INICJATYWA (Przypomnienie):
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKolejność:
Kroganin: 103
Ochroniarz B.S. 1: 97
Greg: 51
Ochroniarz B.S. 2: 42
Napastnik 2: 33
Anthony: 28
Napastnik 1: 26
Akcja 1:
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKroganin: [Atak specjalny wręcz] [5 PA+2 PA] w Bojowy Doktorek
Szansa na trafienie: 50% + 10% [PA] = 60%
0
Ochroniarz 1: [Seria z M-15 Windykator + Ruch] [6 PA] w Napastnik 1
Szansa na trafienie: 50% + 20% [Celność] - 20% [Ruch] = 50%
1Obrażenia: 280 * 0.75 [Sukces] = 210
Napastnik 1:
Tarcze: 0
Pancerz: 860 - 210 = 650
Materson: [Modli się o zbawienie]
Ochroniarz 2: [Seria z M-15 Windykator] [6 PA] w Napastnik 2
Szansa na trafienie: 50% + 20% [Celność] - 10% [Rana] = 60%
2Obrażenia: 280 * 0.25 [Sukces] = 70
Napastnik 2:
Tarcze: 400 - 70 = 330
Pancerz: Full
Napastnik 2: [Atak specjalny wręcz] [5 PA+2 PA] w Ochroniarz 2
Szansa na trafienie: 50% + 10% [PA] = 60%
3
Anthony: [Seria z M-15 Windykator] [6 PA] w Kroganin
Szansa na trafienie: 50% + 20% [Celność] = 70%
4Obrażenia: 280 * 0.75 [Sukces] = 210 + 10% [Crit] = 231
Kroganin:
Tarcze: 0
Pancerz: 639 - 231 = 408
Napastnik 1: [Atak specjalny wręcz + Ruch] [5 PA+2 PA] w Ochroniarz 2
Szansa na trafienie: 50% + 10% [PA] - 20% [Ruch] = 40%
5
Akcja 2:
Wyświetl wiadomość pozafabularnąKroganin: [Atak specjalny wręcz] [5 PA+2 PA] w Whittaker Berserker
Szansa na trafienie: 50% + 10% [PA] = 60%
6Obrażenia: 200
Efekt specjalny: Nakłada Ranę I
Anthony:
Tarcze: 400
Pancerz: 600 - 200 = 400
Ranny I: Postać otrzymuje modyfikator -5 do wszystkich testów, których się podejmuje
Ochroniarz 1: [Atak wręcz] [2 + 3 PA] w Napastnik 1
Szansa na trafienie: 50% + 15% [PA] = 65%
7Obrażenia: 100
Napastnik 1:
Tarcze: 0
Pancerz: 650 - 100 = 550
Ochroniarz 2: [Atak wręcz] [2 + 3 PA] w Napastnik 2
Szansa na trafienie: 50% + 15% [PA] - 10% [Rana] = 55%
8
Napastnik 2: [Atak wręcz] [2 + 3 PA] w Ochroniarz 2
Szansa na trafienie: 50% + 15% [PA] = 65%
9Obrażenia: 100
Ochroniarz 2:
Tarcze: 0
Pancerz: 269 - 100 = 169
Ranny III: Postać otrzymuje modyfikator -15 do wszystkich testów, których się podejmuje, przemieszczenie się kosztuje ją wówczas 3 PA. Każde trafienie w ranną postać ma 50% szans na nałożenie Otumanienia -15
Anthony: [Atak wręcz] [2 PA] w Kroganin
Szansa na trafienie: 50% - 5% [Rana] = 45%
10
Napastnik 1: [Atak wręcz] [2 + 3 PA] w Ochroniarz 1
Szansa na trafienie: 50% + 15% [PA] = 65%
11Obrażenia: 100
Ochroniarz 1:
Tarcze: 400
Pancerz: 800 - 100 = 700
Potyczka w korytarzu szybko przeistoczyła się z wymiany ognia w starcie wręcz. Ograniczona przestrzeń korytarza nie sprzyjała prowadzeniu ognia i walki pozycyjnej, celowaniu czy szukaniu osłony, zatem obie strony dość szybko zmniejszyły dystans aktywując swoje omni-ostrza i przechodząc do ataków wręcz. Whittaker jednak nie miał ani czasu ani ochoty obserwować zmagania miedzy ludzkimi napastnikami a ochroniarzami Słońc - na głowie miał swój własny problem, który powoli przypierał go do ściany.
W ostatniej chwili, bardziej dzięki odruchowi niż zaplanowanej akcji, usunął się z zasięgu potężnego, zamaszystego cięcia omni-strzem kroganina, które gdyby trafiło, mogłoby rozpłatać jego czaszkę na pół. Zamiast w jego głowę, ostrze wgryzło się w metal ściany, zostawiając na niej - tuż obok hełmu Anthonyego - szramę o ciemniejących, lekko dymiących brzegach. Naukowiec nie zaprzestawał jednak walki. Buzująca w żyłach adrenalina nie pozwalała mu biernie czekać na kolejne ciosy, a Anthony uniósł raz jeszcze swój karabin starając się wpakować całą serię w cielsko napastnika. Broń huknęła, większość pocisków dosięgła celu znacząc pancerz przeciwnika kolejnymi uszkodzeniami i pęknięciami, ale to nie powstrzymało wielkiego gada - ten ryknął donośnie, jakby kolejne obrażenia dodały mu tylko wigoru, upuścił trzymaną wciąż w dłoni strzelbę, wyszczerzył kły i gwałtownie ruszył naprzód. Wolną ręką chwycił bez trudu nadgarstek uzbrojonej w rozjarzone pomarańczowym ostrzem ręki Whittakera blokując jego atak i przyciskając do ściany, z gardła kroganina wydobył się cichy dźwięk, jakby chiochot i nagle mężczyzna poczuł palący ból z lewej strony brzucha - kroganin trzymając swoją ofiarę przyszpiloną do ściany niczym żuka czy ćmę na szpilce, wbił w nią swoje rozrzarzone ostrze, niemal przygważdżając go do ściany. Ostre zęby kłapnęły tuż przed wizjerem hełmu Whittakera, ale zanim ten mógł nawet spróbować cokolwiek zrobić, gdzieś z boku, od strony z której sam wcześniej przybiegł, rozległ się huk wystrzałów i nagle szybę jego hełmu zachlapała krew, ograniczając pole widzenia. Palący ból w boku zmalał nagle, kroganin rozluźnił chwyt i osunął się na ziemię. Pomiędzy plamami krwi przesłaniającej mu widok Anthony zdołał dostrzec nadbiegające kolejne trzy postaci w pancerzach Słońc, strzelające bez opamiętania w kierunku rozwidlenia korytarza. Jeden z nich zatrzymał się przy Whittakerze, chwycił go za ramię i szybkim ruchem rękawicy rozmazał krew na szybie jego hełmu, zaglądając do wnętrza i próbując złapać kontakt wzrokowy. Mimo, że naukowiec odziany był w pancerz i wciąż trzymał w dłoni karabin, najwidoczniej sam fakt, że wcześniej walczył z jednym z napastników wystarczył do zakwalifikowania go jako sojusznika. Po chwili odstąpił o krok, wpakował kolejną serię w leżące na ziemi cielsko kroganina, wycelował w kierunku walczących i ponownie nacisnął spust .
Potyczka zakończyła się szybko. Wsparci dodatkowymi siłami ochroniarze Słońc szybko uporali się z pozostałą dwójką napastników, którzy chyba nawet do końca nie zdali sobie sprawy skąd przyszła niespodziewana odsiecz. Zostawiając na podłodze zwłoki dwóch szaro odzianych mężczyzn i nie zawracając sobie głowy martwym kroganinem, Błękitni szybko opatrzyli jednego ze swoich, który musiał najbardziej ucierpieć podczas potyczki i byli gotowi by ruszyć dalej. Ten, który stał obok Whittakera, odwrócił w jego kierunku głowę.
-
To ty nas wezwałeś? Żyjesz? - rzucił szybko, lustrując zaszokowanego Whittakera od stóp do głów i zatrzymując spojrzenie na przepalonym pancerzu i ranie zadanej omni-ostrzem -
Masz jakiś medi-żel żeby się połatać? Co wy tu do cholery robicie? Personel miał zostać ewakuowany dopóki nie oczyścimy stacji! - spojrzał w kierunku opartego o ścianę kilka kroków dalej Grega, który wyglądał, jakby właśnie zobaczył ducha. Obie dłonie miał przyciśnięte do rany na udzie, ale mimo to spomiędzy jego palców sączyła się ciemnoczerwona krew -
Jesteście razem? Zabierz go stąd. Zabunkrujcie się gdzieś i czekajcie, te korytarze powinny być na razie bezpieczne. I opatrz go, bo się wykrwawi. Transportery już odjechały, jedyne co możecie teraz zrobić to modlić się, żebyśmy dali radę tutaj posprzątać albo ich powstrzymać dopóki nie pojawi się nasze wsparcie. I że nie natkniecie się na więcej tych skurwysynów. A jeśli nawet, to nie strugajcie już więcej bohaterów.
Okrzyknięty przez resztę swoich ludzi zwinął dłoń w pięść, uderzył lekko w hełm Whittakera i skinął mu głową, po czym ruszył za swoimi ludźmi, w biegu już zmieniając pochłaniacz ciepła w swoim Windykatorze. W korytarzu pozostały tylko zwłoki dwóch ludzi i kroganina, Anthony i siedzący na ziemi pod ścianą Greg, wpatrujący się wciąż rozszerzonymi ze strachu i bólu oczami w pobliskie zwłoki.
-
Whittaker... - jęknął po chwili, przenosząc wzrok na opancerzoną postać -
Wynośmy się stąd. Pomóż mi dostać się do windy... - przerwał, bo zza załomu korytarza rozległo się nagle głośne huknięcie, jakby ciężka, metalowa płyta uderzyła w jakąś przeszkodę.
Schowani za prowizoryczną osłoną przewróconego stołu Skax i Hira coraz wyraźniej słyszeli walkę toczącą się gdzieś tuż obok, za drzwiami mesy. Po chwili kanonada zmalała, by kilkanaście sekund później rozbrzmieć na nowo. Od strony drzwi sypnęły iskry - jeden lub więcej pocisków musiało przypadkowo trafić w kontrolkę zamka która rozjarzyła się czerwienią, a po chwili przygasła i zaczęła mrugać, informując o blokadzie i uszkodzeniu. Kanonada na zewnątrz ustała, rozległy się jakieś poniesione głosy i kroki, chwilę później ktoś z drugiej strony podszedł bliżej drzwi i próbował je odblokować. Rozległ się głuchy stuk - osoba za drzwiami po chwili musiała dać za wygraną i odeszła, uderzywszy w metalową płytę drzwi pięścią. Gdy oddalające się kroki wielu stóp ucichły, Hira znów usłyszała głos Aimee. Nie brzmiał on jednak tak samo pogodnie i żywo jak wcześniej, Aimee mówiła wolniej, matowym, jakby zmęczonym głosem.
-
Musicie już ruszać. Tu wciąż nie jest bezpiecznie. Ale musicie jeszcze komuś pomóc - kontrolka zamka rozbłysła jaśniej, ponownie sypnęła iskrami, a Hira usłyszała stłumiony syk, jakby bólu, który mógł pochodzić tylko od rozmawiającej z nią SI. Zamek zmienił barwę na pomarańczową, zabulgotały pompy hydrauliki drzwi, tłocząc pod znacznie większym niż zwykle ciśnieniem płyn w siłowniki i układy otwierania. Zamek w końcu puścił z trzaskiem, a drzwi, niczym wystrzelone, wsunęły się z głośnym łomotem w ścianę otwierając im widok na korytarz.
-
Boli... - poskarżyła się Aimee i na chwilę zamilkła. Mapy na ich omni-kluczach rozjarzyły się ponownie, pokazując im drogę na zewnątrz, zaznaczając zieloną “ścieżką” z przerywanej linii pobliskie rozwidlenie w kształcie litery “T”, kilka następnych załomów korytarza i pobliską klatkę schodową ze znajdującym się obok szybem windy -
Tędy zejdziecie na niższy poziom. Tam znajdziecie drogę ucieczki oraz pomieszczenie, w którym mnie trzymają. Nie mam do niego podglądu, tam nie ma kamer... Ale jest jeszcze coś. W korytarzu przed wami jest mój ojciec. Jest ranny. Musicie go ze sobą zabrać. Nie pozwólcie mu tutaj zginąć. Następnym razem mogę nie zdążyć ściągnąć dla niego pomocy - Aimee ponownie wydała ten dziwny dźwięk, po czym szybko dodała, jakby się skarżąc czy tłumacząc -
Zbyt dużo się dzieje na raz... To boli bardziej niż zwykle...