Robiło się... źle. Cóż z tego, że pokonali pierwszą ofiarę, skoro nie dość, że zaraz pojawił się kolejny osobnik, to jeszcze okazał się być mądrzejszym i lepiej opancerzonym? Ponadto Tokarowi dostało się na tyle, że potrzebował pomocy. Tylko jak mu pomóc pod ostrzałem? Właśnie, nijak. Można było tylko walczyć dalej. Tylko postarać się o to, by położyć go jak najprędzej i w ten sposób choćby chwilowo pozbyć się zagrożenia.
Pierwszym, co zrobiła Dagan w obliczu nowego przeciwnika, to wezwała sondę bojową. W obecnej sytuacji, gdy stan Borysa nie stawiał go w najlepszej sytuacji, lewitujący i strzelający bez ustanku sojusznik z pewnością się przyda. Jeśli nawet nie wyrządzi batarianinowi szczególnej krzywdy, to może chociaż odwróci jego uwagę od pary dwunożnych.
Odwrócenie uwagi zaś z pewnością by się przydało - dałoby być może czas na to, by się schować. Zarówno Tokarow jak i Dagan czym prędzej powinni gdzieś się ukryć. Tym razem walka nie miała być tak prostą, jaką okazało się starcie z poprzednim terrorystą. Tamtego po prostu udało się trochę zaskoczyć, na co teraz nie mogli już liczyć.
Ostatecznie najlepszą osłoną okazała się sama ściana hangaru, z której to Rebecca czym prędzej skorzystała. Kryjąc się za nią, przyjęła też najbardziej stabilną pozycję, jaką w tej sytuacji udałoby się osiągnąć i gdyby tylko batarianin wychylił się choć na chwilę, oddałaby dwa strzały z Kata, przedtem upewniając się, że tryb krioamunicji wciąż działa.
A co w związku z Borysem? Cóż, próbowanie gdzieś go zaciągnąć byłoby podaniem się batarianinowi na talerzu. Jedynym słusznym rozwiązaniem było więc osłanianie mężczyzny i ewentualnie wydarcie się, które w tej chwili i tak nie mogłoby im zaszkodzić - salwy z karabinu były zdecydowanie lepszym alarmem niż jakikolwiek okrzyk.
- Podnieś tarcze i kryj się! - ryknęła więc Dagan z pewnością w głosie, o której sama siebie nigdy w życiu by nie podejrzewała.
Wyświetl wiadomość pozafabularną