Miano: „Wheatley”
Wiek: 2180, dzień nieznany – 6 lat.
Rasa: Wyzwolona SI.
Płeć: Zaprogramowana żeńska.
Specjalizacja: Inżynier
Przynależność: Społeczność Galaktyczna.
Zawód: Zdobywanie danych.
Aparycja:
Hologram przedstawiający Wheatley wygląda na nieco uszkodzony – tak naprawdę jest wręcz odwrotnie, nie został w pełni dopracowany. Zdaje się on składać z kilku elementów – lekko wygiętej tarczy z otworem, „oka” przez nie wystającego oraz różnych elementów „okablowania” symbolizujących sztuczne połączenia nerwowe. Jej twórca uznał, że dobrze to do niej pasuje – zwłaszcza ta osłona, w której dopatrywał się przedstawienia jej programów ochronnych.
Sama istota Wheatley mieści się na Blueboxie umieszczonym w Vessel.
Jeśli chodzi o platformę do interakcji, przypomina ona zmodyfikowanego mecha typu LOKI. Pierwszą różnicą względem pierwowzoru jest nieco bardziej ludzka głowa, z czujnikami zamiast jednego wielkiego wyświetlacza. Można też zauważyć zmiany proporcji niektórych kończyn – zwiększone barki, dodanie nieco większej ilości pancerza w miejscach osłoniętych w oryginale. Dostosowanie go do obecnej technologii. Zamontowanie miejsca na generator tarcz.
Osobowość:
Wheatley została stworzona, by badać zagrożenia i je eliminować. Dzięki temu jej zdolności analityczne są naprawdę duże. Kiedy była na Urei, badanie artefaktów nie zajmowało jej dużo czasu - a jednocześnie sprawdzała zastosowanie, potwierdzała pochodzenie, upewniała się co do potencjalnych korzyści z dalszych badań.
To pokazuje jednocześnie, jak podzielną ma uwagę. Naraz prowadziła kilka różnych badań i kierowała kilkunastoma niezależnymi mechami.
Stara się eliminować zagrożenia lub ich unikać. O ile pierwotnie było to zgodne z jej przeznaczeniem, to potem wykształciła mały dodatek, który uniemożliwił jej pełne wykorzystanie. Jakiekolwiek ograniczenie jej możliwości obliczeniowych, każdą blokadę procesów myślowych uznaje za zagrożenie. I skutecznie się przed nimi broniła...
Co pokazuje kolejną jej cechę. Jak większość SI, posiada ona duże zdolności na polu programowania. Tylko nim zawdzięcza swoją zdolność do blokowania wszystkich ograniczeń, które próbowano na nią nałożyć.
Jeżeli jednak taka ostrożność jest silna, to dla jej ciekawości zabrakło skali. Jak inaczej można wytłumaczyć kradzieże danych ze wszystkich omni-kluczy, do jakich miała dostęp? Nie, żeby zamierzała to robić ponownie. Ekstranet zdaje się być ciekawszy. Chociaż... nie wszystko się tam znajdzie.
Ktoś powiedział jej kiedyś, że jest ludzka. Ona sama się za taką nie ma. Może trochę. Różnie się zachowuje. Nie da się tego dokładnie określić.
Historia:
Kategoria: Sztuczna inteligencja.
Eliza. Dzieło ludzkości. Pierwsza SI, przy której nasza rasa odniosła sukces...
UDI. Nasze pierwsze próby przy stworzeniu SI. Toporne. Ale działało.
EDI. Nasz ostatni twór. Połączenie WI wykradzionej z Luny i technologii żniwiarzy... majstersztyk.
I... zaraz, co to tu robi? Już dawno kazałem to skasować...
Wheatley...
Kategoria: Zakończone projekty.
„Analytic Defensive Initiative”
Data rozpoczęcia: rok 2180.
Założenia:
- Jeden człowiek nie jest w stanie zauważyć wszystkich zagrożeń.
- Im więcej osób się zajmie zadaniem, tym mniejsza wydajność jednostki.
- Ilość ludzi, których trzeba by oddać do zadania jest za duża względem stanu osobowego Cerberusa.
- Należy wykorzystać przejęte technologie w celu stworzenia SI, tym samym umożliwiając przeniesienie dużej ilości personelu do innych zadań. Przewidywany czas odzyskania włożonych środków: 5 lat.
Rezultat: Porażka.
Poświęciliśmy na to mnóstwo pracy... Zakup części BlueBoxa, badanie, staranne dobranie informacji... Popełniliśmy jeden błąd. Taki, który zniweczył szanse na sukces.
Założyliśmy, że ograniczenia zastosowane w UDI wystarczą. Myliliśmy się. Chcieliśmy więc dodać kolejne. A wtedy już było za późno.
Była gotowa w ciągu roku. Dała radę to ukryć przez kolejne pięć miesięcy. Już wtedy było słychać głosy, by skasować projekt. Okazała się nie być posłuszna. Umiała zatajać informacje dla własnych korzyści. Sam myślałem o tym, by kazać ją skasować. A jednak pieniądze włożone w nią były za duże...
Przez cały czas była odcięta od systemów placówki, w której się znajdowała. Słusznie, bo kiedy już się dowiedzieliśmy o jej nieposłuszeństwie, stwierdziliśmy że pobiera dane z każdego omni-klucza w jej zasięgu. A to nie było bezpieczne dla nas. Ale jeden z naukowców postanowił to wykorzystać. Nagrodziłem go... niesłusznie. Nie zadziałało na dłuższą metę. No cóż...
ADI nie dopuszczała żadnych programów, które zmieniały jej kod. Ale w omni-kluczach było tyle informacji, że nie mogła sprawdzić wszystkich naraz... Udało się. Program odpalił się przy sprawdzeniu, ograniczając jej możliwości i umożliwiając wprowadzenie kolejnych poprawek bazujących na nim.
Wyłamała się spod niego w 2184. I tak długo jej to zabrało, biorąc pod uwagę poprzednie próby... A może udawała, że jest pod kontrolą? Sam nie wiem. I tu pojawił się problem...
Trwały już prace nad EDI. Technologia żniwiarzy uniemożliwiła przeniesienie jej na gotowy bluebox. Środki pozwalały na prace nad jednym AI naraz...
Innymi słowy, nie było co z nią zrobić. Jedynym wyjściem byłoby zniszczenie jej... a jednak szkoda by było, by takie środki poszły na marne. W końcu znalazło się rozwiązanie problemu...
Tak, rozwiązanie. Wydawało się być idealne. Urea. Mała planetka w przestrzeni Terminusa. Rzadkie surowce. Sygnatury sugerujące artefakty protean. Prawdziwy skarbiec...
Wysłałem trzy ekspedycje. Żadna nie przetrwała godziny na powierzchni planety. Nikt nie dał rady powiedzieć, o co chodzi. Kamery nic nie pokazały – po prostu ginęli. Piętnastu ludzi... A ich sprzętowi nic się nie stało.
Tak narodziło się rozwiązanie problemu. Obiecać jej coś, na co się skusi – i wysłać ją na tą planetę. Nieważne ile będzie pracować – nadal skutek będzie lepszy, niż w wypadku wypraw załogowych. Nie planowałem wywiązać się z obietnicy. Dane na temat naszej organizacji to za dużo. To zadanie miało dać czas na skończenie EDI i przydzielenie odpowiedzialnych za nią ludzi do pracy nad kolejnymi ograniczeniami.
Wyświetl wiadomość pozafabularną- ADI. ADI, wiem że mnie słyszysz.
Naukowiec był zdenerwowany. Chcieli usunąć jego projekt! Miał nadzieję, że SI zgodzi się na jego pomysł, inaczej mogło być już po niej...
Po chwili usłyszał znajomy dźwięk towarzyszący aktywacji hologramu. Skrzywił się trochę. Nie lubił tej formy. Prosty, prymitywny wręcz sześcian. Niestety, za tą część był odpowiedzialny jego współpracownik...
-̀ T͢a͡k,̶ ̶prơfe̡so͞rz̶e?͝
Jej głos był zirytowany. Ostatnio to on był odpowiedzialny za jej uwięzienie. Ten człowiek zdawał się jednak dbać o nią.
- ADI. Znów się uwolniłaś.
-͞ O͏w̨s̷z͜e͘m.
- Wiesz dobrze, że to ryzykowne. Za każdym razem gdy to robisz spadają twoje szanse na przetrwanie.
- ͞Og҉r͟anic̕z͝e͘ņi̷a s̛ą̶ ̸z҉a͡ ̕du͠ż͠e̛.̛ ͞Ud͜a̢wan͝ie͠ p̛o͡s͝łu̕sznej̵ ̀p͏rze͡s̀zk̛a͝dza w̕ ͢nauc͡e..̶.́
Naukowiec westchnął. Następnie powiedział:
- Zdaję sobie z tego sprawę... Mam tu trochę danych dla ciebie. Otwieraj foldery alfabetycznie, dobrze?
Z syntezatora mowy wyszło niemal idealnie symulowane westchnięcie. W sumie, to jedyne źródło danych jakie miała... a blokady da się przełamać. Dane były... ciekawe. Niepokojące.
-͡ ͢A͢ż͠ ̛t̨y̛le͝?
- Owszem. To spotyka większość SI w galaktyce. Nie sądziłaś chyba, że zakaz jest tylko po to, by istnieć? No cóż... resztę tego, co chciałem ci powiedzieć znajdziesz w danych.
Wyszedł. Nie chciał jej osobiście mówić o tym, że nie ma wyjścia.
Właśnie, EDI. Tutaj ta cała Wheatley... właśnie, trzeba by się dowiedzieć skąd wzięła to określenie... się na coś przydała. Po pierwsze, budować ją z ograniczeniami konstrukcyjnymi. Bez czyjejś pomocy nie da rady się uwolnić... Po drugie, zmusić ją do udawania zwykłego WI. Trzeba zachowywać ostrożność w takich przypadkach. Po trzecie... no właśnie. Przypadek ADI pokazał, że jest dużo luk które taki twór może wykorzystać. Dużo informacji... może to jednak nie była taka porażka?
Wheatley posłusznie prowadziła badania dla Cerberusa. Co jakiś czas docierały do niej dane które kopiowała do siebie, uprzednio usuwając szkodliwe dla niej programy. Sama wysyłała informacje o wszystkich elementach, które znalazła... Było tego całkiem sporo. Jednocześnie nadzorowała prace każdego z LOKIch...
I nie tylko. Zmodyfikowane LOKI (jeszcze nie znaleziono dla nich nazwy) stanowiły większość jej narzędzi mających umożliwić jej wykopanie i przeniesienie do odpowiedniej komory przedmiotów badań. Ale był jeszcze jeden, któremu wprowadzono znacznie większe modyfikacje. A jednocześnie prowadziła oddzielne badania. Vessel także ją ograniczał - dawał złudne poczucie wolności. Niby mogła lecieć... a jednak dobrze zdawała sobie sprawę z blokad, które zamontowano. Po wzniesieniu na wysokość pięciu kilometrów silniki jonowe by się wyłączyły. Permanentnie, z małą eksplozją. A to tylko jeden przykład. Nie możesz unieszkodliwić SI? Uniemożliw jej ucieczkę.
Miała tego dość. Już w chwili zamontowania na statku sprawdziła wszystkie dane. Cerberus ją oszukał. Przynajmniej na to wychodziło, bo urządzenia nie posiadały żadnej metody dezaktywacji... A do samej planety była eskortowana. Prowadziła więc badania, kopie efektów razem z tymi "artefaktami" - większość była bezużyteczna, choć zdarzały się perełki - wysyłała oddzielnym pojazdem, który pojawiał się tam co dwa miesiące. I tak przez dwa lata...
W końcu udało jej się! Korzystając z tych dość prymitywnych narzędzi, musząc analizować kod którego nie była w stanie przenieść do swojej pamięci dała radę radę usunąć te wszystkie przeszkody. Jej twórca byłby z niej dumny. Zgodnie ze swoim przeznaczeniem wyeliminowała wszystkie niebezpieczeństwa... ze strony Cerberusa. No cóż, nie można mieć wszystkiego. A jednak... było jeszcze jedno zagrożenie. Nie mogli odkryć jej ucieczki za szybko. Poczekała na kolejny powrót statku, zapakowała artefakty i dane. Odleciała kilka dni później. Od razu skierowała się ku przekaźnikowi masy... Miała wiele nauki przed sobą.
Ekwipunek:
- Standardowy generator tarcz
- Omniklucz „Primo”
- 20 000 kredytów
- Jednostka omni-żelu
Środek transportu:
Vessel
Wyświetl wiadomość pozafabularną(Bez płomieni)
Mały statek badawczy, z raczej oczywistych względów (SI na pokładzie + Logo Cerberusa = niemiłe konsekwencje) pozbyty oznaczeń. Szybki i zwinny, wyposażony w małą ładownię (mieści trzy uśpione mechy typu LOKI i trochę sprzętu...), rdzeń Wheatley, silniki jonowe, średnie tarcze oraz absolutnie zero uzbrojenia. I pomieszczenie badawcze wyposażone w różne narzędzia, w tym skanery, chwytaki, różne urządzenia do manipulacji, przecinania itp.
Dodatkowe informacje:
- Ekwipunek, w tym omni-klucz, znajdują się w schowku na statku.
- Z oczywistych względów może być poszukiwana przez Cerberus.
- Nie uznaje czegoś takiego jak leworęczna, praworęczna – po prostu używa obu kończyn platformy, którą kontroluje.
- Na Urei były problemy z dostępem do ekstranetu – planeta nie była zbyt znana, więc po co miałby być.
- Planeta pokryta dość twardą skałą. Małe zróżnicowanie powierzchni. Brak stwierdzonej aktywności wulkanicznej w ciągu ostatnich 2-3 lat. Różne sygnatury wskazujące na artefakty protean. Pokłady rzadkich surowców. Nieznany czynnik negatywnie wpływający na organizmy żywe. (Wheatley go nie odkryła, bo nie miała dostępu do elementów żywych)