Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

[GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 13:41

Siedział tam jak gdyby nigdy nic z perfidnym uśmiechem na ustach, chłonąc widok, którego przecież przed chwileczką miał pod dostatkiem. W końcu i tak szkło zaparowało a Diego został jedynie ze swoim wyobrażeniem przed oczami, które były nawet całkiem przyjemne. Wreszcie szum wody ustał, a Iris jak gdyby nigdy nic wyszła spod prysznica. Nie zauważyła go? Nawet trochę się zdziwił, spodziewał się jakiejś ciętej uwagi na temat swojej obecności tutaj. Podeszła bliżej w ogóle nie zwracając na niego uwagi, aż wreszcie dotknęła jego ręki. Tylko syknął odsuwając automatycznie dłoń od źródła mini wyładowania.
-Zauważyłem. – skrzywił się lekko rozmasowując dłoń. – Ał.
Podniósł się z nieco obrażoną miną. Sięgnął tylko po ręcznik i okrył nim jej ramiona.
- Czekam w łóżku. – rzucił wychodząc powoli z łazienki, przed wyjściem jeszcze odwracając się. – No chyba, nie wygonisz mnie teraz na kanapę?
Uniósł jedną brew w oczekiwaniu, ale jego mina wyrażała zdecydowanie, że nawet gdyby to nie da się wygonić.
Wszedł do sypialni kładąc się na miękkiej pościeli i zakładając ręce za głowę. Zamknął na chwilę oczy zdając sobie sprawę jak ta chwila przyjemności bardzo go zmęczyła. Z drugiej strony, gdy trzeba było z chęcią zrobiłby to jeszcze raz, a potem jeszcze raz… Chociaż tak właściwie to wystarczyłaby teraz odrobina bliskości i byłby w pełni szczęśliwy. Poczekał aż wróci do sypialni i nawet nie miał zamiaru dać jej się wykręcić. Nie minęła sekunda jak miał ją już pod ramieniem a dłonie splótł z jej dłońmi, nie wydawało mu się, aby miała coś przeciwko temu.
- Skąd to masz? – zapytał przesuwając palcem po jej bliźnie. Zainteresował się tym już troszkę wcześniej, ale wtedy miał nieco inne sprawy na głowie niż pytanie o takie rzeczy. Jej mokre włosy przykleiły się teraz do piersi i ramienia Rodrigueza jednak jemu wcale to nie przeszkadzało. Jeśli chcieli mieć chwilę na rozmowę, poznanie siebie bardziej i jeszcze więcej szczerości, to była to idealna okazja na takie rzeczy. Nawet gdyby w tej chwili zapytała o cokolwiek Diega wprost, był tak rozczulony i pod wpływem jej uroku, że zapewne wyznałby wszystkie grzechy jak na spowiedzi. Chociaż na to było jeszcze odrobinę za wcześnie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 16:18

Pokręciła niezadowolona głową. Przecież wiedział, że jest biotykiem, a teraz nawet przez przypadek mógł się o tym przekonać. Chyba nie myślał, że żartowała?
- Domyślasz się, że bolałoby o wiele bardziej, gdybym wzięła Cię za nieproszonego gościa?
Nie zabrzmiało to ani jako groźba, ani jako oskarżenie. Rodriguez powinien jak najszybciej zapamiętać, że Iris na pewne... mankamenty jest wyczulona i naprawdę skradanie się do niej nie jest najlepszym pomysłem.
- Jeśli boli, mogę pocałować.
Dodała już łagodniej, ale też nie mogła nie wywrócić oczyma, kiedy usłyszała jego dodatkowy komentarz. No tak. Tylko czekał, aby sobie znaleźć wygodny pretekst, który pozwoli mu ukraść jej połowę łóżka. Jakby na to nie patrzeć, już na wstępie na ten tydzień przywłaszczyła sobie jego łóżko, jak i całą sypialnie na siebie, skazując Diega na swoją wspaniałomyślność bądź jej brak.
Iris pośpiesznie wytarła swoje ciało, zakładając tę samą, koronką koszulę, w której również ona była dzisiaj dla niego prezentem. Gasząc wszystkie światła, wróciła do sypialni, gdzie oczywiście zastała mężczyznę już w łóżku. Sama znalazła się w nim również szybko, w końcu specjalnie nie opierała się, jak ją do siebie przyciągnął. Poduszki chwilowo nie poprawiała, miała ramię Rodrigueza.
- Masz na myśli bliznę?
To było oczywiście pytanie retoryczne. Odwróciła głowę w jego stronę, ocierając się nosem o jego polik. Skoro mieli rozmawiać, chciała widzieć jego twarz.
- Została mi po ataku na stację Vega, na której akurat zatrzymałam się w drodze powrotnej z Ziemi. Jakoś mi nigdy do głowy nie przyszło, aby się jej pozbyć, choć nie byłoby to ani nic trudnego, ani bolesnego.
Było o tym głośno i miało miejsce dobre 2 lata temu. Mówiono, że zobaczono tam to, o czym Shepard ostrzegał kiedy... wstał z martwych? Iris zamrugała kilkakrotnie, chcąc wyrzucić sprzed oczu obrazy. Niechętnie komukolwiek opowiadała o tej stacji. Nic więc dziwnego, że szybko zmieniła temat, dodając:
- Ale to oczywiście nie najbardziej rzucająca się w oczy blizna. Ta mieści się nad karkiem, mniej więcej czwarty krąg kręgosłupa. Po implantach biotnycznych i wszelakich odczytach.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 18:29

- Nie wiem, kogo innego spodziewałaś się w mojej łazience. – dodał jeszcze z kwaśną miną drapiąc się po dłoni. Wcale nie bolało tak jak Diego wręcz krzyczał i krzywił się, niemniej uznał, że troszkę wplecie w to wszystko swoich marnych umiejętności aktorskich.
- Możesz. – dodał, ale nie podstawił ręki, tylko zbliżył do niej swoje usta. Nie minęło dużo czasu przecież, a już się za nimi stęsknił. Nie było czemu się dziwić, skoro to właśnie one budziły w Rodriguezie większość emocji.
Nie wyobrażał sobie ponadto jak miałby teraz w samotności zasypiać na jednej z kanap na dole, mało tego, wcale nie wyobrażał sobie jak Iris mogłaby tutaj zostać sama. Nie byłoby jej, jak to ujęła, nudno? Zresztą Rodriguez tak czy siak nie dałby się wygonić z łóżka, nie po tym, do czego między nimi doszło. Chciał po prostu mieć ją blisko siebie.
Skinął tylko głową, chociaż faktycznie domyślił się, że to było pytanie mające pozostać bez odpowiedzi. Faktycznie słyszał o tym ataku, ale raczej przypadkiem niż interesując się tym szczegółowo. Mimo wszystko wrażenie na nim zrobił fakt, że pomimo tego, że była kobietą zostawiła sobie tą swego rodzaju „pamiątkę” bez niepotrzebnego ingerowania we własne ciało. Przecież dla niej nie byłby to żaden problem, prawda? Niemniej było to coś na zasadzie jego alergii, dlatego tym bardziej musiał dojść do przekonania, że jej decyzja była godną uznania.
- Tą na karku poczułem. Byłem tam. – odwrócił się w jej stronę przesuwając nosem po jej nosie. Nie doszukałaby się teraz w jego oczach pożądania, raczej coś, do czego Diego nie przyznawał się nawet przed sobą. A powinien. Powinien powiedzieć to wreszcie sobie, a przede wszystkim Iris, ale jakoś nie mógł, po prostu nie potrafił. Coś w środku mówiło mu, że te kilka słów na zawsze zmieniłoby jego życie jeszcze bardziej niż teraz.
- Też mam jedną, a właściwie trzy, tylko nie aż tak… imponujące? – nie wiedział czy to dobre słowo jednak chyba dosadnie odzwierciedlało to, co miał na myśli. Chwycił delikatnie dłoń Iris przesuwając jej palcami obok swojego biodra aż do pępka zatrzymując się w tej okolicy. – Jak byłem mały, nadziałem się na ogrodzenie. Nie pytaj.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 19:27

Iris nie odpowiedziała. Nie chciała, tak samo jak Diego nie chciałby usłyszeć, że mógł to być zwyczajny, płatny morderca bądź szaleniec. Bo zaraz pojawiłyby się jego słowa, że przecież przy nim nic jej nie grozi i nie zrozumiałby, że nie chodzi tutaj o to, że nie czuła się bezpieczna bądź ktoś otwarcie jej groził. Trzeba byłoby wejść w jej skórę lub też przejąć funkcję Radnej Cytadeli, aby pojąć, że nigdy nie należy tracić czujności. Zawsze znajdzie się taki, który jeśli będzie bardzo tego chciał, wyminie całą, najlepszą ochronę SOC i ich systemy. Ionto to zrobił. Gdyby wtedy nie spudłował, cóż. Nie byłoby jej tutaj teraz.
Przy okazji, kiedy wspominał o swojej alergii, Iris wyraziła podobną opinie odnośnie zabiegów upiększających bądź teoretycznie poprawiającyh komfort życia, a tak naprawdę niewiele w nim zmieniających. Blizna ta, która wtapiała się już w skórę, w niczym jej nie przeszkadzała, a już na pewno nie w tym, aby przez ten maknament nie zachwycić swoją osobą.
- Implanty nie są rzeczą trwałą, tak więc należy je monitorować dla własnego bezpieczeństwa. Im jesteś starszy, tym trudniej z ewentualną wymianą, tak więc lepiej nie zaniedbać konserwacji.
Wyjaśniła pokrótce, nie chcąc się wdawać w szczegóły, choć mogłaby na ten temat powiedzieć o wiele, wiele więcej. To w końcu jej zawód, wyniosła nie tylko wykształcenie medyczne, ale również specjalizacje z zakresu biotyki oraz z czasem właśnie implantów. Współpracowała z twórcami kilku modeli, zaś w swoim życiu miała styczność z tyloma aktywnymi nosicielami Pierwiastka Zero, że nie bez powodu uchodziła za eksprta w tej dziedzinie.
- Imponujące? Nie przesadzałabym. Nie jestem w końcu żołnierzem, który wrócił z frontu... Czuje.
Zatrzymała opuszki palców w okolicy brzucha Diega, gdzie skóra w swojej strukturze wyraźnie się odznaczała. Pogładziła ją opuszkami.
- Niechętnie mówisz o swojej przeszłości, to znaczy tym co było zanim znalazłeś się na Nos Astrze oraz o Rio jak zauważyłam.
Niekoniecznie mógł to potraktować jako pytanie bądź domaganie się wyjaśnień. Po prostu pozwoliła sobie zauważyć, kiedy wspomniał o okolicznościach nabycia blizny.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 20:00

Przyglądał się przez chwilę jej wyrazowi twarzy, nie chciał przerywać tego zamyślenia, któro w tym momencie się pojawiło. Przyłożył tylko swoje wargi do jej policzka przesuwając powoli i delikatnie nimi w górę.
- Dlatego właśnie tu jesteś, czyż nie? – spojrzał jej w oczy. W końcu przecież po to tutaj się zjawiła, nie w klinice na Cytadeli tylko właśnie na Ilium. Chociaż zapewne jego osoba miała z tym wszystkim wiele wspólnego. Nie wnikał w to, dość jasno przecież Iris mu przekazała ten fakt kilkanaście minut temu.
Dodatkowo doskonale wiedział, że radna jest ekspertką w tej dziedzinie. Nie miał jej za złe tego krótkiego wyjaśnienia. W zasadzie, gdyby chciała mogła ciągnąć ten mały wykład dalej, z przyjemnością wsłuchiwałby się w jej głos. Po chwili jednak zaczął błądzić palcami po jej brzuchu, a dokładniej po materiale od koszuli. Wciąż był ciepły, chociaż niemal całe rozpalenie z niego uszło.
Kiedy na moment zatrzymała palce na jego brzuchu, mięśnie tak jakby automatycznie się spięły pod tym nad wyraz przyjemnym dotykiem. Nie wiedział jak to się stało, że pomimo tego wszystkiego, co zaszło wciąż jej dotyk działał na niego tak elektryzująco.
- Bo i wcale nie ma o czym opowiadać. – zmarkotniał nieco. Chyba chciał jej powiedzieć, skoro nawiązał do swojej blizny. Z tym, że nie bardzo wiedział, od czego zacząć i co mógłby w tej sytuacji powiedzieć. Zabrał swoje ramię delikatnie kładąc Iris na poduszce a sam ułożył swoją głowę na jej piersiach. Zamknął oczy i od razu zaatakowała go cała gama wspomnień, niekoniecznie tych przyjemnych. Zresztą Diego wcale nie miał przyjemnych wspomnień związanych ze swoim dzieciństwem i dorastaniem. Westchnął.
- Nie wszystko w moim życiu wyglądało tak beztrosko jak teraz. – zatrzymał się na moment wsłuchując w spokojny oddech Iris i pozwalając jej klatce piersiowej delikatnie unosić swoją głowę. Bicie jej serca słyszał wyraźnie i nie mógł się nie uśmiechnąć do siebie na ten dźwięk. – Wspominałem ci o mojej siostrze i to w zasadzie tyle z miłych wspomnień. Nie pamiętam mojej matki, zmarła przy porodzie. Ojciec zawsze mnie obwiniał za jej śmierć, nienawidził mnie. Zmuszał mnie…
Przerwał na moment. Wspomnienia zaatakowały go ze zdwojoną siłą nie pozwalając na mówienie ciągle w tej samej, wypranej z uczuć tonacji. Przytulił się do niej mocniej.
- Zmuszał do rzeczy, o których nie masz pojęcia. – nie chciał o tym mówić, nie chciał zagłębiać się w szczegóły, które wcale nie były dla niego miłe. Przez całe lata nie doświadczał żadnych uczuć, ani nawet odrobinę. Dlatego dopiero Nicole zaufał, dopiero z nią związał się na moment, ale to i tak nie było to samo. Długo szukał i domagał się od życia czegoś więcej niż kredytów. To udało mu się osiągnąć wbrew wszystkim i wszystkiemu. Bogaty, wpływowy o nieposzlakowanej opinii i reputacji wyprzedzającej jego osobę. Uwodziciel, ekscentryk, rozrzutny i przede wszystkim hedonista, teraz przy Iris był zupełnie inny. Czuły i wrażliwy, aż sam się temu dziwił.
- Iris ja… - jeśli te słowa miały być wstępem do czegokolwiek, tak jak poprzednio na Promenadzie to udało mu się to jak nigdy. Znalazł się nad nią jakby znów chciał przeżyć to, co przed chwilą dopiero co skończyli. Niemniej nie było w jego oczach pożądania, a zupełnie coś innego. Coś co wręcz wyrywało się z jego piersi na zewnątrz. Coś co wreszcie doszło do głosu. – Chyba Cię kocham.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 20:58

Cicho westchnęła. Nie było łatwo odpowiedzieć, kiedy jego usta niemalże ocierały się o jej wargi.
- Taaaak. Można tak powiedzieć. Zazwyczaj mogę liczyć na zaprzyjaźnioną klinikę na Cytadeli, ale tym razem postanowiłam zrobić wyjątkiem. Abyś mógł mnie potrzymać za rękę.
Jako że Iris umiała stawiać na swoim i nie robiła tego poprzez tupnięcie nóżką, domagając się czegoś, ucałowała wgłębienie pomiędzy jego szyją, a obręczą barkową. Nie trudno było się domyślić, że tak naprawdę dość miała tych dziesięciu dni w samotności, tak więc szybko zaczęła szukać pretekstu zjawienia się na Nos Astrze i zostaniu tutaj jak najdłużej. W końcu wcale nie potrzebowała tygodnia, aby dojść do siebie, nie mniej Rada wspaniałomyślnie zgodziła się na te siedem dni i ani godziny dłużej.
Zaczepiła jego palce swoimi, malując po wierzchu dłoni Rodrigueza kwieciste wzory opuszkami palców.
- Wiesz, że nie musisz.
Weszła mu w słowo. Potrafiła zrozumieć, że o pewnych... latach swojego życia nie chce się mówić. Tak, jak Iris nie wypowiadała się chętnie na temat swojego ojca, tak samo Diego mógł nie chcieć wracać do Rio oraz całej jego otoczki. I nie było w tym niczego oburzające. Nie żyli przeszłością, aby skrywała ona jakieś istotne dla przyszłości szczegóły.
Uśmiechnęła się ciepło do mężczyzny, który zaczął ugniatać sobie miejsce do leżenia na wysokości jej klatki piersiowej. Kiedy Rodriguez mimo wszystko zaczął mówić, wyciągnęła rękę, aby móc bawić się jego włosami. Nie były one długie, ale nie zniechęciło to Iris i nadal okręcała je sobie wokół palców lub je nimi przeczesywać.
Mogła domyślić się zakończenia, nie mniej sama postanowiła nie brnąć w te urwane myśli. Widziała, że było to trudne dla Diega, poniekąd rozliczał się ze swoim życiem tak różnym od tego obecnego. Przytuliła go do siebie z nieukrywaną troską.
- Nie jesteś swoim ojcem. Mimo... trudnych początków, udało Ci się dojść aż tutaj. Per aspera ad astra. Nie zadręczaj się nim.
Jeżeli bał się, że osądzi go pochopnie, nic takiego nie miało miejsca. Rodriguez, kimkolwiek nie był wtedy, w Rio, nie mógł przekreślić niczego w związku z nimi. Delikatnie zmusiła go do tego, aby uniósł podbródek, a Iris oparła swoje czoło o jego i tak leżeli po prostu obok siebie, w pewien sposób beztrosko i właściwie nie bardzo interesując się niczym poza tym. Wolała nawet nie wiedzieć, która to już godzina wybiła na Nos Astrze, gdyż wtedy pojawiłyby się wyrzuty sumienia w związku z tym, że Diego musi z rana wstać do pracy.
- Mmmm?
Otworzyła oczy, gdyż powieki z własnej woli opadły pod wpływem delektowania się chwilą. Znów spojrzały na niego te dwukolorowe, głębokie oczęta, w tym momencie będące zwierciadłem samego Rodrigueza. Mógł w nich dostrzec swoje odbicie, wszak patrzyła się tylko i wyłącznie na niego.
Chyba Cię kocham.
Chciała coś powiedzieć, nie mniej zamknęła usta tak szybko, jak szybko ułożyły się one do słów. To wszystko, czego byli bezpośrednimi bohaterami, działo się tak szybko, że nawet tak subtelnie zmiany umknęły bystrej uwadze radnej. Z trudniej strony, oboje mieli już swoje lata. I na pewno powyżej uszu tych spędzonych w pojedynkę.
- A myślałam, że tylko ja to zaczęłam czuć...
Podniosła się delikatnie na łokciach, nie po to, aby zrzucić jego głowę. Zwyczajnie chciała go widzieć całego, a nie tylko profil ukryty za jej swobodnie rozpuszczonymi włosami oraz kołdrą.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 21:33

Przymknął oczy. Nie, nie był nim i nigdy w życiu nie chciałby taki być. Zbyt wiele wtedy wycierpiał, aby teraz komukolwiek sprawiać podobne boleści. Może nie był do końca czysty, czy wręcz niewinny, jednak nie mógł tak po prostu zmuszać kogoś do takich rzeczy, jakie on sam przeżył. Te lata życia w ciągłym strachu, zaszczuty gorzej niż pies. Nigdy nie miał okazji doświadczyć miłości czy nawet odrobiny przyjaźni. Tym bardziej teraz bał się takich uczuć i nie wiązał się z nikim na długo.
Gdzieś w głębi czuł, że Iris mogła być jedyną, której obecność mogło wszystko zmienić. Pewna siebie, urocza, inteligentna i z tą nutką złośliwości wprost idealnie pasowała do osoby Rodrigueza. Nie chciał współczucia, to było ostatnim, czego w tej chwili potrzebował. Wystarczyło zwykłe zrozumienie, wysłuchanie. Kiedy przytuliła go do siebie wiedział, że nie potrzebuje niczego więcej.
- Dobrze, że jesteś. – przyłożył czoło do jej zamykając oczy, ale wcześniej jeszcze wpatrując się w rysy jej twarzy. Te same, które zachwyciły go wtedy, pierwszy raz na Cytadeli i te same, które mógł oglądać już do końca życia, gdyby tylko chciał. Gdyby tylko wiedziała…
Przez chwilę, kiedy już otworzyła usta, a potem je zamknęła Diego przeraził się. Za szybko, zbyt gwałtownie ją osaczył, nie powinien tego mówić. Cała masa podobnych myśli gwałtownie przewinęła się przez jego umysł. Czuł się jak jakiś gówniarz w podstawówce wyznający miłość jakiejś nieosiągalnej licealistce, to wszystko było tak bardzo oderwane od codzienności Rodrigueza, że naprawdę był przerażony.
W jednym momencie wszystko się uspokoiło, a Iris wypowiedziała tylko, jedno jedyne zdanie. Diego odetchnął z ulgą sięgając dłonią do jej policzka, kiedy pojawiła się nieco wyżej jego twarzy. Zatrzymał tam na chwilę swoją rękę analizując po raz kolejny miękkość i ciepło jej skóry. Przyciągnął ją lekko do siebie, składając na jej ustach kilka kolejnych, niemniej wymownych niż wcześniej pocałunków.
- Nie powinniśmy już spać? – zapytał między kolejnymi całusami, które tak bardzo od nowa zaczęły działać na uczucia w okolicach lędźwi Rodrigueza. Wszystko składało się na jeden, cudowny obrazek, którego Diego za nic w świecie nie chciał się pozbywać. Nawet pomimo tego, co wciąż przed nią ukrywał. Przecież też coś do niego czuła, nie mogła tak po prostu, nawet jakby nagle się dowiedziała, go zostawić. Nie zniósłby tego zwłaszcza teraz. Tak więc pomimo nawet chęci podzielenia się resztą swojego życia z Iris, zrezygnował z tego zamiaru.
- Jak będziesz grzeczna, to rano czeka cię niespodzianka. – powiedział, uśmiechając się dwuznacznie i pozostawiając wszelkie domysły na temat owego prezentu Iris. Objął ją rękami chcąc zasypiać czy tym cudownym cieple, otoczony jeszcze piękniejszym zapachem i wsłuchując się w miarowy oddech kobiety.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

2 wrz 2014, o 23:03

Nie powinien tego mówić? Wręcz przeciwnie. Powinien jej to powtarzać, na przykład na dzień dobry, kiedy wracał z pracy bądź kiedy oboje kładli się spać. Najlepiej obok siebie, ale w ostateczności mógł wysłać taką wiadomość, kiedy ona będzie na Cytadeli, zaś on na Illium.
Wtuliła policzek w jego dłoń, domagając się wyraźnej pieszczoty. Teraz, kiedy sytuacja wydawała się malować przed nimi w bardziej jaśniejszych barwach, już nawet ta nieszczęsna odległość, z którą będą musieli sobie radzić na co dzień, nie wydawała się taka straszna. W końcu chciał czegoś więcej. I choć Iris podejrzewała Rodrigueza o to już od dawna, dobrze było mieć potwierdzenie. Oddała ten pocałunek z uczuciem, aczkolwiek skoro miała już jego usta tak blisko, skradła jeszcze dwa.
- Ty powinieneś od dawna.
Zauważyła, unosząc przy tym jedną brew. Odsunęła się od mężczyzny, wszak należało poprawić poduszki, rozścielić porządnie zmąconą kołdrą, ale również zgasić światło. To ciekawe, że nawet jak tak się stało, przez okna wychodząca na panoramę Nos Astry i tak wkradały się błyski z pobliskich wieżowców bądź neonowych bilbordy. Zupełnie inaczej niż na Cytadeli, gdzie za oknami panowała idealna ciemność nie licząc odległych horyzontów.
- Ja zawsze jestem grzeczna.
Ułożyła się wygodniej na poduszce, ale z czołem opartym o ramię Diega. Właściwie Iris wpasowała się w jego ciało, tak aby zasnąć wtuloną w niego. Nie wyobrażała sobie, aby miało być inaczej.
- Śpij słodko.
Dodała na dobranoc, zamykając oczy. Otulona kołdrą, jego ramieniem, długo nie czekała na sen. Ale też ten nie trwał długo. Obudziła się nim jeszcze miało świtać, choć gdyby wyjrzeć za okno, różowa łuna już nieśmiało wyglądała zza wielkich kompleksów. Ciężko powiedzieć dlaczego wyrwała się Morfeuszowi i nie bardzo chciała doń wracać, nie mniej leżała grzecznie tak. jak zasypiała. Nie było też mowy o tym, aby się wierciła bądź kręciła, zwyczajnie nie chcąc niepotrzebnie budzić zbyt wcześnie Diego.
Balansowała na pograniczu jawy i snu wraz ze swoimi myślami, nie mniej gdyby mężczyzna w pewnym momencie również się obudził, ta tylko zamknęłaby uchylone powieki i zwyczajnie udała, że śpi, co nie było niczym trudnym.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 09:58

No tak, powinien. Z tym, że wcale nie przeszkadzał mu fakt, że jeszcze nie spał. Chyba nie myślała, że Diego kładł się spać dużo wcześniej niż dzisiaj, tylko po to, aby rano wstać o świcie? Miał tak wyregulowany zegar biologiczny, że niemal nie potrzebował budzika, aby obudzić się o tej godzinie, o której potrzebował.
Podniósł się i poszedł zgasić światło. Diego przyzwyczajony był do faktu, że światła z pobliskich wieżowców będą wkradać się jeszcze przez okno do jego mieszkania i sypialni. Niemniej Rodriguez miał na takie okazje jak ta dzisiejsza w zanadrzu coś jeszcze, w końcu był bogaty i mógł mieć, co tylko sobie zamarzył. Przyciemniane szyby nie były czymś niewiadomo jak ekskluzywnym, ale bardzo przydatnym. Teraz przynajmniej światło tak nie drażniło i nie przeszkadzało w zasypianiu.
- To dobrze, że jesteś. Niespodzianka cię nie ominie w takim razie. – nie mógł się powstrzymać od komentarza, jednak, kiedy już leżeli wygodnie ułożeni Diego tylko się uśmiechnął. – Nawzajem.
Zamknął oczy i jeszcze przez jakiś czas błądził myślami przypominając sobie pierwsze ich spotkanie na Cytadeli, potem tą pamiętną licytację tu, na Nos Astrze aż wreszcie jego gnanie na Cytadelę. A wszystko po to, aby móc być tutaj, teraz z nią. Nie potrafił wyrazić swojego szczęścia z tego, że cała sytuacja potoczyła się tak a nie inaczej i czuł, że to może prowadzić do zupełnie innego życia niż to, któro prowadził do tej pory.
Sen przyszedł po chwili, a Diego nie potrzebował wcale długo spać, aby zregenerować wszystkie siły. A przynajmniej takie, dzięki którym mógł swobodnie funkcjonować. Otworzył oczy i spojrzał na zegarek. Cóż, dla zwykłego osobnika godzina wydałaby się horrendalna i pewnie wróciłby spać co najmniej jeszcze kilka. Nie Diego, on tylko przeniósł spojrzenie na Iris i uśmiechnął się. Skoro spała to nie chciał jej niepotrzebnie budzić, wysunął tylko rękę spod jej głowy powoli i delikatnie, po czym skierował swoje kroki do szafy. Nie ubrał się od razu w garnitur, zresztą nie miał tego w zwyczaju o świcie, bo do pracy jeszcze zostało mu parę godzin, ale pozostał jeszcze jeden obowiązek. Wsunął na siebie dżinsy i jakiś czarny podkoszulek i wymknął się po cichu z sypialni.
Zszedł na dół spoglądając jeszcze przez szyby na powolutku jaśniejące niebo. Swoje kroki skierował do kuchni. Przygotował dzbanek z sokiem pomarańczowym, usmażył dwa jajka do tego przypiekł kilka tostów, wszystko ułożył z kawałkiem masła, pomidora i lekko przyrumienionego bekonu na drewnianą tackę. Wszystko przykrył specjalną trzymającą ciepło szklaną pokrywką i zadowolony ze swojego dzieła ruszył na górę. Wcześniej jednak podszedł do oczka i pośród kwiatów rosnących obok urwał jedną lilię. Białą.
Wszystko zaniósł na górę i cichutko wszedł do sypialni stawiając tacę na szafce obok Iris, a lilię kładąc na miejscu gdzie sam jeszcze wcześniej leżał. Skoro radna lubiła małe liściki sam nie pozostał dłużny i na małej karteczce obok kwiatka zostawił krótką wiadomość.
Jestem z sokołem. Smacznego.
Ps. Bez „chyba”. Kocham Cię.

Zadowolony z tego, co zrobił wyszedł równie cicho, co przyszedł i udał się do drugiego skrzydła swoich apartamentów, jak to miał w zwyczaju robić codziennie.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 14:42

Dawno już nie zasnęła tak szybko, budząc się po paru godzinach wypoczęta. I Iris przywykła do dość intensywnego trybu życia, przez co jej organizm regenerował siły o wiele szybciej, niż przepisowe, sześć godzin. Tylko w wybiórcze dni pozwalała sobie nie wstawać z łózka do oporu, choć i wtedy raczej błądziła między jawa a snem niż po prostu spała.
Nie usłyszała kiedy Diego się obudził, choć sama Iris przecież była już przytomna od jakiegoś czasu. Był na tyle subtelny, że dopiero, kiedy odkładał ją delikatnie na miękką poduszkę, zorientowała się co do zmian. Mimo wszystko nie mogła sobie odmówić, aby jeszcze na chwilę nie przytulić polika do poduszki oraz pozwolić swoim myślom swobodnie hasać. Niby przypadkiem i tak wszystkie rwały się do Rodrigueza.
Tracąc po raz kolejny poczucie czasu, nawet nie wiedziała która była już godzina, kiedy ten wrócił do sypialni i coś odłożyć na soliku. Odezwała się ciekawość, ale Iris nie od razu otworzyła jedno oko, aby spojrzeć na tace ukrywą pod specjalną, termiczną pokrywą. Być może nie uwierzyłby jej, nie mniej Iris nigdy nie dostała śniadania do łóżka. Leniwie przesunęła się na bliższy stolikowi koniec łóżka i z uśmiechem najpierw odczytała liścik. Pomyślał nawet o kwiatku.
Radna mimo wszystko wstała, choć nie bardzo spieszyła się ze znalezieniem w łazience szlafroka, który nacisnęła na siebie oraz przewiązała się na wysokości bioder oraz z upięciem włosów, aby te już nie kręciły się na wszelkie, możliwe strony. Porwała z talerza jednego tosta, resztę chowając pod pokrywą. Może nie do końca wiedziała, jak od razu trafić do części, w której obecnie przebywał Diego, nie mniej metodą prób oraz błędów, przy okazji zwiedzając nieznane jeszcze części mieszkania, w końcu w drzwiach do żywcem przeniesionego lasu stanęła Iris. To miejsce zdecydowanie wywarło na niej ogromne wrażenie, co widać było od razu.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 15:38

Diego wszedł do środka odprawiając codzienny rytuał w niesamowicie radosnym humorze. Sięgnął do skrzętnie ukrytej chłodni po kawałek mięsa, ubrał rękawicę i usiadł pod drzewem. Nie musiał długo czekać, ptak przyzwyczajony tak samo jak i Rodriguez do codzienności sfrunął mu na przedramię. Diego wyciągnął jeden kawałeczek mięsa i podał zwierzęciu, które tylko przekręcając łebek chwyciło mięso. Po kolejnym kawałku odleciał i zniknął na chwilę między drzewami.
Rodriguez usłyszał, że drzwi się otwierają, zresztą nie był wcale od nich daleko domyślając się, że Iris będzie chciała go tutaj znaleźć.
- Trafiłaś. – powiedział podchodząc do niej. – Wejdź tutaj jest trochę… inaczej niż w apartamencie.
Sztucznie wyhodowana trawa pod ich stopami tłumiła odgłos kroków, kiedy Diego prowadził Iris w głąb tego swoistego rodzaju lasu. Przyciemnione światła i niknące w ciemnościach korony drzew nadawały miejscu niezwykły klimat, a ukryte gdzie niegdzie głośniki, z których można było usłyszeć charakterystyczne dla lasu odgłosy dodawały tylko uroku.
- Podoba się? – zapytał wskazując jej miejsce pod drzewem, gdzie sam właśnie usiadł. – Wydałem na to sporo kredytów, ale warto było.
Oparł się głową o pień i przymknął oczy delektując się chwilą ciszy. Lubił tu czasem przychodzić, gdy nie potrzebował być otoczony przez zgiełk tłumów na promenadzie albo po prostu odpocząć od wszechobecnej gonitwy poza apartamentem jak i w jego biurze. Codziennie rano chwila spędzona tutaj sprawiała, że Diego był wyciszony i uspokojony przed kolejnymi spotkaniami i ogólnie pracą.
- Chodź, poznasz kogoś. – powiedział po chwili wstając z miejsca i podając dłoń Iris. Ściągnął rękawicę ze swojej dłoni i nałożył ją na rękę radnej. Stanął za nią. – Spokojnie i bez gwałtownych ruchów, bo go wystraszysz.
Diego wyjął kolejny kawałek mięsa i włożył między palce Iris zostając dłonią na jej ręce. Drugą ręką trzymał ją za łokieć tak, aby jej ręka była mniej więcej w poziomie na wysokości ramienia. Brazylijczyk rozejrzał się uważnie dookoła i zagwizdał cicho.
- Trzymaj rękę tak. – sokół pojawił się niedługo potem zatrzepotał tylko skrzydłami gdzieś nad ich głowami by po chwili pojawić się na ręce Iris. Diego uśmiechnął się zaraz obok jej ucha. – Daj mu teraz ten kawałek, o tak…
Ptak chwycił momentalnie podawany ku kawałek i w kilku ruchach połknął go. Pokręcił łebkiem jakby chciał się przyjrzeć Iris i zatrzepotał gwałtownie skrzydłami, ale nie odleciał.
- Ty masz Lorda, ja mam jego.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 17:09

Trafiłaś.. Iris zamrugała oczyma, oprzytomniając. Przez chwilę naprawdę czuła się do złudzenia jak w środku jakiejś puszczy, z dala od tych wszystkich stacji i tego całego kosmosu. Niestety, to tylko jej wyobraźnia poddała się pięknu wnętrza.
- Jakby dwa, kompletnie różne światy.
Odparła, stawiając miękkie kroki, gdyż nie mogła się wprost nacieszyć trawą pod stopami. Diego musiał jej wybaczyć, ponieważ Iris potrzebowała, nie! musiała wszystkiego spróbować, żaden bodziec nie mógł umknąć jej uwadze. Przesuwała dłonią po prawdziwej, szorstkiej korze, jak i odganiała sprzed twarzy gałęzie, czując opuszkami palców struktury liści. Uszy jej wyłapywały każdy szelest, a uśmiech wprost nie schodził z twarz.
- Masz taki raj w domu a śpisz w zwykłej sypialni?
Opadła na miejsce pod drzewem, bez zawahania układając się na miękkiej trawie. Mogłaby codziennie tak zasypiać - niemalże jak pod gołym niebem. Całe Illium, jak i Nos Astra wydawały się nie dorastać do pięt temu miejscu. Oczywiście w zależności od preferencji, no ale Iris wolała zdecydowanie naturę od wielkiego, przemysłowego centrum.
- Nooo dobrze...
Niechętnie i z wyraźnym ociąganiem podniosła się z miejsca. To nie tak, że nie chciała. Po prostu wieki nie była już w żadnym lesie bądź w otoczeniu, które jest mu podobne. Nawet tereny zielone Prezydium nie mogły się równać.
- Jesteś pewien, że się da złapać na tę sztuczkę?
Ale wątpliwości zostały rozwiane, kiedy Diego wcisnął jej między palce kawałek mięsa. Drapieżnikowi powinno być wszystko jedno kto go karmi, pod warunkiem, że te persony mają podobne podejście do stworzeń. Starała się stać w miejscu bez ruchu, co oczywiście nie było takie oczywiste. Zadarła gdzieś wysoko spojrzenie i długo nie musiała czekać, aż jakiś punkt zaczął się doń zbliżać, coraz bardziej obniżając lot i w końcu pokazując swoje piękno.
- No tak. Jedzenia nie odmawia.
Pozwoliła, aby bez przeszkód wyciągnął mięso i je zjadł, domyślając się, że na pewno nie pogardziłby jeszcze jednym skoro wciąż nie odleciał. Spojrzała to na niego, to na Rodrigueza.
- Długo już jest tutaj z Tobą?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 18:13

Diego nie przeszkadzał jej w tym małym zachwycie, wręcz przeciwnie pozwolił, aby wszystkiego dotknęła, wszędzie zaglądnęła i poczuła pod palcami każdą rzecz, której dotknęła. Szedł jedynie cicho obok ciesząc się jej uśmiechem i entuzjazmem.
- Cieszę się, że uznałaś moją sypialnię za zwykłą. – zaśmiał się, pomijając fakt, że ludzie zabijaliby się o tego typu pokój, z którego przed chwilą wyszła Iris, to faktycznie trudno go było porównać z tym, co Rodriguez urządził tutaj. Dodatkowym faktem, którym należało się podzielić z Iris było to, że nikogo poza nią tutaj nie przyprowadził. Nigdy. – Jesteś pierwsza, która ma okazję to oglądać.
Przyjrzał jej się, kiedy tak leżała na trawie przechylił głowę i uśmiechnął się do siebie.
- Spokojnie, zaraz pozwolę ci poleżeć tutaj jeszcze trochę. – powiedział przyciągając ją do siebie.
- To żadna sztuczka. – wyszeptał jej do ucha. – Jest ułożony, na tym polega szkolenie sokołów. Ptak musi wyzbyć się swojej dzikiej natury i zrozumieć, kto jest jego panem.
Diego sięgnął do kieszeni po kolejny kawałek mięsa i podał drapieżnikowi, ten z kolei połknął go, zatrzepotał skrzydłami i odbił się od przedramienia Iris odlatując. Rodriguez uśmiechnął się odprowadzając jeszcze zwierzę wzrokiem. Sokół był prawdziwą dumą Brazylijczyka i trudno było tego nie zauważyć, traktował go jak członka rodziny i opiekował się jak własnym dzieckiem. Chwila czasu ze zwierzęciem budziła w nim emocje jak w małym chłopczyku.
Rodriguez zdjął z ręki Iris rękawicę i rzucił ją na ziemię obok miejsca, w którym z powrotem się ułożył opierając plecami o pień drzewa.
- Właściwie mam go jeszcze sprzed przylotu na Ilium. Nie chciałem się z nim rozstawać. Stąd… - zakreślił okrąg uniesionym do góry palcem. -… to wszystko.
Po chwili Rodriguez ułożył głowę na brzuchu Iris nawet o tym nie komunikując i sam rozłożył się na przyjemnej trawie. Przymknął na chwilę oczy nawet nie zastawiając się czy przypadkiem nie powinien już być w biurze. Jeszcze tylko chwila… przecież sprawy biznesowe nie uciekną, a teraz jest tak przyjemnie. Rodriguez pamiętał, że ma mieć jeszcze dwa spotkania dziś, jednak pierwsze dopiero koło południa. To natomiast nie zmieniało faktu, że należało dokończyć pracę, którą wczoraj przerwał przez niespodziewanych gości. Broń boże nie miał tego Iris za złe, to tak czy siak by w końcu o sobie przypomniało. Wolał nie mieć zaległości z czymkolwiek u Iluzji.
- Śniadanie smakowało? – zapytał nie otwierając oczu tylko przewracając się na bok i przytulając do jej brzucha. - Zdecydowanie nie powinienem iść dziś do pracy, powinniśmy zostać tutaj i zająć się sobą.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 19:11

Wywróciła oczyma. Miał w mieszkaniu swój własny kawałek lasu, który owszem, był niezwykły, w niczym nie mogący się równać z sypialnią, będącą po prostu sypilanią.
- Myślisz, że moglibyśmy dzisiaj tutaj spać?
Zapytała spontanicznie, pod wpływem chwili. Owszem, wspominał, że zagospodarował większe, cztery kąty pod upodobania pupila, nie mniej to, co widziała właśnie na własne oczy, przerosło jej najśmielsze oczekiwania. W życiu nie pomyślałaby, że będą tutaj rosły żywe rośliny a nie ich holograficzne odpowiedniki. Sokół musiał jej wybaczyć, że to nie on był w centrum zainteresowania, nie mniej Iris choć dostrzegła jego wyjątkowość, jakoś nie mogła się oderwać od leśnego otoczenia.
- Rozumiem, tyle że to Ty jesteś jego panem. Ja tylko intruzem, ale chyba go do siebie przekonałam. A raczej sprytnie podeszłam, wykorzystując fakt, że jest łasuchem.
Puściła Rodriguezowi oczko. Kiedy ptak pochłonął ostatni kawałek, Iris nie zatrzymywała go siłą, miała tutaj w końcu swoją namiastkę wolności. Nie trzeba było jej dwa razy zachęcać, aby ponownie rozsiadła się na miękkiej trawie. Rozejrzała się nawet po niej w poszukiwaniu maleńkich kwiatów, takich nadających się do zrywania.
- Rozpieszczasz go bardziej od... nie jednej przede mną, m?
Pozwoliła sobie zażartować, mając nadzieje, że nie wprawi Diega w zakłopotanie. Jako że Iris zajęta była zbieraniem kwiatów, które odkładała obok siebie, specjalnie nie przeszkadzał jej szukający sobie w jej osobie wygodnego oparcia Rodriguez. Rozczochrała jego włosy nim odpowiedziała.
- Było bardzo dobre. Tylko mnie nie przyzwyczajaj, bo kto będzie mnie tak budził na Cytadeli?
Zgarnęła kilka pojedynczych sztuk i zaczęła splatać je ze sobą, zawijając o siebie nawzajem łodygi, co by w efekcie powstał wianek. Nie mniej miała czas, tak więc nie spieszyła się z jego kreacją.
- Nie chciałabym, abyś przeze mnie zaniedbywał swoich obowiązków. Idź, zrób to co musisz, a ja... ja sobie tutaj jeszcze trochę posiedzę. Przecież wrócisz niebawem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 19:43

- Chcesz spać tutaj? – zdziwił się marszcząc brwi w niedowierzaniu. Poważnie? To on przygotowywał apartament, wszystkie dogodności i luksusy specjalnie by sprawić jej przyjemność, a ona wolała zwykły las z odrobiną trawy. Miał ochotę się roześmiać na własną powierzchowność. Cóż, złapał się na tym, że zmierzył ją własną miarą no i poniekąd fakt, że była radną wymusił na nim takie zachowanie. Z drugiej strony jednak nic nie stało na przeszkodzie, aby tak faktycznie zrobić. – Cóż, jeśli nalegasz przyniosę tutaj jakiś koc i dwie poduszki.
Diego uśmiechnął się przelotnie. Owszem sokół należał do niego, ale ptak posiadał swój rozum, którym tak urzekł Rodrigueza kiedyś. Był inteligentny i nie można było mu tego odmówić.
- Zaufał ci. Inaczej by nie podleciał, nawet gdybyś stała tutaj obładowana kilogramami kurczaka. – i być może trudno było w to uwierzyć, ale takie były fakty. Zresztą większość zwierząt od razu czuje i wie, jaki człowiek jest. Nie potrzebują z nimi rozmawiać, obserwują postawę i od razu wiedzą, z kim mają do czynienia.
- Żadnej nigdy nie rozpieszczałem. – odpowiedział całkiem poważnie i chociaż wiedział doskonale, że Iris żartowała, wspominanie o jego przeszłych podbojach nie należało do najlepszych pomysłów. Diego tylko wyszczerzył zęby. – Przykro mi, jesteś pierwsza i może zbytnio nie umiem tego robić, ale się staram. On ma to, na co zasługuje, Ty możesz mieć wszystko, czego zapragniesz.
Tak, to była obietnica, z której Rodriguez miał zamiar się wywiązać. Nie były to jedynie puste słowa zakochanego człowieka, a jaki Diego jest już miała okazję się przekonać od dawna. Bynajmniej nigdy nie rzucał słów na wiatr, a z jego zdolnościami kredytowymi naprawdę mogli mieć wszystko, jeśli chodzi o rzeczy materialne. Natomiast o całą resztę też nie musiała się martwić, Rodriguez gdzieś tam w środku czuł, że jest w stanie jej zapewnić również cały zakres uczuć o jakie tylko poprosi.
- Postaram się być najczęściej jak będę mógł. – uniósł wzrok wpatrując się jak Iris przekłada kolejne kwiatki między poprzednie. Całkiem sprawnie jej to szło, aż Diego zapatrzył się przez chwilę na jej palce zapominając zupełnie o otaczającym go świecie. Wreszcie Iris wspomniała coś o pracy i o tym, że powinien już pójść. Diego tylko zrobił obrażoną minę, oczywiście całkowicie udawaną. Podniósł się z jej brzucha opierając się teraz na swoim łokciu.
- Wyganiasz mnie tak? Wolisz ten kawałek lasu ode mnie? Dobra, dobra… to ja w takim razie żegnam panią! – powiedział wciąż z tym samym udawanym fochem i podniósł się do pozycji siedzącej plecami do Iris.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

3 wrz 2014, o 23:13

- Chce. Dlaczegoby nie?
Nie do końca zrozumiała skąd na twarzy Diega to całe zdziwienie. Wielkie, wygodne apartamenty miała na co dzień. Gdyby chciała, dostałaby najlepszy pokój w gigantach hotelowych bez znaczenia na jakiej planecie bądź stacji już teraz, zaraz. Ale lasu nikt nie mógłby jej zapewnić, choćby nie wiadomo jak bardzo by się starał. A przynajmniej tak się wydawało radnej dopóki nie znalazła się w tym miejscu.
- Koce? Poduszki? Od kiedy takie wygodny są zapewnione w dziczy? Ale dobrze, rozumiem, nie będziemy się bawić w obozowisko.
Nie mniej sądząc po minie Iris dało się słusznie zakładać, że ta coś wykombinuje, coś co zapewni im idealne odwzorowanie spania prawie że pod gołym niebem w środku lasu. I to nie dlatego, że za wszelką cene musiało być po jej myśli.
Nie mogła się nie zgodzić z Rodriguezem. Jakby na to nie patrzeć, miał spore doświadczenie. Iris nie mogłaby właściwie wypowiadać się w kwestiach hodowli, gdyż było to zagadnienie kompletnie dla niej obce. Mogła tylko podejrzewać, że to opierało się na podobnej zasadzie, która tyczyła się na przykład psów - wyczuje, kiedy ktoś jest godny zaufania i może podejść.
Ułożyła usta w uroczy dzióbek, w pewien sposób tak słodki, że aż do przesady.
- No tak. Spełniasz wszystkie życzenia, a że ja ostatnio chciałam ich mieć nieskończoną ilość, pretensje mogę mieć tylko do siebie.
To miłe, że troszczył się o jej kobiecą próżność. I oczywiście nie tylko. Iris tak naprawdę nie potrzebowała wiele, jedyne, o co mogła prosić w chwili obecnej, to aby zawsze był blisko. Bez znaczenia czy na Illium, czy na Cytadeli. Coś jej mówiło, że po tym wspólnym tygodniu, nie będzie chciała wracać do pustego mieszkania.
Skradła mu całusa, czyniąc wcześniej podchody, przez co nawet nie zorientował się, kiedy ta pochyliła się wystarczająco, aby ich usta bez przeszkód się spotkały. To nie tak, że chciała się go pozbyć. Po prostu pomimo chwili, jego osoby, zachowywała jeszcze trzeźwe spojrzenie na ogół, a to nie pozwalało ignorować jego ociągania się względem zobowiązań biznesowych.
- Idź już. Jak będziesz to przeciągał, to szybko nie wrócisz. I nie myśl sobie, że nie wpadnę niezapowiedziana, aby sprawdzić, czy rzeczywiście zajmujesz się pracą, miast na przykład pertraktować z jakąś bizneswomen.
Wyszeptała do jego uszka, które aż samo się o to prosiło. Pocałowała następnie jego płatek, policzek mężczyzny i takim sposobem ponownie dotarła do jego ust, na których zatrzymała się już na dłużej. Bez przesady jednakże, gdyż gdyby się zapędził, już został delikatnie odsunięty od radnej.
- Będę czekać.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

4 wrz 2014, o 11:38

Zastanowię się? Patrzyły się na te niewinne oczęta i jeszcze miał jakieś wątpliwości? Już pomijając fakt, że gdyby naprawdę bardzo chciała, dostałaby to. Nie mniej manipulacja była ostatnią rzeczą, do której chciała się posuwać wobec Rodrigueza, tak więc należało zaufać własnej, uroczej aparycji.
- Mówisz tak specjalnie, abym to ja chciała Ci udowodnić, że wcale tak nie będzie. To naprawdę tani, psychologiczny chwyt.
Dodała, jak tylko Diego zaczął coś przebąkiwać o tym, że jeszcze jeden buziak i już nic go stąd nie ruszy. Czyżby? Pomachał mu, kiedy jednak końcem końców stał na własnych nogach z twardym postanowieniem pojawienia się w pracy i kierował się w stronę wyjścia. Nie musiał się o nią martwić, była dużą dziewczynką i znajdzie dla siebie zajęcie na te kolejne, kilka godzin.
Pierwszą właściwie w całości przeleżała pod drzewami wśród liści, na soczystej , najpierw kończąc pleść wianek, a następnie po prostu rozkoszując się leśną atmosferą. W końcu jednak i ona musiała się ruszyć, nie mogąc, choć bardzo by chciała, spędzić całego dnia w piżamie oraz w szlafroku, który teraz nadawał się tylko do czyszczenia. Niby nikt jej nie zabraniał, ale nie wypadało. Leniwym krokiem przekroczyła granice między dwoma światami.
Pośpiesznie przebrała się w najprostszą i zarazem najwygodniejszą sukienkę, która choć przylegała do ciała i nie kończyła się przed kolanami, w niczym nie krępowała ruchów. Na ramiona narzuciła pastelowy, krótszy sweterek, którego odcień współgrał z błękitem. Obiecała sobie nie tańczyć nie wiadomo ile przed lustrem, ale jej kobieca próżność tym razem nie dała za wygraną. Aby chociaż odrobinę uciszyć sumienie, że marnuje czas na takie mało istotne mankamenty, porzucała ubrania do zwolnionego miejsca w szafie, z kolei walizkę oparła obok.
Schodząc na dół, jej omni-klucz dał znać o próbie nawiązania połączenia. Kąciki jej ust drgnęły, kiedy spojrzała na wyświetlany kontakt. Opadła miękko na kanapę, a naprzeciwko niej, pojawił się hologram turiańskiego radnego, który najpierw obejrzał dokładnie całe wnętrze, a kolejno i Iris.
~ Nie wspominałaś, że kliniki na Illium zapewniają TAKIE wygody.
- Nie obraziłabym się gdyby to była prawda. W chwili obecnej odwlekam, ile mogę, konieczność położenia się tam na najbliższe, dwie doby. No ale... Nie użyłbyś tego kanału, gdybyś chciał tylko i wyłącznie zapytać o moje samopoczucie.
~ Nie mogę Ci odmówić racji. Chciałbym, abyś na kolejnym posiedzeniu poparła moje kandydatury na Widmo. Jeśli.... Nie przeszkadzam, chętnie przybliżę Ci szczegóły.
- Ach tak. Myślę, że chętnie wysłucham, nie mniej...
Ile to czasu upłynęło? Ciężko powiedzieć. Iris słuchała uważnie, oparta wygodniej, później nawet podciągając nogi i prawie że osuwając się na tę miękką kanapę. Po większości monologu, odwdzięczył się on informacjami, na które radna czekała z rosnącym napięciem.
~ Oddelegowany na Horyzont. Nie odzywał się, że tak dyskretnie dopytujesz?
- Nie. Odkąd opuścił Cytadele, milczy. Dziękuje Ci. Dalej już poradzę sobie sama.
Jako że hologram w niedługim czasie zniknął, kończąc konwersacje, Iris z nie małym zaskoczeniem zorientowała się co do popołudniowych godzin. No dobrze. Zobaczmy, czy w apartamencie Rodrigueza znajdowało się cokolwiek, co nadawałoby się na obiad. Wprawie nie musiała o niczym takim myśleć, mogąc wyjść z nim do jakiegoś lokalu, nie mniej wolała ograniczyć opuszczanie jego mieszkania do minimum, gdyż wiązałoby się to z koniecznością podporządkowania się procedurom oraz znoszenia ciekawskich gapiów. Radna, kiedy tylko znalazła się przy aneksie kuchennym, dokładniej obejrzała każdą szafkę, w pamięci notując jej zawartość i od razu zestawiając ze swoimi kulinarnymi możliwościami. Wszystko na to wskazywało, że uda się jej zaskoczyć Diega obiadem. Z początku miała zamiar przyjść z drugim śniadaniem, nie mniej... pewne kwestie zajęły jej dość spory odcinek czasu, tak więc pozostało zająć się gotowaniem. W końcu mógł wrócić w każdej chwili, a lepiej, żeby zastał już chociaż coś, co będzie zapowiadać smaczny posiłek.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

4 wrz 2014, o 13:44

Diego długo nie rozwodził się nad sprawami swoich dłużników. Pierwsze dwa nazwiska na liście spóźniały się z oddaniem o dwa do trzech dni, reszta trochę dłużej a i tak najgorszą sytuację mieli ci, którzy spóźniali się ponad tydzień. Rodriguez poinstruował ciekawego pana za swoim biurkiem co do zaległości i sposobów odzyskania swoich pieniędzy. Za dużo nie musiał się wcale nad tym rozwodzić, gdyż jego człowiek doskonale znał się na swojej pracy. Niemniej rozmawiali na tyle dyskretnie, że w razie gdyby na przykład Iris chciała w tym momencie wejść do gabinetu, za dużo się nie dowiedziała.
- Dziękuję, jak będziesz wychodził zabierz krogan, ucieszą się na tą małą rozrywkę. – wstał wskazując gościowi drzwi wyjściowe. Diego odprowadził go do drzwi wchodząc tym samym do tak zwanej recepcji.
- O której ma być ta asari? – zapytał Nicole kiedy już znalazł się w środku.
- Za pół godziny. Jest piętnaście po pierwszej. – odpowiedziała przyglądając się grafikowi na ekranie. – Masz czas na… obiad.
Ostatnie słowo podkreśliła z takim akcentem, że Rodriguez nie miał zupełnie wątpliwości, o co jej chodzi. Uśmiechnął się tylko pod nosem drapiąc po głowie.
- Wracam za dwadzieścia minut. – powiedział wychodząc. Zdjął po drodze marynarkę przewieszając ją sobie przez ramię.
Brazylijczyk wszedł do apartamentu niemal tanecznym krokiem. Zawiesił marynarkę na fotelu przy drzwiach i zdjął buty.
- Kochanie, wróciłem. – rzucił trochę głośniej tekstem z jakiegoś standardowego starego widu, o szczęśliwej rodzince. Zaśmiał się pod nosem i szedł na dół. Zastał Iris kombinującą coś w kuchni, więc tylko podszedł i objął ją mrucząc lekko do jej ucha.
- Tęskniłaś? – zapytał i puszczając ją sięgnął po szklankę nalewając sobie odrobinę zwykłej wody mineralnej. – Mam tylko dwadzieścia minut pomiędzy kolejnymi spotkaniami. Co możemy zrobić w dwadzieścia minut?
Uniósł jedną brew opierając się o stół i splótł ręce na piersi w jednoznacznym, wyzywającym geście.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

4 wrz 2014, o 20:34

Tymczasem Iris myszkowała w jego kuchni, stojąc przed poważnym dylematem - w końcu miał w szafkach tyle rodzajów makaronów, że już sama zgłupiała. Lektura tego, co pojawiało się po zeskanowaniu dołączonych do opakowań czipów swoim omni-kluczem, pochłonęła ją na tyle, że dopiero kiedy Diego oznajmiał radosnym tonem, że już jest, oderwała się od paczki tagliatelle. Ta znalazła się na blacie w gronie tych, których być może wykorzysta, z kolei sama Iris odwróciła się w stronę nadchodzącego mężczyznę i jak na dobrą kobietę przystało, nastawił policzek do ucałowania.
- Nie było Cię jakieś.... Cztery godziny? Kiedy niby miałam się stęsknić?
Zażartowała, kradnąc mu prawdziwego całusa, nim ten sięgnął po wodę. Iris oparła się plecami o blaty, które miała za sobą, co dało jej idealny widok na Rodrigueza. Nawet jakby chciał, nie było w tej części mebla, za którym mógłby się schować przed jej oczętami.
- I jak? Dużo dzisiaj interesantów zawraca Ci głowę?
Zainteresowała się, w końcu rano coś przebąkiwał o tym, że nie ma najmniejszej ochoty tkwić w swoim gabinecie i wysłuchiwać kolejnych biznesmenów, podczas kiedy może zostać z nią.
Subtelnie uniosła brew, słysząc jego zapytanie. Tylko jedna odpowiedź cisnęła się jej na usta, którą oczywiście nie omieszkała się podzielić z Diegiem.
- Kanapkę?
No tak. Rodriguezowi na pewno było jedzenie w głowie, kiedy miał na wyciągnięcie ręki radną w sukience odsłaniającą kolanka. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie pyta o to, co mógłby przekąsić w przerwie, nie mniej Iris nie byłaby sobą, gdyby podsyciła te niegrzeczne myśli kłębiące się w jego główce. Wyraźnie lubiła igrać z ogniem, o czym miał juz okazje się przekonać.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

4 wrz 2014, o 21:07

Diego tylko pokręcił głową w zaprzeczeniu pijąc kolejnych kilka łyków wody. W zasadzie to jeszcze nie spotkał się z nikim, kto faktycznie mógłby mu zawracać głowę, niemniej takowe spotkanie jeszcze przed nim.
- Za pół godziny zjawi się jakaś asari, która usilnie chce mnie namówić do fuzji. – Rodriguez nie widział powodu, aby nie podzielić się tą informacją z Iris. W końcu nie było w tym niczego tajnego, ani tym bardziej gorszącego tak jak to było w przypadku poprzedniego spotkania. Cóż, wspomniana asari miała być przedstawicielką jednej z firm ochroniarskich, które pod wpływem działań Diega zwyczajnie „wyszły z mody”. Jedyne, co im pozostało to próba stworzenia filii pod skrzydłami Brazylijczyka. Z tym, że Diego w zasadzie ich nie potrzebował. – Jej szef wysłał ją, bo wydaje mu się, że coś więcej tym zyska. Cóż, chyba będę musiał oboje bardzo rozczarować.
Gdyby to zdarzyło się wcześniej Diego zapewne skorzystałby z okazji, wziął, co mu się oferuje, a potem i tak odmówił. Teraz jednak musiał ograniczyć się tylko do odmowy. Ciekawe czy kobiety, które teraz będą do niego przychodzić w sprawie negocjacji wezmą poprawkę na to, że jest zajęty.
- A jakoś nie jestem głodny. – doskonale wiedział, co chciała tym osiągnąć. Odepchnął się lekko od stołu podchodząc do Iris. Skoro chciała sobie tak z nim pogrywać, to proszę bardzo, przecież znał zasady jak nikt inny. Wcale nie zamierzał oddawać pola, kiedy jego ręka już swobodnie dotykała jej brzucha. Materiał idealnie dopasował się do sylwetki Iris tak, że Rodriguezowi wydawało się jakby pod palcami miał jej delikatną skórę. – To może coś innego?
Zerknął jeszcze przelotnie na powyciągane makarony.
- Widzę że coś już tu szykujesz na potem? - jeśli chciała mu zrobić włoską ucztę, to nie miał nic przeciwko. Włoska kuchnia była jedną z najlepszych jakie Diego miał okazję jadać, a jedyną, którą uwielbiał bardziej była meksykańska. - Proponuję do tego jeszcze szpinak, jest w zamażarce.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"

Wróć do „Nos Astra”