W galaktyce istnieje około 400 miliardów gwiazd. Zbadano lub chociaż odwiedzono dotąd mniej niż 1% z nich. Pozostałe światy oraz bogactwa, które zawierają, wciąż czekają na odnalezienie przez korporacje lub niezależnych poszukiwaczy.

Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

[Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

20 cze 2025, o 16:07

trzeźwienie Karajeva
40%
Rzut kością 1d100:
91


inicjatywa
╔═══━━━─── • ───━━━═══╗
P2 > P3 > Viktor > Kiru > Nieznajoma > Isha
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną
AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną

podsumowanie
Isha
Tarcze: 300
Zdrowie: 150
Isha powalona.
Isha podniesiona do 3 akcji następnej tury.

Kiru
Tarcze: 669
Zdrowie: 500
Kiru powalona.

Viktor
Tarcze: 1000
Zdrowie: 300
Viktor podniesiony do 2 akcji następnej tury.

P3
Tarcze: ?
Zdrowie: 100
Uszkodzenie (10) do 1 akcji następnej tury.

Nieznajoma
Tarcze: ?
Zdrowie: 300

P1 i P2 ded.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

23 cze 2025, o 15:56


inicjatywa
╔═══━━━─── • ───━━━═══╗
Mila > Bliźniaczka 1 > Bliźniaczka 2 > Nieznajomy 2
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną

podsumowanie
Nieznajomy 2
Tarcze: 744
Zdrowie: 80

Bliźniaczka 1
Tarcze: 400
Zdrowie: 300

Bliźniaczka 2
Tarcze: 400
Zdrowie: 40

Mila i Zoé full.
runda 2
inicjatywa
╔═══━━━─── • ───━━━═══╗
Nieznajomy 1 > Mila > Bliźniaczka 1 > Bliźniaczka 2 > Nieznajomy 2
Wyświetl uwagę Mistrza Gry
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Zoe - postęp otwierania drzwi
A<20<B<70<C
Rzut kością 1d100:
83
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

25 cze 2025, o 13:10

trzeźwienie Karajeva
50%
Rzut kością 1d100:
76


inicjatywa
╔═══━━━─── • ───━━━═══╗
P3 > Viktor > Kiru > Nieznajoma > Isha
AKCJA 1
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 2
Wyświetl wiadomość pozafabularną

AKCJA 3
Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

26 cze 2025, o 16:01

PIĘTRO VIP Małe pomieszczenie szybko stało się klaustrofobiczne.
Z każdej strony otaczały ich drzwi - każda para mogła oznaczać wolność, a jednak wszystkie były zamknięte poza tymi, w których stanął zamaskowany mężczyzna. Račan nietrudno było dostrzec w nim zamachowca. Gdy stawiał kroki, były to te same, ciężkie odgłosy, które słyszała wcześniej uciekając wraz z Gauthier jak najdalej. Teraz, gdy stanął naprzeciw, obrzucił ich wszystkich spojrzeniem - jakby szacował swoje szanse przeciwko trójce gorzej uzbrojonych, lecz wciąż wyszkolonych ludzi.
Omni-lasso trzasnęło w powietrzu, smagając jego bok gdy jego dłoń drgnęła w ich kierunku. Mężczyzna nie wydał z siebie odgłosu - przełączył coś w omni-kluczu i rozpłynął się w pustce, znikając gdy broń Mili ruszyła w jego kierunku.
Bliźniaczki klęły pod nosem, przygotowując się do walki. Pierwsza z nich cisnęła przez pomieszczenie ładunkiem przeciążenia, podczas gdy druga ruszyła do zwarcia. Materiał opinający ich sylwetki nie chował zbyt wiele, niezrażona jednak ruszyła do walki - z zapewnieniem sowitej zapłaty Gauthier. Mila widziała, jak spotkali się w zwarciu. Zabójca był wyszkolony, ale blondynka okazała się niepozorna z wyglądu. Cięła agresywnie, wściekle, kupując im czas podczas gdy rudowłosa ruszyła do drzwi wskazanych przez Milę, potykając się przy okazji.
Bliźniaczka była szybka - ale niewystarczająco. Krzyknęła gdy ostrze zatopiło się w jej boku, brocząc przeźroczysty materiał szkarłatną krwią. Nim zabójca zdołał zadać jej kończące uderzenie, szybki, ostry ruch nadgarstka Račan poniósł w jego stronę omni-lasso, które spętało jego ciało, rzucając je w bok. Gdy uderzył o ścianę, opadł na ziemię i zastygł w bezruchu, odsłaniając tym samym przejście.
- Jebać to - sapnęła pod nosem ranna, rzucając się do odsłoniętego wyjścia gdy drzwi za plecami Mili otworzyły się, a z wnętrza korytarza wyszedł znajomy mężczyzna.
Skrzywił się, natrafiając na minę rzuconą w przejście przez drugą z blondynek. Przedarł się do przodu przez jej otumaniające pole, jedynie szybkim spojrzeniem obrzucając poległego zabójcę.
- Nie chce się otworzyć! - krzyknęła wściekle Zoé, machając nadgarstkiem z obręczą jak omni-kluczem przy panelu, który ani drgnął na jej polecenie. Próbowała otworzyć drzwi, które wcześniej zamknął jej były partner. - Alex, ty pieprzona, jebana, kurewska, szmaciurska gni...
- Dałem ci szansę, z której mogłaś skorzystać - odezwał się mężczyzna. Jego sylwetka połyskiwała lekko, jakby była pokryta jakiegoś rodzaju polem technologicznym. Odwrócił wzrok w stronę blondynki, powoli, jakby leniwie - po czym wystrzelił do przodu. W powietrzu błysnęły jego omni-pazury gdy druga z bliźniaczek pisnęła, usuwając się spod jego uderzenia i uderzając plecami o ścianę. - Nie należycie do tego miejsca. Nic tu po was.
Bliźniaczka przesunęła się w stronę Mili, z wyrazem napięcia spoglądając na otwarte drzwi, którymi uciekła jej siostra.
- To prawda. Nic tu po nas - sapnęła, chwytając Zoé za nadgarstek i szarpiąc ją w stronę wyjścia. - Chodź - dodała twardo, choć rudowłosa zaparła się stopami zerkając z niepokojem na Milę.
- Naprawdę nie chce mi się bawić w kotka i myszkę - mruknął mężczyzna, występując na środek pomieszczenia. - Najemnicy tacy jak ty są gówno warci - dodał prowokacyjnie. Drzwi wyjściowe były otwarte i Račan mogła rzucić się przez nie wraz z pozostałą dwójką kobiet - mogła też zostać i spróbować unieszkodliwić mężczyznę w pojedynkę.
--- TARAS WIDOKOWY - DÓŁ Przeciwnicy mieli przewagę na niemal każdym polu.
Zaczynając od broni, błyszczących w ich dłoniach. W miejscu takim jak to, trudno byłoby przeszmuglować im karabiny bądź strzelby - ich drużyna miała do dyspozycji wyłącznie omni-klucze i własne pięści. Generatory tarcz chroniły przed potencjalnymi kulami ale miały swoje ograniczenia, a wysokie posągi uciekających ludzi nie oferowały wystarczającej osłony by mogli chować się w nieskończoność.
Mieli też przewagę statusu. Gdy ruszyli do ataku jako pierwsi, nikt z tłumu nie rzucił się by im pomóc. Ich uniformy były białe, nieskazitelne, co napełniało mieszkańców stacji przeświadczeniem, że ich czyny są prawe. Cokolwiek Viktor, Isha i Kiru zrobili by narazić się przedstawicielom prawa panującego na stacji, z pewnością zasługiwała na nich kara.
Gdy przez powietrze przemknęły siatki pojmań, oplatając Ishę i Kiru ciasnymi, elektrycznymi więzami, słyszeli ich skandowanie. Pojedyncze osoby uniosły w dłonie kieliszki czy szklanki z alkoholem, obserwując ich bitwę jako najciekawsze obecnie wydarzenie.
Na widok podnoszącej się z ziemi nieznajomej, Viktor ocknął się z transu, w który wpędzał go narkotyk. Jego ruchy wydawały się obce - jakby należały do zupełnie innego człowieka - ale jego instynkty były własne. Napotykając wściekłe spojrzenie mężczyzny ruszającego mu na spotkanie, chorąży wystrzelił do przodu. Jego omni-ostrze błysnęło w powietrzu, przedłużenie dłoni wypowiadającej cios i choć jego umysł nadal pozostawał szalonym, pełnym sprzeczności miejscem, jego broń zatopiła się w ciele przeciwnika a ten padł na ziemię. W czerwonym świetle neonów, szkarłat jego krwi zmieniał się w atrament.
Kompletnie nieświadom, w swojej obłąkańczej szarży uniknął ciosu zmartwychwstałej blondynki. Nieznajoma fuknęła pod nosem coś wściekle, nim jej ciało spowił błękitny dym. Wystrzeliła do przodu, obierając za swój cel regenerującą swoje tarcze D'veve. Kiru, podnosząca z ziemi pistolet pokonanego przez siebie przeciwnika, dostrzegła tylko błysk - gdy nieznajoma zniknęła i pojawiła się tuż obok.
Pocisk odkształcenia wystrzelony przez asari oblepił jej tarcze, którymi spowite było odziane w płynne złoto ciało. Wcześniej wygięte w słodkim uśmiechu usta blondynki teraz zaciskały się w wąską linię, w oczach pojawił się mord. Niezrażona kontratakiem, nawet nieprzejęta bliskością bestii, która zmiażdżyła jej towarzysza, blondynka wykonała kolejny krok.
Omni-ostrze przebiło się przez grube warstwy czarnej kreacji D'veve. Odnalazło drogę pomiędzy jej żebrami, zagłębiając się w miękkiej tkance, wydzierając z piersi asari tchnienie. Uderzenie było tak gwałtowne, tak nagłe, że ta osunęła się na ziemię. Na jej czarnym materiale nie było widać krwi, ale wiedziała, że jest poważnie ranna.
Tarcze rozbłysły gdy Kiru wystrzeliła, trafiając za drugim razem blondynkę. Zmusiło ją to do reakcji - podniosła głowę, wcześniej pochyloną na leżącej asari. Uśmiechnęła się drapieżnie do Kiru, trącając odzianą w szpilkę stopą, ranną Ishę.
- Hemera wpuszcza coraz gorszy sort ludzi - cmoknęła, aktywując omni-ostrze. Pochyliła się, zbliżając do leżącej D'veve w wyraźnej groźbie - ostrze znów znalazło się niebezpiecznie blisko poważnie rannej. - Zapytam tylko raz - kontynuowała, mierząc wzrokiem yahgiankę jakby zastanawiała się, pod którym kątem wbić ostrze by i jej się pozbyć. - Gdzie jest dziewczyna?
--- TARAS WIDOKOWY - GÓRA Tłum falował, zachwycony wydarzeniami rozgrywającymi się w dole.
Striker nie widział nigdzie ochrony - poza tą, która zeszła na dół by rozprawić się z jego towarzyszami. Alkohol lał się wokół niego strumieniami gdy coraz więcej osób garnęło do barierek. Słyszał ich podekscytowane szepty i głośne śmiechy. Część z nich autentycznie myślała, że jest to pewnego rodzaju pokaz. Niektórzy szukali go w harmonogramie, sprzeczając się między sobą. Część głośno zastanawiała się kim była Kiru i kto wpuścił taką bestię na przyjęcie.
Tylko nieliczni spoglądali w dół z niepokojem. Widział, jak Karajev powala jednego z przeciwników, choć jego krok bywał chwiejny, a wzrok rozbiegany, jakby nie był w pełni sobą. Bliżej barierek, biotyczny błysk zwrócił jego uwagę - nieznajoma blondynka, wysoka, smukła i przypominająca gościa bardziej niż obsługę, biotyczną szarżą wbiła się w D'veve. Asari padła, a choć Striker nie widział szybkiego ciosu wyprowadzonego przez blondynkę, dostrzegł, że Isha była ranna.
Blondynka wyciągnęła ku niej ostrze, pochylając się. Powiedziała coś do niej i do stojącej obok Kiru, która skądś znalazła pistolet, ale nie wiedział co - tłum wokół niego był zbyt głośny.
W oddali, oparta o barierkę  stała Gołębica. Obserwowała wydarzenia dziejące się w dół, nawijając krótkie pasemka włosów na palec. Wiedział, że kątem oka, uważnie go obserwuje.

Wyświetl uwagę Mistrza Gry
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 337
Rejestracja: 17 paź 2021, o 18:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Hemera
Status: Wolna od Cerberusa
Kredyty: 41.500
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

29 cze 2025, o 09:14

Szczerze, szło im lepiej, niż sądziła. Choć wierzyła w ich zdolności, bo dobrze je znała, tak walka ta zaczęła się z ogromnymi problemami, i nie zapowiadało się na początku, by te (a konkretniej jeden problem) o imieniu Viktor Karajev się rozwiązały. A jednak, udało im się powalić kilku z nich, a Kiru szybko odebrała jednemu z nich pistolet. Niestety, cholerne siatki zostawiły na nich swoje piętno, a nieznajoma, która dosłownie wstała z "martwych", by dalej się z nimi bić, okazała się być bardziej zdolna, niż jej towarzysze. Łącząc swoją biotykę i zręczność, przemieszczała się po polu walki zwinnie, i choć udało jej się trafić, tak nawet nie zdążyła zareagować, gdy ta znalazła się koło niej i wbiła omni-ostrze pod jej suknię. Mogła tylko syknąć, po czym opaść na jedno kolano.
Powinna była ćwiczyć sztuki walki. Oj, powinna była. Wypadła z formy przez miesiące autodestrukcyjnych zachowań, i teraz było to widać po tym, jak łatwo dała jej się poskładać. Nie myślała o tym jednak w tym momencie. Skupiona była na tym, jak bardzo wszystko ją bolało, i na tym, co może zrobić by wydostać się z tej patowej sytuacji. Doszła do wniosku, że w tym momencie może zrobić...nic.
- Nie powinnaś... - sapnęła, nie próbując jednak się z nią siłować. To nie miało sensu, kobieta mogła skończyć z nią o wiele szybciej, niż Isha mogła coś zrobić. - ...być wobec siebie taka surowa.. - wymusiła krzywy uśmiech.
Musiała grać na czas. Liczyć albo na interwencję z niebios, albo na to, że Kiru i Karajev będą mieli jakiś plan. Zaczęła jednak szukać czegoś, czym mogłaby rzucić w kobietę z zaskoczenia biotyką, na przykład jakiegoś poderwanego posągu, czy innego elementu. Była osłabiona przez ranę, ale na pewno mogła coś wymyślić. Nie chciała być na łasce dwójki towarzyszy. Ufała Kiru, że zrobi, co może, ale Karajev był dalej...cóż, sobą. Może wytrzeźwiał, może nie, ale nie liczyła na dużo.
- Nie z nami, jak widzisz. Czego od niej chcesz? Nie jestem...ekstremalnie lojalna... - parsknęła kwaśno, odpowiadając na pytanie o Zoe. Wiedziała, że nie dostanie tu dobrej oferty, ale lepiej było grać najemnika, niż aktywnie stawiać się kobiecie, która chce ją zabić. Sarkazm? Spoko. Krzyczenie "nigdy ci jej nie wydam, szujo z omniostrzem"...idiotyzm.

Jeżeli tylko akcja zacznie się na nowo, spróbuje przeturlać się na bok i odepchnąć ją od siebie, by kupić sobie trochę czasu, i by ktoś mógł potencjalnie jej pomóc. Sama medi-żelu sobie nie zaaplikuje. Jeśli będzie zaś mogła, spróbuje zasłonić się ciałami ochroniarzy.
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1503
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 16:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 92.800
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

30 cze 2025, o 20:49

Wypuścił obłok dymu z ust. Tak bogaty tłum był zawsze gotowy zapłacić za tanią rozrywkę. Miał kolejnych zadowolonych klientów do wpisania w swoje CV. Ich zadowolenie było tak wielkie, że nawet nie mógł usłyszeć niczego co działo się na dole. Dźwięk szkła, śmiechu i rozmów towarzyszyły mu gdy oglądał walkę o życie pomiędzy najemnikami.
Nawet był z nich dumny. Ochroniarzy tłukli jak chcieli, ale za to Blondyna była zagadką. Pewnie miała podobne wyszkolenie co Gołębica. Teraz zaczynał mieć obawy, czy prześladujący go ptaszyna też nie jest biotyczką. Bez efektu zaskoczenia zabicie jej zapowiadało się obowiązek, którego wolał uniknąć. Średnio przebadał za byciem miotanym po ścianach.
- Nieźle. - Rzucił widząc pół-przytomnego Karejva, który dopiero w takim stanie był sprawny bojowo. Kiru jak zawsze wykonywała pracę, a o Ishe lekko się zmartwił. To był kawał dobrej szarży. Nawet on by się złożył po takim strzale. - Jeszcze trochę im to zajmie.
Mila była chuj wie gdzie z Zoe, na dole trwała najzwyklejsza napierdalanka, a on zaczynał mieć zjazd. Oznaczało to, że powoli zaczynało docierać do niego jak bardzo w dupie mieli swój cel. Myślał, że tylko on będzie marnował czas na jakieś pierdoły, a jak widać wszyscy to robili. Z niezadowoleniem zaakceptował myśl w której to on będzie musiał to zrobić. Zamierzał przed pójściem po paczkę zostawić im ostatnią pomoc.
- No dobra. - Chciał tymi słowami dodać sobie otuchy. Zaciągnął się po raz ostatni, a niedopałkiem strzelił w stronę blondyny z lichą nadzieją, że ją trafi. Wypuścił dym z płuc. Był gotowy. - LETS GO KIRU! BLON-DIE SUCKS! - Zaklaskał w dłonie. - LETS GO KIRU! BLON-DIE SUCKS!
Miał nadzieję, że tłum podłapie przyśpiewkę. Póki co szło mu całkiem dziwnie. Tak czy siak zwróci na chwilę uwagę na siebie, co powinno dać reszcie czas na atak z zaskoczenia. On sam spojrzał na omni-klucz by zobaczyć gdzie znajduje się paczka. Z implantem do wywalania ścian raczej nie powinien mieć problemu z dotarciem na miejsce. Na ten jednak moment wolał wybrać bardziej cywilizowane rozwiązanie. Wykorzystanie drzwi.
Czekał też na jakiekolwiek potknięcie Gołębicy. Musiał ja wyeliminować prędzej czy później. Nie lubił gdy ktoś patrzył mu na ręce w czasie pracy. Wpierdalanie się w nie swoje sprawy jak zawsze było obosieczną bronią.

Odbijajac sie od barierki kątem oka dostrzegł, że Gołębica ruszyła od razu za nim. Po drodze zaczął się obmacywać w poszukiwaniu wszytego nadajnika gdzieś w swoim garniturze. Równie dobrze mogli to byc ludzi Gauthier, którzy chcieli ich okraść z przesyłki, którą to oni mieli ukraść. Zoe w kwestii działań była znacznie bliższa do ludzi z B, niz ci co w tej liniii siedzieli latami. Chodzący za nimi ludzie mogli być od niej.
Poprawił na sobie garnitur ruszając w stronę drzwi prowadzących do przesyłki. Jedynym problemem była ochrona, która blokowała przejście. Póki co ich profesjonalizm okazywal sie dobrze działać przeciwko nim. Dlatego postanowił skorzystać z tej opcji dalej. Jego bialy garnitur tez dawał poczucie bycia częścią ochrony.
- Kod Szary,10-10 w strefie VIP. - Rzucił do nich jakby to wszystko miało wyjaśnić. Kody zazwyczaj były dość standardowe dla większości firm i grup ochroniarskich. Przekazał im, że potrzebna jest asysta ochrony ze wzgledu na trwajaca tam walke. - Prosiłem o pomoc innych ochroniarzy ale są zajęci 10-34. Ja nie mam wstępu na VIP. Mozecie isc to sprawdzić? Inaczej będę musiał złożyć skargę do starego w imieniu mojego pracodawcy.
Wszystko to mówił tym idiotycznie spokojnym głosem ćwiczonym przez lata w ochronie. Jak gdyby gadal ze swoimi ludźmi, a nie kimś mu całkowicie obcym. Jeśli wszystko poszlo gladko to zamierzał czekać na Gołębice po drugiej stronie drzwi. Mógłby je rozwalić i nie pozwolić się śledzić, ale chciał potwierdzić kilka rzeczy, które kręciły mu się po głowie.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
@Mistrz Gry
Ostatnio zmieniony 4 lip 2025, o 15:42 przez Charles Striker, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 334
Rejestracja: 1 cze 2021, o 11:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmować Muszę Albo Się Uduszę
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 6.895
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

30 cze 2025, o 21:50

Trzask i pomarańczowa poświata zaczęły towarzyszyć Mili w tym niewielkim pomieszczeniu, gdy raz za razem wymachiwała lassem, trafiając napastnika. Chociaż ten włączył maskowanie, to doskonale znając je dzięki Crassusowi, była w stanie śledzić załamania powietrza. Zamachnęła się, ale nie dość szybko, bo gdy z jej polecenia Zoe zaczęła kombinować przy drzwiach, a bliźniaczki ramię w ramię bić się, ten zdążył jedną z nich ranić, nim jej rozpędzona broń dotarła do jego ciała, oplątując je. Wykorzystując tę okazję, Mila szarpnęła mocno i rzuciła mężczyzną o ścianę, nie cackając się i wbijając w to całą swoją siłę. Zerknęła na broń, która upadła obok niego, ale zanim ruszyła się, by ją podnieść, drugi z nich, którego spotkała w iście teatralny sposób, zdołał przedrzeć się przez drzwi, z których ledwo co uciekły. W tym czasie jedna z blondyn, ciężko raniona, uciekła, co zarejestrowała kątem oka.

Ledwo wybuchła mina podstawiona przez jej towarzyszkę, raz jeszcze uruchomiła swoje lasso, cały czas stojąc za Zoe, osłaniając ją całym swoim ciałem. Raz mocniej szarpnęła, po czym drugim razem przejechała po mężczyźnie, przechodząc przez tarcze gładko, jak przez masło. Przewróciła oczami, stojąc w pozycji bojowej, gdy kolejne słowa były wypluwane z jego ust. Był większy od pierwszego, wytrzymalszy, ale z trójki, czy dwójki to Mila tutaj robiła coś faktycznie szkodzącego. Dlatego, gdy blondyna zaczęła coś jej gadać i szarpać Zoe, Mila oszacowała swoje szanse. Nadal mogła wykorzystać wiele rzeczy w swoim arsenale, a pozbycie się napastników mogło ułatwić im zadanie. — Znajdźcie Ishę albo Strikera, kogokolwiek. Zaraz przyjdę — rzuciła krótko, licząc, że posłuchają się jej i faktycznie pójdą znaleźć kogoś z nich, albo i nawet Kiru lub Karajeva, kogokolwiek z jej drużyny. Pchnęła krótko Zoe, po czym zamierzała osłaniać ich odwrót i dokończyć żywot pozostałego przy życiu napastnika.

Za pierdolenie kocopołów płacą ci bonusowo? — powiedziała drwiąco, zamierzając wystrzelić lassem tyle razy, ile trzeba będzie, by gnoja udusić.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
ObrazekObrazek
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 770
Rejestracja: 3 cze 2013, o 23:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 39.033
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

30 cze 2025, o 23:03

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, można by rzec że walka poszła in nawet nieźle. Znaczy Isha leżała na ziemi nieco sponiewierana, ale wszyscy z ich grupy żyli czego nie można było powiedzieć o agresorach. Na ten moment na placu boju pozostał tylko aż nadto pewna siebie blondynka.
- Dzieli nas jakiś metr, więc skręcenie ci karku zajęłoby mi mniej niż sekundę. Jedynym powodem dla którego jeszcze tego nie zrobiłam jest to, że ja też mam pytania.- odpowiedziała mierząc blondynkę wzrokiem, pobodnie oceniając jak najlepiej należałoby ją chwycić by nie zdołała użyć omniostrza. Tamta mogła sobie grozić do woli, może ktoś inny dałby się zastraszyć, ale w przypadku Kiru nie miało to sensu. Dodatkowo wspomniała o "dziewczynie" co już samo w sobie stanowiło zagadkę. Nie padły żadne imiona, ale równie dobrze mogła to być ich gospodyni jak i ich paczka. Skoro była okazja, wypadało się tego dowiedzieć. - Nie wątpię, że masz w zanadrzu jeszcze jakieś sztuczki, ale musisz zdawać sobie sprawę, że ta z nas która będzie miała lepszy refleks najpewniej zabije drugą. Więc może pogadamy jak dorośli zanim dotoczy się tu mój narąbany jak szpadel kumpel, który raczej nie będzie bawił się w zadawanie pytań?

Buzujący piętro wyżej tłum radośnie ignorowała. Mogli mieć znaczenie tylko jako widownia, a poświęcenie im uwagi mogło ją tylko rozproszyć.
- Więc szukacie dziewczyny. Do tej pory miałam lepsze zdanie o tutejszych najemnikach, ale najwyraźniej potrzebujecie rozpierdolu z co najmniej trzema trupami żeby znaleźć kogoś kto nawet się nie ukrywa. - nie mogła mieć pewności czy ową poszukiwaną dziewczyną jest Zoe, ale jeśli tak to ich przeciwnicy wykazali się wręcz szokującym brakiem kompetencji. Od ich przybycia na stację ruda nie robiła nic co mogłoby zmylić ewentualny pościg i było co najmniej kilka okazji gdy konkurencyjna grupa mogłaby ją dyskretnie zgarnąć.
- Co odwaliłą? - zapytała chwilowo ignorując skandującego z góry Strikera. - Nie płacą nam wystarczająco dużo za wikłanie się w korporacyjne wojenki.
Niezależnie od przebiegu rozmowy cały czas obserwowała blondynkę pod kontem oznak przygotowywania się na atak czy to fizyczny czy biotyczny. Jeśli tamta by czegoś spróbowała, Kiru była gotowa na miejscu rozerwać ją na strzępy i wrócić do poszukiwań ich paczki.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

4 lip 2025, o 11:19


inicjatywa
╔═══━━━─── • ───━━━═══╗
Nieznajomy 1 > Mila
AKCJA 1
Nieznajomy 1 [ATAK SPECJALNY WRĘCZ: OMNI-PAZURY] [5+4PA] w Mila
50% + 20% [doładowanie] = 70%
Rzut kością 1d100:
5

Rzut kością 2d100:
8, 42


OBRAŻENIA (OMNI-PAZURY)
3*(130*1.2 [pancerz tech]) = 468

Mila
Tarcze: 1044
Zdrowie: 300 - 468 = 0
Ostatnio zmieniony 7 lip 2025, o 21:44 przez Mistrz Gry, łącznie zmieniany 1 raz.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

4 lip 2025, o 21:08

TARAS WIDOKOWY - DÓŁ W półmroku panującym pośród kamiennych figur, jasna karnacja blondynki i jej złociste włosy odznaczały się od ciemnego podłoża. Nad odzianą w czerń D'veve, leżącą tuż poniżej wyciągniętego w jej stronę ostrza, faktycznie mogła przypominać anioła - oglądana lekko nietrzeźwym spojrzeniem, wydawała się całkowitym przeciwieństwem asari i tylko uśmieszek tańczący na jej ustach zdradzał prawdziwą naturę.
Kątem oka, Kiru dostrzegła chyboczącą się sylwetkę Karajeva. Chorąży, wiedziony pokrzykiwaniem tłumu i wciąż ogarnięty działaniem nieznanych narkotyków, ruszył w stronę boku ich małej areny, zmierzając w stronę wyjścia kompletnie obojętny na wydarzenia rozgrywające się kilka metrów od niego.
Choć ciało Ishy ogarnęła adrenalina, asari wiedziała, że odniesiona przez nią rana była poważna - czuła mrowienie w palcach, zakradającą się w jej stronę, podstępną słabość. Wiedziała, że nieznajoma nie musiała dokończać dzieła z pomocą wycelowanego w jej stronę ostrza - mogła wyłącznie grać na zwłokę, nie pozwalając Kiru udzielić jej pierwszej pomocy.
Jakby wyczuwając jej ból bardziej, niż słysząc skierowane w jej stronę pytanie, blondynka zerknęła na nią z góry.
- Nie twoja sprawa - cmoknęła, nieskora do odpowiedzi. Gdy pochyliła się lekko w jej stronę, kosmyki blond włosów niemal sięgały leżącej na ziemi asari. - Oszczędzaj siły, kochanie.
Pieszczota w jej głosie wydawała się prawdziwa - gdyby nie zniknęła chwilę później, gdy ta przeniosła swój wzrok na yahga. Był zimny, kalkulujący - jakby usiłowała ocenić, w jaki sposób jest w stanie uzyskać przewagę.
I czy w ogóle musi.
- Ależ wiem, że byłabyś w stanie mnie dopaść - odrzuciła lekko, z nutą drwiny końcówką buta szturchając leżącą przed nią asari. - Ale nie zrobisz tego nim zakończę cierpienie twojej koleżanki. O ile nie wykończy się sama.
Uśmiechnęła się podstępnie, jej ostrze drgało niebezpiecznie blisko Ishy. Nie zerknęła do tyłu, choć nie musiała - Karajev znalazł się gdzieś po jej prawej, a lewej Kiru, wspinając z powrotem na balkon, z którego zniknął już Striker.
- Wasz kolega przez najbliższe kilka godzin nie będzie w stanie zrobić zbyt wiele - dodała z westchnieniem, nie spuszczając z Kiru oka. - Nie licz na odsiecz.
Przez chwilę - dla Ishy boleśnie długą chwilę - przyglądała się Kiru, jakby ważąc w głowie wszystko, co powiedziała. Wydawała się lekko zaskoczona elokwencją bestii, którą wcześniej potraktowała z pewnym pobłażaniem, nie wchodząc w głębszą konwersację.
- Powiedz mi, gdzie jest w tej chwili a oszczędzę twoją koleżankę - zaszczebiotała, uśmiechając się tak, jakby dostrzegła wyjście z tej patowej sytuacji. - Gdzie jest dziewczyna?
--- SALA BANKIETOWA Tłum podłapywał skandowane przez niego zdania, choć częściowo - i często z błędami. Nie mieli pojęcia czym było Kiru - no bo przecież czy bestia, którą widzieli przed sobą, mogłaby mieć imię? Niektórzy przekręcali jego słowa, chętni i zaangażowani do samego krzyczenia - mniejszą wartość miały konkretne słowa, którymi się posługiwał. Niejedna osoba potrąciła go gdy obserwował wydarzenia w dole lub odwracał się, chcąc ruszyć do wyjścia. Nikt jednak nie zwracał na niego bezpośrednio uwagi i mógł tylko czuć na sobie spojrzenie dwójki oczu w całej gromadzie ludzi, która go otaczała.
Gdy przepchał się do wyjścia, odkrył, że w sali bankietowej jakby przybyło ludzi. Po wrzawie rozpoczętej przez niego nie było śladu - ochroniarze zniknęli, wraz z częścią atakujących ich gości. Mało kto zwracał na niego uwagę gdy ruszał w kierunku, który wskazywał mu lokalizator a ci, którzy to robili, nie zdawali się go rozpoznawać. Ot, był dla nich kolejnym, schowanym za maską gościem - elementem obsługi któregoś z VIPów, który dziś zamierzał bawić się ponad podziałami.
Ruszając w kierunku drzwi, od których wcześniej odbiły się Isha i Kiru, wydawało mu się, że czupryna Gołębicy mignęła mu wśród innych głów osób zgromadzonych w przejściu, ale nie mógł być tego pewny - szybko zniknęła.
Przed drzwiami stał jeden ochroniarz. Choć nie miał w dłoni pistoletu i zachowywał tę samą, szarmancką i zdystansowaną postawę, Striker dostrzegł w jego spojrzeniu zwiększoną nerwowość. Nie wiedział, czy miała na to wpływ rozróba, którą wywołał wcześniej czy wydarzenia rozgrywające się teraz na tarasie widokowym. Gdy tylko Charles podszedł bliżej, mężczyzna zastąpił mu drogę w niemal odruchowym wyrazie.
- Brak wstępu - rzucił natychmiast i zawahał się, gdy Striker zaczął mówić. Przestąpił z nogi na nogę, nieprzekonany do jego słów. - Bardzo zabawne. Takie kody nie istnieją.
Westchnął ciężko, najwyraźniej biorąc Charlesa za lekko podpitego człowieka, który bardzo chciałby być w Secret Service, chociaż był tylko zwykłym kucharzem. Dopiero ostatnie słowa sprawiły, że uniósł dłoń w uspokajającym geście.
- Niech ci będzie. Sprawdzę to - mruknął, zerkając w stronę drzwi do sali VIP. Zmarszczył brwi, zauważając to, co dostrzegł również Striker - żaden ochroniarz przed nimi nie stał. Przeniósł wzrok na Charlesa. - Nie ruszaj się - dodał, nim sięgnął do słuchawki ruszając do przodu. - Key, obsadź drzwi numer....
Kogokolwiek przywołał, dał mężczyźnie okienko, którego Striker potrzebował. Drzwi uchyliły się, wypuszczając jakiegoś człowieka z obsługi i umożliwiając mu wślizgnięcie się do środka.
Znalazł się w prostym, długim korytarzu obsługi, który zakręcał po kilku metrach w lewo. Według jego komunikatora, ich cel znajdował się gdzieś z przodu, trzysta metrów dalej, lecz zdecydował się zaczekać. Stając przy drzwiach, miał dogodną pozycję do przechwycenia osoby, która weszłaby za nim do środka.
Minuty mijały jedna za drugą. Po trzech, drzwi uchyliły się, wpuszczając do środka asari z tacą na rękach. Pisnęła zaskoczona, nieomal upuszczając szkło na ziemię na jego widok.
Gołębica nie nadchodziła.
↑ 291
--- POZIOM VIP Mężczyzna wydawał się tylko czekać na odpowiednią decyzję ze strony Račan. Wbrew temu, że była skora do walki i wyraźnie w niej zaprawiona, nie wydawał się bardziej spięty niż wcześniej. Wręcz przeciwnie - jego pewność siebie była na tyle duża, że jedynie wzrokiem podążył za ciągniętą w stronę wyjścia Gauthier - jakby pomimo pozostania tutaj by zająć się Milą, był pewien, że i tak zdąży ją dopaść.
- Kogo? - sapnęła blondynka, nie mając pojęcia o kim mówiła najemniczka. Rudowłosa wydawała się zbyt pijana, bądź też zbyt skupiona na obecnych wydarzeniach by przybliżyć jej tę kwestię.
- Nie! - krzyknęła, szarpana w stronę wyjścia wbrew swojej woli. Jej obcesy zapierały się o podłogę, podczas gdy pozostała bliźniaczka z uporem ciągnęła ją w stronę wyjścia. Gauthier wyciągnęła rękę w stronę Chorwatki gdy ta stanęła pomiędzy nią, a tajemniczym mężczyzną. - Zaczekaj! M-miałyśmy być razem! Przecież...
Ostatnie słowo uwięzło jej w gardle wraz ze spazmatycznym oddechem gdy blondynka wściekła się wreszcie i mocniej pociągnęła ją ze sobą. Przewracając się i z trudem odnajdując równowagę, Zoé poleciała za nią w stronę na drugą stronę drzwi i tam też zniknęła.
Mężczyzna nie czekał na nic więcej.
Wystrzelił do przodu w chwili, w której Račan materializowała swoje lasso. Dostrzegła w powietrzu wąskie, długie błyski omni-pazurów, których żar chwycił jej cienką suknię i dopadł ciała. Wyczuła gorąc na ramieniu, gdy pierwsze cięcie zagłębiło się w jej bicepsie. Palenie w trzewiach, gdy drugie rozorało jej talię. Utratę równowagi gdy pazury wbiły się w jej udo, gdy mężczyzna umknął przed kontratakującym lassem. Nie spostrzegła, gdy straciła równowagę - jej plecy uderzyły o podłogę, głowa jedynie wyuczonym odruchem pochyliła się do klatki piersiowej, unikając zderzenia z twardą nawierzchnią.
Oddech nagle stał się trudniejszy do zaczerpnięcia. Rany były głębokie - krew sączyła się w materiał jej sukni. Nie wiedziała, z jakiego tworzenia jest zrobiony, ale jej poszarpane krawędzie przywarły do lekkiego od szkarłatu ciała. Była pewna, że co najmniej jedno uderzenie - ostatnie - naruszyło jej tętnicę. Krew wydawała się czarna, trysnęła strumieniem, od którego zakręciło jej się w głowie.
Ciemna sylwetka mężczyzny przysłoniła jej sufit. Pochylił się nad nią, przysłaniając blask lamp, niczym żniwiarz odwiedzający swoją ofiarę przed śmiercią, pochłaniając światło i z nim resztki posiadanej przez nią nadziei. W jego dłoni znalazł się pistole.
- Nie martw się. Moi ludzie dogonią tę sukę prędzej czy później - obwieścił, pochylony nad jej zakrwawionym ciałem. - Najemnicy. Zawsze zbyt zuchwali. Zbyt głupi - cmoknął przekrzywiając głowę. - Kto cię wynajął?

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1503
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 16:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 92.800
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

7 lip 2025, o 22:51

Słowa wypowiedziane przez ochroniarza na chwilę spowodowały drgnięcie kącika jego ust. Na swój sposób bolało go jak bardzo nikt nie traktował go poważnie, a zarazem to właśnie to jak go widzieli tak bardzo ułatwiało mu to zlecenie. Jak zawsze bycie wielkim klocem, łączyło się z obrazem wielkiego idioty. Przez tyle lat dalej nie mógł się przyzwyczaić do takiego traktowania.
- Szampańsko. - Rzucił do mężczyzny zirytowanym tonem, który ledwo udawało mu się ukryć. Przyglądał mu się jak ten z niepokojem odkrywa znikających ochroniarzy w okolicy. Zastanawiał się jakim cudem nie odkryli co się dzieje na tej imprezie. - Czekam na dobre wieści.
Uśmiechnął się gdy jego jedyna przeszkoda wyruszyła być przydatna gdzie indziej. Oparł się o ścianę obok drzwi zastanawiając się w jakie gówno wpakowała się Mila. Przynajmniej odwraca uwagę od jego poczynań. To samo zresztą robiła druga ekipa na prowizorycznej arenie. Wszyscy ciężko pracowali by Striker mógł robić swoje czyli nic.
Szukał wzrokiem Gołębicy w tłumie. Ta niestety tym razem całkowicie zniknęłą w tłumie, który stawał się coraz większy. Nic dziwnego, do północy zostało coraz mniej czasu. To byłby też najlepszy moment na kradzież. Wszyscy będą zbyt zajęci samymi sobą. Składanie życzeń, obietnic czy innego cywilnego gówna z którym od dawna nie miał już styczności. W jego pracy święta nie obowiązywały.
W pewnym momencie jego wzrok uciekł w stronę otwieranych drzwi. Członek obsługi przeszedł obok niego nawet go nie zauważając. Wszedł więc do środka. Miał tylko nadzieję, że przesyłka nie jest żywą istotą. To zawsze było dość problematyczne. Wątpił w dobrowolne pójście z nimi. Nie mówiąc o tym, że to on ma być tym przekonującym.
- Co za gówno. - Rzucił pod nosem zajmując pozycję niedaleko drzwi. Jeszcze nie wiedział, że jego idiotyczny plan nie miał prawa się udać. Uniesiony narkotykami umysł Strikera zapomniał o tym samym fortelu, który wykonał kilkanaście minut wcześniej. Całkowicie wyparował z jego głowy. Więc stał tam patrząc w drzwi. Czekając, aż pojawi się Gołębica.
Zamiast niej pojawiła się kolejna Asari. Jej reakcja na jego osobę była zbyt realistyczna żeby mógł uznać to za cokolwiek innego. Większość ludzi tak na niego reagowała gdy był w najmniej spodziewanym miejscu. Jego prześladowczyni postanowiła w końcu porządnie się ukryć albo uznała, że nie będzie tutaj za nim iść. Ten drugi scenariusz brzmiał niestety mniej prawdopodobnie. Musiał więc mieć oczy dookoła głowy.
To celu było tylko kilkaset metrów. Porównaniu z poprzednimi dwoma kilometrami teraz to był spacer. Trzymał tylko kciuki za resztę zespołu aby kupiła mu jeszcze więcej czasu, bo niestety jego karty w rękawie zaczynały się powoli kończyć.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 770
Rejestracja: 3 cze 2013, o 23:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 39.033
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

8 lip 2025, o 20:27

- To stało się naszą sprawą w momencie gdy nas zaatakowaliście – warknęła w odpowiedzi na stwierdzenie że powody polowania ich nie dotyczą.
Walka była jakąś opcją, ale jeśli nie udałoby się jej szybko zabić nieznajomej, cała sprawa mogła się przeciągnąć, a Isha nie wyglądała jakby miała długo pociągnąć bez pomocy medycznej. Przydałoby się też zgarnąć Karajeva do lokalnej wytrzeźwiałki, żeby naćpany żołnierz nie zrobił sobie krzywdy.
Dodatkowo nie wiedziała czy blondynka nie ma otwartego kanału komunikacyjnego, co byłoby logiczne w tej sytuacji, ani kto słucha po drugiej stronie. Dlatego zamiast od razu ruszać do ataku postanowiła zastosować taktykę jednej prawdy i jednego kłamstwa, polegającą ni mniej ni więcej niż na podaniu jednej informacji fałszywej i jednej prawdziwej, mającej dodać jej wiarygodności. Czy okaże się to skuteczne; nie wiedziała. Jednak w ten sposób być może zdołałaby nieco namieszać.
- No ja pierdolę, gdzie niby może być jak nie w strefie VIP ze swoją zabaweczką? - zapytała retorycznie i nie bez nuty sarkazmu. Naprawdę, jeśli Zoe była ich celem to raczej powinni zacząć od szukania jej tam a nie robienia rozpierdolu na tarasie. Była to ta prawdziwa informacja, a przynajmniej nie do końca fałszywa skoro ostatni raz widziała Zoe zmierzającą wraz z Milą do strefy dla VIPów. O tym, że w światle prośby o pomoc jaką wysłała chorwatka, ta informacja mogła mocno stracić na aktualności już nie wspomniała. [b]-A skoro najwyraźniej nie umiecie działać dyskretnie, to podam wam tę informację żebyście nie zapierdolili połowy imprezy. Miała maskę ptaka, nie do końca wiem jak to to się nazywa, chyba paw, kaw czy jakoś tak. A teraz z łaski swojej odsuń się od mojej koleżanki i idź w swoją stronę[/b]- to ostatnie dodała tylko dla porządku, bo marne były szanse, że tamta posłucha.
Nie zależnie od tego czy tamta kupiła to czy nie, Kiru była gotowa. Bardzo zawiodłaby się na blondynce gdyby ta tak po prostu puściła je wolno. Wręcz spodziewała się, że już za moment nastąpi atak lub jakakolwiek inna próba uniemożliwienia im ostrzeżenia reszty ich grupy o niebezpieczeństwie.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 334
Rejestracja: 1 cze 2021, o 11:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmować Muszę Albo Się Uduszę
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 6.895
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

8 lip 2025, o 22:44

Zaraz przyjdę to było mocne stwierdzenie, bo kiedy Zoe pomimo swojego oporu została pociagnięta z krótkiego korytarza do pomieszczenia za Milą, to kolejne wydarzenie raczej nie sugerowało takiego obrotu spraw. Wszystko działo się tak naprawdę w sekundach - krzycząca rudowłosa rzuciła tekstem, który wprawił najemniczkę w lekką konsternację, nadszarpując jej koncentrację, która niby mająca skupić się teraz w stu procentach na przeciwniku, przemknęła na krótki moment po jej słowach, próbując je przeanalizować. — Zadzwoń do jej ochrony! — rzuciła jeszcze do nich, gdy blondynka zaczęła zadawać pytania, po czym zaczęła rozwijać lasso, rozkojarzona nadal jednym niewinnym tekstem.

To musiało wystarczyć, bowiem gdy ona zamachiwała się, lekko przesuwając się po łuku, napastnik dopadł jej szybko, zatapiając pierwszą serię w ramieniu. Sapnęła, próbując jeszcze smagnąć go ostrzem, ale drugi i trzeci cios rozorał jej ciało, jak masło. Na jej twarzy wykwitło zaskoczenie, gdy poczuła przeszywający ból. Zachwiała się, wykręcając kostkę w niezbyt wygodnych butach i straciła równowagę, uderzając o ścianę obok, staczając się po niej w dół. Zaskoczenie nie mijało jej myśli, gdy spoglądała, jak łatwo wycieka z niej krew. Nie miała przy sobie medi-żelu, nie miała na sobie skutecznej tarczy, a to, co zawsze było jej taktyką, sprzeniewierzyło się przeciwko niej. Zapomniała, że nie miała pod niebieskawą poświatą twardego pancerza, tylko podartą teraz sukienkę i ciało, niechronione praktycznie przed niczym. Jej lasso zamigotało, po czym zniknęło, gdy zaczęła dociskać ranę na udzie, próbując zatamować krwawienie, które w jej fachowym oku wyglądało, jakby miało zaraz się skończyć poważnie. Zbyt poważnie na jej fachowe oko. W serce wkradł się jej lęk, który zamienił się w panikę, gdy mężczyzna pochylił się nad nią. Teraz, bardziej niż wcześniej, zastanawiała się, jak od cholery zasrana ochrona VIPów gówno tutaj zrobiła. To było nielogiczne.

Ma ochronę, przez którą musicie przebrnąć — burknęła, zajęta wpatrywaniem się w przelewającą się krew, a za tym, jej życie. Szumiało jej w głowie, zastanawiała się teraz, co robi Crassus, co robią jej bracia, kiedy rodzice dowiedzą się o wszystkim. Na pytanie najemnika uniosła głowę, na twarzy nadal mając nieustępliwą pychę. Błysnęło w niej jednak coś innego. Nikt i nic nie było warte umierania w jej głowie, a przynajmniej nie w taki sposób, nie dla osoby poznanej dwa dni temu, nawet, jeśli były jakieś wątpliwe sygnały. — O twoją rękę już negocjować raczej nie mogę, ale jeśli schowasz pazury i ten zasrany pistolet, to coś ci mogę powiedzieć. Tylko błagam, skończ pierdolić, jaki ty to jesteś lepszy od najemników. Tylko głupi świadomie poświęcają bezsensownie życie. Medi-żel też by mi się przydał — mruknęła, zerkając na poszarpany materiał i zastanawiając się, czy zdążyłaby użyć biotyki. Raczej nie, szarża, czy odepchnięcie od siebie mężczyzny skończyłaby się dla niej utratą przytomności, a wtedy nawet nie będzie w stanie wezwać pomocy.

Jeśli mężczyzna zgodzi się na układ, Mila planowała powiedzieć tylko tyle: — SST. Nie wiem, czego chcecie od Zoe, ale ja tu serio jestem dla jej towarzystwa i ochrony. Nic więcej, nic mniej.

Jeśli ktoś tylko zerknął na udostępniony przez nią podgląd lokalizacji na żywo, mógł zobaczyć stojącą w miejscu kropkę...
ObrazekObrazek
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 337
Rejestracja: 17 paź 2021, o 18:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Hemera
Status: Wolna od Cerberusa
Kredyty: 41.500
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

8 lip 2025, o 23:37

Nie planowała tu umrzeć. Nie wiedziała, jaki dokładnie plan ma Kiru, i co zrobi Karajev, ale była pewna, że w końcu znajdzie okno, w którym będzie mogła zadziałać.
...porzuciła tę wiarę szybciej, niż myślała, widząc jak Karajev, bujając się do muzyki, idzie gdzieś do tłumu i znika.
- Ty gdzie, idioto?! - wzburzyła się, ale przy takiej ranie emocje nie były wskazane, i fala intensywnego bólu i zamroczenia przypomniały jej, że faktycznie musi się uspokoić i spróbować ustabilizować chociaż oddech.
Zaczęła liczyć do siedmiu, ale to średnio pomogło w utrzymaniu przytomności. Zaczęła szukać rzeczy we wszystkich kolorach tęczy, lecz ta metoda też nie pomogła, bo średnio już widziała na oczy. Mediżel był wymagany teraz, i każda sekunda tej konwersacji była dla niej jeszcze bardziej nieprzyjemna.
Wsparcie ze strony Karajeva nie nadchodziło. Kiru była z nią w patowej sytuacji, i nie zapowiadało się na to, by była w stanie ją rozwiązać bez podawania żadnych informacji. D'veve celowo zostawiła to w jej rękach, wiedząc, że w swoim obecnym stanie nie wpadnie na nic bystrego, co da im kilka punktów i jednocześnie ocali jej skórę. Równie dobrze jednak, wiedziała, że Kiru mogła po prostu wyrzucić jej życie w eter i zagrać jeden za jeden, po prostu rzucając się na blondynkę, pal licho tam z Ishą. Byłoby to pragmatyczne z perspektywy zlecenia, ale...nie na to się zapowiadało.
Postanowiła powiedzieć, co wiedziała. Nie załapała nawet, że Kiru pomyliła maskę. Wzrok posłała w stronę swojej oprawczyni, zastanawiając się, czy teraz ta dochowa słowa. Gdyby jednak postanowiła ją dobić, to była gotowa, by ostatnim ciśnięciem biotyki posłać ją jak najdalej od siebie, i spróbować się odturlać, ale wiedziała, że to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobi, nim już kompletnie ją odetnie i będzie zdana tylko i wyłącznie na pomoc swoich ludzi, i ewentualną opiekę medyczną, jaką mogłaby tu (na Hemerze) otrzymać.
- Już? Odejdziesz? - wysapała tylko, marząc przez chwilę o chociaż jedno sztachnięcie tym, co miał teraz imprezowy Karajev.
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

10 lip 2025, o 08:47

striker - tajny rzut mg
A<20<B<60<C
Rzut kością 1d100:
25


striker - spotrzegawczość
30% [trudny rzut]
Rzut kością 1d100:
77


refleks
Isha < 20 < Kiru < 60 < Nieznajoma
Rzut kością 1d100:
43
Mistrz Gry
Awatar użytkownika
Posty: 13036
Rejestracja: 1 cze 2012, o 22:04
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

10 lip 2025, o 18:20

TARAS WIDOKOWY - DÓŁ Każda sekunda rozciągała się do nieskończoności gdy materiał sukni D'veve robił się coraz cięższy, coraz bardziej nasączony krwią. Blondynka wydawała się kompletnie tym faktem nieprzejęta - kosmyki jej jasnych włosów muskały leżącą na ziemi asari gdy pochyliła się bardziej, z żarzącym ostrzem nadal wycelowanym prosto w jej serce.
Kobieta przekrzywiła lekko głowę, a kolejne pasemka zsunęły się na jej twarz. Było w jej rysach coś dzikiego - coś, co wydawało się tak oczywiste, tak rzucające się w oczy, że trudno było uwierzyć by słodki uśmiech mógł to zamaskować. Słowa yahgianki wzbudziły w niej negatywne emocje - ale Kiru nie potrafiła ich odcyfrować. Z pewnością powiedziała nie to, co tamta miała ochotę usłyszeć.
- Cóż za lojalność. Godna najemnika - prychnęła na zdradzone przez Kiru informacje, choć jej spojrzenie pozostało nieprzeniknione. Zastygła nad D'veve - na chwilę, która znów wydawała się asari ciężka do zniesienia.
- Na nic nie jesteście mi w takim razie potrzebne. - gdy słowa przecięły ciszę, napięcie każdej z ich trójki wreszcie znalazło swoje ujście w czynach.
Kiru była na to gotowa. Wiedziała, że ostrze znajduje się bliżej klatki piersiowej rannej asari niż ona względem zabójcy. Nawet gdyby wystrzeliła do przodu, szansa na przechwycenie blondynki bądź złapanie jej nim omni-broń zagłębi się w mostku jej ofiary była nikła, o ile nie bliska zeru.
Ale nie musiała jej mordować - nie od razu. By ocalić Ishę, wystarczyło odwrócić jej uwagę, wytrącić jej przewagę z dłoni.
Podniesiony pistolet znalazł się w dłoni Kiru, by zaraz pomknąć w stronę ich przeciwniczki. Broń świsnęła w powietrzu, z pełną mocą uderzając w ramię dzierżące omni-ostrze. Ręka blondynki, kierująca się w stronę swojej ofiary, została strącona ze swojego toru, umożliwiając Ishy przetoczenie się w stronę Kiru. Unikając uderzenia, D'veve pochwyciła upadający pistolet, oddając go yahgiance z powrotem.
Dostrzegając przewagę w posturze Kiru i słabość w utracie własnej, blondynka uśmiechnęła się nieprzyjemnie.
- Nie taka głupia jak na takiego potwora - przyznała, cofając się o pół kroku. Nieustannie utrzymywała swój dystans względem Kiru jeśli ta ruszyła do przodu. - W takim razie zabawimy się kiedy indziej, moje drogie.
Nie czekając na ich odpowiedź, blondynka ruszyła przed siebie, biegiem kierując się na wschodnią część instalacji dekoracyjnej.
Ich omni-klucze piknęły wraz z lokalizacją wskazującą na piętro w sektorze VIP.
Zoé pisze:GDZIE JESTEŚCIE? POMOC TERZMP POTREBNA
Ból przeszywał bok D'veve gdy ta spróbowała się podnieść. Potrzebowała uwagi medycznej - oraz wsparcia, póki jej nie otrzyma. Kiru wiedziała, że jeśli chce udać się na pomoc do lokalizacji pozostawionej przez Zoé, będzie musiała pozostawić asari samą sobie.

--- POZIOM VIP Nie była w stanie stwierdzić czy kobiety jej posłuchały - czy zadzwoniły do ochrony, czy też blondynka skupiła się na własnym przetrwaniu bądź odnalezieniu swojej rannej siostry. Ich lojalność względem Gauthier z pewnością była krucha. Być może już znalazły lepszy argument od niańczenia rudowłosej, wart więcej niż pieniądze, które im obiecywała - a których mogła nie wypłacić gdy już wytrzeźwieje.
- Ochronę? - nie mogła nie usłyszeć delikatnej nutki drwiny w jego głosie gdy zadał to pytanie. - Masz na myśli siebie? Czy żołnierza Przymierza, który naćpany ruszył w tany na Hemerze? A może to wielkie bydlę i jego mniejszą koleżankę, z którymi prawie skończyli moi ludzie?
Warunki Račan były jasne i dostrzegła, że przez chwilę walczył ze sobą, zastanawiając się nad sensem zgody na nie. Musiał zakładać, że nie miała mu nic wartościowego do powiedzenia, ale ciekawość wzięła górę. Nie był skłonny zaryzykować - jego pazury zdematerializowały się, zastępując żar powietrza przyjemnym chłodem, lecz pistolet wciąż błyszczał w jego dłoni. Górował nad jej sylwetką - teraz, poważnie ranna, mogła dostrzec jak niewiele mógł zdziałać jej cięty język i choćby trafne argumenty. Lufa jego pistoletu znajdowała się tak blisko, że bez trudu mogła przemknąć przez jej generator tarcz i dotknąć ciała jeśli nie byłaby w stanie jej złapać.
- Sojusz - mruknął z niezadowoleniem. Jej odpowiedź wywołała ciąg myśli, który chwilę później został przerwany przez nagłą myśl - jakby dopiero dotarła do niego reszta wypowiedzianego przez nią zdania. W jego oczach pojawiło się niezrozumienie. Zaledwie przebłysk tego, że nie zamierzał tego usłyszeć. - Niby dlaczego Sojusz miałby wynająć najemnika do ochrony jakiejś bogatej panienki, którą stać na lepszych? - syknął, kucając przy leżącej na ziemi Račan, jakby jego bliskość miała sprawić, że pojmie powagę jego słów. - Po co tutaj jesteście? - warknął, a jego broń przysunęła się niebezpiecznie blisko jej rannego uda.
Wiedziała, że jego cierpliwość znalazła się u samego końca. W jego oczach błyszczała chęć skończenia z tym wszystkim - z tą jałową konwersacją, z pytaniami pozostawionymi bez odpowiedzi.
Z nią.

--- KORYTARZE OBSŁUGI Choć intuicja Strikera podpowiadała mu, że Gołębica nie zniknęła na długo, nie wpadła w założoną przez niego pułapkę. Gdy czekał przy wyjściu, poza jedną, spłoszoną asari nikt nie znalazł się w jego zasięgu. W korytarzu panował odległy gwar pracującej służby, z daleka dobiegał go zapach z jakiejś kuchni, wymieszany z wonią dymu papierosowego.
Ale tuż przy nim było pusto.
Tracker działał, co do tego nie miał żadnej wątpliwości. Gdy ruszył korytarzem, strzałka drgnęła lekko, a odległość zaczęła się zmniejszać. W korytarzu panował zaduch, jakby cała moc systemów podtrzymywania życia przekierowana była na utrzymanie gali w chłodzie, a tutaj zaczynało jej brakować. Bogactwo wnętrz znikało w korytarzach serwisowych, które, przeznaczone dla obsługi, wyglądały tak jak wszędzie indziej - w każdym zakątku Galaktyki.
Wyminął go jakiś kelner, wściekle klnąc pod nosem gdy mknąc do przodu, nieomal wpadł na niego z tacą pełną drinków. Obrzucił go podejrzliwym spojrzeniem, ewidentnie dostrzegając, że nie miał prawa tutaj być - ale w łańcuchu pokarmowym Charles znajdował się o jedno oczko wyżej od niego, toteż nie zwrócił mu uwagi ani nie próbował go wyprosić.
Mruknął tylko pod nosem następny, tak niewyraźnie, że z początku Striker nie wiedział co to mogło być za słowo.
Dopiero gdy skręcił w lewo za załamaniem korytarza i dostrzegł znajomą postać, zrozumiał co powiedział pod nosem kelner.
Alex stał w korytarzu, nerwowo wypalając papierosa. Jego czoło skropione było potem, do którego lepiły się kosmyki czarnych włosów. Opierał się plecami o ścianę i obserwował falę ludzi z obsługi, która ruszyła korytarzem. Zgarnął z tacy jednego z nich drinka i wypił go duszkiem, jakby był bardzo spragniony.
W tym czasie omni-klucz Strikera piknął.
Zoé pisze:GDZIE JESTEŚCIE? POMOC TERZMP POTREBNA
Moneaux podchwycił jego spojrzenie. Rozpoznał w nim obstawę Zoé jeszcze zanim zerknął na obręcz na jego nadgarstku.
- Czego chcesz? - warknął, wyraźnie nie życząc sobie towarzystwa.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Charles Striker
Awatar użytkownika
Posty: 1503
Rejestracja: 6 wrz 2015, o 16:07
Miano: Charles Striker
Wiek: 29
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kontraktor Przymierza
Lokalizacja: Cytadela
Status: Kontraktor Przymierza
Kredyty: 92.800
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

11 lip 2025, o 18:31

Zmiana otoczenia była dla niego bardzo odświeżająca. To właśnie na tyłach takich miejsc czuł się najlepiej. Labirynt korytarzy, który doprowadzał obsługę w każde miejsce na stacji. Gdyby wcześniej wyuczył się mapy to może mógłby na pieszo wrócić stąd do swojej kajuty. Nawet podobała mu się myśl, że po prostu pójdzie spać, a reszta jakoś sobie poradzi. W najgorszym wypadku mógłby dalej grać kucharza, który nie miał pojęcia o ich amoralnym planie. Najpierw jednak musiał zwinąć przesyłke. Potem mógł wracać do siebie.
Do jego nozdrzy dotarły zapachy z kuchni. Delikatne ciepło wypełniło jego środek. Wszystko wydawało mu się tak przyjemnie znajome. Wspomnienia dni, kiedy samotnie patrolował takie miejsca. Dobrze wiedział, że to tutaj było jego miejsce. Bal był dla tych, którzy na to zasłużyli. Dla takich jak on została już tylko praca. Tak długo, jak będzie trzeba wciąż uciekać od ciągle rosnącej listy wrogów. Miał tylko nadzieję, że uda mu się ją chociaż trochę zmniejszyć. W ten czy inny sposób.
Oprócz tego, ten znajomy zapach uświadomił mu jakiego ma farta. Cała zbrojownia stała przed nim otworem. Nawet nie musiał jej zbytnio szukać. Zazwyczaj kuchnie posiadały sprzęt, który potrafił zrobić podobny szkody co sprzęt bojowy. Mógł też z przyzwyczajenia zrobić improwizowany ładunek wybuchowy. Ostatnie kilka zleceń uświadomiły mu, że ma bardzo dziwny talent do tego typu urządzeń.
Widząc nadchodzącego w jego stronę wściekłego kelnera przysunął się bliżej ściany. Uniósł lekko ręce w górę żeby dać mu więcej miejsca przechodząc z tacą. Było blisko zderzenia, ale udało się go uniknąć. Starał się zrozumieć wiązankę, ale nic nie rozumiał. Rzucił więc tylko.
- Przepraszam.
Jęknął nie wiedząc co tym razem zrobił złego. Ręce z całkowitym brakiem sił opadły w dół. Westchnął i ruszył dalej w stronę celu. I tak miał farta, że nie skończyło się to gorzej. A jego fart był jeszcze większy gdy za rogiem ujrzał samego Moneaux! Ledwo się powstrzymał od potarcia dłoni jakby miał zaraz ubić interes życia. Na chwilę spojrzał na chaotyczną wiadomość. I to był moment nieuwagi, który trochę popsuł mu plany.
Ich wzrok się spotkał. Zdziwił się, że go pamiętał. Jego kompleksy i chęć kontroli musiały być niesamowite.
- Mroczny księciu logistyki, to ty mnie zaczepiasz. - Zarechotał, ale nie z żartu, a z tego jak wyglądał. Cokolwiek działo się w strefie VIP musiało go konkretnie przerazić. Do tego zgubił swoją obstawę. - Ale w sumie tak jest coś co od ciebie chce.
Przeszedł na poważny ton, a jego ręka trafiła za klapę marynarki. Szybkim ruchem wyciągnął paczkę papierosów. I wyciągnął jednego.
- Masz ognia? - Zapytał krzywym uśmiechem. - Jakiś cham na palarni zabrał mi moją. W ogóle spotkałeś się z Zoe? Całą drogę gadała tylko o tobie. Alex to, Alex tamto. Bez obrazy nie wiem co ona w tobie dalej widzi. Te wasze końskie zaloty rozpierdalają mój wewnętrzny spokój. Musze jej po nocach gotować jakieś żarcie z listy top dziesięć najlepszych dań po zerwaniu.
Parsknął śmiechem wyciągając rękę po zapalniczkę. Zarzucił już przynętę. Teraz wystarczyło tylko poczekać, aż chociaż na chwilę odwróci wzrok aby mógł zadać jeden szybki cios. Planował uderzyć go prosto w brzuch. Powinno go to złożyć na tyle długo by zabrać mu opaskę VIP i ten przeklęty dysk. Do tego przy jego stresie wymioty wystrzelą z niego jak wulkan. Ludzie uznają, że po prostu wypił za dużo. A on będzie musiał uniknąć przyjęcia strzału na siebie. Inną opcją było jeszcze wcisnąć mu szyję i go wyłączyć na chwilę. To, że dbał o figurę tylko to ułatwiało. Znacznie bardziej widoczny mięsień.
- To co z tym ogniem?
Patrzył na Alexa pytająco. Ciężko było wyczytać z ruchów Strikera jakiekolwiek złowrogie zamiary.

@Mistrz Gry
Obrazek Obrazek Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek GG 56291905
Mila Račan
Awatar użytkownika
Posty: 334
Rejestracja: 1 cze 2021, o 11:48
Miano: Mila Račan
Wiek: 33
Klasa: Szturmować Muszę Albo Się Uduszę
Rasa: Człowiek
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Horyzont
Status: Cud że jeszcze żyje
Kredyty: 6.895
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

12 lip 2025, o 17:09

To wielkie bydlę identyfikuje się jako kobieta — mruknęła Mila, czując kolejna falę bólu promienującą z jej boku, gdzie pewnie zostały nadziane jakieś nerki, czy inne części ciała, ale przede wszystkim z uda, które barwiło podłogę zdecydowanie zbyt mocno i gęsto. Tyle krwi u siebie widziała ostatnio parę dobrych lat temu, ale wtedy nie miała z tyłu głowy paraliżującego strachu przed śmiercią. Możliwe, że parszywa gęba jej oprawcy tuż przy niej dokładała nieco cegiełek do obaw o życie, a może po prostu od poznania swojego partnera biznesowego miała na większym względzie swoje życie. Poza tym, zdechnięcie w taki sposób ani trochę się jej nie widziało.

Pistolet nadal wisiał nad nią ku jej widocznemu niezadowoleniu. Szacowała także ciągle sytuację, próbując zorientować się, ile wysiłku musiałaby włożyć w ostatni zryw biotyczny, ale dopóki mogła przegadać swoją sytuację, wolała nie ryzykować. A widziała, że chociaż kusiło mężczyznę do dokończenia dzieła, ciekawość wzięła górę, więc czysto teoretycznie miała jako tako przewagę. A rzucenie kąskiem, jakim było SST, tylko podbudowało jej pewność siebie. Wystarczyło tylko, że pójdzie sobie stąd, zostawi ją, ona wyśle sygnał SOS... z drugiej strony właśnie dowiedziała się, że nie dość, że zrobili o nich wywiad środowiskowy, to jeszcze ten debil Karajev musiał się naćpać, a z Kiru bądź Ishą musiało być nie tak dobrze. Wspomniał jednak tylko trzy osoby z czterech jej towarzyszących, więc nadzieja tkwiła w Strikerze. Co było zabawne, bo sama rzuciła przypadkowo przy Zoe, że to jemu ufa najbardziej, bez głębszego zastanowienia.

Ugryzła się w język, gdy tylko facet rzucił, że mogłaby zatrudnić lepszych. Kusiło ją cholernie, by splunąć, odpalić jakimś głupim, ciętym tekstem, ale nawet Mila w tej chwili rozumiała powagę sytuacji i miecz wiszący nad jej głową - a w tym przypadku, to pistolet przy udzie. Westchnęła, krzywiąc się. — Słuchaj, ja naprawdę nie kłamię, jak mówię, że tutaj przyleciałam towarzysząc z Zoe. Na moje, chciałam się tylko najebać, najeść za darmo i zabawić, choć raz. Tym bardziej, że gówno wiem. Tylko tyle, że po coś tutaj przylecieliśmy, coś mieliśmy odebrać. Na moje? Kogoś, bo nikt za cholerę nie chciał mi powiedzieć, co to ma być, ani jak wygląda, więc to musi być człowiek, nie? Wiem tylko tyle... — stęknęła, poprawiając nieco pozycję. Koniecznie potrzebowała jakiegoś żelu. — Ale skoro i tak już tu jesteśmy, to równie dobrze możemy sobie teraz pomóc. Ty nie wyglądasz, jakbyś miał wszystko pod kontrolą, ja lubię swoje życie. Możemy się dogadać. Teraz serio.
ObrazekObrazek
Isha D'veve
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 337
Rejestracja: 17 paź 2021, o 18:53
Miano: Isha D'veve
Wiek: 109
Klasa: Adept
Rasa: Asari
Zawód: Najemniczka
Lokalizacja: Hemera
Status: Wolna od Cerberusa
Kredyty: 41.500
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

13 lip 2025, o 18:16

Jedno trzeba było powiedzieć, lżejsza się nie robiła. Znaczy, technicznie rzecz biorąc robiła, bo płynęło w niej coraz mniej krwi, ale z pewnością tak się nie czuła. Powieki były bardziej ociężałe, oddech cięższy, a kontakt z rzeczywistością mniejszy i mniejszy. Adrenalina była potężnym hormonem, ale nawet ona nie potrafiła pociągnąć tonącego statku. Kiru podjęła jednak decyzję ratującą jej życie i wydała trochę informacji. Wystarczyło więc zaczekać, aż ta sobie pójdzie, i potem oddać się w objęcia mediżelu...prawda?
Oh, żesz... - sapnęła, gdy ta spróbowała ją dobić. Spodziewała się tego, i chyba tylko to uratowało jej życie. To, i interwencja Yaghanki, która rzuciła pistoletem. Ten wytrącił kobietę z szyków, co pozwoliło D'veve szybko i zręcznie (na tyle, na ile mogła przy tych warunkach) przeturlać się w jej kierunku, by zwiać. Teraz, gdy była "bezpieczna" (a raczej bezpieczniejsza), mogła przeanalizować ich szanse nieco bardziej. D'veve była martwą wagą, zdolną co najwyżej do "ostatnich tańców", a nie realnych ataków, co tworzyło sytuację jeden na jeden. Szczerze, stawiałaby na Yaghankę, bo kto by nie stawiał. Niestety jednak, ta postanowiła nie sprawdzać swojego szczęścia i zaczęła uciekać, co było bystre. Niestety.
- ...dzięki - wymamrotała. Spróbowała się podnieść, ale fala bólu uderzyła ją od pleców po kostki, jasno komunikując, że ta maszyna już nigdzie nie pojedzie. Nie bez wsparcia. - ...obawiam się, że będziesz musiała mnie nosić. Nie byłby to - parsknęła histerycznym śmiechem - mój pierwszy raz jako księżniczka w opałach.
To było żenujące, że działo się to drugi raz. Cóż, przynajmniej mogła zapamiętać, że na Kiru można polegać, i nie poświęci jej w imię pobocznego celu, jakim było utrzymanie przy sobie Gauthier.
- Jeśli kiedyś wróci, daj mi ją zabić - słabo się uśmiechnęła, podając Yaghance rękę. Widząc wiadomość od Zoe, tylko zaklęła. - Pierdol się...
Czy to Gauthier miała się pierdolić, czy może okoliczności losu, Bogini, czy cokolwiek jeszcze? Zwał jak zwał. Była po prostu zła. Zła i ledwo przytomna. Gdyby nie była wcale zła, to może zamiast "ledwo", byłaby "nie".
Kiru Heidr Varah
Awatar użytkownika
Posty: 770
Rejestracja: 3 cze 2013, o 23:04
Miano: Kiru Heidr Varah
Wiek: 100
Klasa: Szpieg
Rasa: Yahg
Zawód: Przemytnik
Lokalizacja: Cytadela
Status: ex-Krwawa Horda, jako Urdnot Kubera poszukiwana przez organizacje zwalczające przemyt
Kredyty: 39.033
Medals:

Re: [Nexus Hadesu -> Hekate] Hemera

13 lip 2025, o 22:45

Kiru nie była w stanie odgadnąć czy blondynka jej uwierzyła, ale coś w podanych informacjach musiała uznać za wystarczająco wartościowe by uznać, że czas zakńczyć tę zabawę. Tak jak yahganka się spodziawała, tamta natychmiast wyraziła chęć ich wyeliminowania, ale wyraźnie nie spodziewała się lecącego w jej stronę pistoletu. To było niemal zabawne jak czasem o życiu kogoś decydowały sekundy.
- Trzymam cię za słowo, też nie lubię zostawiać niedokończonych spraw – rzuciła do wycofującej się przeciwniczki. Niestety jeśli ruszyłaby za nią, Isha najprawdopodobniej umarłaby zanim ktoś inny by jej pomógł.
Wiedziała to Kiru i wiedziała to blondyna; dlatego tak po prostu obróciła się na pięcie i uciekła.
- Nie ma sprawy – odpowiedziała wyciągając medi-żel- lekarzem nie jestem, ale to nie wygląda za dobrze – powiedziała szczerze, oceniając rany asari. Nie miałą pojęcia gdzie może być szpital albo sekcja medyczna, ale istniała spora szansa że ktoś z obsługi już tak. - Musimy cię odstawić do sekcji medycznej, wejdziemy na górę i przydusimy kogoś z obsługi o informację. A potem pójdę poszukać reszty.
Na ten moment szansa, że pozostali również zostali zaatakowania była prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością. Kiru nie wiedziała w jakie gówno właściwie wdepnęli, ani komu na odcisk nadapnęła Zoe albo ktoś z jej rodziny, ale musiał ono być naprawdę epickich rozmiarów.
Ruszam do was. Co się dzieje?
Po chwili dopisała jeszcze.
Jeden z wrogów uciekł i może kierować się do strefy VIP. Ludzka kobieta z długimi, jasnymi włosami. Jeśli masz możliwość, przejdź do głównej sali i ukryj się w tłumie.
- Jeśli będziemy wtedy razem na robocie to zobaczę co da się zrobić – zapewniła, biorąc się do roboty.
Czekając na odpowiedź szybko podała Ishy medi-żel i obszukała najbliżej leżącego trupa w kierunku dodatkowych żeli i pochłaniaczy ciepła. Miała nadzieję, że ruda będzie w stanie choćby streścić sytuację i podać liczbę przeciwników, żeby nie musiała pakować się w to bagno na oślep.
Niezależnie od tego czy odpowiedź nadeszła, wzięła asari na ręke i ruszyła na górę, na miejscu łapiąc pierwszą osobę z obsługi jaka się napatoczyła i informując ją, że jej koleżanka "została zaatakowana" i potrzebuje pomocy medycznej.
ObrazekObrazek Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Galaktyka”