SESJA PRÓBNA
Kruczek Prawny
Mistrz Gry: Ezra
Gracz: Diego Rodriguez
*****
Dzień jak każdy inny. Tym jednym sformułowaniem można było podsumować dotychczasowe działania w biurze Rodrigueza. Interes powoli się kręcił, kredyty pojawiały się tam, gdzie ich potrzebowano. Innymi słowy, wszystko szło po jego myśli. Przynajmniej pozornie, gdyż problemy zaczynały się w chwili, kiedy ktoś próbował wcisnąć mu swój towar albo próbował go wysiudać. Ten drugi przypadek trafiał się ostatnio nader często i, mimo wzmocnienia środków zapobiegawczych, nadal trwał. Do całej sytuacji jednak można było przywyknąć, jeśli tylko myślało się, że jest się kimś w tym półświatku, a ta kwestia stanowiła zupełnie inny problem.
Mianowicie, przepisy prawne na Illium były tak lekkie i jednocześnie niesamowicie zawiłe, iż nie szło zrozumieć każdej pojedynczej groźby czy oferty w jeden konkretny sposób. Szybko osiągnięte znajomości powinny przynosić profity, szersze grono klientów i masę inny przydatnych rzeczy, których nie sposób wymienić na jakiejkolwiek liście.
Właśnie tego typu zjawisko zaprzątało głowę Rodrigueza, jednocześnie niszcząc jego interesy, od dwóch lub trzech dni. Codziennie przychodziły nowe wiadomości, przyprawiając biznesmena o irytujący ból głowy.
-
Szefie, ma pan kolejną wiadomość. - Rozległ się głos asystentki przez niewielkie urządzenie komunikacyjne na biurku mężczyzny. Kilka sekund później ekran terminala zasłoniło okno z treścią wiadomości:
Panie Rodriguez...
Słyszałem ostatnio o pańskich problemach i myślę, że moja skromna firma jest w stanie panu pomóc się z nimi uporać.Proszę spotkać się ze mną dzisiaj wieczorem na Promenadzie. Zapewniam całkowitą dyskrecję.ZT
Zamknąwszy odczytany komunikat, na ekranie ponownie pojawiły się ostatnie wiadomości:
1.
Wycofaj się z interesu albo inaczej pogadamy...
2.
Skurwielu! Przez ciebie zginęła moja córka! Pożałujesz tego! Dopadnę cię!
Jednak najbardziej zastanawiała go ostatnia wiadomość przesłana wczoraj:
Jest ktoś, komu zawadzasz. Ten ktoś ma coś ważnego dla ciebie i lepiej, żebyś zamknął swoje biuro zanim twój skarb zginie. Masz dobę. Nie zmarnuj jej.
Nie znał nadawcy żadnego z komunikatów. Nawet poproszenie o pomoc z zewnątrz nic nie dało. Ktoś posiadał zdolnego hakera w swoich rękach i dzięki temu świetnie się krył. Pozostawała też treść dwóch ostatnich wiadomości, których w żaden sposób nie rozumiał. Prowokacja? Podpucha? A może rzeczywiście ktoś na niego polował? Tak czy inaczej, decyzja leżała w jego rękach i musiał wykonać jakiś ruch. Jak na szachownicy.
Wyświetl wiadomość pozafabularnąNo to tak: Witam w mojej próbnej sesji. Postaram się wszystko w miarę jasno opisywać i tak dalej, a w razie pytań wiesz, gdzie mnie znaleźć.
Powodzenia!