Rozmieszczenie patroli przedstawione było pod postacią mapki. Na niej mieli zaznaczone najważniejsze punkty, a przynajmniej taką mogli mieć nadzieję. Wystarczyło szybkie pogrzebanie w terminalu by znaleźć także obraz nadawany na żywo - z umieszczonych tam kamer i czujników, które zbierały obraz ze Strefy. Nie był on jakoś bardzo zabezpieczony. Na ów mapkę łatwo było nanieść miejsca znajdowania się patroli, co znaleźli w jednym z trzech plików.
Nexaron nie znalazł niczego przydatnego u batarianina. Ochrona Strefy nie wydawała się być na wielce zaawansowanym poziomie - po prostu ci, którzy zostali tu oddelegowani, sami się znali. Było ich dość mało, sądząc po mapce, więc nie powinno to sprawiać im wielkich problemów.
Po kolejnych poszukiwaniach udało im się znaleźć lokalizację Sazonowa - nie wiedzieli, na ile te informacje są aktualne, ale ostatnio był widziany właśnie w tym miejscu. Mogło im się to przydać.
Dowiedzieli się również, że z poziomu konsoli da się otworzyć drzwi - było to też jedyne ich wejście. Pytanie jak zareagują strażnicy na ich widok? Wchodzić po cichu, udając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, czy też od razu stawiać na walkę?
Cichy 'klik' odbiegający z terminalu zasygnalizował wczytanie się pliku. Rzekome dowody przeciwko terrorystycznej działalności Sazonowa były gotowe do odczytania. Okazało się, że był to materiał video, z krótką notatką autora wyjaśniającą zawartość. Postanawiając odtworzyć filmik, wyświetlił się on chwilę później w konsoli.
Ich oczom ukazał się obraz przypominający jakością ten typ tanich urządzeń służących do monitoringu, lecz położenie się nie zgadzało - kamera umieszczona była stosunkowo nisko, ucinajac częściowo ukryte w mroku twarze trzech mężczyzn mniej więcej w połowie, przez co nie byli w stanie dostrzec ich oczu. Jeden z nich wyraźnie różnił się od reszty - zamiast łachamnów i drobnej budowy, był wyższy i postawniejszy, ubrany w zwykły podkoszulek i wojskowe bojówki. Pomimo panującego w pomieszczeniu, jak i najpewniej potegowanego przez kamerę półmroku, wszyscy dostrzegli na jego przedramieniu spory tatuaż przedstawiający panterę.
-
I jak? Masz? - spytał niskim, gardlowym głosem stojącego obok niego mężczyzny.
-
Wszystko jest na miejscu. Ładunki zabezpieczone i ukryte.
-
Jesteśmy gotowi? - spytał bez czekania na odpowiedź tamtego drugi facet. W jego głosie wyraźnie słychać było podniecenie. Postawny mężczyzna przytaknął. - Więc? Kiedy atakujemy?[/b]
-
Pośpiech nam nie pomoże. Musimy jeszcze trochę poczekać.
-
Czekam już wystarczająco długo - warknął drugi, wyraźnie zniecierpliwionym tonem. -
Ci skurwiele zapłacą za wszystko. Muszą.
-
Owszem. Zapłacą. To ci obiecuję, tak jak obiecywalem nq początku - rzekł mu w odpowiedzi najwyższy z mężczyzn, z tatuażem na przedramieniu. W przeciwieństwie do reszty, jego głos wydawał się być spokojny.
-
Mam nadzieję - warknął mu w odpowiedzi. -
Co potem? Mogą nas ścigać.
-
Dlatego musimy zadbać, by nie został nikt, kto mógłby robić problemy - odpowiedział że stoickim spokojem. Zaraz po tym zapadła cisza. Dopiero po chwili jeden z dwójki pozostałych mężczyzn zdecydował się ją przerwać:
-
Czy nie dałoby się uniknąć...
-
Sazonow, gdzie ty do cholery jesteś? - przerwał mu głos wydobywający się z komunikatora należącego do mężczyzny z tatuażem.
-
Zaraz będę - odrzucił ten spokojnie, po czym wyłączył komunikator. Położył dłoń na ramieniu mężczyzny, który przerwał wcześniej panującą ciszę i zbliżył się do niego.
-
Uwierzy mi, czasem trzeba dokonać poświęceń - stwierdził chłodnym tonem. Odwrócił sir do niego tyłem i ruszył powoli w kierunku wyjścia. Drużyna usłyszała jeszcze jego głos, kiedy on sam zniknął z kadru - "albo oni, albo my".
Wyświetl wiadomość pozafabularnąPalmira - 2 ostrzeżenie. Nie pisałaś mi nic odnośnie tego, że nie możesz grać, więc następną kolejkę przepuszczasz = odpadasz.
Mapka: