Wyświetl wiadomość pozafabularną
Bleys rozejrzał się po biurze, widok z okna robił wrażenie, a wnętrze zaskakiwało pomysłowością. Ktoś o bardziej inżynieryjnych zamiłowaniach zapewne próbowałby rozgryźć, jak Salarianom udało się ta geologiczna sztuczka z idealnym wykorzystaniem wzgórza. Bleys nie miał ani właściwej wiedzy, ani czasu, szybko skoncentrował się na właścicielu gabinetu i zadanym pytaniu.
- Pan wybaczy, właśnie zamierzałem oddać ją ochronie, gdy otrzymałem pańskie zaproszenie - rzekła na temat swojej broni.
- Informowałem pańskiego pracownika by się nią zajął - były komandor Przymierza rozłożył ręce, jakby nie miał nic do ukrycia, gdy Ruun przeszukiwał jego bagaż.
- Ufam, że nie naruszyłem żadnych procedur korporacji. Człowiek jak ja, który został w młodości znienacka uprowadzony przez piratów, spędził parę lat w niewoli obcych... - Bleford podszedł dopiero teraz do wskazanego mu fotela i usiadł śledząc wzrokiem szefa Corath Vision.
- Cóż, właściwie nigdy nie rozstaję się z bronią. Zwłaszcza po tym, jak spędziłem z karabinem w dłoni pond pół życia.
Kolejne zdanie wypowiedziane przez salarianina zaskoczyło go. I to nielicho. Skąd u dibła wiedział? Bleys był jednak wprawnym negocjatorem i postarał się wykorzystać autentyczne zaskoczenie, by udać zdziwienie.
- Cerberus? - powtórzył wolno po rozmówcy i zamrugał oczyma, jakby starał się zrozumieć o co chodzi obcemu.
- Pan wybaczy ale firma Centaur, dla której pracuję, choć szczyci się dobrym wywiadem, nie posiada danych na temat... Zaraz, czy pan uważa, że ja mogę pracować dla kryminalistów? Czy to jakaś insynuacja? - zapytał zdziwiony tak przekonująco jak tylko potrafił i oparł się dłońmi na poręczy fotela, unosząc, niby wzburzony sugestią rozmówcy.
- Ha, prawie mnie pan nabrał - odrzekł po chwili uśmiechając się niepewnie i opadając znów na miejsce.
- Gdybyście naprawdę podejrzewali, że pracuję dla jakiejś złowrogiej zakonspirowanej organizacji, raczej poleciłby mnie pan śledzić, niż mi to obwieszczał, prawda? - Belford westchnął przez nos przyglądając się Arelo.
Skąd oni u czorta wiedzieli? Oczywiście Bleys był poinformowany, że Handlarz Cienia mógł posiadać informacje nawet o samym Cerberusie. Corath Vision z pewnością było stać na takie usługi, ba, sami mogli mieć swój doskonały wywiad, jak sugerował prezes. Ale skoro Ruun pytał o to, ilu ich agentów jest na Sur'Kesh, to raczej nie wiedział wszystkiego. A może blefował? Może nie był pewien? A może to on i jego załoga zaliczyli jakąś wpadkę i sami się zdekonspirowali? Tego Bleys nie wiedział, dlatego nie mógł przyznać salarianinowi racji. Nie miał wątpliwości, że rozmowa jest nagrywana i salarianie łatwo mogliby wykorzystać nagranie przeciw niemu lub Cerberusowi. Pozostało mu odgrywać tę szopkę, nawet jeśli obcy mieli pewne dane. Ech, od przybycia na tę planetę błądził niemal po omacku po cudzym gruncie. Nie było łatwo.
- Przyznam, że nie potrafię rozgryźć pana zamiarów. Jestem zmuszony prosić o wyjaśnienia. - To ostatnie zdanie wypowiedział szczerze. W końcu najlepsze kłamstwa, to takie, w których jest jak najwięcej prawdy.