Strona 6 z 8

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 10 sie 2013, o 09:07
autor: Vicca Ulianov
O rany...
No tak, cała sytuacja mogła wpłynąć na przebieg operacji, co niekonieznie się jej podobało. Przy czym... cóż, jeżeli ktoś rzuci sie ratować tych dwoje, to prawdopodobnie nie będzie to ona. Zbytni problem z tym wszystkim i kolejne opóźnienie. W przejściu mogły czychać klopoty, a jej szczęście wykorzystało swoją pulę. Chociaż mogło sie stać, ze komuś zabraknie i ona dostanie. Ale nie, lepiej się przygotować na późniejszą masakrę.
Vicca ruszyła za czarnoskórym; nie będzie sobie zaprzątać głowy jakimis dodatkowymi idiotami, co weszli tam, gdzie nie trzeba i jeszcze ją pewnie pociagną. Nie jej sprawa.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 10 sie 2013, o 11:00
autor: Lag’Tasi nar Fleck
Lag stał tak rozdarty i ignorowany, tułowiem zwrócony w stronę korytarza którym poszła właśnie Vicca, a głową w kierunku Ananthe. Bił się z myślami. Jeśli tam są jacyś zbuntowani BSowie, to sprzątnięcie ich byłoby dopełnieniem całego tego dziwnego dnia. Ponadto, może uda się wyciągnąć z tego jakieś korzyści finansowe ?
- Dobra! Niech będzie! Ananthe, Też tam idę, ale tylko pod warunkiem, że jakoś mi się to opłaci!
Pewnym krokiem podszedł bliżej drzwi uruchamiając Pancerz Technologiczny, a następnie dobywając Katany, którą przestawił na Krio-amunicję.
- Więc, nie daj mi się zawieść na tej decyzji. Ja postaram się odciągnąć ich uwagę, a kto idzie niech się przekrada.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 10 sie 2013, o 14:00
autor: Rhea Marissa Tirial
To była dość trudna decyzja. Dziewczyna chciała w końcu dotrzeć do Archanioła, lecz dobrze by było również pomóc Stark. Po chwili jednak dostrzegła, że kilka osób już zadeklarowało pomoc atakowanym najemnikom. Nie musiała się więc tam pchać, zajmując niepotrzebnie miejsce.
- Idę z Viccą, jeśli jednak ktoś zostanie ciężko ranny, dajcie mi znać, a postaram się wrócić.- Poinformowała towarzyszy i poszła w ślad za ciemnoskórym człowiekiem.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 11 sie 2013, o 00:23
autor: Xirys
Chociaż hanar wolał iść pozostać ze swymi quarianami, to jednak musiał przedkładać obowiązek walki dla Zaćmienia nad nich.
-Ten idzie dalej, w takim razie- mruknął Xirys do pozostałych. Za nim jednak rzeczywiście ruszył, zapytał się salarianina o najbliższe okolice, oraz gdzie mają się stawić, ufając, że ten uchyli mu rąbka tajemnicy.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 13 sie 2013, o 14:29
autor: Mistrz Gry
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 13 sie 2013, o 14:50
autor: Mistrz Gry
To nie był szczęśliwy dzień dla Connora. Mężczyzna spojrzał śmierci w oczy, gdyż przeciwnik z posterunku był bardzo upartym człowiekiem. Chociaż Bruce biegł, ten gonił go. Pocisk rzezi chybił, najwyraźniej mężczyzna przeliczył się ze swoimi możliwościami albo wyczerpanie fizyczne dawało o sobie znać. W każdym razie swoje życie zawdzięczał niewątpliwie ciągłej wymianie ognia. Arte, która trzymała się blisko Connora, pierwsza zauważyła grupę, która wychodziła im naprzeciw. Być może najemnicy chcieli ich otoczyć, zamknąć drogę ucieczki. Granat rozbił pierwszy szereg, aczkolwiek nie wyeliminowały wszystkich. Biotyczny rzut poderwał ciało Arte z ziemi, uderzając z impentem nim o sufit. Bezwładne już spadło na posadzkę, kobieta nie ruszała się oraz nie oddychała. Connor miał przed sobą co najmniej trójkę, z czego jeden był biotykiem oraz inny wciąż deptał mu po piętach. Otoczony we wszystkich stron był jak zaszczute zwierze.

Anathe, Lag i Stark z tej perspektywy doskonale widzieli, jak uzbrojeni w karabiny otaczają okręgiem Connora. Czekali na nie wiadomo na co, gdyż nie padł jeszcze ani jeden strzał. Jasna poświata, charakterystyczna dla biotyki, także zniknęła. W tym momencie pełnym napięcia rzuciła się w oczy postać dobrze przyczajonej sylwetki, której karabin snajperski mierzył prosto w czaszkę Bruce.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 13 sie 2013, o 18:45
autor: Stark
Sytuacja była koszmarna! Większość postanowiła przejść dalej nie ingerując w strzelaninę. Przez ułamek chwili Stark miała ochotę ich zbluzgać, ale potem... cóż... czego można spodziewać się po najemnikach jak nie tego, że pójdą za kasą... co ich obchodzili inni poza samym sobą? Bruce i ekipa mieli jednak kapkę szczęścia, otoczeni nie zostali sami bo nadchodził odsiecz. Co prawda celem Widma był Archanioł, ale cóż... do diabła z nim jeśli miała wybierać Zbawca Omegi czy Bruce Connor. Wybór był jasny i podjęty bez chwili wahania. Podgląd z kamer dał marine wystarczający pogląd na sytuację. -Kurwa... - Było krucho i trzeba było działać... towarzyszka Connora oberwała i legła nieruchomo na ziemi, nie żyła, albo straciła przytomność, trudno stwierdzić, mężczyzna został sam, otoczony. Stark błyskawicznie zaczęła oceniać kto jest największym zagrożeniem i tego delikwenta chciała zlikwidować, na nowo zapewne wszczynając strzelaninę. Wtedy jednak dostrzegła snajpera... który mierzył w głowę jej narzeczonego, przyczajony gdzieś dalej. -Sukinsyn. - Warknęła ruszając do akcji. Nim prześlizgnęła się przez drzwi i nim ktokolwiek z tamtych mógłby ją dostrzec odpaliła kamuflaż taktyczny by samej móc zająć dobrą pozycję. Nie szukała, nie gnieździła się, zdolność trwała kilka sekund, a tamten snajper pewniakiem był gotowy do strzału... tylko czekał na sygnał, albo dogodną chwilę. To było szybkie, kilka kroków, przyklękneła, oparła karabin o ramie, wstrzymała oddech i korzystając jeszcze ze wzmocnienie trwającego kamuflażu oddała strzał w głowę tamtego snajpera, po strzale natychmiast wstając i rzucając się do, lub za najbliższą osłonę, by tam przeładować.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 15 sie 2013, o 09:49
autor: Ananthe’Viroccum vas Eboracum
-Kurwa, Lag spróbuj zapewnić jej jakaś osłonę ogniową- warknęła Ananthe po czym ruszyła za Stark. Nie miała oczywiście zamiaru przechodzić przez drzwi. Zdecydowanie bardziej wolała wykorzystać je w charakterze osłony i eliminować wrogów z dystansu. Wyciągnąwszy Wdowę, włączyła kamuflaż po czym na cel wzięła najbliższego napastnika. Spokojnie celując precyzyjnie wyśrodkowała celownik na czerepie przeciwnika, po czym biorąc poprawkę na odległość pociągnęła za spust, przeklinając odruch, który kazał jej ratować nieznajomych. Oby chociaż udało jej się wyciągnąć z tego jakieś korzyści, oprócz kolejnych blizn...

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 15 sie 2013, o 10:21
autor: Lag’Tasi nar Fleck
Reakcją quarianina na polecenie Ananthe było tylko zadarcie lekko głowy do góry i krzywy uśmieszek którego i tak nikt nie widział. Z już włączonym pancerzem technologicznym postąpił krok przez drzwi i od razu odstąpił krok w lewo by dać czystszą pozycję do strzału koleżance, następnie z wyciągniętym przed siebie Predatorem celując w głowę stojącego najbliżej przeciwnika, spokojnym krokiem ruszył na przód czekając, aż dziewczyny oddadzą swoje pierwsze strzały. Gdy te nastąpią zanim dojdzie do najbliższej przeszkody otworzy ogień w upatrzony cel. Jeśli jednak zdąży do niej dojść wcześniej sięgnie jeszcze wolną ręką po Katanę i ją również wyceluje w ten sam cel.

Jeśli wszyscy wezmą go za cel najpierw zmieni sposób ostrzału ze skupienia obu broni na jednym celu na strzelanie na oślep we wszystko by zmusić przeciwników do chowania się za zasłonami, mając nadzieję że otoczony wcześniej człowiek da radę się ewakuować jednak nieprzytomną pod ścianą nie będzie zawracał sobie zbytnio głowy, jeśli już nie żyje to ni jak jej to nie zaszkodzi, a jeśli jednak jeszcze dycha, to jeden czy dwa strzały mogą ją nieco otrzeźwić jakimś niebywałym zbiegiem okoliczności.

Gdyby jednak ogień przeciwników miał przeciążyć pancerz runie za zasłonę nim to nastąpi.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 17 sie 2013, o 18:45
autor: Bruce Connor
Taktyczny odwrót spalił na panewce. Właściwie wszystko po kolei trafiał szlag. Mimowolnie zerknął w stronę Arte, która oberwała znacznie poważniej od niego. W jednej chwili zagryzł wargę, oceniając sytuację. Dla niego trwało to całą wieczność, jednak w rzeczywistości minęły ułamki sekund. Decyzja została podjęta. Nie zostawia się swoich na pastwę wroga, bez względu na to, z kim miało się do czynienia. Załączywszy umocnienie, załadował strzał wstrząsowy. Nie odwrócił się nawet, gdy zza jego pleców pomknęły pierwsze strzały. Gdyby to był wróg, już byłoby po nim, zatem musiało to być wsparcie. Karabin nie był tym razem skierowany w jego przeciwników, a w strop tunelu. Budowany naprędce, nie powinien mieć zbytnich wzmocnień, a chodziło mu i tak nie o zawalenie, a o pył i kurz jaki miał się pojawić wraz z wybuchem. Wystarczył jeden ruch kciuka, gdy pochylał się ku Arte, by chłodnica wypadła z jego karabinu. Nie wiadomo kiedy, zapasowa pojawiła się w jego łapie i zamontowała go w uchwycie. Gdy złapał za jej pancerz by przeciągnąć ją w stronę osłony lub drzwi którymi tu przybył, karabin już wydawał z siebie wściekła zawodzenie wysyłając kolejne serie śmiercionośnych pocisków. Jego życie zależało i tak od tych kilku osób, która miały mu pomóc.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 19 sie 2013, o 09:49
autor: Mistrz Gry
Dobrą pozycją obronną okazały się skrzynie, które leżały bez większego celu obok tuż przy początku odnogi, w którą zapędzili Bruce oraz nieprzytomną dziewczynę. Tylko Connor, który był obok niej, wyczuwał jak z każdą chwilą jej oddech słabnie, klatka piersiowa porusza się ociężale a łapanemu powietrzu towarzyszy świszczenie.

Stark zareagowała błyskawicznie. Strzał, który oddech, przebił tarczę snajpera, wytrącając go z równowagi. Być może gdyby Widmo zdecydowało się strzelić ponownie wyeliminowałaby go całkowicie, tak to ten znalazł jeszcze sił, aby zaczołgać się zza drzwi, z których strzelał. Brak oświetlenia nie pozwalał ocenić co znajduje się za drzwiami oraz jak wielkie jest pomieszczenie. Zaraz do Stark zajmującej pozycje taktyczną za skrzyniami dołączyła dwójka Quarian. Za ich plecami znajdowały się drzwi, zamknięte acz nie zabezpieczone i gdyby lepiej się przysłuchać, do uszu dotarłyby odgłosy jakiejś krzątaniny po drugiej stronie.

Pod nogi Bruce zwaliło się ciało jednego z najemników. Po chwili, ułamki sekund po głośnym wystrzale, drugi. Najemnicy obejrzeli się za siebie, aktywując bariery i umocnienia. Ten, oddając strzał w sufit, spowodował iż tumany kurzu zaczęły otaczać grupę uniemożliwiając im jakikolwiek widok, ale także będąc przeszkodą dla trójka przy skrzyniach. Bo skąd mieli wiedzieć czy niechcący, celując, nie trafią jednak w Connora? Bruce powaliło na nogi tępe uderzenie w tył głowy. Nie stracił przytomności, choć obraz wirował mu przed oczyma a wszystkie dźwięki były przyciszone. Leżał twarzą do ziemi.

Fala biotyczna, która uderzyła w skrzynie, zatrzęsła nią.

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 19 sie 2013, o 18:45
autor: Lag’Tasi nar Fleck
Starając się szybko ocenić sytuacje, widząc przesłaniający wszystko tuman kurzu wywołany serią z karabinu otoczonego człowieka wymierzoną w sufit, quarianin zwrócił się półszeptem do dziewczyn nim te podjęły jakieś działania.
- Znikajcie na drugą stronę w kamuflażach, stoi tam taka sama skrzynia, a ja postaram się ściągnąć ich bliżej, w końcu świecę się jak psu, no wiecie co. Tak jak stoimy teraz nie możemy ich ostrzelać bo jeszcze zastrzelimy em... naszego?
Powiedziawszy podniósł się i samym Predatorem zaczął strzelać w ściany niewiele niżej pod poziomem stropu w przesłoniętej kurzem części korytarza.
- Chodźcie tu barany bo was powystrzelam, a to żadna zabawa! Na co czekacie ? Głuche barany!
Miał nadzieje, że dziewczyny szybko zajmą dogodniejszą pozycje, tym bardziej, że ich przeciwnicy musieli wyjść z tej kurzawy ku nim, a skracając dystans zmniejszali skuteczność biotyka w ich szeregach który by nie ranić swoich powinien wyjść przed szereg i dostać porządną kulką w łeb ze snajperek. Lag w Pancerzu Technologicznym miał zwiększone szanse oparcia się tego typu mocom wiec był najlepszym celem.
Jeśli dziewczyny posłuchają go i zniknął zaraz Lag strzelając cofnie się do skraju skrzyni, by mieć lepszy widok na drzwi zza których dochodziły jakieś dźwięki przed chwilą i by zwiększyć dystans do przebycia, jak miał nadzieję nacierającym przeciwnikom.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 19 sie 2013, o 22:14
autor: Stark
Strzał, skok za zasłonę i szybkie, mechaniczne przeładowanie karabinu. Snajperki miały to do siebie, potężne, z doskonałym systemem optycznym, ale cóż... po jednym strzale zazwyczaj pochłaniacz szlag trafiał i trzeba było przeładowywać. Stark wolała nie ryzykować tej czynności na środku korytarza by mogła zabić snajpera... sama tedy mogła zarobić jakąś serią albo dwoma. Po przeładowaniu za zasłoną, złożyła karabin na plecach. -Biorę na siebie tego kutasa snajpera. - Rzuciła w odpowiedzi do dójki quarian i gdy tylko jej moc technologiczna była gotowa do użycia, ponownie go aktywowała. Będąc skryta już kamuflażem przebiegła szybko przez korytarz by wejść za drzwi, za którymi chował się snajper, do którego wcześniej strzeliła. Jeśli nie posiadał hełmu krytego i szykował się do strzału, wyciągnie nóż z podajnika przy bucie i i poderżnie gardło delikwentowi bez zbędnych ceregieli, albo wbije go w oko lub inną miękką część głowy, lub szyję. Jeśli zaś będzie w hełmie, nóż nie bardzo coś zdziała więc, jeśli będzie trzymał broń, sama sięgnie po swojego predatora, kopniakiem z zaskoczenia wytrąci mu jego spluwę, a potem dokona egzekucji na biednym, zdezorientowanym zapewne nieco oponencie, strzałami w światło wizjera hełmu, albo w kombinezon łączący hełm z pancerzem na szyi. Gdy ten legnie trupem, schowa tą broń, sięgnie po snajperkę i przygotuje się do strzału, do reszty najemników, których próbował sprowokować quarianin.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 21 sie 2013, o 08:55
autor: Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Nic nie mówiąc Ananthe ruszyła za Stark. Biorąc za pewnik, fakt że ludzka kobieta poradzi sobie ze snajperem quarianka miała zamiar zająć pozycję za drzwiami z poza których tamten uprzednio prowadził ostrzał. W biegu włączywszy kamuflaż, przyjrzała się dokładniej grupie przeciwników z prawej. Choć nie wyglądali na typowe mięso armatnie, jednak najprawdopodobniej żaden z nich nie był wystarczająco opancerzony, żeby przeżyć strzał z Wdowy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Ananthe dobiegnie do drzwi parę sekund po Stark, po czym postara się pomóc jej z ich uprzednim lokatorem. Następnie poczeka na odnowienie się kamuflażu, po czym postara się zdjąć najbliższy cel.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 28 sie 2013, o 08:07
autor: Bruce Connor
Można by pomyśleć, że wszystko skończyło się w chwili, gdy Bruce oberwał po łbie i padł na kolana. Zawirowania i lekkie ogłuszenie tylko pogorszyły jego sytuację. Nieprzyjemne ciarki pojawiły się na jego karku, a on po raz kolejny w swoim życiu doświadczył specyficznego chłodu zwiastującego śmierć. Zdawało się, że ta czaiła się na niego zaledwie parę metrów od niego i zbliżała się powolnym krokiem. Skok adrenaliny wpompował do jego żył zbawienny hormon w nadziei, że to uratuje odkryty tyłek mężczyzny. Co mógł zrobić? Przeturlał się na plecy chcąc rozeznać się, od kogo oberwał i czy zdąży sam wystrzelić w palanta, który go zaszedł od tyłu. Wyglądało na to, że przeciwnicy są dość blisko, dlatego w zanadrzu miał jeszcze jeden plan. Jeśli odległość była faktycznie mała, to spróbuje rzucić nieodbezpieczony granat w grupę stojącą po prawej stronie, jako straszak, który być może da mu i jego ekipie ratunkowej czas na działanie i odstrzelenie im głów.



Wyświetl wiadomość pozafabularną

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 28 sie 2013, o 19:18
autor: Mistrz Gry
-Nie ma mowy, człowieku.
Bruce poczuł, jak czyjeś silne ramię chwyta go za rękę i ciągnie do góry. Został postawiony na nogi, aczkolwiek ciężko mu było na nich ustać. Wszystko dookoła się kołysało, rozmazywało, a na dodatek przez skok adrenaliny, który jeszcze przez chwilę buzował w jego żyłach, wydawało mu się, że wszystko to dzieje się w zwolnionym tempie jak w jakimś starym vidzie z filmem akcji. Kiedy odzyskał względną orientację, zauważył, iż jest trzymany przez turianina, który wziął sobie mężczyznę na muszkę. Żył. Przynajmniej jeszcze. Mógł sobie tylko wyobrażać z jaką szybkością pocisk z jego karabinu rozerwie mu czaszkę.
-Radze Ci się dobrze zastanowić, Quarianinie, nim znowu otworzysz ogień. Zastanawia mnie ile jest dla Ciebie wart ten ludzki śmieć....
Pozostali napastnicy zajęli pozycje, choć jak na razie nawet nie drgnęli, najwyraźniej poddając się woli turianina, który chciał negocjować. Blisko niego stała biotyczka, asari, która niecierpliwie przebierała nogami.

Stark po wejściu do środka wdepnęła w kałuże krwi. Posoka zdradzała położenie snajpera - leżał a właściwie leżała ona pod ścianą, ciężko oddychając, wręcz charcząc, a także dociskając rękoma rozerwany na strzępy brzuch. Życie z niej ulatywało, widziało to Widmo gołym okiem. Był to jakiś magazyn, opustoszały. I tylko trzeźwość umysłu szepnęła Stark, że snajper ma pod pancerzem pagony z naszytym logiem Przymierza.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 29 sie 2013, o 19:23
autor: Stark
Nie było szybkiej akcji i dobijania snajpera. Raniła wroga bardziej niż w pierwszej chwili na to wyglądało. Snajperem okazała się być kobieta. Gdy Stark weszła do pomieszczenia, kiedy kamuflaż ją wreszcie odkrył i kiedy ruszyła w stronę kobiety, miała ochotę po prostu wpakować jej kulkę między oczy i to skończyć. Podchodząc jednak bliżej coś ją ugryzło. -Kurwa. - Warknęła pod nosem i podbiegła do rannej opadając przy niej na kolanach. Przymierze?! -Co tu robi Przymierze do ciężkiej cholery? - Zapytała twardym tonem, patrząc przez sekundę na twarz kobiety, potem na jej ranę. Umierała, a Stark nie mogła jej pomóc... przynajmniej nie za bardzo. Rana była poważna, nie wiedziała na ile może pomóc wstrzyknięcie porcji medi żelu w okolice rany... w tym stanie... pewnie tylko złagodzi ból i powstrzyma obfite krwawienie. Niech to. -Mierzyłaś do Porucznika Przymierza. Mów co się tu dzieje, to rozkaz. Jestem komandor Jessica Stark. - Powtórzyła mówiąc przez zęby jednocześnie siłując się z podajnikiem medi żelu we własnym pancerzu. Wyjęła z zasobnika jedną dawkę, szybko ją przygotowała i pomagając rannej uciskać ranę, wstrzyknęła lekarstwo, w nadziei, że pozwoli ono chociaż na wyciągnięcie z dziewczyny informacji. Spieszyło jej się, na korytarzu wciąż był w niebezpieczeństwie Bruce. Jeśli snajperka była z Przymierza, pod przykrywką, być może nie działała sama i wśród napastników byli jeszcze jacyś żołnierze, lepiej to wiedzieć... Stark nie bardzo lubiła strzelać do swoich... -Mówże tam wciąż są ludzie do uratowania.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 30 sie 2013, o 08:14
autor: Bruce Connor
I tym razem nic nie wyszło z prób wykaraskania się z tragicznej sytuacji. Chociaż Bruce nie miał zamiaru zbyt mocno narzekać - w końcu żył. A przynajmniej na razie, ale to wciąż lepsze od nieżycia. Tak czy inaczej, nie miał teraz większego wyboru jak poddać się woli mierzącego w niego turianina. Sytuacja nieco się uspokoiła i mimo, że nie wyglądało to najlepiej, to przynajmniej zaprzestano ostrzału. Bruce potrzebował jeszcze chwili by dojść do siebie, po czym zaczął się rozglądać po okolicy starając się nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Spojrzał na ciało asari, jakby chcąc sprawdzić czy jeszcze tli się w niej iskra życia, a następnie postanowił zabrać głos.
- Ile warte jest moje życie? Zapewne niewiele więcej od twojego. Raczej słaby ze mnie zakładnik. - Starał się by jego głos nabrał pewności i nie łamał się w chwili gdy gdzieś przemknęła mu Ann. Była cała i w tej chwili było to najważniejsze. Chociaż wiedział na jak wielkie ryzyko ją teraz wystawił. Co mógł zrobić? Właściwie chyba niewiele poza gadaniem.
- Może po prostu rozejdziemy się każdy w swoją stronę i spróbujemy się nie pozabijać?

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 1 wrz 2013, o 16:22
autor: Ananthe’Viroccum vas Eboracum
Ananthe spokojnie przyglądała się jak Stark wypytuje snajpera. Z niesmakiem spojrzawszy na jej (snajpera) ranę rzuciła Stark ampułkę medi-żelu. Może i nie pomoże to zbytnio an obrażenia wewnętrzne, jednak powinno zatamować paskudne krwawienie. Wziąwszy głęboki oddech, spokojnym ruchem sięgnęła po Wdowę i włączywszy przekaz głosu powiedziała:
-Lag, nie mam za bardzo jak się wychylić, nie narażając się na zgon. Jeśli będzie Ci potrzebny ostrzał daj znać. Inaczej otworzę ogień dopiero kiedy usłyszę strzały.
Uparłszy się o ścianę zaczęła zastanawiać się nad otrzymanymi informacjami. Czego do cholery szukało Przymierze na Omedze. Może i Ananthe nie darzyła ludzkiego rządu antypatią, jednakże nie za bardzo lubiła kiedy w proste sprawy zaczynał się mieszać dowolny rząd. Do tego jak widać wysłali dwie nieskoordynowane grupy. Zresztą sama Stark zaczynała się jej z czymś kojarzyć, choć chwilowo umykało jej z czym. Otrząsnąwszy się z zamyślenia w pełni skupiła się na bieżącej chwili i realnych zagrożeniach, czekając w napięciu na ewentualny znak, lub dźwięk strzałów.

Re: [OPERACJA ARCHANIOŁ] Dolne poziomy

: 2 wrz 2013, o 22:15
autor: Lag’Tasi nar Fleck
Sytuacja robiła się nieciekawa. Z jakiegoś powodu ten turianin sądził, że Lagowi zależy jakoś specjalnie na życiu tego człowieka, choć bardziej chciał położyć łapska na ich ekwipunku, który można byłoby opylić szybko z dużym zyskiem. Następnie nasuwał się komunikat od Ananthe, który oznaczał jedno, jesteś sam. Quarianin miał jednak wciąż nadzieję, że turianin nie usłyszał tego komunikatu. Poprawił więc uchwyt dłoni na broniach i wycelował w pierś jeńca.

- Ten ludzki śmieć jest dla mnie wart więcej niż kosztowałyby wasze życie razem wzięte. Więc bądź tak miły i trzymaj go sztywno, muszę celnie zrobić mu dziurę w sercu. Cóż ludzie są dziwną rasą i okazuje się bardzo zawistną do swoich starych partnerów, a ten tutaj narobił nadzieję pewnej bogatej laluni, a ta bardzo grzecznie i równie bogato poprosiła mnie bym przyniósł jej zwłoki tego tu, ale ma mieć wypaloną dziurę zamiast serca, a resztę wrzuci sobie do formaliny, nie tknięte - ostatnie dwa słowa głośno i wyraźnie podkreślił . Genialne prawda ? Sam bym na to w życiu nie wpadł...

Historyjka którą wymyślił, miał nadzieję, da mu dość czasu i może wytrąci z równowagi jego przeciwników, w sumie sam nie wiedział skąd wzięła się ona w jego głowie, ale prawdopodobnie opowiadał mu kiedyś coś podobnego James Chook, człowiek, który przyuczał go do aktualnego zawodu.