Stolica, skolonizowanego przez asari, Illium. Nowoprzybyłym jawi się jako piękne, niekiedy doskonałe miasto, co często potrafi zmylić - tutejsi mówią, że Nos Astra potrafi być równie zdradliwe i niebezpieczne, co Omega. Często porównywane jest do Noverii przez swoje zaangażowanie w politykę handlu.

Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

[GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

4 wrz 2014, o 23:20

- Jakaś asari? Cóż. Mniemam, że ostatnie co teraz powinnam zrobić, to przypomnieć Ci o Twoim profesjonaliźmie. W końcu nikt nie ma prawa Ci nic narzucać, zwłaszcza, jak sam zauważyłeś, nie jest to dla Ciebie opłacalny biznes.
Wyraziła swoje zdanie na ten temat zaraz po tym jak dostrzegła w spojrzeniu Diega chęć usłyszenia czy może Iris nie ma nic ciekawego do dodania. Jeśli myślał, że pozwoli sobie na... większy komentarz odnośnie tego, że negocjować ma przyjść urodziwa asari (swoją drogą nie ma brzydkich asari i każda jest atrakcyjna, w końcu tak a nie inaczej oddziałują one na inne rasy), czekało go przykre rozczarowanie. Była daleka od okazywania zazdrości, nawet, gdyby zastała niechcący jakąś asari na jego kolanach. Miała swoje zasady i ich się trzymała. A to, że Rodriguez musiałby się później solidnie tłumaczyć, to już odrębna kwestia.
- W takim razie zaproponowałabym Ci kawy, nie mniej pewnie wypiłeś dzisiaj już nie jedną.
To nic, że Diego się do niej zbliżał, a jego dłoń sunęła po okolicy bioder Iris. Umiałaby zachować się niewzruszenie, nawet, gdyby zsunął ją nieco niżej. Tylko po co? Lekko zmrużyła oczęta, postanawiając tym razem zignorować wyzwanie. Jako że miała pewne oparcie za sobą, otoczyła Diega jedną nogą zgiętą w kolanie. I wcale dopasowana do sylwetki sukienka w tym nie przeszkadzała, choć... odsłoniła o wiele więcej ciekawszych widoków. Aż chciałoby się rzec, że czas ucieka
- Owszem. Nie wiem tylko o której kończysz pracę i czy wyrobisz się na kolacje... powiedzmy na dziewiętnastą. Chyba nie chciałbyś, abym jadła ją w samotności, mm?
Skoro miał na popołudnie zaplanowane jeszcze tylko jedno spotkanie, do dziewiętnastej skończy się ono już dawno. Wspaniałomyślnie zostawiła nawet malutki zapas na inne zobowiązania, przejrzenie dokumentacji, ale też nie tyle, aby siedział w swoim gabinecie do późna. W końcu wolała mieć go tutaj.
- Szpinak? Dobrze. Będzie makaron ze szpinakiem i... co dalej, będę zastanawiać się później.
Otarła się nosem o jego polik.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 10:29

Rodriguez tylko wywrócił oczami, aż chciało się powiedzieć Nie ucz ojca dzieci robić. Diego zwyczajnie miał ochotę w tej chwili wyjaśnić Iris, na czym polega… polegał jego profesjonalizm, jeszcze kilka dni wcześniej.
- Widzisz, nie wiem jak tam u was w polityce, ale u nas wszystkie chwyty są dozwolone. Gdybym chciał wynegocjować lepsze warunki u jakiegoś prezesa wysłałbym Nicole. Nie ma w tym nic dziwnego. – wcale nie miał zamiaru wystawiać na próbę jej cierpliwości, czy sprawdzać pod względem zazdrości. Po co? Nie zależało mu na nikim innym poza Iris i to chyba jedyne, co chciałby w tej chwili udowadniać. Tym bardziej, że jego ręka już znalazła się nieco niżej biodra, a palce jakoś tak same wsunęły się głębiej pod materiał sukienki.
- W zasadzie piłem jedną rano i nie pogardzę jeszcze jedną teraz. – uśmiechnął się. W sumie faktycznie, dwadzieścia minut było w sam na jedną filiżankę dobrego espresso, aby odzyskać część sił przed następnym spotkaniem. Chociaż równie dobrze Diego znał inną metodę na poprawienie krążenia krwi w organizmie, jednak póki co nie chciał ujawniać szczegółów, chociaż wcale się nie łudził, że Iris nie wie, co mu po głowie chodzi. Aczkolwiek kawa w tym momencie zabrzmiała całkiem sensownie. – Napijesz się ze mną? Latte, jak zwykle?
Odsunął się trochę niechętnie zabierając dłoń z jakże przyjemnego miejsca i zaprogramował ekspres. Nie minęły trzy minuty jak oboje mieli przygotowaną kawę i mogli spokojnie usiąść przy stole. Diego zerknął na zegarek, zostało mu jeszcze jakieś dziesięć minut, w zasadzie w sam raz, aby dopić kawę i chwilkę porozmawiać.
- Co robiłaś jak mnie nie było? – zapytał opierając o krzesło i zbliżając filiżankę do ust. Miała cały apartament dla siebie i pewnie zwiedzenie każdego zakątka i nacieszenie nim oczu spokojnie mogło zająć godzinę lub dwie. – A! No i byłbym zapomniał… twój wielbiciel chce się ze mną spotkać jutro o siedemnastej.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 12:12

Posłała mu wymowne spojrzenie. Myślał, że łudziła się, że wcale nie... wykorzystywał na swoją korzyść charyzmy i tego, że większość lgnęła do nie tylko przystojnej aparycji, ale pokaźnej sumy na koncie? Obiecała nie rozliczać go z przeszłości, nie mniej zdawała sobie sprawę, że Diego idealnie odnajdywał się w świecie biznesu rządzącym przez... swobodne zasady.
- U nas w polityce takie chwyty, jak to ładnie nazwałeś, również nie są rzadkością. Tyle że o ile u was wszystko kończy się dyskretnie, tak w polityce nie da się w nieskończoność maskować swojej kariery przez łóżko. A dziennikarze zajmujący się mass mediami tylko czekają, aż ich kontakty dadzą znać, że coś się święci. Tacy politycy, o których zrobi się głośno, są już zazwyczaj spaleni. No i... Nie wypada przyjść do Radnej bądź Radnego, aby zaoferować swoje ciało. W mniej bądź bardziej subtelny sposób.
Oczywiście to był tylko krótki komentarz, gdyż Iris mogła dodać więcej. Nie wyglądało to, w jej świecie, tak prosto, że wystarczy był ślicznym i uwydatnić swoje walory, które kolejno można wykorzystać jako argument w negocjacjach. Nie mniej politykę zostawiła na Cytadeli i wolała nie zaprzątać sobie nią głowy tak długo, jak długo będzie to możliwe.
- Tak, poproszę latte.
Odparła, specjalnie nie przeszkadzając Rodriguezowi, choć wolała jego dłonie we wcześniejszych pozycjach. Niby we włączaniu ekspresu i wybieraniu programu nie było nic trudnego, także nie wymagało to odsunięcia się od niej, nie mniej po filiżanki ten musiał się już pofatygować do szafki dalej. Iris lekkim krokiem ruszyła do stołu, zajmując pierwsze z brzegu miejscem i chyba już z przyzwyczajenia zarzucając nogę na nogę.
- Nic ciekawego. Przejrzałam kilku kandydatów na Widma, których chcą zaproponować inni Radni. Później pozwoliłam sobie bliżej przyjrzeć się tej części apartamentu i, jak zauważyłeś, w między czasie znalazła się chwila na przebranie.
Chwyciła tę wyższą filiżankę i podmuchała na parę, która rozchodziła się z całym aromatem z naczynia.
- Mój wielbiciel? Ten z licytacji? Przypomnij mi, jak się nazywał?
Nie powinno zdziwić Diega fakt, że Iris nie zapamiętywał imion person naprawdę nieistotnych.
- Zdradził w jakim celu?
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 13:04

No tak, mógł spodziewać się sporego wyjaśnienia, że nie tylko u nich działają takie czy inne perswazje, aby przekonać do swoich racji drugą stronę. Z tym, że tutaj to wszystko odbywało się na porządku dziennym i nikt wcale się z tym nie krył. Ale skoro sprawy biznesowe Diego zostawił tam za drzwiami to wolał przynajmniej na chwilę do nich nie wracać.
- Jak dla mnie to wcale nie musiałaś się przebierać. – uśmiechnął się znad filiżanki puszczając jej wymowne oczko. Oczywiście nie miał nic przeciwko temu, co Iris w obecnej chwili miała na sobie, bo też swobodnie mógł zawiesić wzrok i nie tylko na kilku ciekawszych szczegółach. Sam się w sumie sobie dziwił, że w cokolwiek radna była ubrana bądź nie i tak wydawała mu się bardzo atrakcyjna. To chyba wiązało się właśnie z tą miłością, której Diego nie miał okazji nigdy doświadczyć w takiej postaci, co oczywiście nie zmieniało faktu, że bardzo był z owej sytuacji zadowolony.
- Dokładnie ten sam. Josh Garret Howard, skurczysyn, jakich mało, wybacz mi ten kolokwializm, ale jest obrzydliwie bogaty i niemal tak wpływowy jak ja. – zauważył Diego nieskromnie. Cóż, wcześniej to właśnie Howard był największą szychą na Ilium, więc obecność Rodrigueza nijak nie była mu w ząb i robił, co tylko mógł, aby się Brazylijczyka pozbyć. Z początku mało subtelnymi metodami, jednak kroganie dobrze odegrali swoją rolę. Diego nie widział sensu wspominać o tym Iris. – Ale za to interesy robi się z nim wyjątkowo przyjemnie. Właściciel kilku ekskluzywnych klubów dla panów, zatrudnia u mnie ochronę.
To było w zasadzie wyjaśnienie bardziej pokrótce mechanizmów, które łączą obu panów, Rodriguez nie widział sensu zagłębiania się w to. Howard wykładał kredyty u Diega, Diego w ramach kontraktu zatrudniał kilku skutecznych ochroniarzy obstawiających owe kluby. Często mało subtelnych ochroniarzy.
- Niestety nie podzielił się szczegółami, ale jutro zapewne będzie chciał to zrobić. Wspominał coś, że wiszę mu kolację z radną. – Diego wyszczerzył te swoje białe do bólu zęby i upił kolejny łyk z filiżanki. – Swoją drogą, gdybym się wtedy nie wtrącił, pewnie byłabyś zmuszona cierpieć w jego towarzystwie. On nie jest tak… ułożony jak ja.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 13:38

Wywróciła oczyma. To, że Rodriguezowi było wszystko obojętne, niekoniecznie jej również. W końcu nie wiedzieć dlaczego wszyscy twierdzą, że kobiety ubierają się dla mężczyzn. Gdyby Iris podążała tym rozumowaniem, hasałaby naga w apartamencie Diega bądź w negliżu.
Upiła łyk kawy, na swój sposób przyjemnie gorącej. Być może skusi się później na jeszcze jedną, skoro miała całe popołudnie tylko i wyłącznie dla siebie. Nie zamierzała przeszkadzać mu w spotkaniu z uroczą asari, nie byłoby to do końca... profesjonalne.
Josh Garret Howard. Zapisała w pamięci nazwisko, do którego również się jeszcze dzisiaj odniesie. Była ciekawa, jak wiele intetesujących informacji może znaleźć o biznesmenie w swoich źródłach.
- Myślisz, że jest zazdrosny o to, że masz coś, czego on nie dostał?
Właśnie tak, a nie inaczej, prezentowały się przedstawione przez Rodrigueza fakty. Skoro Howarda bolało to, że Diego wszedł mu w paradę i sprzątnął sprzed nosa monopol na Illium, od tej pory mógł chcieć być na każdym kroku ich małej, niepisanej rywalizacji tym lepszym. To takie... typowe.
- W każdym razie zawsze możesz go zaprosić na kolacje. Poświecę się i nawet sama ją przygotuje.
Puściła mu oczko. Nie do końca brzmiało to jak propozycja, nie mniej jeśli Howard naprawdę ma swoje za uszami i to w nie małej ilości, chętnie spotkałaby się z nim twarzą w twarz. Jak gdyby nigdy nic. Upiła kolejny łyk i jeszcze jeden.
- Nie cierpiałabym. Jedna propozycja pokroju Twojej i Pan Howard mógłby się pożegnać ze swoim biznesem. Nie toleruje mężczyzn nieokrzesanych. A jak nie umieją trzymać rączek przy sobie, należałoby ich je pozbawić.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 14:25

Gdyby Rodriguez miał się zastanawiać nad tym, co Howard sobie myśli bądź nie, musiałby poświecić na to cały dzień. Ten zapewne dowiedział się tego i owego o Rodriguezie i o Iris, więc nie omieszka tego wykorzystać jutro. Diego jednak wcale się tym nie martwił, w sumie nawet nie miałby nic przeciwko gdyby Iris wparowała w środku spotkania do gabinetu i zaczęła go namiętnie całować na oczach grubasa. Brazylijczyk uśmiechnął się dyskretnie na tą myśl.
- On często jest zazdrosny o masę różnych rzeczy, które ja mam. – powiedział Diego najpierw nie zdając sobie sprawy, o czym Iris do niego mówi. Dopiero jakby po chwili do niego dotarło i miał ochotę trzasnąć się dłonią w czoło. – Nawet gdyby wtedy wygrał i tak ja bym dostał to, co dostałem…
Uniósł jedną brew a na jego ustach wykwitł standardowy półuśmiech. Mogła udawać, chować się za maską i ignorować Rodrigueza, ale on już wcześniej czuł, że zainteresował Iris i poniekąd wiodła ją ciekawość, co do jego osoby.
- W życiu! Nie będę go wpuszczał do swojego apartamentu, chyba musiałbym upaść na głowę ze schodów. – powiedział z nieukrywanym oburzeniem. I jeszcze chciała dla nich przygotować kolację. No na pewno! Diego nie miał najmniejszego zamiaru spędzać z tym człowiekiem więcej czasu niż trzeba było i to tylko i wyłącznie w swoim gabinecie.
Rodriguez nie wątpił w to, że Iris i bez pomocy całej hordy SOC byłaby w stanie poradzić sobie z nieproszonymi gośćmi, a tym bardziej takimi, który byli pewni siebie jeszcze bardziej niż on sam. A do tego pozwalali sobie nieraz na więcej niż on sam. Z tym, że Diego różnił się od Howarda tym, że znał granice, wiedział jak daleko mógł się posunąć no i przede wszystkim znał swoją wartość. Zarówno tą wizualną jak i kredytową.
Wstał, podszedł o Iris stając za nią i schylił się obejmując ją, tak, że jego policzek znalazł się zaraz obok jej.
- To całe szczęście, że trzymam rączki przy sobie… A nie, poczekaj… - pocałował ją delikatnie w policzek. Zerknął przelotnie na zegarek i westchnął. Czas faktycznie minął szybko pod wpływem tej przyjemnej chwili, tym bardziej Rodriguez musiał się już zbierać, chociaż wcale tego nie chciał. Cóż, pozostało jedno, ciekawe spotkanie i Diego musiał się na nim pojawić, tak czy siak. – Dobrze, Corazon, ja uciekam. Na kolację na pewno zdążę, jeśli nic mi… nie wypadnie.
No dobrze, może troszeczkę chciał obudzić w niej zazdrość.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 14:57

- ... Nie powinieneś już wracać do pracy?
Ucięła te jego komentarze odnośnie Howarda oraz ich dwójki, gdyż Rodriguez wyraźnie się zapędził w chęci udowodnienia swojemu rywalowi, że w niczym nie może się z nim równać. W wymownym spojrzeniu Iris nie trudno było dostrzec dezaprobaty odnośnie jego zapędów. Na szczęście Diego reszte rozważań zostawił swoim myślom i mogła w spokoju dopić kawy.
Uniosła subtelnie brew, kiedy ten stał już na nogach, za nią, a ustami sunął po miękkim policzku radnej. No tak, nie byłby sobą, gdyby się jeszcze odrobiny nie podrażnił z jej poukładaną naturą, zanim zniknie na kolejne kilka godzin. Podparła podbródek na splecionych dłoniach, z kolei łokcie na blacie. W taki sposób mogła odprowadzić Diega wzrokiem, jak ten będzie zmierzał ku wyjściu z apartamentu.
- Jeśli Ci coś wypadnie... Cóż. Zjem sama. Albo skorzystam z zaproszenia Howarda. Na pewno... Ucieszyłby się z mojego telefonu.
Zdecydowanie odpłaciła mu pięknym za nadobne, skoro tak usilnie starał się wywołać iskierki zazdrości. Od tak słodkiego uśmiechu, który gościł na ustach Iris, z łatwością można było przesadzić z nadmiarem cukru.
Nastawiła eksres na zapażenie jeszcze jednej kawy, a tymczasem oparła się o blat i włączyła omni-klucz. Powiązanie, które nawiązała, nie kazało długo czekać na sylwetkę, która zmaterializowała się w swojej holograficznej wersji przed Iris.
- Jeszcze jesteś w gabinecie? Idealnie. Mam... Małą prośbę. Wpisz Josh Garret Howard i...
Cała dokumentacja, która znajdowała się w archiwach Widm, wylądowała w bazie danych radnej. Lekturę zostawiła sobie na później, kiedy ze świeżą kawą będzie mogła rozsiąść się w części salonowej. I kiedy w końcu znalazła się na wygodnej, skórzanej kanapie, już bez zwlekania przejrzała dokładnie wszelkie raporty, w którym pojawiło się nazwisko uroczego Howarda, jak i inne, dodatkowych artykuły, które mogłyby zdradzić co nieco o biznesmenie. Może nie powinna, ale bardzo ciekawiło ją barwna przeszłość zadufanego w sobie mężczyzny. Jeśli posunie się za daleko, zawsze lepiej wiedzieć czym skutecznie można go uciszyć.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 15:26

- Na pewno. – rzucił jeszcze Diego na odchodnym kręcąc głową w rozbawieniu. Kiedy dotarł do gabinetu poprawił jeszcze tylko marynarkę, a Nicole po chwili zapowiedziała niejaką panią Ne'erię Relvos. Rodriguez oczywiście nie mógł sobie odmówić wygodnego miejsca za biurkiem, aby przez ten moment, gdy asari będzie przechodzić przez gabinet mógł spokojnie ją ocenić i zbadać swoje pierwsze wrażenie. Kobieta, która przekroczyła próg bardziej wyglądała na młodą dziewczynę, która nic nie wie o życiu niż zaprawioną w biurowych bojach bizneswoman. Diego zdziwił się i to zdziwił się szczerze, zmarszczył tylko brwi i pochylił się nad biurkiem.
Rodriguez nawet nie zorientował się, kiedy minęło kilka godzin, gdy tak siedzieli i rozmawiali, wciąż nie mógł rozpracować fenomenu tej dziewczyny, która w tak prosty i przekonujący sposób wykładała swoje racje. Nawet nie musiała wchodzić mu do łóżka. Spotkanie skończyło się sporo po godzinie osiemnastej, co dawało Rodriguezowi ponad cztery godziny spędzone w towarzystwie pani Relvos. Wreszcie wstał i odprowadził ją do drzwi, dziękując za spotkanie.
- Skontaktuję się z pani szefem. Do widzenia. – ucałował jej dłoń jak to miał zawsze w zwyczaju. Po czym odwrócił się w stronę Nicole. – Jesteś wolna na dzisiaj. Jutro nie umawiaj mnie z nikim do południa, będę szykował się na Howarda…
Asystentka Rodrigueza tylko skinęła głową i uśmiechnęła się.
- A! Diego… - zaczęła zanim ten jeszcze zdążył opuścić tą część gabinetu. Odwrócił się unosząc brwi w zapytaniu. – Iluzja chce jutro raport z tej nowej transakcji i delikatnie sugerował przystanie na propozycję pani Relvos i jej przełożonego. Mogę przyjść później, a ty się wyspać.
Rodriguez tylko pokręcił głową z dezaprobatą. Ostatnim, czego w tej chwili potrzebował były rady Człowieka Iluzji dotyczące tego jak ma prowadzić biznes. Niemniej podziękował Nicole za te informacje i powolnym krokiem ruszył w stronę apartamentu. I tak już zbyt długo zabawił w gabinecie pozostawiając Iris samą sobie. Cóż, przynajmniej poranek będzie mógł spędzić w apartamencie
Zrzucił z siebie marynarkę kładąc ją na ten sam fotel, co poprzednio, a zaraz obok niej krawat. Musiał poczuć trochę swobody poza tym codziennym sztywnym sposobem ubierania się. I chociaż Diego czuł się w garniturze dość luźno nic nie mogło równać się z uczuciem rozpiętej koszuli swobodnie powiewającej przy każdym ruchu.
- Mam jeszcze chwilę na prysznic? – rzucił siadając na kanapie obok schodów z ciężkim westchnięciem. Domyślał się, że Iris może być w kuchni jednak nie miał zwyczajnie siły póki co tam się zjawić. Wolał zmyć z siebie zmęczenie tego dnia, przesiedzianego cały dzień za biurkiem i dopiero wtedy pojawić się na obiecanej kolacji.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 15:52

Jako że lektura, dość długa i bogata w treść, zabrała Iris znaczną część popołudnia, musiała się od niej w pewnym momencie oderwać. Obiecała Rodriguezowi kolacje i teraz było już za późno, aby wycofać się z tego zobowiązania. Miast dokumentacji, przełączyła na spokojną, bluesową muzyką, gdyż ostatnie, co chciała, to słuchać o podejrzanych konszachtach swojego ulubionego biznesmena podczas gotowania.
Nastawiła wodę na makaron, mając chwilę, aby przyjrzeć się rybom, które tkwiły zamrożone w lodówce Diega. Łosoś wydał się najodpowiedniejszy do tego dania. Przy okazji wyciągnęła również szpinak. Postępując zgodnie z wcześniej znalezionymi wskazówkami, odtworzyła po kolei pokrojenie ryby, sera fety, porwanie szpinaku i w końcu wymieszania całości w dość sporym naczyniu żaroodpornym. Nie mogła zapomnieć o odpowiednim doprawieniu, po kolei odhaczając następujące po sobie punkty na liście. Przez chwilę rozważała nawet, aby nie iść za wskazówkami hologramu gotującego wraz z nią, jednakże wiązałoby się to z koniecznością gonienia za czynnościami z nagrania. Zdała się więc na swoją dobrą pamięć oraz to, co wynotowała. Najwięcej czasu zajęło jej skubaniem ziaren słonecznika.
Kiedy Rodriguez wrócił juz po całym dniu pracy, zastał Iris na kanapie, ponownie z nosem w swoim omni-kluczu. Zapachy, które dochodziły z części kuchennej, informowały zapewne, iż wszystko jest pod kontrolą, a sam mężczyzna doczeka się kolacji. Musiał tylko poczekać, aż wszystko się odpowiednio zapiecze. Odsunęła od siebie wyświetlaną kartotekę, która rozpłynęła się w powietrzu.
- Masz... Dokładnie osiemnaście minut. No chyba, że chcesz jeść zimne.
Przesunęła nogi, co by mógł swobodnie rozrzucić marynarkę. Podniosła się także do pozycji siedzącej, łapiąc go za rękę i nachylając w swoją stronę. Teraz już bez przeszkód mogła go pocałować.
- Czytałam trochę o Twoim koledze Howardzie. Sumy na jego koncie w większości pochodzą od mało jasnych źródeł, z czego większość zalicza się do kont bankowych Cerberusa. Oczywiście nieoficjalnych, bo dokładnie ich firm będących przykrywką. I głównie przez to nic na niego nie mają. Nie mniej dobrze, że osobiście nie mam z nim za wiele wspólnego. Ostatnie, czego potrzebuje, to agentów Cerberusa w swoim otoczeniu. Szesnaście minut. Już Cię nie zatrzymuje.
Ale dodatkowego, jeszcze jednego całusa nie mogła sobie odmówić. Iris lekkim krokiem ruszyła w stronę kuchni, co by nakryć do stołu. Pozostała rzecz jasna kwestia wyboru butelki wina, nie mniej był to szczegół, którym będą mogli się zająć już na sam koniec.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 16:22

- Mmm, tego właśnie mi brakowało w tym apartamencie. – powiedział, kiedy Iris go pocałowała. Już zapomniał jak to jest wracać z przyjemnością do mieszkania, w którym ktoś na ciebie czeka i bynajmniej nie jest ci obojętny. Niby nic takiego, ale wracanie codziennie do pustego apartamentu, każdego wieczoru, z kim innym nie mogło się za nic równać z tym, co miał teraz. Szkoda, że tylko przez najbliższy tydzień.
- Obiecuję wyrobić się w pięciu minutach. – w zasadzie nie potrzebował wcale więcej czasu, w końcu miał to być tylko szybki prysznic połączony z przebraniem się.
- Howard to żaden mój kolega. – prychnął Diego przerywając Iris w tym momencie, jednak po chwili pozwolił jej kontynuować dalej. No tak, była radną miała wgląd do akt Howarda jak i wszystkich innych osób, w tym jego samego. Na słowa o Cerberusie drgnął lekko, ale prawie niezauważalnie. Wlepił tylko wzrok w jeden punkt przed siebie wysłuchując do końca, czego Iris dowiedziała się w sprawie tego sympatycznego biznesmena. Ostatnie, czego potrzebuję to agentów Cerberusa w swoim otoczeniu. Uśmiechnął się kącikiem ust, wstał i skoro zażyczyła sobie jeszcze całusa, to podarował jej trzy dodatkowe. Jakoś tak nie mógł się powstrzymać. – Jestem za chwileczkę.
Diego spiesznie ruszył w kierunku sypialni i znajdującej się tam łazienki. Oczywiście mógł skorzystać jeszcze z trzech dodatkowych na parterze, jednak musiał dodatkowo zajrzeć do szafy po świeże rzeczy. Zrzucił z siebie resztę ubrań i wszedł pod prysznic odkręcając najpierw tą zimniejszą wodę, jak to zawsze miał w zwyczaju. Chłodne krople, które opadały na jego głowę i plecy natychmiast odświeżały organizm i zapewniały kolejną dawkę energii. Po pięciu minutach Rodriguez już ubrany trochę bardziej swobodnie zszedł na dół, po drodze jednak zahaczając o barek.
- Tego nam brakuje? – uśmiechnął się pokazując Iris butelkę wina. - Soave Vitis Nostra, trebbiano, białe wino, kwaśne, nie-beczkowe. Idealne do dań z makaronem i szpinakiem.
No dobrze, może i trochę zaszpanował tą całą znajomością wina i tym, do czego pasuje, ale w końcu znał swój barek jak nikt inny i jak już kiedyś zostało wspomniane, wiedział co nie co na ich temat. Jeszcze tylko zgasił główne światła pozostawiając jedno mało intensywne nad stołem w jadalni. Teraz zarówno klimat, jak i cała reszta były idealne.
- Widzę, że o wszystko zadbałaś. Jak tak dalej będzie, to nigdzie nie puszczę cię po tym tygodniu. – powiedział uśmiechając się i odkorkowując butelkę. Nalał po lampce zarówno sobie jak i radnej, po czym zajął miejsce zaraz naprzeciwko. Pachniało wybornie, zresztą Diego był bardzo głodny, jedynie, czym miał okazję dziś napełnić żołądek był poranny tost. – Rozumiem, że jeśli nic się nie zmieniło, dziś masz ochotę spać razem z sokołem?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 19:28

- Pięć minut z zegarkiem w ręku.
Odprowadziła go wzrokiem. Postanowiła już dzisiaj więcej nie wspominać nazwiska Howarda, w końcu nie chciała nikomu, przede wszystkim sobie, psuć apetytu przed kolacją.
Tymczasem wyciągnęła talerze, a nakrycie dla dwóch osób nie zajęło dużo czasu, choć i tak w przypadku Iris więcej niż powinno, gdyż ta najpierw obejrzała zastawy, które chyba nawet ani razu nie zostały wyciągnięte zza szyby. Oczywiście nie zapomniała o lampkach do wina. Zejście na dół Rodrigueza zgrało się z wyciągnięciem makaronu z pieca, a naczynie stanęło pośrodku stołu. Tak, jak sobie życzył, nie zapomniała o szpinaku.
- Naprawdę wystarczy, jeśli będzie dobre.
Odparła na tę jego recytacje, którą zarzucił ją po wyciągnięciu butelki z winem. Nie chciała być ignorantką, zwyczajnie ufała gustowi Diega. Sięgnęła po dwie łyżki, którymi nabrała makaron i nałożyła kolejno sobie, jak i Rodriguezowi. Zostawiła je z boku, gdyż podejrzewała, że ten będzie miał ochotę na dokładkę.
- Zawsze możesz lecieć ze mną. Nie mam nic przeciwko.
To prawda, Iris zadbała o każdy szczegół, jak nawet serwetki pod talerzami, które rozłożyła i tym samym nadała stołu koloru. Ale już dawno zauważył, że przywiązywała wagę do tego typu mankamentów.
- Smacznego.
Nawinęła na widelec makaron z rozpływającym się serem, nabijając jeszcze szpinak. Musiała nieskromnie przyznać, że naprawdę wyszło z tego dobre danie. Będzie musiała zapamiętać tę aplikacje w ekstranecie i częściej do niej zaglądać. Pod warunkiem, że będzie miała dla kogo gotować.
- Owszem. Jeśli masz ochotę i nie boisz się, możesz spać ze mną.
Uśmiechnęła się pod nosem. Przecież nic nie stało na przeszkodzie, aby zasnęli w środku własnego kawałka lasu. To na swój sposób mogło być... ciekawym doświadczeniem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 20:40

W sumie nawet nie zastanawiał się nad tym, co będzie po tym tygodniu. Iris wróci na Cytadelę a on do swoich obowiązków jak wcześniej? No tak, tylko kiedy się wtedy znów zobaczą? Propozycja z wylotem razem z nią na Cytadelę nie była taka zła, już pomijając fakt, że zostawiłby biuro znów bez nadzoru. Cóż, w końcu będą musieli coś na to poradzić, ale póki co nie ma się, czym martwić. Należało się cieszyć tą chwilą, którą teraz mieli dla siebie.
- Wzajemnie. – odpowiedział chwytając na widelec, ale jeszcze zanim zanurzył się w tym jakże kusząco pachnącym daniu przez chwilę obserwował Iris. To jak nawija makaron na widelec i subtelnie próbuje pierwszy kęs, przeżuwając go tymi słodkimi ustami. Tak, zagapił się i dopiero po chwili oderwał od niej spojrzenie, uśmiechając się pod nosem. Powtarzał już sobie, że małe rzeczy cieszą? Pomyśleć, że nawet z codziennych, niby nic nieznaczących czynności można w tej sytuacji, w jakiej oboje się znaleźli czerpać tyle radości.
- Ochotę mam. Tylko pewnie i tak całą twoją uwagę zajmie otoczenie, a nie ja. – wreszcie zanurzył swój widelec w daniu i skosztował. Nie miał nawet czasu wyrazić swojego zachwytu dla kuchni Iris gdyż każdy kęs pochłonął go absolutnie. Jedyne, co Diego zdołał przekazać między kolejnymi porcjami było kiwanie z uznaniem głową i dziwne, nieartykułowane dźwięki zachwytu. Oczywiście, że chciał dokładkę, nie było innego wyjścia, zwłaszcza, że pierwszy talerz wsunął w mgnieniu oka.
- Tak, tego też mi tutaj brakowało. – powiedział, gdy nakładał sobie kolejną porcję przepysznego makaronu. Chyba nie potrzebował dodatkowo komplementować Iris, skoro nie trudno było zauważyć, że mu smakuje.
Nie wziął się od razu za jedzenie, przechylił do ust resztę wina, które pozostało mu w lampce i zamyślił się na moment. Zniknął z jego twarzy uśmiech zadowolenia i pojawiło się coś na wzór skupienia.
- Wiesz… - zaczął zupełnie innym tonem głosu niż do tej pory. – Jesteś tu dopiero jeden dzień, zrobiłaś przez ten czas tyle, że mógłbym dla ciebie zrobić wszystko. Cieszy mnie sama twoja obecność i… nic więcej mi nie trzeba.
Uśmiechnął się ciepło znad talerza sięgając po jej dłoń i ściskajac ja delikatnie i czule. Po czym przypomniał sobie o dokładce i za moment siedział już oparty wygodnie na krześle, kończąc drugą lampkę wina. Całkiem najedzony. Poczekał kulturalnie aż Iris skończy i jak poprzednio u niej, zaoferował się, że pozbiera naczynia, co poszło mu całkiem sprawnie.
- Może wyjdziemy na taras? – zaproponował już chwytając na butelkę wina. – Chyba, że masz ochotę na coś innego?
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

5 wrz 2014, o 23:20

Iris nie naciskała. Decyzja odnośnie tego, aby przenieść swoją główną filię na Cytadele, powinna należeć do Rodrigueza. I ona nie ma prawa ani o to prosić, a już na pewno tego żądać. Owszem, nieba by jej przychylił, gdyby zdecydował się na tak poważny krok, nie mniej była zdeterminowana, aby sobie radzić nawet wtedy, kiedy ten zmuszony będzie dłużej zostać na Illium.
Choć czuła na sobie czujne spojrzenie Diega, starała się nie zwracać większej uwagi na fakt bycia obserwowaną. Raz, że przywykła już do tego, iż wielu patrzy się jej na ręce. A dwa, że w żartach mogłaby stwierdzić, że ten czeka aż pierwsza spróbuje i tym samym upewni go w przekonaniu, że niczego trującego nie dodała do apetycznego makaronu.
- Daj spokój. Zaraz pomyślę, że naprawdę obawiasz się konkurencji. Nawet tej nieożywionej.
Jadła ze smakiem, popijając bądź co bądź włoskie danie winem może niespecjalnie słodkim, ale za to dobrze komponującym się z całością. Miał nosa do tych alkoholi, nie omieszka dzwonić, kiedy będzie musiała wybrać coś dla siebie, a on akurat nie będzie pod ręką.
- A za kilka dni usłyszę, że za dobrze gotuje i się w spodnie nie mieścisz...
Zażartowała, kończąc porcje i odkładając sztućce. Nawet gdyby chciała, nie byłaby w stanie zjeść więcej. Ale wino dopiła bardzo chętnie, obracając lampkę w dłoni. Tak już mogło być codziennie? Wspólna kolacja, rozmowa o wszystkim i o niczym, o wydarzeniach z ciągu dnia? Tęskniła za tą namiastką normalności, która w jej życiu przepadła wraz ze śmiercią Ionta.
- Diego. Zaraz się zarumienię.
Ostrzegła go lojalnie. Bo choć komplementy były naprawdę miłe i szczere, to jednak peszyły Iris, która nie należała do kobiet próżnych. Pomogła mu ze sprzątnięciem ze stołu, resztki kolacji chowając do lodówki. Jeśli zechce, może zjeść z samego rana. Bo, jak mogła zakładać, jutro również wychodzi o świcie do swojego gabinetu.
- Chodźmy się przejść. Tutaj, niedaleko. Nie powinniśmy być specjalnie widoczni dla innych, w końcu zaraz będzie zachodzić słońce i wszyscy zejdą się na skrawek promenady. Wino możemy dokończyć po powrocie, na tarasie.
Zapanowała dość... spontanicznie. Może i siedząc w zamkniętych, czterech ścianach mieliby więcej prywatności, nie mniej ufała, że masa zaabsorbowana pejzażem, specjalnie nie zechce im utrudniać wdychania świeżego powietrza przed snem.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

6 wrz 2014, o 12:29

Zaśmiał się. Konkurencji? No dobrze, może w obecnej sytuacji był trochę bardziej wyczulony na to jak inni odnoszą się do Iris czy nawet na nią patrzą. Wciąż jednak pozostawał sobą i był świadomy zarówno swojej wartości jak i tego, że radna również.
- To kupię sobie siłownię, albo najlepiej dwie. – odpowiedział na jej uwagę o spodniach. W sumie nie miałby nic przeciwko, gdyby przytył odrobinkę, bo przy jego obecnej chudości naprawdę nieraz ciężko było dobrać odpowiedni garnitur. Teraz z kolei zaczął się poważnie zastanawiać nad faktem, przybrania nie tyle na wadzie, co masie. Ale to tylko szczegóły w które nie było co się zagłębiać.
Też nie miałby nic przeciwko, aby każdy jego dzień wyglądał tak jak ten dzisiejszy. Już jak się obudził przy jej boku był w zupełnie innym humorze niż zwykle. Już nie mówiąc, o tej kolacji tak zwyczajnej, bez jakiś podtekstów czy zamierzeń.
- Przepraszam. – odsunął rękę trochę może zbyt gwałtownie. – Chciałem być miły… Przepraszam.
Z jakby większą uwagą zajął się tym, co miał na talerzu i już nie odezwał się ani słowem do końca kolacji.
Taras wydawał mu się całkiem sensowym pomysłem zważając na fakt, że wciąż w mieszkaniu Rodrigueza mieli całkiem sporo prywatności bez zbędnego mieszania się w tłumie pod czujnym okiem przechodniów. Ale Iris miała rację, o tej porze, kiedy do zachodu słońca już niedaleko, a na promenadzie zbierają się tłumy, nie powinni mieć problemów z niewyróżnianiem się.
- Dobrze, możemy iść. Potem przygotuję nam miejsce w tym twoim wymarzonym lesie. – obiecał uśmiechając się. Odstawił wino na blat w kuchni a zaraz obok obie lampki z myślą o tym, gdy wrócą i ruszył za Iris w stronę wyjścia. Po drodze zgarnął marynarkę i poczekał aż kobieta przygotuje się do wyjścia.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 13:15

- Nie wiem jak by na to zareagowali funkcjonariusze gdybym pewnego dnia zjawił się pod twoimi drzwiami w samej czerwonej wstążeczce – wiedział doskonale, że niezupełnie o to jej chodziło, ale jakoś nie mógł się powstrzymać od komentarza. Zwłaszcza takiego, jak na Rodrigueza przystało. Z drugiej strony Diego jednak chciałby zobaczyć reakcję Iris gdyby stanął przed jej drzwiami ubrany jedynie w paczkę z tortem. Tak, to by było ciekawe doświadczenie.
Dobrze, może faktycznie była dobrą aktorką, ale Diega tak łatwo nie nabierze. Uniósł tylko brwi czekając wreszcie na odpowiedź, chociaż znał ją doskonale. I mimo, że Iris nie do końca powiedziała to, co ten chciał usłyszeć, to doskonale zdawał sobie sprawę, jak ona go postrzega. Jedno trzeba było przyznać, pasowali do siebie jak mało, kto i to nie tylko pod względem charakterów. To też Rodriguez przeczytał w jednym z portali i jakoś nie sposób było się z tym nie zgodzić.
- W takim razie koniecznie muszę ci dać jakieś swoje zdjęcie, żebyś mogła je sobie ustawić w rameczce na tym swoim uporządkowanym biurku. No i drugie do mieszkania – już nie dodał, że to wyraźnie zaznaczy diegowy teren w razie co. Nie to żeby nie ufał jej, nie ufał po prostu innym facetom dookoła. Zresztą o swojej zazdrości już ją ostrzegał, ta nie była broń boże chorobliwa, ot troszeczkę subtelnych znaków dających do zrozumienia, że Iris jest teraz jego. I łapy precz.
- Na to jest tylko jedna rada – uniósł brew a na twarzy wykwitł mu bezczelny półuśmieszek. Nie powiedział od razu, o co mu chodzi, potrzymał ją odrobinę w niepewności, aby wreszcie dodać: - Musisz zmienić nazwisko. Hmmm, pomyślmy… Iris Rodriguez, pasuje?
Zaśmiał się maszerując dalej przed siebie, aż wreszcie po małym incydencie z brudzeniem się czekoladą dotarli do wejścia. Diego wbił kod, puścił Iris przodem i odwracając się jeszcze na moment do funkcjonariuszy wystawił im język i puścił oczko. Może było to trochę dziecinne, ale Rodriguezowi wrócił dobry humor. Nie wiedział tylko czy to po czekoladzie czy po spacerze. Wszedł do środka zamykając za sobą drzwi i z westchnieniem ulgi wszedł do apartamentu, zrzucił z siebie marynarkę zawieszając ją na wieszaku przy drzwiach.
- Mamy wino, mnóstwo innego alkoholu i cały apartament dla siebie. Jeszcze nie jest tak późno, żeby nie porobić czegoś ze sobą – zaczął zamyślając się chwilę. Poprowadził Iris po schodach na dół i rozsiadł się wygodnie na jednej z kanap obok fortepianu. – Powiedz tylko, na co masz ochotę, a zobaczę czy mam taką rozrywkę tu na miejscu. Sauna, basen na tarasie, prywatna sala kinowa… przytulanie się na kanapie?
Wyszczerzył zęby w oczekiwaniu na odpowiedź.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 18:15

- Podejrzewam, że daleko byś tak nie zaszedł. A już na pewno nie pod moje drzwi.
Naprawdę wolała nie pytać skąd wpadł mu do głowy pomysł, aby być własnie w takiej sytuacji nagim, nie licząc czerwonej wstążeczki. O to, gdzie niby miałaby być ona przewiązana, również wolała nie dopytywać.
Kwestie zdjęcia skwitowała nie mniej sugestywnym pokręceniem głowy.
- Naprawdę uważasz, że na moim uporządkowanym biurku jest miejsce na ramkę ze zdjęciem? Nie mniej drugą, do mieszkania, bardzo chętnie przyjmę. Ale z takim zdjęciem, które zostanie zrobione specjalnie dla mnie.
Proszę nie doszukiwać się tutaj niemego wyzwania w postaci podobizny Diega właśnie we wspomnianej wcześniej czerwonej wstążeczce i niczym poza tym. Zwyczajnie chciała, aby było to coś wyjątkowego, tylko i wyłącznie dla niej. A nie fotografia na bilbord jakiś tutejszych zestawień rankingowych. Nawet, jeśli prezentował się na nich zniewalająco.
W odpowiedzi na ten grzeczny uśmiech, Iris cmoknęła.
- Ach tak. Najpierw będziesz musiał mnie co do tego brzmienia dobrze przekonać.
Nie wydusił z niej żadnej, większe odpowiedzi. Nijak nie chciała zaspokoić ciekawości mężczyzny odnośnie tego, co sobie naprawdę pomyślała.
Mimo wszystko dobrze było znów się znaleźć w mieszkaniu. Iris opadła na najbliższą od drzwi kanapę i zsunęła z nóg buty na dość sporym obcasie. Sweterek rzuciła obok marynarki Diega. Dopiero wtedy dała się zabrać na górę, swobodniej czując się, kiedy mogła chodzić na boso. Dość już tego dudnienia szpilką o posadzki.
- Konsola? O ile się nie mylę, widziałam taką przy Twoim kinie domowym.
Rzuciła propozycją, kiedy już zarzuciła nogę na nogę, aby dać im chwilę odpocząć. W obecnej chwili chyba największą ochotę miała na masaż, ale on nie ucieknie.
- Ale od razu zaznaczam, że gram tylko na padzie. Te całe panele i projektory, które skanują Twoje ruchy oraz przenoszą się na działania postaci nijak nie ma tego klimatu.
Czy prosiła o zbyt wiele? Skądże.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 19:25

- Myślę, że znalazłoby się odrobinę miejsca właśnie w tym porządku. Jeśli się lepiej z tym poczujesz, twoje może stać na moim – owszem, nalegał, ale robił to dość delikatnie. Jednak gdyby nie chciała to zrozumiałby tą decyzję. - Dobrze, ale skoro ma być do mieszkania to tylko z tobą na nim.
No proszę, a już myślał, że jakoś tym nazwiskiem ją zaintryguje. Spojrzał jedynie przelotnie na wyraz jej twarzy próbując cokolwiek z niego wyczytać, z tym, że jak zwykle na próżno. Może w miarę upływu czasu, gdy będą z sobą dłużej, Diego nauczy się rozpoznawać subtelne zmiany w jej zachowaniu.
- Proszę cię, Iris Rodriguez. Ambasadorka Ludzkości. Radna Cytadeli. No aż się prosi żeby powiesić taką tabliczkę przed wejściem do twojego gabinetu – puścił jej oczko. Nie było w tym, przynajmniej na razie, żadnej deklaracji na przyszłość, jednak miło było tak sobie troszkę pofantazjować.
Zaiste mimo, że spacer wprowadził nieco rześkości to także dodatkowo zmęczył delikatnie. Siedział więc chwilę na kanapie odchylając głowę do tyłu i oddychając głęboko.
-Konsola – powtórzył za nią w niedowierzaniu. Miał tu masę różnych rzeczy, o których niektórzy mogli pomarzyć tylko a ona wybrała konsolę. Nie to, żeby Diego miał coś przeciwko, zwyczajnie to było ostatnim, za co chciałby się brać. – Chyba jestem na to troszeczkę za stary.
Owszem posiadał sprzęt do gier wideo i to chyba ze wszelkimi możliwymi nowościami i bonusami dostępnymi wszędzie na rynku, ale było to bardziej dla zaspokojenia swojej próżności niż korzystania. A już w ogóle, jeśli chodziło o jego koordynację przy grach to była ona fatalna. Coś czuł, że jego męskie ego zostanie tego wieczoru totalnie zdeptane i poniżone. No ale skoro chciała konsolę, będzie ją miała.
- Zgoda, ale nie oczekuj, że dam ci fory – cóż, nie oznaczało to, że nie mógł troszeczkę się podrażnić. Wstał po chwili gasząc główne światło i podszedł do ściany obok kina domowego. Jeśli mieli grać to Rodriguez chciał to zrobić po swojemu. – Moja konsola moje zasady, wchodzisz w to?
Rywalizacja to rywalizacja, nawet jeśli Diego posiadał w swojej kolekcji jakieś gry na zasadzie współpracy to wcale nie miał zamiaru ich teraz uruchamiać. Nie liczył na swoje umiejętności, jedynie na szczęście.
-Dwa fotele, jeden mój, jeden twój. Przyniosę tylko wino – wstał i ruszył w kierunku aneksu kuchennego, gdzie wcześniej odłożył wino na potem i postawił na stoliku pośrodku między fotelami. – Nie ma rozpraszania słodkimi słówkami a tym bardziej ładnymi nogami, jasne? No i oczywiście musimy ustalić jakąś nagrodę dla zwycięzcy.
Nawet, jeśli miał przegrać to cokolwiek by nie wymyśliła, czuł, że będzie to robił z przyjemnością.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 21:16

Po dość szybkim przeanalizowaniu wszystkich za, jak i przeciw, zgodziła się na to, aby ich wspólne zdjęcie zawisło w jej apartamencie. Jeśli ładnie poprosi, być może udostępni mu kopię. Ale tylko do użytku we własnych, czterech ścianach. Już i tak chciał obraz, dodatkowa, żywa fotografia byłaby już przesadnym rozpieszczeniem Rodrigueza. Co się zaś tyczy zdjęcia w ramce, poszła za ciosem i tylko usłyszał, że jak zobaczy swoje na jego biurku, wtedy może liczyć na odwdzięczenie się tym samym. Coś za coś. Nazwijmy to równą wymianą.
Nie zrozumiała do końca tego zdziwienia w oczach Diega. Czy powiedziała coś nie tak? Być może mężczyzna, który pławi się w luksusach zapomniał, że można się dobrze bawić bez sauny oraz sali kinowej na własność. Iris nie potrzebowała wyszukanych rozrywek, choć doceniała, że chciał jej nieba przychylić. Zresztą, znał już te wszystkie swoje niewybredne zabijacze czasu tak dobrze, że uruchomienie konsoli, która wydawała się być sprzętem nigdy nawet nie muśniętym opuszkami palców, mogła być nieodkrytym źródłem dobrej zabawy.
- Za stary? Naprawdę, Diego? Dlaczego nie powiesz wprost, że boisz się przegrać z... kobietą?
No proszę, ile pewności siebie w tej Iris! I wcale nie chciała żadnych for. Rozsiadła się na fotelu, prawie że bez szemrania zgadzając się na jego warunki. Wynegocjowała tylko jeden - żadnych pulpitów i projektorów, a zwyczajny pad. To, że zarzuciła nogę na nogę, swobodnie je wyciągając na cała ich niebotyczną długość, nie miało na celu odwracanie uwagi rywala. Tutaj chodziło o wygodę i niech nawet nie próbuje jej zarzucać, że ma jakieś niecne zamiary.
- Rozumiem, że wymieniasz wszystkie swoje sztuczki? O kuszenie powabnymi udami bym Cię nie podejrzewała, nie mniej nie martw się - postaram się nawet na nie nie zerkać.
Sięgnęła po pad, sprawdzając, jak leży w jej dłoni oraz przypominając sobie układ przycisków. Dawno nie siedziała przed konsolą, ale nie znaczy to, że wyszła z prawdy. Swojego czasu grywała dość dużo, teraz niestety nie miała czasu ani na to, ani nawet na obejrzenie jakiegoś vidu w całości.
- Co powiesz na masaż, w sensie zwycięzca dostaje masaż?
Może nie było to nic wielkiego, nie mniej mogło pobudzać wyobraźnie, a co za tym idzie być dobrą motywacją do włożenia odrobinę więcej wysiłku.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną
Diego Rodriguez
Awatar użytkownika
Posty: 454
Rejestracja: 4 mar 2014, o 19:00
Miano: Diego Rodriguez
Wiek: 36
Klasa: Szpieg
Rasa: Człowiek
Zawód: Biznesmen
Postać główna: Marshall Hearrow
Lokalizacja: Cytadela
Kredyty: 42.950
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 22:10

Zmierzył ją tylko wzrokiem. Przegrać z kobietą… Wolał nawet nie myśleć, co będzie potem, kiedy Iris wygra i zacznie się tym straszliwie przechwalać. Mógł to oczywiście znieść z honorem i beznamiętnością, ale nie wyobrażał sobie, że to byłoby takie proste. Zgodził się bez namysłu na zwyczajnego pada, nie chciał skakać jak idiota przed ekranem albo jeszcze, kto wie coś gorszego. Przyjął to niewypowiedziane wyzwanie z nutką obawy, ale jak to mówią, kości zostały rzucone.
Diego usiadł wygodnie w fotelu i kątem oka spojrzał na Iris, a potem niżej. Pokręcił tylko głową, przecież mówił, żadnego kuszenia nogami. Jeśli uważała to za jedynie wygodną pozycję to Rodriguez też miał taką, swoją własną. Ściągnął koszulę przez głowę i oparł przedramiona na kolanach.
- No co? Tak mi wygodnie – skomentował. Nic przecież nie mówił o zdejmowaniu górnych ubrań, jedynie o nogach. Niech sobie Iris nie myśli, że potrafi być tak błyskotliwa i złośliwa jak jej się wydaje. Niemniej musiał jakoś przechylić, chociaż odrobinę szanse na swoją stronę, bo przecież nie mógł tak z kretesem polec przed … kobietą. Nawet jeśli to była jego kobieta, dla której mógłby zrobić wszystko.
- Świetnie! – prawie wykrzyczał na jej propozycję. Masaż brzmiał rozsądnie, bez zbędnych podtekstów, ale za to z odrobiną kuszenia i obietnicy gorącej atmosfery. – Ale z całym pakietem. Gdzieś w łazience powinienem mieć olejki do tego relaksująca muzyka i jakieś delikatne zapachy.
Teraz i Rodriguez miał nadzieję, że nieco pobudzi wyobraźnię Iris. O swoją motywację w tej chwili nie musiał się martwić, wszystko zadziałało dokładnie tak jak powinno. Diego uruchomił wszystko jak należało, nie było tak, że nie grał wcale, ale od nowości posiadania tej konsoli zajrzał do niej raz, może dwa. Przejrzał bibliotekę i wybrał coś optymalnego, relaksującego, ale z nutką adrenaliny.
- Wyścigi – uśmiechnął się pod nosem. Nie trzeba było dużo myśleć a tym bardziej kombinować z przyciskami. Wybór wydawał mu się sprawiedliwy. – Trzy rundy do dwóch zwycięstw. Żebyś mi potem nie zarzuciła szczęśliwego zwycięstwa.
Jeszcze tylko strzelił stawami palców i chwycił pada. Starał się nie dać po sobie poznać zdenerwowania ani niepewności. Mimo wszystko przegrana nie była taka straszna w perspektywie owego masażu, jednak nie to się liczyło. Liczył się fakt zwycięstwa i Rodriguez był zdeterminowany.
- Gotowa? No to zaczynamy.

Cóż, musiał przyznać, że faktycznie już dawno się tak dobrze nie bawił jak przy tej grze z Iris. Pierwsze wygrane okrążenie uznał za być może faktyczny łut szczęścia, zresztą nie pierwszy raz w jego życiu. Całość wymagała jakiejś tam zręczności, ale poziom nie był zbyt wygórowany. Za to już za drugim razem zwyczajnie przegrał i to na własne życzenie. Spojrzał przelotnie na Iris i jej wyraz twarzy. Pokręcił tylko głową, ale skoro chcieli emocji to one były jak najbardziej zapewnione. Zwłaszcza przy remisie.
- Ostatnia runda, kto przegrywa robi drugiemu masaż – powiedział jakby dodatkowo się motywując w tym wszystkim. I słusznie zresztą, bo pojęcia zielonego nie miał, jakim cudem udało mu się to wygrać. Tym bardziej zerwanie się z miejsca z okrzykiem radości było całkiem zrozumiałe.
- To ja przygotuję miejsce w lesie. Już tam pewnie zostaniemy – mrugnął tanecznym krokiem udając się na górę w poszukiwaniu koca, poduszek i kilku ręczników. – Chodź, weźmiesz te olejki.
MAIN - VOICE - OUTFIT - ARMOR
TANGO czyli Diego w akcji.
ObrazekObrazek[center]///+30% DO ATAKU WRĘCZ///+ 1PA DO ATAKU WRĘCZ///75% SZANS NA OBALENIE///[/center]falcon"Roses are red. Violets are blue. We are Cerberus. Who the fuck are you?"
Iris Fel
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Posty: 2095
Rejestracja: 10 maja 2012, o 17:36
Miano: Iris Fel
Wiek: 35
Klasa: Adept - Bastion
Rasa: Człowiek
Zawód: Przedstawiciel Ludzkości w Radzie Cytadeli
Lokalizacja: Ksienszyc
Kredyty: 86.760
Medals:

Re: [GABINET RODRIGUEZA] Apartament Diega.

9 wrz 2014, o 22:41

Przegrać z kobietą... Żyjemy w dwudziestym drugim wieku i już chyba tylko zakompleksieni panikują, kiedy przyjdzie im przełknąć smak porażki, bo zwycięstwo sprzątnęła im sprzed nosa płeć piękna. Zresztą, dwa najlepsze ludzkie Widma Iris, nie licząc rzecz jasna Sheparda, były kobietami. Nie znajdzie już nigdy takich, jak Mist i Jeanette.
Iris nie czuła parcia na wygraną. Być może była zwyczajnie odporna na ten hormon aktywujący męską, zaciętą rywalizacje. Nijak nie poczułaby się gorsza, gdyby jednak dzisiaj Rodriguez był górą, choć z początku, przynajmniej dopóki nie usłyszał o proponowanej nagrodzie, podchodził dość sceptycznie do gier video. Nie ulegało wątpliwości, że pomimo tego, nie zamierzała mu ułatwiać. Subtelnym uniesieniem brwi skomentowała jego nagą klatę, ale w czasie rozgrywki nie spojrzała na nią ani razu. Takimi tanimi sztuczkami nie podejdzie radnej.
- Niech będzie, możemy się wypachnieć.
Zaczesała jeszcze palcami włosy na plecy i dała znak, że jest gotowa. Wyścig. Trzy rundy, dwie wygrane zapewnia zwycięstwo. Wszystko brzmiało jasno i logicznie. A pad nie płatał figli, działając płynnie.
Cała jej uwaga skupiła się na ekranie, na którym wyświetlał się przebieg wyścigu po... promenadzie Nos Astry. No tak. Zwyczajny tor nie byłby tak ekstrawagancki, jak możliwość pędzenia środkiem najbardziej tętniącej życiem części Illium. Nie rozpraszała się, tym samym nie pozwalając sobie na zerknięcia na boki. Zwłaszcza na Rodrigueza. Kusiło ją, owszem, nie mniej zacisnęła zęby i pozostała niewzruszona.
Dwie rundy i remis. Przyłożyła się do decydującego starcia, ale los chciał, że minimalnie szybciej na mecie dojechał ścigacz kierowany przez Diega. Trzeba było słyszeć ten okrzyk triumfu, aby uwierzyć, że ten mógł tak bardzo cieszyć się ze zwycięstwa w jakby na to nie patrzeć zwykłą grę. Pokręciła głową z uśmiechem. Duże dziecko. Mogła się tego spodziewać, że jednak pod tym względem samce są nadal tacy sami.
- A wino? Nie zabieramy ze sobą?
Najpierw kieliszki i butelka, a dopiero następnie wróciła się po puzderko z dość bogatą kolekcją olejków do masażu. Wolała nie pytać skąd takie kosmetyki w łazience Rodrigueza, gdyż odpowiedź zapewne nie przypadłaby jej do gustu.
Czy złościła się, że to nie ona wygrała? Skądże. Zniosła się dzielnie, wywracając oczyma na komentarze mężczyzny.
theme ~ voice ~ armor~
ObrazekObrazek

Wyświetl wiadomość pozafabularną

Wróć do „Nos Astra”