Odpowiedź zwrotna nadeszła dość szybko gdy tylko Östberg wysłała zapytanie do centrali. Dowiedziała się z grubsza, że sprawa była nieco bardziej złożona - cokolwiek miało to znaczyć - oraz że ktoś skontaktuje się z nią w najbliższym czasie. Nie wiedziała za bardzo, jaki ten czas miał być - czy dziesięć minut, godzina, czy pół dnia. Mogła więc jedynie przechadzać się uliczkami, doprowadzać do porządku i choćby zjeść coś, jeśli była w stanie coś przełknąć - bo jej żołądek szybko upomniał się o pożywienie.
Czterdzieści minut później jej omni-klucz piknął nadchodzącym połączeniem, dając jej zerowe wyprzedzenie na znalezienie ustronnego miejsca. Dzwoniący okazał się jednak nadzwyczaj cierpliwy i nie poddał się, nawet jeśli potrzebowała więcej czasu.
- Widmo Östberg, zlokalizowałam na twoje polecenie urządzenie K-3128D398218321L97A - odezwał się niski, damski głos. Dziewczyna, która pojawiła się na holograficznym obrazie była stosunkowo młoda, lecz powaga na jej twarzy dodawała jej nieco lat. Wypowiadała kolejne cyferki i litery jak zautomatyzowana sekretarka, ani na moment nie robiąc sobie przerwy na oddech, jakby faktycznie jej nie potrzebowała. - Przesyłam ci współrzędne geograficzne, lecz dotarcie do niego nie będzie takie proste. Wysokość wskazuje na to, że urządzenie znajduje się w podmiejskich katakumbach.
Omni-klucz wyświetlił jej mapkę, na której dostrzegła kropkę naniesioną na plan miasta. Gdy powiększyła obraz i dojrzała podpisy lokali wokół, spostrzegła fragment dzielnicy Kalestia. Kropka omni-klucza Deriusa znajdowała się w niedalekiej odległości od pubu, w którym widziała go po raz ostatni.
- Znalazłam trzy możliwe punkty wejścia na ten poziom, lecz plany, które udało mi się wygrzebać, mogą być nieaktualne. Władze miasta są dość nieprzychylne do dzielenia się tego typu informacjami z Radą. Poinformowali mnie, że otrzymam aktualne plany do dwudziestu ośmiu dni roboczych. Asari się nie śpieszy - dodała, nadal zgrabnie maskując jakiekolwiek emocje. Jej wzrok nie sięgał Emilii, zamiast tego utkwiony był w jakimś urządzeniu, które miała przed sobą. Jej palce sprawnie poruszały się po klawiaturze, a w reakcji na jej działania, na mapce Östberg naniesione zostały różne koordynaty. - Jedno z wejść znajduje się w systemach kanalizacji, do których możecie dotrzeć włazem na skrzyżowaniu sto siódmej i sto szóstej. Drugie jest nieco dalej, ale jest odkryte - w ruinach proteańskich, w części pozamuzealnej, na poziomie minus trzy. Ostatnie, przynajmniej według planów, znajduje się w piwnicy pubu Pod Czerwonym Vasilem, ale nie ręczę za to, że nadal jest do niego dostęp.
Każda z dróg miała coś innego do zaoferowania. Pub Pod Czerwonym Vasilem był dokładnie tym, w którym zniknął Kryik i wejście przez niego było najkrótszą ścieżką, ale i najbardziej ryzykowną. Kanalizacja oferowała coś pomiędzy, lecz prawdopodobnie wiązała się z nieprzyjemną wędrówką przez ścieki. Najdłuższa i stosunkowo najbezpieczniejsza droga wiodła od Ruin proteańskich, ale zgodnie z planami miasta, zajęłaby jej prawie dwie godziny z dojazdem na miejsce i pieszą wędrówką.
- Jestem tu, by wam pomóc, Widmie Östberg i jeśli chcesz, mogą pokierować cię którąś drogą - dodała kobieta, po raz pierwszy od jakiegoś czasu unosząc wzrok na Emilię. - Nazywam się Meera, identyfikator Wieży Cytadeli 117/C/19.