Baza danych to dział, do którego wklejamy nasze karty postaci z tym, że w tym przypadku jesteśmy w stanie je dowolnie zmieniać, aktualizować i dopisywać w historii z biegiem czasu nowe wydarzenia.

Ganar Jax
Awatar użytkownika
Posty: 21
Rejestracja: 18 sty 2014, o 20:08
Miano: Ganar Jax
Wiek: 214
Klasa: Strażnik
Rasa: Kroganin
Zawód: Najemnik
Kredyty: 4.640

Ganar Jax

15 lut 2014, o 11:22

Miano: Ganar Jax

Wiek: 16.06.1972 rok, 214 lat

Rasa: Kroganin

Płeć: Mężczyzna

Specjalizacja: Strażnik

Przynależność: Błękitne Słońca

Zawód: Najemnik, przemytnik, ochroniarz, striptizer do wynajęcia, samozwańczy władca przestrzeni i obrońca pięknych dam. (Zabrakło rubryki "Tytuły")

Aparycja: Jaki jest kroganin, każdy widzi. Dwumetrowa bestia o wadze dwóch rosłych ludzi, z bicem szerszym niż batariańska głowa. Życie w dostatku na Tuchance wykształciło u niego spory garb, przez co wśród swojej rasy jest uważany za atrakcyjnego. Ma charakterystyczną dla krogan szeroką głowę i "gębę na pół twarzy". Ma również typową dla przedstawicieli tej rasy, jasną karnację skóry. Pierwsze wrażenie dopełniają masywne, ciemnobrązowe płyty na jego czole. Mają one dziki, wręcz agresywny kształt i są przyozdobione kilkoma sporymi rysami. Spośród reszty jego twarzy wyróżniają się też żółte, szeroko osadzone i pełne radości oczy, które wraz z wiecznym, zdawałoby się, że szyderczym uśmiechem, są istnym wynaturzeniem wśród krogan. Jeśli chodzi o ubiór, to niemal nie zdejmuje swojej zbroi czempiona w kolorach Błękitnych Słońc. Może poza hełmem, który zakłada tylko, kiedy wymagają tego warunki na danym obszarze. Jednak, kiedy chce się wyluzować z swoimi towarzyszami na przykład w jakimś klubie, ma na sobie trochę obcisły, czarno-biało-czerwony, dopasowany do jego gabarytów, strój.
Osobowość: Ci, którzy go spotykają, nie są w stanie uwierzyć, że jest kroganinem i wychowywał się na Tuchance. Od innych krogan wyróżnia go przede wszystkim spokój i umiejętność trzeźwej oceny sytuacji(właśnie ta cecha zapewniła mu miejsce wśród Błękitnych). Stara się zachować zimną krew w każdej sytuacji, chociaż nie da się do końca pokonać krogańskich genów, więc bywa, że daje upust swojej złości. Oddany swym ideałom, ceni siłę i dąży do niej w myśl walki z kolejnymi przeciwnościami losu, traktując potęgę jako cel sam w sobie. Uwielbia otoczenie innych, a w towarzystwie łatwo się odnajduje. Jest lubiany za specyficzne poczucie humoru i sarkastyczny sposób wyrażania swojego zdania. Jest ambitny i posiada raczej dominujący charakter, ale nigdy nie starał się o przywództwo. Życie nauczyło go, że lepiej grać rolę kogoś, kto ma coś do powiedzenia, ale nie stoi w pierwszym rzędzie, kiedy trzeba "dostać w pysk" od losu.
Historia: Urodzony na Tuchance, na terenach klanu Ganarów. Genofagium nie oszczędziło krogan, toteż Jax nie miał braci czy sióstr - z miotu był jedynym, który przeżył. Dzieciństwo spędził w obozie dla samic, gdzie zdobywał wiedzę na temat historii swojej rasy i klanu. Wśród pobratymców zyskał sławę dzięki szybko odkrytemu potencjałowi biotycznemu. Oprócz standardowej nauki przechodził specjalne szkolenia dla młodych biotyków, a nawet wszczepiono mu stosunkowo najnowsze implanty biotyczne. Wiele sobie w końcu obiecywano po dalszym potomku wielkiego krogańskiego wodza. Nie był "lubiany" przez swoich rówieśników, ale miał ich szacunek - Jax zawsze pokazywał im swoją wyższość. Nieważne czy chodziło o bójkę, perswazję, czy polowanie, musiał być najlepszy, przecież tego zawsze po nim oczekiwano. Od początku wyróżniał się również zachowaniem. Czasami wolał korzystać z siły słowa, a nie mięśni. Bywało, że walczący z sobą młodzi kroganie przestali, bo on im kazał. Coś po prostu sprawiało, że miał posłuch wśród innych. Wkrótce uznano, że jest już wystarczająco silny, by przejść pod opiekę mężczyzn, a oni nauczą go tego, co naprawdę mu się w życiu przyda. Prawdziwa, surowa krogańska szkoła życia dopiero się zaczęła. Jax musiał się nauczyć obsługi broni, walki wręcz, zdobywał również wiedzę na temat kolejnych rytuałów klanowych, a przez to, że miał mieć w przyszłości kontakt z innymi rasami, otrzymywał szkołę "zachowania" od miejscowego szamana. Cały swój wolny czas spędzał wśród mechaników, tam czuł, że robi to, co lubi. Życie na Tuchance nie było łatwe, z jednej strony zagrożenie związane z otoczeniem, z drugiej były inne klany żądne terenów i płodnych samic. Wiele lat ciężkich treningów zaczęło się opłacać, wysiłek zaowocował przejściem rytuału dojrzałości i pełnoprawnym członkostwem klanu Ganar. Tylko co teraz? W sumie wybór był łatwy. Jak wielu swoich ziomków, udał się w podróż po różnych planetach, gdzie miał zdobyć kobiety, chwałę i kredyty. Przynajmniej tak miało być z założenia.
W praktyce podróż w poszukiwaniu zysków skończyła się na Omedze... pięknej, przesiąkniętej przestępczością i możliwościami Omedze. Pracy dla krogańskiego czempiona było tam sporo. Początkowo służył tylko jednemu, voluskiemu "przedsiębiorcy". Wymuszenia, szantaże, ochrona, przemyt - a to tylko ta przyjemna część pracy. Efektywność kroganina przyciągnęła wielu nowych klientów zdolnych płacić spore sumki. Jednak po podpisaniu czegoś na wzór kontraktu z pewną firmą, wrócił do wykonywania zleceń tylko jednego organu. "Zark Industries" brzmiało poważnie, ale to zwykła organizacja zrzeszająca twardzieli, którzy mieli zbijać grubą kasę dla jednego buraka. Sam Jax nie do końca popierał politykę działania takich firm, ale wtedy liczył się tylko kredyt. Praca była dobrze płatna, a dodatkowo miał kontakt z mechami i ogólnie zaawansowaną technologią. Może to wbrew naturze krogan, ale uwielbiał to, a teraz mógł rozwijać się w tym kierunku. Po kilku latach siedzenia wśród mechów, Jax stwierdził, że przez technologię stracił wprawę w działaniu w terenie. Los, jak to zwykle bywa, przyszedł z pomocą w tej sytuacji. Kroganin mógł się sprawdzić na jednej z standardowych misji, której celem było proste wymuszenie. Miał wtedy na karku nowych pracowników, trzeba było pokazać im "jak to się robi". Cel wydawałby się idealny - zwykły, batariański, stragan z częściami z odzysku. ZI działało dość szablonowo - co kilka dni wysyłali jednego bądź dwóch najemników incognito, by nikt nie wiązał ich z firmą, która oprócz wymuszeń oferowała inne, legalne usługi. Wysłani najemnicy ściągali z sklepów haracz za "ochronę", której oczywiście nigdy nie mieli zamiaru świadczyć. Właściciel miał prawdopodobnie dość płacenia dużych sum ciemiężcom, złożył się więc z innymi sprzedawcami na kilku turiańskich ochroniarzy. Żadna ze stron nie wskórała nic perswazją, przeszli więc do mocniejszych argumentów. Na kilka minut teren przed sklepem zamienił się w istne pole bitwy. Turianie szybko zajęli lepsze pozycje - za skrzyniami z ładunkiem do sklepu. Raczej nie spodziewali się konfliktu z kroganinem, który wykorzysta w walce z nimi biotykę i wojskowy sprzęt. Przewaga liczebna ochrony wkrótce stopniała... a raczej została wypchnięta niebieską energią i dobita kilkoma gramami ołowiu. Oczywiście, sprzedawcy zostali za bunt srogo ukarani, ale dla pracodawców kroganina takie "powstanie" było informacją o wyczerpaniu źródła kredytów - jak to określili. Mieszkańcy zaprotestowali raz, zaprotestują ponownie, tyle, że na coraz większą skalę. Trzeba było po prostu zwinąć interes i jechać dalej. Firma zaoferowała Jaxowi pracę na Korlusie - zrezygnował. Może to trochę dziwne, ale wtedy zdał sobie sprawę, że fajnie byłoby kiedyś zostać funkcjonariuszem SOC. Na spełnienie marzenia zostało dużo czasu, a tymczasem Omega oferowała wszystko, czego potrzebował. Poprzedni kontrakt został rozwiązany, a organizacja po prostu się przeniosła. Trzeba więc było wrócić do wykonywania zleceń szantaży różnych biznesmenów. Kilkanaście kolejnych lat było najnudniejszym okresem w życiu kroganina. No, może oprócz jednej operacji z odbiciem statku zajętego przez piratów, czy próby rozbrojenia bomby - nic ciekawego się nie działo. Pomimo usilnych starań, nie był typem samotnego wilka. Im większa ilość towarzyszy, tym trudniejszego zadania mogli się podjąć, a dla krogan sprawdzanie swoich umiejętności było priorytetem. Okres nudy skończył się kilka lat po tym, jak ludzie aktywnie zaczęli się udzielać w życiu galaktyki. Na Omedze pojawiła się ciekawa... grupa. Nazywali siebie Błękitnymi Słońcami i zajmowali się dokładnie tym, czym Jax, tyle, że ubierali to w ładniejsze słówka. Szybka ekspansja tej organizacji była conajmniej interesująca. Problemem było bezpośrednie skontaktowanie się z kimś, kto zajmował się rekrutacją, tę sprawę załatwiły jednak wtyki z przestępczego półświatka. Kilka kolejnych lat mijało, nowe misje, nowi towarzysze. Przywódcy Błękitnych na Omedze cenili sobie kroganina - biotyka, miłośnika technologii, wielbiciela perswazji. Dali mu mały statek, trochę załogi i sporo wolnego czasu, jeśli oczywiście nie wykonywał ważnego polecenia służbowego. Wśród krogan, a zwłasza Ganarów panował trend na współpracę z Krwawą Hordą. Jax obawiał się, że nie będzie mile widziany przez konkurencję na Tuchance, więc wolał tam przez jakiś czas nie wpadać. Ludzka część nowej załogi żartobliwie mianowała go Hipsterem - ze względu na małą liczbę krogan w szeregach Błękitnych.

Ekwipunek: Standardowy generator tarcz, omni-klucz "Primo", oraz 20 tysięcy kredytów.

Środek transportu: Najemnicza Korweta d-122
Obrazek
Statek ten w przeszłości należał do piratów nękających Układy Terminusa. Oddział Błękitnych Słońc z Jaxem na czele, został wysłany w celu zniszczenia bazy przestępców. Korweta dołączyła do części łupów, które po wykonanym zadaniu przypadły Ganarowi. Statek polega tylko na szybkości i zwrotności, gdyż jest kompletnie nieprzystosowany do walki - służył piratom tylko jako środek transportu. Zadbano o komfort dla kapitana statku. Na samym przedzie statku, tuż obok śluzy, znajduje się pokój o wysokiej klasie wyposażenia. Statek jest mały, do jego prowadzenia wystarczy pilot, siedmiu techników i kapitan. Aby uniknąć wszelkich nieporozumień, załoga w całości składa się z najemników Błękitnych Słońc.
Dodatkowe informacje: -Jest jednym z nielicznych krogan w szeregach BS,

-Do swojego CV może dopisać posadę striptizera, ale szczegóły tego zatrudnienia zostały wymazane z kart historii,

-Ma reputację kobieciarza, chociaż sam wciąż szuka tej jedynej

-Jego mały tatuaż Błękitnych Słońc znajduje się na prawej kości biodrowej

Misje: Wykonane:
-
-
-
-

W toku:
-
-
-
-
ObrazekObrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

ObrazekObrazek

“One more dance along the razor's edge finished. Almost dead yesterday, maybe dead tomorrow, but alive, gloriously alive, today.”

Wróć do „Baza danych”