Najbardziej sponiewierany i najwidoczniej dotknięty ostatnim atakiem gethów okręg Cytadeli, co najlepiej widać na praktycznie zmiecionej z powierzchni Sali Koncertowej im. Dilinagi.

Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1411
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Diamond Tower

23 lip 2024, o 19:16

Podczas rozmowy usłyszał jak Alex wpada na hełm. Nawet pewnie nie zwróciłby na niego większej uwagi, gdyby nie to, że chłop się kręcił jak smród po gaciach. Podejrzewał, że ich żołnierzyk coś planował. Coś raczej głupiego. Coś co miało go wkurwić. Więc czekał na odpowiedz Asari, a zarazem musiał pilnować, żeby ich potężny inżynier nie odstrzelił przypadkiem Adriana. Pod ręką miał kilka rzeczy żeby go powstrzymać, ale to już zależało od tego co się wydarzy.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

23 lip 2024, o 19:35

inicjatywa dwójki gagatków

Striker +61, Alex +22 +30 (Striker jest distracted)


Rzut kością 2d100:
6, 55


Poziom 4 B

Odzyskanie przewagi.
Pozwala raz na walkę przerzucić swoją kość Inicjatywy i wybrać lepszy wynik.

Striker przerzuca
Rzut kością 1d100:
93
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

1 sie 2024, o 04:57

Próba wyciszenia Caelmusa skończyła się tylko tym, że Alex mógł albo wyciszyć cały swój skład, albo wszystkich pozostałych. "Centrala" na razie z nimi pozostanie, a próby zmiany tego były nie tylko nieskuteczne, ale i niepotrzebne. Ten zaś nie odpowiedział już Charlesowi, ale jego wcześniejszy komunikat był jasny - zaczął szukać kandydatów. To, że zrobił to dopiero teraz, a nie wcześniej, szukając potencjalnych słabych ogniw, znaczyło o jednej z dwóch rzeczy - albo o niekompetencji, albo mocnym przeciążeniu jego możliwości.
Najemnik zaczął rozwiązywać z lassa wcześniej chwyconego "więźnia". Nie był to proces długi, gdyż to dało się bez problemu "wycofać" do omniklucza. Uwolniony, podniósł się o własnych nogach i zaczął powoli zbierać się do odejścia, gdy pojawił się głos w słuchawce, co na chwilę go zatrzymało.
Pri'ine, którą Striker mógł już "zapoznać", wydała z siebie coś pomiędzy westchnięciem i syknięciem, gdy usłyszała ze słuchawki głos inny, niż swojego podwładnego.
- Ta, hej, żyję. - powiedział Adrian. Głos miał raczej słaby, ale na tyle przekonujący, by brzmieć jak osoba, która nie wykituje za sekundę, a może...trochę później.
- Świeeeetnie.. - usłyszeli odpowiedź na te słowa. Nie brzmiała na zbyt pocieszoną, a bardziej...zmęczoną? Znużoną? Nie do jakiegoś absurdu, oczywiście, ale na pewno nie była zaskoczona tym obrotem sytuacji. - - Cóż, nie można wiecznie mieć szczęśliwego dnia. SOC nie byłoby tak nieprofesjonalne...więc...korporacyjne wojsko, zakładam? - w tym całym chaosie była sekunda na kurtuazję.
Zapytana o to co się stało, że się tu znalazła, odpowiedziała wpierw tylko prychnięciem.
- Słyszeliście o takim koncepcie jak "za dobre, by było prawdziwe?" - spytała tylko -Pracujecie dla korporacji, więc pewnie tak. Tylko, że tym razem okazało się, że to jest prawdziwe, i te góry są CAŁKIEM złote. - odpowiedziała w sposób enigmatyczny, ale zdawała się na to bardzo nie silić. Gdy zorientowała się, co się dzieje, zdawała się rozmawiać z nimi "na wyjebce", trochę jak Striker. Na pewno nie była Adrianem, nie powie im wszystkiego przez zawodową solidarność i chęć przeżycia.
Gdy wspomniany został "geniusz z labów", oraz to, co potem planowali, na chwilę zamilkła.
- Miłej zabawy, w takim bądź razie. Pospieszcie się, nie chciałabym musieć...krzywdzić zakładników. - powiedziała, po czym ucięła łączność. Wiedzieli, że trzymała ich, bo musiała, tak więc krzywdzenie ich było tylko groźbą. Groźbą, która mogła stać się w pewnym momencie realna, ale dalej groźbą.

- Cóż, nic tu po mnie. - powiedział Adrian, powoli usuwając się z pomieszczenia. Obrócił się i zaczął odchodzić. Początkowo dość mozolnym krokiem, potem jednak nieco szybciej. Nim jednak zniknął z ich wizji, Alex wyciągnął swój pistolet, gdy Striker był jeszcze zapatrzony w komunikator. Już miał wystrzelić i zakończyć żywot "szumowiny", lecz wtem...
Charles był delikatnie szybszy. Może z podejrzeń i doświadczenia, a może z nagłego instynktu i podrygu, gdy tylko usłyszał kliknięcie, zamachnął się lassem. Chwycił kawałek za lufę jego Kaisera, a strzał, który z niej wyszedł, okazał się być dzięki temu niecelny - poleciał w pobliską ścianę.

Adrian, widząc, co się święci, wpierw padł za pobliskie biurko...

@Mol @Skax @Alexander Gauthier @Charles Striker
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 10 sie 2024, o 04:36 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1411
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Re: Diamond Tower

1 sie 2024, o 17:04

Charles oczekiwał odpowiedzi od Asari. Przez chwilę musiał odczekać, aż dotarł do niego jej głos. Nic mu nie mówił, nie kojarzył żeby się z nią minął podczas swojej kariery. Szkoda. Spotkanie starych znajomych nie zdarzało się już tak często. Pewnie wszyscy martwi albo w rękach kogoś silniejszego. Tylko on na totalnym farcie dalej uczestniczył w tym syfie.
Spojrzał na wyjętego wcześniej papierosa i zmienił go jednak na skręta. Chyba uznał, że nie będzie wstanie prowadzić tych wszystkich działań na trzeźwo.
- Korporacyjne wojsko? Proszę cię. - Zaśmiał się do słuchawki. - Musisz zejść jeszcze jeden poziom niżej.
Mlasnął tym razem on lekko niezadowolony. Trochę ugodziło go to w jego zwyczajową rolę bycia doradcą wojskowym. Tutaj był tylko częścią budżetowego zespołu bojowego. Istnienie go było tak idiotyczne, że pewnie najlepsza wirtualna prezentacja nie przekonałaby żadnego dyrektora finansowego. No cóż, czasem z chińczykami w górach, czasem na odpierdol w wieżowcu. Musiał naprawdę przemyśleć swoje życie. Dlatego też zaciągnął się aby ta myśl szybciej opuściła jego głowę.
Los nie pozwolił mu jednak nacieszyć się smakiem dymu. Słowa Asari doprowadziły go kaszlnięcia połączonego z wyrzuceniem z siebie zdania na jednym wydechu.
- Pri’ine, o czym ty kurwa gadasz? - Starał się uspokoić kaszel uderzając się ręką w klatkę piersiową. - Jakie złote góry? Jakie za dobre żeby było prawdziwe?
Westchnął. Brzmiał naprawdę poirytowanego jej gadaniem. Tak jakby starszy brat robił opieprz młodszej siostrze. Nie wiedział jak to miał skomentować. Naprawdę docenił to, że mieli jaja dobrać się do korporacji ale czemu po tak idiotyczny cel. Żadne złote góry, tylko pierdolony wyrok śmierci.
- Postaram się być ostrożny z twoimi ludźmi, ale nie wiem jak reszta. W międzyczasie zastanów się nad dwiema rzeczami. Jak wasz doktorek miałby zarobić na kradzieży technologii która mogą kupić tylko zawodnicy, którzy raczej zabiją was w czasie wymiany? Gdzie planujesz ukryć swoje niebieskie dupsko kiedy ci kretyni przyjdą sprzątać po swojej wpadce?
Nie groził jej. Współczuł jej. Naprawdę jej współczuł. Głupia decyzja, których konsekwencji nie znali. Skąd zresztą mieli? Nie wydawali się profesjonalni. Nie wydawali się też być jak kreskówkowi zimni skurwysyni. Czuł się jakby trafił na swoich. Wylądowali tutaj nie dlatego, bo robota była łatwa. Wylądowali tutaj bo myśleli, że to będzie łatwa robota.
To mogło być ostatnie pożegnanie Adriana. To właśnie jego słowa ściągnęły uwagę Charlesa, który zauważył dokładnie co planował Alex. Strzelił z lassa w stronę jego broni, nie spodziewał się jednak tego że cokolwiek uda mu się tym zdziałać. Wychodziło jednak na to, że te kilka miesięcy korzystania z tego urządzenia zaczynają przynosić efekty. Kiedy poczuł opór to bez zastanowienia przyciągnął cokolwiek złapał do siebie. Okazało się, że złapał go za broń. Chybił.
- Yeehaw skurwysynu. - Rzucił do Alexa trzymając linę wciąż naprężoną żeby nie mógł wycelować ponownie w Adriana. - Alex, właśnie gadałem z jego szefową żeby zbudować jakieś porozumienie w którym nie będziemy musieli się zajebać nawzajem jak zwierzęta bo to nie jest operacja Przymierza. Ty za to już dostajesz pierdolca jak nie popełnisz zbrodni wojennej w ciągu godziny. - Westchnął głośno. - Alex. Przestań.
Czekał, aż mężczyzna ochłonie. Jakby po co te nerwy. To strzelanie w plecy. Na co to wszystko? Nie potrzebowali więcej problemów. Szczególnie, że kamery wciąż działały i nie były one po ich stronie. Widok rozstrzeliwania więźnia nie był najlepszym pomysłem w tym momencie. Dlatego nie rozumiał tego zachowania.
Sam po broń nie chwytał bo nawet jeśli strzelił bo do niego z Kaisera to i tak by mu nic nie zrobił. Zamiast tego czekał, aż ten się uspokoi. Jeśli tak to zamierzał zabrać lasso. Tym razem jednak zamierzał obserwować jak Adrian opuszcza ich grupę.
Jeśli jednak wszystko poszło w miarę gładko to czekał co powie reszta zespołu zanim zejdą do labów lub gdzie będą woleli najpierw.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 289
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 94.301
Medals:

Re: Diamond Tower

3 sie 2024, o 20:58

-Naukowiec z tutejszą wiedzą plus Quarianin z biletem wstępu przez backdoora? Zapomnij. Potrzebowałbym pewnie z kilka dni, żeby się przygotować do tej akcji, a nie kilkunastu sekund. Może jakieś pojedyncze mało istotne systemy czy też raczej jakieś konkretne urządzenia będę w stanie na chwilę przejąć, ale nie będą to żadne fajerwerki- Trochę nie był zadowolony tłumacząc jak wygląda ich sytuacja pod kątem hakowania. Nie żeby przeszkadzała mu konieczność tłumaczenia swojej pracy oraz wątpliwości. To akurat bardzo lubił robić. Ciążyło mu jednak to kogo tym razem ma za przeciwnika. Wiele razy Skax przedzierał się przez najróżniejsze zabezpieczenia, ale tutaj może być różnie. Do pomocy miał co prawda Alexa, w którego umiejętności nie wątpił. Jeśli przynajmniej w połowie dotrzymywały kroku jego zdolnością oratorskim, to mieli tutaj naprawdę niezłe duo inżynierów. Ale jeszcze więcej od skryptów deszyfrujących mieli tutaj spluw i zdecydowanie taka droga będzie prostszą do przetarcia.

-Bosh'tet... Możemy?- Wzniósł swój Quariański okrzyk, samemu unosząc wzrok do góry, nie do końca wierząc temu co właśnie jego oczy zobaczyły, choć prawie przegapiły. Ostatecznie na pewno widział efekt tej szybkiej wymiany uprzejmości. Jeden strzelał w plecy zwolnionemu jeńcowi, drugi już prężył muskuły, aby wykorzystać swoją moc męskości. Skax tęsknił za takimi napięciami w zespole. Od razu przypominały się najlepsze czasy na Omedze albo próby uspokojenia nerwowych klientów w kolejce do mechanika na Cytadelii. Quarianin zamiast wtrącać się i wyrażać swoją opinię na temat tego, który z nich postąpił właściwie, a który niewłaściwie, postanowił pozostać neutralny oraz skłonić ich do porzucenia tego tematu, przynajmniej na jakiś czas. Niech teraz skupią się na dostaniu się do laboratoriów, a po zakończeniu zlecenia ci dwaj będą sobie mogli wyjaśnić to i owo. Na nieco spokojniejszym gruncie, gdy w okolicy Skaxa już nie będzie.
ObrazekObrazek
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 72
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Diamond Tower

5 sie 2024, o 18:52

Całą tę sytuację można było skomentować w jeden tylko sposób - cyrk. Takiego braku zgrania i wchodzenia sobie w paradę nie widział już od dłuższego czasu. Może to kwestia tego, że ich tymczasowa drużyna nie miała wybranego dowódcy? A może to po prostu wynikało z różnicy charakterów i sposobów działania? Tak czy siak, Mol skwitował tę sytuację głośnym westchnięciem. Nie wtrącał się, nie chcąc tego jeszcze bardziej eskalować. Zamiast tego, postanowił upewnić się, czy Asari nie miała przy sobie czegoś ciekawego.
-Mam nadzieję, że wyłączyłeś wieżyczkę... - odezwał się do Skaxa i jeśli nie uzyskał informacji, że machina wciąż była aktywna to oddalił się od ich grupki by przeszukać trupa. Było to mało przyjemne, ale hej, był najemnikiem. A przy okazji mógłby zamknąć jej oczy i spleść jej ręce ze sobą, jak do modlitwy. Ostatni, drobny gest dobrej woli, w ramach pożegnania i odprawy na tamten świat.
ObrazekObrazek
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 64
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: Diamond Tower

6 sie 2024, o 19:52

Gdzieś ta rozmowa między dwójką, prawdopodobnie, najemników umykała w uszach Alexa kręcącego się po okolicy. Na krótką chwilę miał tunelową wizję, w której odczuwał niesprawiedliwość losu, że mając recydywistę w garści, mając od niego wszystkie potrzebne już informacje, mają go ot tak puścić. Związanie - wydawałoby się, że byłoby bardziej humanitarne, ale w tej chwili Gauthier odczuł impuls, za którym podążył.

Jego Kaiser wystrzelił, ale ku zaskoczeniu mężczyzny przekoziołkował z jego dłoni i przeleciał gdzieś na bok. Jego cel zachwiał się i przetoczył między stoły, natomiast Alex mógł zobaczyć, że osobistością, która za tym stała, był Striker, który właśnie go strofował. Zaskoczony natychmiastową reakcją najemnika ich drużyny stanął, trochę skonfundowanie patrząc na prawdopodobnie uciekającego recydywistę i milcząc kilka sekund. Kiedy ten mu wytykał, co zrobił, Gauthierowi nieco zelżało na umyśle i po wzięciu dwóch głębszych oddechów mógł zorientować się, że może i stały za zamiarem szlachetne myśli, ale sam czyn nie był zbyt taki. Jeszcze w plecy.

Skrzywił się i poczerwieniał nieco na twarzy, ale zwiesił ramiona i odsunął się o krok, podnosząc ręce do góry i mamrocząc ledwo pod nosem: — Poleciałem za bardzo za dzikim impulsem. — Po czym jeśli już miał taką możliwość, schował pistolet do kabury, podchodząc do ich ostatniego miejsca zgrupowania. Próbując przekierować uwagę z jego niewypału na coś innego, zerknął na Mola, który grzebał przy asari i rzucił w jego stronę: — Już ją sprawdzałem, nie miała nic użytecznego dla misji. — Następnie sprawdzając mapę i lokalizację laboratoriów, zapytał: — Nie jestem pewien, czy naszym priorytetem jest ten quarianin i laboratoria? Powinniśmy jak najszybciej wydostać stąd turian.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

10 sie 2024, o 04:53

Nieporozumienie, które między nimi zaszło raczej nie prognozowało udanej, szczęśliwej współpracy, zwłaszcza, że wystąpiło na jednak wczesnym etapie misji. Udało się je jednak zażegnać, gdyż mniej konfrontacyjny Gauthier odstąpił, a Charles nie należał do typu ludzi, który ciągałby go po sądach, czy bawił się w inne obywatelskie (najemnicze?) zatrzymania. Skax i Mol nie zabrali stanowisk w konflikcie, co może i wyszło na lepsze. Dopiero po czasie okaże się, czy było to mądre.
Caelmus nie wypowiedział się na ten temat, może (pal licho, nie może, tylko na pewno) mając jakąś opinię. Skupiony był najpewniej na swoich poszukiwaniach, które póki co jednak nie przyniosły żadnych rezultatów.
Miał za to jasną opinię w innej kwestii - Waszym zadaniem jest zająć się zakładnikami - powiedział, ale w jego głosie nie było...wyrzutu. - ...ale na pewno nie chciałbym mieć kradzieży czy innego wycieku. Szefostwo może nie podzieli myśli, ale... - "to ja kontroluję przekaz", pomyślał, lecz nie powiedział. Widocznie, mimo swojej reputacji równego gościa, o której Striker słyszał, był w stanie podjąć wykalkulowane ryzyko i zapobiec stracie w kredytach, jeśli nie w "tych na górze". A może, tak jak Charles powiedział w ich pierwszej konwersacji, wiedział, że ci na górze mogą mieć do niego potem problem, nawet, jeśli wcześniej nie dał temu wyrazu.

Nieważne, co sądził, podjęli decyzję, by zboczyć z kursu i zejść do laboratoriów. Dość szybko dorwali się do windy, a z niej wykorzystali swój administratorski dostęp, by zjechać definitywnie pod ziemię, do laboratoriów. Nie trzeba było bawić się w hakowanie, ani w szukanie kart, gdyż wszystko to mieli, a i tak jasno zdradzili się ze swoimi intencjami, i nie za bardzo mieli jak ich powstrzymać...
Choć doszło do próby. Pod sam koniec ich zjazdu na dół, winda zatrzymała się. Tania próba, ale kupująca trochę czasu. Wyszli jednak awaryjnie, przez klapę bezpieczeństwa na suficie, a potem zeszli na dół, tracąc tak naprawdę tylko na czasie.
Laboratoria były dobrze zachowane i zaawansowane, ale nie różniły się jakoś bardzo od wyidealizowanej wizji tego, jak takie miejsce powinno wyglądać. Sterylne, czyste, wypełnione bielą i uderzającym po oczach oświetleniem - o dziwo, zwykłym, a nie awaryjnym. Może Quarianin przywrócił tu prąd? Jeśli tak, pełen generator musiał być tutaj, na miejscu, a nie gdzieś, skąd Korporacja mogłaby je odłączyć.
To, co psuło obraz perfekcyjnego laboratorium, to ślady po strzałach, zniszczone mechy, i uszkodzone wieżyczki. Zabezpieczenia były dla najemników już nieco bardziej realnym problemem, niż na górze, co widzieli także po śladach krwi, prowadzących...a jakże, w kierunku działu R&D, którego pozycję bardzo szybko odnaleźli na planach.
Ruszyli, ale gdy byli już przed frontalnym wejściem, grube, stalowe wrota zatrzasnęły się magnetycznie, a pobliskie, umieszczone na suficie głośniki wybrzmiały męskim głosem, który już znali z nagrań z kamer:
- Korpo? Ja pierdolę, za co wy im płacicie... - "wy", zleceniodawcy Quarianina, który teraz do nich mówił. "Oni", najemnicy Pri'ine, którzy faktycznie nie zrobili póki co za dobrej roboty w trzymaniu ich na dystans.- Odpieprzcie się, pracuję.- powiedział to tak zirytowanym tonem, jakby jego prośba była nie tylko perfekcyjnie logiczna, ale i oni byliby głupi za niewykonanie jej.

Nim w ogóle zdecydowali się, czy chcą pójść dłuższą drogą i wejść bokiem, czy zostać przy zamkniętych drzwiach i spróbować je shackować, usłyszeli kroki, oraz ujrzeli wybudzające się z poziomu sufitu wieżyczki. Te wystrzeliły ogniem w kierunku Skaxa, a ten dosłownie cudem uskoczył za winkiel, chowając się przed ich ogniem.
Wyświetl wiadomość pozafabularną

@Skax @Charles Striker @Alexander Gauthier @Mol
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1411
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Re: Diamond Tower

11 sie 2024, o 12:02

Nie dopytywał go co tam mówił pod nosem. Skoro nie miał problemu z takim obrotem sytuacji, to Striker też go nie miał. Najemnicy to zawsze była zbieranina. Rzadko zdarzało mu się pracować z całą kampanią lub oddziałem. W tym przypadku trafił chyba na człowieka, który rozumiał jak wygląda sytuacja. Podziękował Alexandrowi krótkim skinieniem głowy i ściągnięciem linki z powrotem do klucza.
- Wszystko możemy. Musisz tylko dokładnie mówić, o co ci chodzi Skax. - Wzruszył ramionami jakby w ogóle nie rozumiejąc co miał zasygnalizować jego okrzyk narodowy. - Komunikacja jest super ważna.
Uśmiechnął się do Quarianina w taki sposób, że trudno było powiedzieć czy mówi to szczerze czy leci w chuja. Jego wzrok za to śledził uciekającego Adriana. Zastanawiał się jak wykorzysta swoją szansę w nowej wolności. Westchnął i uznał, że czas odpowiedzieć Caelmusowi.
- Będziesz zadowolony. - Odpowiedział na jego rozmyślania co powinno być priorytetem. Striker nie musiał go znać, żeby wiedzieć jak pozycja szefa ochrony potrafi zmienić styl myślenia. Jako szef ochrony miał środki do robienia czego tylko chciał, teraz to wszystko się chwiało jak domek z kart. Prawda jednak była o tyle bolesna, że prezesa zawsze idzie wymienić, a inwestorów nie. Jeśli zobaczą, że ich projekty są bezpieczne to będą mieć w dupie ile osób z zarządu gryzie ołów.

Załadował się z resztą do windy. Nie było nawet zbytnio o czym gadać. Zamiast tego dopalał skręta w windzie łamiąc przy tym wszystkie możliwe zasady savoir-vivre. Dym z płuc wydmuchiwał chociaż do wentylator windy. Kiedy winda jednak stanęłą nagle, ten oderwał się lekko od ziemi i przywalił głową w sufit.
- Kurwa! - Jego problemy z wzrostem postanowiły się odezwać jak zawsze w najmniej spodziewanym momencie. Prawie sobie odgryzł język! Może nawet się zranił ale środki które płynęły w jego organizmie średnio chciały o tym dać znać. Tak było lepiej. Sfrustrowany uderzył łokciem w klapę bezpieczeństwa i wygramolił się z puszki.
Strzelił niedopałkiem w ciemność szybu, aby ocenić jak wysoko się znajdują. Nie było źle, ale wolał nie skakać. Wybrał drabinę awaryjną. Zjechał na dół i otworzył siłowo drzwi windy. Odczuwał dziwne uczucie, że musi poszukać więcej implantów. Naprawdę ułatwiały życie.
Wyciągnął broń, w której sprawdził od razu czy załadował właściwą amunicję. Tutaj już im przyjdzie raczej walczyć. Hackerian miał jak i czym ich blokować. Dlatego cieszył się, że może użyje implantu w ramieniu zgodnie z celem jego produkcji. Jak skończył z bronią to tylko krótko się rozejrzał. Laby były high tech. Zbyt high tech. Zapowiadało to dla Charlesa tylko jedno. Koszmary poza ludzkim zrozumieniem. Zawsze się śmiali w zespole, że jako korpo żołnierze rozwiązują problemy, które tworzy sobie sama korporacja. Tutaj pewnie będzie podobnie.
- Tęskniłem.
Rzucił sam do siebie jakby przypominając coś sobie. Brakowało mu takich przygód. Chodzenie po zniszczonych labach, walczenie nie wiadomo z czym, a do tego naprawdę musiał się starać żeby nie zginąć. W końcu dobra robota.

Parsknął śmiechem gdy usłyszał prośbę z głośnika. Niestety tego nie mógł mu zaproponować. Ale dziękował mu za szansę w postaci zamkniętych drzwi. Już chciał z hukiem w nie wlecieć, zamiast tego usłyszał huk strzałów. Ukrył się za najbliższą osłoną. Wykorzystał sensory aby sprawdzić pozycję wroga, a potem oddać kilka strzałów. Mając nadzieję, że celnych. Adrenalina też w końcu zaczęła buzować w jego organizmie

@Mistrz Gry
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 64
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: Diamond Tower

14 sie 2024, o 12:41

Kiedy sytuacja ucichła, wszyscy zebrali się i zgodnie uzgodnili, żeby zejść na dół, do laboratoriów. Alexowi nie podobało się to w stu procentach, ale były też tego plusy - fakt faktem, zakładnicy byli jeszcze potrzebni, mieli czasu, a zniwelowanie zagrożenia technologicznego mogło ich wspomóc.Plus. chcąc nie chcąc, Gauthier był trochę ciekawy, czego tak bardzo chcieli terroryści. Dlatego nie oponował zbyt długo, ruszając wraz z resztą, sprawdzając pistolet i resztę swojego sprzętu.

Zjazd windą był prosty - mieli dostępy, wiedzieli, dokąd iść. Tylko gdzieś tam po drodze puszka musiała utknąć, jako desperacka próba zatrzymania ich, odwiedzenia od eksploracji. Strikerem rzuciło na lewo i prawo, sam Alex musiał się przytrzymać, by potem wspiąć za największym z ich grupy. Szyb windy ciasny, ale na szczęście były drabiny awaryjne i w miarę gładko znalazł się w piwnicznym poziomie laboratoryjnym, przechodząc przez otworzone drzwi windy - lekko wygięte, jak bliżej się przyjrzeć. Siła małpy, nie ma co.

Mając broń w ręku, ruszył drugi w kolejce sterylnie czystymi korytarzami, zostawiając prawdopodobnie za sobą ślady buciorów. Światło z jarzeniówek nawet nie migało, co kazało sądzić Gauthierowi, że laboratoria musiały mieć własne źródło zasilania w obrębie piętra. Ich kontakt więc albo nie wiedział o tym, nie pomyślał, by powiedzieć, bądź zataił. Nie było to w tej chwili potrzebne, stąd żołnierz po prostu szedł dalej, obserwując zniszczone mechy i ślady krwi na białych ścianach.

Drogę do interesującego ich działu zatrzasnęły przed nimi drzwi, a wraz z nimi wydostał się z głośników głos, w jego mniemaniu, nonszalancki. — Widzę, że kolega nie nadaje na normalnych falach — mruknął pod nosem, stwierdzając fakt, jak quarianin brzmiał bez jakiegokolwiek poczucia zagrożenia z ich strony, bądź ogólnej rejestracji zagrożenia. Jakby odbywał pracę biurową.

Odskoczył, gdy wieżyczki zrobiły nowe dziury na ścianie niedaleko niego i postarał się znaleźć osłonę, bądź winkiel, gdzie mógłby być osłaniany. Następnie natychmiast rozłożył wieżyczkę i przełączył tryb w pistolecie, strzelił w sojusznika i starał się wystrzelić w najbliższego wroga.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 289
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 94.301
Medals:

Re: Diamond Tower

15 sie 2024, o 13:52

Bezpośredniość i udawanie, że nie wie o co chodzi zbiło Skaxa nie co z tropu. Wiedział, że Striker z całą pewnością nie jest idiotą i wyczuwał w tym tekście oczywisty podstęp, ale reakcja była na tyle szczerza, że po prostu u Quarianina wystąpił klasyczny error. Przez chwilę wpatrywał się w żołnierza, kilka razy próbował nawet się odezwać, ale tylko pokręcił głową i machnął ręką, co miało być nieco bardziej jasnym komunikatem żeby wszyscy zapomnieli o tym co inżynier chciał przekazać. Wyglądało na to, że chociaż jest już lekka poprawa w interakcjach z innymi żywymi istotami, to momentami to wciąż był ten sam stary całkowicie nie potrafiący przekazać swoich myśli Skax.
Akcja działa się dalej. Pójście do laboratoriów oczywiście nie spotkało się z ciepłym przyjęciem Caelmusa. To było zrozumiałe, bo i obawy nie były bezpodstawne. Mimo swoich wielkich chęci położenia rąk i skryptów na tutejszych systemach, to Quarianin i tak uważał, że taka taktyka była najrozsądniejszą i najbardziej bezpieczną, a przy tym dającą największe szanse na odbicie zakładników żywych, bez żadnych strat. Wiedział też, że żadne jego słowa nie przekonają kogokolwiek do zmiany zdania, więc nawet nie silił się na jakiś komentarz, kiwnął tylko głową. Bardziej dla samego siebie, że przyjął do wiadomości niechęć zleceniodawcy do kradzieży.
-Ymhm...- Mruknął, ironicznie zgadzając się z Alexandrem. Dla Quarianina te słowa wcale nie były aż tak niesamowite. Wprost przeciwnie, brzmiały jak zwykły dzień w trakcie pracy, szczególnie wtedy, gdy się wpadło na coś całkowicie odjechanego. Zarówno w dobrym tego słowa znaczeniu, jak i tym znacznie gorszemu. A takie rzeczy były znacznie ważniejsze aniżeli bezpośrednie zagrożenie.
No właśnie Skax sam był teraz tego najlepszym przykładem, gdy rozważając co takiego niezwykłego może kryć się w danych korporacji, że prawie dał się rozsmarować na ścianie aktywowanej wieżyczce. Chyba tylko przychylność losu albo jakaś niewidzialna ręką rynku uchroniły go przed bezpośrednim trafieniem. Potem co prawda miał jeszcze tarcze, ale czuł, że przydadzą się mu one później. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy coś przestaje mu się generator przydawać, bo wszystko postanawia zaatakować go z bardzo bliska. Będąc za osłoną szybko zajął się przeklikaniem tego co potrzebne na omnikluczu. Szybki skan okolicy, aby wykryć wroga oraz próba przejęcia wieżyczki albo przynajmniej jej częściowa dezaktywacja.


Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 15 sie 2024, o 14:59 przez Skax, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 72
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Diamond Tower

15 sie 2024, o 14:30

Decyzja została podjęta, a ich cel obrany, pozostało zatem się dostosować i skierować do windy. Wszedł do niej jako ostatni, zamykając pochód ich czteroosobowej grupki. Gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły, drell wziął głębszy oddech, wyciszając się i rozluźniając mięśnie, dając ciału chwilę wytchnienia od trzymania broni i pracowania na najwyższych obrotach. Gdy tylko dotrą na dół, z pewnością czeka ich kolejna walka, chciał więc być do tego przygotowany. Oczyścił głowę i zamknął oczy, czekając... i czekając, aż winda się zablokowała. Otworzył oczy i podążył za pozostałymi, aż do drzwi, które zatrzasnęły się tuż przed nimi. Cóż, to stanowiło już większy problem, jednak nie było to nic, z czym by sobie nie poradzili, prawda? A przynajmniej tak myślał, dopóki ten "nie ich" Quarianin się odezwał w głośnikach i, najpewniej, uruchomił wieżyczki. Mol pospiesznie się schował, dosłownie wskakując za winkla. Było to odruchowe, niemal bezwarunkowe. A zatem kolejna walka..

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

15 sie 2024, o 17:20

Inicjatywa

Striker +61, Skax +27, Mol +12, Alex +12, Mech (1, 2, 3, 4, 5, 6) +30, Wieżyczka (1 i 2) +20

Rzut kością 12d100:
70, 23, 89, 56, 28, 80, 40, 30, 19, 49, 51, 2


Striker 131, Skax 50, Mol 101, Alex 68, Mech 1 58, Mech 2 110, Mech 3 70, Mech 4 60, Mech 5 49, Mech 6 79, Wieżyczka 1 71, Wieżyczka 2 22


KOLEJKA:

Striker (131) --> Mech 2 (110) --- > Mol (101) ---> Mech 6 (79) ---> Wieżyczka 1 (71) Mech 3 (70) ---> Alex (68) ---> Mech 4 (60)---> Mech 1 (58) ---> Skax (50)---> Mech 5 ---> Wieżyczka 2 (22)
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

18 sie 2024, o 20:43

Tura I AKCJA I

Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA II

Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA III

Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA IV

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Podsumowanie

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Ostatnio zmieniony 22 sie 2024, o 20:33 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 2 razy.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

22 sie 2024, o 20:32

Tura II AKCJA I


Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA II

Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA III

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Podsumowanie

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

26 sie 2024, o 23:45

Tura III AKCJA I

Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA II

Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA III

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12469
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

30 sie 2024, o 03:10

Wyświetl wiadomość pozafabularną I wtem, strzały. Gdy uniknęli początkowych salw, zrobiło się poważnie. Choć mechy zaatakowały ich z zaskoczenia, nie dało im to dużo na sam start. Przewaga ta nie pomogła im bowiem wyprzedzić pierwszego trafionego strzału, który wyleciał spod celnej lufy Strikera. Ten obrócił się i wypalił w pierwszego mecha, którego dojrzał, a jego odstrzelona głowa i następująca niewielka eksplozja bardzo szybko ustanowiła ton tej walki - brutalny, szybki, krwawy i niewybaczający błędów. Pierwsza z wieżyczek szybko wystrzeliła, traktując Skaxa tym, czym oni wcześniej potraktowali Adriena i jego koleżankę. Tarcze prawie pękły pod naporem celnej serii. Nie wyglądało to najlepiej, a druga z nich już miała wypalić i dokończyć to, co pierwsza zaczęła, gdy Quarianin ekspresowo włamał się do jej systemów i tymczasowo ją wyłączył, odraczając swój wyrok.
Niestety, walka nie wyglądała tak dobrze po drugiej stronie - Mol i Alex byli pod ciągłym ostrzałem, i choć ich generatory tarcz wykonały niezłą robotę, to w końcu tarcze tego pierwszego uległy pod presją, gdy drugi ekspresowo próbował rozstawić wieżyczkę. Oczywiście sprzęt Przymierza okazał się nie wytrzymać próby, i gdy ten próbował ją aktywować, jego omniklucz, wraz z jej podsystemami, został zalany atakami hakerskimi. Wypierdalać, te laboratoria są moje, przekazał mu któryś bluescreen z rzędu, gdy pilot w końcu zresetował systemy i aktywował wieżyczkę, na razie pozbywając się problemu Quarianina włamującego mu się do sprzętu.

Wieżyczka Alexa zaczęła działać błyskawicznie, zdejmując kolejnych wrogów - tam, gdzie strzały Strikera czy Wyssania Skaxa nie dawały rady, tam technologia Gauthiera dokończyła robotę. Z czasem, liczba przeciwników na polu walki zaczęła się zmniejszać, ale mechy nie ustawały. Jeden z nich zaczął biec w stronę Skaxa i Strikera, widząc w nich największe zagrożenie. Nim zdążyli się zorientować, że czerwona dioda na jego klatce piersiowej pika bardziej intensywnie, ten wbiegł w nich i dokonał autodestrukcji, na szczęście "tylko" unicestwiając im tarcze. "Heroiczne" poświęcenie mecha nie zmieniło jednak za dużo, gdyż wykorzystać mógł je tylko ostatni z nich...którego Striker zestrzelił jednym, szybkim strzałem.
Nastała cisza. Przyjemna cisza, którą przerwał bardzo szybko ich nowy kolega:
- OKEJ, więc potrafią zabić kilka mechów. I co z tego? - ponownie, dialog nie brzmiał jakby był skierowany do nich, a do jakiegoś rozmówcy, ale jednocześnie był tak ewidentną drwiną, że nie powiedział tego niecelowo.

Nieważne, czy zamierzali z nim rozmawiać, czy nie, mieli przed sobą taką samą decyzję. Zostanie przy drzwiach, by spróbować je shackować lub rozwalić, lub pójście okrężną drogą. Z jednej strony, jeśli zostaną, nie wpadną raczej na nic innego, co Quarianin mógł im zostawić, ale z drugiej, stracą trochę czasu.
- Mamy spory ruch na górze - powiedział Caelmus w ich słuchawkach, mówiąc to raczej półgłosem, jakby robił w tym momencie wiele rzeczy na raz i był bardziej skupiony na tej drugiej - Zmierzają do wind. Spodziewajcie się towarzystwa.

@Charles Striker @Skax @Alexander Gauthier @Mol

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 289
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 94.301
Medals:

Re: Diamond Tower

2 wrz 2024, o 10:35

Generator tarcz miał co robić. Wielu mogłoby uznać to za bardzo ryzykowną sytuację i martwiliby się o granice działania sprzętu. Skax natomiast traktował to jako dodatkowe badanie możliwości swoich tarcz. Nie tylko sprawdzał na ile sobie może pozwolić, ale także kolekcjonował wszystkie dodatkowe dane do późniejszej analizy, w celu wdrożenia dodatkowych poprawek bezpieczeństwa. Pracował nad czymś nowym i niezwykle rajcowało go, gdy tylko natrafiał na coś nowego, jakiś przełom, który pozwoliłby mu pchnąć jego testy oraz badania do następnego etapu. Zamiast przejmować się poziomem tarcz, on ciągle dbał o to, aby miały dodatkowe źródło zasilania. I wyglądało na to, że póki co nie ma rzeczy, która będzie mu w stanie w tym planie przeszkodzić. Miał na względzie, że samotnie nie przetrwałby takiej walki, ale wsparcie w postaci ostrzału Strikera i Mola oraz technologicznej ręki Alexa, stwarzało idealne warunki.

-Spróbuję otworzyć. Alex, pomożesz? Trzeba by tamtego czymś zająć, żeby nie przeszkadzał- Gdy tylko kurz bitewny opadł, a drzwi stały przed nimi i blokowały dalsze przejście, Quarianin natychmiast zaproponował to co zwykle w tego typu sytuacjach miał w zwyczaju. Hakowanie. Poprosił też o dodatkową rękę, aby równolegle z nim nieco więcej zamieszania zrobić drugi z inżynierów w ich składzie. Przez myśl mu pewnie nawet nie przeszło zaproponować rozwalenia tych drzwi, co przy towarzystwie Charlesa mogłoby być warte rozważenia. Z drugiej strony, jeśli on by na to wpadł i wiedział jak to dobrze zrobić, zapewne zrobi to zanim Skax zakończy swoje zabawy z cyferkami. No ale był jeszcze problem wind i "ruchu na górze". Trzeba było się spieszyć, a przy tym zająć własną robotę i liczyć na to, że cała reszta doskonale będzie wiedziała co robić.
ObrazekObrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1411
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Re: Diamond Tower

2 wrz 2024, o 16:32

Strzelanie do robotów zawsze było czystą przyjemnością. Zawsze na widoku, nigdy nic specjalnego w repertuarze. Przyjemna strzelnica. Przynajmniej dla niego, aż do momentu gdy przeciwnik uznał, że najlepiej będzie go posyłać na podłogę. Zamiast jednak pogorszyć to jego wynik, to przy wstawaniu dalej mordował. Nawet samobój ostatniego przeciwnika po prostu spłynął po jego tarczach, a głowa ostatniego mecha odleciała w tylko sobie znaną drogę. Włączył więc krótkofalówkę. Wiedział, że nie tylko Pri’ine siedzi na tej częstotliwości. Podejrzewał, że główną zmienili ale do kontaktu z nim zostawili.
- Łatwo. - Nie elaborował. Korzystając z reszty amunicji wystrzelił w stronę kamer aby przynajmniej na chwilę pozbyć się obserwacji ze strony hackera. Kiedy przeładowywał broń usłyszał głos Caelmusa. Jak widać ktoś tutaj chciał konfrontacji i sprawdzić na czym stoi. Striker ją ostrzegał przed takimi pomysłami. Dla niego oznaczało to tylko tyle, że może sobie już odpuścić bardziej humanitarne rozwiązanie problemu. - Przyjął.
Zaczął obmyślać jakiś plan jak wyeliminować ich plecy. W ten czy inny sposób. Z pomocą przybył zniszczony konstrukt leżący u jego nóg. Wychodziło na to, że jego ofiara naprawdę nie była taka bezsensowna.
- Skax? - Skierował swoje spojrzenie w stronę quarianina, który wolał bardziej standardową opcję. - Przygotowałbyś mi dość silny ładunek wybuchowy z baterii tych mechów? Te którym urwałem głowy powinny mieć je nieuszkodzone. - Wskazał palcem na kilka trupów. - Moglibyśmy dorzucić trochę złomu jako szrapnel i wepchnąć to do windy.
Pokiwał głową powoli zgadzając się ze sobą, że nie jest to raczej zbyt wybujały plan. Jakby nie patrzeć mieli szansę wyeliminować cały oddział za jednym zamachem. Prawda była taka, że tylko jedna z grup mogła liczyć na wsparcie z zewnątrz. I nie byla to Pri’ine.
- Windę będzie łatwiej hackować niż korporacyjny schron. - Wskazał palcem na wrota. Mógł je wziąć na siebie. Implant powinien mu pozwalic rozwalić takie drzwi. Zajmie to kilka uderzeń, ale powinien przebić się na drugą stronę. Jak będzie uderzał w okolicach zamków to powinien przyśpieszyć proces.
- Chciałbym też wykorzystać nowy implant.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mol
Awatar użytkownika
Posty: 72
Rejestracja: 17 maja 2023, o 20:26
Miano: Mol Saerth
Wiek: 20
Klasa: Strażnik
Rasa: Drell
Zawód: Najemnik
Lokalizacja: Omega
Kredyty: 9.070

Re: Diamond Tower

2 wrz 2024, o 16:46

Walka była ciężka, a sam Mol bez wątpienia słyszał już nawoływania swoich bóstw, które wołały go do zaświatów, jednak jego praca w świecie doczesnym nie została jeszcze zakończona. Walczył, tak swoimi umiejętnościami technologicznymi jak i strzeleckimi, osłabiając oponentów, by inni mogli ich dobić, w krytycznym momencie kryjąc się za osłoną by pozbierać się do kupy. Gdy walka się zakończyła, powiódł wzrokiem po swoich towarzyszach. Wszyscy żyli i nikt nie wymagał natychmiastowej pomocy medycznej, więc drell mógł się skupić na innych rzeczach. Na przykład na fakcie, że zmierzało do nich więcej oponentów.
-Spróbuję was osłaniać, ale nie wiem na ile ich zatrzymam. - odpowiedział, szukając jakiejś dogodnej osłony, która zapewniłaby mu wizję na zjeżdżających do nich oponentów. Następnie przyjął postawę strzelecką, szykując sobie już Spalenie i czekał, wpatrzony w windę.
ObrazekObrazek

Wróć do „Okręg Tayseri”