Dobrą pozycją obronną okazały się skrzynie, które leżały bez większego celu obok tuż przy początku odnogi, w którą zapędzili Bruce oraz nieprzytomną dziewczynę. Tylko Connor, który był obok niej, wyczuwał jak z każdą chwilą jej oddech słabnie, klatka piersiowa porusza się ociężale a łapanemu powietrzu towarzyszy świszczenie.
Stark zareagowała błyskawicznie. Strzał, który oddech, przebił tarczę snajpera, wytrącając go z równowagi. Być może gdyby Widmo zdecydowało się strzelić ponownie wyeliminowałaby go całkowicie, tak to ten znalazł jeszcze sił, aby zaczołgać się zza drzwi, z których strzelał. Brak oświetlenia nie pozwalał ocenić co znajduje się za drzwiami oraz jak wielkie jest pomieszczenie. Zaraz do Stark zajmującej pozycje taktyczną za skrzyniami dołączyła dwójka Quarian. Za ich plecami znajdowały się drzwi, zamknięte acz nie zabezpieczone i gdyby lepiej się przysłuchać, do uszu dotarłyby odgłosy jakiejś krzątaniny po drugiej stronie.
Pod nogi Bruce zwaliło się ciało jednego z najemników. Po chwili, ułamki sekund po głośnym wystrzale, drugi. Najemnicy obejrzeli się za siebie, aktywując bariery i umocnienia. Ten, oddając strzał w sufit, spowodował iż tumany kurzu zaczęły otaczać grupę uniemożliwiając im jakikolwiek widok, ale także będąc przeszkodą dla trójka przy skrzyniach. Bo skąd mieli wiedzieć czy niechcący, celując, nie trafią jednak w Connora? Bruce powaliło na nogi tępe uderzenie w tył głowy. Nie stracił przytomności, choć obraz wirował mu przed oczyma a wszystkie dźwięki były przyciszone. Leżał twarzą do ziemi.
Fala biotyczna, która uderzyła w skrzynie, zatrzęsła nią.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąJeżeli zmobilizujecie się do odpisu do jutra do 15:00, narracja będzie jeszcze przed moim wyjazdem.
mapa
Czerwone - wrogowie
Zielone - zespół
Różowe - snajper