Od czasu odkrycia nowej kryjówki Archanioła, dolne poziomy, w których biegły tunele bezpośrednio do tego miejsca, szybko zwróciły uwagę najemników. Całość otoczono strefą zamkniętą, do której pilnowania wytyczono grupę najemników należących do Błękitnych Słońc. Niestety, nikt nie zdołał się przedostać - Archanioł zasypał bądź w inny sposób zablokował każde wejście do jego kryjówki, do którego prowadziły niższe tunele.
Ze względu na słabość konstrukcyjną całego otoczenia, wysadzenie któregoś z tuneli nie wchodziło w grę, gdyż ponad tym poziomem znajdowały się strefy mieszkalne, a fakt, że po wybuchu zawaliłby się strop, a i nie wiadomo co poza tym, był aż nadto oczywisty. Wynajęto więc robotników, gotowych w tradycyjny sposób spróbować przekopać się na drugą stronę.
Strefa zamknięta w tym miejscu obejmuje długi korytarz, od którego po prawej stronie odchodzą cztery tunele, idące wgłąb w stronę kryjówki Archanioła, aż do momentu, w którym je zablokował. Po lewej stronie za to znajdują się pomieszczenia służbowe, w tym część wynajęta dla robotników, by mogli być cały czas pod ręką i pracować na zmianę z krótkim wypoczynkiem.
Całości terenu oczywiście ochraniają najemnicy. Zarówno przed atakiem z zewnątrz, jak i wewnątrz, przy tym pilnując, by wynajęci robotnicy wykonywali swoje zadanie z należytym pośpiechem.
Wejście do strefy zamkniętej nie wyglądało nadzwyczajnie - w pewnym momencie prowadzący do niej korytarz się urywał, a przy przejściu stała dwójka ochroniarzy, w postaci turianina i batarianina. Obydwaj posiadali pancerze zdobione kolorami odpowiadającymi organizacji Błękitnych Słońc.
Widząc zbliżającą się grupkę, spojrzeli po sobie, lecz, póki ci nie podeszli, nie odezwali ani słowem. Nie wyglądali na agresywnie nastawionych, ale na przychylnych również nie.
- Czego tu chcecie? - warknął batarianin, stając na środku przejścia, przed zamkniętymi drzwiami prowadzącymi do zamkniętej strefy. Przeleciał wzrokiem po każdym z członków drużyny, najwyraźniej szukając tego, który nimi dowodził - i najpewniej zabrałby głos, choć co do tego nie mógł być pewny.
Nie posiadali pancerzy, po których mógłby łatwo poznać do jakiej organizacji należą. Musieli więc być ochotnikami, a przy tym dość dziwnie wyglądającą zgrają. Co ich tu sprowadza - miało się okazać.
Wyświetl wiadomość pozafabularną