Dead man tell no tales.
Właściciel: Jeanette Hawkins
Hawk
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 2752
Rejestracja: 14 kwie 2012, o 22:37
Miano: Jeanette Hawkins
Wiek: 35
Klasa: Żołnierz
Rasa: Człowiek
Zawód: Kapitan pirackiej łajby
Lokalizacja: Wraith
Status: Widmo-renegat, poszukiwana przez Cerberusa.
Kredyty: 107.987
Medals:

Kajuta Hawk

28 sty 2024, o 03:13

Stukot jej butów obijających się o metalową posadzkę wyznaczał tempo, w którym w jej głowie jedna myśl zastępowała drugą. W chaosie ogarniających ją emocji nie dostrzegła spojrzeń dwójki osób, którym wyznaczyła zadanie, bo nie chciała ich dostrzegać. Wiedziała, że gdzieś pomiędzy szaleńczymi myślami a krwią ze starych, rozdrapanych ran, tkwiło cholernie duże ziarenko sensu, które podtrzymywało wydane przez nią polecenia.
Wpadła do kajuty jak burza, natychmiast kierując swój wzrok do chipu, który z czegoś, co chętnie planowała Kestrel oddać, stał się jej najbardziej wartościowym przedmiotem na statku. Nie miało znaczenia, że Kestrel chciała współpracować. Nie miało znaczenia, że była uprzejma, że jej pobudki wydawały się dobre, ani to, że nie udało im się nic na nią znaleźć. Jeszcze.
Zawsze było to cholerne jeszcze.
Na razie.
To był argument, którego zawsze mogła użyć. Który działał, ponieważ kobieta była ewenementem i wszyscy musieli przyznać, że nie było to coś typowego dla Terminusa. W ich branży, w ich otoczeniu, element zdrady był elementem codzienności, a ona nie zamierzała ignorować tego, że ktoś miał ją w garści wyłącznie dlatego, że teraz wydawał się być solidnym zleceniodawcą.
Prawda była jednak zaszyta w jej głębi. Pod wzburzonym oceanem emocji zakrywającym tę szufladę, której nigdy nie otwierała.
To, jaka była Kestrel, nie miało żadnego znaczenia. Świadomość tego, że miała choćby fragment możliwości zrobić jej to samo, co Cerberus zrobił lata temu, usuwała jej charakter i pobudki z równania. Nie liczyło się to, czy była miłą panią z hologramu, czy przebrzydłym oblechem z Zaświatów.
Hawkins nie planowała dawać tej przewagi nad sobą nikomu. Każda sekunda, w której jej myśli wracały do tej świadomości, wydawała się udręką. Wizja funkcjonowania przez najbliższe miesiące z wiedzą o tym, że ktoś posiada te schematy, jej dane biometryczne, była dla niej równie niemożliwa do zniesienia, jak świadomość pozostawienia otwartych drzwi do swojego mieszkania w niebezpiecznej dzielnicy. Nie potrafiła tego zignorować. Nie potrafiła uśmiechnąć się i kontynuować pracy z Kestrel, choćby ta zarzekła się, że usunie wszystko.
Gówno prawda. Hawk by nie usunęła.
Nie miała pojęcia, ile czasu minęło odkąd padła na puste łóżko swojej kajuty, starając się dostrzec jakieś rozwiązanie. Nie było sposobu, który zmusiłby ją do zignorowania tej furtki w swoim ich bezpieczeństwie. Do końca nie wierzyła, by cokolwiek z tego, co miał powiedzieć jej Nephiett, miało jakikolwiek sens.
Przyglądała się kontaktowi do Garreta, który pozostał w jej omni-kluczu. Jej myśli powracały do Handlarza Cieni wielokrotnie. Ile on dałby za taki chip? Czy wystarczyłoby na zmianę choćby połowy komponentów, które wysłała jej Saya? Czy umożliwiłoby im branie zleceń z dala od Sojuszu? A może by tak wszystko to popierdolić i wynieść się do Trawersu?
Zaklęła głośno, co w pustej kajucie odbiło się echem. Wiedziała, że sprzedanie chipu i informacji o Kestrel Handlarzowi nie posiada odpowiedniej argumentacji, by mogła sprzedać to reszcie. Ale jak miała sprzedać im to, że jeszcze godzinę temu chętnie przystałaby na oddanie jej chipa i dalszą współpracę, ale teraz prędzej wystrzelił się ze śluzy niż ugnie przed nią kark to zrobi?
Musiała pomyśleć. Wierzyła, że jest w stanie wymyślić rozwiązanie z każdej sytuacji - nawet z tej, którą sama komplikowała. Ba! W tych była pieprzoną specjalistką. Ale musiała się też napić. Odetchnąć.
Wychodzę.
Lakoniczna wiadomość do Scotta była w pełni wystarczającym uspokojeniem sumienia dla kogoś, kto umiejętnie dobierał problemy pod kątem tych, które wsadzi do pudła w tyle swojej głowy, a tych, którym poświęci sto procent swojego czasu. Zabrała generator tarcz i pistolet, narzucając na swoje ramiona kurtkę.
Po chwili zastanowienia, wcisnęła chip do jednej z szafek uznając, że jeśli ludzie Kestrel dobiorą się do serca fregaty - jej kajuty - i jeszcze będą mieli czas grzebać jej po szafkach, to już wszystko chuj strzelił tak czy inaczej.
Z dylematem w głowie i bronią przy pasie, skierowała się do Zaświatów, do pustej loży, którą okupowała zwykle.

Wyświetl wiadomość pozafabularną
THEME⌎ ARMOR⌎ VOICE⌎ NPC⌎
ObrazekObrazek
+10%⌎ do bycia twoją starą+20%⌎ do bycia starą twojej starej+30%⌎ do bycia starym starej twojej starej

Wróć do „Wraith”