Znalazły się kanistry z paliwem, liny, haki, flary oraz race; przeszukując wraki, Korugl i Kiru zmuszeni byli przerzucać zwłoki krogan oraz gruz, który zawalił się na strzaskane pojazdy i w mniejszym, czy w większym stopniu blokował do nich dostęp. Cały szpej, bez trudu rozdzielili do plecaków, które Norah z Mrukiem zrzucili na kawałek wolnej ziemi pośrodku zawaliska. Kiedy Norah dreptała w miejscu, oświetlając latarkami ściany oraz sufit, kroganin w tym czasie beznamiętnie rozdzielał ich zapasy na równe, sprawiedliwe kupki, najwyraźniej oczekując, że zarówno Kiru, jak i Skax, dźwigną taki sam ładunek.
-
To stara Tuchanka - wyjaśniła Whittakerowi, kiedy ich omni-klucze nie zdołała rozproszyć do końca mroku w sklepieniach pod sufitem. Surowe rzeźby przedstawiały w większości roślinne ornamenty, ale dalej, ciągnęły się także podobizny zwierząt oraz bestii. Większość wymarła dawno temu.
-
Tunele ciągną się przez prawie całą planetę. Było to kiedyś życie, to znaczy roślinność, woda, kilkaset tysięcy lat temu Tuchanka wyglądała zupełnie inaczej, niż widać ją teraz. Zmiany w atmosferze wybiły prawie całą flotę i faunę, wysuszyły zbiorniki wodne... - kontynuowała, robiąc kilka kroków do przodu, ale nie zamierzała oddalać się od grupy. Próbowała złapać łączność, lecz żadne próby nie powiodły się sukcesem. Technicznie, byli w sieci. Mapy mniej więcej odnajdowały ich lokalizację, jednakże jakiekolwiek połączenie, wiadomości czy próba otworzenia ekstranetu kończyła się na nieustannym
proszę czekać.....
Nic nie blokowało ich sygnału. On tu zwyczajnie nie dochodził.
-
Miażdypaszcze raczej nie przemieszczają się tymi tunelami. Same drążą w ziemi - sprecyzowała, podkreślając
raczej, gdyż nikt nie mógł mieć pewności jak blisko biegły te odnogi od leża bestii. Z westchnięciem zminimalizowała otwarty panel omni-klucza.
-
Nikt nie odpowiada. Nie wiemy, co z pozostałymi pojazdami z konwoju. Jesteśmy zdani na siebie - z cichym westchnięciem, chwyciła pierwszy, lepszy plecak i zarzuciła go sobie na plecy.
-
Technicznie, tunele są zamknięte. Nie ma do nich wstępu. Zbyt dużo zginęło, albo nigdy nie wróciło z ich eksploatacji, Urdynoci więc pilnują, aby nikt niepowołany się tu nie kręcił. Czasami organizuje się ekspedycje, zwłaszcza, jak odkryje się drogocenne surowce. Niedawno dokopano się tu w okolicy do złóż minerałów. Jeden z klanów rościł sobie do niego prawo, mimo ostrzeżeń, wiercą na potęgę. Niewykluczone, że naruszyli stabilność tuneli i droga się na skutek ich działań zawaliła nam pod nogami... To nie jest bezpieczne! - upomniała Skaxa, urywając, jak tylko Qurianin rzucił o komunizatorze i niezwłocznie pospieszył w tamtą stronę. Zbyt jednak późno, aby powstrzymać go przed drogą.
Był smukły, mimo pancerza na sobie, Skax przecisnął się w dziurze i dostał na pokład zawalonego Mako. Przeczołgał się do komunikatora, którego diody nieustanne migały nadając połączenie.
.... Ktokol....ik.... gin...ął.....yn....ama....not! - trzaski i piski zakłócały połączenie, sprawiając, że głośniki wypluwały wybiórcze fragmenty słów. Zrobił co mógł. Skalibrował najlepiej, jak był w stanie.
-
Tu patrol klanu Urdynotów. Zawalisko przy Samotni. Powtarzam. Zawalisko przy samotni. Cztery pojazdy zniknęły, w tym jeden z synem szamana na pokładzie. Mobilizować ludzi, idziemy go szukać. Ktokolwiek... - komunikat powtarzał się. Mimo najszerszych chęci, Skax nie zdołał na niego odpowiedzieć. Treść znikała w niekończącym się przetwarzaniu.
-
Koniec z rozdzielaniem się. Czy to jasne? Jeżeli przeżył, poszedł jedyną, możliwą drogą. Tą przed siebie i tą samą, którą my idziemy. Chodźmy. Szkoda tracić tu sił - poleciła Norah. Korytarze były szerokie, nie musieli iść gęsiego, mimo to Mruk wyrwał do przodu, dając im do zrozumienia, że będzie prowadził w stronę współrzędnych.
Nagle, Norah chwyciła Anthony'ego pod ramię, zatrzymując cały pochód w miejscu.
-
Słyszeliście? - mruknęła, zadzierając głowę i rozglądając się po korytarzu. Podążająca za jej wzrokiem wiązka światła omni-klucza, rozpraszała wyłączenie mrok oraz cienie na wysokich ścianach tunelu.
Kiru oraz Anthony'emu odpowiedziała cisza, ale Skax i Krogul usłyszeli. Tupot dziesiątek odnóży. Przeciskający się pomiędzy kamieniami chitynowe pancerze.
Coś szarżowało w ich stronę i miało przewagę liczebną.
@Krogul MacBeth @Skax @Anthony Whittaker @Kiru Heidr Varah
Wyświetl uwagę Mistrza GryDeadline 4.06 włącznie