Potężna, licząca około pięćdziesięciu tysięcy statków flota będąca domem dla siedemnastu milionów quarian od czasów, gdy zostali wypędzeni ze swej ojczystej planety przez gethy. Niektóre z tych jednostek osiągnęły już wiek trzystu lat, co wymusza na ich mieszkańcach nieustanne konserwacje sprzętów.
LOKALIZACJA: [Próg Walhalli > Raheel-Leyya]

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Innari

15 mar 2023, o 13:26

[h3]tajny rzut mg[/h3]
30%
0
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Innari

15 mar 2023, o 13:57

Daro nie protestował, gdy któraś z nich dźwignęła go na nogi. Miał wystarczająco siły, by dreptać do przodu, choć robił to na tyle powoli, że któraś mogła użyczyć mu swojego ramienia ze zwykłego braku cierpliwości. W piątkę trafili do jednej windy, a później, kierowani połowicznie przez mapy Thescii, a także własnym doświadczeniem w orientowaniu się w korytarzach na Innari, udało im się dotrzeć do śluzy.
Prom Jennifer czekał na nich w stanie nietkniętym. Daro z jękiem osunął się na podłogę, nie kierując nawet w stronę jakiegokolwiek siedzenia. Gdy kobieta zasiadła za konsolą promu i powoli wybudzała go do życia, quarianin stracił przytomność i nie odzyskał jej przez całą resztę ich lotu.
Miał rację w jednym - posiłki zbliżały się do Innari nieuchronnie. Świetliste kropki nadciągających statków błyszczały na radarze, pośpieszając Östberg w przygotowaniach do odlotu. Ktokolwiek czekał na pokładzie promów, żołnierze Sojuszu czy też Wędrownej Floty, sama liczba statków sugerowała, że nie mieliby z nimi szans - nie przy tej liczebności. Po chwili, prom odłączył się od śluzy z głuchym odgłosem, który rozległ się wewnątrz niego, a oni w napięciu wyruszyli w drogę powrotną.
Jeden z promów odłączył się od gromady, ruszając za nimi w pogoń i gdyby nie odległość, która stanowiła ich przewagę, być może udałoby mu się to osiągnąć. Uzmysłowiło im to jedynie to jak blisko było, by ucieczka z Innari nie była już możliwa - przynajmniej nie w ten sposób.
Tuż przy Przekaźniku, gdy jego błękitna poświata zalała wnętrze promu przez wizjery w kokpicie, coś piknęło na radarach Jennifer. Wrogi prom zbliżył się na tyle, by go przeskanować. Nie wiedzieli jednak jakie miało to mieć konsekwencje - dla nich, bądź dla samej właścicielki promu.
Sheela poleciła im przywieźć Daro na pokład fregaty, której koordynaty otrzymali przez komunikator. Wcześniej prom zahaczył o Illium, gdzie mogli pożegnać Longinusa i Thescię, niezainteresowanych poznaniem dalszego losu Daro oraz jego siostry. Gdy odnaleźli ten mały punkt w przestrzeni kosmicznej, ukrytą w polu asteroid fregatę, otrzymali pozwolenie na wpięcie się do śluzy statku, jednak po drugiej stronie nie zastali Sheeli. Piątka opancerzonych, uzbrojonych ludzi czekała w śluzie, oferując zapłatę za dogorywającego quarianina. Gdy wrzucili go do środka, zgodnie z obietnicą otrzymali przelew, choć okazał się on na znacznie niższą kwotę niż to, co obiecywała im Sheela, której nigdy więcej nie spotkali. Piątka ochroniarzy zachowała się wrogo w ich kierunku, gdy zażądały wyrównania, lub co najmniej kompensacji za te wszystkie tajemnice i zagrozili, że fregata zestrzeli prom, jeśli się nie odwalą.
Chcąc, nie chcąc, każde z nich powróciło do swojego skrawka galaktyki.
Jennifer, w postaci Emilii, zdała swój raport radzie, która przyjrzała mu się z nieukrywanym zainteresowaniem. Thescia i Longinus szybko zostali odnalezieni przez Kierana, który, choć również należący do Sojuszu, tak jak oni wcześniej nie miał pojęcia o powiązaniu Artonisa z Wędrowną Flotą i w szoku wypytywał ich o szczegóły, by później donieść wszystko Hybris. Hybris wypłaciło im wynagrodzenie, jednocześnie dyskretnie wypytując ich o ich podejście do tego wszystkiego - oraz o szansę na przyszłą współpracę, jeśli sowicie za to zapłacą. Nie interesowało nikogo to, co Longinus zrobił z Nero i jeżeli powiedział o tym komukolwiek innemu, w barze rubaszny kroganin zaoferował mu kolejkę za jedną mniej quariańską gnidę. Thescii udało się uzyskać nieco funduszy z szmelcu, który wyzbierała.
Luna napotkała swojego dawnego znajomego, od którego otrzymała cynk o tej misji. Ze śmiechem komentował gówno, w które przypadkiem ją wpakował i obiecał, że nie miał o tym wszystkim pojęcia. Po wieczorze sączenia mocnego alkoholu w barze, odwrócił się do Reyes i, całkiem poważnie, wyznał, że dołączył jakiś czas temu do Błękitnych Słońc. Zaoferował jej misję testową, jeśli chciałaby do nich dołączyć, ale o jej szczegółach miała usłyszeć kiedy indziej.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Wędrowna Flota”