Fenenna zajęła się ciekawą dziurą w ścianie. Upewniwszy się, że nie zawiera ona żadnych dodatkowych pułapek, zamachała dłonią, odganiając pozostałe robactwo, po tym zaczęła manipulować przy niewielkim fragmencie płyty gipsowej. Musiała odchylić kable, ale sam karton odszedł bez najmniejszego oporu. Dzięki temu dziewczyna mogła spojrzeć do środka pomieszczenia za ścianą, które na mapie oznaczono jako D. Tam jednak było ciemno i niewiele dało się zobaczyć bez dodatkowego oświetlenia. Później dziewczyna zdecydowała się przecisnąć rękę przez otwór. Całkiem na oślep błądziła wokoło. Na wyciągnięcie ręki nie czuła nic. Tylko pustą przestrzeń. Natomiast gdy zaczęła wodzić ręką po powierzchni metalowej płyty, wreszcie coś wyczuła... Pewien wzgórek w górnym prawym i dolnym rogu oraz na dole w tym samym położeniu. To były niewątpliwie śruby...
W tym czasie Vicca chciała zająć się badaniem wentylacji, ale szybko zauważyła, że była za niska, żeby do niej się dostać. Musiałaby poprosić kogoś o podsadzenie, lub kombinować z którymś z mechów, czy udałoby jej sie na niego wspiąć i zerknąć na stan pod kratkami wentylacyjnymi.
Gryz faktycznie zamilkł, gdy Stark nafukała na niego. Lubił to, proste, zwięzłe komunikaty i zero ściemy, a przynajmniej taka myśl przeszła mu przez głowę. Mógł od samego początku zawrzeć współpracę z nią, ale kto by pomyślał, że baba będzie bardziej do rzeczy niż facet?
W międzyczasie swoje trzy grosze postanowiła dorzucić Rhea. Wyszła do przedsionka sama i zaczęła monolog, który kompletnie nie pomieścił się Gryzowi w głowie. Złapał się za twarz ręką i czuł, jak cierpliwość całkiem go opuszcza.
- Co za pieprzenie. Kto tej durnej babie dał głos w ogóle? - warknął w końcu, całkiem tracąc cierpliwość. Coś tu nie grało, od samego początku przewidywał, że będą komplikacje, a ta rozmowa z asari strasznie śmierdziała mu podstępem- McGrey, zabieraj mi tę babę spod grodzi. I nie wysyłaj mi żadnych mediatorów, do kurwy nędzy.- syknął, chodząc w kółko, żeby zebrać myśli, które przychodziły z takim trudem.
W tym momencie William skierował się do przedsionka przed niemalże zamkniętą grodzią, gdzie przed chwilą rozmowę przeprowadziła Rhea. Tam kucał i w odpowiednich miejscach i w odstępach na ścianach montował miny laserowe, które wcześniej udało mu się zebrać. Przysłuchiwał się w tym czasie odgłosom zza ściany.
- Tak, tak, wiem...- mówił Gryz, zmęczonym monotonnym głosem.- Jeszcze tylko chwilę. Tak, panuje nad sytuacją. Dobrze... bez odbioru.
Gryz najwidoczniej właśnie komunikował się z Garmem. Po tym jednak nie było słychać nic więcej. Ani kroków ani głosów.
Nagle do pomieszczenia weszła Stark z zamaszystym krokiem. Schyliła się i włączyła skan taktyczny, który wskazał jej przez ścianę punkt mniej więcej na wysokości głowy Gryza. Błyskawiczne myśli przeszyły ciało całkiem zaskoczonego obrotem sytuacji Kraivena, wywołując też skok adrenaliny. Niewiele myśląc złapał ją za ramię i odciągnął zanim ta włączyła maskowanie. Po kilku słowach zmyłki chciał wyprowadzić ją z pomieszczenia, ale to nie była wątła, bezbronna kobieta. Postawiła się Wiliamowi i szarpiąc się z nim przez chwilę w końcu udało jej się oswobodzić.
W tym momencie Gryz podniósł brew. Znowu coś tutaj nie grało... znowu jakieś dziwne historie i odgłosy, teksty dla zmyłki. To wzmogło jego czujność. Odsunął się znacząco od drzwi, przeczuwając kłopoty, ale jeszcze nic nie mówił.
Następnie Stark włączyła maskowanie i przecisnęła się dołem pod grodzią, wydostając się w miejscu, gdzie znajdował sie kroganin. Skan taktyczny zdążył się wyłączyć, ale wiedziała, gdzie celować. Przystawiła lunetę to twarzy i wymierzyła wprost w jedno z oczu przeciwnika. Wtedy po całym korytarzu rozniósł się huk wystrzału, którego dźwięk ciężko z czymkolwiek pomylić, a już na pewno hordzie gnieżdżącej się niewiele dalej pod punktem B na mapie. Gryz nie spodziewając się ataku z ukrycia nie próbował się nawet osłonić. Natomiast kula wymierzona przez panią komandor co prawda trafiła w cel i był to słaby punkt przeciwnika, ale została spowolniona przez tarcze, które wprawdzie słabiej osłaniały twarz, ale jednak służyły ochronie w podobnych sytuacjach. Następnie nabój zdołał tylko przebić sie przez miękką tkankę oka kroganina, zatrzymując się zanim trafił do mózgu, dokonując dewastacji. Wtedy natomiast Grat zasłonił sie rękami, żeby nie oberwać drugi raz oraz zatamować krew i chociaż ból był potworny i stracił wzrok w jednym oku, to nie była jego pierwsza batalia i wciąż miał na sobie gruby pancerz oraz naturalną osłonę w postaci twardego i trudnego do przebicia ciała, więc strzały z pistoletu Stark na niewiele się zdały.
- Posiłki, przyślijcie posiłki!- zawył do mikrofonu, wzywając zebranych pod punktem B członków Krwawej Hordy, którym nie trzeba było da razy powtarzać i lada chwila mieli pojawić się u wylotu tunelu.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąCzas do poniedziałku. Pytania i odpowiedzi na pw względnie gg (5303286) ;)