to ponownie opóźnić platformy by dać czas na dotarcie do hangarów i tam się pożegnamy. Prosimy o przesłanie wspomnianego wcześniej pliku dotyczącego Starej Maszyny.