Iris i Zurk
Rzut, jaki wykonał ów biotyczny osobnik, był tragiczny dla kobiety na dole, ale jakimś cudem jeszcze żyła, o czym świadczył cichy płacz jaki dochodził do uszu intruzów wyżej. Dwoje niebieskich najemników zaczęło ciągnąć wyrywającą się inną kobietę, która wyraźnie była spanikowana.
- Nie, zaraz! Ja nie chcę! Proszę, ja nic nie wiem. Nic nie wiem! - wykrzykiwała kobieta, rzucając się i próbując oswobodzić się od uścisku jej dwóch strażników. Minęli tajemniczą osobę, która odprowadzała wzrokiem konwojentów, pracownicy ExoGeni. Zaraz jednak wrócił spojrzeniem na swojej ofierze, do której podszedł. Coś chyba do niej powiedział i wbił w nią Omni-ostrze, którym jeszcze wiercił w jej ciele. Zaraz po tym okazało się dlaczego, bo w ręce trzymał jej głowę, ściskając palce na włosach. Naturalnie przy pozbawionym głowy ciele, zaczęła się już zbierać spora kałuża hemoglobiny, kiedy postać odchodziła od tamtego miejsca. W dłoni miał swoją zdobycz i ruszył w stronę miejsca, gdzie zniknęli kobieta i dwaj najemnicy.
- Skończcie ustawiać aparaturę. Za minutę ma być wszystko gotowe. - tymi słowami pożegnał wszystkich na dole i wszedł do jednego z pomieszczeń, gdzie Iris, Zurk i marines nie mogli go wypatrzeć.
- Chory sukinkot. - odezwał się jeden z żołnierzy obok batarianina i splunął w bok.