Strona 1 z 1

[Tokio] Winda orbitalna

: 17 maja 2012, o 00:09
autor: Carmen Ortega
Obrazek Winda orbitalna jest jednym z najbardziej znanych ziemskich miejsc, które opisuje praktycznie każdy terminal i pakiet przewodni w galaktycznej turystyce. Na tle lat stała się niewątpliwie chlubą ludzkości, a wszystko to za sprawą naprawdę pięknych widoków, jakie ujrzy każdy, kto zdecyduje się na podróż w górę. Pierwotnie winda przystosowana była jedynie do transportu pojazdów kosmicznych na orbitę, z biegiem czasu i znacznym skokiem technologii po odkryciu efektu masy rozbudowano ją o sektory turystyczne z wieloma udogodnieniami, dzięki czemu stała się prestiżowym miejscem odwiedzanym nawet przez największe osobistości. Droga w górę nie jest zbyt długa, ale także nie należy do najkrótszych, toteż przy każdym kursie organizowane są trzy postoje, które pozwalają zwiedzającym na wyjście z szybu i zakupy lub załatwienie podstawowych potrzeb.
Po dotarciu na górę, panorama jaka uderza zza szyb, które tworzą wszystkie ściany i sufit tego wielkiego pomieszczenia jest oszałamiająca. Szczególną popularnością cieszą się zachody Słońca za horyzontem ziemskim, co uznawane jest za niezwykle romantyczny widok. Prócz wrażeń estetycznych, znaleźć można na tym piętrze także restaurację i kilka sklepów, głównie z pamiątkami.

Re: [Tokio] Winda orbitalna

: 29 paź 2013, o 23:24
autor: Dolores
Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wystarczyło parę kroków poza statek, by zostać oszołomioną widokiem. Lo rzadko miewała w swoim życiu chwile, w których brakowało jej słów, jednak teraz jakby obawiała się, że jeżeli coś powie, obraz pęknie jak bańka mydlana. A przecież to było jeszcze tylko lądowisko, nie główny punkt widokowy.
Właściwie czuła się nawet trochę przytłoczona ogromem i wspaniałością tego tworu ludzkich rąk. Czym były jej problemy w porównaniu z takimi osiągnięciami? Kim była ona na tle całej ludzkości – najwspanialszej rasy zamieszkującej cały wszechświat?
Podrzuciła torbę, poprawiając jej ułożenie na ramieniu. Nieodpowiednim byłoby krzyknąć teraz: „Witaj, przygodo”, bo tak się składało, że chwilowo miała ochotę na święty spokój...