Zoe wydawała się zaniepokojona alarmem, ale nie mógł nic na to poradzić. Prawdę mówiąc wolałby teraz udać się z nią do jakiegoś pubu, upić, zabawić i mieć wszystko w dupie choćby przez kilka godzin. Nawet spodobało mu się to, że turianka zaczęła przedrzeźniać Alex. Może była choć odrobinę zazdrosna? W jakiś dziwny sposób poczuł się lepiej wiedząc, że w jakiś pośredni sposób jego własna osoba budzi takie emocje. Nie mógł nikomu ufać, takie drobne gesty dawały mu choć cień nadziei, że komuś na nim zależy.
Reszta załogi chyba dobrze sobie radziła z wiadomością o alarmie. Przynajmniej wszyscy wyrobili się w czasie i nie znalazła się żadna „księżniczka” na którą trzeba byłoby czekać. To dobrze. Sprawna drużyna to sprawne życie. Wymknął się ze statku mijając Redruma.
Minęło trochę czasu zanim wielkolud się odezwał. Jednie to jebnie, na chuj drążyć temat… – odparł przez komunikator Decimus nie tyle by pokazać kroganinowi brak troski o jego los, lecz raczej by „wesprzeć” go na swój dziwny sposób chcąc obudzić w nim żołnierskiego ducha. Spróbuj tego IMZ9. Jak nie da rady to pobaw się trochę kombinacjami, a jak ci się znudzi, zlecimy rozkodowanie szyfru jakiemuś inżynierowi. Ostatecznie to tylko cztery znaki- mruknął bez przekonania i z uwagą przyglądał się poczynaniom wewnątrz statku na malutkim ekranie.