Najbardziej sponiewierany i najwidoczniej dotknięty ostatnim atakiem gethów okręg Cytadeli, co najlepiej widać na praktycznie zmiecionej z powierzchni Sali Koncertowej im. Dilinagi.

Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 68
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Diamond Tower

8 wrz 2024, o 14:10

Gang mechów niemal natychmiast zwalił im się na głowę i jedyne, co w tej sytuacji Alex mógł zrobić, to uskoczyć za winkiel i stamtąd prowadzić ostrzał. Spróbował najpierw wykorzystać potencjał swojego pistoletu, ale w nawale bitwy, ciągłego ruchu nie za bardzo mu to wyszło; porzucił więc ten pomysł i zaczął rozstawiać wieżyczkę, podczas gdy obok niego Kapuś (chyba), był wręcz rozstrzeliwany. I jak normalnie w mig osprzęt sam się rozkładał, tak teraz wywalało mu błędy dostępu, które musiał żmudnie omijać, coś tam próbując pomóc raz czy dwa. Hakerskie umiejętności quarianina, który prawdopodobnie się też do końca nie skupiał, zostały zmiażdżone i Gauthier z przyjemnością usłyszał ciche skrzypnięcie rozstawianych nóżek i wyłaniającej się lufy znad błyskających błękitem tarcz.

Wieżyczka zrobiła swoje, powoli, ale natarczywie ostrzeliwując wrogów, podczas gdy on raz i dwa oberwał - i nie licząc pojedynczych ewenementów pokroju mecha wykonującego sekwencję autodestrukcji na dwójkę po prawej, walka przebiegła całkiem płynnie i strzały wkrótce ustały. Widząc dymiące resztki maszyn, Alex złożył wieżyczkę, zakładając ją na plecy i rozejrzał się po pobojowisku. Wyciągnął przy okazji nieco omni-żelu, starając się załatać dziurę w pancerzu, podczas gdy zespół S coś kombinował. Drgnął na swoje imię, unosząc głowę, po czym wysłuchał kontroferty ze strony wielkiego dzika i pierwszy ruszył do przodu.

Plan Strikera brzmi lepiej, quarianin za drzwiami będzie robił wszystko, byle się do niego nie dostać, a jak mamy jakiś ciekawy implant, to brutalna siła niekoniecznie jest złym rozwiązaniem. Skax, myślę, że szybciej dorwiesz się do systemów windy, ja się zajmę niespodzianką — powiedział, na koniec pochylając się nad poszczególnymi mechami. Z tych, z których mógł, zabrał baterie, wszystko, co mogło służyć za wybuchowe zapalne materiały. — Możesz mi poprzynosić trochę obudowy? — zapytał Mola, skupiając się na tworzenia ładunku nośnego, na samym końcu dodając dodatkowe elementy. Przypomniał coś sobie jeszcze i zanim sklecił domową bombę (oczywiście z zapalnikiem), między szrapnel a jądro wsadził ostrożnie niebezpiecznie wyglądającą fiolkę z napisem NIE DOTYKAĆ! WŁASNOŚĆ A. WHITTAKER. Dostał to kiedyś, czy znalazł, nie pamiętał już, nosił czasami, nie miał co z tym zrobić - a że nie sprawdzał właściwości, to była świetna okazja, by pozbyć się głupotki. A nuż była niebezpieczna. Następnie za sugestią Strikera podrzucił bombę do windy.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

11 wrz 2024, o 19:50

Tajny Rzut
50%
Rzut kością 1d100:
25


XD


1 - Fiolka jest pomocna
2 - Fiolka jest wszystkim, tylko nie pomocna
Rzut kością 1d100:
79

zły rzut
Rzut kością 1d2:
2
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

11 wrz 2024, o 20:36

Nie mieli za dużo czasu po pokonaniu mechów. Musieli więc działać szybko i zdecydowanie. Plan jednak uformowany został w miarę szybko, tak więc po krótkich przygotowaniach, przystąpili do realizacji. Co prawda, Skax pierwotnie chciał hackować drzwi, ale najpewniej poddał się, gdy zobaczył, że kupa mięśni udająca najemnika podchodzi do nich i zaczyna atakować je swoją łapą, wgniatając powoli kolejne warstwy metalu, gdy implant siłował się z technologią.
W międzyczasie, Alex zabrał się do montowania najbardziej prowizorycznej bomby, jaką mógł zrobić. Nazbierał obudowy, powyrywał rdzenie z pozostałych mechów, i skleił z tego ładunek, którego jedyną wadą był brak detonatora. Musiał więc pobrać system operacyjny którejś z uszkodzonych maszyn i zgrać go sobie szybko na omniklucz, co na szczęście nie było za trudne, ale kosztowało ich cenny czas, w którym winda dalej jechała. Na sam koniec, wyciągnął jeszcze...tajemniczy sprzęt.
Fiolka będąca własnością jakiegoś Whittakera wyglądała groźnie. Kwasowa, dziwna, zabezpieczona ciecz o nieznanej Alexowi właściwości była tajemnicą. Tajemnicą, którą Gauthier postanowił zbadać na skórze własnej i swoich kolegów.
Więc do tego ją dorzucił. Otworzyli szyb siłą, po czym wrzucili tam ten ładunek i szybko się odsunęli. A gdy winda była już wystarczająco blisko, inżynier aktywował zapalnik.
...z plusów, nadchodząca eksplozja ich nie unicestwiła. Z minusów, widzieli jak szyb windy się zapada. Nie do końca mieli pojęcie, co dokładnie się wydarzyło, nawet, jeśli tam patrzyli. Wpierw, wybuchły ładunki Alexandra, potem coś innego, a na sam koniec, ciecz z fiolki zaczęła się rozchodzić i formować kształt o objętości co najmniej całej windy, a eksplozje ustały...a oni słyszeli syk kwasu, który zaczyna przepalać się przez dół szybu. Część zaś rozlała się poza szyb, a metalowa, laboratoryjna podłoga także nie podołała nawet kropelkom tego czegoś.
Jeśli czegoś nie usłyszeli, to krzyków. W windzie chyba nikogo nie było, a najemnicy posłali swoje własne ładunki, albo może kolejne mechy. Mimo to, osiągnęli swój cel - definitywnie ich spowolnią, albo przynajmniej ich...zaskoczyli?
Charles skończył niszczyć drzwi, w końcu wyważając je ostatnim, potężnym ciosem. Mogli ruszyć dalej. Tym razem nie zastali już czekających na nich przeciwników, a tylko kolejne, zniszczone przez miks biotyki i ostrzału maszyny. Znaleźli się w centrum tego piętra, gdzie roiło się od przejść. Mogli wybrać, czy chcieli udać się do centrum ochrony, gdzie najpewniej mogli zyskać większą kontrolę nad systemami, lub może nawet dopaść Quarianina (bo jeśli skądś miałby utrudniać im drogę, to stamtąd), czy iść bezpośrednio do działu D&R, gdzie według Adriena mieli zmierzać ich wrogowie. Byli teraz na rozdrożach, tak więc mieli podobnie daleko w obie strony.
- Chyba znalazłem potencjalnego kandydata na nasz przeciek - usłyszeli głos Caelmusa, który nawet SŁOWEM nie skomentował ich akcji.

@Charles Striker @Skax @Alexander Gauthier @Mol

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 94.601
Medals:

Re: Diamond Tower

13 wrz 2024, o 11:32

-Poczek...- Już chciał przerwać Strikerowi, gdy ten zaczął robić wszystko po swojemu, ale widząc jego dość spektakularne efekty, szybko zamilknął. Jak widać nie zawsze potrzeba głowy, czasem lepszym i szybszym rozwiązaniem są też mięśnie. Skax nie za bardzo chciał to przyznać, ale w tym momencie nic nie mógł zrobić, więc pozostało mu się jedynie z tym zgodzić. Charlesa kojarzył głównie ze skutecznością oraz dobrym planowaniem. Taktycznemu myśleniu jakie prezentował nic nie można było zarzucić, co udowodnił kiedyś przejmując dowodzenia na Neidusie, a teraz kolejny raz zabierając się do roboty z tymi drzwiami.

-Mogę spróbować mu przeszkadzać i go dopaść- Widząc kolejną stojącą przed nimi decyzję, natychmiast zaproponował swoje hakowanie. Skoro wcześniej się nie przydał, chciał to zrobić tym razem. Walka o kontrolę nad systemami z całą pewnością nie będzie prosta ani krótka, dlatego tez nie zamierzał zatrzymywać reszty. Spojrzał tylko na korytarz biegnący do działu D&R. Reszta nie musiała na niego czekać, mogli iść dalej, przebijając się siłowo przez to, czego Skax nie zdąży zgarnąć dla siebie. Pojedynek hackerski traktował bardzo osobiście. Nie miał zamiaru nikomu pokazywać, że to on jest najlepszy. Chciał to udowodnić samemu sobie. Był dobry w tym co robił, ale często nie miał odpowiedniego rywala, a jedynie stare bądź źle bronione systemy. Tutaj ma prawdziwą konkurencję. Nie dość, że Quarianin, to w dodatku dobrze przygotowany do tego co robił. To ten drugi miał przewagę, więc jeśli Skaxowi uda się wygrać, to będzie to wystarczający dowód dla niego samego. Czy kryła się też za tym chęć dostania się do systemów oraz danych korporacji? Tego inżynier w tym momencie świadomie nie rozważał, ale podświadomie mógł to być pewien czynnik, który do tego skłaniał. Choć przecież należy mieć pod uwagę, że lepszym planem byłoby po prostu dostanie się do działu D&R bezpośrednio i tam wykorzystanie swoich skryptów.
ObrazekObrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1434
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Re: Diamond Tower

16 wrz 2024, o 15:29

Poświęcił krótką uwagę na Skaxa, który chciał coś powiedzieć ale chyba wybrał drogę zgody i współpracy. Nie żeby był zdziwiony. Quarianin nigdy nie kojarzył mu się z potężnym samcem swojego gatunku, a wkurwiającego już mieli po drugiej stronie głośnika. Ich drużynowy był ogarnięty, a to wystarczało Strikerowi żeby oceniać go pozytwnie. Zresztą gdyby miał lepszy plan to nawet by się z nim nie kłócił.
Stał przez chwilę przed drzwiami kiwając się na boki. Szukał wzrokiem gdzie mogłyby się znajdować zamki. Podczas korporacyjnej pracy musieli nieraz takie wysadzać. O ile projekt, który tu powstawał, nie wydawał mu się jakoś super tajny lub niemoralny na specjalne traktowanie. Powinien mieć przed sobą standard budżetowej ochrony dającej uczucie niezniszczalnej. Niczym znudzony dzieciak zaczął bardzo szybko naciskać na przycisk łączenia z ochroną na terminalu drzwi. Robił to dość długo, na tyle żeby na pewno zwrócić na siebie uwagę Quarianina i na tyle by reszta mogłą na spokojnie szykować niespodziankę w szybie windy.
- Wiem, że mnie słyszysz kutasie. - Parsknął śmiechem do terminalu. - Jak spojrzysz na działająca kamęrę z widokiem na drzwi.
Pierwsze uderzenie trafiło prosto w jeden z zamków. Nie czuł bólu czy zmęczenia. Implant dosłownie poprowadził jego uderzenie prosto tam gdzie patrzył. Zaczynał się zastanawiać czy nie zamontować sobie drugiego. Idiotyczne, ale działało.
- Pomyśl co zrobię z tobą.
Kolejne uderzenia trafiały w swoje cele. Wgniecenia pozostawione po uderzeniach były satysfakcjonujące. W końcu uderzył w sam środek drzwi, a te odpuściły w tej nierównej walce. Atak na drzwi nie zakończył się porażką. Tak samo ich obrona w windzie. Huk był niesamowity. Zastanawiał się co im Pri’ine wysłała jako próba powstrzymania ich.
- Nie trzymaj nas w niepewności Caelmus. - Odpowiedział przez komunikator Turianinowi. Sam za to przyglądał się swojemu dziełu. Teraz zaczynał się zastanawiać jak to będzie działać w walce wręcz. Zaczynał też rozumieć, że dwa takie implanty nie brzmiały jak głupi pomysł.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 68
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: Diamond Tower

17 wrz 2024, o 19:57

Sklecenie ładunku wybuchowego nie było aż tak trudnym wyzwaniem, gorzej tylko było znaleźć centrum dowodzenia jednego z rozwalonych robotów, dzięki czemu mógł zdalnie zdetonować ładunki. Jednak krok po kroku i szrapnel po szrapnelu, w jego ramionach spoczął potwór uwieńczony wewnątrz tajemniczą fiolką, którą nosił przy sobie zdecydowanie zbyt długo, oczekując jakiegokolwiek sygnału do zrzucenia z siebie paczuszki. Teraz nastała ta chwila, i ostrożnie niosąc naprędce skleconą bombę, podsunął ją pod same drzwi windy, spoglądając, jak zmieniają się kolejne piętra, nieubłaganie zbliżając się do poziomu minusowego. I gdy już było pudło tuż tuż, wymusił na systemach, bądź nawet rozsunął czystą siłą fizyczną drzwi, ukazując ziejącą mrokiem przestrzeń. Z lekkim wysiłkiem wrzucił pakunek do środka i pognał z powrotem za róg, w ostatniej chwili puszczając sygnał do zhackowanych systemów.

Najpierw hałas, wybuch charakterystyczny dla takiej bomby dostał się do jego uszu, a potem coś innego. Rozrośnięta forma czegokolwiek, co znajdowało się w fiolce, objęła szyb, sycząc niemile, gdy przeżerała prawdopodobnie całkiem porządny metal. Spoglądając nań zza winkla, Alex z niejaką ciekawością obserwował zjawisko, za sobą mając nieustanne dudnienie przebijanych drzwi. — Chcieli nam najwyraźniej wysłać niespodziankę. Z plusów, cokolwiek to było, zostało zanihilowane. Z minusów, trzeba będzie pewnie wracać inną, pewnie zaludnioną drogą — mruknąwszy do słuchawki, zerknął na mapę, szukając wyjść awaryjnych, bo z windy raczej nie mieli jak już skorzystać. Zerknąwszy zaś znad omni-klucza na porzucone na podłodze drzwi, wygięte w paru miejscach, uniósł z uznaniem brwi. Przestępując nad nimi po tym, gdy niebezpieczeństwo w okolicy okazało się być raczej nikłe, dorzucił jeszcze żartem: — Czy ty ćwiczyłeś te ramiona krusząc głazy?

Upewniając się o ich najbardziej optymalnej drodze ucieczki, zgodnie raczej uzgadniając ich wędrówkę do biur ochrony, gdzie mieli spotkać quarianina (a potem, jeśli czas pozwoli, szybki spacer do laboratoriów, by być może dowiedzieć się nieco więcej), Alex ruszył, wyciągając ponownie pistolet i nasłuchując.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

2 paź 2024, o 02:25

Gdy Striker miażdżył drzwi niczym głaz, próbował sprowokować Quarianina. Fakt faktem, na sto procent ich słyszał, ale nie odpowiedział. Może był pod wrażeniem jego (pozornie) nieograniczonej potęgi, a może był skupiony na czymś innym, albo nagle zabrakło mu ciętości języka.

Caelmus faktycznie potrzymał ich chwilę w niepewności, ale w końcu zaczął mówić, wpierw biorąc wdech na tyle głęboki, że słyszeli go na drugim końcu linii.
- Marcos Callelis - rzucił imieniem, jakby miało coś dla nich znaczyć, a znaczyło nic - Wcześniej naukowiec Przymierza, ale nie podobało mu się budżetowanie, więc poszedł do nas. W raporcie wyczytałem, że ma kruche ego, co sporo by tłumaczyło. Pracował trochę w D&R, po paru latach został szefem swojego sztabu. Dwa miesiące temu musieliśmy go wypieprzyć, bo jego projekt był za drogi, a nie wiem, czy wiecie, ale biedujemy. A potem zamknęliśmy cały dział - jego wyjaśnienia były krótkie i mało szczegółowe, ale nim zostawił za dużo niedopowiedzeń, odezwał się znowu. - Jego projekt to nic wybuchowego, jak coś. Po prostu...bardzo, bardzo zaawansowany model sondy zwiadowczej.- powiedział to tak, jakby to było faktycznie nic wielkiego, ale inżynierowie tej drużyny dobrze wiedzieli, że takie rzeczy potrafiły osiągnąć bardzo dużo...i chodzić na rynku za niezłe sumy. Caelmus nie był głupi, ale zbywał to za bardzo. Może celowo, a może po prostu tak działał, że skupiał się na największych priorytetach.
Pozwolił im wsiąknąć tę garść informacji, mówiąc to, jakby to było nic wielkiego. Niepotrzebnie budował napięcie.
- Jeśli to on, możecie go zastrzelić, nie jest nikomu potrzebny - dodał jeszcze, po czym znowu się "wyciszył".
Ruszyli do biura ochrony. Droga nie była długa, a i nie natrafiali na pułapki. W pewnym momencie usłyszeli jednak głośny huk z głębi poziomu, gdy coś, co ewidentnie bardzo starało się nie zostać otwartym zostało otworzone poprzez potęgę nie hakowania, a ładunków wybuchowych. Usłyszeli dwa piknięcia alarmu, a podłoga zaświeciła się na czerwono, lecz po chwili wróciła do normy, a dźwięki ustały. Cokolwiek robili, musieli przyspieszyć.

Gdy znaleźli się przed wejściem, zastali kolejne zamknięte drzwi. Nim jednak zdążyli je otworzyć (czy to siłą, czy omnikluczem), te otworzyły się same. Dwójka najemników celowała w nich z karabinów, chroniąc stojącego za nimi przy terminalu Quarianina, którego mogli rozpoznać z nagrań. Nim jednak zdążyli wystrzelić, haker zapalił swój omniklucz, a ich generatory tarcz przegrzały się, rażąc ich prądem i pozbawiając przytomności...przynajmniej na razie.
- Zeszło wam...krócej, niż myślałem.. - wcześniej był roszczeniowy i głośny, a teraz, choć dalej miał tę samą wysoką manierę głosu, był o wiele bardziej spokojny. Nie był głupi, wiedział, że nie był w tak świetnej pozycji, jak by chciał. Mimo to, zachowywał pewną pozycję siły, nawet, jeśli pozorną. - Porozmawiajmy. Nie jesteście z Vortexa, na pewno należycie do...rozsądnych.. - nagła chęć zmiany stron nie brała się znikąd. Albo czegoś się dowiedział, albo... - Chcą wejść do skarbca beze mnie, skurwysyny jedne. Chcecie dać im nauczkę, na pewno? - spytał. Nie widzieli jego twarzy, ale mogli przysiąc, że miał na twarzy uśmiech.

@Skax @Charles Striker @Alexander Gauthier
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1434
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Re: Diamond Tower

4 paź 2024, o 17:29

- Nie. Przyspieszyłem proces inwestując w kredyty w siebie. - Rzucił do Gauthiera. Po czole spłynęła mu mała kropla potu. Nie było to jednak tak łatwe jak napisali w broszurze. Ewentualnie drzwi niczym od schronu nie były na liście producenta. Zresztą instrukcji nie czytał. Ważne, że działało.

Wsłuchał się w to co do powiedzenia miał Caelmus. Brzmiało to dla niego dziwnie znajomo. Nie raz, nie dwa zabijał naukowców bo uznawali, że wiedzą lepiej od rady nadzorczej. Wtedy wysyłało się oddział do uprzątnięcia problemu, a dwa dni potem zgłosić nowy patent.
- Widać. - Rzucił zaraz po tym jak usłyszał, że biedują. Wciąż był w szoku, że dali dupy. Zaczynał też brać na poważnie opcje jakiegoś przekrętu. Może odszkodowanie? Było to dla niego lekko podejrzane. Zresztą jak wszystko z czym stykał się w życiu. - Sabeso, przyniosę ci jego łeb na złotym platerze.
Parsknął smiechem i pokręcił głowa patrząc na resztę zespołu. Najpierw planował wyciągnąć z niego tyle informacji ile się dało. Darmowe brudy na korporacje zawsze się przydawały. Nie mówiąc o tym, że nie ufał turianinowi. Obydwaj robili w tym samym biznesie. No może Striker już rzadziej, ale jednak wciąż pamiętał jak wygląda ta cała zabawa. Finalnie zawsze chodzi o pozycję w korporacji. Kretyni uwielbiali się zamykać w małych formatach.
- Skax? - Rzucił zmęczonym głosem słysząc eksplozje. - Zacznij się już zastanawiać jak rozjebać prototypową sondę zwiadowczą.

Zdrada Quarianina była dla niego lekko zaskakująca. Nie pamiętał już kiedy ostatni raz spotkał się z łapówką i stawianiem się w pozycji negocjacyjnej. Opuścił broń, a nawet znowu przypiął ją do paska. Zamiast jednak odpowiedzieć na cokolwiek co miał do powiedzenia po prostu wszedł do pomieszczenia i dorwał się do kamer. Chciał zobaczyć co dzieje się na dole. Cokolwiek chciał zyskać Haker raczej go nie obchodziło. Jedyne co kupił od Strikera to jego ignorancję, że tam jest. Było to całkiem sporo biorąc pod uwagę jakie były opcje.
- Co możesz zrobić, czego on nie będzie potrafił zrobić?
Spytał wskazując palcem na Skaxa.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 94.601
Medals:

Re: Diamond Tower

6 paź 2024, o 00:19

Charles'a znał już od swojego "nowego początku". Wtedy jeszcze wciąż zielony w swoim fachu, ledwie raczkujący w tematach hackerstwa i przyjmowania najemniczych zleceń, Skax był pod wrażeniem tego co prezentował Striker. Od tamtej misji minęło jednak trochę czasu, Quarianin przerobił sporo misji, wiele widział i ogarniał już zdecydowanie więcej. A jednak wciąż kontraktor Przymierza w dalszym ciągu potrafił zaskakiwać tak jak wtedy. Jak on to do cholery robił? Skax gdyby mógł to może nawet poszedłby w jego ślady, ale jednak predyspozycje zdecydowanie nie te. Mieli zupełnie inne podejście i możliwości. Może dlatego tak dobrze się Lilanowi współpracowało z tym gigantem w ludzkiej skórze.

-Nie wszystko trzeba "rozjebać"- Kiwnął głową, choć pozwolił sobie na żartobliwą wstawkę. Charles bardzo lubił wszystko rozpierdalać, do tego stopnia, że trzeba było założyć, że innego sposobu na rozwiązanie problemów nie widział. Można było uznać że to pewne ograniczenie, które miał, ale patrząc na to co zrobił z zamkniętą bramą, to ciężko to było nazwać jakimś limitem. On po prostu szedł przed siebie, a rzeczywistość jakby dopasowywała się do tego co ten postanowi rozjebać. Tak jakby nic nie miało zamiaru go powstrzymać, a nawet jeśli to nie miałoby jak.

-Do bardziej rozsądnych niż reszta twoich obecnych kumpli. Stać cię na więcej niż byle banda przygłupów, którzy wysłali kolejnych byle tylko się zemścić za wywalenie z pracy- Do tej pory raczej oszczędnych w słowach i czynach Skax nagle otworzył swoją jadaczkę i poczęstował pobratymcę całkiem sporą salwą słów i wyrzutów sumienia. Byłaby to nawet skuteczna taktyka, gdyby zastosował ją na samym sobie. Do nieco bardziej zadufanych w sobie również mogła ona odpowiednio dotrzeć, aczkolwiek nie wziął on pod uwagę jednej zasadniczej rzeczy. Tych dwóch zakutych w kombinezony przedstawicieli tego samego gatunku różniło się od siebie w wielu kwestiach i to co na jednego mogło zadziałać, po drugim mogło spłynąć jak po kaczce. Aczkolwiek sam fakt, że zamierzał z nim rozmawiać sugerował, że czuł się on o wiele swobodniej aniżeli w rozmowach z przedstawicielami innych, czasami nieco mniej "technicznych" (niektórzy mogli to uznać za fajny synonim na głupszych) ras.
ObrazekObrazek
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 68
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: Diamond Tower

8 paź 2024, o 15:28

Alex skwitował odpowiedź Strikera mniejszym parsknięciem, zerkając na poniszczone drzwi i drżąc na myśl, co by było, gdyby podobna pięść poleciała w stronę nieopancerzonego człowieka. Dewastacja byłaby wielka, natomiast rozmyślania na ten temat zeszły na dalszy głąb, gdy odezwał się w słuchawce turianin, opowiadając o potencjalnym szczurze. Historia kleiła się do kupy i nie było większych powodów nie ufać Caelmusowi, natomiast Gauthier nadal nie mógł pozbyć się uczucia, jakby oprócz skrywania jakiś detali, szef ochrony był bardziej w to zamieszany. Stałe łącze z nim nie pozwalało szerzej podzielić się tą opinią, więc mężczyzna po prostu notował, zarówno imiona, jak i jakieś szczegóły. Także i próba zbagatelizowania sondy zwiadowczej nie pomagała, szczególnie, iż mogła ona nieźle narobić konkurencji kupców. Naukowiec mógł więc wynająć, jak ich jeniec wspominał, grupę, obiecując plany. Zresztą tam gdzieś powinien siedzieć właśnie. I jakkolwiek mogło to zabrzmieć w świetle poprzednich wydarzeń, zastrzelenie go nie musiało się wydarzyć, mógł jeszcze się przydać.

Idąc z bronią w ręku, podskoczył gdy coś wybuchło w głębi korytarzy. — Klient chyba właśnie się dostał do laboratoriów — rzucił w eter, przyśpieszając kroku do ochrony, gdzie otworzyły się drzwi. Podniósł broń, gotów do odskoczenia za futrynę, ale przegrzane tarcze zasugerowały, że quarianin zmienia strony jak rękawiczki. Opuścił pistolet, gdy ten zaczął pytać, po czym z wahaniem wszedł za Strikerem ignorującym hakera. Skax za to zignorował tego pierwszego, ewidentnie zainteresowany rozmową z pobratymcem, więc Alex zerkając co i rusz na kamery, które przeglądał kontraktor, zaczął szukać czegoś, czym może związać nieprzytomnych najemników. Przeszukał ich, zabierając na przeciwległy do nich kraniec pokoju bronie, przeglądając przy okazji, jakie to one były. Jeśli mieli przy sobie żele, z chęcią je przygarnął, sprawdził też omni-klucze (a nuż mieli coś lepszego od niego?). Upewniając się, że są unieruchomieni, wyprostował się i zerknął na hakera, po czym podszedł dosyć blisko.

Ja i Skax raczej sobie poradzimy, szczególnie, jeśli nie będzie już na drodze głównego prowodyra — rzucił, ni to w odpowiedzi, ni to do obu quarian. Potem zwrócił twarz do hakera. — To, co z tobą zrobimy, zależeć będzie głównie od tego, co nam powiesz. Co dokładnie chcą ze skarbca i jaki mają plan? Na wyjście, na zakładników i na wykorzystanie później danych? Będą chcieli to sprzedać, czy wykorzystać?
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

16 paź 2024, o 05:05

Z pomieszczenia ochrony, Alex faktycznie mógł przyjrzeć się kamerom. Mógł się na nich skupić, gdy Mol dość szybko znalazł solidny kawał taśmy, która wystarczyła, by w miarę unieszkodliwić dwójkę ochroniarzy. Nie żeby trzeba było robić to teraz, bo póki co ich mięśnie były zbyt usmażone, by cokolwiek zrobić. Przezorny pozostawał jednak ubezpieczony.
- Co potrafię? - spytał, jakby poczuł się urażony. - Na pewno wystarczająco, by włamać się tu, mając tylko minimalny backdoor od tamtego padalca, i unieszkodliwić waszą ochronę - nawet w takiej chwili jego ego nie ustępowało, a instynkt samozachowawczy był do delikatnego stłumienia przez potrzebę przechwałek. Fakt faktem, jeśli to co mówił było prawdziwe, to było to imponujące, skoro pracował sam i trzymał wszystko "za jaja". Z drugiej strony jednak, miał faktycznie pomoc z zewnątrz. Musiał wykorzystać jakieś luki.
- Nim tu przyszliście, przebiłem się dla nich przez pierwszą warstwę ochrony. Eksplozja to była druga, bo NAJWIDOCZNIEJ na mnie nie zaczekali. Została jeszcze trzecia, skan siatkówki i głosu członka zarządu, którego mają ze sobą. Jak on miał...Tremodros? Nie wiem, nie mam pamięci do Turiańskich ryjów. Czwarta, warstwa, czyli kod, który znam tylko ja, i o czym im NIE powiedziałem, bo WIEDZIAŁEM, że te skurwysyny będą chcieli mnie zdradzić... - pokręcił głową. Nie trzeba było być geniuszem, by domyślić się, że ich umowa i całe jego zatrudnienie zakładało, że wejdzie tam z nimi. A jednak, gdy zaczęło się pod nimi walić, wrzucili Quarianina pod autobus, licząc na to, że spowolni ich na tyle długo, by wzięli co chcieli i uciekli.
W międzyczasie, Alex przeglądał kamery. Widział faktycznie grupę najemników, koło ósemki. Razem z grupą mechów, oraz ciągniętym pod groźbą postrzału zakładnikiem, robili spore wrażenie. Rozbicie tego oddziału może być wyzwaniem, jeśli zaatakują ich bezpośrednio. Przy nich zaś szedł rudawy człowiek o zwichrowanym, chyba trochę zszokowanym spojrzeniu. Walczyli dalej z zabezpieczeniami. Gauthier dostrzegł jak jeden z najemników siłą przystawia czaszkę elegancko ubranego, ale zakrwawionego Turianina do skanera, dociskając go i szarpiąc, mimo tego, że nie stawiał żadnego oporu.
- Tak jak powiedziałeś, młody, stać mnie na więcej. Na was. Mam prosty plan - obrócę zautomatyzowaną ochronę przeciwko nim, gdy będziecie już na miejscu, rozbijecie ich grupę, zostawicie VIPa, i potem RAZEM wejdziemy do skarbca, bo, przypomnę, JA mam KOD. Zależy mi tylko na dronie. To... smaczny kąsek dla Floty. Wystarczająco, bym mógł w końcu wrócić, i wystarczająco, by i z ciebie byli zadowoleni - spojrzał na Skaxa, znowu brzmiąc na bardziej przebiegłego, niż wściekłego. Dość szybko skakał między czymś na kształt cwanego złodzieja, a rozwścieczonego, nieznośnego geniusza. Nawet nazwanie go młodym (choć raczej byli w tym samym lub podobnym wieku, patrząc po jego tonie głosu i manierze) było częścią tej persony.
Nie potrzebowali komentarza Caelmusa, by dowiedzieć się, co sądził na ten temat. Korporacja wolałaby nie być okradana, nawet, jeśli cel tej kradzieży leżał na śmietniku uciętych kosztów, i nie zapowiadało się na to, by kiedykolwiek chcieli go stamtąd wyciągnąć. Z drugiej strony jednak, ich celem było uratowanie vipów, więc jeśli osiągnęliby ten cel...kto wie co by się stało.
- Więc? Jak będzie? - spytał energicznie, z niecierpliwością mającą przykryć stres. Choć grał pewnego, musiał wiedzieć, że nie było opcji, by wyszedł stąd żywy, jeśli zaczną strzelać. Mimo całego jego sprytu, był trochę na ich litości.
@Charles Striker @Alexander Gauthier @Skax
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1434
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Re: Diamond Tower

16 paź 2024, o 11:46

Striker cieszył się z hełmu. Pozwalał na perfekcyjne ukrycie jego ironicznego uśmiechu. Bez pomocy z zewnątrz nic by nie zrobił. Nawet on by potrafił coś zrobić gdyby ktoś dał mu całą wewnętrzną sieć na tacy. Rządy ledwo pilnowały swoich zabezpieczeń, a co dopiero dogorywające korporacje. Negocjator spadał ze swoją pozycją niżej i niżej z każdym zdaniem, które wypowiadał.
Przyglądał się przez ramię Gauthierowi który jak widać dorwał się do kamer szybciej niż on. Sytuacja na dole nie malowała się najlepiej, ale też musieli jeszcze stamtąd wyjść. Mogli im zaminować całą drogę powrotną. Do tego windy były martwe. Pomimo wszystko byli w dość wygodnej pozycji do podejmowania dalszych kroków. Nawet był zadowolony, że jeszcze nie próbowali ich zastraszać zabijaniem zakładników.
Ściągnął z głowy hełm i odłożył go na jeden z blatów. Zapalił skręta, a sam wysłuchał całego planu Quarianina. Musiał przyznać, że ich kolega miał bardzo ciekawe spojrzenie na sytuacje. Oni nie musieli wchodzić do środka, oni nie byli tu żeby ukraść prototyp. Może jakiś plan skopiować, ale ładowanie się do środka nigdy nie było częścią planu.
- Mój mały, słodki, oszukany, hakerze. - Odbił się od blatu i powolnym krokiem bardzo skrócił dystans by stać wręcz na przeciwko Quarianina. Górował nad nim więc zaczął się lekko nad nim pochylać. - Chyba ktoś tu zapomniał, o bardzo malutkim, ale super ważniutkim. - Złapał go za szczękę wolną ręką, a drugą stukał jego szybkę wizjera z każdym wypowiedzianym zdaniem. - Bardzo. Drobnym. Szczególe.
Odepchnął jego głowę by odleciał do tyłu. Striker wiedział jak zastraszać, bo robiło już nie raz. Więc dobrze wiedział, że zachowanie dramaturgi jest bardzo ważne. Kiedy ten poleciał dalej niż metr od niego to wraz z jego krzykiem odpalił wypuszczenie systemów obronnych tarczy. Ogień zawsze robił efekt.
- JESTEŚ NASZĄ WŁASNOŚCIĄ! - Nawet na Karajeva tak się nie darł. Pewnie ten krzyk nawet poniósł się echem po korytarzu. Nie miało to znaczenia. Striker się wyjątkowo dobrze bawił. Miał nadzieję, że nie wyszedł z wprawy. Zaciągnął się w płuca bardzo silnie, jakby szykując się na ciąg dalszy krzyczenia, ale zamiast tego wypuścił powoli powietrze z płuc. - Okay, okay. Słuchaj. - Uspokoił się w końcu. - To nie my będziemy wybierać. Ty będziesz. Rzadko kto ma na to szansę. Doceń ten gest.
Nie chciał go zabijać. Tak samo było z Adrianem. Nie byli gotowi jeszcze na takie operacje. Do tego byli w tym strasznie toporni. Zero umiejętności kooperacji. Był nimi zawiedziony, przez co zaczynało mu coś tutaj śmierdzieć. Nie potrafił jednak trafić co dokładnie było problemem.
- Oddasz nam kontrolę nad systemem. W zamian wyjdziesz stąd żywy. Postaram się żeby korpo nie wniosło żadnych oskarżeń, a nawet przymknęło oko, że w ogóle tu byłeś. Wrócisz na Pielgrzymkę tak jakby ta wpadka nigdy się nie wydarzyła. - Zaciągnął się po raz ostatni, a niedopałkiem strzelił gdzieś w głąb pokoju. - Albo nie dajesz nam nic, ale spierdalasz stąd na własną rękę. Do Pri’ine nie wrócisz, mam z nią kontakt radiowy. Będzie wiedzieć, że rozmawialiśmy. Budynek jest otoczony przez więcej funkcjonariuszy SOC niż mieszka Quarian w Wędrującej Flocie. Do tego będziesz mieć na karku psy korporacji.
Spojrzał na niego wyjątkowo smutnym wzrokiem. Jakby mu nawet współczuł sytuacji w jakiej się znajdował. Szanował ambitnych, ale nie tych co porywali się z motyką na słońce. Chyba, że w ramach desperacji. Takich rozumiał.
- Gdybyś tylko miał świadomość jak źle wygląda twoja sytuacja.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 94.601
Medals:

Re: Diamond Tower

16 paź 2024, o 13:12

-Ich...- Pospiesznie Skax wciął się drugiemu Quarianowi, gdy ten mówił o unieszkodliwieniu "waszej ochrony". Korporacje posiadały ciekawe zabezpieczenia, ale jak zwykle najsłabszym ich punktem pozostawały jednostki skierowane do ich obsługi. To w pewien sposób ironiczne, bo dokładnie tak samo było z quariańskim wynalazkiem sprzed lat, gethami. Tam również największą słabością okazali się ci, którzy z tego korzystali.

Nie zdążył nawet przemyśleć swoich słów na propozycję Quarianina, gdy do akcji wszedł Striker. Jego pokaz zrobił wrażenie nawet na Skaxie, którzy przecież był po jego stronie, a jednak sam poczuł się jakby był tym przesłuchiwanym. Nawet dwa razy przez myśl mu przeszło, że może jednak próby uszczknięcia czegoś dla siebie nie są teraz wskazane. Szybko jednak odrzucił te idee. Były rzeczy ważniejsze niż ewentualne groźby czy ryzyko.

-To dobra oferta, wiesz o tym. Zostaw to wszystko w cholerę, nic nie jesteś im winien. Pomóż nam, a pomożesz sam sobie- Chociaż przed chwilą byli swoimi technologicznymi rywalami, walcząc o dostęp do systemów, teraz Skax nie czuł złości względem swojego pobratymca. Wprost przeciwnie, współczuł mu obecnej sytuacji. Pozostawiony sam sobie, praktycznie bez szansy na dobre zakończenie, a jedyne co miał to słowo jednego, nieco zbyt narwanego najemnika. Lilan sam pakował się w podobne problemy wielokrotnie i wolałby w takich sytuacjach mieć kogoś "swojego" w okolicy. Dron ofiarowany Flocie był bardzo ciekawą ofertą i pewnie w innych okolicznościach Quarianin przyjąłby ofertę bez zastanowienia, ale w takim towarzystwie i okolicznościach nie było to tak proste. No i pozostawała jeszcze kwestia zaufania. Wystawiony przez resztę terrorystów mógł teraz próbować wkupić się w ich łaski, a potem zostawić ich na lodzie, zabierając technologię dla siebie. Do takiego wariantu dopuścić nie mógł. Ale nie chciał też dopuścić, żeby tak dobra technologia po prostu marnowała się w zasobach korporacyjnych.
ObrazekObrazek
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 68
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: Diamond Tower

17 paź 2024, o 23:42

Kiedy quarianin zaczą mówić, jak na jego sluch stosunkowo arogancko, Alex mruknął pod nosem, jakby lekko to podważając. Cisnęło mu się na usta stwierdzenie, że z backdoorem to każdy trep potrafiłby, ale nie odezwał się, pozwalając hakerowi na puste przechwałki. Zamiast tego, zerkając tylko, czy najemnik jest porządnie wiązany, oparł się o krzesło i oglądał nagranie z kamer. — Osiem najemników, trochę mechów, ktoś, kto wygląda na korporacyjnego zdrajcę i... turianin? — Kończąc pytaniem, przyjrzał się z zastanowieniem okrwawionej sylwetce, jednym uchem słuchając już młodego (bo Pielgrzymka to według niego młodzi quarianie), zanim ten nie wspomniał o imieniu turianina. Zauważalnie drgnął, natychmiast skupiając swoją uwagę na zakładniku, jak i quarianinie. Niestety, jego traktowanie nie pozostawiało wiele do życzenia i Gauthier obawiał się, że po dostaniu się do środka, patrząc na raczej niestabilny wygląd rudzielca, coś może mu się stać. A to nie była ich misja.

Tak samo, jak nie ich misją było technicznie włamywanie się do skarbców, a z Caelmusem na łączu, zgadzanie się na taką rzecz było trochę nietaktowne. Ku ich szczęściu, Striker ryknął po chwili, wywołując u niego krótkie podskoczenie w miejscu. Przyglądał się całej sytuacji, nasłuchując wielkoluda ewidentnie dominującego małego quarianina (co z jego słowami nie wyglądało dobrze) i oceniając, czy w tym zasłaniającym twarz hełmie cokolwiek się ruszało. Hakerzyna zgrywał silnego i niezależnego, ale po prawdzie mówiąc, to, że grupa najemnicza olała jego istotę, oznaczało, że nie miał za bardzo karty przetargowej, a z nimi widział okazję. Gorzej, że ta okazja właśnie mu uciekła.

Kiedy Striker skończył własną przemowę, sam przeszedł jakby na przód, opierając się o jakąś szafkę. — Sytuacja wygląda tak, że kolega faktycznie daje ci dobrą ofertę. Poszedłeś va banque w tę misję, szanuję za odwagę, ale igranie z bandą najemników rzadko kiedy kończy się dobrze. Jak widać, mają gdzieś twoją ofertę, a patrząc po tym, co robią, może im to zajmie długo, ale w końcu się przebiją, bez twojej pomocy — zamilkł, spoglądając na ekrany. Nieważne, czy to było wykonalne, niech quarianin uzmysłowi sobie swoją beznadzieję. Poza tym obserwował w napięciu członka zarządu. W końcu to był ich główny cel i kontrakt. — Nie warto marnować sobie życia, jak masz okazję na drugą szansę. Uwierz mi, sam przez to przechodziłem. A perspektywa jest dla ciebie znacznie gorsza. Wystarczy oddać kontrolę w dobre, czyli nasze — wskazał na siebie i Skaxa — Ręce, a obiecuję, że włos ci z głowy nie spadnie.

Jednocześnie w jego głowie układał się powoli plan. Nie mógł pozwolić, by turianin, który był w największym niebezpieczeństwie (bo jednak był już poturbowany), został rozstrzelany, a jednocześnie trzeba było coś zrobić ze zdrajcą i najemnikami. Gdyby dorwał się do tego kodu oraz systemów... negocjacje mogłyby pójść w miarę gładko, czuł to w kościach.
ObrazekObrazek
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

21 paź 2024, o 19:47

Good cop/bad cop
50% że na to pójdzie
Rzut kością 1d100:
36
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 12605
Rejestracja: 1 cze 2012, o 21:04
Medals:

Re: Diamond Tower

23 paź 2024, o 18:10

Nieważne jaki nie trafiłby się cwaniak, przy Strikerze ciężko było trochę nie zmaleć. Zwłaszcza, gdy ten zbliżał się, stukał, czy go przyciskał, a ten cofał się, szukając przestrzeni. Nie był bezbronny, ale gdy został chwycony, nie mógł zrobić za dużo, poza zapaleniem omniklucza w gotowości by zrobić...coś. Nie zrobił tego, nie wcisnął tych przycisków, ale był blisko do podjęcia decyzji, która raczej nie była kierowana wyrachowaniem, a najczystszą paniką. Oparł się o terminal, a wtedy do akcji wkroczył bardziej racjonalny, "miły" Alex, i jego pobratymiec, Quarianin. To był klasyczny zły i dobry glina, z dodatkowym elementem przemocy. Ciężko było się nie złamać. Zwycięstwo mieli w garści, lecz...
- Nie...nie mogę - powiedział w końcu cicho, nie ze strachem, a bardziej z...frustracją, że jest coś, czego nie może zrobić. - Mogę...dać wam dostęp, ale minimum jeden operator musi zostać tutaj. To mogę być ja, albo...jakiś wasz haker, i wtedy ja pójdę z wami. Gdyby te systemy dało się obsługiwać zdalnie, to byłbym tam z nimi. - dodał, nie próbując nawet ich przekonać, co bardziej przedstawiając im fakt.
Parę kliknięć omniklucza, i mieli administracyjny dostęp do praktycznie wszystkiego. Niektóre rzeczy pozostawały zablokowane za głosowymi potwierdzeniami, lub kartą dostępu zarządu, ale gdyby chcieli, mogli stąd zrobić dużo...ale tylko stąd. Nie okłamał ich. Jeśli chcieli obrócić systemy ochrony przeciwko najemnikom, ktoś będzie musiał tu pozostać. Albo osłabią się sami, albo zostawią tu kogoś...niekoniecznie godnego zaufania.
Technicznie, Klawisz znał się trochę na technologii. Czy wystarczająco, by obsłużyć to wszystko? Być może...
Obraz na kamerach zmieniał się - wykonany został skan głosu, tak więc teraz został im tylko kod. Jeszcze chyba tego nie odkryli, ale po chwili widzieli, jak zaczynają się kłócić. Rudzielec krzyknął coś do Turianina, a ten odpowiedział mu w sposób, który sprawił, że stojący obok niego najemnik zdzielił go po twarzy, na co korposzczur z zarządu, czyli ktoś, kto jednak zwykle bywał tchórzem...uśmiechnął się i parsknął śmiechem.
Cokolwiek chcieli zrobić, musieli zrobić to szybko.
@Skax @Mila Račan @Charles Striker
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Alexander Gauthier
Awatar użytkownika
Posty: 68
Rejestracja: 7 lut 2022, o 01:50
Miano: Alexander Gauthier
Wiek: 30
Klasa: Inżynier
Rasa: Człowiek
Zawód: Operator T2, cudowny pilot
Postać główna: Mila
Lokalizacja: Vesta (ten skuter)
Kredyty: 11.950

Re: Diamond Tower

29 paź 2024, o 20:42

Quarianin był w tym momencie tykającą bombą, która podrygiwała w impulsach, zastanawiając się nad tym, czyją ofertę przyjąć - czy pójść za głosem rozsądku i posłuchać ich, czy brnąć w zaparte. Dlatego, gdy hacker najpierw zająknął się, Alex spiął się, nie wiedząc, czy coś zaraz się stanie, a po chwili, gdy qurianin zaoferował swoją pomoc, jakkolwiek nie była ona średnia z jego planami, rozluźnił się. Mieli wróbla w garści, teraz trzeba było uratować szychę z objęć terrorystów.

Z ciekawości zerknął na świeżo dostany dostęp, z zadowoleniem i żalem jednocześnie widząc, że mogli dużo, ale nie było to wszystko. Systemy obronne leżały za to w ich rękach i można się było z nimi pobawić. W głowie Gauthiera zarysował się jako taki plan, który został przyparty do muru, gdy jeńcem ponownie miotnięto. Przyglądnął się mu, nachylając nad kamerami, gdy reszta coś robiła, zauważając związane ręce turianina. Mruknął niezadowolony, ale po chwili odwrócił się i skinął quarianinowi. — Dzięki za dostępy, ale potrzebujemy jeszcze hasła do skarbca. I od razu mówię — uniósł ręce w obronnym geście — Nie zamierzamy nikogo okradać, nie wyszlibyśmy stąd żywi. Powiedzmy, że będzie to nasza karta przetargowa i sposób, w jaki najmniej możemy ubrudzić sobie dłonie i ryzykować życie, nasze i twoje.

Skinął na Klawisza, po czym spojrzał na Strikera i Skaxa, świadomy, że pomniejsze szefostwo ich słyszy i pewnie dostaje kurwicy na samą myśl, że znaliby tajemne hasła do najbardziej pożądanych tajemnic firmy. — Nie wiem, czy Tremodros zna hasło, ale jeszcze chwila, a zostanie tam pobity na śmierć. Lepiej jest założyć, że nie zna, skoro nasz kolega musiał je skądś wytrzasnąć, inaczej braliby jednego po drugim z zakładników, póki któryś z nich nie puściłby pary. W tym wypadku my będziemy handlować. My damy im hasło do skarbca, oni przekazują nam zakładnika. W tym czasie Klawisz zostaje na miejscu wraz z naszym kolegą... nie przedstawiałeś nam się chyba? I będzie czatował. W momencie, gdy my wycofamy się na bezpieczną odległość, a przynajmniej część wejdzie do skarbca, uruchamiamy wszystkie systemy obronne. Jeśli dałoby się zamknąć za nimi automatycznie drzwi stąd, byłoby świetnie — z tymi słowami zaczął faktycznie szukać protokołów, które na to by pozwoliły. — Na pytania, co stało się z ich hackerem, bądź naszym czwartym, mówimy, hm, że wydostaliśmy od niego hasło, ale chciał ostrzec nas, coś w tym stylu i go zabiliśmy, nie jesteśmy hackerami, nie mogliśmy się dorwać do dostępów. Nasz kompan jest gdzieś lekko ranny. Na plus na pewno, będzie nas trójka, więc nie będą czuć sie za bardzo zagrożeni. Na minus, mogą chcieć strzelać po dostaniu hasła. Mimo wszystko, najważniejsze, aby dostać zakładnika, potem będzie można chociaż względnie się bronić, nawet jeśli nie zapędzimy ich w pułapkę, Klawisz będzie wszystko monitorował. Co wy na to? — Zapytał, zerkając po wszystkich, po czym nawiązał łącze z Caelmusem po raz ostatni.

Czysto teoretycznie, wiesz, jak duży jest ten skarbiec i ile osób pomieści? — sięgnął też po generator tarcz nieprzytomnego najemnika, biorąc go na zapas dla turianina.
ObrazekObrazek
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1434
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 15:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 39.800
Medals:

Re: Diamond Tower

30 paź 2024, o 18:07

Gdy Quarianin zmiękł, ten od razu zmienił swoje zachowanie na swoje typowe. Nawet wydawało się, że nawet wzrostem wydawał się mniejszy. Bardzo szybko można było zauważyć, kiedy przestawał się starać. Jedyne co zostało to spojrzenie, którym ciągle oceniał hakera. Było wypełnione współczuciem, ale też tym jak bardzo był nimi zawiedziony.
- Nie byłbyś, bo byłbyś pewnie martwy. - Parsknął śmiechem. - Z tego co udało mi się podsłuchać to jesteś dla nich tylko narzędziem, a do tego strasznie wkurwiającym. - Zaciągnął się papierosem. - Muszę się z nimi zgodzić. Prawda jest taka, że zostawili ci ochronę na wypadek właśnie na wypadek lecenia w chuja bo ci nie ufali. Potrzebowałeś odwrócenia uwagi żeby móc ich przeciążyć. Uwierz mi strzał jest szybszy niż cokolwiek co masz w tym swoim kluczu. Musisz wyjąć głowę z dupy.
Uśmiechnął się przepraszająco. Wiedział w życiu jedno. Autystów nie wolno było trzymać pod kloszem. Jeśli chciał być tak dobry jak sobie to wyobrażał to musiał się zacząć kształcić. Najlepiej zacząć od przyjęcia konstruktywnej krytyki.
Poprawił się na swoim lekko niewygodnym siedzisku. Wsłuchiwał się w plan Alexa drapiąc się po brodzie. Nie brzmiało to źle. Brzmiało to nawet całkiem nieźle. Hakera już powoli prowokował do tego żeby zadziałało wahadło. Pewnie teraz będzie chciał się super zemścić za to jak go potraktowali.
- Nie wiem Alex. Dużo miejsc gdzie to może się wywalić. - Mlasnął lekko. Brzmiało to dobrze ale nie wiedział dlaczego mieliby z nimi pertraktować. Już mieli kontrolę nad systemami obronnymi. Nie wiedzieli też jak bardzo głęboko głowę w dupie będzie miał ten naukowiec. W końcu nie wytrzymał i złapał za krótkofalówkę.
- Pri’ine jesteś tam? - Powiedział ciepłym głosem. - Co możesz mi powiedzieć o Callelisie? Czy z chłopakami którzy blokują nasze wyjście, wszystko okay? Bo nie powiem, ale ta eksplozja nawet mnie przeraziła.
Musiał przyznać, że przynajmniej dobrze się bawił. Zastanawiał się czy Asari znowu odpowie. Przypominało mu to czasy kiedy był nastolatkiem i wyzywał się z ludźmi w extranecie. Była w tym swego rodzaju melancholia. Do tego mógł dopiekać dowódcy drugiej drużyny. W tym była już tylko małostkowość. Przeskakiwał między kamerami, aż natrafił na obraz z pokoju rady.
- Muszę też powiedzieć, że bardzo podoba mi się malowanie twojego pancerza. Bardzo estetyczne.
Miał nadzieję ja sprowokować, a zarazem przekazać dość niefortunną dla nich informacje. Skoro mieli dostęp do kamer to znaczy, że odzyskali kontrolę nad systemem. W ten czy inny sposób. Jego korporacyjne doświadczenie i zachowania w końcu znowu były w użyciu. Tak jak go uczyli. Kłam, oszukuj, kradnij, zabijaj, wygrywaj. Proste zasady, których trzeba było się trzymać.
- Niech Haker zostanie z Molem, dla naszego i własnego bezpieczeństwa. Do tego znasz te systemy lepiej niż my. Może ci nawet zapłacą za pomoc. - Poklepał Quarianina po ramieniu parskając śmiechem. Ruszył w stronę wyjścia. - Twój plan Alex, nie spierdol tego.
Rzucił tylko dla pokrzepienia serc.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Skax
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 16 paź 2021, o 22:29
Miano: Skax`Lilan nar Tonbay
Wiek: 23
Klasa: Inżynier
Rasa: Quarian
Lokalizacja: statek
Kredyty: 94.601
Medals:

Re: Diamond Tower

1 lis 2024, o 20:43

Dobrze, że twarz Skaxa skryta była w mroku jego pancerza. Nie dane było nikomu dostrzec wyrazu twarzy Quarianina, gdy Alexander wspominał o braku planów odnośnie okradania. Jedyne co inni mogli dostrzec to wzrok młodego inżyniera, jak przeskoczył na chwilę na Gauthiera, a potem ponownie na pojmanego hackera. To zabawne w jakich sytuacjach stawia ich życie. Poznanie i przekazanie technologii Flocie byłoby najlepszym wyjściem, ale trzeba było mierzyć siły na zamiary. Taktyka hackera nie wchodziła tutaj w grę, a Lilan musiał trzymać się z jego obecną ekipą oraz częściowo ze zleceniodawcą. Wciąz trzeba było jednak pamiętać o korpozabawach. Tutaj każdy był gotów każdego wydymać.

-Podjąłeś dobrą decyzję. Czeka nas tutaj jeszcze sporo roboty, ale największe gówno czekać będzie na ciebie na zewnątrz. Lepiej żebyś nie został z tym sam- Reszta już planowała jak dobrać się do skarbca i do tyłków terrorystów. Skaxowi było to bardzo na rękę, bo najcięższa część będzie załatwiona, a on mógł skupić się na innych, nieco bardziej subtelnych rzeczach. Pierwszą z nich było zasugerowanie swojemu pielgrzymkowemu druhowi, żeby ten nie planował niczego głupiego, bo najgorsze wciąż przed nim i jeśli będą współpracować, to może udać się go wyciągnąć z tego syfu. Nawet pomijając kwestie drona (która była obecnie najistotniejszą), to Skax wolałby całkowicie zawalić to zlecenie byle tylko pomóc innemu. Ale nie zamierzał się rzucać pod pędzący statek i jeśli pobratymiec nie miał zamiaru skorzystać z pomocy, to nie ma powodu aby ratować go na siłę. Nie każdy Quarianin zasługiwał na to by mu pomóc, było wielu takich, którzy obrali swoją ścieżkę, z której nie ma już odwrotu.

-To zabierajmy się do roboty, zanim wszyscy zaczną się robić zbyt niecierpliwi. Średnio to pomaga utrzymać przy życiu zakładnika, gdy tamtym puszczają nerwy- Wziął głębszy wdech, aby samego siebie nieco uspokoić. Ręce mu się lekko trzęsły, bo wiedział ile jeszcze rzeczy może pójść nie tak. Wiele razy się pakował w kłopoty i najwyraźniej nigdy nie dostał solidnej nauczki, więc za każdym kolejnym razem robi to ponownie. Może wreszcie trafi kosa na kamień. A może nie będzie to tym razem.
ObrazekObrazek

Wróć do „Okręg Tayseri”